Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
984 1012
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Xar
+42 / 58

Kit z tym jak robia to swiadomie, gorzej jak sie pukaja i pozniej zdziwienie: o, Bog dal kolejne dziecko... Zaraz sie zleca obroncy takiego stanu rzeczy ktorzy sobie stwierdza, no ze ci rodzice chca miec tyle dzieci i to ich wybor i marzenie - no i co z tego, ze chca? Ja chcialbym do pracy latac helikopterem - nie stac mnie, wiec tego nie robie. Czemu niektorzy ludzie nie ogarniaja faktu, ze najpierw musimy miec za co dana rzecz utrzymac, a dopiero pozniej myslec o jej nabyciu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+8 / 22

@Obyczajowy po prostu uwazam, ze kazdy powinien sie rozwijac i dbac o swoja glowe. Jak ktos tego nie robi - coz, jest sam sobie winien. Tylko czemu ja mam ponosic tego konsekwencje, w tym finansowe?
Kazdy chodzil do jakiejs szkoly - ze ktos wolal nie sluchac co tam mowia, to coz, dokonal debilnego wyboru i teraz ma pretensje do calego swiata, ze jest biedny(o to, ze jest glupi to nie ma bo tego nie wie): https://img5.dmty.pl//uploads/202304/1681840167_6cdelz_600.jpg
W czasach gimnazjalnych przychodzilem do szkoly na 7.10 bo o tej godzinie przyjezdzal pierwszy autobus, mimo, ze lekcje byly na 8.15. Po co? Zeby wytlumaczyc kazdemu kto o to zapyta, jak zrobic zadanie domowe etc. WYTLUMACZYC, nie dac odpisac. Wiesz ile osob na jakies 27 bylo zainteresowanych zrozumieniem zamiast tylko odbebnic swoje? 2-3
Te 2-3 osoby wyrosly na ludzi, niektorzy pozostali to nawet zawodowki nie skonczyli, nie mowiac o takich co albo sie na smierc zapili albo rozwalili samochodem po pijaku
A wszyscy chodzilismy do takiej samej szkoly, mielismy tych samych nauczycieli...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lolo7
+9 / 11

@Xar
Daj jakieś praktyczne rozwiązanie. Edukacja w seksualna w Polsce praktycznie nie istnieje, chyba że na Religii co jest opłakane w skutkach. Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę ale większość ciąż jest nieplanowana lub w trakcie stosunku ludzie po prostu akceptują ryzyko, że może do niej dojść. I co potem Ci ludzie mogą zrobić? Aborcja nielegalna i praktycznie niedostępna dla biednych (bo tylko w nich uderzają zakazy aborcji), zostawią w szpitalu to ich rodzina i sąsiedzi rozszarpią, sprzedać jak chce Korwin średnio etycznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lokutus
-5 / 11

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obyczajowy
-3 / 19

@Xar Ciesze się że byłeś dobrym uczniem. :)) Ciesz się że jesteś "lepszy"od innych. Masz ku temu prawo. Jak najbardziej.

Opowiem Ci jednak po które swoją historię.

Też byłem dobrym uczniem. 4 i 5 to była norma. Umiałem słuchać i się uczyć. Lubiłem to że wiem coś czego inni nie wiedzą. To wciąga. W planach studia jako pierwszy w rodzinie. ( Rodzina robotnicza ) Jednak gdy miałem 14 lat.. rodzicom odwaliło. Rozwód. Wiesz co się dzieje w głowie nastolatka..? Gdy rodzice przestają się tobą interesować ( nie mówię o żywieniu i opiece a o zainteresowaniu twoja osobą, co robisz i gdzie chodzisz itp ) człowiek się trochę gubi a jak się gubi to szuka innej drogi. Poszedłem do 1 klasy technikum budownictwa bo zawsze mnie jaralo budownictwo. Rodzice zaczeli wojnę między sobą o majątek.. i rację i ujj wie i co im tam jeszcze chodziło. Opuściłem się w nauce. Zacząłem wagarować. Wpadłem w sidła ulicy. Dzieciak z dobrego domu to jak wisienka dla takiego klimatu. Poznałem nowych kolegów. Zaczęły się imprezy.. narkotyki.. pierwsze przestępstwa. Kradzież z głupoty/nudów i wyrok w zawieszeniu.
Następstwem było nie zdanie pierwszej klasy i kibel :)) a że miałem pecha.. wyrzucili mnie z technikum do zawodówki.. czy tego chciałem czy nie. Nie mogłem powtarzać roku w tej samej szkole więc musiałem ją zmienić. Dodam że zawodówka była w tym samym budynku co technikum. Ci sami nauczyciele.. te same klasy.. tylko inna polityka w kraju.. i zawrócić już nie mogłem. Marzenia o studiach się posypały. Ja też poniekąd. Do zawodówki..? Jak jakiś patus..? Co mnie tam czeka..? W zawodocwe byłem orłem. Serio.. materiał powtarzany z gimnazjum. Połowa klasy nie ogarniała dzielenia i mnożenia do 100 !!! Kumasz. Śląsk. Duże miasto. Ludzie nie umia liczyć. Nauczycielka by im pomóc rozłożyła sprawdzian na dwa. Mnożenie i dzielenie do 50 i drugi sprawdzian od 50 do 100.. żeby ich to aż tak nie przerastało.. połowa z tej połowy osób uciekała z matematyki przez 2 miesiące. Po roku z klasy 34 osób zostało 16. Ukończyło szkołę 13.
Mając cały świat w dupie.. dwa wyroki w zawieszeniu i wykształcenie zawodowe.. spakowałem się i mając wszystkiego dość. Wyjechałem za granicę. Małe turne po EU. To tu to tam. Pozwiedzialem. Poznałem. Spróbowałem.. wiele wszystkiego. Nauczyłem się fachu i rzemiosła. Bawiłem się i uczyłem. Był to najlepszy czas mojego życia póki co. Poznałem kobitę i mam potomstwo. Po drodze ograniczyłem używki i zacząłem bardziej myśleć o sobie. Poznałem przeeerozne tajniki życia i prowadzenia się w skali Europy :) jak gdzie przetrwać. Co jak gdzie lata i z kim się to pcha :)))
Założyłem mała firmę poza granicami Polski. Cieszę się że tak zrobiłem bo patrząc na to co się dzieje u nas w kraju.. to strzał w dziesiątkę. Radzę sobie. Ciężko pracuje całe życie. Nigdy nie brałem grosika socjalu chociaż mógł mi się "należeć"

Też byłem dobrym uczniem co tłumaczył innym ale życie miało dla mnie inny scenariusz. Postanowili mi wsadzić kij w szprychy.. i chociaż część ludzi by się załamała.. ja się nie zesrałem i pojechałem dalej.. tyle że w innym kierunku.

Czy to moja wina? Rodziców? Genów? Nauczycieli? Osiedla? Jest tyle składowych że nie jesteś w stanie tego wszystkiego złożyć do kupy. Nie zawsze.

Natomiast wiem jedno co jest bardzo ważne w tym temacie. Po zwiedzaniu Europy był widoczny bardzo oczywisty wniosek. To gdzie żyjemy ma kolosalny wpływ na to jacy jesteśmy. Za uczynki ktorym w Polsce grozi więzienie, na zachodzie nic nie grozi. Polska jako system to jest kupa gówna i kupa śmiechu. Debilizm i opóźnienie. System wychowuje społeczeństwa a społeczeństwa wychowują ludzi. To system odpowiada w największym stopniu za to jak ludzie funkcjonują w życiu codziennym. System ma największą moc by cokolwiek zmienić na dobre lub złe. Winą za to powinieneś obarczyć nasz system lub jego brak a nie zwykłych ludzi. To że za to płacisz i jesteś stratny to wina systemu a nie jego użytkowników.
Mądrzejsze systemy zachodu = większy rozwój w każdym stopniu
Głupsze systemy w

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+6 / 24

@Obyczajowy powiem Ci wprost - dokonales w zyciu glupich decyzji i masz ich konsekwencje i piszesz znowu o "życie miało dla mnie inny scenariusz. Postanowili mi wsadzić kij w szprychy" - sam wziales swoje zycie i wj* bales je do bagna. "Zacząłem wagarować. Wpadłem w sidła ulicy. Dzieciak z dobrego domu to jak wisienka dla takiego klimatu. Poznałem nowych kolegów. Zaczęły się imprezy.. narkotyki.. pierwsze przestępstwa. Kradzież z głupoty/nudów i wyrok w zawieszeniu.
Następstwem było nie zdanie pierwszej klasy i kibel :)) a że miałem pecha.. wyrzucili mnie z technikum do zawodówki.. "
Sorry ze to napisze wprost - zje *ales TY osobiscie. Nie spadl Ci na dom meteor ktory zabil cala rodzine jak pracowales w polu. Nie zabili ci rodzicow podczas napadu rabunkowego. Nie, Ty to wszystko sprowadziles na siebie. I jesli do kogos masz miec pretensje, to nie do jakiegos systemu czy kolegow - do osoby, ktora widzisz patrzac w lustro.

A poza tym, jakbys nie zauwazyl, w democie mowa o RODZICACH ktorzy sie decyduja(Swiadomie lub nie) na posiadanie dzieci, a nie o samych dzieciach, bo one na ten swiat sie nie pchaly

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obyczajowy
-3 / 17

@Xar LoL cały Ty xD

Dlaczego uważasz że moje życie jest zj..bane ?
Bo sam nie jesteś szczęśliwy?
Mam zaj€bi$te życie człowieku :) w ogóle nic nie skumales :D i jak właśnie widać to czy się ma w życiu "papierek" czy nie to tak na prawdę niczego nie zmienia :)) prócz tego że możesz mieć lepszą fuchę :D przy czym świat się zmienił tak że nie trzeba mieć papierka by legalnie móc mieć nie raz lepszy hajs od kogoś kto nie SPIE..DOLIL sobię życia bo poszedł na studia :)

Jak myślisz.. typ po zawodówce może stworzyć warunki pracy dla 17 osób ? I mieć z tego tyle by nie musieć już się szarpać :))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iasafaer
+5 / 11

@Obyczajowy Ktoś mądry kiedyś powiedział, że masz prawo do wszystkiego poza ignorancją. Nie wolno Ci być ignorantem. Żyjąc wśród ludzi mamy prawo oczekiwać, że inni nie będą patentowanymi idiotami.
I kompletnie nie interesuje mnie, że ktoś "nie wie". Co to znaczy kur...a, że nie wie.

Głupota zbyt często jest usprawiedliwieniem czyjejś szkodliwej działalności.
Bo jak to jest, że jak przychodzi co do czego to pełno ludowych mądrości przekazywanych z dziada pradziada. Ludzie w zamierzchłych czasach wiedzieli jak leczyć, co jeść, a dziś w XX i XXI wieku nie wiedzą nagle, że od bzykania biorą się dzieci? Ja mam też uwierzyć, że nie wiedzą, nie domyślają się kiedy są dni płodne?
Zadziwiająca wygodna, wybiórcza ta głupota. Zapytaj co najlepsze na bóle kolan, czy innych pleców to wyrecytują litianię ludowych, sprawdzonych metod na radzenie sobie z bólem. Ale zrobienie dzieci, zdawałoby się umiejętność pierwotnie zaprogramowana przez naturę nagle ich kur..a przerasta.
Podobnie umiejętności przetrwania. Chyba nawet małpa jest bystrzejsza od niektórych ludzi - na to wygląda.

Ale wracając do sedna. Nie masz prawa być ignorantem, nie masz prawa szkodzić innym swoją ignorancją. Bądź sobie głupi jak tam chcesz, ale nie szkodź innym. I nie oczekuj, że inni będą tolerować taką głupotę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ashera01
+10 / 12

@Obyczajowy co tu jest do nauki? Dorośli ludzie wiedzą, skąd się biorą dzieci i że im jeść dać trzeba. Oni po prostu są głupi, głupsi od zwierząt, bo nawet zwierzęta myślą, jak wykarmić młode

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G glupiawrednabrzydkagruba
0 / 0

@Obyczajowy @Xar on po prostu wyraza swoja opinie i wydaje mi sie, ze ma to sens, bo opinie ksztaltuja zachowania. Ludzie wpływają na siebie swoimi opiniami. To jest dlugi proces ake kropla drazy skale.
Natomiast na chwile obecna w Polsce jest taka skala ciezkiej patologii, ze lepiej czepiać sie tego niz wielodzietności (o ile nie idzie ona w parze z patologia).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G glupiawrednabrzydkagruba
+4 / 4

@lolo7 antykoncepcja, zawsze tansza niz kolejne dziecko. Ale zyjemy w kraju ultrareligijnym, gdzie uzycie antykoncepcji czy tabletki "po" jest wiekszym grzechem niz skatowanie chlopca na smierc.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Obyczajowy Proces nauki polega na wyciąganiu wniosków ze swoich działań na podstawie ich konsekwencji. Zrobiłeś dziecko, jest ciężko, może kolejnego jednak nie zrobisz. W takich rodzinach bieda nie przyszła nagle z 7 na 8 dziecko. Problem w tym, że system socjalny jest zaprojektowany aby niwelować konsekwencje, ale nijak nie prowadzi do wzrostu świadomości. Jak urodziło się 3 i państwo dali na dzieci, to czemu nie 4? Nie ma sztywnego powiązania między rozmnażaniem się, a brakiem funduszy na żarcie czy warunki do życia. Nawet jak z każdym dzieckiem są biedniejsi odrobinę, to przypomina to bardziej gotowanie żaby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bartes123
+1 / 3

@Obyczajowy Nie wiem czy to on nie skumał, ale czytając to co wcześniej Ty sam napisałeś, odnoszę wrażenie że sam niewiele skumałeś. Po pierwsze to Xar miał absolutną rację - jeżeli ktokolwiek wejbał Ci kij w szprychy życia to tylko i wyłącznie Ty sam. Jak Ci się dalej życie potoczyło i czy jesteś z niego zadowolony, to już Twoje i tylko Twoje. Na moje jakoś nie do końca po Twojej myśli, skoro wypisujesz jak to ciężko miałeś w życiu. No nie miałeś ciężko przez kogoś, tylko przez Ciebie. To Twoje decyzje od początku do końca doprowadziły Cię w miejsce gdzie jesteś. Jeżeli natomiast jesteś w tym konkretnym momencie szczęsliwy i zadowolony, to nie rozumiem dlaczego narzekasz jak to wcześniej miałeś źle, skoro to wszystko doprowadziło Cię do tej szczęśliwości.

Zaś co do meritum sprawy i demota o rozmnażającej się na potęgę patologii. Oni po prostu albo nie zdają sobie sprawy z ciągu przyczynowo-skutkowego albo nie potrafią zapanować nad swoimi chuciami. I oczywiście, jakiś lewak mógłby wyskoczyć z pomysłem, że antykoncepcja czy tabletki dzień po powinny być darmowe, bo tej konkretnie części społeczeństwa na nie nie stać. To oczywiście przy założeniu, że któreś z nich będzie pamiętać żeby gumę założyć przed stosunkiem (bo na regularne branie tabletki antykoncepcyjnej to bym nie liczył), to idźmy dalej - ja proponuję ludzi niezaradnych życiowo, nie rokujących na jakąkolwiek poprawę, sterylizować. Dlaczego tak? Ano do momentu w którym zapadłaby deczyja o takiej sterylizacji i tak mieliby nabombane kilka dziecków, bo oni zaczynają dosyć wcześnie współżycie, im nie w głowach rozkminy typu najpierw nauka, potem kariera a na końcu dziecko. Im nawet nie w głowie rozkminy typu "pogzimy się dzisiaj a za 9 miesięcy będzie dziecko z tego", bo tak dalekie wybieganie w przyszłość przepaliłoby im zwoje. A więc jakaś ciągłość rodu jest zapewniona (o ile komukolwiek z nas zależałoby na zachowaniu ciągłości takiego rodu). Po drugie gadki typu "instynkt macierzyński mógłby wyprowadzić ich na ludzi" uważam za abstrakt w rodzaju bajek Andersena. Nie ma takiej opcji. A poza tym, jak już jednak wyjdą na prostą i się ustatkują, to zawsze mogą adoptować dziecko (czyli zrobić coś, co się zaleca 40-latkom, którzy nie mogą już zajść w ciążę, a wcześniej nie mogli sobie na ten "luksus" pozwolić to woleli zapewnić ewentualnemu dziecku jakąś przyszłość poprzez dorobienie się czegokolwiek).

I tak ja to widzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar radiron
-3 / 3

@lolo7 praktyczne rozwiązanie ? Po pierwsze oglądnij sobie Eksperyment Calhouna - Mysia Utopia, potem zastanów się dlaczego ludzie przestają zastanawiać się nad założeniem rodziny a zaczeli się skupiać nad rozwojem społecznym i gromadzeniu dóbr, zarabianiu pieniędzy itp... Dlaczego się tak dzieje że ci wykształceni i bogaci ludzie zwykle mają 1 dziecko albo wcale a ci debile kochający socjal się mnożą? Edukacja seksualna za moich czasów w szkole opierała się na biologii, czyli kwestia czym jest plemnik czym jajeczko , jak dochodzi do zapłodnienia, czym jest cykl miesiączkowy i dla czego w ogóle istnieje itp itd, jakie są naturalne metody antykoncepcji. Patrząc na tą wiedzę nabytą w młodości na lekcji biologii nie uważam że potrzebowałbym jakiejkolwiek edukacji seksualnej... A co do gotowego rozwiązania to napiszę ci tak: nie uczmy dzieci skąd się biorą i zakażmy jakiejkolwiek antykoncepcji ( prezerwatywy /pigółki itp itd ) i zobaczysz jak nasza pop-kulturowa cywilizacja promująca debili wystrzeli w kwestii prokreacji ;D nie wierzysz ? Popatrz na Afrykę gdzie są relony gdzie ludzie nie mają co jeść, nie mają co pić, o edukacji nie ma nawet sensu pisać, brak antykoncepcji a dzieci jest tam tyle że szok! I nikt się nie zastanawia czy stać go na dziecko bo na komunię trzeba będzie quada kupić hahahahaha... ;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar radiron
-2 / 2

@Ashera01 które zwierzęta ? Bo szkoła podstawowa mnie nauczyła że stworzenia na ziemi mają różne strategie reprodukcyjne: ilość / jakość więc "Oni po prostu są głupi, głupsi od zwierząt, bo nawet zwierzęta myślą, jak wykarmić młode" daj jakiś przykład ale sensowny bo nie chce mi się tłumaczyć tobie materiału z podstawówki, wierzę że nie jesteś głupi ;D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ashera01
+1 / 1

@radiron np ptaki. Jak im brakuje pożywienia to wyrzucają jajka lub pisklęta z gniazda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar radiron
-3 / 3

@Ashera01 no widzisz ;) jak chccesz to potrafisz ;p a w polsce jest takie coś jak dom dziecka / okno życia / rodziny zastępcze ;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+3 / 5

@Sok__Jablkowy z jednej strony pitolisz jak to gospodarka upadnie bo spada dzietnosc, z drugiej strony pitolisz ze przyszle pokolenia to juz w ogole nie beda mialy gdzie mieszkac. Czy Ty nie widzisz, ze Ci sie koleczko nie zamyka?
A co do spadku populacji i katastrofy gospodarczej: https://img10.demotywatoryfb.pl//uploads/202305/1684563903_4ujixm_600.jpg
Jakkolwiek bys swojej argumentacji nie ustawil i nie obrocil to i tak dostanie wpier**l od logiki

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
-4 / 6

@Xar

Jeśli spadnie dzietność, spada liczba klientów, wzrasta bezrobocie i wiek emerytalny.

Jesteś za zniesieniem minimalnego wynagrodzenia i pokojów na wynajem.

Nie widzisz 2 kroków naprzód czy uważasz, że konsekwencje to inne słowo na „coś, co się nie wydarzy”?

Automatyzacja tylko doleje oleju do ognia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+4 / 8

@Sok__Jablkowy zobacz na Afryke, na slumsy - cale mnostwo "klientow" tylko jakos Apple tam produktow nie sprzedaje. Zastanowmy sie dlaczego... Moze nie chodzi o ilosc, a o zasobnosc portfela?
"Jesteś za zniesieniem minimalnego wynagrodzenia i pokojów na wynajem." Gdzie zes doczytal, ze jestem za zniesieniem pokojow na wynajem?
Po prostu niektorzy ludzie zdaje sie nie rozumieja, ze wszystko co mozna kupic jest przez kogos wyprodukowane - i za ta prace trzeba zaplacic. A im bardziej ta praca jest opodatkowana, tym mniej sie oplaca i mniej ludzi na to stac

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
-4 / 6

@Xar

Slumsy jak n.p. Soweto powstały w wyniku apartheidu i w nich również znajdziesz mieszkania, które są większe i bogatsze od twojego.

Proponuje abyś najpierw pojechał i się zapoznał.

Poprawka:

Jesteś za zniesieniem minimalnego wynagrodzenia i upowszechnieniem pokojów na wynajem.

Nie mam nic przeciwko temu, że zmniejszy się podatki. Tylko to nie wystarczy. W tym świecie jak nie politycy Cię ujebią, to szef Cię wycycka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
+1 / 1

@Sok__Jablkowy dość ciekawe spojrzenie, ale może cię zaskoczę, że nke będę negował twoich wniosków, bo są rzeczywiście osadzone w rzeczywistości jaka nas otacza. Im społeczeństwo żyje we względnym dobrobycie tym coraz trudniej ludziom wiązać się i zdecydować na dziecko, dlatego w wielu europejskich krajach to emigranci z biednych krajów budują przyrost. Patrząc na historię świata to być może masz rację biedą i nierówności były przyczyną buntów (np. rewolucja francuska czy październikowa kto były na inicjatorem nie jest istotne, to tylko iskra która spadła na suchy grunt i spowodowała pożar). Być może to co nie udało się komunistom nasz czeka w przyszłości czyli globalny bunt.
Nawet patrząc na różne kraje widać rozwarstwienie 1-2% to top najbogatszych tworzących mylne spojrzenie na średnią zarobków w danym kraju.
@Xar bez względu na to czy system jest jak u nas na wskroś niby socjalistyczny, czy USA wolnorynkowy rozwarstwienie społeczeństw rośnie w ten czy inny sposób tworząc formę oligarchii, u nas polityków, na wolnym rynku coś w rodzaju korporacyjnego feudalizmu.
Po II wijnje światowej klasa średnia w USA stała się dość mocnym ogniem społecznym co zapewniało rozwój USA, jeżeli klasa średnia zniknie to musi to wpłynąć na niezadowolenie społeczne pytanie jak bardzo? Czy np. my jako naród żyjący pod butem od setleci jeszcze jesteśmy w stanie się buntować czy już jesteśmy ugotowaną żabą? Teoretycznie jest zawsze jakoś linia krytyczna po której w ludziach pękają hamulce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Sok__Jablkowy 10% to w większości specjaliści, którzy niewiele mają do powiedzenia. To może by było prawdą w innych gospodarkach, ale... myślisz, że skąd wzięły się duże nurty socjalistyczne promowane przez gigantyczne korporacje? w Polsce aby należeć do 1% najbogatszych wystarczy teraz zarabiać koło 22 tysiące miesięcznie, jeszcze 4-5 lat temu było to poniżej 15 tysięcy. Przez takie myślenie najczęściej obrywa się tym, którzy mają nieduże działalności czy mają dobry fach na rynku światowym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar radiron
-2 / 4

@Sok__Jablkowy " Jeśli spadnie dzietność, spada liczba klientów, wzrasta bezrobocie i wiek emerytalny. "
ty czytasz co piszesz ? Jeżeli spadnie dzietność to spadnie dzietność i tyle... Ilość klientów czyli popyt na usługę czy jakąś rzecz jest uwarunkowany różnymi czynnikami takimi jak popularność jakiejś rzeczy albo sztandarowym poziomem zamożności społeczeństwa ( biedaki nie kupują srajtfonów - ale i tu jest różnie bo ludzie rozwalają kasę na fanty by sztucznie podnieść swoją wartość w społeczeństwie ). Bezrobocie rośnie czy popyt spada, popyt spada gdy ludzie nie mają pieniędzy, ludzie nie mają pieniędzy bo rośnie socjal ponieważ trzeba zabrać jednym by dać drugim a jak socjal wysoki to po co pracować? A gdyby tak zostawić gospodarkę w rękach ludzi i prawom popytu i podarzy to mogło by się okazać że płaca minimalna nie istnieje, każdy mógłby zostać milionerem, brak inflacji a wręcz deflacja i skokowy wzrost wartości pln ( powiedzmy że za pare lat 1 pln = 4 euro ) xD najgorsze co może być to SOCJALIZM i zawsze prowadzi to do dziadostwa i ludobujstwa... przykłady socjalizmu: III Rzesza Niemiecka / ZSSR ( w chinach też jest ale wprowadzono rynek kapitalistyczny i teraz są 1 gospodarką świata ) o Afryce nie ma sensu się rozpisywać...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
-2 / 2

@radiron
Sugerujesz, że popyt nie jest uzależniony od liczby osób chętnych do zakupu? Twierdzisz, że spadek populacji nie wpłynie na spadek zainteresowania?

"A gdybyśmy oddali gospodarkę w ręce ludzi i zastosowali zasady popytu i podaży, mogłoby się okazać, że płaca minimalna przestałaby istnieć, a każdy mógłby zostać milionerem."

1. Rynek składa się zarówno z pracodawców, którzy są socjalistami, jak i tych, którzy podzielają Twoje poglądy. Ci. Wśród tych co myślą jak Ty, są tacy którzy nie odróżniają umowy od pracy od umowy o własności. Pracodawcy, którzy rozumieją potrzebę godnej płacy nie mogą konkurować..
2. Od wprowadzenia neoliberalizmu wzrost gospodarczy jest niższy, a rozwarstwienie społeczne większe. Pojawiają się nowe problemy, których wcześniej nie było, na przykład upadające banki, a odpowiedzialnośc jest coraz mniej, w tym polityków.
3. Masa pieniądza (M3) w grudniu wynosiła 2,09 biliona złotych, co daje około 55 tysięcy złotych na osobę. Nierealne jest, aby każdy mógł być milionerem. Nie każdy może zaoszczędzić na dom, emeryturę, leczenie itp. Szansa, że komuś się nie uda, jest taka sama dla każdego, niezależnie od pracy czy wiedzy.
4. Jeśli w pierwszych dniach czerwca rząd USA nie osiągnie porozumienia w sprawie swojego zadłużenia, będzie to miało negatywny wpływ na światową gospodarkę. Niektórzy w Polsce mogą stracić wszystko z powodu decyzji ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy z ich istnienia i są oddaleni o 7 000 km. Szansa, że to Cię dotknie, jest taka sama jak dla każdego innego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2023 o 11:16

S Sok__Jablkowy
-3 / 3

@ZONTAR

Twoja wypowiedz jest niejasna i nie wiadomo o co dokładnie chodzi i jakie myślenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar radiron
-3 / 3

@Sok__Jablkowy dużo z tego co napisałeś jest prawdą lecz są wakti troszkę bez sensu.
1. System bankowy oparty na rezerwie szczątkowej jest zły więc banki upadają.
2. Popyt jest uzależniony od liczby chętnych do zakupu bo to przecież definicja popytu, podarz jest uzależniona od popytu i działa z opóźnieniem lecz w momencie rozwinięcia się podarzy poprzez dużą konkurencję w kwestii produkcji czy usługi cena tego produktu /usługi spada co zwiększa popyt a tym samym producenci/usługodawcy muszą redukować koszty ( np płaca dla pracownika -> ryzyko odejscia ludzi z pracy i bankructwa ) innymi słowy to wszystko się samo reguluje tak szczerze...
3. Dodruk pieniądza powoduje spadek jego wartości a tym samym wzrost cen produktów i usług, a najgorsze jest to że wartość zgromadzonego kapitału spada... Co do ilości pieniądza na rynku to nie ma stałej wartości ponieważ poprzez system bankowy i zasadę rezerwy resztkowej ta ilość jest płynna i zależna od zaciąganych kredytów w bankach, nie tyczy się to oczywiście pieniądza materialnego czyli monety i banknoty, a i te są stale wycofywane i wymieniane na nowe.
4. Co do USA faktycznie upadek banków i załamanie gospodarki w tamtym rejonie ma wpływ na PL ale nie na tyle by niektórzy stracili wszystko, prędzej załamanie się systemu bankowego w PL albo wojna z ruskimi może do tego doprowadzić, biorąc pod uwagę przepisy które mówią o tym że w przypadku upadku banku ,bank może przejąć pieniądze klijentów , tak samo w przypadku wojny państwo również może je przejąć. Witamy w PL ;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
-3 / 3

@radiron

1. Dziwnym trafem, banki upadają tam gdzie się słabe regulacje lub w jak w przypadku SVB po złagodzeniu regulacji, czyli jak „gdyby tak zostawić gospodarkę w rękach ludzi”.

2. Jeśli „Popyt jest uzależniony od liczby chętnych do zakupu bo to przecież definicja popytu” to wytłumacz mi proszę dlaczego malejąca dzietność nie miała by wpłynąć na popyt?

3. I?

4. I w związku z tym wszystkim bardzo proszę przestać powtarzać neoliberalne ściemy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@Sok__Jablkowy Nie chcę się rozpisywać w szczegółach, bo wychodzi z tego elaborat na 20k znaków. O jakich 90% na świecie piszesz? Na świecie liczba ludności ciągle rośnie. Tylko od 2010 wzrosła z 7 do 8 miliardów. Im większy wzrost możliwości w danym kraju, tym szybciej się ludzie rozmnażają. Dokładnie tak samo wygląda to w mniejszej skali, jedne grupy społeczne się rozwijają, mają coraz większe możliwości i się rozmnażają, inne przechodzą stagnację i się kurczą. Jeśli chcesz wymusić cokolwiek na 10% najbogatszych w Polsce, to zastanów się na kim to chcesz wymuszać. Na wyspecjalizowanych chirurgach i programistach? To oni głównie stanowią tą grupę i nie mają zupełnie nic do gadania. Żyjesz w systemie demokratycznym, to te 90% biedniejszych decyduje kto rządzi tym krajem i już dawno zadecydowali o tym, żeby bogatszych karać, a biedniejszym rozdawać. To jest też bardzo dużym motorem tej sytuacji demograficznej. Naturalnie wygląda to z perspektywy gospodarek różnych krajów. Tu nie ma socjalu, tu jest biznes. Chiny, Indie i inne kraje drugiego świata stają się fabryką. Bogatsze kraje chętnie oddelegowują im prostsze zajęcia. Dzięki temu bogaci skupiają się na najbardziej dochodowych rzeczach, a biedniejsi dostają wszystko to, co dla nich i tak jest wzrostem produktywności, a dla bogatych jest odciążeniem. Dlatego jedne biedne kraje dalej klepią biedę, a inne wystrzeliły do przodu. Kiedy wprowadzasz socjal, to zaciągasz hamulec. Biedni zamiast rozrastać się wraz ze wzrostem popytu i ich możliwości produkcyjnych, to rozrastają się przez wsparcie socjalne na koszt bogatszych, którzy z tego nic nie mają. Serio, jak dam komuś 500zł aby wydał je w moim sklepie, to ja na tym nic zupełnie nie zyskałem. Nawet jak on za to zrobi sobie dziecko, które u mnie coś kupi, nadal z tego nic nie mam. To jest błedne myślenie, które kij wie skąd się wzięło. Konsumpcja sama w sobie nie napędza gospodarki. To wzrost możliwości produkcyjnych umożliwiający zwiększoną konsumpcję napędza gospodarkę i właśnie przez to niektóre grupy się kurczą. Nie są w stanie podtrzymać obecnej konsumpcji, bo ich możliwości produkcyjne już tak nie wzrastają. To ma swoją bezwładność i przez to populacja danej grupy z rozpędu przekracza to, co może ona podtrzymać. Zawsze po tym jest korekta i jest ona całkowicie normalna.
Wszyscy nie mogą być bogaci. Dopóki istnieje podział obowiązków i kompetencji, to musza istnieć różne warstwy i one zawsze się balansują. Kiedy dana grupa pracowników jest zbyt mała, to jej wartość rośnie, jej poziom życia wzrasta i grupa się rozwija. Kiedy jest przeludniona, to jej wartość spada, możliwości się kurczą i naturalnie się zmniejsza. Czy mówimy tu o klasie społecznej i dzietności w niej, czy sektorze w gospodarce i przypływie/odpływie pracowników, działa to tak samo. Gdyby to nie było bolesne, to by ludzi nie ubywało i właśnie stąd bierze się patologia zasilana socjalami. Poziom życia musi się obniżyć aby człowiek się na dzieci nie decydował, ale poziom życia jest różny i to, co dla jednych jest obniżeniem dla innych jest wzrostem. Nie można ludzi oceniać jedną miarą. To właśnie próby sztucznego podniesienia poziomu życia wśród najbiedniejszych sprawiają, że zaczyna ich przybywać zamiast ubywać. To właśnie próby sztucznego ograniczenia tego złego bogactwa sprawiają, że najbardziej potrzebne grupy zawodowe i spora część klasy średniej kurczy się zamiast rosnąć. Sami sobie robimy krzywdę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@Sok__Jablkowy
Kwestii konsolidacji kapitału, zmian dystrybucji środków wytwórczych i wielu innych nie będę poruszał, bo wyjdzie z tego elaborat. Wszystko sprowadza się do siły wytwórczej w różnych grupach. Wzrost siły wytwórczej oznacza możliwość wzrostu dochodów, ale jednocześnie zwiększa podaż obniżając wartość samego produktu. Rozwiązaniem nie jest sztuczne zwiększenie puli konsumentów aby nadal było mało. To jest naturalny proces, możliwości w moim sektorze wzrosły, jest nadprodukcja dóbr, z jednej strony niektórzy muszą odejść z sektora aby zrównoważyć produkcję z popytem, z drugiej strony spadek cen podnosi moc nabywczą odbiorców, a za tym idzie wzrost poziomu życia, wzrost konsumpcji i ostatecznie wzrost dzietności. A co się stało z tymi, którzy musieli odejść z sektora? Albo zajmą miejsce w innych sektorach, które się nie rozwinęły i nie nadążają ze wzrostem popytu, albo zajmą miejsce w nowych sektorach, które stworzyliśmy przez wzrost naszej siły nabywczej i konsumpcji. Cała dysproporcja sprowadza się do tego, że konsumpcja i produkcja nie rozkładają się równo. Jedni potrafią więcej wyprodukować, inni więcej konsumują. Dlatego jedni się bogacą, inni biednieją. Naturalnie prowadzi to do balansu, a twory typu dochodu narodowego jedynie zabetonują tą dysproporcję.

I tak wyszły mi dwa komentarze z tego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
-3 / 3

@ZONTAR

„O jakich 90% na świecie piszesz?”
Nie ma to znaczenia. Może być to dowolne 90% ludzi na świecie.


Sorry, ale 10% najbogatszych to nie tylko sami fachowcy. Żeby być bogatym, nie musisz być inteligentny.


Za to 1% najbogatszych realnie wpływa na prawo i układa je na swoją korzyść.


„Kiedy wprowadzasz socjal, to zaciągasz hamulec.”
Wiesz dlaczego w Holandii najbogatsi są 100% za socjalizmem? Okazuje się, że kapitalizm też działa jako hamulec.



„Wszyscy nie mogą być bogaci.”. Dokładnie się zastanów co to znaczy, dlaczego nie możesz ludzi winić za to, że są biedni i jakie są konsekwencje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
-3 / 3

@ZONTAR

Wzrost siły wytwórczej nic nie znaczy, jeśli nie ma siły nabywczej. Nie możesz mieć balansu, kiedy jedni hordują zasoby i siłę nabywczą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@Sok__Jablkowy
- 1% najbogatszych to nadal ledwie 10% z tych 10% najbogatszych. Chcesz więc wywierać presję na grupie, w której 90% nic nie może i już jest obciążona niebotycznymi podatkami.
- Holandia to jakaś kompletna bzdura. Ich system się sypie, a ludzie są coraz bardziej niezadowoleni. Płacisz 18% składki emerytalnej przez całe życie tylko po to, aby dostać 70% pensji minimalnej. Na szczęście władza pomyślała i jeśli żyjesz z kimś, to dostaniesz tylko 50% minimalnej, bo przecież dzieląc lokal z kimś macie mniejsze koszta na osobę. Co jak co, ale ich system socjalny jest raczej idealnym przykładem jak to nie powinno działać.
- Ja nikogo nie winię za bycie biednym. Winię ludzi za bezrefleksyjne narzekanie na swoją biedę i wyciąganie łapki po socjal zamiast podjąć próbę zmiany tej sytuacji. Jak oni nic nie zmienią, to zawsze będą biedni, nie wyjdą z tej sytuacji jeśli sami czegoś nie zrobią.
- Stworzyłeś sobie jakiś ezoteryczny przykład. Nawet nie wiem jak to rozumieć. Że niby ktoś ma zasoby, które nie są dostępne dla innych i ich nie udostępnia, a jednak ma z tego przychody dające mu siłę nabywczą? Niby jak?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2023 o 13:58

S Sok__Jablkowy
-3 / 3

@ZONTAR

Wydaję mi się, że pozostałe 9% jednak stać na to, żeby mieć potomstwo. I nie chodzi mi ukarania kogokolwiek.


Jakimi podatkami? Nic nie wspomniałem o podatkach?


Oczywiście, że jest coraz gorzej. Holandia to nie jest jakaś osobna planeta. Też jest podatna na problemy globalne.


„Winię ludzi za bezrefleksyjne narzekanie na swoją biedę i wyciąganie łapki po socjal zamiast podjąć próbę zmiany tej sytuacji.”

Problem nie dotyczy tylko ludzi, którzy nie podejmują prób. Problem dotyczy coraz większej grupy ludzi, którzy podejmują próby. A już ustaliśmy, że nawet gdyby 100% podejmowało próby, część nie może niczego osiągnąć.


Syllogomania (patologiczne zbieractwo) to zaburzenie psychiczne polegające na trudnościach w pozbywaniu się niepotrzebnych przedmiotów. Chory obsesyjnie gromadzi duże ilości bezwartościowych rzeczy, często śmieci, które stopniowo zagracają jego najbliższe otoczenie i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Niekiedy syllogomania przybiera postać zbieractwa zwierząt (animal hoarding), najczęściej bezdomnych psów i kotów.

Teraz pomyśl o tym samym, tylko w kontekście pieniędzy i zasobów oraz do czego doprowadza, gdy mamy za dużo ludzi, którzy pozyskują więcej, niż są w stanie skonsumować (w tym też inwestować).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@Sok__Jablkowy Co z tego, że ich stać? Chcesz na nich wywierać presję w kwestiach, w których nie mają zupełnie nic do powiedzenia. I to w sposób, który i tak będzie nieskuteczny, a wręcz może być zbawienny dla gospodarki. Jak ludzie by byli zmuszeni odłożyć kasę na potomstwo, to wielu z nich by tego nigdy nie zrobiło i zamiast tego by zwiększyli swoją konsumpcję, która paradoksalnie by zwiększyła rynek pracy w wyższych sektorach. Ot, zamiast papek dla niemowląt i ubranek będziemy produkować więcej sportowych samochodów dla facetów w kryzysie wieku średniego.

Holandia sama sprowadziła na siebie ogromny problem swoim systemem socjalnym, stracili zaufanie masy ludzi. Poparcie mają przede wszystkim wśród najbiedniejszych, dla których faktycznie 50 lat płacenia 18% aby dostać pół minimalnej na emeryturze nie wydaje się złe. Trzeba pamiętać, że te promile najbogatszych rzadko kiedy działają niezależnie od władzy, a ich poparcie bardzo często jest transakcją wiązaną. Dużo o tym się mówi w USA, gdzie władza idzie korporacjom na rękę w zamian za popularyzowanie ich postulatów i manipulowanie opinią publiczną.

Nigdzie nie mówiłem, że część nie może niczego osiągnąć. Rozwarstwienie społeczne nie oznacza, że jakaś grupa musi żreć gruz. Oznacza tylko tyle, że część ludzi będzie żyć w lepszych warunkach niż inni. Teraz nawet bezdomni mają komórę i często ciepły posiłek, a zasadnicza większość tych bardzo biednych ludzi jednak ma dach nad głową, telewizję, internet. Nawet najbiedniejsi mają lepsze warunki życia niż przeciętni w wielu krajach trzeciego świata.
Sam zastanów się jak wygląda sytuacja współcześnie narzekających na brak perspektyw do posiadania dzieci w porównaniu do ich rodziców czy dziadków. Dawniej ktoś jeździł rowerem, stopem czy autobusem ze wsi, teraz dwie fury muszą być. Dawniej ludzie cisnęli się w kawalerce po 4 osoby, teraz pokój dla każdego ma być. To nie poziom życia spadł, to nasze oczekiwania wzrosły. Nawet te biedne, wielodzietne rodziny teraz żyją lepiej niż kiedyś. Dawniej też byli, ludzie żyli w sypiących się chałupach z cieknącym dachem i wychodkiem ledwo zarabiając na żarcie i ogrzewając się kradzionym drewnem z lasu czy węglem z PGR. Teraz ci sami ludzie często mają lepsze ogrzewanie, stać ich na jedzenie, często nawet nie muszą korzystać z ubrań z fundacji charytatywnych. Jeszcze dwie dekady temu jak człowiek oddawał stary komputer, to z pocałowaniem ręki ludzie brali. Teraz oddajesz starszy sprzęt to wybrzydzają, bo to wolne, bo niezbyt nowoczesne, bo by chcieli laptopa, a nie blaszaka.

Sumarycznie sytuacja wygląda tak, że jednych brakuje, innych jest za dużo. Przeszkodą jest wyłącznie próg wejścia i to właśnie o ten próg wielu ludzi się przewraca. Rozwój gospodarczy sprawia, że możemy osiągać coraz więcej, ale jednocześnie przeciętny poziom wymagań wzrasta. Umiejętności dawniej będące przeciętnym poziomem teraz lądują dużo poniżej, gospodarka nie stoi w miejscu i niektórzy za tym nie nadążają. Jest więc możliwość, że ktoś taką samą pracą wypracowuje mniej, ale to wynika ze spadku wartości jego produktu. I jest możliwe, że ten ktoś będzie miał problem z pójściem do przodu, nauczeniem się bardziej skomplikowanych rzeczy. Jest więc możliwe, że niektórzy szybciej zostaną w tyle od innych, ale to nadal nie oznacza, że zostaną z niczym. To jedynie oznacza, że dystans między poziomami życia będzie się zwiększał, kiedy jedni szybko pójdą do przodu, inni zostaną daleko w tyle. Nie ma w tym też problemu jeśli sami rozumieją swoją sytuację i nie będą patrzeć z zazdrością na sąsiada myśląc sobie "dej".

Jest naprawdę mało ludzi, których poziom życia spadł w ostatnich dekadach, a tym bardziej jeśli uwzględnimy różnicę w wysiłku jaki ludzie w swoje osiągnięcia wkładali.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Sok__Jablkowy Co do ostatniego, to gdzieś zabłądziłeś. To może mieć wyłącznie zastosowanie do zasobów ograniczonych ilościowo. Jeśli mówimy o gruntach, to masz rację. Dlatego też popieram opodatkowanie gruntów zamiast dużej części PIT. Płać podatki nie od dochodów, a od swojego udziału w dostępie do infrastruktury, od której zależy w większości wartość gruntu. Niewykorzystany grunt ktoś inny może wykorzystać, im jest droższy, tym więcej ludzi chciało go wykorzystać i widzą w tym większą wartość, więc ich wykorzystanie będzie adekwatne do tego, co oferują, a nie kto kupił po znajomości czy miał przez zasiedzenie z kilku pokoleń. Natomiast dobra wytworzone nie mają znaczenia. Każde z takich dóbr ktoś musiał zrobić i na nich zarobić, a im więcej ktoś takich rzeczy konsumuje, tym zazwyczaj droższe i lepiej płatne stanowiska pracy tworzy. Może się to wydawać błędnym kołem, ale w ostateczności ma jak najbardziej sens. Trzeba pamiętać, że ktoś te zasoby gromadzi za coś, nie dostaje ich za darmo. Jeśli ktoś jest właścicielem wielkiej firmy przynoszącej ogromne zyski i wydaje miliony na jacht tworząc sto miejsc pracy, to nadal jest to lepsze dla gospodarki, niż gdyby tą samą firmę miał tysiąc osób wydających to na codzienne potrzeby tworząc 10 tysięcy kiepsko płatnych miejsc pracy. Pamiętaj, że na każdym etapie produkcji jest człowiek i na każdym etapie ktoś zarabia. Kiedy w dobie automatyzacji jeden szwacz zastąpi dziesięciu za dwie pensje, a właściciel zgarnie dla siebie resztę z zysków, to on te zyski wyda chociażby na ten jacht, przy którym pracę znajdzie kilku kolejnych szwaczy robiąc dla niego ręcznie szyte na zamówienie tapicerki. Nawet więc ludzie zarabiający grubo ponad swoje potrzeby są przydatni gospodarce. Gdyby nie było bogaczy, to nikt by nie kupował ekskluzywnych samochodów, nikt by nie robił sobie drogich operacji plastycznych, nikt by nie płacił hotelowemu za wniesienie bagaży do pokoju czy uzupełnienie pokojowego baru małymi buteleczkami o horrendalnej marży. Ot, zamiast ręcznie skręcać silnik do Bentleya, to ten sam mechanik za mniejszą pensję będzie na akord maszynowo skręcać 20 silników do Skody, bo zamiast jednego bogatego klienta mamy kilkudziesięciu biedniejszych. Albo za tą samą pensję będzie klepach blachy w starych Golfach za ułamek obecnej pensji, bo cały ten dochód rozłożył się na tysiące ubogich.
Pieniędzy natomiast nie da się gromadzić. No chyba, że byś miliony pod materacem trzymał, ale i wtedy zje to inflacja. Większość ludzi jednak pieniądze trzyma w inwestycjach lub w banku, gdzie i tak lecą na kredyty inwestycyjne. No a inwestycje są opłacalne tylko wtedy, gdy wypracowują jakiś zysk, a więc ktoś inny jednak z tych pieniędzy skorzystał aby zwiększyć swoją siłę wytwórczą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
-2 / 2

@ZONTAR

„Co z tego, że ich stać? Chcesz na nich wywierać presję w kwestiach, w których nie mają zupełnie nic do powiedzenia.”

O czym ty piszesz? Chcę, żeby 90% zdecydowało się dobrowolnie wprowadzić ograniczenia, które w żaden sposób nie wpływają na pozostałe 10% dopóki nie zniknie te 90%.


Czy każdy kraj jest hermetyczną gospodarką odporną na problemy geopolityczne świata i ich skutki? Jeśli tak, to wytłumacz mi dlaczego Holandia, która jest częścią gospodarki światowej miałby być odporna.



„ Pieniędzy natomiast nie da się gromadzić.”
Owszem, pieniądze i zasoby da się gromadzić. Nie wszystko da się skonsumować na bieżąco.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2023 o 15:47

avatar ZONTAR
+1 / 1

@Sok__Jablkowy Jak wspomniałem, Twój pomysł jest albo zły, albo nieskuteczny. Jeśli miałby zadziałać gdy 90% ludności zniknie, to nie zadziała. Redukcja populacji szybko zmniejszy konkurencję wśród pracowników tego samego szczebla i nagle ich przydatność i siła nabywcza wzrosną, nikt z pozostałych 10% nie zwróci na to dużej uwagi. Może i klientów ubędzie, ale pozostali będą bogatsi, a przemysł dostosuje produkty do ich potrzeb i możliwości. No a gdyby jednak miało to zmusić te 10% do jakichś działań mających na celu zmianę sytuacji, to chyba by musiało jakąś presję jednak wywierać, nie? Sam to napisałeś:
"kiedy najbogatsze 10% zrozumie, że to spowoduje zniknięcie ich klientów oraz niewolników, to może to wymusić jakieś ciekawe rozwiązanie"

Nie wiem skąd wysnułeś drugi wniosek. Co mają problemy geopolityczne świata do piramidy finansowej utrzymującej system emerytalny? Jak wsadzasz palce do gniazdka, to porażenie jest efektem braku odporności na elektryczność?

"Nie wszystko da się skonsumować na bieżąco."
Odsyłam do ostatniego akapitu.
Teoretycznie pieniądze cały czas są "zgromadzone", przez cały czas ich istnienia ktoś trzyma je w kieszeni czy na koncie. Liczyć możemy co najwyżej liczbę wymian pieniędzy wykonanych w danym czasie i tu właśnie pojawiają się banki i kredyty. Poza stosunkowo niewielką rezerwą, fundusze w bankach są w ciągłej cyrkulacji. Nawet jeśli nie korzystasz ze swojego kapitału w tej chwili, to ktoś inny to robi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sok__Jablkowy
-3 / 3

@ZONTAR

Jak się nie będą tego trzymać aż nie osiągną jakieś ciekawe rozwiązanie, na którym wszyscy skorzystają, to nie zadziała.

Presję w sensie, że 9/10 albo zacznie zaliczać się z czasem do 90% albo wymyślą coś innego. Chyba nie przeszkadza Ci to? Bo niby dlaczego miałoby?


% jest w cyrkulacji, % nie jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar radiron
-3 / 3

@ZONTAR dobrze napisane ;) ale i tak nie wiem czy on to zrozumie ;D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
+14 / 14

Niektórzy z nich to chyba nic nie wiedzą. Nawet skąd się dokładnie biorą dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S starydziad
+15 / 15

Rodzice decydują się? Bzykają się i tyle. O ewentualnych dzieciach nie myślą. Nie zabezpieczają się. Nawet im to do głowy nie przyjdzie. Nawet nie z powodów religijnych, ale po prostu nie wiedzą jak.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cammax
0 / 14

Pełna zgoda. Gdyby Polska była normalnym krajem, to takiej rodzinie natychmiast odebrałoby się dzieci, a samych rodziców wysterylizowało, żeby nie mieli kolejnych. W innych krajach się tak robi, Polacy o tym nie wiedzą, zakładają tam rodziny i potem płacz, "Ziobro, czy tam inny PISowcu ratuj, bo Niemcy zabrali dzieci bez powodu".

Jak się nie jest w stanie zapewnić dziecku godnych warunków, to się nie powinno robić dziecka. Nie mówię, że trzeba mieć tyle kasy, co rodzice w krajach skandynawskich, którzy kupują dziecku co rok najnowsze iPhony, a w wieku 15 lat kupują dzieciom mieszkania na własność i polskich niewolników, by dzieci nie skalały się pracą fizyczną. Nie. Chodzi po prostu o to, że jak masz w domu np. kuchnię, lazienkę i jeden pokój, to nie decydujesz się na trójkę dzieci. Chyba że w końcu się dorobisz czegoś większego, to wtedy już jak najbardziej, o ile masz za co tą trójkę utrzymać.

Tu problemem jest to, że dla takiej patologii seks to jedyna rozrywka w życiu. Pół biedy gdyby się choć zabezpieczali, ale oni w większości nawet nie wiedzą jak (i wcale nie chodzi tu o kwestie religijne, czy finansowe, bo na wódę i fajki ich już stać) i to jest efekt tego, że nie ma w Polsce edukacji seksualnej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Slawa238
-1 / 11

@Cammax pisze: "Gdyby Polska była normalnym krajem, to takiej rodzinie natychmiast odebrałoby się dzieci, a samych rodziców wysterylizowało, żeby nie mieli kolejnych. W innych krajach się tak robi..."

Obecnie w każdym cywilizowanym (lub jak wolisz normalnym") kraju przymusową sterylizację uznaje się za złamanie podstawowych praw człowieka i kojarzy włącznie z nazistowskimi praktykami. Ofiarom takim praktyk, jeśli jeszcze żyją, płaci się odszkodowania. Co ciekawe (w twoim kontekście) krajem, gdzie przymusową sterylizacja trwała najdłużej (jeszcze do 1975 roku) jest ... Szwecja. Obecnie płaci ona osobom wysterylizowanym odszkodowania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cammax
-4 / 10

@Slawa238 Szwecja akurat nie jest normalnym krajem.Czemu zawsze w takich dyskusjach powołuje się te negatywne przypadki (np. wielu słysząc "ateizm" zaraz przywoła ZSRR i znowu Szwecję)? No dobra, może i są najbardziej liberalni na świecie, ale są też złymi i podłymi ludźmi. I nic tego nie zmieni. Są przede wszystkim hipokrytami. Wyzywają każdego od nazistów, często bez powodu, a smak byli nazistami i to taki samymi, jak Niemcy. A w stosunku do Polaków, to nawet gorsi byli.
Poza tym skoro o Szwecji mowa, to wiesz, że oni nadal Polaków nawet nie uznają za ludzi?

Dobra, wracając do tematu: mówię, że tylko w ściśle określonych przypadkach, czyli wielodzietna patologia, zwłaszcza jeśli jeszcze się nad tymi dziećmi znęca. Chyba nie powiesz, że ktoś taki powinien mieć dzieci?
To że ktoś w takim wypadku popiera sterylizację,to jeszcze nie powód, by stawiać go w jednym rzędzie że Szwedami. Ja o sobie mogę powiedzieć, że ideałem na pewno nie jestem, wzorem do naśladowania też nie, ale na pewno jestem lepszym człowiekiem niż wszyscy Szwedzi razem wzięci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karlitoska
-1 / 3

@Cammax co Ty wymyślasz? W żadnym cywilizowanym kraju sterylizacja nie jest legalna. Jak już to jest lepsza edukacja seksualna i łatwiejszy dostęp do antykoncepcji. Kolejna sprawa, że akurat skandynawowie są miłośnikami simply&pure living i minimalizmu, więc nie kupują dzieciom co roku iPhona i w takiej Norwegii, mimo tego, że ludzie mają dużo kasy, to obnoszenie się z tym jest źle postrzegane. Polacy tak biadolą, że są za granicą traktowani jak niewolnicy, ale powiedzmy sobie szczerze, my Ukraińców traktujemy podobnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar radiron
-1 / 3

@Cammax to w szkole na biologii już nie uczą o kwestiach rozmnażania się ? ( plemniki / jajeczka / rozwój płodu itp itd ?? )

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cammax
+1 / 1

@Karlitoska a w jakichś skrajnych przypadkach? Typu patologia, która pije, znęca się nad dziećmi, nie ma pracy, ale za to mają z piątkę dzieci i skrajną biedą? Do tego co im odbiorą dziecko,to za chwilę już mają kolejne. co byś zrobił w takim przypadku?

W Norwegii to źle postrzegane jest bycie Polakiem, a nie obnoszenie się dobrobytem. No i bycie biednym i niewykształconym. Podobnie jest w innych krajach skandynawskich.

No zdarzają się takie przypadki i u nas, podobnie jak i w krajach innych regionów. Nie mówię, że nie. Ale tam to są pojedyncze sytuacje. A nas to Skandynawowie wyzyskują na masową skalę k do tego na każdym kroku okazują nam czystą nienawiść. Hitler byłby dumny ze swoich sojuszników. (W sumie nawet narrację stosują podobną). No i nas w tych krajach nie chronią żadne prawa. Inne narodowosci już przed takimi praktykami są chronione. A wracając na nasze podwórko to u nas problemem jest to, że wszelkie przepisy o nienawiści i dyskryminacji za pochodzenie niby są, ale są całkowicie martwe. Tyle że i tak u nas prawo nie chroni żadnych obcokrajowców, na często nawet Polaków nie chroni dostatecznie. A w krajach skandynawskich prawo chroni wszystkich oprócz Polaków. Innymi słowy, u nas przeje**ne ma każdy. W krajach skandynawskich tylko Polacy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2023 o 15:40

avatar Cammax
+1 / 1

@radiron tego to akurat uczą, ale brakuje jakiejkolwiek edukacji seksualnej. Potem dzieci zachodzą w ciążę, bo nie wiedziały, że w ich wieku to lepiej jeszcze poczekać, a poza tym to nawet nie były "legalne", no i nie wiedziały jak się zabezpieczyć.
No i też nie wiedzą, że właśnie są ofiarami gwałtu lub molestowania, bo nikt im nie wyjaśnił, że dane zachowanie pod to podpada. Nie mówię tu oczywiście o jakichś panikarach, dla których fakt, że ktoś się na nią popatrzył to już gwałt.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karlitoska
0 / 0

@Cammax a co ma do tego co ja bym zrobiła? Napisałeś, że w innych krajach sterylizuje się patologie. To ja się pytam w jakim? Jest kilka państw, które dopuszcza przymusową kastrację chemiczną, ale to na przestępcach seksualnych, a nie na patologii. Jeśli już się pytasz mnie o zdanie, to wprowadziłam przymusową sterylizację jeśli kobieta urodzi dziecko z FAS. A co do Norwegii, nie będę się kłóciła - mam tam kilku znajomych i im się podoba, z resztą żaden Norweg nie każe siedzieć tam komukolwiek na siłę. Ktoś uważa, że jest traktowany niesprawiedliwie to przecież droga wolna, można wracać do kraju.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cammax
0 / 0

@Karlitoska bo tak krytykujesz tą sterylizację kompletnie zapominając, że czasem są sytuacje, w których inne rozwiązania nic lub niewiele dadzą. Np. w przypadku rodziców alkoholików, którzy wszystkie dzieci "robili" po pijaku, a jak już się urodziło, to rodzinka wcale się nie zmieniała. Wręcz przeciwnie. Albo jak taka matka alkoholiczka ma każde dziecko z kimś innym.

Norwegowie nie życzą sobie, żeby Polacy tam przebywali. Nawet nie mamy wstępu do dzielnic Norwegów, chyba że jako ich sluzacy. Ale to też,zrobimy swoje i wypad. Jedyna strata dla nich, gdyby ci Polacy wyjechali byłoby to, że nie miałby kto wykonywać tych najbardziej poniżających (w ich rozumieniu) prac i to za głodową stawkę przez niemal 20 godzin dziennie.
Też nie rozumiem, czemu tylu Polaków siedzi w krajach skandynawskich. Według mnie powinni mieć trochę honoru. Rozumiem, że mogą nie chcieć siedzieć w Polsce. Ale przecież na świecie jest też tyle innych krajów. Również bogatych, więc mogą i tam jechać, jak do nas nie chcą wracać. Cóż, niektórzy za jakieś groszowe ochłapy zniosą/sprzedadzą wszystko. Taka mamy mentalność. Jedni znoszą codzienne upokorzenia ze strony Skandynawów i niewolniczo dla nich pracują przez jakieś 20 godzin dziennie (za głodową stawkę), a inni za jakieś ochłapy sprzedadzą demokrację i prawa człowieka (a dokładnie to za 500 zł, to znaczy już 800).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karlitoska
0 / 0

@Cammax mieszkałam w Norwegii i obok naszego domu żyła sobie para norków. Czasem wpadali na wódeczkę, czasem zapraszali do siebie. Może wielkiej przyjaźni nie było, ale normalni ludzie. Najbardziej na szaro to mnie w Norwegii zrobił Pakistaniec nie Norweg. Ale tak jak pisze, nikt tym polaką nie każe w tej ,,okropnej" Skandynawii siedzieć. Jak się czują tak bardzo poniżani to niech wracają do Polski albo gdziekolwiek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cammax
0 / 0

@Karlitoska to dziwne, bo tam to zazwyczaj nawet nie życzą sobie Polaków w swoim sąsiedztwie o jak tylko się dowiedzą, że mieszka tam Polak, to albo mu powiedzą, że ma się wynosić z tej okolicy, a najlepiej z kraju (delikatnie mówiąc), albo mu powiedzą, że może zostać, ale ma nie robić nic, co by wskazywało na to, że jest Polakiem. Bo jak mówią Norwegowie, czy ogólnie Skandynawowie "Polak obniża prestiż dzielnicy"/ ewentualnie nikt nie będzie chciał wynająć tam niczego wiedząc, że w sąsiedztwie jest Polak.
Skandynawowie już wolą w swoich dzielnicach czarnych i muzułmanów.

Też nie wiem, co Polacy widzą w Skandynawii. Rozumiem, że niektórym mogą się podobać tamtejsze krajobrazy, a niektórzy są na tyle walnięci, że podoba im się tak zimny klimat. Ale co jest takiego wspaniałego w krajach, w których nas tak źle traktują? Jest na świecie tyle innych krajów... Zwłaszcza że ludzie którzy tam jadą, to zazwyczaj znają angielski (ewentualnie z czasem uczą się tamtejszych języków, jeśli serio chcą tam zostać). A jak znają angielski, to i w innych krajach sobie lepiej lub gorzej poradzą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar radiron
-3 / 3

@Cammax " @radiron tego to akurat uczą, ale brakuje jakiejkolwiek edukacji seksualnej. " czyli wychodzisz z założenia że jak nauczysz dzieciaka skąd biorą się dzieci i jak do tego dochodzi to pomimo tej wiedzy dzieciaki zachodzą w ciążę bo nie wiedziały skąd się biorą dzieci? Wybacz ale nie rozumię twojego toku myślenia, przepraszam ;( a co do molestowania: gdzie są rodzice którzy powinni wytłumaczyć dziecku co i jak? Jeżeli problem występuje to jest to problem kulturowy a nie oświatowy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dejmien86
-4 / 8

Czy jak rozmnażają się jak szczury, czy to nie czyni ich szczurami?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AionAeon
+1 / 5

@Dejmien86 Czy jak piszesz jak troll to nie czyni cie trollem (4life)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KinkiePie
0 / 12

Test dla młodych małżeństw: Zbierzcie swoje dochody w gotówce na stole, podzielcie na połowę i wyrzućcie połowę dochodów przez okno.

Jeśli się wam spodoba, jesteście gotowi na dziecko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar radiron
-3 / 3

@KinkiePie jeżeli mało zarabiasz to się doedukuj / zmień pracę / wyjedź gdzieś gdzie zarobisz więcej / zaplanuj budrzet domowy i zapoznaj się z kwestią poduszki finansowej / jak masz dziecko to ono nie musi mieć skarpetek z Adidasa czy Nike ;p tak samo bucików z których wyrośnie po 2mc itp, masz MÓZG i wiesz co to matematyka to licz i myśl, dzieci nie są takie drogie serio...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K krys89
0 / 0

@KinkiePie A co jeśli ich łączne dochody to 0?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KinkiePie
0 / 0

@krys89 Wtedy razem skaczą z okna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Traehflow
0 / 2

800 x 15 = 12000PLN?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ruskm
+3 / 7

Gospodarka potrzebuje więcej podatników. Dzieci z rodzin tego typu często powielają schemat więc są raczej obciążeniem niż wartością dodaną. Pozytywny byłby model pracującej rodziny. Rodzice+2 lub 3.Drugim rozwiązaniem jest ściąganie pracujących imigrantów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar radiron
-3 / 3

@ruskm ty chyba jesteś z PiSu albo PO bo logiki brak... Gospodarka potrzebuje deregulacji co najwyżej, podatników potrzebuje Rząd by mieć kasę na infrastrukturę / służby mundurowe / zabezpieczenie sieci energetycznej / podtrzymanie PIRAMIDY FINANSOWEJ: ZUS i NFZ / rozdawnictwo ( socjale ) - czyli taka kieubasa wyborcza " kradno ale sie dzielo ", Jeżeli budujesz gospodarkę gdzie wszystko jest tak przeregulowane że mało kogo stać by konkurować z dużymi firmami/korpo to nie dziw się że gospodarka się zwija... Jeżeli budujesz piramidy finansowe takie jak nasz kochany ZUS to nie dziw się że nie ma pieniędzy na emerytury ( i tu ciekawostka - gdzie są skladki tych pierwszych klientów ZUSu ? )

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ruskm
0 / 0

@radiron drogi czy wojsko jednak trzeba opłacić podatkami, nawet budując państwo bez takich usług. Im więcej masz podatników tym każdy z podatników może zapłacić mniej. Człowiek nie płacący podatku nic do systemu nie wnosi. Gratuluje podejścia. Zamiast dać merytoryczne argumenty. Najpierw zdecydowałeś się spróbować ubliżyć. Ciekawe biorąc pod uwagę, że jedyna partia u nas która ma poglądy prawicowe w gospodarce, posiada niewidzialnych przyjaciół.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar radiron
-3 / 3

@ruskm o której partii prawicowej piszesz ? Pytam bo PiS jest prawie tak samo prawicowy jak PO ;p Bynajmniej obie te partie są tworami socjalistycznymi , a z historii wiemy dobrze czym socjalistyczne patie się kończą : ZSSR / III Rzesza Niemiecka ;p tak najbliżej nas ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ruskm
0 / 0

@radiron Partia prawicowa u nas to chyba jedynie Konfederacja, ale oni mają niewidzialnych przyjaciół, więc też mnie nie przekonują. Chciałbym partie prawicową gospodarczo, a lewicową światopoglądowo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar radiron
-3 / 3

@ruskm a jak ty sobie to wyobrażasz ? albo ktoś jest prawicowy albo cewicowy albo centrum... nie da się na rolkach jechać w prawo i lewo w jednym momencie bo głowę rozbijesz... ;p Ja chce partię prawicową gospodarczo bo daje mi to więcej wolności i lepsze zarobki, większą kontrolę nad tym gdzie idą moje pieniądze itp. Może będzie to szokiem dla wielu ale ja nie chce być okradany z 1/3 wypłaty przy danej wypłacie by potem się prosić o zwrot MOICH pieniędzy w socjalach i innych darowiznach... Dodatkowo prawo powinno być proste a nie że mamy tysiące druków do wypełnienia i pierdyliony urzędników którzy muszą to sprawdzać. Budrzetówka powinna być zminimalizowana bo każda wypłata z budrzetu jest stratą dla gospodarki ( wiadomo służby porządkowe są potrzebne ). Jeżeli biurokracja się rozrasta to i urzędników jest więcej to ludziom jest gorzej, bo mają coraz więcej podatków do zapłacenia, ponieważ tych że urzędników trzeba z czegoś utrzymać... Uprościć prawo , zwolnić 3/4 urzędników, niech idą do pracy która przyniesie wpływy do budrzetu a nie stratę... Jedyna partia która o tym mówi to Konfederacja i dlatego będę na nich głosował, bo jak nie będzie mnie państwo tak rzeźbić to będzie mnie stać na prywatne leczenie, złobki czy na budowę domu po oszczędzaniu 3 lata na niego, albo na spłatę kredytu gdybym chciał kupić dom czy coś. Gdy widzę te tysiące co miesiąc które mi państwo kradnie a potem słyszę że nie ma miejsca w przedszkolu dla moich dzieci, albo że nie ma miejsca w szpitalu gdy jestem chory albo że muszę czekać na wizytę u specjalisty 6mc a prywatnie 3 dni to mnie szlak trafia... A kwestię ślubów osób LGBT jakoś ścierpię, czy chociażby kwestię że kobiety mają większe prawa od mężczyzn a i tak walczą o równo-uprawnienie ( więcej przywilejów niż dotychczas ). Naziści komuniści i inni socjaliści są mniej lub bardziej lewicowi światopoglądowo i jakoś mi nie po drodze do socjalizmu... Jestem prawicowy i nie uważam że słuszne jest to by mnie okradać ( w imię pomocy tym co się robić nie chce ) gdyż ciężko pracuję by zapewnić godny byt mojej rodzinie. I chciał bym w koncu zarabiać w BRUTTO BRUTTO a nie dostawać 2/3 wypłąty i płacić za wszystko jak za zborze a na necie czytać że to wielki sukces rządu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ruskm
0 / 0

@radiron wyobrażam sobie, tak że podatki są maksymalnie niskie, a państwo utrzymuje minimum usług,ale kościół traktowany przez państwo jak każda inna firma. Najlepszym podatkiem byłby podatek pogłowny. Czyli stała stawka, która każdy płaci taka samą za siebie i swoje dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar radiron
-3 / 3

@ruskm ja wychodzę z założenia że najlepszy podatek jest procentowy np: VAT , gdy gospodarka się rozwija wpływy z VAT rosną, gdy społeczeństwo się bogaci to wpływy z VAT rosną itd więc to też jest dźwignia i przymus dla rządu by stworzyć dobre warunki do rozwoju ;p Jeżeli zaczniemy bazować na innych podatkach i dziwnych daninach to nie ma parcia na rozwój gospodarki tylko na łupienie podatników kosztem ich konfortu życia jak i ich poziomu zamożności...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ruskm
0 / 0

@radiron tyle, że wtedy bogaci, którzy wydają więcej, zapłacą też wyższy podatek, a przecież usługi dostają takie same. Więc dlaczego mają płacić więcej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cincinmj57
+10 / 10

Jestem ze wsi i urodziłem się w takich czasach, w których posiadanie licznego rodzeństwa było niemalże normą społeczną, przynajmniej na wsi. Nas akurat było tylko troje, ale wychowywaliśmy się pośród rodzin, w których buło po sześcioro i ośmioro dzieciaków. Kiedyś nie było telewizji, żadnej koncepcji, więc co ludzie mieli robić. Jednakże wszyscy pracowali. Poza tym, że obrabiali pole i hodowali zwierzęta gospodarze pracowali na budowach, w kotłowniach, w jakiś fabrykach na obrabiarkach, na kolei, w zakładach mięsnych, a kobiety najczęściej w szwalniach i zakładach dziewiarskich, bo akurat łódzkie to było takie zagłębie. Pracowali jednak, aby utrzymać tak liczne potomstwo. Spytacie może, w jaki sposób pracując dawali radę zajmować się w tym czasie jeszcze gospodarstwem. Proste - większość obowiązków wykonywały dzieci. Rano szkoła, po szkole był obrządek, a wieczorami, gdy rodzice już byli w domu ciągnęli dalej, a my tymi wieczorami bawiliśmy się, uczyliśmy, odrabialiśmy lekcje. Prace w polu, choć nie było takiej mechanizacji trwały trochę dłużej, ale brały w nich udział całe rodziny. Dodam, że to był socjalizm, czyli było wsparcie ze strony państwa. Tylko, że ludzie, którzy pracowali tego wsparcia nie otrzymywali, ale faktycznie jedynym wsparciem, jakie kojarzę z tamtego okresu było rodzinne, które zresztą mało kto pobierał, bo każdy pracował, więc się nie należało. Pamiętam z dzieciństwa taką nieprzyjemną sytuację, kiedy to sąsiadowi spaliła się stodoła i obora. Zwierzęta uwolnione przeżyły, tylko potem my dzieciaki biegaliśmy po okolicach i szukaliśmy je i sprowadzaliśmy do zagrody, jednak, że to było po żniwach całe zbiory spłonęły. Ubezpieczenie wypłaciło im grosze, że ludzie płakali. Sąsiad wtedy pierwszy raz w życiu poszedł do gminy prosić o pomoc i chciał, żeby dali chociaż ubranie dla dzieciaków, bo rok szkolny i zima, a taka tragedia to będzie miał problem, ale że sąsiad był murarzem i pracował w Warszawie to mu powiedzieli wprost, że skoro pracuje, to go stać. Więcej razy do nich nie poszedł. Ludzie na wsi składali się i dawali, co mogli, żeby miał co dać zwierzętom: słomę, siano, zboże. On dalej pracował i poradzili sobie. Państwo nic mu nie pomogli. Pomogli ludzie. I tak wyglądał socjalizm. Jaki obecnie mamy system polityczny?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Livanir
+2 / 4

@cincinmj57 Jak jeździłam do prababci na wieś, to mój młodszy brat miał kolegę ze wsi. Wstawał z rodzeństwem z kogutami, oporządzali zwierzęta itd. o 12 do 17 chłopak miał czas na zabawe, a potem wracał do domu i znowu do wieczora praca. Tak wyglądały wakacje 10 letniego chłopca. Czy dostawal za to kasę? Nie wiem. Mimo to nie uważałam tego i dalej nie uważam za zdrowe. Tak, dziecko powinno mieć obowiązki, ale nie, ze ponad połowe wolnego czasu przeznacza na prace czy opiekę nad młodszymi dziećmi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O ozeo
-2 / 10

Obecnie mamy wybór albo będziemy ludzi zachęcać aby mieli wiele dzieci albo przybędą tu ludzie z regionów gdzie się rozmnażają najbardziej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mwa
0 / 6

Autorze a co to niby te "godne warunki"?
Czasy gdy dzieciaki bywały niedożywione czy mieszkały w zagrzybionych, wyziębionych mieszkaniach na szczęście minęły, a dzieci wcale nie potrzebują setki zabawek, ciuchów modnych marek czy wyjazdów na egzotyczne wycieczki. Potrzebują opieki i miłości.
Proponuje takie dobre rady skierować raczej do mieszkańców Afryki, Indii czy refugees przyjeżdżających na zachód bez żadnego wykształcenia i często utrzymujących się z zasiłków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
-1 / 3

@mwa przy samym ograniczeniu się do opieki w naszym kraju już mamy problem. Pierwsza rzecz o której ludzie myślą to żłobek albo przedszkole, albo/i niania, albo rezygnacja jednego rodziców z pracy zarobkowej. Druga, w przypadku osób myślących, to dostęp do lekarzy, także specjalistów - patrząc realistycznie, jeżeli matka idąc do ginekologa może albo brać wolne i spędzić dzień w przychodni na NFZ, albo musi zapłacić 200 zł, do ortopedy czeka miesiąc albo płaci 200 zł, a przy operacji czeka trzy lata, albo płaci 5tys zł, gdy przy przeziębieniu swoim zostawi powyżej 100 zł w aptece... to to raczej zniechęca, a koszty rosną.
Kolejna rzecz kosztowna to wykształcenie. Też nie tania rzecz, koszty zwłaszcza rosną gdy dziecko jest uzdolnione, czy to sportowo, czy naukowo. Bo na zawody trzeba dojechać, na konkursy też, na studiach dziecko utrzymać. Obowiązek alimentacyjny tak długo jak się uczy jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G glupiawrednabrzydkagruba
+1 / 3

@mwa Alez oni właśnie maja takie same poglądy, jak ty. "Dzieci potrzebuja opieki i milosci". A ze nie maja sie w co ubrac, jedza byle co, pracuja od dziecka zamiast zdobywac wykształcenie, bawic sie(zeby tylko bylo czym)to juz nie problem dla nich.
Moje dzieci maja opieke i miłość. Ale nie wyobrażam sobie, zeby na tym poprzestać... zebym mogla sobie ze spokojnym sumieniem powiedzieć, ze nie potrzebuja czasu na zabawe i edukacje, nie potrzebuja zdrowego (wiec i drogiego) jedzenia, ladnych ubran w dobrym rozmiarze, ciekawych zabawek, wyjsc rodzinnych na basen czy do wesolego miasteczka, lodów w letnia pogode, wyposażenia do pokoju itp itd. Wiadomo, ze wielodzietność wraz z niskimi zarobkami rodzicow to nie jest problem priorytetowy w polskich rodzinach, ale nie mozna powiedzieć, ze jest to zachowanie odpowiedzialne. A jesli mowa o miłości, to z milosci do dzieci, ktore juz mam nie zrobie sobie kolejnych, zeby tym ktore mam nie brakowało niczego.
edit "te czasy minęły"zartujesz??? nie masz pojecia ile dzieci w Polsce zyje w takich warunkach, bo rodzice myśleli, ze "wystarczy milosc" i pomoc państwa (czyli ludzi którzy nie rozmnażali sie ponad swoje możliwości finansowe).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2023 o 21:08

K Karlitoska
0 / 2

@mwa godne warunki to są też wtedy jak twoje dziecko ma zeza to je bierzesz i płacisz za jego korekcie. Przyjrzyj się tej wesołej gromadce, ja tam widzę przynajmniej dwoje dzieciaków z taką wadą, a rodzice pewnie mają to w gdzieś. Godne warunki to takie, w których rodzice też zapewniają dzieciom dostęp do zajęć umożliwiających im dobry start w życiu, takie jak lekcje angielskiego czy programowania. Godne warunki to też czas jaki rodzice poświęcają dzieciom, a mając ich 15 rga nie wierzę, że są w stanie iść z nimi na spacer, z każdym porozmawiać o jego problemach czy marzeniach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L konto usunięte
+6 / 6

Mnie to żal starszych dzieci, którzy muszą ciągle opiekować się młodszymi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Vertreter
+6 / 6

Przypomniał mi się przeczytany lata temu artykuł pt. "Dziesięciu małych Polaków" (nie mogłem go później nigdzie znaleźć). Opowiadał o rodzinie z dziesiątką dzieci i zupełnie nieporadnymi życiowo rodzicami żyjącymi na łasce państwa. Dlaczego zapadł mi w pamięć? Bo z tej dziesiątki szóstka czy siódemka dzieci była nieuleczalnie chora. Wady wrodzone, głównie serca i płuc z dożywotnią mniejszą lub większą niepełnosprawnością. Wady, które były wykrywane w zasadzie tuż po narodzinach, więc kobieta, rodząc kolejne dzieci miała pełną świadomość, że genetyka nie stoi po ich stronie. Tyle że była głupia jak but. Gdy dziennikarz zapytał, dlaczego zdecydowała się na kolejne dzieci, widząc co się dzieje, ta, jak skończona radosna kretynka odpowiedziała coś w stylu: "Dla mnie każde kolejne dzieciątko to wielka radość, więc jeśli się trafi jedenaste, to też będzie dobrze". Potem padło zdanie, które pamiętam do dziś: "Patrzę w okrągłe oczy Łuckiej i nie rozumiem. Co więcej, ona najwyraźniej nie rozumie mojego braku zrozumienia". Czy potrzebna inna puenta?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AionAeon
+5 / 5

Hahaha. Zabawne jest myślenie że oni o tym DECYDUJĄ. Po prostu słuchają impulsów/instynktu a potem to już za ciosem, samo leci a jakoś to będzie; jakoś być musi.

PS jestem z wielodzietnej rodziny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mateuszek_K
-1 / 3

Młodzi pracujący Polacy nie zakładają rodzin bo ich nie stać bo PiSbolszewia doi kraj by dać patolom, swoim wyborcom. Co skutkuje spadkiem dzietności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pibi80
0 / 0

Serio, nawet takie oczywistości trzeba teraz tłumaczyć? Co się dzieje z tym światem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Alde
-1 / 1

im więcej tym lepiej i weselej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dobrutro
+4 / 4

Dla roczników urodzonych w latach 60tych standardem było posiadanie i po 10cioro rodzeństwa. Widząc taką biedę sami już się decydowali na maksymalnie 2-3 dzieci, najczęściej kończyło się na tym by mieć przynajmniej jednego syna i córkę. Współczesne pokolenie nie chce mieć dzieci w ogóle. Tego trendu nie da się odwrócić, bo tak działa postęp, ludzie stają się coraz bardziej świadomi, analizują zyski i straty. Nadal jednak pojawią się jakieś grupy autystyczne w społeczeństwie co natrzaskają dzieci jak króliki "bo marzyli o wielkiej rodzinie". Ja marzę o luksusowym aucie, ale nie zrzuca mi się na nie reszta rodaków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C camper52
+1 / 1

Mają mózg wyprany przez kościół i nie mogą używać antykoncepcji... Kościół zawsze miał ludzkie życie za nic

Odpowiedz Komentuj obrazkiem