@ryszarrd85 @phronesis U mnie w klasie zawsze byliśmy dumni z wysokiego wzrostu, wszyscy chcieli być wysocy. Jestem kobietą i mam 175cm wzrostu. Z podziwem patrzę na wyższe od siebie kobiety, bardzo lubię swój wzrost. Kiedyś z powodu problemów osobistych ważyłam 58kg przy tym wzroście i wyglądałam dla mnie zdecydowanie zbyt szczupło. Jeśli kobieta kończy się przy 53 kg, to przestałam być kobietą pewnie około szóstej klasy :)
180cm uważam za równie absurdalną granicę. Człowiek może być wielki w różnych kategoriach, nie tylko wzrostem :)
Ja miałem tak, tylko że na odwrót (mam 1 m 67 teraz, rośnie się do 25 roku życia)... Niestety, nie spotkałem jeszcze nikogo w moim życiu kto by powiedział to tak bezpośrednio i dobitnie. Oczywiście, mama początkowo mnie pocieszała i podpowiadała żeby się odgryzać. Ale to niezbyt w moim stylu, nie lubię kłótni, jestem raczej spokojnym człowiekiem. Przez te wszystkie lata nauczyłem się obracać te wszystkie przytyki w żart, albo po prostu nie zaprzeczać. Działało szczególnie to drugie, bo od razu wytrącało argument z ręki i dawało pozory pewności siebie. Ale tak szczerze, to gdzieś tam w głębi nadal nie jestem tak pewny siebie jak bym tego chciał. I dociera do mnie, że prócz paru innych problemów. Powodem, dla którego od czasów technikum nie miałem partnerki jest między innymi to że w aplikacjach randkowych można sortować według wzrostu i przez to większość kobiet nawet nie widzi mojego profilu albo daje X jak tylko zobaczy wzrost. Nie zamierzam kłamać i zawyżać, bo wychodzę z założenia że to i tak wyjdzie przy pierwszym spotkaniu. A nawet jeśli ona to łyknie, to budowanie związku od początku na kłamstwie. Choćby z pozoru tak błahym, jest trochę pozbawione sensu
Jak to było? Facet zaczyna się 180 cm?
@ryszarrd85 kobieta kończy na 53kg
@ryszarrd85 @phronesis U mnie w klasie zawsze byliśmy dumni z wysokiego wzrostu, wszyscy chcieli być wysocy. Jestem kobietą i mam 175cm wzrostu. Z podziwem patrzę na wyższe od siebie kobiety, bardzo lubię swój wzrost. Kiedyś z powodu problemów osobistych ważyłam 58kg przy tym wzroście i wyglądałam dla mnie zdecydowanie zbyt szczupło. Jeśli kobieta kończy się przy 53 kg, to przestałam być kobietą pewnie około szóstej klasy :)
180cm uważam za równie absurdalną granicę. Człowiek może być wielki w różnych kategoriach, nie tylko wzrostem :)
Ja miałem tak, tylko że na odwrót (mam 1 m 67 teraz, rośnie się do 25 roku życia)... Niestety, nie spotkałem jeszcze nikogo w moim życiu kto by powiedział to tak bezpośrednio i dobitnie. Oczywiście, mama początkowo mnie pocieszała i podpowiadała żeby się odgryzać. Ale to niezbyt w moim stylu, nie lubię kłótni, jestem raczej spokojnym człowiekiem. Przez te wszystkie lata nauczyłem się obracać te wszystkie przytyki w żart, albo po prostu nie zaprzeczać. Działało szczególnie to drugie, bo od razu wytrącało argument z ręki i dawało pozory pewności siebie. Ale tak szczerze, to gdzieś tam w głębi nadal nie jestem tak pewny siebie jak bym tego chciał. I dociera do mnie, że prócz paru innych problemów. Powodem, dla którego od czasów technikum nie miałem partnerki jest między innymi to że w aplikacjach randkowych można sortować według wzrostu i przez to większość kobiet nawet nie widzi mojego profilu albo daje X jak tylko zobaczy wzrost. Nie zamierzam kłamać i zawyżać, bo wychodzę z założenia że to i tak wyjdzie przy pierwszym spotkaniu. A nawet jeśli ona to łyknie, to budowanie związku od początku na kłamstwie. Choćby z pozoru tak błahym, jest trochę pozbawione sensu
Głupszej historyjki do skopiowania nie było?!