Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
N Nighthawk7
+25 / 29

Co by nie mówić - jest w tym jakiś sens. Wielu ludzi zwyczajnie nie szanuje czasu i pieniędzy innych osób.
Dostajesz zaproszenie na wesele i nie chcesz iść? No to mówisz, że nie pójdziesz, zaproszenie nie jest wiążące, z reguły obecnie prosi się ludzi o potwierdzenie przybycia.
To samo chociażby kolejki do lekarzy. Ludzie się zapisują na zapas do wszystkich lekarzy dookoła, a potem idą jak mają ochotę. Przestało Cię boleć, nie masz czasu? No to weź zadzwoń do tego lekarza, że nie przyjdziesz, może kogoś innego w Twoje miejsce wcisną i z głupoty uratujesz komuś życie zwykłym byciem normalnym człowiekiem. Połączenia telefoniczne kosztują teraz jakieś grosze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Eaunanisme
+1 / 3

@Nighthawk7 Na wstępie zaznaczę, że deklarowanie obecności, a potem niepojawienie się bez słowa to zwykłe buractwo. Niemniej jednak nie do końca leży mi wzywanie do zapłaty za taką nieobecność. Jak rozumiem główną konsekwencją czyjejś nieobecności jest zmarnowane jedzenie i napoje. Ale niby podobna sytuacja mogłaby mieć miejsce, gdyby po prostu ilość jedzenia i picia była przeszacowana w stosunku do obecnych. Co będzie następnym krokiem - wzywanie do zapłaty obecnych, bo zjedli za mało.

Ogółem lekko kontrowersyjny temat i na pewno nie czarno-biały.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nighthawk7
+7 / 7

@Eaunanisme
Oczywiście, że temat nie jest czarno biały. Niemniej załóżmy, że 150 gości potwierdza przybycie i w dniu ślubu 50 nie przychodzi. No nie uwierzę, że akurat 50 osób w tym dniu dopadła sraczka czy zmarła im teściowa, zbyt dużo tych zbiegów okoliczności jak na taką małą liczbę osób ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tomek59
0 / 2

@Nighthawk7 Na pewno są sytuacje gdzie to co mówisz jest prawdziwe i ktoś bez żadnego poszanowania cudzych pieniędzy postanowił się nie zjawić, ale podejrzewam że taki rachunek to raczej efekt jakiejś patologii, gdzie ludzie już wszystko przeliczają na pieniądze. Wiadomo, że nikt nie chce płacić za ludzi, którzy się nie zjawili, ale to są często rzeczy ktróe trzeba wliczyć w koszta i już.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Eaunanisme
+2 / 2

@Nighthawk7 Nie znamy sytuacji. Ostatnio gdzieś było głośno o weselu, przed którym państwo młodzi instruowali gości, ile ma być w kopercie - najprawdopodobniej po to, żeby im się spięła finansowo impreza.

W ogóle umówmy się - jaki ma sens robienia imprezy, na którą Cię nie stać i potem liczysz na kasę od gości lub robisz fikołki typu wzywanie do zapłaty za nieobecność?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nighthawk7
+3 / 3

@Tomek59
1/3 tych, którzy nie przybyli to mimo wszystko chyba trochę zbyt dużo tego wliczania w koszty. Rozumiem 5, maks 10%, bo mogą się różne rzeczy zdarzyć. No ale 1/3 to zdecydowanie za dużo żeby wliczać to w koszty jako normę.
No i nie zapominajmy też, że wesela to często zachcianka rodziców, bo przecież trzeba się pokazać i pozapraszać wujków i ciotki, których się widuje raz w roku na cmentarzu. Młodzi często sporej liczby gości to nawet praktycznie nie znają, ale ich pozapraszali bo rodzice kazali ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nighthawk7
0 / 0

@Eaunanisme
Wiesz ja tam jestem ogólnie antyweselny, antyślubowy i tak dalej, no i też nie rozumiem po cholerę robić imprezy na które człowieka nie stać. Nawet gdyby mi przyszedł do głowy pomysł żeby się z moją partnerką ożenić to w życiu byśmy nie robili wesela. Ślub w urzędzie, obiad dla rodziców i kilku najbliższych przyjaciół i do domu.
No tylko w wielu miejscach jest problem -> rodzice. No bo jak to bez hucznego ślubu, przecież trzeba się pokazać, pozapraszać ciotki i wujków wybranych przez rodziców choć niezbyt dobrze młodym znanych. No i potem mamy wesela, gdzie młodzi w miarę dobrze znają może ze 20% gości, no ale impreza jest, bo rodzice kazali. Taki efekt siedzenia u nich w kieszeni ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Agitana
-1 / 3

@Nighthawk7 Jak piszesz: nie jest czarno-biale. Czasami potwierdzenie jest wymuszone, bo nie godzi sie powiedziec, ze sie nie przyjdzie. Nie ma jakiejs uniwersalnej reguly. No, moze wplacanie jakiejs kaucji rozwizaloby problrm :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nighthawk7
+2 / 2

@Agitana
Wymuszone potwierdzenie mnie nie przekonuje prawdę mówiąc. Potwierdzenie i nie przyjście to taki typowy liść w twarz. Nie chcesz iść i nie masz jaj powiedzieć tego wprost przy otrzymaniu zaproszenia? Ok, z reguły młodzi nie proszą o potwierdzenie przyjścia od razu tylko dają na to co najmniej kilka tygodni. Zatem zbliża się termin to piszesz SMS, że nie przyjdziesz i tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tomek59
0 / 0

@Agitana Nie wiem jak powiedzenie, że się nie przyjdzie miałoby być gorsze od potwierdzenie i olania tematu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MG02
-1 / 1

A co na to urząd skarbowy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kierkegaard
+3 / 5

No i słusznie, ale to powinno inaczej działać. Jeżeli ktoś potwierdził obecność, a się nie zjawił, to sam powinien poczuwać się do zapłacenia z "talerzyk", bo nie dotrzymał umowy.

Oczywiście różne sytuacje są możliwe, np. choroba, ale nie sądzę, żeby w takiej sytuacji ktoś wystawiał fakturę za brak obecności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Elathir
+3 / 5

W sumie trochę nie dziwi mnie to, bo sam byłem na weselu, na która nie przyszła ponad 1/4 gości (niemal 1/3).

O ile jedna grupka miała dobra wymówkę (choroba), tak większość nie (kilku kolegów pana młodego miało przyjść z partnerkami a przyszli sami, bo uznali na chwilę przed, że w sumie nie chcą by im na głowie siedziały). A kasa z góry poszła. A nie oszukujmy się, że młodzi liczą, że przy pełnej frekwencji wesele się zwróci.

Ludziom naprawdę brakuje empatii, wesele to spory koszt, ponoszenie go dla osoby nieobecnej bo tej się odwidziało to naprawdę jak splunięcie w twarz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar gstrzeg
+2 / 2

O było, było... Ale faktycznie, ma to sens jeżeli prosiło się o potwierdzenie przybycia i się je uzyskało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+3 / 5

To, że pewnie to fejk to jedno.
Ale z drugiej strony sytuacja, że ktoś własną krwią potwierdza obecność a potem to olewa bez słowa wyjaśnienia to jest ekstremalnie wqvrwiające.

Ponosisz koszty bo komuś nie chce się wziąć telefonu i zadzwonić: "Heloł Mordo, miałem być ale tak wyszło - nie będę, Sorry! Nara..." - pomijając wymóg elementarnej kultury to są również koszta; zależnie od lokalu można odzyskać nawet 75% wpłaty za odwołanego w przeddzień gościa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S st45
+2 / 2

I mają rację. Swoją drogą, wesela to głupota.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kooment
-2 / 4

U mnie wesele miało być początkowo na 120 osób. Ostatecznie wyszło 80- parę. Jedna kuzynka nie przyszła na ostatnią chwilę odwołując i to było faktycznie mocno denerwujące. Wiem że zrobiła to celowo bo zazrościła mi wesela i ślubu. Normalnie bym jej nie zapraszała ale moja mama się uparła. Więc w sumie czułam że kuzynka idwali numer ale szkoda że na godzinę przed bo powiedziałaby kilka dni wcześniej to faktycznie miałam możliwość anulowania jeszcze talerzyka i innego umieszczania gości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P panna_zuzanna_i_wanna
+1 / 1

@kooment Czemu uważasz że Ci zazdrościła? Nie dla każdej kobiety ślub i wesele to spełnienie marzeń. Widać że się nie lubicie, skoro "mama się uparła żeby ją zaprosić". Może jej mama też "się uparła żeby przyjęła zaproszenie" ale kuzynka w końcu uznała że nie będzie biegać po weselach ludzi, z którymi się nie lubi i dlatego w końcu nie przyszła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kooment
0 / 0

@panna_zuzanna_i_wanna
Tak wyszło że przez prawie całe moje dzieciństwo kuzynka (o 4 lata starsza) była stawiana mi za wzór wszelkich cnót. Bo jak się ona dobrze zachowuje a jak dobrze uczy itp. Potem przed maturą zaszła w ciążę to spadła z piedestału. Ja do niej nic nie miałam, ale ona często była przy tym jak nas "porównywano" i chyba trochę wstyd jej się zrobiło gdy sytuacja obróciła się o 180 stopni. Bo ja poszłam na studia oraz zaczęłam pracę, a ona dorobiła się kolejnych dzieci każde z innym no i dostała od rodziny łatkę "mopsiary" i "latawicy". Potem spotykałyśmy się bardzo rzadko więc uznałam, że nie ma sensu jej zapraszać. Moja mama uznała że tak nie wypada bo to jednak córka jej siostry. To się zgodziłam. Więc mogła jak człowiek odmówić przyjścia na wesele jak nie chciała.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

Popieram. To wesele było na Hawajach bodajże, więc swoje kosztowało. Skoro ludzie POTWIERDZILI przybycie, a następnie olali młodych, to powinni za siebie zapłacić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem