Czyli na łebka wyszło po 1200 dolców do przodu. Przynajmniej nie stracili a 40% w tydzień czy dwa to dość dobry zysk. Dobrze, że nie zdążyli wykupić wszystkich kombinacji bo byliby mniej więcej na zero.
Mogłoby tak być, ale jest mały haczyk: żeby zgarnąć "wszystkie" wygrane w polskim lotto trzeba wydać około 39 milionów, żeby opłacić wszystkie kombinacje (można grać tzw systemami, ale na jedno wychodzi), czyli jeśli kumulacja jest powyżej 33 milionów, to suma wygranych przekroczy koszt opłacenia wszystkich kombinacji (bo czwórki i piątki to 21% puli, a zostają jeszcze trójki o stałej wartości - to też można wyliczyć, ale mi się nie chce), tyle że grają też inni i trzeba się podzielić wygraną, więc cała ta wyliczanka jest psu na budę. Podsumowując: jest to jakaś totalna brednia i na tym właśnie polega myk, że nie ma metody na wygranie w loterii i organizator zawsze wygrywa.
Losy muszą być tańsze niż wygrana.
@agronomista razy liczba trafień głównej wygranej
Czyli na łebka wyszło po 1200 dolców do przodu. Przynajmniej nie stracili a 40% w tydzień czy dwa to dość dobry zysk. Dobrze, że nie zdążyli wykupić wszystkich kombinacji bo byliby mniej więcej na zero.
Mogłoby tak być, ale jest mały haczyk: żeby zgarnąć "wszystkie" wygrane w polskim lotto trzeba wydać około 39 milionów, żeby opłacić wszystkie kombinacje (można grać tzw systemami, ale na jedno wychodzi), czyli jeśli kumulacja jest powyżej 33 milionów, to suma wygranych przekroczy koszt opłacenia wszystkich kombinacji (bo czwórki i piątki to 21% puli, a zostają jeszcze trójki o stałej wartości - to też można wyliczyć, ale mi się nie chce), tyle że grają też inni i trzeba się podzielić wygraną, więc cała ta wyliczanka jest psu na budę. Podsumowując: jest to jakaś totalna brednia i na tym właśnie polega myk, że nie ma metody na wygranie w loterii i organizator zawsze wygrywa.
I dlatego w polskim Lotto jest ponad 16 milionów kombinacji, a los kosztuje 3zł, gdy do wygrania jest 5-6 milionów.