Wspolczesne problemy z mentalnosciá "domowá" i "na pokaz" maja podloze nie tyle psychologiczne co socjalne.
Kiedys sásiedzi znali sie jak lyse konie - dzisiaj czesto nie utrzymujá ze soba stosunkow towarzyskich ani zadnych innych (cokolwiek to znaczy hahahaha - taki zart ;)
I dlatego -> z jednej strony nie obchodzi nas co dzieje sie w domu/mieszkaniu obok -> a z drugiej strony latwiej jest zadzwonic po policje jesli wzywamy já do "obcego" nie do "znajomego"
Niestety takie zachowania w duzym stopniu uzaleznione sá od tradycji, kultury narodowej oraz prawa (ulatwiajácego lub utrudniajácego reakcje personalna na konflikt w sasiedztwie) .... no i przede wszystkim od osobowosci czlowieka reagujácego na to co dzieje sie w jego otoczeniu
Ja pamietam (z czasow gdy jako dzieciak mieszkalam z rodzicami) ze dwukrotnie wzywalismy policje do sásiadki systematycznie bitej przez meza i... to pomoglo! Ale slyszalam ze bywaly i takie przypadki kiedy ofiara przemocy zamiast podziekowac wybawcom posylala im wiázanke... wulgaryzmow ;)
Dzisiaj mieszkam w domku przy dosc ruchliwej ulicy i nie znam sásiadow (poza codziennym "Czesc! Jak sie masz" nie rozmawiamy). Na szczescie w okolicy nie ma patologii i nie mamy problemow, ale z poprzedniego miejsca zamieszkania wiem ze jesli zachodzi potrzeba wezwania policji to zgloszenia dokonuje kilku sásiadow jednoczesnie (nie tylko jeden). Wtedy trudno jest kogos obwinic o wtracanie sie w cudze sprawy bo swiadkow wydarzenia jest wiecej niz jeden
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
7 czerwca 2023 o 20:06
@Ella111111
Tradycja,kultura, prawo? Skoro tak twierdzisz... A gdzie miejsce na NAS? To co NAS definiuje jako dobrych czy uprzejmych? To jest główne pytanie z mojego demota.
Po 16 latach w Anglii jestem trochę przerażony tym, co spotykam tutaj. Te "popowrotowe" wrażenia były przyczynkiem do stworzenia tego demota. Jakbym był na innej planecie. Cały czas pokutują u nas idiotyzmy typu "nie mów nikomu co się dzieje w domu" i "ciekawość to pierwszy stopień do piekła". I choć widzę wiele pozytywnych zmian, to nadal (ze smutkiem) muszę się zgodzić z @gmail997 , że na pytanie "A u nas?" jego odpowiedź jest w 100% prawidłowa... :/
@rubberduck13
"To co NAS definiuje jako dobrych czy uprzejmych? To jest główne pytanie z mojego demota" - alez "kaczuszko gumowa" nie piszcz na mnie bo na to pytanie nie da sie jednoznacznie odpowiedziec! Wlasnie dlatego powyzej napisalam o tradycji - kulturze - i prawie ://
Byles za granicá na tyle dlugo ze doskonale o tym wiesz.
W takim UK kultury i uprzejmosci uczá juz 2letnich dzieciakow (slawne prosze / dziekuje / przepraszam) a u nas nawet dorosli o tym czasem nie pamietaja. W UK czesto slyszysz "fuck" i jego uzycie w roznych formach - a jednak to slowo nie ma tak dobitnej i wulgarnej wymowy jak polskie K U R W A wysyczone ze zloscia przez zéby.
Sá rzeczy i emocje ktorych nie da sie generalizowac bo w kulturze kazdego panstwa / nacji wygláda to zupelnie inaczej. Np dla mnie-Polki okreslenia pasujáce do "osoby dobrej" to - uczciwosc rzetelnosc, rozwaga, tolerancja, prawdomownosc i moglabym jeszcze dlugo wymieniac podobne okreslenia... a mój partner (Chorwat) ma tylko jedno okreslenie - PRZYJACIEL! Dlaczego? Bo on nie zna takich okreslen jak: "falszywy przyjaciel" / "interesowny przyjaciel" / czy "przyjaciel ktory odebral mi zone" ;) u nich slowo "przyjaciel" nie potrzebuje zadnych przymiotnikow... albo jest sie przyjacielem - znaczy dobrym czlowiekiem... albo sie nim nie jest! Koniec. Kropka!
A teraz wez pod uwage ze ja tez od 20lat podlegam wplywowi otoczenia i moje pojmowanie bardzo sie rozni od pojmowania statystycznego Polaka (ze nie wspomne o "prawdziwych religijnych patriotach ktorych mental jest "jedynie sluszny") ;)
Oooooppppsss... troche sie za bardzo rozpisalam, sorry ;) Zakoncze w takim razie - DOBRY CZLOWIEK TO TAKI KTORY PATRZÁC W LUSTRO MA OCHOTE SZCZERZE USMIECHNÁC SIE DO WLASNEGO ODBICIA :)))
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
9 czerwca 2023 o 0:26
@Ella111111 bardzo emocjonalnie to brzmi twoje wypowiedź, dostrzegasz wyraźne różnice w naszej kulturze i odwiedzanych przez ciebie. Chciałbym się włączyć do tej dyskusji ze swoimi obserwacjami. Mój ojciec uczył mnie, że akurat to my (ja i mój brat) zawsze mamy wybór nawet jeżeli rozciągnięty jest on w czasie (zapamiętałem to kiedy musiałem zbierać na gry komputerowe czy zakupy elektroniki). Jako dziecko i nastolatek jeździłem do Niemiec i uczyłem się tego społeczeństwa, ale szok kulturowy przeżyłem w liceum w Polsce. Młodzi wieśniacy i wieśniaczki jacy przyszli do mojej szkoły nienawidziły się wzajemnie i akceptowali to o ile nie wyszło po za grupę. Np. Była przerwa otwarta sala jedna wieśniaczka obgadywała te z poza sali by na tej samej przerwie iść do nich i obgadywać z sali. A kiedy ja powtórzyłem jednym i drugim co one mówiły to uchodziłem za tego złego a one się broniły ,,to nasze plotki". A gdy zbliżał się koniec roku to nagle one wszystkie zbierały się u jednej i uczyły matematyki w grupie (instynkt stadny, odpowiedź na zagrożenie) mimo, że lepiej by było gdyby każda indywidualnie wzięła korepetycje. Dla podsumowania one nazywała to życiem...ja bym dodał bez planu czy sensu tylko z dnia na dzień.
Co do tego, że to ja byłem tym złym to była mi zarzucana obojętność a ja uważałem to za wolność osobistą.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
8 czerwca 2023 o 4:38
@SteveFoKS
Ehhhh...
ciesze sie ze wláczyles sie do dyskusji bo to co napisales w pewnym stopniu potwierdza moje spostrzezenia.
Uwazam ze kazdy kto troche otrzaskal sie po swiecie, poznal inne kultury i zobaczyl jak wygládaja zdrowe relacje miedzyludzkie ... juz tego nie od-zobaczy! Ale to naprawde jest przykre ze z innymi nacjami mam duuuuzo lepszy kontakt niz z rodakami (ktorych czesto nie rozumiem!)
Na tym forum trafiam czasami na taká fale zajadlego hejtu ze zastanawiam sie dlaczego nadal tu jestem... a jednak... jest tutaj grono osob myslácych podobnie jak ja i dlatego nadal utrzymuje kontakt ...
Tak nawiasem mowiác - to uwazam ze w ramach praktyk szkolnych KAZDY UCZEN powinien spedzac conajmniej rok poza granicami kraju zeby nauczyc sie zyc ze wszytkimi ludzmi... a nie tylko we wlasnym grajdole w towarzystwie wzajemnej adoracji :// taki zagraniczny wyjazd bylby moze lekiem na zasciankowosc starego pokolenia która powielaja mlodzi z braku lepszych wzorcow
Pozdrowionka :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
8 czerwca 2023 o 20:40
@Ella111111 wiesz co ja trzymałem się etyki z mojej rodziny i żadne wyjazdy nie zrobiły na mnie takie pozytywnego wrażenia czy wpływ jaki sugerujesz. Mówiąc dosadniej zwykle się nie dałem hipokryzji, co więcej przy nauczaniu początkowym bardzo dobrze uczy się wyżej kultury społecznej zanim zawiść i ludowość i nieokreślony bunt wejdzie ,,bo inni tak robią".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 czerwca 2023 o 15:42
@SteveFoKS
Ja tez wynioslam z domu rodzinnego zasady etyczne i spoleczne ulatwiajáce mi kontakt z ludzmi. Jak napisalam w pierwszym komentarzu - pochodze z rodziny ateistycznej, dlatego nie mam zadnych katolickich nalecialosci promujácych odrzucanie tego czego nie znam / i tego co inne niz moje przekonania.
Powiem wiecej - przez dluuuugi czas moja rodzina swietnie rozumiala sie z katolikami (pomimo zasadniczej roznicy swiatopogladowej) dopoki... nie nastaly czasy wspolczesne (dokladnie ostatnie lata). Nie wiem czy to z powodu konkordatu, czy z innych powodow.. ale nagle katolicy zaczeli sie wywyzszac i potépiac wszystkich innowiercow i niewierzácych (gdzies na poprzednim forum pod demotem opisalam jaki cyrk zrobily fanatyczki katolickie na ateistycznym pogrzebie moich rodzicow - mimo ze nie byly zaproszone) Od tamtego czasu obserwuje lokalná spolecznosc i ... wychodzi mi na to ze wlasnie fanatycy religijni wprowadzajá najwiekszy zament, bo nie chcá sie pogodzic ze wspolczesnosciá.
W sumie niewazne... teraz mam dookola siebie ludzi roznej narodowosci i z kazdym (niezaleznie od jego swiatopogládu) swietnie sie dogaduje. To sprawia mi radosc. A jesli z pewná konserwatywna grupá spoleczna w Polsce dogadac sie nie da, no to cóz... plakac z tego powodu nie zamierzam
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 czerwca 2023 o 0:29
@Ella111111 dobrze, jeżeli uważasz, że katolicyzm to jednorodna kategoria wypierająca inne cechy osobowości to muszę Cię zmartwić, ludzie mają wiele składowych jeżeli chodzi o psychikę czy działanie w grupie. Jeżeli chodzi o ludzi na wsi ,,silnych wiarą" to oni sami dobrze wiedzą, że tej wierze zaprzeczają a im więcej złych uczynków czy grzechów mają tym silniej będą bronić swoich obyczajów wierząc w moc spowiedzi.
Powracając do moich poprzednich twierdzeń, to życie i wychowanie w hipokryzji zaczyna się od najmłodszych lat, kiedy to dzieci pełne dobra i naiwności widzą przykład swoich niedualnych rodziców. To skutkuje pojawianiem się usprawiedliwianie swoich przewinień słowami typu: ,,bo inni tak robią" , ,,co ludzie powiedzą" czy ostatnio modne
,, bo co mi zrobisz"
Co do sprowadzania ludzi z innych kultur do Polski to możemy mieć poważne problemy jak we Francji czy Niemczech. Mówię tu o przypadkach kiedy sprowadzimy ludzi o wyższym poziomie Hipokryzji czy nawet fanatyzmu niż ten u stereotypowego polaka.
Chciałbym też zwrócić Ci uwagę, byś nie traktowała własnych doświadczeń czy rozwiązań jako uniwersalnych na każdy problem społeczny czy problem indywidualnego człowieka.
Skoro podejmujemy rozmowy na temat problemów społecznych to zacznijmy wyjaśniać sobie od ich przyczyn:
1. Konflikt między indywidualizmem młodego pokolenia a rodzinnym kolektywizmem i konformizmem.
2. Problem z podziałami u młodych ze względu na bańki informacyjne czy poglądy ideologiczne. Brak znajomości motywacji ideologicznych tylko opieranie na uwspółcześnionych powtarzających się uproszeniach w tym deklaracjach.
3. Problemy w przestarzałym i cały czas reformowanym odrętwienie do zamierzonego systemie edukacji w tym edukacji wyższej.
4. Wzrost aspołecznych stref komfortu co wpływa na narastające braki w relacjach damsko-męskich.
5. Wzrost zażywania neurodegeneracyjnych używek przed 18 czy 21 rokiem życia.
6. Migracje ze wsi do miasta co wpływa na stres adaptacyjny a to na nieudaną socjalizacje np do nowych szkół, uczelni i pracy
7. Przesyt bodźców i informacji, uzależnienia od mediów społecznościowych, gier/e-sporu i konfliktowość
8. Akceptacja demoralizacji i przemocy w tym wojenka płci.
9. Przewlekły stres mylony z depresją w wieku szkolnym (zbyt długo do 19 i 20 roku życia)
10. Zła kultura pracy od przepracowania po niekompetencje współpracowników + zawiść, brak szkoleń (chodź tu się zmienia)
11. Brak psychologicznego wsparcia młodych rodziców połączone z przepracowaniem.
Zapraszam do dyskusji, a skoro jesteśmy już ,,otwarci" to nie samymi wymaganiami żyje rodzina czy jednostka tylko życiem rodzinnym a później społecznym, a to powinno punktem startowym a nie powodem do ,,mam wywalone i przegrałam/przegrałem życie"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
5 razy.
Ostatnia modyfikacja:
8 czerwca 2023 o 12:22
@ForFunKY Dodam jeszcze:
12. Brak komfortu przy edukacji zaczynając od równania w dół i braku zaufania w grupie
13. Inicjowanie rozwodu przez kobieta w formie bolesnej kary na małżonku kosztem wszystkich zainteresowanych stron głównie dzieci, lepiej iść na terpie par
14. Odkładnie odpowiedzialności w czasie i nie umiejętne egzekwowanie odpowiedzialności przez społeczeństwo i różne instytucje a oto efekt : https://www.youtube.com/watch?v=aeZiqVsQpu0&t=237s&ab_channel=MaturaToBzdura
+ afery z patusami z ich interpretacją odpowiedzialności
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 czerwca 2023 o 12:24
@SteveFoKS
Czasem ogládam te filmiki... zenada to delikatnie powiedziane... KOMPLETNA IGNORANCJA!!!
A najgorsze ze ci ludzie nie wygládaja na patologie tylko normalná niedouczoná mlodziez :///
Wspolczesne problemy z mentalnosciá "domowá" i "na pokaz" maja podloze nie tyle psychologiczne co socjalne.
Kiedys sásiedzi znali sie jak lyse konie - dzisiaj czesto nie utrzymujá ze soba stosunkow towarzyskich ani zadnych innych (cokolwiek to znaczy hahahaha - taki zart ;)
I dlatego -> z jednej strony nie obchodzi nas co dzieje sie w domu/mieszkaniu obok -> a z drugiej strony latwiej jest zadzwonic po policje jesli wzywamy já do "obcego" nie do "znajomego"
Niestety takie zachowania w duzym stopniu uzaleznione sá od tradycji, kultury narodowej oraz prawa (ulatwiajácego lub utrudniajácego reakcje personalna na konflikt w sasiedztwie) .... no i przede wszystkim od osobowosci czlowieka reagujácego na to co dzieje sie w jego otoczeniu
Ja pamietam (z czasow gdy jako dzieciak mieszkalam z rodzicami) ze dwukrotnie wzywalismy policje do sásiadki systematycznie bitej przez meza i... to pomoglo! Ale slyszalam ze bywaly i takie przypadki kiedy ofiara przemocy zamiast podziekowac wybawcom posylala im wiázanke... wulgaryzmow ;)
Dzisiaj mieszkam w domku przy dosc ruchliwej ulicy i nie znam sásiadow (poza codziennym "Czesc! Jak sie masz" nie rozmawiamy). Na szczescie w okolicy nie ma patologii i nie mamy problemow, ale z poprzedniego miejsca zamieszkania wiem ze jesli zachodzi potrzeba wezwania policji to zgloszenia dokonuje kilku sásiadow jednoczesnie (nie tylko jeden). Wtedy trudno jest kogos obwinic o wtracanie sie w cudze sprawy bo swiadkow wydarzenia jest wiecej niz jeden
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2023 o 20:06
@Ella111111
Tradycja,kultura, prawo? Skoro tak twierdzisz... A gdzie miejsce na NAS? To co NAS definiuje jako dobrych czy uprzejmych? To jest główne pytanie z mojego demota.
Po 16 latach w Anglii jestem trochę przerażony tym, co spotykam tutaj. Te "popowrotowe" wrażenia były przyczynkiem do stworzenia tego demota. Jakbym był na innej planecie. Cały czas pokutują u nas idiotyzmy typu "nie mów nikomu co się dzieje w domu" i "ciekawość to pierwszy stopień do piekła". I choć widzę wiele pozytywnych zmian, to nadal (ze smutkiem) muszę się zgodzić z @gmail997 , że na pytanie "A u nas?" jego odpowiedź jest w 100% prawidłowa... :/
@rubberduck13
"To co NAS definiuje jako dobrych czy uprzejmych? To jest główne pytanie z mojego demota" - alez "kaczuszko gumowa" nie piszcz na mnie bo na to pytanie nie da sie jednoznacznie odpowiedziec! Wlasnie dlatego powyzej napisalam o tradycji - kulturze - i prawie ://
Byles za granicá na tyle dlugo ze doskonale o tym wiesz.
W takim UK kultury i uprzejmosci uczá juz 2letnich dzieciakow (slawne prosze / dziekuje / przepraszam) a u nas nawet dorosli o tym czasem nie pamietaja. W UK czesto slyszysz "fuck" i jego uzycie w roznych formach - a jednak to slowo nie ma tak dobitnej i wulgarnej wymowy jak polskie K U R W A wysyczone ze zloscia przez zéby.
Sá rzeczy i emocje ktorych nie da sie generalizowac bo w kulturze kazdego panstwa / nacji wygláda to zupelnie inaczej. Np dla mnie-Polki okreslenia pasujáce do "osoby dobrej" to - uczciwosc rzetelnosc, rozwaga, tolerancja, prawdomownosc i moglabym jeszcze dlugo wymieniac podobne okreslenia... a mój partner (Chorwat) ma tylko jedno okreslenie - PRZYJACIEL! Dlaczego? Bo on nie zna takich okreslen jak: "falszywy przyjaciel" / "interesowny przyjaciel" / czy "przyjaciel ktory odebral mi zone" ;) u nich slowo "przyjaciel" nie potrzebuje zadnych przymiotnikow... albo jest sie przyjacielem - znaczy dobrym czlowiekiem... albo sie nim nie jest! Koniec. Kropka!
A teraz wez pod uwage ze ja tez od 20lat podlegam wplywowi otoczenia i moje pojmowanie bardzo sie rozni od pojmowania statystycznego Polaka (ze nie wspomne o "prawdziwych religijnych patriotach ktorych mental jest "jedynie sluszny") ;)
Oooooppppsss... troche sie za bardzo rozpisalam, sorry ;) Zakoncze w takim razie - DOBRY CZLOWIEK TO TAKI KTORY PATRZÁC W LUSTRO MA OCHOTE SZCZERZE USMIECHNÁC SIE DO WLASNEGO ODBICIA :)))
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2023 o 0:26
@Ella111111 bardzo emocjonalnie to brzmi twoje wypowiedź, dostrzegasz wyraźne różnice w naszej kulturze i odwiedzanych przez ciebie. Chciałbym się włączyć do tej dyskusji ze swoimi obserwacjami. Mój ojciec uczył mnie, że akurat to my (ja i mój brat) zawsze mamy wybór nawet jeżeli rozciągnięty jest on w czasie (zapamiętałem to kiedy musiałem zbierać na gry komputerowe czy zakupy elektroniki). Jako dziecko i nastolatek jeździłem do Niemiec i uczyłem się tego społeczeństwa, ale szok kulturowy przeżyłem w liceum w Polsce. Młodzi wieśniacy i wieśniaczki jacy przyszli do mojej szkoły nienawidziły się wzajemnie i akceptowali to o ile nie wyszło po za grupę. Np. Była przerwa otwarta sala jedna wieśniaczka obgadywała te z poza sali by na tej samej przerwie iść do nich i obgadywać z sali. A kiedy ja powtórzyłem jednym i drugim co one mówiły to uchodziłem za tego złego a one się broniły ,,to nasze plotki". A gdy zbliżał się koniec roku to nagle one wszystkie zbierały się u jednej i uczyły matematyki w grupie (instynkt stadny, odpowiedź na zagrożenie) mimo, że lepiej by było gdyby każda indywidualnie wzięła korepetycje. Dla podsumowania one nazywała to życiem...ja bym dodał bez planu czy sensu tylko z dnia na dzień.
Co do tego, że to ja byłem tym złym to była mi zarzucana obojętność a ja uważałem to za wolność osobistą.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2023 o 4:38
@SteveFoKS
Ehhhh...
ciesze sie ze wláczyles sie do dyskusji bo to co napisales w pewnym stopniu potwierdza moje spostrzezenia.
Uwazam ze kazdy kto troche otrzaskal sie po swiecie, poznal inne kultury i zobaczyl jak wygládaja zdrowe relacje miedzyludzkie ... juz tego nie od-zobaczy! Ale to naprawde jest przykre ze z innymi nacjami mam duuuuzo lepszy kontakt niz z rodakami (ktorych czesto nie rozumiem!)
Na tym forum trafiam czasami na taká fale zajadlego hejtu ze zastanawiam sie dlaczego nadal tu jestem... a jednak... jest tutaj grono osob myslácych podobnie jak ja i dlatego nadal utrzymuje kontakt ...
Tak nawiasem mowiác - to uwazam ze w ramach praktyk szkolnych KAZDY UCZEN powinien spedzac conajmniej rok poza granicami kraju zeby nauczyc sie zyc ze wszytkimi ludzmi... a nie tylko we wlasnym grajdole w towarzystwie wzajemnej adoracji :// taki zagraniczny wyjazd bylby moze lekiem na zasciankowosc starego pokolenia która powielaja mlodzi z braku lepszych wzorcow
Pozdrowionka :)
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2023 o 20:40
@Ella111111 wiesz co ja trzymałem się etyki z mojej rodziny i żadne wyjazdy nie zrobiły na mnie takie pozytywnego wrażenia czy wpływ jaki sugerujesz. Mówiąc dosadniej zwykle się nie dałem hipokryzji, co więcej przy nauczaniu początkowym bardzo dobrze uczy się wyżej kultury społecznej zanim zawiść i ludowość i nieokreślony bunt wejdzie ,,bo inni tak robią".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2023 o 15:42
@SteveFoKS
Ja tez wynioslam z domu rodzinnego zasady etyczne i spoleczne ulatwiajáce mi kontakt z ludzmi. Jak napisalam w pierwszym komentarzu - pochodze z rodziny ateistycznej, dlatego nie mam zadnych katolickich nalecialosci promujácych odrzucanie tego czego nie znam / i tego co inne niz moje przekonania.
Powiem wiecej - przez dluuuugi czas moja rodzina swietnie rozumiala sie z katolikami (pomimo zasadniczej roznicy swiatopogladowej) dopoki... nie nastaly czasy wspolczesne (dokladnie ostatnie lata). Nie wiem czy to z powodu konkordatu, czy z innych powodow.. ale nagle katolicy zaczeli sie wywyzszac i potépiac wszystkich innowiercow i niewierzácych (gdzies na poprzednim forum pod demotem opisalam jaki cyrk zrobily fanatyczki katolickie na ateistycznym pogrzebie moich rodzicow - mimo ze nie byly zaproszone) Od tamtego czasu obserwuje lokalná spolecznosc i ... wychodzi mi na to ze wlasnie fanatycy religijni wprowadzajá najwiekszy zament, bo nie chcá sie pogodzic ze wspolczesnosciá.
W sumie niewazne... teraz mam dookola siebie ludzi roznej narodowosci i z kazdym (niezaleznie od jego swiatopogládu) swietnie sie dogaduje. To sprawia mi radosc. A jesli z pewná konserwatywna grupá spoleczna w Polsce dogadac sie nie da, no to cóz... plakac z tego powodu nie zamierzam
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2023 o 0:29
@Ella111111 dobrze, jeżeli uważasz, że katolicyzm to jednorodna kategoria wypierająca inne cechy osobowości to muszę Cię zmartwić, ludzie mają wiele składowych jeżeli chodzi o psychikę czy działanie w grupie. Jeżeli chodzi o ludzi na wsi ,,silnych wiarą" to oni sami dobrze wiedzą, że tej wierze zaprzeczają a im więcej złych uczynków czy grzechów mają tym silniej będą bronić swoich obyczajów wierząc w moc spowiedzi.
Powracając do moich poprzednich twierdzeń, to życie i wychowanie w hipokryzji zaczyna się od najmłodszych lat, kiedy to dzieci pełne dobra i naiwności widzą przykład swoich niedualnych rodziców. To skutkuje pojawianiem się usprawiedliwianie swoich przewinień słowami typu: ,,bo inni tak robią" , ,,co ludzie powiedzą" czy ostatnio modne
,, bo co mi zrobisz"
Co do sprowadzania ludzi z innych kultur do Polski to możemy mieć poważne problemy jak we Francji czy Niemczech. Mówię tu o przypadkach kiedy sprowadzimy ludzi o wyższym poziomie Hipokryzji czy nawet fanatyzmu niż ten u stereotypowego polaka.
Chciałbym też zwrócić Ci uwagę, byś nie traktowała własnych doświadczeń czy rozwiązań jako uniwersalnych na każdy problem społeczny czy problem indywidualnego człowieka.
Co się zmieniło? Kolejność znaków w zapisie XIX - XXI
XIX wie? Ale pod którym zaborem?
Skoro podejmujemy rozmowy na temat problemów społecznych to zacznijmy wyjaśniać sobie od ich przyczyn:
1. Konflikt między indywidualizmem młodego pokolenia a rodzinnym kolektywizmem i konformizmem.
2. Problem z podziałami u młodych ze względu na bańki informacyjne czy poglądy ideologiczne. Brak znajomości motywacji ideologicznych tylko opieranie na uwspółcześnionych powtarzających się uproszeniach w tym deklaracjach.
3. Problemy w przestarzałym i cały czas reformowanym odrętwienie do zamierzonego systemie edukacji w tym edukacji wyższej.
4. Wzrost aspołecznych stref komfortu co wpływa na narastające braki w relacjach damsko-męskich.
5. Wzrost zażywania neurodegeneracyjnych używek przed 18 czy 21 rokiem życia.
6. Migracje ze wsi do miasta co wpływa na stres adaptacyjny a to na nieudaną socjalizacje np do nowych szkół, uczelni i pracy
7. Przesyt bodźców i informacji, uzależnienia od mediów społecznościowych, gier/e-sporu i konfliktowość
8. Akceptacja demoralizacji i przemocy w tym wojenka płci.
9. Przewlekły stres mylony z depresją w wieku szkolnym (zbyt długo do 19 i 20 roku życia)
10. Zła kultura pracy od przepracowania po niekompetencje współpracowników + zawiść, brak szkoleń (chodź tu się zmienia)
11. Brak psychologicznego wsparcia młodych rodziców połączone z przepracowaniem.
Zapraszam do dyskusji, a skoro jesteśmy już ,,otwarci" to nie samymi wymaganiami żyje rodzina czy jednostka tylko życiem rodzinnym a później społecznym, a to powinno punktem startowym a nie powodem do ,,mam wywalone i przegrałam/przegrałem życie"
Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2023 o 12:22
@SteveFoKS Bardzo istotne rzeczy poruszyłeś
@ForFunKY Dodam jeszcze:
12. Brak komfortu przy edukacji zaczynając od równania w dół i braku zaufania w grupie
13. Inicjowanie rozwodu przez kobieta w formie bolesnej kary na małżonku kosztem wszystkich zainteresowanych stron głównie dzieci, lepiej iść na terpie par
14. Odkładnie odpowiedzialności w czasie i nie umiejętne egzekwowanie odpowiedzialności przez społeczeństwo i różne instytucje a oto efekt :
https://www.youtube.com/watch?v=aeZiqVsQpu0&t=237s&ab_channel=MaturaToBzdura
+ afery z patusami z ich interpretacją odpowiedzialności
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2023 o 12:24
@SteveFoKS
Czasem ogládam te filmiki... zenada to delikatnie powiedziane... KOMPLETNA IGNORANCJA!!!
A najgorsze ze ci ludzie nie wygládaja na patologie tylko normalná niedouczoná mlodziez :///
@Ella111111 większość odcinków jest kręcona w Warszawie, mieście tolerancji i ,,drugiej szansy"