@adamis62
Niektóre niemowlęta mają problemy z zasypianiem i czasem okazuje się, że akurat tego dzieciaka usypia akurat np. głaskanie czy poklepywanie. A jak przestaniesz, to zaraz się obudzi z płaczem :)
@adamis62 gdybyś miał dziecko "nieodkładalne" (tzn budzi się gdy tylko próbujesz je odłożyć po godzinnym usypianiu) to szukałbyś każdego sposobu żeby wreszcie spało a Ty miałbyś wolną chwilę :)
@Amera, @pwk00, wychowaliśmy 4 swoich, teraz 3 wnuków. Dzieci, jak każde stworzenie, próbują "wychowac" sobie otoczenie pod siebie.
Każde z naszych dzieci tego próbowało, ale jedno było w tym szczególnie konsekwentne. Może dlatego, że babcia ciągle nosiła pierwszego wnuka na rekach, bo ma kolkę, bo mu się nie odbiło, bo się uspokaja, bo... Babcia pojechała, a myśmy mieli cyrk.
Kiedyś zostałem z nim sam. Godzinę się darł, ale byłem zdeterminowany, by go oduczyć takiego szantażowania nas. No i się skończyło. Od tamtej pory zasypiał bez krzyków.
Przy kolejnych dzieciach już nie pozwalaliśmy na to, żeby rządziły.
@adamis62 z moim dzieckiem mam to szczęście że jak uśnie to przez pokój może przemaszerować orkiestra dęta a on śpi jak zabity bite półtora godziny. Nie miał też problemów z kolkami itp więc nie wisiał ciągle na rękach (może w sumie było z 10 dni w ciągu dwóch lat gdy nie schodził z rąk, głównie w czasie gorączki/ząbkowania). Mam nadzieję że z drugim będzie tak samo ale to jest nieprzewidywalne i może się okazać że będzie potrzebowało więcej bliskości. Choć częściowo zgadzam się z Tobą że wiele zależy od rodziców, jeśli za bardzo "trzęsą się" nad dzieckiem to dziecko często staje się wymagające. Mam taki przykład w rodzinie: pierwsze dziecko wystarane, wyczekane po latach małżeństwa - nawet jak spało to ktoś musiał go "pilnować" siedząc przy łóżeczku. Efekt? Był bardzo wymagający, ledwo szelest go budził itp. Drugie dziecko zostawało bardziej "same sobie" bo wszyscy ganiali za starszym. Był o wiele spokojniejszy, spał długo i nie budził się co chwilę (co nie znaczy że miał poświęcane mało uwagi ale nikt się nad nim tak nie trząsł jak nad starszym)
Tak, pampersy dla dorosłych robi firma Super Seni ;)
Sa kolderki obciazeniowe i specjalne poduchy dla kobiet w ciazy.
Tyle, że paluszek chyba inne ruchy powinien wykonywać....:)
Ale po co to?????
@adamis62
Niektóre niemowlęta mają problemy z zasypianiem i czasem okazuje się, że akurat tego dzieciaka usypia akurat np. głaskanie czy poklepywanie. A jak przestaniesz, to zaraz się obudzi z płaczem :)
@adamis62 gdybyś miał dziecko "nieodkładalne" (tzn budzi się gdy tylko próbujesz je odłożyć po godzinnym usypianiu) to szukałbyś każdego sposobu żeby wreszcie spało a Ty miałbyś wolną chwilę :)
@Amera, @pwk00, wychowaliśmy 4 swoich, teraz 3 wnuków. Dzieci, jak każde stworzenie, próbują "wychowac" sobie otoczenie pod siebie.
Każde z naszych dzieci tego próbowało, ale jedno było w tym szczególnie konsekwentne. Może dlatego, że babcia ciągle nosiła pierwszego wnuka na rekach, bo ma kolkę, bo mu się nie odbiło, bo się uspokaja, bo... Babcia pojechała, a myśmy mieli cyrk.
Kiedyś zostałem z nim sam. Godzinę się darł, ale byłem zdeterminowany, by go oduczyć takiego szantażowania nas. No i się skończyło. Od tamtej pory zasypiał bez krzyków.
Przy kolejnych dzieciach już nie pozwalaliśmy na to, żeby rządziły.
@adamis62 z moim dzieckiem mam to szczęście że jak uśnie to przez pokój może przemaszerować orkiestra dęta a on śpi jak zabity bite półtora godziny. Nie miał też problemów z kolkami itp więc nie wisiał ciągle na rękach (może w sumie było z 10 dni w ciągu dwóch lat gdy nie schodził z rąk, głównie w czasie gorączki/ząbkowania). Mam nadzieję że z drugim będzie tak samo ale to jest nieprzewidywalne i może się okazać że będzie potrzebowało więcej bliskości. Choć częściowo zgadzam się z Tobą że wiele zależy od rodziców, jeśli za bardzo "trzęsą się" nad dzieckiem to dziecko często staje się wymagające. Mam taki przykład w rodzinie: pierwsze dziecko wystarane, wyczekane po latach małżeństwa - nawet jak spało to ktoś musiał go "pilnować" siedząc przy łóżeczku. Efekt? Był bardzo wymagający, ledwo szelest go budził itp. Drugie dziecko zostawało bardziej "same sobie" bo wszyscy ganiali za starszym. Był o wiele spokojniejszy, spał długo i nie budził się co chwilę (co nie znaczy że miał poświęcane mało uwagi ale nikt się nad nim tak nie trząsł jak nad starszym)