Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
5682 6493
-

Zobacz także:


Reayuk
+37 / 71

Autor demota wie, jakie są skutki uboczne pracy w burdelu?

Odpowiedz
M4Jk
-4 / 16

Można pod to podciągnąć jeszcze szkołę :D

Chevalier
-3 / 15

punkty: Można rzucić same wykłady ;) Co by nie było żyjemy w pięknych czasach, nie tylko "po Chrystusie", ale nawet "po wynalezieniu ksera" ;P

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 April 2010 2010 1:19

P punkty
-4 / 6

No racja, mozna same wykłady ;-) Ja wybralem to wyzej.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 April 2010 2010 2:12

orzi10
0 / 36

reayuk naprawdę ciężko się domyślić jakie są efekty uboczne pracy w burdelu;D

Odpowiedz
W Watchmen
0 / 22

Prawdziwe? Z tą głową to trochę naciągane fakty. To by oznaczało, że ktoś uważał i wyniósł coś z tego wykładu. Rękę natomiast można zinterpretować różnie, ponieważ pisanie sms-ów lub granie w gierki też może skutkować nadwyrężeniem. Co do dupy myślę, że wszyscy jesteśmy zgodni. - Znając internetowe schematy dopowiem: "Ja w/w oświadczam iż zdaję sobie sprawę, że nie każdy jest taki." (wstaw dowolną oczywistość)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 April 2010 2010 19:34

S Srubowkret
+2 / 14

nie wiem jak to jest z tą pracą w burdelu, ale domyślam się że właśnie tak... demot mega, +

Odpowiedz
D Dmcc
+14 / 24

100% prawdy w prawdzie.Widze ze kazdy sie czepia,ze autora mial do czynienia z burdelem,czy wy nie znacie prznośni ? +

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 6 April 2010 2010 18:39

Odpowiedz
Emokah
+5 / 7

Znamy ale to akurat nie jest jej przykład

ZiemniakPospolity
-5 / 19

Dlaczego oskarżacie autora demota o pracę w burdelu? Najwidoczniej ma pracowite koleżanki ;)

Odpowiedz
omenn
+16 / 30

W Polsce wykłady nie są obowiązkowe, więc w łatwy sposób można uniknąć niby obrzęków ciała... Jeżeli tam jesteś tylko po to żeby: posiedzieć (bo nie masz gdzie pójść) to boli Cię dupa, robić notatki (bo wiesz, że nik Tobie nie pożyczy swoich lub nie wiesz gdzie szukać materiałów i piszesz bezmyślnie) to boli Cię ręka, gadać wokoło ze wszystkimi do tego starać się coś słuchać wykładowcy i jeszcze pisać sms'a to nie dziw się, że boli Ciebie głowa. Każdy ma prawo wyboru. Nie ma to nic wspólnego z burdelem bo tam nikt nie będzie się z Tobą pier_olił...

Odpowiedz
zWinna
+10 / 14

udało Ci się to ostatnie zdanie:D co w takim razie się tam robi?

stotka
+5 / 5

nie wszystkie wyklady sa nieobowiazkowe - wlasciwie zalezy to od regulaminu uczelni.
na aghu, na wydz. gornictwa, obowiazkowe sa wyklady, ktore same w sobie hm... tworza przedmiot (czyli poza nimi nie ma ani laborek, ani cwiczen).

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 April 2010 2010 19:16

Y yennefer1986
+3 / 5

Idź na INiB na UJ albo na polonistykę na UP albo na parę innych kierunków to sam/a się przekonasz gdzie są obowiązkowe a gdzie nie... Jak wykładowca będzie chciał to będzie sprawdzał obecność i nie dopuści cię do egzaminu za to że 3 razy cie nie było na wykładzie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 April 2010 2010 19:44

Eminey
+6 / 6

Sa prowadzacy, ktorzy na wykladach robia raz na jakis czas kolokwia.
Pewnie, nie musisz przychodzic...studiowac tez nie musisz...

W Watchmen
-4 / 16

Żyjemy w czasach gdzie profesorom bardziej zależy na wykształceniu swoich uczniów, niż samym zainteresowanym. Studia to teraz parafraza słów "dłuższe wakacje", gdzie długość jest zależna od sporadycznego wysiłku. Idąc na studia szkodzicie sobie i wszystkim wokół was, wliczając w to całą Polskę. Marnujecie swój czas, bo wiedza na papierku nie przyniesie wam stabilizacji. Marnujecie czas ludzi, którzy wam go poświęcają. Marnujecie swoje pieniądze, bo przez te 3 lata dorobilibyście się czegoś, nawet jakby miałaby to być tylko koszulka za 20 zł. Marnujecie pieniądze swoich rodziców, którzy was wspomagają, nie wspominając o pieniądzach podatników. Gdzie widzicie logikę w swoim studiowaniu? Jeżeli opisujecie swoje studiowanie tak jak pan Omenn i wielu innych filozofów? Jedyna korzyść to niepracowanie, ale co się odwlecze to nie uciecze. Stąd jestem za prywatyzacją uniwersytetów, bo obecna forma to czyste marnotrawstwo zasobów ludzkich w każdej ich formie. Problem ubóstwa wśród ambitnych uczniów zrekompensować stypendiami, w mniej rygorystycznej formie i voilà!

W willoo
+4 / 8

Kolega nademna sie chyba z ch*em na glowy pozamienial. Raz piszesz ze to marnotractwo pieniedzy rodziców a z kolei ze jestes za prywatyzacja uniwerkow. Wyjdz najlepiej.

nocnik
0 / 4

Studia sie zrobiły zbyt powszechne,każdy chce isc, idzie, wiekszosc robi tego mgr i do
roboty.Panie Watchmen, widziałem różne sposoby przyznawania stypendiów i nie zawsze dostawał
je ten najzdolniejszy wiec pana teoria z prywatyzacja nie musi sie sprawdzic, w USA też chyba
bardziej utrudnia ubogim kariere niz pomaga. Platne studia to promowanie bogatych dzieciaczków,
jasne trzeba cos zrobic żeby studia kształciły lepiej i nie każdy na nie lazł ale co
mozna osiagnac ze srednim wykształceniem skoro mgr maja marne prace? Dlatego kazdy sie tam pcha, ja
sam skonczylem i znalazlem prace w zawodzie tylko dzieki mgr...a bogaty nie jestem

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 April 2010 2010 23:18

W Watchmen
+1 / 7

Panie nocnik przecież zaznaczyłem, że stypendia byłyby mniej rygorystycznie przyznawane - niech pan przyjrzy się szkołom Anglosaskim. Niech pan także zada sobie pytanie dlaczego magister ma marną pracę? Odpowiedź to fakt, że nim nie jest lub uległ stereotypowi "magistra na papierku" co też jest szkodliwe. Dlaczego tak jest? Pracodawca zna system edukacji w Polsce i procedurę "studiowania". Każde wasze ściąganie i waszych kolegów to renoma papierka, które uzyskacie. W Anglii jest nie do pomyślenia, aby ktoś ściągał. Oczywiście robią to, lecz kary są rygorystyczne i grozi to wyrzuceniem ze szkoły, co powstrzymuje tych "odważnych". Gdyby wyeliminować tych "studentów z przypadku" wtedy miałoby to jakąś wartość. W Anglii zdanie odpowiednika Matury jest już uważane za coś co można nazwać wykształceniem i jest miarodajnym wskaźnikiem do zatrudnienia kogoś na wyższym stanowisku. Ukończenie studiów? Ustawia ciebie do końca życia. Mógłbym wymieniać w nieskończoność przyczyny, efekty i skutki uboczne, które są de facto ledwo namacalne. Co do kulturalnego inaczej pana Willo: Wie pan co to inwestycja? Marnotrawstwo jest jej niepożądaną odmianą. Rodzice lubią myśleć, że ich dzieci są mądre, a dzieci swoją "mądrość" potrafią im sprzedać. O słuszności prywatyzacji nie będę rozmawiał z czystego faktu, że mi się nie chce w połączeniu z obawą, że będą to syzyfowe prace zwłaszcza w tym miejscu. Kompleks studiowania uwłacza ludzkiej inteligencji, tylko w Polsce szkoła zawodowa jest uznawana za element kpin. Otóż zdziwicie się jak ten elektryk, spawacz, mechanik czy kamieniarz będzie zarabiał trzykrotność waszej wypłaty - wiem z autopsji. Tylko czekać jak będziecie obsługiwać ich rodziny w restauracjach - nie żeby kelnerstwo było czymś wstydliwym, chodzi tylko o kontekst. Ja tu tylko sobie piszę bez celu to wasze życie nie moje, tylko zastanówcie się - tak szczerze wobec samego siebie - czy aby na pewno dobrze robicie studiując i czy, aby na pewno każdy wasz kolega z uczelni powinien studiować. W mojej ocenie więcej niż połowa powinna stamtąd zniknąć, bo przydaliby się w innych dziedzinach gospodarki.

nocnik
-1 / 5

Panie Watchmen nawet mogę się zgodzić, tylko niech pan Swoich wypowiedzi nie kieruje do młodych, to nic nie da. Pisze pan że studiowanie to marnotrawstwo środków, "Marnujecie swoje pieniądze, bo
przez te 3 lata dorobilibyście się czegoś, nawet jakby miałaby to być tylko koszulka za 20 zł." to pana słowa, może źle rozumiem, ale chyba ta koszulka za 20 zł to większe marnowanie środków własnych na pracę która pozwala żyć z miesiąca na miesiąc nie dając żadnych perspektyw. Jeśli człowiek po roku pracy odłoży 5 tyś zł to może się tylko załamać,strzeli sobie w łeb i kto będzie dalej produkował, kto zapłaci podatki? Gdzie tu kredyt na mieszkanie, gdzie miejsce na plany? Dlatego właśnie proszę nie pisać do ludzi nie idzcie na studia, dalszy nawet słaby rozwój, bo to jedyna alternatywa jaka zostaje młodemu człowiekowi po skończeniu szkoły średniej. Zgadzam się że status mgr w Polsce jest wyjątkowo mizerny, jest ich zbyt wielu ale to można zmienić jedynie odgórnie, gdyby same egzaminy były prawdziwymi egzaminami a nie ich parodiami poprawiłoby sprawę, częsc by się wykruszyła i poszła do roboty. Prywatyzacja uczelni- prywatnej też zależy na studentach
( przecież to zysk), skąd pan wie że nie doszłoby do takiego jak jest teraz trzymania studentów za wszelką cenę? Jeszcze, pisze pan że żyjemy w czasach gdy profesorom zależy bardziej na kształceniu niż samym zainteresowanym, niestety nie w każdym przypadku, znaczna część wykładowców, nawet tych lepiej opłacanych olewa swoją pracę, są zaganiani, muszą zarabiać pieniądze wiec poświęcają studentom minimum czasu....

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 7 April 2010 2010 10:45

dracodemonicus
-2 / 4

zgodzę się z omenn; ludzie, jesteście tacy głupi - po co idziecie na wykłady, skoro nie są one obowiązkowe (stotka - ja miałem wykłady bez ćwiczeń i laborek i tak samo były nieobowiązkowe, masz akurat pecha, że tak jest u Ciebie, współczuje Ci), a jeśli nie chcesz na nie chodzić to nie udawajci, żeście jacyś wzorowi studenci - widać tu piowierzchowność: idą na wykłady, żeby pomarudzić, że byli, no dajcie spokój bo śmiać się z Was chce - nie chcesz iść, nie idź, ale jeśli idziesz to nie marudź ;p

W Watchmen
0 / 0

Jak już wspomniałem nie mam ochoty przekonywać nikogo o słuszności sprywatyzowania polskiego szkolnictwa, więc tą kwestię zupełnie pominę. Panie Nocnik niestety miałbym odwagę - gdybym widział sens - sprzeciwić się z praktycznie każdym kontrargumentom, które pan wysnuł, ponieważ nie dość, że same w sobie są przekoloryzowane to jeszcze przekoloryzowały i moją wypowiedź. Jednak głównie chciałbym się skupić na wypowiedzi pana Dracodemonicus, albowiem skłoniła mnie ona do pewnej refleksji. Zauważyłem, że przerażająca większość szeroko rozumianego pojęcia polskich uczniów ma bardzo spaczone podejście do edukacji ogółem. Dlaczego tak sądzę? Zauważyłem, że większość nie uczy się dla siebie tylko z przymusu, którego źródłem jest nie tyle otoczenie co po prostu przekór wobec samego sobie. Parafrazując: "Jak nie chcesz to nie chodź, jak chodzisz to nie narzekaj, że inni nie chodzą". To teraz chodzenie na wykłady jest podyktowane tym, czy są obowiązkowe, czy nie lub co gorsza próbą zabłyśnięcia? - logika was niestety opuściła. W tym pędzie i chaosie dzisiejszego świata ludzie często gubią rdzenną definicję różnych pojęć. Oceny nie są wprowadzone po to by uprzykrzać wam życie. Stosuje się je w celach motywacyjnych oraz porównawczych, lecz z edukacją samą w sobie mają niewiele wspólnego - są tylko "wspomagaczami" lecz wy zrobiliście z tego patologię w postaci waszego celu edukacji... W dzisiejszych czasach uczymy się dla wszystkiego: Dla ocen, dla lepszej przyszłości, dla zasady, bo trzeba, bo rodzice mi karzą, bo chcę dużo zarabiać i wielu innych powodów; tylko zadziwiająco w tej liście nie znajdziemy zdań takich jak "dla samego siebie" czy "dla wiedzy". Robicie coś wbrew sobie bo tak wam kazano, a potem dziwicie się, że jesteście nieszczęśliwi - "Pójdę na Ekonomię choć w ogóle mnie nie interesuje, ale będę dużo zarabiać" i inne bajeczki. To samo tyczy się ściągania argumentując to lenistwem (czyt. upośledzeniem) lub obawą, że uczciwość nie popłaca bo ci co ściągają będą mieli lepszą ocenę od was. Nie wierzę, że zdolny uczeń nie zdobędzie magistra uczciwie wobec samego siebie, nawet jakby miał mieć 4-kę, chociaż ten "cwaniaczek" co ściągał ma 5-kę. Myślicie, że kto będzie miał lepszą pracę? Ten z 5-ką co wiedzę ma tylko na papierku? Żart jakiś, a chyba właśnie o pracę wam chodzi w studiowaniu, czy uczycie się dla samego uczenia się? Wiem, że znalazłbym wielu takich filozofów co siedzą sobie na wakacjach udając - nawet przed samym sobą -, że coś robią (wspomniane więcej niż połowa studentów). M. L. King powiedział: "Inteligencja i charakter – to jest cel prawdziwej edukacji." Jak widzicie nie ma w tej myśli ani tytułów magisterskich, ani dobrych ocen - zastanówcie się nad tym poważnie.

P potraffka
+6 / 6

są też męskie dziwki, go for it! samotne, niedopieszczone sześćdziesięcioletnie panie czekają.

C ciampek
-1 / 3

źrÓdło ale spoko :p . co do demotywatowa true true

Odpowiedz
GaGox
+1 / 5

bo to pewnie student pierwszego roku jest ;) wtedy się jeszcze chodzi na wykłady ;P

Odpowiedz
chomikchomik
+9 / 35

demot:Admin:Daje na główną każdego demota, dzięki któremu czuje się dorosły

Odpowiedz
M majkz0r
+2 / 6

a ten na pierwszym planie byl moim wykladowca :P
prowadzil grafike inzynierska xD

Odpowiedz
B boczo6
+1 / 3

widze ze ktos tu ma duze doswiadczenie w temacie pracy w burdelu:)

Odpowiedz
sinus31
-1 / 1

sama prawda

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 6 April 2010 2010 20:19

Odpowiedz
T tomhek
-1 / 1

demot ok i choć nie do końca kulturalne jest się reklamować to wg. mnie mam lepszego na temat wykładów /1337975/Wyklady

Odpowiedz
W Watchmen
+2 / 4

Chamska pewność siebie to postawa, którą powinno się stawiać za wzór do naśladowania.

K kaczorgn
0 / 2

demot dobry !
tylko ciekawe czemu tam jest moj wykladowca

Odpowiedz
Arcond
-3 / 3

Apropo wykładów...
serdecznie polecam grę w "Texas Pokera" najlepiej w 3 os. i koniecznie na kasę. xDD

Odpowiedz
G Galeocerdo
0 / 2

Chyba widzę klimaty z PWSZ Kalisz aula zielona :-) oj posiedziało się tam troszke czasu :-P

Odpowiedz
M martino87
0 / 0

Przeciez to nie studenci tylko wykladowcy :D Z tymi dwoma w pierwszej lawce mialem zajecia :D

Odpowiedz
borzydar
0 / 6

A czemu ręka boli po wykładach? Od czego jest ksero? Można się podzielić pisaniem albo po prostu chamsko skserować od kogoś. Boli tylko tych najgorliwszych studentów i tylko wtedy gdy studia są do dupy. U mnie albo są zamieszczone materiały na stronie, albo wykładowca daje do skserowania swoje notatki albo nie ma aż tyle dyktowania, a więcej po prostu tłumaczy. Zalezy od przedmiotu. Na wykłady gdzie wykładowca tylko dyktuje a nie tłumaczy, to chodzą chyba muły tylko :]

Odpowiedz
nocnik
-3 / 3

Jeśli idziesz na wykład, nie wiesz o czym jest jednym uchem słuchasz bo skupic sie na pisaniu i słuchaniu to ciezko, piszesz co popadnie, nie wiedzac co a po wyjsciu i tak masz to wszystko w dupie bo wykład się skończył i teraz jest Twój czas wolny to...demot może sie zgadzać

Odpowiedz
borzydar
-5 / 9

demot:Na wykłady chodzą:głównie żółtodzioby z I-go roku

Odpowiedz
M mriveira
+4 / 8

demot:Niech beda błogosławieni ci:Którzy robią notatki na wykładach

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 April 2010 2010 1:02

Odpowiedz
K kurak17
0 / 6

zalosny demot ani smieszny ani madry -

nie chcesz studiować to nie studiuj - nikt cię nie trzyma. opinie studentów o nich samych, ich sposób wyrażania się potwierdza to, o czym mowil juz Nietzsche - to proletariat i ciasnota umysłowa zajmuje przestrzeń na wykładach.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 April 2010 2010 3:25

Odpowiedz
P pawelix19
+1 / 1

demot jest zartobliwy przykro mi z powodu niektorych napinaczy ludzie hehe normalnie smieszne jest to jak ludzie nie mają dystansu do niczego:) jestem studentem i lubie studia a na wykłądy kiedys chodziłem :)

Odpowiedz
M MadReapeR
0 / 2

Polecam trochę popracować, gdziekolwiek, by przestać narzekać na wykłady i zacząć je doceniać.

Odpowiedz
A aqatek
0 / 0

"Wykłady są jak praca w burdelu [..]" ...i zagłosowało ponad 6400 wiedzących :P ;)

Odpowiedz