Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
2917 3047
-

Zobacz także:


N NV206
+38 / 42

To nie obojętność tylko samoistna myślowa brzytwa Ockhama która dąży do tworzenia sobie wyjaśnień sytuacji tak aby jak najmniej wymagała angażowania osobę pod względem energetycznym i emocjonalnym. Czyli na przykład: widząc osobę leżącą nieprzytomnie na chodniku przeciętny człowiek woli sobie to wyjaśnić nadużyciem alkoholu niż problemem zdrowotnym ponieważ w tym pierwszym wypadku może ze spokojnym sumieniem umyć ręce z odpowiedzialności i nie podejmować w związku z tym żadnych działań.

Odpowiedz
M misfortune
+13 / 19

Tak. Jeśli chodzi akurat o cukrzyków, to niektórzy noszą specjalne opaski na rękę, na której pisze, że jest się cukrzykiem.

N NV206
+16 / 18

@misfortune: Wiem, że cukrzycy i epileptycy noszą opaski dla zaznaczenia swojej dolegliwości właśnie w razie na takie wypadki. Ale przeciętny człowiek (nie znaczy to, że każdy) już po pierwszym rzucie oka dopowie sobie kontekst zdarzenia tak aby nie musiał nawet podchodzić. Chwała tym którzy tak się nie zachowują, ale niestety są w mniejszości.

xenomorphia
+7 / 7

Co do tych opasek: ludzie najpierw musieliby podejść żeby sprawdzić czy ktoś takowej nie posiada. Jak kiedyś "padłam" na ulicy, to jestem szczęśliwa, że były ze mną koleżanki. Nasłuchały się komentarzy typu: "ja bym tej ćpunki kijem nie ruszyła", "nachlała się pewnie na imprezie to teraz zdycha" itp. Żałuję dwóch rzeczy: że koleżanki musiały wysłuchiwać tego wszystkiego i że nie miałam okazji podziękować pewnej pani doktor, która zatrzymała się na drodze, tylko po to żeby pomóc (wracała do domu po dyżurze). Takich lekarzy jak najwięcej :)

Azon
0 / 0

Brzytwa Ockhama to zasada która sugeruje rozwiązywanie problemów czy wyjaśnianie zjawisk w najprostszy sposób - Entia non sunt multiplicanda praeter necessitatem. Nie wydaje mi się więc żebyś użył tego określenia w prawidłowy sposób. Skąd wiesz masz tyle plusów?

M mikkk1
+4 / 4

Zdarzyło mi się raz że zobaczyłem lezącego na chodniku człowieka.Podbiegłem i pomogłęm mu wstać.Inni ludzie pewnie sobie pomysleli że to jakiś pijaczyna i mieli go głęboko w tyle.Innym razem gdy szedłem w dużej grupie jakiś starszy pan się przewrócił i tylko ja wybiegłem z tłumu żeby mu pomóc.Jestem z siebie dumny choć właściwie nie zrobiłem nic wielkiego.

nwn9
+2 / 2

Tak, to wszystko wina tych zimnych, obojętnych ludzi, ich nieczułe spojrzenia powodują masowe pogromy, susze i nieurodzaje. Każdy powinien wścibiać dupsko w nie swoje sprawy, zaglądać sąsiadowi przez okno, interesować się stanem zdrowia pijaczków i ćpunów. Jeżeli tego nie robi, jest masowym mordercą.

MagisterMinister
0 / 0

Kolejny komixx który demotywuje bardziej niż niejeden demot

Elenaaa
+33 / 35

widzę że twój tata żyje i ma się dobrze. nie znasz uczucia po śmierci bliskiej osoby to się ku*rwa nie odzywaj.

M Michci0
-1 / 3

Elenaaa widocznie za mało czytasz demoty i inne podobne strony, ludzie nie tylko takie rzeczy potrafią wymyślić tylko po to, by trafić na główną.

ForbiddenSoul
+5 / 15

Kilka tygodni temu byłem świadkiem takiej sytuacji, człowiek leżał obok chodnika cały fioletowy,
oczywiście nikt nawet na niego nie spojrzał. Gdyby nie to, że jechałem autobusem to zapewne bym mu
pomógł, albo chociaż zadzwonił na pogotowie. Ale w sumie to jest w tym trochę prawdy, najczęściej
nieprzytomni ludzie na chodniku to właśnie alkoholicy, którzy byli pijani do tego stopnia, że się
przewrócili i zasnęli.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 October 2011 2011 18:32

Odpowiedz
kkammiilla
+4 / 6

Ludzie, aż nie mogę tego czytać. Każdy tak tylko przechodzi, albo przejeżdża. Może trzeba ruszyć 4 litery i pomóc człowiekowi, bo to że ktoś leży, nie znaczy, że alkoholik, a to że ktoś śmierdzi alkoholem, to nie znaczy, że pijak. Każdy może wypić piwo, a później przewrócić się z powodu choćby choroby serca! To może zdarzyć się mnie i Tobie!

T Turt
+4 / 4

Pijanej osobie, która się przewróciła także trzeba pomóc. Dwa dni temu byłem świadkiem takiej sytuacji. Facet był tak pijany, że się przewrócił i przywalił głową o krawężnik. Zalał się krwią a ja miałem przejść obojętnie bo był pijany? Albo facet, który spadł ze schodów. Był pijany ale przywalił tak, że nie reagował na nic. To, że od człowieka czuć alkohol o niczym nie świadczy. Po za tym poszkodowany w śpiączce cukrzycowej ma charakterystyczny zapach z ust... Jak jabol. Dlatego wiele osób może pomyśleć, że jest pijany. Ale czy to ważne? To i tak dla pogotowia kod pierwszy bo to osoba nieprzytomna nie ważne czy pijana, naćpana czy też cukrzyk. Nieprzytomny to nieprzytomny a osoba nawet najbardziej pijana i tak się obudzi jak do niej krzykniecie i nią potrząśniecie... Nie rozumiem was...

M magda16074
+31 / 33

zamiast "dzięki nam" ja bym napisała "przez nas" : )
a demot świetny

Odpowiedz
W wariatkowoYeah
-3 / 11

'Pan Nikt'- jak można w ogóle w takim sensie o człowieku pomyśleć??! Taki czy siaki, ale LUDZ.

Odpowiedz
E EvilTwin
-1 / 1

Patologia sie zdarza ale nie wierze ze az taka znieczulica... Sam bylem swiadkiem zapasci czlowieka po narkotykach na imprezie i fakt faktem wiele osob sie przygladalo, ale bylo tez wiele osob ktore chcialo pomoc. Zyje w dziwnym otoczeniu bo moze sie zdarzyc w nim wiele ale zawsze znajdzie sie ktos chetny do pomocy.

Odpowiedz
M magdaaa12210
+8 / 10

Straszne jacy potrafią być ludzie. Są obojętni wibec drugiej osoby a póżniej płaczą i narzekają jaki ten świat jest zły a nie robią nic w tym kierunku by coś się zmieniło. Nie potrafią pomuc człowiekowi który leży na ulicy czy w rowie!
Nawet nie wiemy czy my się kiedyś nie znajdziemy w takiej sytuacji i nikt nam nie pomoże. Trzeba się interesować innymi bez względu na to czy są to narkomani czy alkoholicy czy ludzie chorzy!

Odpowiedz
O olaxd
+7 / 9

zainteresowanie pojedynczych osob nic nie pomoze, ostatnio widzialam faceta lezacego na ziemi, zadzwonilam po pomoc i uslyszalam ze nie przyjada(do szpitala bylo 150 m -.-) bo to pewnie pijak i jak chce to sama se moge go zawiesc do szpitala i oplacac mu leczenie. zmienic musza sie ci ktorzy naprawde moga pomoc a nie zwykli ludzie.

T Turt
0 / 0

olaxd a co im powiedziałaś? Że leży na ziemi czy, że jest nieprzytomny? Sprawdziłaś przytomność w ogóle?

zazdrosnicaa
0 / 6

Świetny demotywator . Kiedyś też pomogłam jakiemuś panu , ale on był pijany , ale nieważne . Pamiętam , że strasznie mi dziękował . :) Nie powinniśmy być obojętni na cudze dobro .

Odpowiedz
8 88uokim
+8 / 10

Na zasady interpunkcji też nie.

M Milena3072
+2 / 2

Wreszcie prawdziwy demotywator, godny uwagi... Brawo dla autora komixxu i demota;

Odpowiedz
placek
0 / 0

niech ktoś mi powie, nie patrząc na to czy leżący jest chory, czy pijany- w sumie bardziej mnie to interesuje (ale ogólnie widać ze z nim źle) w każdym przypadku powinno się wzywać karetkę? Czy np. wezwę ją, okażę się, że niepotrzebnie a później przez to problemy... Jak np. zadzwonię to mam czekać na miejscu czy wystarczy dać im znać (w przypadku pijanego oczywiście).. Nie do końca ogarniam jak to działa..

Odpowiedz
kkammiilla
+6 / 6

Załóżmy: wracasz z imprezy. Wypiłeś 3 piwa. Dostałeś ataku serca, przewróciłeś się, albo ktoś Cię
pobił, okradł i leżysz nieprzytomny. Teraz podchodzi do Ciebie ktoś i mówi: śmierdzi alkoholem, na pewno
pijany!
Teraz odpowiedz sobie czy wzywać karetkę następnym razem, nawet jeśli ktoś leży tylko pijany,
trudno, odwiozą go najwyżej na izbę :) No i oczywiście czekasz, nie zostawiaj nigdy nikogo samego. Może się zakrztusić wymiocinami, zachłysnąć, cokolwiek. lepiej nie mieć nikogo na sumieniu :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 October 2011 2011 19:22

placek
-1 / 1

1. po 3 piwach..? bardziej chodziło mi o to, że gdy karetka np. przyjedzie okazuje się, że jednak nie była potrzebna i co wtedy? wiadomo czekać się powinno ale są takie sytuacje gdy naprawdę nie można...

T Turt
+1 / 1

Nic Ci nie zrobią. Wszystkie koszty w tym momencie nawet jeśli ponosi ta osoba pijana... Teoretycznie. W praktyce możne przecież powiedzieć, że nie wiesz kiedy karetka jest potrzebna. Wystarczy podejść do takiej osoby i z zachowaniem szczególnej ostrożności krzyknąć do niej jednocześnie potrząsając za któreś ramię. Na pewno się obudzi. Jak nie to znaczy, że jest nieprzytomny. Ważne jest by potrząsnąć bo osoba taka może stracić słuch w skutek urazu lub być głucha od dawna. Sprawdzenie przytomności zajmie Ci 10 sekund. A no i czekasz na karetkę. Jak przyjadą to zapewne będą chcieli z tobą pogadać. Mówisz, że to Ty dzwoniłeś, przedstawiasz się i wszystko. Jesteś wolny.

ni5m0
-1 / 3

Inna sprawa to przepis o odpowiedzialności karnej za źle udzieloną pomoc. Człowiek boi się pomóc, bo jak coś pójdzie nie tak, to dla "odhaczenia statystyk" przyjdzie potem wezwanie do sądu... Nasze chore państwo każe nam bać się nieść pomoc drugiej osobie. Nie rozumiem jednak, co komu zaszkodzi zadzwonić po karetkę? Przecież to nic nie kosztuje...

Odpowiedz
kkammiilla
+1 / 1

Odpowiedzialność karna jest za NIE udzielenie pomocy, tylko nieegzekwowana. Tylko w kontekście tego, co piszę dalej jest to nie wina człowieka, a jego rozumu. Nikt nie robi tego celowo- a, nie pomogę mu, bo po co. Każdy z nas jest przekonany, "że ktoś inny zadzwoni(ł), że ktoś bardziej kompetentny pomoże". I w efekcie człowiek zostaje pozostawiony sam sobie.

T Turt
0 / 0

Nikt nie będzie miał pretensji do Ciebie za źle udzieloną pomoc. kkammiilla nie jest egzekwowana bo nikt nie wie jakie są granice pierwszej pomocy. Na dobrą sprawę w sądzie wystarczy powiedzieć, że zadzwoniłaś po pogotowie lub przykryłaś tą osobę kurtką. To już jest udzielona pierwsza pomoc...

kkammiilla
+3 / 3

Tu nie chodzi o obojętność, o znieczulicę. Tak tłumaczą nam to media, tak się mówi. Jest to tak zwane rozproszenie odpowiedzialności (swoją drogą poczytajcie o tym w książkach do psychologii społecznej, bardzo ciekawy temat, polecam szczerze :) ). Każdy z nas odczuwa obawę przed pomocą drugiem, no bo czy sobie poradzę, czy zrobię to dobrze czy dam radę? Dlaczego nie zrobi tego za mnie ktoś inny, ktoś kto lepiej się na tym zna? I, o ironio, im więcej osób nas otacza, mija, tym mniejszą mamy szansę na pomoc. Gdy jesteśmy z osobą sam na sam, czujemy się bardziej zobligowani. Dlatego, wiedząc o tym, następnym razem się nie wahajmy pomóc innym, nawet jeśli popełnimy błąd! Choćby to było samo zadzwonienie po karetkę. Odwagi :)

Odpowiedz
sarkazmm
+1 / 3

no i dlatego od 4 lat siedzę w domu. żeby nikt mi nie wypominał, że komuś nie pomogłem jak wyszedłem z domu xD

Odpowiedz
brovareck
-1 / 5

Z głośników naku*wia mi black metal... a ja się popłakałem

Odpowiedz
T thisrox
0 / 2

Taa yhy chyba rebecca black...

LukDarkSide
-1 / 1

To jest znieczulica społeczna połączona z uniknięciem ciągania po komisariatach, sądach etc. i jest tylko tłumaczona tym że kto inny pomoże bądź nas to nie dotyczy. Każdy jest w stanie odróżnić menela, małolata po dragach i człowieka starszego któremu mogło się coś stać co oczywiście nie oznacza że każdemu może się stać coś natury medycznej.
Weźmy teoretycznie sytuację w której leży osoba znana nam z widzenia już nie przechodzi się obojętnie, ale może się zdarzyć że przejdzie obok nie lubiąc tej osoby co również pokazuje że duża część społeczeństwa zamyka się na szerzej pojęte społeczeństwo.

Odpowiedz
crazyman
+15 / 15

Fakt że moja historia to pikuś w porównaniu do tego co jest w demotywatorze ale nie chodzi mi o sytuację która mnie spotkała a reakcję współpasażerów. Mianowicie. Wsiadam do tramwaju w godzinach szczytu, ledwo się zmieściłem ale jadę. Ciasno duszno ale to każdy zna :) Komunikacja miejska wszędzie wygląda tak samo. Po przejechaniu jednego przystanku dziewczyna obok mnie z niesamowitym rozbawieniem zauważa fakt 'Ojej a a tu dziewczyna zemdlała... ' i nic zero pomocy zainteresowania. Osoba której było słabo osunęła się na kolana i resztkami świadomości próbowała rozpiąć kurtkę, blada jak kartka papieru... Widząc co się dzieje momentalnie nacisnąłem guzik Alarmowy w tramwaju i na siłę przecisnąłem się do tej dziewczyny. Dojechaliśmy do następnego przystanku i trzeba było ją prawie wynieść z tramwaju bo ledwo stała na nogach... Na przystanku motorniczy do nas podszedł chciał wzywać karetkę, inny pasażer okazał się ratownikiem medycznym. Zwykłe omdlenie, które może spotkać każdego z nas a reakcja otoczenia bez komentarza.... Znieczulica i tyle...

Odpowiedz
placek
+2 / 4

ja miałam sytuację, powiedzmy podobną. Stare czasy z (12 lat miałam): jestem w kościele, zaczął mnie strasznie boleć brzuch (u mnie omdlenia przez wielki ból, to normalka.. chyba jak u nikogo), wyszłam na zewnątrz, stanęłam (pełno ludzi, to myślę nie będę teraz siadać, poczekam 5 min aż będzie sobie można "legalnie" usiąść tzn. ksiądz skończy) nie wytrzymałam. Obudziłam się na rękach jakiegoś gościa który właśnie wnosił mnie na zakrystię, obok szła jego żona. Tam wezwali jakiegoś księdza, od razu woda itd. itp. mało tego: ci ludzie jeszcze nie dość, że jako jedyni z nielicznych zareagowali, to jeszcze, zrezygnowali mszy i odwieźli mnie pod sam dom, przy okazji informując mojego ojca o tym co się stało...

placek
0 / 2

a za co ten minus niech ktoś mi powie??

cjfeelip
+1 / 3

to przez tych PSEUDO ludzi co jest ich więcej, ale dobry człowiek rozpozna po rysach twarzy kto potrzebuje pomocy a kto na pomoc nie zasługuje.. a więc widocznie przechodnie byli takimi samymi głąbami jak oceniali tego leżącego.

Odpowiedz
I itami7
-2 / 2

A zastanawiałeś się kiedyś dlaczego ludzie tak myślą.?
Właśnie przez głupotę innych. Ludzie boją się podejść do takiego człowieka, bo często są to bezdomni, którzy chleją zamiast się starać o to, by żyło się lepiej itp. Gdyby inni nie zachowywali się w tak idiotyczny sposób, to i my byśmy reagowali z niepokojem na takie przypadki.

Odpowiedz
0oKaTao0
+2 / 2

czysta prawda, mam wiele kursow z ratownictwa przedmedycznego ukonczone i robilismy wiele pozoracji wraz z telewizja a ludzie nic ... raz mialem sytuacje na lodowisku jak babka pyrzwalila glowa o tafle lodu i miala peknieta podstawe czaszki oraz padaczke ... w okolo kolko rozancowe ale nikt nie pomogl, kiedy podjechalem na lyzwach wzialem glowe miedzy kolana podlozlem swoj sweter pod jej glowe i nagle wszyscy stali sie lekarzami "wloz pan cos do buzi" "trzymajcie cale cialo" ... kazdy jest mocny tylko w gebie, jednego kolesia poprosilem by zadzwonil na pogotowie a on do mnie "nie mam kasy na koncie" ... kompletny debilizm, moim zdaniem przedmiot PO a obecnie ED jest najwazniejszy, bo na cale zycie, pamietajcie ze umiejetnosc ratowania zycia ludzkiego moze wam sie przydac takze wsrod znajomych i rodziny. Nie pozwolcie by przez brak waszej reakcji i wiedzy ktos wam bliski zmarl na waszych oczach

Odpowiedz
T Turt
0 / 0

To jest normalne. W te wakacje w Pobierowie robiliśmy pozoracje na plaży i tak samo. Setki ludzi na plaży a nikt się nie zainteresował co się dzieje... Nie ważne. Drobna poprawka drgawki przy pęknięciu podstawy czaszki, nie padaczka ;) Ratowanie ogranicza się do sprawdzenia przytomności i wezwaniu pogotowia. Ewentualnie jakieś zabiegi według potrzeb... RKO itp. Dosłownie chwila na ich opanowanie a ktoś może dzięki wam przeżyć..

B bandit13
+1 / 1

Bolesna prawda, ale takie życie. Jak wezwiesz pogotowie i okaże się, że to pijak tylko to cię jeszcze na opieprzy przy następnej okazji, że go na myjke wysłałeś. To bardzo trudny temat w dzisiejszych czasach. To fakt, że sie nie angażujemy, bo nastała taka epoka, że jak się ktoś angażuje to ma pod góre.

Odpowiedz
T TAzOczami
+1 / 1

Po części prawda, ale opowiem wam coś, co mi się przydarzyło z pół roku temu. Wracałam sobie z zajęć tramwajem, wysiadłam na swoim przystanku, patrze, leży jakiś gostek, około 40 lat na chodniku, wygląda na nieprzytomnego ok. 15 osób przechodzi obojętnie. Ja i jakaś kobitka zainteresowałyśmy się, patrzymy, wygląda na to, że gostek oddycha, ale próbujemy go ocucić i nic. Postanowiłam zadzwonić na pogotowie. Kobitka mnie pyta po kolei, co się dzieje, czy nie czuć alkoholu. No cóż, nie było. Przyjęła zgłoszenie. Za 20 min przyjechało pogotowie. Gdy ratownik zobaczył do kogo został wezwany, dostałam opieprz, że ten gostek jest pijany i dostają 3 razy w tyg. do niego zgłoszenia i że kiedyś po mnie nie przyjadą jak będzie potrzeba przez coś takiego. Cóż - skąd mogłam wiedzieć? Nie wiem, ale następnym razem się chyba zastanowię, zanim zadzwonię na pogotowie.

Odpowiedz
C Czyps
0 / 0

wypier dalaj żryć wyngiel

aureliusz100
-1 / 1

o nieeeee ja zawsze idac droga i mijajac jakiegos luja lezacego na ziemi i NIEwalacego wodka profilaktycznie go kopne zeby sprawdzic czy reaguje - jak nie to dzwonie po pogotowie :>

Odpowiedz
U uzaalezniona
+1 / 1

O tutaj się akurat nie zgodzę. Często gdy widuję takie wypadki, ktoś podbiega i pomaga chociaż zazwyczaj nie jest to nic poważnego. Ja nawet w tym tygodniu pomogłam facetowi bo się wywrócił, był zalany w trupa ale sam by nie wstał, a leżał na drodze więc zrobiłam, co do mnie należało. On pewnie poległ za najbliższym zakrętem, ale przynajmniej nie mogę sobie niczego zarzucić.

Odpowiedz
T Turt
0 / 0

A ja zauważyłem to, że ludzie się zatrzymują ale nic nie robią. Znaczy coraz częściej zwracają na coś takiego uwagę. W maju pijaczek spadł ze schodów i uderzył o chodnik tracąc przytomność. Nie widziałem tego ale gdy tylko go zobaczyłem to od razu podszedłem, sprawdziłem przytomność, reakcje na głos, dotyk, polecenia no i ból. Nie reagował to zadzwoniłem po pogotowie. Stało tam z 10 osób ale nikt nie sięgnął po telefon. Jedna babcia rozwaliła system podchodząc do mnie i pytając się czy oddycha... Zdenerwowała mnie tym pytaniem ponieważ stała tam dłużej ode mnie. Powiedziałem, że nie wiem i żeby sprawdziła. Momentalnie jej nie było...

P pyton1990
+1 / 1

Choćby to był menel, to każdy mijający ma moralny obowiązek zadzwonić na pogotowie. Nieważne czy to będzie ćpun po przedawkowaniu artykułów kolekcjonerskich czy człowiek po zawale. Powinno się promować postawę reagowania, bo kiedyś to może być ktoś z twojej rodziny!

Odpowiedz
D dziecigila
0 / 0

Znieczulica rzecz zła... Kieeeedyś jak jeszcze byłam w podstawówce kawałek od szkoły, przy przystanku autobusowym leżał właśnie ktoś. Tylko byliśmy za mali żeby sami cokolwiek zrobić, a nauczyciele gadali żeby się do niego nie zbliżać. -.- | A patrząc na tego demota już boję się o mojego tatę. Ma cukrzycę. Raz jak wrócił do domu był bliski omdlenia - dokładniej to wrócił cały dziwnie spocony, szybko wziął jakiś kawałek ciasta i się położył. Potem mi wyjaśnił, że miał bardzo niski cukier i to może powodować omdlenia. Obecnie stara się zawsze mieć przy sobie coś słodkiego, ale i tak boję się o niego (powiedział kiedyś, że w pracy miał cukier 60-70 i nic słodkiego przy sobie Oo). Szczególnie jak taka znieczulica panuje.

T TheAsd
+3 / 5

Tutaj wypłynął też inny problem... Stereotypy. Dla ludzi nadal każdy leżący na ulicy to zachlany menel, każdy Niemiec to morderca, każdy homoseksualista to pedofil, każda osoba słuchająca metalu to satanista, każda osoba słuchająca hip-hopu i rapu to dres, każdy kibic to kibol... Możnaby wymieniać długo.

Odpowiedz
Majeczkon
-2 / 2

wyjatkowo dam 'mocne' mimo to ze to jest komix , ale w odroznieniu od tych wszystkich plagiatow ten ma
przeslanie i demotywuje chocby do grubszego namyslu , a takze autor ( co jest rzdkoscia) napisal zrodlo i tak
jak i obrazek duza wage odgrywa tytul

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 October 2011 2011 10:20

Odpowiedz
C Czyps
-3 / 3

jasne jasne pewnie sie zachłał menel jeden pijak zasrany

Odpowiedz
Majeczkon
0 / 2

wiesz co? poziomem swojego komentarza udowadniasz swoj poziom... jak narazie ja widze , ze jedyne co masz do zaoferowania soba to niska kultura i chamstwo. Nie mam zamiaru znizac sie do twojego poziomu i cie wyzywac , ale powiem jedno - jestes glupi.

M mosi2
0 / 0

wszystko jest winą tych pieprzonych pijaczyn i ćpunów... gdyby nie to, że zjawiają się na każdym kroku, to nikt by nie pomyślał, że to kolejny z nich...

Odpowiedz
A Adria
+1 / 1

W tamtym roku, na początku grudnia mój tata złamał nogę. Wywrócił się na oblodzonym chodniku. Nie dość, że nikt z przechodniów mu nie pomógł, to jeszcze go zwyzywano od pijaków i powiedziano ze ma ruszyć d*pe z chodnika. Po pogotowie zadzwonił pewien Pan, który widział wszystko z okna swojego biura. Czekał z moim Tatą na przyjazd karetki. Przyszedł tez do nas do domu i poinformował moją Mamę o całej sytuacji. Gdyby nie on, nie wiem ile czasu mój ojciec musiałby czekać na pomoc.

Odpowiedz
Arkadiusz19872
+1 / 1

@mosi2 to nie tyle przez nich, co przez dwa funkcjonujące w polskim społeczeństwie mity. Pierwszy z nich dotyczy rzekomych kar za nieuzasadnione wezwanie pogotowia, drugi zaś opiera się na twierdzeniu, jakoby można było zostać ukaranym za nieprawidłowe udzielenie pomocy. Walka ze znieczulicą przyniesie efekty tylko wtedy, kiedy te mity zostaną obalone. Obalmy więc. Pierwszy mit wywodzi się z niezrozumienia pewnych kwestii. Owszem, można kogoś ukarać za nieuzasadnione wezwanie karetki/policji/straży pożarnej, ale tylko wtedy, kiedy ma to charakter umyślny. Mówiąc prościej - kiedy jest to po prostu głupi żart, a zdarzenie do którego wzywamy służby nie zaistniało. Nie jest to także (jak sądzą niektórzy) przestępstwo, a wykroczenie (art. 66 KW), choć cena za taki wybryk może być naprawdę słona, bo sąd do mandatu może doliczyć także zwrot kosztów za całą akcję. Nie zostaniemy jednak w żaden sposób ukarani, jeśli mamy UZASADNIONE PODEJRZENIE, że może być zagrożone nasze lub cudze życie, zdrowie lub mienie. Mamy do tego pełne prawo. Nie jesteśmy policjantami, więc nie możemy w bezpieczny sposób sprawdzić co oznaczają odgłosy karczemnej awantury i płacz dzieci za ścianą, nie jesteśmy strażakami, więc nie nam oceniać co oznacza dziwny, duszący zapach na korytarzu, w końcu nie jesteśmy ratownikami/lekarzami, nie możemy więc diagnozować w sprawie leżącego na ulicy. Druga sprawa to mit o tym, że możemy zostać ukarani za nieprawidłowe udzielenie pomocy. O ile postępujemy w ramach pierwszej pomocy i tych ram ściśle się trzymamy to nikt nam nic nie zrobi. Wystarczy tylko poznać chociaż podstawowe zasady, a i z tym w społeczeństwie krucho. Pomimo wszystko jednak nawet nieznajomość zasad udzielania pomocy w żadnym wypadku NIE ZWALNIA z wezwania profesjonalistów, a więc zespołu pogotowia ratunkowego. Wezwanie pomocy jest traktowane na równi z jej udzieleniem, brak reakcji to już PRZESTĘPSTWO (art. 162 KK), nie jak w przypadku nieuzasadnionego wezwania wykroczenie. Tak więc ludziska - reagujcie i nie wierzcie w bajki o tym, że kiedyś gdzieś brat kuzyna kolegi wezwał pogotowie do człowieka leżącego na ulicy, na drugi dzień wyjechał z domu skuty w kajdany, a teraz ma zawiasy i musi płacić miliardowy mandat. Najstraszniejsze jest to, że ja taką bajkę osobiście słyszałem. Nigdy nie wiadomo, czy przez tego typu bzdury to my na tej ulicy zostaniemy bez pomocy.

Odpowiedz