PKM, alys racja. Wiele ludzi nie potrafi się obchodzić ze zwierzętami - nie mówię tylko o maltretowaniu, ale także opieraniu się na stereotypach (właśnie np. o tym nieszczęsnym kocie i 4 łapach) zamiast wiedzy. Kota w ogóle nie powinno się zostawiać przy otwartym oknie/na balkonie. Powinno zabezpieczyć się je siatką. Nie kosztuje to dużo, a uratuje kotu zdrowie/życie. Można takie zabezpieczenie zrobić samemu, są też firmy które trudnią się instalacją takich siatek. Często pada argument "ale kot przez x lat wychodził na balkon na 4 piętrze i nic mu się nie stało" - ta jasne. DO TEJ PORY. To że się nie stało nie znaczy że się nie stanie nigdy.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 23 February 2011 2011 20:49
Niestety wielu ludzi nie rozumie, czym jest kot, czy każde inne zwierze. Decydując się na zwierzaka myślą o tym, że dzieci się będą z nim bawić, że będzie grzać kolana wieczorami, że będą nam towarzyszyć, kiedy będziemy samotni. Zapominają, że to nie zabawka, którą bierzemy na moment i odkładamy po chwili znowu na półkę - to istota, która żyje, która myśli, jest ciekawska, ma swoje instynkty, a nie ma wystarczająco dużo inteligencji, by przewidzieć co się stanie, gdy wejdzie do pralki, zje nieznaną roślinkę czy właśnie będzie się nierozważnie bawić ogonkiem na tym nieszczęsnym balkonie. Trzeba zdawać sobie sprawę, że to co niebezpieczne dla małego dziecka również zagraża kotu.
To nie jest maltretowanie kota. Kot pomimo tego ze zlamal te lapy nadal bedzie probowal ich uzywac, przez co kosci nie zrosna sie prawidlowo. Dzieki usztywnieniu jego lapek, zrosniecie nastapi prawidlowo.
Zamiast dzielic sie swoimi infantylnymi przemysleniami, powinienes wziac pod uwage, iz kot nie rozumie pewnych rzeczy tak jak czlowiek. On ma instynkt, ktory kaze mu sie zachowywac w pewien sposob w danej sytuacji. Tego sie nie da wykorzenic, stad takie a nie inne metody. Choc tobie wydaja sie one brutalne, stosuje sie je by pomoc zwierzeciu.
biedny kotek, namęczy się w tym "gipsie", dla kota to bardzo nienormalna sytuacja. Musiał pewnie spaść z bardzo wysoka. Kot mojego chłopaka jak był kociakiem spadł z 9 piętra i nic mu się w zasadzie nie stało. Ale to był kociak.
Ciekawostka: Kot spada na cztery łapy, ale jeśli wysokość jest spora, to często łamie sobie przy tym... szczękę! Tak jest, łapki wyhamują tułów, ale brodą uderzy o ziemię. Miałem jednego takiego kotka, zjechał z dachu. Do końca życia zajadał przekrzywiając główkę w jedną stronę. :)
Biedny kot.. A ten demot nic nie wnosi..
OdpowiedzDzieci mogą zrzucać koty z wysokości bo " i tak się im nic nie stanie, gdyż na 4 łapy spadają" więc na pewno on coś wnosi
nie tylko dzieci nie wiedzą jak obchodzić się ze zwierzętami...
PKM, alys racja. Wiele ludzi nie potrafi się obchodzić ze zwierzętami - nie mówię tylko o maltretowaniu, ale także opieraniu się na stereotypach (właśnie np. o tym nieszczęsnym kocie i 4 łapach) zamiast wiedzy. Kota w ogóle nie powinno się zostawiać przy otwartym oknie/na balkonie. Powinno zabezpieczyć się je siatką. Nie kosztuje to dużo, a uratuje kotu zdrowie/życie. Można takie zabezpieczenie zrobić samemu, są też firmy które trudnią się instalacją takich siatek. Często pada argument "ale kot przez x lat wychodził na balkon na 4 piętrze i nic mu się nie stało" - ta jasne. DO TEJ PORY. To że się nie stało nie znaczy że się nie stanie nigdy.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 February 2011 2011 20:49
Niestety wielu ludzi nie rozumie, czym jest kot, czy każde inne zwierze. Decydując się na zwierzaka myślą o tym, że dzieci się będą z nim bawić, że będzie grzać kolana wieczorami, że będą nam towarzyszyć, kiedy będziemy samotni. Zapominają, że to nie zabawka, którą bierzemy na moment i odkładamy po chwili znowu na półkę - to istota, która żyje, która myśli, jest ciekawska, ma swoje instynkty, a nie ma wystarczająco dużo inteligencji, by przewidzieć co się stanie, gdy wejdzie do pralki, zje nieznaną roślinkę czy właśnie będzie się nierozważnie bawić ogonkiem na tym nieszczęsnym balkonie. Trzeba zdawać sobie sprawę, że to co niebezpieczne dla małego dziecka również zagraża kotu.
Kot się pewnie nabawi nerwicy, że nie będzie mógł łapakami ruszać i się wylizywać.
OdpowiedzBiedak, dobrze ze to zima i muchy nie lataja.....psychicznie by tego nie wyrobil hihihi
OdpowiedzPowrotu do zdrowia życzę
OdpowiedzTen kot wygląda jak ksiądz...
Odpowiedzten gips wygląda jak most Golden Gate
Odpowiedzmistrz painta powraca,
Odpowiedzza duzo komputeru i neta a za malo rzeczywistosci .. wyjdz do ludzi czlowieku
ale tylko dwa złamał
OdpowiedzNie zaczynamy zdania od: 'Że' :)
OdpowiedzJego głowa przypomina mi sowią :D
Odpowiedzmam takiego samego kotka :D
OdpowiedzTo jest dopiero maltretowanie kota! Gdzie Ci wspaniali obrońcy zwierząt!
OdpowiedzTo nie jest maltretowanie kota. Kot pomimo tego ze zlamal te lapy nadal bedzie probowal ich uzywac, przez co kosci nie zrosna sie prawidlowo. Dzieki usztywnieniu jego lapek, zrosniecie nastapi prawidlowo.
Zamiast dzielic sie swoimi infantylnymi przemysleniami, powinienes wziac pod uwage, iz kot nie rozumie pewnych rzeczy tak jak czlowiek. On ma instynkt, ktory kaze mu sie zachowywac w pewien sposob w danej sytuacji. Tego sie nie da wykorzenic, stad takie a nie inne metody. Choc tobie wydaja sie one brutalne, stosuje sie je by pomoc zwierzeciu.
Zjadłeś litere przy słowie cztery ;p
Odpowiedza właśnie , że nie może , max prędkość spadania kota to ok 80 km/godz , dzięki futerku które nosi .... a to pozwala mu wylądować zawsze bezpiecznie...
Odpowiedzmam identycznego kota dlatego daję + :)
Odpowiedzbiedny kotek, namęczy się w tym "gipsie", dla kota to bardzo nienormalna sytuacja. Musiał pewnie spaść z bardzo wysoka. Kot mojego chłopaka jak był kociakiem spadł z 9 piętra i nic mu się w zasadzie nie stało. Ale to był kociak.
OdpowiedzO BIDULEK :(
OdpowiedzAle ten kot najwyraźniej spadł na dwie...
OdpowiedzCiekawostka: Kot spada na cztery łapy, ale jeśli wysokość jest spora, to często łamie sobie przy tym... szczękę! Tak jest, łapki wyhamują tułów, ale brodą uderzy o ziemię. Miałem jednego takiego kotka, zjechał z dachu. Do końca życia zajadał przekrzywiając główkę w jedną stronę. :)
OdpowiedzBiedny piesek :(
Odpowiedzw sumie prawda, ale nigdy nie widziałam zwierzęcia w gipsie ;|
OdpowiedzBiedactwo...
Odpowiedzaz szkoda pomyslec co musialo mu sie stac :(
Odpowiedz