Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
3224 3554
-

Zobacz także:


action5
+1 / 7

Bo uczeń sam sobie żaglem , sterem , okrętem.

Karzolinio
-1 / 1

@zimna252 ja wakacje mam w poniedziałek po radzie ;) Jutro jeszcze muszę zdać z historii na 2 i spokojnie mogę iść dalej ;)

Xar
-2 / 2

Tak sie akurat sklada,ze to byl kiedys moj opis na gg.

D Dawid111
+10 / 20

I może by się dało rady w czasie lekcji czegoś nauczyć gdyby matoły nie przeszkadzały...

Odpowiedz
bartus221
+2 / 22

To nie chodź do szkoły jak ci się nie podoba - proste!

...tylko nie wyciągaj potem ręki po zasiłek!

Odpowiedz
S s0vi3t
+9 / 17

Dzisiaj czytałem w gazecie, że niejaki Andreas Panayiotou nie potrafi nawet czytać, a jego majątek jest szacowany na około 450 milionów! euro. Jeśli ktoś ma żyłkę do interesów albo szczęście to dorobi się tak czy inaczej.

N naimadkolo
+1 / 15

Nie chodzi o to, żeby się wcale nie uczyć. Chodzi o to, że zamiast uczyć w szkole, nauczyciele mówią tylko, czego masz się nauczyć w domu. Poziom nauki ciągle się obniża. To, czego kiedyś uczono w podstawówce, teraz już nie ma nawet w liceum, bo za trudne... Ja już dawno skończyłem szkołę i definitywnie zgadzam się z twórcą demotywatora.

SkurwielCzlowiek
+6 / 12

naimadkolo ta ty z pewnością miałeś twierdzenie sinusów w podstawówce a przed komunią musiałeś przeczytać Potop.

SkurwielCzlowiek
+3 / 11

eMce gratuluję wypranego mózgu "debila po gimnazjum" sądzisz że jak ktoś skończył szkołę średnią to znaczy
że nie jest debilem? Wszystkiego można się wykuć a później zapomnieć a tak poza tym to ty udowadniasz że
możliwe iż jesteś debilem bo używasz słów których znaczenia nie znasz. Dla twojej wiadomości "debil" to
określenie na osobę o odpowiednio niskim poziomie IQ. Swoją drogą "przekonaja sie, ze wszystko w zyciu moze sie przydać" ta chyba w Milionerach bo jakoś nie wyobrażam sobie żeby to czego uczę się na Chemii mogło mi się do czegoś przydać oprócz krzyżówek itp., a nawet jeżeli jakimś cudem się przyda to i tak wkład włożony w nauczenie się tych wszystkich niepotrzebnych rzeczy w stosunku to tego co byśmy osiągnęli ucząc się rzeczy potrzebnych jest śmieszny.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 June 2011 2011 19:07

SkurwielCzlowiek
-2 / 6

eMCe88 u mnie na jakiejś lekcji okazało się że większość nie wie gdzie jest Finlandia, fakt że wiem gdzie jest
jakiś Bhutan i Nepal był wielkim szokiem. Ale ja wiem gdzie są te państwa azjatyckie dzięki grom (Finlandii raczej
bym nie zapomniał). To gdzie jest Finlandia było w szkole nie raz ale i tak mało kto zapamiętał co rzecz jasna nie
znaczy że nie dostali 6 z mapy 3 lata wcześniej (powtarzanie się programu gimnazjum w liceum). Fakt że czegoś się
w szkole uczysz nie znaczy że to zapamiętasz. Rozum sam odrzuca rzeczy które uważa za mało istotne a zwłaszcza
takie które się nie powtarzają. Jaki jest więc sens uczyć się czegoś czego nawet nauczyciele nie potrafią
wybronić (spytajcie się nauczyciela/ki od Chemii na lekcji w czym to się wam może przydać) skoro zapominamy tak ważnych rzeczy jak wiedza gdzie leży jakiejś państwo.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 June 2011 2011 21:37

L Lomion
0 / 0

Nie wiem jak naimadło, ale ja MIAŁEM twierdzenie sinusów w podstawówce, a potem czytałem w IV klasie. Czy to było przed komunią, to nie pamiętam - dawno temu było....

pacmano
0 / 8

ehh... dodajcie jeszcze, że nauczyciele to oczywiście nasi wrogowie i robią nam to na złość ;x żałosne...
jeśli ktoś tylko chce to jest w stanie nauczyć się większości materiału uważnie słuchając i biorąc czynny udział w lekcji, a w domu może to tylko powtórzyć i utrwalić...

N Narutooo
+4 / 16

Dokładnie! Większość moich nauczycieli potrafi powiedzieć temat lekcji (i tak trzeba wpisać do dziennika), potem rzucić kilka zdań, a na następną lekcję wymagają 5 razy tyle. Oczywiście trzeba siedzieć codziennie i robić wszystko w domu, bo nauczyciel - wielki pan - mu się nie chce i nic nie można mu zrobić. Tak mało jest nauczycieli z powołania, którzy naprawdę angażują się w przygotowanie lekcji.

Odpowiedz
bartek3033
+2 / 8

to nie wiem, czy ja mam jakąś szkołe marzeń czy co, bo jak to mówią z pustego to i salomon nie naleję, a jednak ja bez uczenia się. jadę na b dobrych ocenach. więc wychodzi na to że u nas nie jest tak tragicznie z tym tłumaczeniem lekcji.
tzn nie do końca, bo program jest tak poj** że żeby go wszsyscy opanowali to powinien być co najmniej 1 na 2 lata, bo tak to nie ma bata by przy takim tempie wszyscy zajarzyli, i przez to musza zakuwac w domu

InuKimi
+1 / 1

To może najwyższy czas zająć się tym wszystkim co trzeba w domu, na lekcji, gdy nauczyciel wygłosił te kilka zdań? ;p Bardzo lubię "Naruto" ale to, co piszesz to bzdury. Są nauczyciele nie powołani do nauczania - ale większość realizuje program. A że zadania domowego nie chce się zrobić? Lenistwo. Nie martw się, mi też zwykle się nie chce, ale przynajmniej w szkole na przerwie zrobię.

cannabis
+2 / 10

dlatego nie robiłem zadań domowych;) wolałem wyjść po szkole na podwórko nawet żebym dostał 1 następnego dnia ;) pzdr dla żyjących naprawde

Odpowiedz
Vnc91
0 / 4

To nie idź na studia, tam jest jeszcze gorzej.

Odpowiedz
S s0vi3t
+4 / 4

Na studiach jesteś dorosłym człowiekiem, poza tym nie musisz chodzić na wykłady i marnować czasu, jeśli uważasz że w tym czasie sam lepiej się nauczysz.

Chemiczka
0 / 2

S0vi3t o ile w ogóle studiujesz, to chyba studiujesz coś humanistycznego. Akurat ja mam laboratoria (po 4-5h
zegarowych) w tygodniu razy 3 średnio w każdym semestrze, do tego oczywiście ćwiczenia, więc nawet jak odpuścisz
sobie wykład i tak czasu więcej nie zyskasz, bo zazwyczaj i tak go brakuje na wszystko. Ale racja jest taka, że
człowiek dopiero może zobaczyć, że wszystkiego idzie się nauczyć samemu i nawet w jedną noc do egzaminu gdy jest
się na studiach. W LO jest to nie do pomyślenia. Jednak nikt nie uwierzy, dopóki nie doświadczy ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 June 2011 2011 19:26

L lechtacz
+1 / 5

Pokolenie pokemonów znowu jest zdziwione, że nic się nie dzieje samo i bez wysiłku. Biedactwa!

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 June 2011 2011 18:22

Odpowiedz
R rafael388
+7 / 11

Chodzisz do szkoły żeby rodzice nazwali Cie leniem i nieukiem...

Odpowiedz
DarthHunter
+19 / 27

Nie wiem, czy większość tu komentujących jest naćpana czy po prostu tępa. Zamiast zrozumieć przekaz demota wypowiadają się na zupełnie inny temat. W democie chodzi o nauczycieli, którzy mało co uczą na lekcjach, a potem zadają do domu masę zadań, żeby "nadążać z materiałem". Sam mam nauczyciela, który tak robi, nie potrafi nic porządnie wytłumaczyć, bo mu się po prostu nie chce, zamiast tego lubi bardzo zadawać prace domowe. Mój kolega po szkole jedzie od razu na trening, wraca późno do domu i musi jeszcze odrobić wszystkie lekcje. A gdzie czas dla siebie? No to chyba jakieś nieporozumienie. Szkoła jest po to, żeby uczyć a reszta czasu powinna być zarezerwowana, dla rozrywki i odpoczynku. Oczywiście zaraz zaleje mnie fala minusów, bo dużo ludzi myśli "Ja się w szkole męczyłem, to niech oni się też męczą", albo jest tak tępa, że słucha tylko telewizyjnej gadki i nie ma własnego zdania.

Odpowiedz
Chemiczka
+1 / 3

Pójdziesz na studia a zobaczysz co to jest czas dla siebie :D Poza tym, czy ten trening na który chodzi kolega po szkole, to nie przypadkiem czas dla siebie? Przyzwyczajajcie się bo im dalej w las tym więcej drzew (nauki coraz więcej, czasu coraz mniej). Po drugie, nawet najlepszy nauczyciel nie wleje Ci wiedzy do głowy, chociażby nie wiem jak się starał. Do Ciebie należy uzupełnianie wiedzy i tego czego nie zrozumiałeś w domu.

L lechtacz
-3 / 7

"Szkoła jest od tego żeby uczyć a reszta czasu powinna być zarezerwowana dla rozrywki i wypoczynku" - ha ha ha!
A niby gdzie jest powiedziane, że masz mieć cały czas po szkole wypełniony rozrywką i wypoczynkiem,
książę?


Widzicie, o to właśnie chodzi: pokemony chciałyby wszystko osiągać bez żadnego własnego wysiłku.
Mają ich nauczyć, przygotować, zrobić kanapki, wyprać skarpetki. Po szkole zapewnić studia (oczywiście takie
gdzie nie musieliby nic samemu robić poza zajęciami) a potem zagwarantowana praca! A jak się nie uda to wina
systemu i wszechogarniającego zła.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 June 2011 2011 20:14

DarthHunter
+3 / 5

@Chemiczka
Wiem, że później jest jeszcze gorzej. Ale chodziło mi o to, że powinno być inaczej.
Skoro w szkole
nie robimy nic, to po co do niej chodzić? Równie dobrze możemy uczyć się sami w domu (oczywiście pod przymusem i
sprawdzaniem wiedzy obywatela przez państwo co jakiś czas).

@lechtacz
Zastanawiasz sie co piszesz? Z Twojego
komentarza wynika, że masz jakieś kompleksy. Obraziłem Cię czymś, że nazwałeś mnie pokemonem? Nie znasz mnie,
więc daj sobie spokój. Spodziewałem się takiej reakcji. Zero myślenia, tylko pisanie pod wpływem emocji. Twój komentarz nie odnosi się nawet w 50% do tego, co wcześniej napisałem. Tak więc
Twój poziom jest powalający, książę ; )

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 June 2011 2011 20:28

Chemiczka
+3 / 3

Darthunter ale obowiązek szkolny jest do końca gimnazjum, więc potem nikt nie zmusza Cię, żebyś się uczył/ chodził do szkoły tyle, że to wiąże się z brakiem papierka = wykształcenia. Więc się radzę przemęczyć i mieć to średnie lub zawodowe niż potem płakać, że się pracy nie ma z wykształceniem gimnazjalnym. Tak naprawdę uczysz się całe życie i musisz sie przyzwyczaić, że coraz bardziej sam będziesz musiał sięgać i biegać za wiedzą, a nie wiedza będzie biegała za Tobą. Nawet podejmując prace (jakakolwiek by ona nie była) będziesz się uczył, bo jak będziesz siedział za biurkiem (a to wdrożą nowe prawo i będziesz musiał je poznać) a jak np będziesz pracował jako mechanik samochodowy i wejdą nowe technologie też będziesz musiał się dowiedzieć jak to działa i jak się to naprawia. Takie jest życie.

C CanisLupusArctos
+2 / 2

bawi mnie Wasza rozmowa.. jeśli sądzicie że w szkole nie uczą.. zdziwicie się jak/jeśli pójdziecie na studia.. tam nie slyszalem o nauczania.. tam tylko wymagają wiedzy od Was :)

Odpowiedz
Wafthrudnir
+2 / 2

Na studiach nawet nie mówią, czego masz się nauczyć w domu. Dowiadujesz się tego dopiero czytając pytania na egzaminie, które najczęściej tylko w połowie pokrywają się z przerabianym materiałem.

Odpowiedz
A Anika900
+1 / 3

ależ wszyscy są pokrzywdzeni , to ja też sobie narzekne na coś, moj facet jak był mały złamał sobie palec u stopy, rodzice powiedzieli ze nic mu nie jest, okazalo sie ze byl zlamany i nie urósł :|, ma dwa malle palce u jednej stopy.

Odpowiedz
nolispe
+2 / 2

Absolwentka studiów w trybie zaocznym serdecznie pozdrawia :)

Odpowiedz
K Klusacz
+1 / 3

Ta , jak ja to znam . Mam pewnego nauczyciela . Przez około 25-30 minut lekcji przepytuje z ostatniego tematu i później do końca lekcji piszemy notatkę w zeszycie ( oczywiście on dyktuje , nikt z takiego czegoś się przecież nie nauczy bo musi tylko pisać , bez tłumaczenia tematu przez nauczyciela ) . Oczywiście na lekcji się nie wyrabiamy , więc zostajemy w sali na połowę albo i całą przerwę ( bo przerwa jest dla nauczyciela ) . I do domu przeczytać i nauczyć się całego tematu , przecież na następnej lekcji będzie z tego pytał kolejne 30 min ( bo dla nauczyciela na lekcji czasu nie wystarczyło żeby chociaż przez minute coś związanego z tematem tłumaczyć ) , dokończyć notatkę i strona , dwie w ćwiczeniach .
To co teraz , według was opłaca się siedzieć na tej lekcji , jak w te 45 min sam nauczę się więcej w domu ?

Odpowiedz
CrazyCry
+1 / 1

Mi nauczyciele tłumaczą przedmioty takie matma czy fizyka,
zadają tylko żebyśmy ćwiczyli.
Ale jak nauczyć historii czy biologii? Wyjaśnić co do wyjaśnienia, podać informacje, które w domu należy przeczytać kilka razy i wbić do głowy.
Nie jestem zdania, żeby prace domowe zostały zakazane, ani też nie kocham ich i nie chcę całego czasu po szkole na nie poświęcać. Jeśli nauczyciel lubi swój zawód to potrafi wszystko wyjaśnić, ciekawie poprowadzić lekcje i zachować umiar co do prac domowych. Niestety niewielu takich, nic na to nie poradzę... (jakby co - istnieją tacy! Ja mam świetną nauczycielkę od polskiego, biologii, matmy i angielskiego).
Jak komuś zależy ( w tym mnie ), to będzie się uczył sam dla siebie.

Odpowiedz
P Patatka
-2 / 2

Mistrz ma tylko wskazać drogę, którą ma podążać uczeń, a nie odbębniać całą robotę za niego. Jak sobie wyobrażasz "naukę"? Przychodzi nauczyciel, używa magicznych zdolności i wpaja ci rwącym strumieniem wiedzę oraz umiejętności do głowy? Ciekawe, co ty będziesz robić na studiach

Odpowiedz
O osimek1
-1 / 1

Jak się komuś nie podoba to niech się nie uczy w domu, ludzi do zamiatania ulic i kopania rowów też potrzeba. Sorry, może jestem za stary bo jestem jeszcze z pokolenia które w szkole do czegoś się zmuszało, ale dzisiejsze dzieciaki w szkole oczekują, że ktoś im otworzy głowy i nakładzie wiedzy. tak się nie da!
Chcesz sie czegoś nauczyć to musisz nad tym sam posiedzieć, zapraszam na studia albo do pracy tam na pewno wam każdy będzie mówić "jak pomnożyć 2 razy 2", w życiu nikogo nie interesuje skąd posiadasz daną wiedzę czy umiejętności. Szefa nie będzie interesowało, że pani w szkole nie pokazała Ci jak używać np. suwmiarki tylko masz jej użyć i koniec, jak nie to szczotka - to nie wymaga wiedzy...

Odpowiedz
T tatarka97
+1 / 1

Czemu wszyscy zbaczają z tematu demota? Przecież nie jest tam napisane ,,po co się uczyć i marnować czas'' tylko
to, że część nauczycieli nie tłumaczy, nie przerabia lekcji z uczniami, a potem zadaje gigantyczne prace domowe, bo np. ''nie zdążył''.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 8 June 2011 2011 0:18

Odpowiedz
D dfx8
+1 / 1

No właśnie szkola nie uczy tylko zadaje naukę. Ze szkoły dużo wiedzy się nie wynosi.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 June 2011 2011 11:46

Odpowiedz
X xxRafal19xx
0 / 0

to fakt dopiero wlasna praktyka cie nauczy. sucha teoria niczego nie nauczy porzadnie

S sk16
+1 / 1

Nikomu nikt wiedzy łopatą do głowy nie włoży..

Odpowiedz
V Vardell
-1 / 1

Widzę, że w szkole nie nauczyli Cię zasad interpunkcji. Poćwicz w domu :)

Odpowiedz