Tylko, że czasami trzeba przestać główkować i wyrzucić z siebie, wszystko co w nas siedzi. Można się załamać lub zwariować, od tych wszystkich przemyśleń...
Ja dodatkowo mam tak, że jak już chcę coś powiedzieć to mam trudności w oprawieniu tego w słowa. Nie wiem, czy to mój mózg jest za wolny i nie umie szybko odnajdywać słów, czy płynne, szybkie mówienie jest kwestią wprawy. Wiem tylko, że cholernie ciężko mi z tym.
Ale to chyba nie o wydzieranie się chodziło. Najcichsze osoby to te, które myślą dużo, szybko, z
rozmachem. Zanim dogonią jedną myśl, ubiorą ją w słowa i wypuszczą w świat, mają już sto
następnych. I to jest właśnie ich głośny umysł - indywiduum zupełnie nieznane osobom, które
nagłaśniają każdą myśl jaka tylko im przyjdzie do głowy, a potem wnioskują, że jak ktoś nie mówi,
to widocznie nie myśli :] To nie ma nic wspólnego z wyrażaniem gniewu, oburzenia czy sprzeciwu.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 29 September 2011 2011 17:32
No cóż, to dosyć oczywiste z tego względu, że jeśli ktoś nie grzeszy towarzyskością to oznacza, że nie skupia się głównie na tym co go otacza, a na własnym wnętrzu. A poza tym, to cholernie kręci mnie ta panienka na zdjęciu.
Hmm... Nie byłabym taka pewna i radzę nie traktować tego założenia jako uniwersalnej zasady. Np. ja wśród
znajomych uchodzę za osobę cichą i małomówną. Wiele osób myśli, że to przez wielką powagę, albo
mądrość. Kiedy milczę w towarzystwie, jestem podejrzewana to o tworzenie w głowie misternych planów i
rozpraw intelektualnych, to znów o wywyższanie się i pogardzanie rozmówcami. Prawda jest taka, że
najzwyczajniej w świecie, rzadko mam coś do powiedzenia.
Zmodyfikowano
2 razy
Ostatnia modyfikacja: 28 September 2011 2011 19:38
Niestety wiem po sobie że tak jest. Wiadomo zdarzy mi się na kogoś się wydrzeć ale ktoś musi mnie porządnie zdenerwować.
Odpowiedzi wszystko gnieździ się w głowie...
darcie mordy chyba nie ma wiekszego związku z demotem, bardzo mi przykro
Tylko, że czasami trzeba przestać główkować i wyrzucić z siebie, wszystko co w nas siedzi. Można się załamać lub zwariować, od tych wszystkich przemyśleń...
Ja dodatkowo mam tak, że jak już chcę coś powiedzieć to mam trudności w oprawieniu tego w słowa. Nie wiem, czy to mój mózg jest za wolny i nie umie szybko odnajdywać słów, czy płynne, szybkie mówienie jest kwestią wprawy. Wiem tylko, że cholernie ciężko mi z tym.
Ale to chyba nie o wydzieranie się chodziło. Najcichsze osoby to te, które myślą dużo, szybko, z
rozmachem. Zanim dogonią jedną myśl, ubiorą ją w słowa i wypuszczą w świat, mają już sto
następnych. I to jest właśnie ich głośny umysł - indywiduum zupełnie nieznane osobom, które
nagłaśniają każdą myśl jaka tylko im przyjdzie do głowy, a potem wnioskują, że jak ktoś nie mówi,
to widocznie nie myśli :] To nie ma nic wspólnego z wyrażaniem gniewu, oburzenia czy sprzeciwu.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 September 2011 2011 17:32
No cóż, to dosyć oczywiste z tego względu, że jeśli ktoś nie grzeszy towarzyskością to oznacza, że nie skupia się głównie na tym co go otacza, a na własnym wnętrzu. A poza tym, to cholernie kręci mnie ta panienka na zdjęciu.
Odpowiedz"Kiedys ich wszystkich pozabijam!"
Odpowiedzkrzyku głupoty masy, inteligentna jednostka nie zagłuszy.
Zgadzam się z tym demotem,bo sama tak mam.
OdpowiedzNajgłośniejsze osoby mają na odwrót. I odchodzą w ciszy.
OdpowiedzTo by znaczyło że mój umysł jest hiper super mega głośny. Nie za bardo rozumiem ale daję +
Co mnie minusujecie? Focham się :(
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 September 2011 2011 19:41
OdpowiedzKocham autora tego demotywatora.
Odpowiedztak jak ja.
Odpowiedzjak autor słusznie sugeruje: chybatak
Odpowiedzo, co ja tu widzę, zdjęcie basistki ;) http://www.photoblog.pl/xbasistkax/93666385/just-thinking-about-you-ii.html
OdpowiedzHmm... Nie byłabym taka pewna i radzę nie traktować tego założenia jako uniwersalnej zasady. Np. ja wśród
znajomych uchodzę za osobę cichą i małomówną. Wiele osób myśli, że to przez wielką powagę, albo
mądrość. Kiedy milczę w towarzystwie, jestem podejrzewana to o tworzenie w głowie misternych planów i
rozpraw intelektualnych, to znów o wywyższanie się i pogardzanie rozmówcami. Prawda jest taka, że
najzwyczajniej w świecie, rzadko mam coś do powiedzenia.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 28 September 2011 2011 19:38
OdpowiedzMnie też często biorą za zarozumialca bo czasem mało mówię... To jest takie denerwujące...
mialem kiedys takie meble co sa w tle:)
OdpowiedzOj nie zawsze.
OdpowiedzCzasem ich głowy są po prostu puste. Rozpakowujesz ciekawie zawinięty prezent, a tam - nic.
Jakbym mógł, to bym dał nawet 3 plusy.
OdpowiedzSpokojnie , spokojnie szybko to się s.....
Odpowiedz