Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
3362 3788
-

Zobacz także:


jaro1510
+4 / 12

Ale pomysł wzięty z mistrzowie.org... Gdy koles pisał o tym że na końcu wychodzi temperatura w Krakowie... [-]

belzeq
+28 / 32

Odpowiedź jest poprawna, ale nie na to pytanie :)

jesuslovesus
+5 / 13

@ajamamkontonademotach nie podzieliłeś wcześniej przez pieska. Wtedy na pewno wyjdzie Ci x∈R

norek1
+5 / 5

trza to podzielić przez bigos i wszystko będzie jasne

KonQ89
+14 / 40

Wyszłoby na lepsze gdyby zamiast po raz n-ty wstawiać demota o trudnej matematyce, fizyce czy chemii wziąć się po prostu do nauki.

Odpowiedz
either
+7 / 7

@szarozielony Ale trzeba też mieć dobrego nauczyciela lub znaleźć dobry artykuł, gdzie jest to wytłumaczone na odpowiednim poziomie, a to też nie takie proste. Ale żeby była jasność, nie mówię, że fizyka jest niemożliwa do ogarnięcia, sam się przekonałem kiedyś o tym, że "nie taki diabeł straszny jak go malują".

Xar
+13 / 25

Proste: fizyka - nowy dzial, nowe zaleglosci

Odpowiedz
SanderPander
+2 / 6

Oj tam, oj tam...
Nic nie rozumiałam, ale nauczyciel był świetny, miło było popatrzeć jak o tych wszystkich dziwnych rzeczach mówi z taką pasją. ;))

Odpowiedz
nocnik
+6 / 12

Najgorsze ze fiza wcale nie jest taka trudna, to poprostu opis otaczajacego nas swiata...wiekszosc zamiast starac sie zrozumiec, zaklada ze to czarna magia i poddaje sie zanim zacznie sie jakakolwiek walka...a potem zdziwienie ze dobrzy fizycy smieja sie z reszty ktora nawet nie chce zrozumiec czegos co nie jest takie trudne;]

SanderPander
+2 / 4

Zgadzam się, tego nie da się 'wykuć', to trzeba wziąć na rozum, może właśnie w tym tkwi problem, dla większości.;)
Np. ja mogę mieć pretensje tylko do siebie, bo łatwiej było wyuczyć się regułek, niż spróbować zagłębić się w zagadnienie.
Chociaż wiele zależy od nauczyciela, który ma bardzo duży wpływ na podejście ucznia do przedmiotu.

J jekarolina
+4 / 4

Dobry nauczyciel z powołaniem to skarb. Mam 25 lat i takich nauczycieli z powołaniem spotkałam sześciu na swojej drodze edukacji. Powiem szczerze, że jeśli samemu w sobie nie ma się tyle samozaparcia żeby dokształcać się z własnej woli to zły nauczyciel potrafi zniszczyć każde pozytywne uczucia względem przedmiotu. Jako przykład mogę podać naszą klasę maturalną (profil mat-fiz-inf). Około 70% klasy zdawała maturę z historii (+ mat, + inne przedmioty) i nie było osoby która nie zdała matury z historii. "Pani od historii" potrafiła w piękny sposób opowiedzieć każdą historię którą słuchało się z zapartym tchem.
Pozdrawiam panią Ewę Marszałkowską z I LO w Kartuzach.

Emolucja
-3 / 7

kobiety znają na to odp. tylko nie zdają se z tego sprawy.

Odpowiedz
Patorz
+4 / 18

Dla mnie tak brzmi :
Jezeli myszka ma 14 szaf to po co kupic mamie pietruszka czerwona!

Odpowiedz
aberis
+6 / 18

Tyle samo, co gdy jest jasno. To było podchwytliwe. A fizyka jest piękna.

Odpowiedz
Xar
-3 / 5

Ile wzy to nie jest pytanie fizyczne. Pytanie fizyczne jest: jaka ma mase? Odpowiedz: kilogram ma mase kilograma!

either
+3 / 3

Xar, co ty gadasz? Zgodzę się, że lepiej by brzmiało "ile wynosi ciężar", ale tak czy owak chodzi o siłę ciężkości, nie masę (dla tych co nie wiedzą, to nie jest to samo, siła to siła, masa to masa ;))

Xar
+1 / 3

Either: gdzie? Na Ziemi, na Marsie, na Jowiszu?

TwojUlubionyFarmakolog
-1 / 1

Cieplejszy piasek jest cięższy niż zimny, bo energia ma mase zgodnie z E=mc^2y.

M mrocz
+1 / 5

Tylko że E=mc^2 jest prawdziwe dla prędkości bliskich prędkości światła w próżni, a wątpię, żeby piasek na pustyni zapitalał 300 tysięcy metrów na sekundę.

either
0 / 0

Xar, wielokrotnie spotykałem się z zadaniami, gdzie trzeba było obliczyć ciężar ciała na Ziemi. Nie zawsze było to dodawane, bo jeśli miałeś np. obliczyć ciężar telewizora to każdy autor zadań zakłądał, że oczywiste jest to że chodzi o ciężar na Ziemi (przede wszystkim w większości tablic nie ma wartości przyspieszenia grawitacyjnego dla innych planet, a wzór na to pojawiał się dużo później). Co do E=mc^2: Energia całkowita ciała (ta wynikająca z masy spoczynkowej, kinetyczna, cieplna) wyrażana jest właśnie wzorem E=mc^2, przy czym "m" jest masą relatywistyczną, po uwzględnieniu tych wszystkich czynników. Oznacza to, że jeśli znasz masę spoczynkową i oprócz tego energię kinetyczną, cieplną ciała to możesz wyliczyć jego masę przekształcając ten właśnie wzór do postaci m=E/c^2. Mam nadzieję, że pomogłem

TwojUlubionyFarmakolog
+1 / 1

@mrocz gdzie ty widzisz "v" w tym wzorze? Związek masy z energią spoczynkową nie zależy od szybkości ciała.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 21 December 2011 2011 22:48

domingo77
-1 / 1

@mrocz kilometrów, nie metrów c = 300 tysięcy km na sekundę.

B bulin93
-2 / 6

Siedzi bocian na jabłoni w ch**a trąbi,w buły dzwoni

Odpowiedz
Z zergadis0
+24 / 32

Przewiduję, że wstawiający demota to licealista mający słabego nauczyciela lub student jakiegoś kierunku ścisłego, któremu fizykę wyjaśniono na szybko i bez sensu? Prawda jest taka, że fizyka (nie licząc kwantowej) wcale nie jest taka trudna, co więcej - jest często dużo bardziej intuicyjna od większości nauk ścisłych, problem jest głównie w tym, że w szkołach oraz na wydziałach studiów, na których jest traktowana po macoszemu bardzo często słabo ją uczą.

Odpowiedz
Xar
+14 / 14

Polecam fizyke chemiczna - szybko zmienisz zdanie

belzeq
+18 / 22

"-Sorze, a może byśmy jakieś doświadczenie zrobili? Dwa lata się tej fizyki uczymy i tylko teoria i teoria... [Nauczyciel upuszcza klucze na podłogę] -Widzieliście tu działanie grawitacji w praktyce, a teraz zapiszcie temat..."

either
+2 / 2

belzeq, dobrze że nie każdy nauczyciel jest taki ;)

DieselBoy
+3 / 5

Jestem na kierunku informatycznym, a uczę się fizyki kwantowej. Oczywiście tak jak mówisz, na szybko i bez
sensu. Jak widzę ten materiał to się za głowę łapię, po ch*ja mi te pierdoły? (żeby nie obrażać innych, pierdoły z punktu widzenia informatyka) Poszedłem na informatykę, a studiuję kompletnie coś innego. To jest porąbane!

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 December 2011 2011 23:06

domingo77
+1 / 3

@DieselBoy - a kuku. Wyobraź sobie, że splątane pary cząstek są w stanie przesyłać informację szybciej niż jakikolwiek sygnał elektromagnetyczny. Zatem to futurystyczny sposób kwantokomunikacji - problem czasu propagacji maleje do zera.
Czyli jednak coś z informatyką ma wspólnego fizyka kwantowa.

sashimi69
+3 / 5

no cóż, nie każdy musi byc orłem z przedmiotów ścisłych ;]

Odpowiedz
J JRG
+8 / 10

Ok, jednak fizyka jest wszystkim tym co nas otacza. Jest to nauka momentami trudna, ale jednak możliwa
do
pojęcia. Trzeba jednak usiąść i spróbować ją zrozumieć, a nie od razu przyjmować, że jest trudna
i
nie do pojęcia. Spójrz- to że siedzisz jest fizyką, to że siedzisz teraz w internecie jest fizyką,
a
nawet to, że po prostu świat istnieje jest fizyką. Jest to nauka piękna sama w sobie, nie mająca
granic,
chociaż nikt nigdy nie powiedział, że jest łatwa. Fizyka często w szkołach jest utożsamiana ze
wzorami. FIZYKA to nie głupie litery, tylko przede wszystkim zrozumienie zjawisk. Rozwiązywanie zadań nie
ma sensu, kiedy szukamy niewiadomych ukrytych pod dziwnymi symbolami ani trochę nie zastanawiając się nad sensem ich napisania. Chociaż z drugiej strony ze wzorów można wiele odczytać- np. to jak wygląda wykres.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 19 December 2011 2011 20:32

Odpowiedz
either
+9 / 9

Kiedy siedzisz działa na Ciebie siła grawitacji, ale mimo to nie poruszasz się w dół. Dzieje się tak dlatego, że ta siła grawitacji jest równoważona przez siłę sprężystości, którą krzesło działa na Ciebie. Jest fizyka? Jest ;)

radzio16
+2 / 2

dodam, że również działa siła tarcia miedzy tobą a krzesłem przez co utrzymasz sie na krześle i nie ślizgniesz sie w dół

DieselBoy
0 / 2

Najgorsze jest to, że wielu ludziom po prostu zwisa ta dziedzina nauki. Bo do fizyki trzeba mieć chęci, a
wciskają to uczniom i studentom gdzie się da.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 19 December 2011 2011 23:10

either
+2 / 2

@DieselBoy to tak jak z polskim, rozkminianiem co poeta miał na myśli itd., wiele osób się na to wkurza, ale i tak z tego nie zrezygnują.

L lostek815
0 / 6

Akurat fizyka jest najłatwiejszym przedmiotem ze wszystkich ścisłych. A przynajmniej u mnie w technikum większość zadań opierała się na jednym prostym wzorze albo w ogóle była teoria z fajnymi przykładami. Taki demot pasowałby do matematyki, gdzie do jednego zadania trzeba wybierać z kilkunastu wzorów, a każdy zajmuje pół strony w zeszycie i w ogóle nie wiadomo o co chodzi w zadaniu i jak do tego dojść.

Odpowiedz
M masb
+2 / 4

Chciałbym mieć w ogólniaku na fizyce tylko kilkanaście wzorów, nawet, jeżeli bym ich nie rozumiał, to
miałbym szanse trafić na ten właściwy przypadkiem. Problem polegał na tym, że na lekcjach przez
większość czasu pisaliśmy nowe wzory, względnie przekształcaliśmy stare, a nikt nam nie tłumaczył o
co tak na prawdę w fizyce chodzi...
BTW: z tzw. matematyczno-przyrodniczych najłatwiejsza jest biologia, później matematyka, później fizyka, później chemia (z tych najbardziej ogólnych i rozpowszechnionych, bo nie będę tu pisał o np. o gleboznawstwie, czy mechanice kwantowej). Geografię trudno mi sklasyfikować, bo u mnie była traktowana po macoszemu - jeden geograf był dyrektorem i nie miał czasu na lekcje, a babka od geografii co roku parę miesięcy siedziała na L4 i też sie lekcje urywały.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 December 2011 2011 21:00

S SirRaspberry
-3 / 9

Jeżeli się nie rozumie czegoś to nie jest nic złego, ale jeżeli się tym tak chętnie chwalisz to się zastanów troszkę...

Odpowiedz
S SirRaspberry
+1 / 3

I ile razy można ten sam kawał słyszeć do cholery

H HeTSs
+2 / 8

Widać zamiast mózgu masz łajno tego wielbłąda.

Odpowiedz
M masb
+39 / 45

Fizyka jako przedmiot do zrozumienia faktycznie nie jest taka trudna, jak to wielu ludzi powyżej pisze. Problemy pojawiają się, kiedy zaczyna się liczenie, a nasz nauczyciel nie potrafi dobrze tego wytłumaczyć, ewentualnie ma za wysokie mniemanie o sobie. Taka historia z życia: na "regularnej" fizyce w ogólniaku zbierałem same dwóje i marne trójki, wiec poszedłem na korki do świetnej emerytowanej nauczycielki. Nauczyła mnie od podstaw całego materiału w ciągu miesiąca do tego stopnia, że liczyłem dowolne zadanie z tego poziomu bez większych zacięć. Przyszedł czas na klasówkę u pana Mietka od fizyki. Mimo, że większych błędów nie znalazł dostałem dwóję. Prawdopodobnie z przyzwyczajenia...

Odpowiedz
virtuoz15
+3 / 3

Czy to fizyka, czy matematyka, obydwa przedmioty są łatwiejsze do pojęcia od epok literackich z Polskiego,
przemiany Kordiana w Konrada, czy rozbicia dzielnicowego Polski w XIII w, pod warunkiem, że w gimnazjum i
liceum trafisz na dobrego nauczyciela. Niestety z matematyki zawsze trafiałem na nauczycielki, które
potrafiły tylko stawiać jedynki, albo wyróżniać klasowych pupilków. Z fizyką było podobnie. Na
korepetycje nie chodziłem nigdy, ponieważ po pierwsze to nie było mnie na to stać, a po drugie był to
dla mnie wstyd. W liceum byłem dobry z chemii, ponieważ na chemii z równań reakcji widać było czarno
na białym, co z czego wychodzi oraz było tylko kilka wzorów z do których wiadomo było, co podstawić.
Bardzo wielu ludzi ma problemy z funkcjami, całkami i pochodnymi bo po prostu nie widzi zastosowań dla tej
dziedziny matematyki. Nauczyciel tłumacząc jak to liczy, zamiast najpierw objaśnić, do czego w życiu
potrzebne są wykresy funkcji oraz badanie, w którym miejscu funkcja się przegnie popełnia wielki błąd.
Będąc w podstawówce ten dział matematyki nazywałem "matematyką dziwną". O ile arytmetyka jest prosta,
logiczna, o tyle w gimnazjum i liceum mając beznadziejnych nauczycieli prześlizgiwałem się tylko na
dwójach z klasy do klasy. Jeśli kopiesz rów i wiesz, że leżeć będzie w nim światłowód, będziesz
kopał go z radością wiedząc, że to czemuś służy. Natomiast jeśli wykopiesz dół, wiedząc, że Ci za
to zapłacą, a po wykopaniu przyjdzie inny koleś i go zasypie, będziesz ochoczo kopał następny? Przy
nauczaniu chemii, fizyki i matematyki 50% to nauczyciel, który potrafi zainspirować i zainteresować ucznia
przedmiotem. Drugie 50% to uczeń, który chce przedmiot pojąć. Jeśli nauczyciel jest do dupy, uczeń oleje
przedmiot ucząc się tego, co według niego jest łatwiejsze i bardziej logiczne. Jeśli nauczyciel fizyki
zainteresuje ucznia przedmiotem, wtedy wszystkie Dżumy, Carvagio, Kochanowski, renesans staną się nudne,
mdłe, a fizyka, czy matematyka staną się ulubionym przedmiotem.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 December 2011 2011 11:40

pokos
-5 / 13

Jesteś tumanem, trudno, ale po co się tym chwalić?

Odpowiedz
butelkowa
-2 / 8

Ja zawsze miałam pecha do nauczycieli fizyki. Albo jacyś popaprańcy, albo ludzie kompletnie mijający się z powołaniem. Przez co jestem negatywnie nastawiona do fizyki. Uważam, że fizyka sama w sobie jest fascynująca (przynajmniej tak wynika z Discovery Sience czy "Pogromców Mitów") do momentu, gdy nie mówi się o wzorach i zmiennych, które niepotrzebnie to wszystko komplikują.

Odpowiedz
butelkowa
-5 / 5

To tylko dowodzi, że jestem humanistką (nie, nie dlatego, że nie umiem fizyki, umiem bardzo dobrze matematykę, resztę uważam za zbędną ze względu na kierunek studiów, jaki wybrałam, bliższe mojemu sercu są słowa niż wzory, poza tym uwielbiam język polski), bo dla mnie wzory tylko wszystko komplikują. Gdybyś mi wyjaśnił fizykę kwantową tak po ludzku, nie używając wzorów to na pewno bym zrozumiała.

J johnamos
+2 / 4

Niecałe 2 tony każdy m3.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 December 2011 2011 21:03

Odpowiedz
Pyotreck
+2 / 2

Jeżeli się ma dobre książki to można wszystko zrozumieć. Ja po tych szkolnych zazwyczaj nic nie ogarniam
i mam tak jak w opisie, a jak poczytam sobie książki z wytłumaczeniem każdego zadania to później mam
piątki ze sprawdzianów, rzadko nawet czwórki i tak od pierwszej klasy (technikum). Edit: Polecam książki z wydawnictwa "Greg"

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 December 2011 2011 14:48

Odpowiedz
V Vukirom
+4 / 4

Ale to proste...
Tyle samo co w dzień minus siła nacisku promieni słońca i dodać nacisk reflekcji promieni słonecznych przez księżyc (chyba że mamy zaćmienie) trzeba pamiętać o zmianie konta padania promieni odbitych w zależności od fazy ksieżyca

Odpowiedz
M magiaslow
+5 / 5

właśnie pokazałeś swój poziom "panie" :)

M magiaslow
+7 / 9

Mówienie, że na humanistykę idą tylko ludzie, którzy nie umieją fizyki, matmy, chemii itd. jest
najgorszą głupotą.
Faktem jest, że większość ludzi idzie na taki profil właśnie z tego powodu, ale
spora jego część świetnie radzi sobie z innymi przedmiotami, również z ścisłymi.
A fizyka i matma?
Świetnie ćwiczą myślenie, które humanistom jest cholernie potrzebne :)
Zapominacie, że humanistyczny
profil to nie tylko "wierszyki,książki"(czyli j.polski), ale również HISTORIA, której większość z was
nie umie się nauczyć, bo odstrasza jej ilość :D

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 19 December 2011 2011 21:37

Odpowiedz
Tomator
0 / 0

Historia też jest ciekawa, ale nie ta szkolna. W szkole uczą CO, ale rzadko wiadomo JAK i DLACZEGO, przez co materiał staje się tylko zbiorem dat do wykucia. Tak samo jest z fizyką - trzeba rozumieć co, jak i dlaczego. Z fizyką w życiu mamy do czynienia znacznie częściej, niż z historią. Nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy do czasu, aż zaczniemy się zastanawiać, dlaczego ten lód jest taki śliski i dlaczego tyłek boli po upadku.

either
0 / 0

Ale jak posłucha się debat polityków to często są nawiązania do historii, więc jeśli chcesz jako tako ogarniać co się na świecie dzieje to bez historii ani rusz

D DamaKaro
+1 / 3

Chwalenie się swoją indolencją. Fizyka jest skomplikowana, ale nie aż tak. To są efekty nieuczenia się, że potem się nie rozumię.

Odpowiedz
Q Quaresma771
-4 / 6

Tez nie rozumiem jej, ale powiedzcie jak mam zrozumiec. Nauczycielka mowi przez cala lekcje, zdarzy Ci sie czegos nie zapamietac to nie sprawdzisz w zeszycie bo nie piszemy...i napisz sobie spr,kark jak musisz pamietac wszystko z lekcji, pozdro.

Odpowiedz
DieselBoy
-2 / 4

@V3rtyX666 A pierdylion różnych wzorów to co? Samo w głowie się znajdzie?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 December 2011 2011 23:15

Kasica1980
+1 / 1

@DieselBoy - Do większości skomplikowanych wzorów można samemu dojść, o ile wiesz co chcesz policzyć i masz dość elastyczny umysł. Jeśli mnie udało się załapać, to każdemu się uda. Pozdrawiam :)

Furyan
+1 / 1

Wierzcie iż chęć do nauki LUB dobry nauczyciel = fizyka prosta jak barszcz.
A swoją drogą wiecie iż w liceum zamiast fizyki, chemii i biologi ma być wprowadzona przyroda.
Moja wychowawczyni (świetna nauczycielka fizyki i chemii) będzie prowadziła zajęcia na temat: LEWITACJI, ASTROLOGI(WRÓŻENIE Z GWIAZD) szeroko pojętym wróżeniem i zjawiskami paranormalnymi.
To dopiero wyjdzie z liceum banda idiotów

Odpowiedz
radzio16
+3 / 3

w szkole średniej jest dość mało fizyki przez co tylko robimy notatki albo są kartkówki przez co sorka niema czasu na tłumaczenie

Odpowiedz
S spq91
+1 / 3

Dobry demot. Czuję się zdemotywowany do dalszej nauki, skoro ~89,74% społeczeństwa i tak jest głupsze ode mnie.
btw. nie wiem po co komu filozofia na polibudzie, ale mówili na niej, że istnieją 3 poziomy nauki: 1. fizyka - opis przyrody, wszystko na poziomie dosłownym, najłatwiejsze, co może być, 2. matematyka - już nieco wyższy poziom abstrakcji, nie tylko przyroda, a jakieś liczby, dziwne problemy... no i 3. metafizyka - najwyższy poziom abstrakcji, zajmuje się "tym, co tak naprawdę istotne" - cokolwiek to znaczy.
P.S. Może ktoś chce korki z fizy? :D

Odpowiedz
Kasica1980
+1 / 3

Z matą tez nie ma jakiegoś większego problemu. Jestem osobą, która nad tabliczką mnożenia musi się zastanowić (bo nadal nie opanowałam do perfekcji), a "zadanie z treścią" z VI klasy podstawówki rozwiązuję za pomocą równań z kilkoma niewiadomymi albo całek. I tu dzieci mają ze mną problem. Wynikjest, ale..."jak to policzyłaś??".

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 December 2011 2011 11:04

S spq91
+1 / 1

Haha, zawsze można sobie komplikować, np. wprowadzić układ współrzędnych i pole trójkąta liczyć z całki podwójnej, ale po co, skoro już w podstawówce podają na to gotowy wzór? :D
Mi nauczycielka w gimbazie zarzucała, że rozwiązuję zadania "łopatologicznie" :P Zawsze się też dziwiłem, jak kolega miał zadanie z fizy rozwiązane np. na całą stronę, a mnie to ze 4 linijki zajęło i wynik też był dobry... nic dziwnego, że inni woleli ode mnie przepisywać :P Jednak na maturze, to on lepiej wypadł. ;)

Kasica1980
0 / 2

No własnie tu jest problem. Nie mam pamięci do wzorów, ale potrafię kombinować i rozwiążę zadanie, a że trochę niekonwencjonalnie... :)

K kacek12
0 / 2

Demot zmyślony bądź nie... ale wstawiając taki demot wszyscy w komentarzach starają się opisać kim jesteś, do jakiej szkoły uczęszczasz i jakiego masz nauczyciela... bezsens, albo unikajcie pisania komentarzy, albo nie starajcie sie opisac kogos patrzac na demota.. ;/

Odpowiedz
P Pawcio986
+1 / 3

Przez tą późną godzine przeczytałem ile waży piesek gdy jest ciemno, myślę sobie co ma piernik do wiatraka. Za to z piaskiem jest wszystko ok, ma to sens:D

Odpowiedz
A acont
+1 / 1

Ciekaw jestem, czy już zdajesz sobie sprawę z tego, jak będą brzmiały dla Ciebie odpowiedzi, gdy w przyszłości będziesz aplikował o pracę...

Odpowiedz
S skorek04
-1 / 3

chociaż już nie chodzę do szkoły, to mogę napisać, że dla mnie to brzmiało mniej więcej tak: chomik gra na ukulele, a sarna kaszalot

Odpowiedz
AleexBebe
-1 / 1

Moim zdaniem to wynosi: Tyle samo co podczas dnia -2 wielblady-barwnik futra.

Odpowiedz
G grj
0 / 0

nie martw się, nie każdy musi iść na studia, praca w sklepie też jest ok!

Odpowiedz
C Czaaaarna02
-1 / 1

matematyka jest fajna, ale fizyka, to najbardziej zagmatwane, popieprzone, abstrakcyjne i niezrozumiałe dziadostwo ; //

Odpowiedz
Kasica1980
+1 / 1

Matematyka jest prosta i oczywista. Dopiero przy fizyce musisz trochę pokombinować. Dla mnie bomba. Miałam taki czas w życiu, gdy zamiast krzyżówki obliczałam momenty bezwładności.

D dominikas14
0 / 4

Raczej nie widzę powodu do chwalnia się swoją głupotą. Ale nie przejmuj się tym, przecież nie każdymusi zdać maturę i iśc na studia. Pracować na kasie w Biedronce też ktoś musi.

Odpowiedz
Tomator
+3 / 5

Normalnie wielbłąd jest brązowy. Brąz to połączenie czerwieni i zieleni - czyli taki pomarańczowożółty, tylko ciemniejszy. Jeżeli wielbłąd był zielony, to znaczy, że się zbliżał i nastąpiło przesunięcie widma w stronę koloru niebieskiego (Blue Shift - jeśli ktoś nie wie skąd się wziął tytuł jednej z części gry Half Life). Wystarczy z prostej proporcji różnicy długości fali czerwonej i zielonej oraz prędkości światła policzyć, ile wynosiła prędkość "zielonego" wielbłąda.
A gdy jest ciemno, piasek waży tyle samo.

Odpowiedz
K kosa9
0 / 0

Zabrakło tam jeszcze podpisu "Absolwent socjologii i europeistyki". Czyżby zabrakło miejsca ?

Odpowiedz
kokomando2
+2 / 2

Piasek gdy jest ciemno waży tyle ile piasek gdy jest jasno.

Odpowiedz
M misxx
+1 / 3

Do tych co piszą "tyle samo", przypominam, że pytanie brzmi: "ile?" a nie "porównaj". Więc przy takim pytaniu podaje się liczbę.

Odpowiedz
A arnidzionk
+1 / 1

Porównajcie sobie karty wzorów maturalnych z fizyki i matematyki. Karta z fizyki to 1 kartka, z matmy cała książeczka. W fizyce wystarczy nieco pomyśleć i wszystko jest banalnie łatwe. Poziom liceum rozszerzonego to jest takie minimum, czyta się podręcznik jak dobrą książkę.

Odpowiedz
3 3LO
-2 / 2

Wracając do pytania: gdy jest ciemno kilogram piasku waży 1000 gram, ale mogłem się pomylić w obliczeniach, bo nie podałeś dokładnej godziny :P

Odpowiedz
F Franklin
0 / 0

Mój profesor z Analizy matematycznej twierdzi, że fizyka w gimnazjach i liceach sprawia ludziom problemy
przez brak aparatu matematycznego. Na dobrą sprawę to nawet pojęcie prędkości chwilowej nie jest banalne
bo wykorzystuje w praktyce pojęcie "czegoś nieskończenie małego". Droga
wprowadzana jest jako pole pod wykresem - całka. Ludzie myślą, że nie rozumieją
fizyki a tak na prawdę nie rozumieją wyższej matematyki. Trudno wymagać tego od gimnazjalistów. Dlatego fizyka jest nielubiana. A to duża krzywda dla tej pięknej nauki i dla ludzi, którzy myślą, że jej nie rozumieją a tak na prawdę to mogliby.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 December 2011 2011 15:02

Odpowiedz
ToLa97
0 / 0

w 1 gimnazjum też tak rozumiałam fizykę, teraz jestem w 2 i na koniec semestru mam czwórkę ;)

Odpowiedz
P pyton1990
0 / 0

hehe, no aż tak źle to nie jest, ale na pewno do łatwych przedmiotów nie należy:)

Odpowiedz
Moooniaaaa
-1 / 1

Świetnie sobię radzę z chemią, biologią i całkiem nieźle z matmą (co dowodzi, że umiem logicznie myśleć), ale fizyka zawsze była i będzie dla mnie czarną magią ;D
Fajny demot ;)

Odpowiedz
docxent
-1 / 1

Z kolei dla mnie, jak ktoś się uważa, że jest umysłem ścisłym, ale nie wie, jak policzyć tak proste wartości jak: średnią prędkość, czas, drogę (dot. ruchu jedn. prostoliniowego oraz przyspieszonego), przyspieszenie, moc, pracę itp. podstawy - no to problem leży już bynajmniej nie w tym, że nauczyciel nie potrafi wytłumaczyć porządnie...

Odpowiedz
D dbsongohan
0 / 0

A ja bym to zadanie rozwiązał:
Po pierwsze jeśli są wielbłądy to musi być to gdzieś na pustyni, a skoro jeden z nich jest zielony to najprawdopodobniej gdzieś niedaleko musiano wykonywać testy atomowe co wywołało mutację. Teraz tylko szperamy w internecie gdzie może być takie miejsce, ale jestem za leniwy więc to pozostawiam wam. Kiedy już znajdziemy takie miejsce szukamy informacji jaki rodzaj piasku się tam znajduje. Potem bierzmy jego wilgotność w nocy (pewnie będzie większa niż w dzień co zwiększy jego wagę. Mając już te informacje szukamy gęstości danego rodzaju piasku w danej wilgotności i mamy gotowe rozwiązanie ;) Powodzenia przy liczeniu ;)

Odpowiedz
G Glaus
0 / 0

Ludzie przecież wystarczy podzielić lwa przez słonia następnie pomnożyć przez gruszkę, wynik tego podnieść do potęgi koła i następnie dodać do tego dwie łyżki chleba i 1/37 stodoły z Wejherowa. Prosta matematyka, a Wy tyle główkujecie. Jak wy te matury pozdajecie.

Odpowiedz
GlambertStyle
0 / 0

Dla mnie fizyka jest czarną magią. I nie dlatego jej nie rozumiem, bo się jej nie uczę - wręcz przeciwnie, długo siedzę nad książką. Tylko co to mi daje, skoro nie umiem zrobić dobrze działań, bo na lekcji nauczycielka tylko coś duka, wszystkich ma w dupie i gada coś tylko po to, żeby nie było, że nie prowadzi lekcji. Nikt nie zrozumie, pyta się, czy ktoś chce zrobić zadanie: zgłaszają się dwie - trzy osoby, które siedzą godzinami nad książkami i mają kogoś, kto im to wytłumaczy w domu, robią po prostu coś, czego nikt nie ogarnia, nawet nikt nie wyjaśni, dlaczego to a nie coś innego, skąd to się wzięło, dlaczego tak wychodzi, a czemu nie tak a nie inaczej... Po prostu nic. Potem siedzę w Internecie i staram się czegoś nauczyć, ale kicha - nigdzie nie jest tak napisane, abym zrozumiała. Skomplikowane nazwy, gdzie nie ma wyjaśnienia co to jest, a jeśli już znajdę taką stronę, to nie jest napisane nigdzie, skąd coś się wzięło, jak to obliczmy krok po kroku. A potem się inni dziwią, że trzeba niekiedy jechać na ściągach, aby nie dostać pały. Ja wiem, że fizyka jest fajna, z tym, że nie taka, co musisz się nauczyć wzorów których nie rozumiesz i obliczyć zadanie którego nie rozumiesz treści. Najgorsze jest również to, że nie robi się u mnie w szkole ŻADNYCH doświadczeń, które pomogą zrozumieć materiał. Nadal nie ogarniam do końca energii kinetycznej i potencjalnej, najwyżej pracę i moc. Znam tylko bezsensowne wzory, które znaczenia rozumiem, czyli wiem jaka literka co oznacza, ale po co mi to, skoro nie jest nigdzie pokazane krok po kroku co się robi? Beznadziejne jest również to, że uczysz się wszystkich wzorów. Ok, umiesz. Dostajesz zadanie. Treść? Niezrozumiała. Chcę się uczyć fizyki, ale KU*WA NIE MOGĘ, BO NAUCZYCIELOWI NAWET NIE ZALEŻY I NIE RACZY NICZEGO WYTŁUMACZYĆ TAK, ABYŚMY ZROZUMIELI! Dochodzi do tego, że z trójki cieszę się jak głupia. Tak, jadę na samych dwójach i trójach. Z innych przedmiotów nie mam takich problemów jak z fizyką i ewentualnie z matmą czasami, a to przecież "wstyd, bo matka nauczycielka uczy matematyki w gimnazjum i liceum" -,-.

Odpowiedz
L Lothmel
0 / 0

Nauczyciel też człowiek. Nie każdy musi nauczać z pasji, można to też robić dla pieniędzy.
Co do fizyki. Szczerze Ci polecam serię książek "Podstawy fizyki" David Halliday, Robert Resnick, Jearl Walker. Nie przestrasz się tylko bardzo całek i pochodnych. Wbrew pozorom niesamowicie ułatwiają one zrozumienie o co chodzi w danym wzorze. Na tej stronie powinnaś nabyć wystarczające podstawy, żeby Halliday nie sprawiał Ci kłopotów: matematyka.pisz.pl
W zasadzie są to książki na studia, nie zmienia to jednak w niczym faktu, że są po prostu wspaniałe. Mają obszernie i bardzo prostym językiem wytłumaczoną teorię z dużą ilością rysunków i przykładów. Są też rozwiązane krok po kroku zadania, oraz takie do samodzielnej pracy, posiadające tylko odpowiedzi.
Jeżeli jesteś jeszcze w gimnazjum to chyba najlepsze byłyby „Wykłady z fizyki” Feymana. Nawet jeśli używa on jakiegoś aparatu matematycznego wykraczającego po za podstawową algebrę, to wcześniej go bardzo dokładnie tłumaczy. Są to książki bardziej do poczytania do poduszki niż podręcznik. Feymana bardziej od wzorów interesuje odkrywanie świata, dlatego on opisuje jak działa fizyka. Uczy myślenia.
Przede wszystkim musisz jednak ćwiczyć, bo samo rozwiązywanie zadań na poziomie gimnazjum/liceum (nie mam tu na myśli konkursów) to kwestia wprawy. Pisz na forach fizycznych (bardzo fajną praktyką jest wrzucanie tam własnych prób rozwiązania, użytkownicy, o ile widzą, że chcesz, chętnie naprowadzają i wyjaśniają).
Naprawdę da się samemu nauczyć fizyki i matematyki, chemii zresztą też. Jest ogromna rzesza ludzi, którzy mogą i chcą Ci w tym pomóc, ale to ty musisz chcieć.

~Kwaqq
0 / 0

Ciesz się, nie jesteś sam: 1/4 ludzi ma IQ poniżej 85.

Odpowiedz