,,Dobrze jest się śmiać z samego siebie". GÓWNO PRAWDA. Robię to, bo nie umiem komuś dobrze odpyskować na durne zaczepki. Przez to, że sama się z siebie śmieję, np. mówię, ze mam krzywe zęby - inni zaczynają to zauważać, podczas gdy wcześniej nie zwracali na to uwagi. Przykład z życia? Powiedziałam znajomym, że mam lekką skoliozę. Teraz na każdym kroku słyszę, żebym się wyprostowała, bo chodzę jak Quasimodo. Wcześniej NIKT mi nie zwracał uwagi. Za demota ogromny plus, taka prawda.
Tak, jestem zakompleksiona. Ale to właśnie przez cudownych ,,znajomych" za czasów gimnazjum i może mojej podświadomosci, nie wiem. A małpowanie w miejscu publicznym mnie nie bawi, bo to jest po prostu żałosne i niedojrzałe. Skoro to jest według Ciebie przykład ,,dystansu do siebie" to gratulacje. Poza tym, mój komentarz dotyczy przykładu z demota, a nie dystansu do różnych śmiesznych rzeczy, jak wywalenie się na skórce banana na środku rynku. Bo wtedy też się umiem śmiać z siebie.
inni się przyłączą i też będą się z Ciebie śmiali;p nie lepiej było napisać ze inni to docenią;> a jeśli piszecie że ktoś to wykorzystuje i drwi sobie z was to oznacza ze należy tego kogoś olać bo nie zasługuje na to żeby się przejmować tym;d
Co to za moda, na śmianie się z samego siebie, i dystans do samego siebie. To normalne, że każdy popełnia
błędy.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 5 February 2012 2012 5:12
OdpowiedzI dlatego nie ma co się tym przejmować tylko trzeba mieć dystans.
To chyba jasne nie?
Ok, zatem idę być grubym gdzie indziej :)
Odpowiedz,,Dobrze jest się śmiać z samego siebie". GÓWNO PRAWDA. Robię to, bo nie umiem komuś dobrze odpyskować na durne zaczepki. Przez to, że sama się z siebie śmieję, np. mówię, ze mam krzywe zęby - inni zaczynają to zauważać, podczas gdy wcześniej nie zwracali na to uwagi. Przykład z życia? Powiedziałam znajomym, że mam lekką skoliozę. Teraz na każdym kroku słyszę, żebym się wyprostowała, bo chodzę jak Quasimodo. Wcześniej NIKT mi nie zwracał uwagi. Za demota ogromny plus, taka prawda.
OdpowiedzTak, jestem zakompleksiona. Ale to właśnie przez cudownych ,,znajomych" za czasów gimnazjum i może mojej podświadomosci, nie wiem. A małpowanie w miejscu publicznym mnie nie bawi, bo to jest po prostu żałosne i niedojrzałe. Skoro to jest według Ciebie przykład ,,dystansu do siebie" to gratulacje. Poza tym, mój komentarz dotyczy przykładu z demota, a nie dystansu do różnych śmiesznych rzeczy, jak wywalenie się na skórce banana na środku rynku. Bo wtedy też się umiem śmiać z siebie.
inni się przyłączą i też będą się z Ciebie śmiali;p nie lepiej było napisać ze inni to docenią;> a jeśli piszecie że ktoś to wykorzystuje i drwi sobie z was to oznacza ze należy tego kogoś olać bo nie zasługuje na to żeby się przejmować tym;d
Odpowiedz