Pierwszy krok to bynajmniej nie pompka, czy dwie, ale miesiące starań, wtedy można mówić o tym, że się próbowało. To tak gwoli wyjaśnienia, żeby ktoś nie pomyślał sobie, że jak po tygodniu pompowania, czy robienia czegokolwiek wysiadł, to znaczy, że stoczył bohaterską walkę...
prawdziwe ;p ja w zeszłym roku ćwiczyłam praktycznie codziennie, a teraz znowu się nie chce ;p po prostu kiedyś człowiek miał motywację "gorzej już być nie może, i tak się nikomu nie podobam".. a teraz? poco być ładniejszym, skoro i tak jest się ślicznym.. przynajmniej tak ze mną jest ;)
może warto wspomnieć, że tego ćwiczenia nie da się wykonywać zbyt długo. aż dziw, że rekordzista wytrzymał 8 godzin, rekordzistka 4 godziny... a ja 2 minuty :D
Pierwszy krok to bynajmniej nie pompka, czy dwie, ale miesiące starań, wtedy można mówić o tym, że się próbowało. To tak gwoli wyjaśnienia, żeby ktoś nie pomyślał sobie, że jak po tygodniu pompowania, czy robienia czegokolwiek wysiadł, to znaczy, że stoczył bohaterską walkę...
Odpowiedzprawdziwe ;p ja w zeszłym roku ćwiczyłam praktycznie codziennie, a teraz znowu się nie chce ;p po prostu kiedyś człowiek miał motywację "gorzej już być nie może, i tak się nikomu nie podobam".. a teraz? poco być ładniejszym, skoro i tak jest się ślicznym.. przynajmniej tak ze mną jest ;)
OdpowiedzTo nie jest "pierwszy kro" to tylko przymiarka do niego ;D
Odpowiedzmoże warto wspomnieć, że tego ćwiczenia nie da się wykonywać zbyt długo. aż dziw, że rekordzista wytrzymał 8 godzin, rekordzistka 4 godziny... a ja 2 minuty :D
Odpowiedz