Nigdy nie miałam kociego moczu nigdzie poza kuwetą (wyłączywszy raz, kiedy kot nabawił się zapalenia pęcherza). Jeśli to znaczący teren kocur - wystarczy wykastrować.
znajomy miał dwa persy, ponoć najmniej destrukcyjne z kotów. Po jakimś czasie wraz z żoną sprawili sobie dziecko, od tamtej pory standardowo raz na tydzień minimum gdzieś nalały poza kuwetą. ps kuweta sprzątana
masz pecha, może to coś z Tobą nie tak? zwyczajnie kocisko Ci nie ufa
Kot podchodzi jak Ci źle i ociera ten swój łepek o Ciebie, zeby Ci pokazać, że jesteś dla niego ważny.... pewnie... większość czasu śpi, je i sra albo sika.
Pewnie jak człowiek... nie zawsze chce się przytulić, nie zawsze ma ochotę na mizianie, nieraz ma w dupie... ale czy to nie przypomina nas?
nie wiem o co wam chodzi. mam kota i zawsze jak mam zły dzień to przychodzi się przytulić i mruczy przyjemnie. nigdy nie sikał w domu, wychodzi na dwór załatwiać swoje potrzeby. towarzyszy mi na spacerach i jest niezwykle cierpliwy dla dzieci. jak ktoś traktuje kota jak zło to niech sobie go nie kupuje, ale niech nie rozpowiada kłamliwych stereotypów na forach.
Pamiętajmy, by dodać: to Ty darzysz tą wielką miłością tę kupkę kłaczków, nie odwrotnie...
Odpowiedza co z kocim moczem na panelach w kącie raz na miesiąc ?
OdpowiedzMoże trzeba mu czasem posprzątać w kuwecie?
Nigdy nie miałam kociego moczu nigdzie poza kuwetą (wyłączywszy raz, kiedy kot nabawił się zapalenia pęcherza). Jeśli to znaczący teren kocur - wystarczy wykastrować.
znajomy miał dwa persy, ponoć najmniej destrukcyjne z kotów. Po jakimś czasie wraz z żoną sprawili sobie dziecko, od tamtej pory standardowo raz na tydzień minimum gdzieś nalały poza kuwetą. ps kuweta sprzątana
Mój kot tylko żre, śpi i drze ryja i nie lubi się głaskać. Czy tylko ja tak mam?
Odpowiedzmasz pecha, może to coś z Tobą nie tak? zwyczajnie kocisko Ci nie ufa
Kot podchodzi jak Ci źle i ociera ten swój łepek o Ciebie, zeby Ci pokazać, że jesteś dla niego ważny.... pewnie... większość czasu śpi, je i sra albo sika.
Pewnie jak człowiek... nie zawsze chce się przytulić, nie zawsze ma ochotę na mizianie, nieraz ma w dupie... ale czy to nie przypomina nas?
nie wiem o co wam chodzi. mam kota i zawsze jak mam zły dzień to przychodzi się przytulić i mruczy przyjemnie. nigdy nie sikał w domu, wychodzi na dwór załatwiać swoje potrzeby. towarzyszy mi na spacerach i jest niezwykle cierpliwy dla dzieci. jak ktoś traktuje kota jak zło to niech sobie go nie kupuje, ale niech nie rozpowiada kłamliwych stereotypów na forach.
OdpowiedzPrawda:) Nie ma to jak taka milutka, puchata kuleczka przyjdzie na kolana i mruczy donośnie.
Odpowiedzznaczy tyle że te włochate kur*stwoo będzie się opalać w mikrofalówce
Odpowiedz