Walki Warda i Gattiego nie były pojedynkami o mistrzostwo świata WBC, ani o żaden inny pas. A tak poza tym to historia walk obu panów byłaby o wiele lepszym tematem na film, niż wcześniejsze dokonania Warda przedstawiona w filmie "Fighter", który kończy się walką o niby tytuł mistrza świata peryferyjnej organizacji. W zamian za to chętnie obejrzałbym właśnie odwzorowaną na ekranie trylogię z Gattim.
Faktycznie, coś mi się pomyliło. Gatti dopiero rok później został mistrzem świata. Przepraszam za błąd. Też byłem trochę zawiedziony, że "Fighter" kończy się przed serią walk z Gattim. Ale sam film dobry.
I to ma być sport?
OdpowiedzTak.
Em, no chyba nie. Gdyby wyciąć parę słów z tego tekstu, brzmiałby jak wspomnienia jakiegoś więźnia z obozu o zaostrzonym rygorze czy coś.
@FanOFTill Gdyby pozamieniac pare liter w wyrazie dom wyszła by lokomotywa :)
Marosik, jest różnica między grą w słówka a robieniem sobie krzywdy za pieniądze.
Historia niczym z Rocky'ego :D
OdpowiedzPrzeciwnik, nie wróg!
OdpowiedzWalki Warda i Gattiego nie były pojedynkami o mistrzostwo świata WBC, ani o żaden inny pas. A tak poza tym to historia walk obu panów byłaby o wiele lepszym tematem na film, niż wcześniejsze dokonania Warda przedstawiona w filmie "Fighter", który kończy się walką o niby tytuł mistrza świata peryferyjnej organizacji. W zamian za to chętnie obejrzałbym właśnie odwzorowaną na ekranie trylogię z Gattim.
OdpowiedzFaktycznie, coś mi się pomyliło. Gatti dopiero rok później został mistrzem świata. Przepraszam za błąd. Też byłem trochę zawiedziony, że "Fighter" kończy się przed serią walk z Gattim. Ale sam film dobry.
Żeby dwóch facetów się szanowało i przyjaźniło, dobrze jest, jak sobie dadzą w pewnym momencie po mordzie.
Odpowiedz