Takie dania kupujesz dla przyjemności degustacji, to tak jak przy degustacji dobrego wina - próbujesz odrobinę by zwilżyć receptory a nie 3 flaszki by się nawalić. A jak dla ciebie priorytetem jest napchanie kałduna - to do Biedronki za 60 PLN będziesz miał kilka kilo kartofli i kiełbasy Popularnej a może i na flaszkę wina La Beut wystarczy
@Yakatak: Hahaha rozumiem, że jak kupujesz buty to też tylko po to, żeby je raz założyć - "dla degustacji", a później odkładasz do szafy i biegasz boso? Nie wiem, kiedyś jedzenie służyło głównie do jedzenia, a nie do rzeźbienia z niego i wstawiania później fotek do internetu. Oczywiście apetycznie podane (aczkolwiek czy to jest - mam wątpliwości) smakuje lepiej, ale taką porcją to by się nawet kot nie najadł.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 26 March 2013 2013 20:03
gdyby jedzenie służyło tylko do jedzenia to wisiałoby ci że 40 dzień z rzędu jesz kotlet mielony z ziemniorami albo kaszę. a myślę że by ci nie wisiało. plus wiem że zapominacie wszyscy że są przystawki w restauracjach itd. nie jak w kebabiarni - 1 danie główne.
łosośgotowany w niskiej temperaturze w oleju (56st.c ) wygląda jak surowy bo białko sie nie ścina ale zachodzą procesy "gotowania" poczytaj o sous vide
bo to nie jest danie żeby się nażreć jak świnia, tylko degustować, poznać nowy smak, ocenić. raczej nikt nie przyjdzie tu na obiad, tylko dla przyjemności spróbowania wykwintnego dania. tyle.
chyba Cię głowa boli. degustować w taki sposób może ktoś kto zarabia 50 tys. miesięcznie, bo wtedy nie liczy żadnych pieniędzy. ale 65 zł za taką porcję nie można w żaden sposób wytłumaczyć poza głupotą i sprzedających i kupujących (pod warunkiem, że wiedzą za jaką ilość płacą). nie wiem czy ktoś kto płaci 65 zł za dwa kęsy łososia z kawałeczkiem loda jest normalny. jeśli uważa, że to w porządku jest po prostu SNOBEM
motylek widocznie osoby, które tam chodzą mogą i chcą sobie na to pozwolić. ich sprawa na co wydają pieniądze, a tobie nikt przecież nie każe tam chodzić.
Ja to bym do dziewczyny powiedział przy wychodzeniu, tak żeby wszyscy usłyszeli, łącznie z kelnerami i managerem: "No, to teraz idziemy na kebaba coś zjeść!".
Taa... w restauracjach zawsze połowa potrawy nie jest do jedzenia, a drugą połową najesz się tyle co nic. A za cenę takiej potrawy kupiłbym dwie pizze w porządnej pizzerii albo najadł się solidnie w McDonald's. Dlatego właśnie rzadko chodzę do restauracji. :D
Koszt jest taki ponieważ, żeby wykonać coś takiego to prawdziwa sztuka. Poza tym takie rzeczy są nie zawsze bardzo smaczne ale za to smak jaki się czuje w ustach i mieszanie tego jest warty wydania takich pieniędzy, Ci których nie stać pewnie się o tym nie przekonają a inni którzy mówią jak dużo i za co, niech zostaną przy schabowym...
Jeszcze inni zjędzą w restauracji normalny obiad z łosiem 4 razy większy za połowe mniej, albo zrobią obiad z łososiem w domu. To że ktoś nie lubi płacic 65zł za kawałek ryby nie znaczy że jada tylko niezdrowe schabowe z kartoflami. Wiem że nie możesz uwierzyć ale to że nie jestem burżujem nie znaczy że lubie schabowe, bo nie lubie i jadam.
Jest różnica między jedzeniem, a degustowaniem. Tu nie chodzi o to, żeby się najeść. Jak chcesz się najeść to np. uderzasz w kebaba :D. Tu chodzi o co innego. Takie danie to nie tylko 2 gryzy. To poezja smaku. Danie ma cieszyć oczy, zachwycać zapachem. To, że porcja jest mała jest jednym zabiegów polegających na tym, żebyś się delektował smakiem, kęsik po kęsie. Nie idziesz się najeść, idziesz smakować.
to wygląda jak upieprzony kafelek oO
Odpowiedza gdzie ja tak napisałem?(help) piszę co widzę, nie obchodzi mnie jak to interpretujesz...
...czyli jak robic w balona nowobogackich frajerow.
OdpowiedzRachunek jest wysoki z powodu wysokich kosztów zmywania po zwęglonym porze .
Takie dania kupujesz dla przyjemności degustacji, to tak jak przy degustacji dobrego wina - próbujesz odrobinę by zwilżyć receptory a nie 3 flaszki by się nawalić. A jak dla ciebie priorytetem jest napchanie kałduna - to do Biedronki za 60 PLN będziesz miał kilka kilo kartofli i kiełbasy Popularnej a może i na flaszkę wina La Beut wystarczy
OdpowiedzA przepraszam bardzo, nie można połączyć "przyjemności degustacji" z podstawowym celem spożywania posiłków - najedzeniem się?
@Yakatak: Hahaha rozumiem, że jak kupujesz buty to też tylko po to, żeby je raz założyć - "dla degustacji", a później odkładasz do szafy i biegasz boso? Nie wiem, kiedyś jedzenie służyło głównie do jedzenia, a nie do rzeźbienia z niego i wstawiania później fotek do internetu. Oczywiście apetycznie podane (aczkolwiek czy to jest - mam wątpliwości) smakuje lepiej, ale taką porcją to by się nawet kot nie najadł.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 March 2013 2013 20:03
gdyby jedzenie służyło tylko do jedzenia to wisiałoby ci że 40 dzień z rzędu jesz kotlet mielony z ziemniorami albo kaszę. a myślę że by ci nie wisiało. plus wiem że zapominacie wszyscy że są przystawki w restauracjach itd. nie jak w kebabiarni - 1 danie główne.
Czy ten losos nie jest czasem surowy? blee, nie jadlabym juz.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 March 2013 2013 18:53
OdpowiedzWedzony.
No wyglada na surowy, faktycznie wedzony tez tak wyglada - teraz wyszlam na blondynke :P..... blond moment
łosośgotowany w niskiej temperaturze w oleju (56st.c ) wygląda jak surowy bo białko sie nie ścina ale zachodzą procesy "gotowania" poczytaj o sous vide
Ja az tak wykwintnych dan nie jadam i nie gotuje. A losos to tylko smazony albo robiony w piekarniku, ale dzieki za info mroniu
Bo koszty zwęglania były bardzo wysokie.
OdpowiedzKto upuścił śniadanie na podłogę?
Odpowiedzbo to nie jest danie żeby się nażreć jak świnia, tylko degustować, poznać nowy smak, ocenić. raczej nikt nie przyjdzie tu na obiad, tylko dla przyjemności spróbowania wykwintnego dania. tyle.
Odpowiedzchyba Cię głowa boli. degustować w taki sposób może ktoś kto zarabia 50 tys. miesięcznie, bo wtedy nie liczy żadnych pieniędzy. ale 65 zł za taką porcję nie można w żaden sposób wytłumaczyć poza głupotą i sprzedających i kupujących (pod warunkiem, że wiedzą za jaką ilość płacą). nie wiem czy ktoś kto płaci 65 zł za dwa kęsy łososia z kawałeczkiem loda jest normalny. jeśli uważa, że to w porządku jest po prostu SNOBEM
motylek widocznie osoby, które tam chodzą mogą i chcą sobie na to pozwolić. ich sprawa na co wydają pieniądze, a tobie nikt przecież nie każe tam chodzić.
Zrozumcie: Świni nie podaje się trufli
OdpowiedzJa to bym do dziewczyny powiedział przy wychodzeniu, tak żeby wszyscy usłyszeli, łącznie z kelnerami i managerem: "No, to teraz idziemy na kebaba coś zjeść!".
Odpowiedzi dlatego właśnie nie masz dziewczyny
Hipsterzy już odkładają kieszonkowe...
OdpowiedzTaa... w restauracjach zawsze połowa potrawy nie jest do jedzenia, a drugą połową najesz się tyle co nic. A za cenę takiej potrawy kupiłbym dwie pizze w porządnej pizzerii albo najadł się solidnie w McDonald's. Dlatego właśnie rzadko chodzę do restauracji. :D
OdpowiedzZeby sie najesc w McDonaldzie to najpierw musieli by tam zaczac serwowac jedzenie.
Byłeś ostatnio w restauracji czy tylko tak zgadujesz?
Chyba zapomnieli dodać łososia :)
OdpowiedzKoszt jest taki ponieważ, żeby wykonać coś takiego to prawdziwa sztuka. Poza tym takie rzeczy są nie zawsze bardzo smaczne ale za to smak jaki się czuje w ustach i mieszanie tego jest warty wydania takich pieniędzy, Ci których nie stać pewnie się o tym nie przekonają a inni którzy mówią jak dużo i za co, niech zostaną przy schabowym...
OdpowiedzJeszcze inni zjędzą w restauracji normalny obiad z łosiem 4 razy większy za połowe mniej, albo zrobią obiad z łososiem w domu. To że ktoś nie lubi płacic 65zł za kawałek ryby nie znaczy że jada tylko niezdrowe schabowe z kartoflami. Wiem że nie możesz uwierzyć ale to że nie jestem burżujem nie znaczy że lubie schabowe, bo nie lubie i jadam.
to dla tych co ich stac.... tuska na pewno stac
OdpowiedzJest różnica między jedzeniem, a degustowaniem. Tu nie chodzi o to, żeby się najeść. Jak chcesz się najeść to np. uderzasz w kebaba :D. Tu chodzi o co innego. Takie danie to nie tylko 2 gryzy. To poezja smaku. Danie ma cieszyć oczy, zachwycać zapachem. To, że porcja jest mała jest jednym zabiegów polegających na tym, żebyś się delektował smakiem, kęsik po kęsie. Nie idziesz się najeść, idziesz smakować.
Odpowiedz