Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
828 987
-

Zobacz także:


lucian
+11 / 45

Akurat to Ateiści i protestanci mordowali naukowców i wielkich myślicieli, a teraz oskarżają o to katolików. To rewolucjoniści francuscy ścięli głowę Antoine Laurent de Lavoisierowi, który stworzył podwaliny nowoczesnej chemii, a nie kościół. Jako jeden z 28 francuskich poborców podatkowych został okrzyknięty przez rewolucjonistów zdrajcą i zgilotynowany w Paryżu w roku 1794. Na prośbę uczonego, by egzekucję przesunąć o kilka dni z powodu pracy nad eksperymentem naukowym, przewodniczący trybunału rzekł: "Republika nie potrzebuje uczonych". Sir Tomasz More (Morus) (ur. 7 lutego 1478 w Londynie, zamordowany 6 lipca 1535 tamże) – angielski myśliciel, pisarz i polityk. Został osądzony, skazany i ścięty na Tower Hill w dniu 6 lipca. Ostatnie jego słowa to "Umieram jako dobry sługa króla, ale przede wszystkim sługa Boga". Jego głowa była zatknięta na Moście Londyńskim przez miesiąc, potem odzyskała ją jego córka, Margaret Roper. Umarł bo sprzeciwiał się Henrykowi VIII, który, żeby sobie po dupczyć założył własny "kościół" i to on palił na stosach ludzi, którzy odmawiali podpisania schizmatyckiego aktu supremacji.. Leblanc- wygrał konkurs Francuskiej Akademii Nauk na opracowanie metody otrzymywania węglanu sodu z chlorku sodu (soli kuchennej). Jego metoda okazała się prosta i tania. Z powodzeniem stosowana była przez okres stu lat. Jednak uczony nigdy nie otrzymał należnej mu nagrody. Nieprzechylny mu rząd rewolucyjnej Francji nie tylko odmówił mu wypłacenia nagrody, ale także skonfiskował jego patent i fabrykę sody, "bo tania soda to tanie mydło, a tanie mydło to powszechna szczęśliwość ludu". Zrujnowany finansowo zginął śmiercią samobójczą w 1806 roku. Do tego współcześnie zupełnie niesłusznie łączy się działalność trybunałów inkwizycyjnych z innymi praktykami zwanymi ordaliami, czyli „sądami Bożymi” (test niewinności lub prawdomówności oskarżonego oparty na przeświadczeniu, że osobie niewinnej Bóg pozwoli wyjść zwycięsko z próby wody czy próby rozgrzanego żelaza). Była to praktyka powszechnie stosowana we wczesnym średniowieczu na zasadzie samosądów, potępiana przez Kościół, który w roku 1215 wydał oficjalny zakaz stosowania ordaliów.Odwal się od Kościoła, bo nic o nim nie wiesz.

Xar
-1 / 17

Lucian, jak mozna byc takim ignorantem, aby czynom pospulstwa(ktore jak wiemy nie wykazuje inteligencji zbiorowej) przypisywac wyzsze idee i konkretny swiatopoglad?

koksiaz
+7 / 21

Lucjan, Tomasz Moore, był katolickim działaczem który posyłał ludzi na stos za POSIADANIE Biblii w ich ojczystym języku.

~Gert
+7 / 9

Szanowny zawsze kontrowerysyjny Xar!

Uważasz że światopogląd mogą mieć tylko ludzie światli? Gratuluje podejścia, i współczuje. Z taką samą pogardą ja patrzę na Ciebie.

Koksiaz - Wypowiem teraz magiczne słowo - SPRAWDZAM. .

C Cyfernamis
+2 / 2

@Xar PospÓlstwa. Zastanów się czy ty do niego nie należysz, nic nie sugeruję, nic nie oceniam, tylko pytam.

Xar
+1 / 3

Uwazam,ze cala masa ludzi nie moze miec wspolnego, specyzowanego swiatopogladu. Moga sie nie zgadzac z jedna sprawa czy kilkoma, ale cos takiego jak inteligencja zbiorowa u ludzi nie istnieje. To mialem na mysli. A co do tego, co napisales Gert, to sadze, ze ludzie, ktorzy w owych czasach znali sie tylko na roli(bo wiekszosc rewolucjonistow to bardzo prosci, wrecz nawet czasem tepi chlopi) i mieli naprawde znikoma wiedze(nawet jak na uwczesne standardy-norma bylo,ze na wsi umial czytac i pisac tylko pleban) wiec uwazam, ze swiatopogladu miec nie moga, moga najwyzej byc nauczeni jakiegos okreslonego zachowania(polecam czytanie chlopow chociazby w tej kwestii).

lucian
+2 / 40

Nauka mój drogi nie jest w stanie podać żadnego dowodu przeciwko BOGU i katolicyzmowi. Mało tego Kościół Katolicki reprezentuje jedyną na świecie religię mającą oparcie w nauce. Jeżeli twierdzisz, że jest inaczej to albo sam jesteś niedouczony, albo celowo kłamstwa rozprowadzasz.

~nieprawomyślny
+6 / 24

Akurat kościół uważnie śledzi dokonania naukowe i próbuje prowadzić dialog z naukowcami zapraszając na odczyty nawet ateistów. Niestety ilekroć taki odczyt się odbędzie media trąbią, że jest to trumf nauki nad religią i, ze Kościołowi wreszcie coś udowodniono lub, że Kościół coś przyjął, to ostatnie jest najczęściej motywowane tym, że obecny dziennikarz zauważył, że biskupi czy księża słuchają z uwagą i są zainteresowani tematem. Potem trąbiona taką nadinterpretacje na cały świat, że to popierają kiedy tak na prawdę zaledwie uważnie wysłuchali wykładu.

zxccxz
0 / 14

tomkosz, zgadzam się. Palenie książek i indeks ksiąg zakazanych były tego bardzo dobrym przykładem.
Giordano Bruno pewnie sam się zabił, a Galileusz sam sobie wytoczył proces o herezję.
lucian, Nauka nie zajmuje się takimi pierdołami, które są niefalsyfikowalne.
A tu trochę o wierzących naukowcach. http://www.youtube.com/watch?v=2s9xZyW7cck

koksiaz
+1 / 13

Lucian: "wiara oparta w nauce"? Czy ty siebie słyszysz w ogóle? Jeszcze nie słyszałem o żadnych dowodach na istnienie Boga. Poza tym, rzecz z Bogiem przedstawiono w analogii do Czajniczka Russela. Jest to czajniczek krążący na orbicie między Ziemią i Marsem, tak mały, że nie można go zobaczyć. Nie można więc udowodnić jego nieistnienia. Tak samo rzecz ma się z Bogiem. Jednakże jeżeli ktoś powiedziałby: "Nie można udowodnić nieistnienia czajniczka, dlatego jego istnienie musi być prawdą" - takiego człowieka większość z nas uznałaby za szaleńca. Jednakże jeżeli chodzi o Boga, to gdy ktoś mówi coś takiego, nie uważa się go za szaleńca, bo nauczano że Bóg istnieje przez tysiąclecia. Tym jest wiara - przyzwyczajeniem.
Napisałem o tym krótką notkę właściwie: http://antyreligijnie.bloog.pl/id,335357408,title,Czajniczek-Russela,index.html

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 June 2013 2013 9:55

koksiaz
+3 / 13

kyd: A Hawking? Dawkins? Einstein? I wielu, wielu innych naukowców? Stworzyli oni podwaliny pod dzisiejszy i przyszły podbój i badanie kosmosu. Są i byli ateistami. Według Ciebie pewnie nie są prawdziwymi naukowcami, bo przecież nie wierzą i uważają religię (wszelką) za zło i przeciwieństwo rozumu. Kopernik i Galileusz to akurat złe przykłady, bo gdyby w tamtych czasach stwierdzili że nie wierzą, posłano by ich na stos. Co zresztą stało się z Galileuszem. Szacunek religii dla uczonych zawsze był specyficzny.

koksiaz
+2 / 10

Czajniczek Russela:
"Czajniczek krąży wokół Słońca po eliptycznej orbicie, lecz jest za mały do wykrycia przez nawet najlepsze teleskopy. W związku z tą jego właściwością nie można dowieść jego nieistnienia. Wyobraźmy sobie człowieka, który utrzymuje, że czajniczek niewątpliwie istnieje, a skoro nie da się udowodnić, że jest inaczej, to odrzucenie tego twierdzenia przez innych ludzi jest przejawem absurdalnych i nieracjonalnych uprzedzeń. Słusznie uznano by, że taki człowiek prawi nonsensy. Jednakże gdyby obecność czajniczka potwierdzona była w starożytnych księgach, głoszona jako święta prawda każdej niedzieli i wtłaczana do umysłów młodzieży w szkole, jakiekolwiek wahanie w wierze w jego istnienie zostałoby uznane za oznakę podejrzanej ekscentryczności, a osobnika wątpiącego wysłano by do psychiatry w bardziej oświeconych czasach lub oddano w ręce inkwizycji w wiekach wcześniejszych."

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 June 2013 2013 10:07

0bcy
+1 / 5

nie... Giordano Bruno wcale nie był heretykiem... Co zaś do Galileusza uważasz, że całe powstępowanie było niesłuszne? (kopiuj wklej ----- "Galileusz został wezwany do Rzymu by stanąć przed sądem, w skład którego wchodzili naukowcy zajmujący się tą samą dziedziną nauki co Galileusz. On sam zamieszkał na koszt Stolicy Apostolskiej w pięciopokojowym mieszkaniu z widokiem na ogrody watykańskie oraz osobą posługującą. W trakcie czterodniowego przesłuchania przedstawił tylko jeden dowód, który miał potwierdzić teorię głoszącą, że to Ziemia krąży wokół Słońca. Był to argument o przypływach i odpływach, który został przez jego sędziów uznany za niewiarygodny. Poza tym argumentem nie potrafił podać żadnego innego (kolejne dowody eksperymentalne pojawiały się później, w miarę doskonalenia technik obserwacyjnych). 22 czerwca 1633 roku Galileusz ubrany w białą koszulę (zwyczajowy strój ukaranych heretyków) został doprowadzony do sali dominikańskiego klasztoru Santa Maria Sopra Minerva. Klęcząc w obecności dziesięciu sędziów wysłuchał wyroku. Trybunał Rzymskiej Inkwizycji stosunkiem głosów 7 do 3[2] skazał 69-letniego wówczas uczonego na dożywotni areszt domowy, który spędził najpierw w willi Medyceuszów w Pincio, następnie przeniósł się jako gość do pałacu arcybiskupiego w Siennie, by ostatecznie zamieszkać w willi Arcetri „Il gioiello” (”Perła”). W czasie pobytu w niej był odwiedzany zarówno przez naukowców jak i przez dostojników kościelnych, z którymi prowadził dysputy. Ostatecznie zakaz opuszczania willi został mu uchylony. Drugą częścią kary Galileusza było cotygodniowe odmawianie siedmiu psalmów pokutnych przez trzy lata, co czynił nadal po jej zakończeniu z własnej woli. Uczony w czasie procesu wyrecytował formułę odwołującą i przeklinającą swoje "błędy", określającą je jako "obrzydliwe" unikając surowszej kary; wydrukowany już nakład Dialogu Inkwizycja nakazała spalić, a samo dzieło zostało przez Kościół wpisane na indeks ksiąg zakazanych" ----- co ci się w tym procesie nei podoba? Wyobraź sobie, że żyjesz w czasach kiedy uważano ziemie za taką która jest w centrum, zapraszasz gościa i fundujesz mu pobyt po czym on mi mówi, że ziemia krązy wokół słońca a on ci mówi "bo są przypływy i odpływy". Podejrzewam, że też byś uznał to za głupoty... a indeks ksiąg zakazanych? No według mnie to normalna rzecz, jeżeli dajmy na to, teraz pojawiłby się jakiś uczony który by napisał, że gwałcenie małych dzieci poprawi ich rozwój emocjonalny to podejrzewam, że taka książka też powinna trafić na indeks ksiąg zakazanych - jakbyś nie wiedział indeks ksiąg zakazanych to ksiązki przedstawiające inny pogląd na temat świata niż (1) obecnie przyjęty przez świat a nie samkościół (2) uznany za taki który możesz zaszkodzić społeczeństwu. Ty uważasz, że jeżeli czołówka intelektualna świata uzna jakąś książke za taką po której przeczytaniu możnaby ogłupieć nie powinna zostać zakazana? Kiedyś tak uważano.

~Gert
0 / 8

@Koksiaz - po raz ostatni mówię - SPRAWDZAM.
Wymienieniem Einsteina pośród ateistów podważasz autentyczność wszystkich pozostałych swoich argumentów, bo jak dotąd mielisz jęzorem bez podawania jakichkolwiek źródeł swojej wiedzy, bądź nie wiedzy. Einstein nigdy nie wykluczał istnienia Boga, wielokrotnie sam mówił o Bogu jako o jednym z możliwych rozwiązań problemów, których nijak nauka ( w jego czasach) nie potrafiła rozwiązać.
Dalej, wymieniasz nam czajniczek Russela, ale ten eksperyment sam w sobie jest błędny. Jeżeli nie potrafisz udowodnić że coś istnieje, to nie znaczy że to nie istnieje. Przykład? Widziałeś kiedyś na oczy kwarki? No właśnie, a przecież istnieją. A sam, bez odpowiednich urządzeń, wiele lat temu nie byłbyś w stanie tego potwierdzić. Mimo to, taka teoria zakiełkowała, dopiero po pewnym czasie, ją potwierdzono. Z Bogiem może, choć nie musi, być podobnie.

koksiaz
+2 / 8

Einstein jest właściwie twórcą religii panteistycznej. Polega ona na tym, że za Boga uważa się prawa natury i fizyki, nie zaś personalny byt. Jeżeli pod pojęciem Boga, mamy na myśli naturę i fizykę, to wtedy Einstein był bardzo religijnym człowiekiem. Ale sam podkreśla, że nie wierzył w osobowego Boga.

koksiaz
+1 / 7

Gert: Jeżeli chodzi o kwarki. Udowodniono ich istnienie. Dzięki mikroskopom, dzięki specjalistycznym urządzeniom udowodniono że istnieją. Kluczowym słowem jest to - OBSERWACJA. Bo widzisz, nauka, opiera swe poglądy na obserwacji. A następnie nieustannie je podważa, sprawdza i udoskonala. Religia zaś, jest zaprzeczeniem obserwacji, aby poglądy mogły zostać wysunięte i nigdy więcej nie kwestionowane. Tak więc twój argument jest kompletnie bezsensowny. Czajniczek Russela uważasz za eksperyment? To nie eksperyment a analogia do Boga. Ludzie wierzą w Boga tylko dlatego, że wmawia im się to od Dziecka. Spójrz na dzieci, bawiące się na placu zabaw. Są to odkrywcy. Są ciekawe świata, zaś rodzice, zaszczepiając w nich wiarę, mówią, że nie watro szukać, bo odpowiedź jest tylko jedna. Religia jest zabójcą dziecięcej ciekawości. Gdyby tak samo wmawiano dzieciom niepodważalność istnienia Czajniczka, też by w niego wierzyły, albowiem umysł dziecka jest zbudowany tak, aby wierzył autorytetom i czerpał z nich wiedzę. Jeżeli dzieci podchodziłyby sceptycznie do poleceń rodziców, takich jak: "nie wchodź do rzeki, są tam krokodyle" lub "Nie podchodź do krawędzi bo jest wysoko" - natychmiast by zginęły. I to jest właśnie religia - indoktrynacja od małego.

koksiaz
+2 / 6

I jeszcze o Czajniczku: "Wyobraźmy sobie człowieka, który utrzymuje, że czajniczek niewątpliwie istnieje, a skoro nie da się udowodnić, że jest inaczej, to odrzucenie tego twierdzenia przez innych ludzi jest przejawem absurdalnych i nieracjonalnych uprzedzeń. Słusznie uznano by, że taki człowiek prawi nonsensy. Jednakże gdyby obecność czajniczka potwierdzona była w starożytnych księgach, głoszona jako święta prawda każdej niedzieli i wtłaczana do umysłów młodzieży w szkole, jakiekolwiek wahanie w wierze w jego istnienie zostałoby uznane za oznakę podejrzanej ekscentryczności, a osobnika wątpiącego wysłano by do psychiatry w bardziej oświeconych czasach lub oddano w ręce inkwizycji w wiekach wcześniejszych."

lucian
-4 / 10

Koksiarz akurat Dawkins choć posiada wykształcenie jest materialistą - idealistą i wszelkie jego wywody mają u podstaw wbudowane założenie, że najpierw zaistniała materia, a później z tej materii mógł wyłonić się duch.
Czyli najpierw "wyewoluował" mózg, który potem wymyśla Boga. Niestety nie ma na to dowodów naukowych. Wielokrotnie w swoich wywodach sam przyznawał się, że na nauce mu nie zależy, a ma na celu "'POBUDZANIE ŚWIADOMOŚCI". Jego "ARGUMENTY" można bardzo łatwo obrócić przeciw niemu http://img5.demotywatoryfb.pl//uploads/201207/1341250683_h63jtp_600.jpg
Dodatkowo nie potrafi podać opisanych przez naukę pozytywnych mutacji, mających rzekomo udowadniać ewolucję, a nawet zrobił coś takiego:http://img4.demotywatoryfb.pl//uploads/201207/1341101854_u0ailf_600.jpg
Więc nie wiem do czego pijesz. Czajniczek jest bełkotem podobnym do średniowiecznego "kamienia" i możemy sobie podobnych bełkotów wymyślać dużo. Na trzy główne dogmaty katolickie istnieje dowód cybernetyczny http://www.youtube.com/watch?v=O5bpBCEKbKE

koksiaz
+2 / 4

Dawkins sam przyznał że jest agnostykiem. Powiedział, cytuję jego Wykład w Berkeley: "Jest wysoce małe prawdopodobieństwo istnienia Boga, i żyję zakładając że go nie ma. Mam taki sam stopień wiary w Boga jak we wróżki czy jednorożce."
Nie potrafi udowodnić pozytywnych mutacji? Polecam jego wykład w Berkeley: http://www.youtube.com/watch?v=B26DJATjmTE
Obejrzyj to, i wtedy dopiero się wypowiadaj na jego temat, bo najwidoczniej nie masz zielonego pojęcia o cym mówisz. Czajniczek nie jest "bełkotem podobnym do średniowiecznego kamienia", jest błyskotliwą analogią, bo pokazuje dokładnie bezsens wiary w coś, czego nie widać.

Zaprzeczenie istnienia boga jest niemożliwe, to racja. To że Dawkins powiedział coś takiego nie jest jakimś skandalem/przełomem/wielkim wydarzeniem, po prostu nie jest hipokrytą i rozumie, że do zaprzeczenia istnienia boga trzeba sięgnąć po takie same argumenty co do twierdzenia, że on istnieje. Przyznanie, że nie można zaprzeczyć nie jest oznaką wiary, lecz zrozumienia problemu. To nie ja, który nie widziałem mam udowodnić, że nie ma, lecz ci co widzieli powinni udowodnić, że jest.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 2 June 2013 2013 14:09

lucian
-3 / 5

To po co pisze książkę ,która ma być rzekomo pełna dowodów na nieistnienie Boga? Po co sprawia wrażenie, ze są jakiekolwiek dowody, skoro ich nie ma? Sam mówi w tym wykładzie, że nie ma zamiaru podawać FAKTÓW. Wartość naukową to ma zero.

koksiaz
+1 / 5

A jeżeli chodzi o urojenia: Jeżeli uroiłbyś sobie, że jesteś wcieleniem Elvisa Presleya, to nikt Ci nie uwierzy, będziesz sam. Ale wymyśl sobie, że jesteś potomkiem czy wcieleniem liczącego sobie 2000 lat Żyda, to na pewno znajdzie się ktoś kto Ci uwierzy. Nie oznacza to jednak, że miałbyś rację. W USA jest wielu "Chrystusów". Jednakże KK ich nie uznaje. Dlaczego? Bo choć sam podkreśla że "Wiara to wiara, nie potrzeba dowodów" To nagle, gdy ktoś mówi że jest Chrystusem, każdy chce DOWODÓW. Hipokryzja do potęgi.
I może najpierw przeczytaj "Boga Urojonego" a potem się wypowiadaj.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 June 2013 2013 14:23

kyd
0 / 8

@koksiarz, naucz się czytać, napisałem wyraźnie, że "zazwyczaj" najwięksi naukowcy byli związani z religią chrześcijańską. Widać mało znasz naukowców, skoro wymieniasz tę swiętą trójce - Hawkinga, Einsteina i Dawkinsa. Akurat Dawkins tak pasuje do tego towarzystwa, jak Kasia Cichopek do kręgu satanistów. Popraw mnie, jeśli się mylę, ale o ile dobrze pamiętam, to Dawkins od ok. 20 lat nie opublikował żadnych badań naukowych. Głównie zajmuje się popularyzowaniem nauki i walką z religią. Jest takim Davidem Beckhamem współczesnej nauki - jest bardziej postacią medialną niż wielkim naukowcem. Zestawianie go na równi z Einsteinem i Hawkingiem to obelga dla tych dwóch. Jeśli chodzi o Kopernika, to on na pewno nie wierzył, bo tak wypadało w tamtych czasach. Był księdzem. I Einstein nie był ateistą. Nie jest też chrześcijaninem, w końcu był dzieckiem Żydów. Jego poglądy się zmieniały, niektóre jego wypowiedzi zbliżały go do panteizmu, inne do deizmu, jeszcze inne do ateizmu. Jego "wiara" była skomplikowana chyba. Einstein na pewno za to nie uważał religii za zło. Wielokrotnie podkreślał jej wagę: "Nauka bez religii jest ułomna, religia bez nauki jest ślepa." Kolejna bzdura, to twierdzenie, jakoby Einstein był twórcą religii panteistycznej. Zacnzijmy od tego, że panteizm to nie jest religia. To jest pogląd. Po drugie, twórcą panteizmu był Spinoza. Poza tym, piszesz rzeczy oczywiste, tysiąc razy oklepane jak czajniczek Russella (o k... ile razy jeszcze będę musiał wysłuchiwać o nim), czy to czym jest panteizm i tłumczysz te oczywistości, jakbyś był mędrcem wśród prostych chłopów, którzy nigdy wcześniej nie spotkali się z tymi terminami. Dziękujemy za dokładne objaśnienia, ale wiedz, że Ty mówisz o rzeczach, które tysiąc razy przewijały sie w dyskusjach. Mam w ogóle wrażenie, że Ty podchodząc do dyskusji o Bogu i religii korzystasz z jakiegoś poradnika w stylu: "Rozmówki z katolikami dla idiotów. 1000 argumentów jak pokonać katolika." Punkt 1: Użyj retoryki czajniczka Russella. Punkt 2: porównaj wiarę w Boga do wiary w krasnoludki. Punkt 3: powołaj się na autorytet Einsteina. Punkt 4: przytocz słowa Gagarina, który był w kosmosie i nie napotkał śladu Boga. Aha i błąd popełniasz, mówiąc, że wierzymy w Boga tylko dlatego, że nam go do głów wtłoczono. Badania raczej pokazują, że człowiek jest ewlucyjnie zaprogramowany do wiary w Boga. Trudno się dziwić, ludzie wierzący w Boga są zdrowsi psychicznie, rzadziej cierpią na depresje i nerwice, bo wiara daje pewien komfort umysłu. "„Nawet zadeklarowani ateiści zdradzają w testach tendencje do wiary w zjawiska irracjonalne. Zwyczajnie, nie mogą oszukać własnego mózgu. Najnowsze teorie widzą bowiem ideę Boga czy szerzej - religii - jako zaprogramowaną w naszym mózgu z chwilą urodzenia" "Nasz światopogląd krystalizuje się dopiero wraz z poznawaniem świata i dorastaniem. To, że jesteśmy ateistami, jest wynikiem postrzegania przez nas wszystkiego, co nas otacza. Testy na kilkuletnich dzieciach potwierdzają, że rozumieją one religię i jest dla nich czymś sensownym. W ich mózgach wciąż działają ustawienia początkowe, które pomagają im zrozumieć świat, jakiego dopiero się uczą. Dzieci podczas testów budowały odpowiedzi na podstawie własnego pojmowania otoczenia, w myśl teorii przyczyn i skutków. Twórczyni badań, Deborah Kelemen, z uniwersytetu Arizona w Tuscon, jako przykład podaje odpowiedzi 4-latków. Pytane, do czego służą ostre skały, mówiły, że zwierzęta przy ich pomocy drapią się po plecach, a ptaki istnieją, by było miło, gdy śpiewają. Okazuje się, że tok myślenia dorosłych, jeśli znajdują się pod presją, biegnie w podobnym kierunku. Powiedzieli między innymi, że drzewa są po to, by produkować tlen potrzebny zwierzętom do życia, a słońce jest gorące, bo rośliny wtedy szybko rosną. Ich mózgi, w przypadku działań, na które nie są przygotowane, cofają się do swojej pierwotnej natury. Wyjaśniają proces w najprostszy sposób pojmowania świata."

koksiaz
0 / 6

Nie wiem czy wiesz, ale teraz odwołujesz się do pochodzenia. A co do testach na dzieciach, pozwolę sobie na skorzystanie z waszego ulubionego argumentu: Gdzie statystyki? Oficjalne dane?
Przyznasz że wygodnie było naukowcowi w czasach Inkwizycji wierzyć w Boga, lub twierdzić że się wierzy. A teraz na serio, mam inne rzeczy do roboty, więc nie będę się tu brandzlował z odpowiedzią. Masz swoje poglądy, miej je. Ja mam swoje poglądy - pozwól mi je mieć. Ty uważasz ateizm za zło, ja zaś religię - nigdy się nie zgodzimy, dyskusja więc nie ma sensu. w szczególności z człowiekiem który luki we wiedzy i rozumieniu, wypełnia wymyślonym przyjacielem.

kyd
0 / 6

Tutaj masz link: http://www.s*ora.pl/Naukowcy-To-nasz-mozg-tworzy-Boga-a2283 - w miejscu kropki wstaw literę "f", bo nie wiem czemu, ale demotywatory nie pozwalają wkleić to słowo. Natomiast całość znajduje się tu: http://www.newscientist.com/article/mg20126943.600-the-credit-crunch-could-be-a-boon-for-irrational-belief.html Mogę Ci też podrzucić inne badania, z których wynika, że 31% ateistów wierzy w różne irracjonalne rzeczy jak Wielka Stopa, czy duchy, kiedy tylko 8% chrześcijan w to wierzy. Tutaj masz artykuł: http://online.wsj.com/article/SB122178219865054585.html I coś Ci się pomyliło chyba. Bo nie rozumiem, czemu po pierwsze piszesz "pozwól mi je mieć (poglądy)". A czy ja Ci zabraniam? Czy naprawdę ateiści wkoło muszą traktować każdą polemikę jako próbę nawrócenia? Po prostu rozmawiamy, zrozum to. Po drugie, piszesz: "Ty uważasz ateizm za zło" - i znowu skąd ten wniosek? Ale miło, że potwierdzasz, że ateizm jest ścisle skorelowany z nienawiścią do religii. Po trzecie - tu będzie wielki surprise - nie jestem katolikiem. Jestem deistą. Aha i to był naprawdę bardzo żałosny ten końcowy wymyk. Zawsze masz tak, że kiedy nie wiesz co powiedzieć, jakiej argumentacji użyć, to idziesz ostro po bandzie, przytaczając jedną z tych sztampowych odzywek ateistów? Wow jakie to znamienne dla inteligencji ateistów. "Nie wiem co powiedzieć, więc po prostu porównam wiarę w Boga do a) wiary w krasnoludki, b) wiary w Mikołaja, c) wiary w wyimaginowanego przyjaciela, albo zainsynuuję, że bogiem mój interlokutor sobie zapełnia braki w wiedzy".

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 June 2013 2013 17:12

lucian
-1 / 1

Koksiarz co do tego czajniczka i urojeń o których mówisz odpowiem ci tak to są hipotezy i nie ma na nie dowodu: wychodzisz z materializmu i idealizmu i każda twoja wypowiedź jest z góry skażona przez te dwa początkowe założenia. To dla tego, że bez żadnych dowodów przyjąłeś pierwszeństwo materii przed duchem. Podaj dowody na istnienie MATERII PRZED DUCHEM. Jak nie potrafisz to nie masz nic NAUKOWEGO do powiedzenia. Skończ wkładać wszystkie religie do jednego worka, bo to, że część 'BOGÓW" jest faktycznie wytworem umysłu nie oznacza, że każdy, a szczególnie TEN JEDEN OBJAWIONY W BIBLII i PRZEZ CHRYSTUSA.

koksiaz
+1 / 1

lucian, tak się składa że każdy Bóg jest wytworem umysłu. Powiedz mi, dlaczego nie wierzysz w Thora, czy Baala? Bo nauczono Cię wierzyć "W tego jedynego Boga". Co oznacza że jesteś w takiej samej prawie mierze ateistą, co ja. Nie wierzysz w 2699 bogów. Ja poszedłem o jednego Boga dalej. "Objawiony w Biblii". Allah został objawiony w Koranie, i jakoś 1,5 mld Ciapatych uważa ALLAHA za prawdziwego Boga. Wszyscy trafią do piekła? Wow, wspaniały z Ciebie człowiek. Poza tym, zakładając że Bóg istnieje, stajemy się ofiarami okrutnego eksperymentu, w którym zostaliśmy stworzeni chorzy i NAKAZANO nam wyzdrowieć. (grzech pierworodny. Dobrze w pewnym sensie że niemowlaki, świeżo wychodzące z łona matki nie kojarzą faktów. Wątpię by im się spodobała idea mówiąca, że już są złe, skażone, gorsze, bez uczynienia niczego. Źle, że nie daje im się wybierać później, gdy podrosną, czy chcą być Chrzczone, czy nie.)


Więc może Ty udowodnij mi istnienie Ducha przed materią? Argument o Bogu-kreatorze, jest upośledzony od samego początku, bo widzisz, nie wiem czy wiesz, ale to WIELKI WYBUCH stworzył wszechświat, ten niewyobrażalnie skomplikowany wszechświat, jakieś 14 MLD lat temu. Dobrze, niektórzy twierdzą, że Bóg za tym stał. Ale nie zauważają jednego faktu. CZAS powstał w momencie WIELKIEGO WYBUCHU, a to oznacza że przed nim, nie było CZASU ANI PRZESTRZENI w której mógłby działać Bóg. Poza tym, kreator tak skomplikowanego, niewiarygodnego wszechświata musiałby być jeszcze bardziej skomplikowany i niewiarygodny niż to, co próbuje wyjaśniać. W tym tkwi logiczne upośledzenie poglądu mówiącego, że za wszystkim stoi Bóg.
A na koniec tyle: Jeżeli Biblia jest dowodem na istnienie Boga, To Władca Pierścieni na Istnienie Froda, bo Biblia i WP to dokładnie ten sam dział literatury: fantastyka

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 3 June 2013 2013 11:39

lucian
-1 / 3

Koksiarz ty mi nie cytuj Dawkinsa bo to tylko świadczy o tym, że nie masz własnych poglądów i sam dajesz się indoktrynować innym i to dobrowolnie. Sam "HINDUIZM" będący zlepkiem rożnych wierzeń ma 35 000 000 bogów więc w świetle twoich "argumentów" jeszcze będziesz musiał pójść dalej niż o jednego. He he. Nóżki cię zabolą od tego tuptania w te i nazad.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 June 2013 2013 11:58

koksiaz
0 / 2

No oczywiście, koniec argumentów i pojawiają się obelgi. Właśnie pokazałeś poziom, gratuluję.
A na temat Hinduizmu, po proszę, zacytuję ludzi tobie podobnych tym razem: Statystyki!

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 June 2013 2013 12:16

kyd
0 / 2

@koksiarz, ale lucian ma tutaj akurat rację. Jak Ciebie czytam, to odnoszę wrażenie, że kompletnie żadnych własnych przemyśleń nie masz i piszesz tak, jakbyś korzystał z podręcznika dla wojujących ateistów. Kolejny ciąg sztampowych tekstów i porównań. Jak te słowa Dawkinsa, że na świecie jest 100 religii, a on nie wierzy jedynie w jedną więcej. Porównanie Biblii do Władcy Pierścieni, i że Biblia jest takim samym dowodem na istnienie Boga, jak LOTR na istnienie Froda. I pie*dylion razy powtarzany slogan, że czas powstał w momencie WW, więc wcześniej nie było żadnej czasowej przestrzeni na działania stwórcze. Odniosę się do tego. No więc faktycznie, czas i przestrzeń, z którymi utożsamiamy istnienie wszystkiego powstały w wyniku Big Bangu. Ale w tym momencie automatycznie powstały też wszelkie zbiory praw, reguł, logiki i to wszystko, co my pojmujemy jako racjonalność rzeczywistości. Przyjmijmy na moment, że Bóg jednak istnieje, i że jest on twórcą wszystkiego. Posiadając takie stanowisko, można łatwo dojść do wniosku, że cała ta racjonalność i logika funkcjonowania życia wzięła się ze źródła istnienia jakim jest Bóg. Skoro Bóg zatem stworzył te wszelkie prawa i zasady, to staje się oczywiste, że Jego jako prawodawce nie obowiązują te wszystkie prawa i zasady, za którymi utożsamiamy naturalny porządek wszechrzeczy. Jeśli zakładamy, że Bóg istnieje, to jednocześnie zakładamy, że Bóg znajduje się poza czasem i przestrzenią. Więc gadki typu, że Bóg nie mógł stworzyć wszechświata, bo nie było "czasu" są bezsensowne. Trzeba też wziać pod uwagę fakt, iż jakkiekolwiek byśmy nie mieli poglądy, to Wielki Wybuch był jakimś procesem twórczym, który musiał mieć miejsce w oparciu o jakieś prawa, który powstał dzięki czemuś w rodzaju fluktuacji kwantowej. A to już nas prowadzi do wniosku, że przed Wielkim Wybuchem musiały istnieć jakieś prawa, prawidłowości kwantowe, transcendentne wobec wszechświata. Czyli nawet przed Wielkim Wybuchem "coś" musiało istnieć. W fizyce ponadto istnieje taki termin jak "aczasowa rzeczywistość kwantowa", czyli rzeczywistość nie związana z tradycyjnym pojmowaniem "czasu", ale jednak nie będąca totalną pustką. koksiarz, czemu nie gadasz ze mną? Boisz się, że na mnie te Twoje stokroć przemielone, sztampowe teksty nie zadziwiają?

koksiaz
0 / 2

I widzisz, tu robisz błąd, bo z góry zakładasz, że coś skomplikowanego musi mieć twórcę. A to błąd. Nie widzisz, że wszystko co istnieje, wszystkie prawa fizyki i logiki, jakoś świetnie radzą sobie bez Boga? Gdzie Bóg w prawie powszechnego ciążenia? Nie potrzeba go, bo wiemy, że im większa masa obiektu, tym większa grawitacja. Nie spotkasz żadnego, rzetelnego naukowca mówiącego, że Bóg MUSI istnieć, abyśmy mogli wyjaśnić to wszystko. Bo Bóg nie upraszcza, a komplikuje. Czyż świat, wszechświat, nie jest prostszy, bez tego nadnaturalnego bytu? To co mówisz jest bez sensu. Ponad prawami które sam stworzył? To brzmi dość... totalitarnie. Ale mniejsza z tym, po prostu totalnym bezsensem jest wierzyć w takie nonsensy w czasach, gdzie wiemy tak wiele o naszym pochodzeniu, jak i pochodzeniu wszystkiego co nas otacza. wiem co prawda że Cię nie przekonam, bo ludzie religijni od kilkuset lat chwytają się brzytwy, ratując swą upadającą wiarę i dowody (których nie ma) na nią jak tylko się da.
A jeśli chodzi o slogany - ja je powtarzam? Są to porównania, które każdy MYŚLĄCY RACJONALNIE człowiek, uzna za sensowne co najmniej. Ale nie o tym teraz. To wasze porównania, nieustannie, od 2000 lat te same, są nudne i przereklamowane. "To kwestia wiary". "Nie potrzebuję dowodów". Ale gdy przychodzi do czegoś z czym się nie zgadzacie, to nie ważne jak wiele dowodów na poparcie tegoż jest, to zawsze chcecie więcej. I jak myślisz, dlaczego kościół od wieków wycofuje się ze swych "Niepodważalnych dogmatów". Ze względu na to, że nauka ma rację. Nie potrzeba Boga, aby wyjaśnić wszystko co znajduje się wokół nas.
A teraz naprawdę, na zakończenie, bo nudzi mnie to, mam ważniejsze rzeczy do roboty, niż kłócenie się z ludźmi o zamkniętych na wszystko co nie jest ich wiarą, umysłach. Zostawię Cię z twoimi zabobonami, ty zaś zostaw mnie z brakiem moich zabobonów. Długo nikt nie będzie potrafił udzielić odpowiedzi na pytanie: "Czy jest tam Bóg". Po prostu nie bądźcie aroganckimi dupkami, obrażającymi się na wszystko i wszystkich. Do usłyszenia pod następnym bezsensownym i nie wnoszącym niczego demotem.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 June 2013 2013 20:45

kyd
0 / 2

A Ty robisz błąd, że z góry zakładasz, że jestem katolikiem, chociaż pisałem wcześniej, że nie jestem. Ale ateistom tak wygodniej. Wygodniej wam myśleć, że każdy wasz oponent musi być obozu ciemnogrodu, bo to daje wam poczucie intelektualnej wyższości. Ch*j, że owy ateista nie posiada żadnej wiedzy na żaden pożyteczny temat. Nie tknął ani Kanta, ani Kartezjusza, ani Leibniza, ani Barkeleya, Woltera, Schopnehauera, czy Nietzschego. Nie ma przygotowania z zakresu nauk przyrodniczych. Ale co tam, jest ateistą, a to już z marszu czyni go osobą bardziej racjonalną. To nic, że jak pokazują wszelkie badania, ateiści są równie, albo i bardziej irracjonalni i podatni na zabobony od wierzących, ale nie, o byciu racjonalnym Twoim zdaniem stanowi tylko fakt, czy wierzysz w Boga czy nie. Ateiści wierzą w przesądy, przyłapują siebie na myślach, że mają pecha, szczęście, że trzeba wypluć słowo, żeby nie zapeszyć. Z usług wróżek - zajebiście prosperującego interesu - korzystają w większości niereligijne osoby. Już Ci podawałem link do artykułu, z którego jasno wynika, że 31% amerykańskich ateistów wierzy w takie rzeczy jak duchy, Wielka Stopa, czy Atlantyda, kiedy tylko 8% osób religijnych. Powołujesz się widzę na Brzytwę Ockhama, tak? Że trzeba wyjaśniać wszystko w najprostszy sposób. No więc musisz wiedzieć, że wielokrotnie w nauce popełniono błąd stosując tę brzytwę. Brzytwa Ockhama była użyta do odrzucenia zjawiska meteorytów, piorunów kulistych, wędrówki kontynentów czy odwrotnej transkryptazy. Naukowcy korzystali z tej zasady przy odrzucaniu struktury DNA jako nośnika informacji genetycznej, na rzecz protein, które w tamtym czasie dostarczały prostszego wyjaśnienia. Również teoria atomistyczna Johna Daltona została odrzucona przez Ernsta Macha i pozytywistów logicznych jako bardziej skomplikowana od teorii wówczas obowiązującej, dopóki istnienie atomów nie stało się bardziej ewidentne, dzięki odkryciu ruchów Browna. Podobnie, newtonowska idea budowy cząsteczkowej światła zdawała się być prostsza, niż budowa falowa zaproponowana przez Younga. Wielu naukowców wybrało z tego powodu wersję Newtona. Jednak w tym przypadku, jak się okazało, ani falowe, ani korpuskularne wytłumaczenie nie było wystarczające, ponieważ światło zachowuje się zarówno jak fala i jak zbiór cząstek (tzw. dualizm korpuskularno-falowy). I można tak długo wymieniać. Można też powiedzieć, że aktualne teorie, mówiące o innych wszechświatach (teoria multiuniwersum) jest sprzeczna z zasadą brzytwy, gdyż też mnoży niepotrzebne byty. Dokończenie w wiadomości niżej.

kyd
-1 / 1

Masz też mylne pojęcie co do tego, do czego mi potrzebny jest Bóg i do czego innym jest potrzebny. W moim przypadku nie jest do niczego potrzebny właściwie. Jestem deistą. Wierzą w coś zwanego inteligentnym projektem, dlatego nie zapycham Bogiem każdej luki w mojej niewiedzy. Wierzę w to, że Bóg ujawnia się w znanych nam prawach fizyki, matematyki, biologii. I że nauka nie robi nic innego, jak właśnie odcyfrowuje Zamysł Boga. O tym "Zamyśle" skądinąd wiele razy wypowiadał się Einstein. A nawet Hawking, zanim coś mu nie odbiło i nie zaczął wojować z religią i Bogiem. Bo kiedyś był przyjazny religii. Był na audiencji u papieża i przyłączył się do Papieskiej Akademii Nauk. A co do religii, w którą nie wierzę, ale którą popieram. Wy aroganckie, ateistyczne lemingi nie potraficie spojrzeć dalej niż poza wasz własny nos i nie widzicie, że religia jest czymś, co scala społeczeństwo i daje jemu wspólny szkielet moralny, nie skazując ludzi na relatywne traktowanie wszelkiej moralności, co bywa zgubne. W końcu jeszcze niedawno pewien człowiek uważał, że moralnie uzasadnionym jest eksterminować pewną grupę osób. Ale wy tego nie kumacie. Myślicie, że świat wypleniony z wszelkiego śladu po religii będzie radosny, tęczowy i w ogóle śweetaśny. Ten, kto jest mądry, posiada dużo samoświadomości nie potrzebuje żadnych gotowych wzorców etycznych, ale świat zawsze będzie się składał z tych, którzy je potrzebują, aby wykrystalizował się ich system normatywny. Ateiści wierzą w indywidualne poczucie dobra. Postulują aby człowieka spuścić z łańcucha etycznego, wierząc, że nie zrobi nikomu ani sobie krzywdy. Taki ch*j. Religia jest potrzebna. Może to być wiara w różowe jednorożce, albo leprekony, nieważne - ważne, żeby pełniło rolę uniwersalnego nauczyciela. Generalnie uważam, że Ty jesteś bardzo śmiesznym człowieczkiem. Nie potrafisz dyskutować rzeczowo, bo nie podchodzisz do swego rozmówcy jak do równego siebie. I do tego jeszcze masz absurdalną potrzebę bycia tą uciemiężoną stroną. Przecież wiadomo, że to ateiści są bardziej agresywni, obrażają wszystkich, Ty też to robisz, ale w bardziej zawoalowany sposób, a mimo to czynisz z siebie ofiarę. Jakie to żałosne. Szkoda, że uciekasz już. Bardzo śmiesznie się Ciebie czyta w tych Twoich desperackich próbach zgrywania światłego człeka.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 June 2013 2013 0:45

koksiaz
+1 / 1

Poczekaj, bo teraz sam mnie szufladkujesz. Jestem przeciwko religii (nie jestem też lewakiem jak pewnie uważasz, jestem liberałem) ale nie zabraniam nikomu wiary. Uważam dogmaty każdej religii za złe i niemoralne, ale nie mam zamiaru nikomu zakazywać wierzyć. Tak, świat bez religii, uważam, byłby o wiele lepszym miejscem, ale niestety tak się nie da. Przynajmniej nie za naszego życia. Powiem więcej. Jeżeli ktokolwiek, władza lub jeden człowiek, zakaże ludziom religijnym modlitw i uczęszczania do kościoła, to stanę razem z nimi w szeregu i będę bronił tego ich prawa.Pod warunkiem że będziemy traktowali religię tak, jak traktuje się koncerny farmaceutyczne czy naftowe, czyli że możemy krytykować je do woli, i nikt nie powie "Stop, czuję się urażony" bo to gówno znaczy. "Ateiści obrażają wszystkich"... i co z tego? Osobiście, mam to gdzieś, dlaczego mam się powstrzymywać przed wypowiedzą bo ktoś czuje się obrażony? Ja nie czuję się obrażony gdy ktoś mi mówi że pójdę do piekła. Bo dorosły mówiący mi coś takiego, jest mniej więcej tak straszny jak 5-latek mówiący mi że nie dostanę prezentów od mikołaja. Dobrze, udowodniłeś że jesteś inteligentnym człowiekiem, brawo, ale nie o tym była mowa, z tego co wiem.
Dobrze, religia jest tym co scalało i scala społeczeństwo. Nie potrzeba jej, moim skromnym zdaniem, do życia we wspólnocie, ale tak jak wspomniałem, jeśli ludzie chcą wierzyć, gratuluję, proszę bardzo. Uważam osobiście ze brak wiary jest luksusem. Ale jeżeli chodzi o szkielet moralny - spójrz na Islam. Co ludzie robią prze, a również i dzięki religii. Gwałcenie 8 latek na porządku dziennym. Odcinanie głów żołnierzom - normalka. Nie powiesz mi że Islam jest dobrym systemem wiary. Nie mam nic do chrześcijan, przynajmniej w dzisiejszych czasach, bo są to w ogromnej większości normalni ludzie, niewielu jest fanatyków. Jednakże nie zaprzeczysz że Chrześcijaństwo, jak i Judaizm, miały w swej historii mnóstwo przemocy i bigoterii. Judaizm w Starożytności, Chrześcijaństwo w Średniowieczu, zaś Islam teraz i przez wiele stuleci. Dlaczego? Bo przechodzi przez te same przemiany. Jest na tym samym poziomie co Chrześcijaństwo w Średniowieczu. A kończąc, ponownie, miło się dyskutowało, ale mam ważniejsze sprawy do roboty. Szalom.

lucian
0 / 2

Koksiarz - wniosek, że Bóg jest niepotrzebny do powstanie życia jest nieuzasadnione naukowo,bo do tej pory nie udało się naukowo stwierdzić co Bóg potrafi, a co nie oraz otrzymać życia w laboratorium bez wykorzystania już żywych organizmów lub ich komórek. Jak naukowcom uda się ustalić co Bóg potrafi, oraz otrzymać życie i sprawdzić czy wiedza i umiejętność tworzenia życia znajduje się w zbiorze Boskich umiejętności wtedy nauka będzie mogła się o tym wypowiadać. Nauka jak do tej pory nie jest w stanie wytłumaczyć jak powstało życie na Ziemi. Rożnego rodzaju "naukowcy" próbują nieudolnie dorabiać teorie powstania do gotowego dzieła. Niestety próby utworzenia działającej kopii według tych standardów ponoszą fiasko. Dlatego naukowce wyznają coraz częściej teorie niesprawdzalne rozciągając czas potrzebny na ewolucje do milionów lat. Dobór naturalny nie wyjaśnia powstawania nowych genów gdyż jest mieszaniem lub utrata już istniejących. Redukuje to tym samym darwinizm do pseudonauki.

koksiaz
+1 / 1

To nie wiem jakich ty naukowców słuchasz, ale ja nie znam chyba żadnego który stwierdził że nie wiadomo skąd się życie na ziemi wzięło. Jakieś 3-4 mld lat po powstaniu ziemi zaczęły na nią spadać pozostałości po formowaniu się innych planet (których w młodym układzie słonecznym było około 25) które przyniosły ze sobą minerały oraz zamrożone cząsteczki wody. Deszcz ten trwał miliony lat, powstały oceany, w których rozwinęły się pierwsze organizmy jednokomórkowe. Może gdybyś poczytał coś więcej o ewolucji niż artykuły z Frondy, to wiedziałbyś o niej cokolwiek, jak na razie nie wiesz jednak zbyt wiele. Dobór naturalny i walka o przetrwanie doprowadziły do tego, iż najsilniejsze gatunki przetrwały. Nie spotkasz chyba żadnego naukowca który powiedziałby że Bóg był KONIECZNY do powstania wszechświata. Spotkasz bardzo niewielu którzy powiedzą że byłoby to jedną z możliwych TEORII, ale jak na razie wszystko co obserwujemy we wszechświecie i co nauka opisała, nie ma w sobie nic boskiego. Jedynie pierwiastek wspaniałej, niezbadanej tajemniczości i piękna, jakie wynika z selekcji naturalnej i ewolucji.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 June 2013 2013 19:55

P Pereplut
+10 / 14

Oczywiście były piękne przykłady uczonych duchownych. Co nie zmienia mojej oceny stanowiska kościoła względem Kopernika i Galileusza. A ilu zdolnych ludzi przez wieki nawet nie próbowało poznać prawdy o np. ewolucji czy stworzeniu wszechświata bo uwierzyli na słowo, że "Bóg to wszystko stworzył i już"?

Odpowiedz
lucian
-4 / 6

A kto im zabraniał? Skąd założenie, że EWOLUCJA jest prawdą? Czy zagłębiłeś się w dowody? A może tez UWIERZYŁEŚ, w ewolucję? Kościoł nigdy nei negował światła rozumu ludzkiego. Zaznaczł tylko, że bywa on omylny:III. Poznanie Boga według nauczania Kościoła

36 "Święta Matka Kościół utrzymuje i naucza, że naturalnym światłem rozumu ludzkiego można z rzeczy stworzonych w sposób pewny poznać Boga, początek i cel wszystkich rzeczy" 12. Bez tej zdolności człowiek nie mógłby przyjąć Objawienia Bożego. Człowiek posiada tę zdolność, ponieważ jest stworzony "na obraz Boży" 13.

37 W konkretnych warunkach historycznych, w jakich się znajduje, człowiek napotyka jednak wiele trudności w poznaniu Boga za pomocą samego światła rozumu:

Umysł ludzki zasadniczo mógłby o własnych siłach dojść do prawdziwego i pewnego poznania tak jedynego osobowego Boga, który przez swoją Opatrzność czuwa nad światem i nim rządzi, jak i prawa naturalnego, które Stwórca wypisał w naszych duszach. Skuteczne i owocne wykorzystanie za pomocą rozumu tych wrodzonych zdolności natrafia jednak w praktyce na liczne przeszkody. Prawdy dotyczące Boga oraz relacji między Bogiem i ludźmi przekraczają w sposób absolutny porządek rzeczy podpadających pod zmysły i gdy powinny one wyrazić się w czynach i kształtować życie, wymagają od człowieka poświęcenia i wyrzeczenia się siebie. Rozum ludzki natomiast w poszukiwaniu takich prawd napotyka trudności wynikające z wpływu zmysłów i wyobraźni oraz ze złych skłonności spowodowanych przez grzech pierworodny. Sprawia to, że w tych dziedzinach ludzie łatwo sugerują się błędem lub przynajmniej niepewnością w tym, czego nie chcą uznać za prawdę 14.

38 Z tego powodu człowiek potrzebuje światła Objawienia Bożego nie tylko wtedy, gdy chodzi o to, co przekracza możliwości jego zrozumienia, lecz także, "by nawet prawdy religijne i moralne, które same przez się nie są niedostępne rozumowi, w obecnym stanie rodzaju ludzkiego mogły być poznane przez wszystkich w sposób łatwy, z zupełną pewnością i bez domieszki błędu"

koksiaz
+3 / 3

@lucian: Powiedz nam jeszcze ze jesteś Kreacjonistą, wtedy będzie dopiero zabawnie. Nie ma to jak wierzyć że świat powstał przed rewolucją neolityczną.

lucian
-2 / 4

Koksiarz - Czy wyciąganie baboli z teorii ewolucji równa się według ciebie kreacjonizmowi? Zapoznaje się zarówno z jednym jak i z drugim choć oba to bardziej filozofia niż nauka. Niestety wielu kreacjonistów bardziej przypomina anty-ewolucjonistów niż badaczy, którym zależy na prowadzeniu rzetelnych badań to samo dotyczy ewolucjonistów skupionych na krytyce kreacjonizmu niż dowodach na swoją małpią teorię. Jesteś tego świetnym przykładem.

koksiaz
+2 / 2

Przepraszam bardzo, ale wystarczy że udasz się do pierwszego lepszego muzeum historii naturalnej aby zobaczyć dowody. Liczące sobie miliony lat. I jak upośledzonym trzeba być, aby fanatycznie, bez ŻADNYCH dowodów, bronić poglądu, że świat powstał po rewolucji neolitycznej? Po stworzeniu pisma przez Sumerów? Przepraszam bardzo, ale to kompletny idiotyzm. Można to porównać do Góry, z jednej strony stromej, a z drugiej łagodnej. Kreacjonizm jest odpowiednikiem skoku od podnóża, na sam szczyt góry. Kompletnie niewykonalne. Jednakże spróbuj podejść pod górę z drugiej strony. Stopniowo, krok za krokiem a na pewno Ci się uda. To jest właśnie ewolucja.

lucian
-1 / 5

Sorry ale nie ma żadnej góry bo kreacjonizm nie zakłada żadnego "dochodzenia" zakłada, pojawienia na skutek stworzenia i późniejszą selekcje naturalną, a nie EWOLUCJĘ. Góra może opisywać dwa poglądy ewolucjonistyczne takie jak długotrwałe drobne zmiany, albo ewolucje skokową. Do tego sam sobie zaprzeczasz najpierw piszesz:@lucian: Powiedz nam jeszcze ze jesteś Kreacjonistą, wtedy będzie dopiero zabawnie. Nie ma to jak wierzyć że świat powstał przed rewolucją neolityczną. A potem: I jak upośledzonym trzeba być, aby fanatycznie, bez ŻADNYCH dowodów, bronić poglądu, że świat powstał po rewolucji neolitycznej? Zdecyduj się.

koksiaz
+2 / 2

Ktoś tu najwyraźniej nie wie czym jest kreacjonizm i ewolucja. Kreacjonizm zakłada, że wszystko co jest teraz na ziemi i co kiedykolwiek wyginęło, zostało stworzone w jednej chwili. Bez żadnych etapów przejściowych, jednokomórkowców itp. Skok na szczyt. Ewolucja zakłada powolny postęp, krok po kroku. Łagodny, wolny spacer na szczyt góry.

lucian
-1 / 3

Koksiarz przestań cytować Dawkinsa bo jego "poetyka" nie ma nic wspólnego z logiką a z nauką tylko tyle, że żongluje kolejnymi pojęciami naukowymi stwarzając do nich nowe definicje. Dawkins choć ma wykształcenie biologiczne jest pseudonaukowcem. Posługuje się zbiorem twierdzeń, które aspirują do miana nauki, lecz nie spełniają jej podstawowych reguł, a w szczególności nie są oparte na metodzie naukowej i nie są intersubiektywnie weryfikowalne (nie mają oparcia w sprawdzalnych i możliwych do powtórzenia doświadczeniach). Cały czas w jego BOGU UROJONYM przewija się Probabilistyka i prawdopodobieństwo, osądy przekonanie subiektywne o własne j racji, a nie mierzalne wyniki badań. O zgrozo nie chce publikować wzorów i danych liczbowych bo to obniża popularność książki.
Ciągle posługuje się językiem naukowym i naukowo brzmiącym, jednak uzasadniane nim teorie i twierdzenia DAWKINSA nie znajdują potwierdzenia w badaniach naukowych lub stanowią jedynie teorie niesprawdzalne z punktu widzenia dzisiejszej nauki. W skrajnej sytuacji stoją nawet w sprzeczności z teoriami sprawdzonymi naukowo i dowodami kopalnymi. Dawkins odrzuca dowody kopalne, jako nieopasujące do teorii Darwina. Owa droga na szczyt to poetyka. Przykład o tyle nieadekwatny, że w przypadku stworzenia nie ma żadnego szczytu, na który trzeba dotrzeć, nie ma trudu stadiów pośrednich, które symbolizują pokonywanie odległości, a które są potrzebne Darwinizmowi. Nie ma też podnóża owej góry symbolizującego początkowa prostą formę. Trud tworzenia i działania tak skomplikowanych organizmów nie dokonywał się metodą prób i błędów, lecz został zaprojektowany w umyśle BOGA jako skończony, gotowy i w swym działaniu doskonały i samoregulujący. Jak można wierzyć w doskonałego stworzyciela jeżeli musiał by on bez ustanku kręcić planetami i pilnować by się nie rozlazły po wszechświecie? Nie dziwie się deistom, ze uznali Boga za niezainteresowanego światem kiedy ujrzeli tak potężny i tajemniczy system działający bez ciągłej ingerencji z zewnątrz. Niestety, posługując się ich metaforą o zegarku i zegarmistrzu badając skomplikowany zegar można poznać jedynie, że jego twórca był genialny nie uda się niestety dowiedzieć jaki miał kolor włosów, ani kogo lubi, a kogo nie i po co ten zegarek budował, o ile nie pojawi się choć na chwilę i sam tego nie powie. TYM JEST WŁAŚNIE OBJAWIENIE.

koksiaz
0 / 0

Czyli, poczekaj. Twierdzisz że Dawkins odrzuca dowody naukowe na ewolucję, a jednocześnie nadal ją głosi? Czy ty się słyszysz? Odrzuca dowodu kopalne? Widać od razu że czytałeś tylko recenzję "Boga Urojonego" zamieszczoną w "Gościu Niedzielnym" i raczej nigdy nie słuchałeś tego człowieka. Nie ma stopni na drodze ewolucji? Człowieku, ewolucja często w historii tej planety, musiała zaczynać praktycznie od zera. Choćby wymieranie Permskie, 245 milionów lat temu, unicestwiło 75% gatunków. Tak jak w drodze na szczyt, czasami zdarzają się upadki. Ale życie zawsze się podnosiło. Załóżmy na chwilę że Bóg istnieje. (mało prawdopodobne, ale załóżmy) Jaki miałby sens w wymordowaniu 75 & gatunków, z których żaden nie ma pojęcia czymże jest grzech. BA! Nie ma pojęcia że mogłoby istnieć coś takiego jak Bóg? To nie ma kompletnie żadnego sensu. I tu popełniasz kolejny błąd. zakładasz z góry, że jeżeli coś jest zbyt skomplikowane by to wyjaśnić, musiało zostać zaprojektowane. Jednakże projekt nie jest jedyną alternatywą dla przypadku. Spójrzmy najbliżej jak się da (powtarzam się już, wiem, z tym argumentem, ale jest on najlepszy do przedstawienia tego co mam na myśli). Spójrz na ludzkie oko. Powiększ obraz milion razy, a najpewniej nie trafisz na nic co może widzieć czy odbierać bodźce. Jaki byłby sens stworzenia istot, praktycznie ślepych (w porównaniu choćby do sowy)? Mówisz o objawieniu. Ale czy ktokolwiek oprócz ludzi doznających "objawienia" był tego świadkiem? Czy ktokolwiek to zarejestrował, choćby aparatem, czy kamerą? Nie! Dlaczego mamy wierzyć ludziom NA SŁOWO tylko dlatego że rzekomo objawiła im się istota boska? Sam sobie zadajesz cios w plecy, obawiam się, mówiąc że Bóg po prostu nie ma interesu w tym aby się objawiać. Ale dlaczego? Czy nie byłoby łatwiej? Po prostu zejść i objawić się wszystkim niedowiarkom? Wtedy pokazałby się że się mylą. Dlaczego tego nie zrobi? Aby mieć kogo posłać do piekła? Dla zgrywu? To ma być miłosierdzie? Wystarczy pomyśleć logicznie przez chwilę, aby zdać sobie sprawę, że to wszystko po prostu nie trzyma się kupy.

lucian
-1 / 3

Nie czytałem recenzji w Gościu. Korzystałem z filmów i e -booków w sumie było to kilkadziesiąt godzin wykładów, bo przerobiłem tez "Ślepego zegarmistrza", "Rzekę genów", "Samolubny gen" "Źródło wszelkiego zła" i 'Boga urojonego". Twierdzę, że Dawkins tak interpretuje dowody kopalne, by pasowały do teorii ewolucji mimo iż jej zaprzeczają. Nie ma np kopalnego dowodu ewolucyjnego zamknięcia kletki piersiowej i wykształcenia mostka, który musiał się dokonać jeśli ryby miały przekształcić się w płazy. Mostek raz występuje raz, nawet wyżej u gadów nie jest regułą, a raz nie i nie wiadomo z skąd się wziął. Dawkins w ogóle nie porusza tego tematu. Tam gdzie mówi o symulacji powstania oka zapomina powiedzieć z skąd się wzięła pierwsza komórka światłoczuła, oraz, że symulacja dotyczy jedynie morfologicznego przejścia od budowy prostej do złożonej nie uwzględnia natomiast kooperacji poszczególnych elementów i algorytmu czynności, który sterował by ich poprawnym mechanicznie działaniem, systemu odbioru i obróbki informacji oraz sprzężenia między tymi dwoma systemami by były kompatybilne. OKO w jego opisie jest jak komputer bez procesora i oprogramowania, Dodatkowo Dawkins nie wypowiada się o np: Kulturze Nazca w której koegzystencja ludzi i dinozaurów była uwieczniona na wielu autentycznych artefaktach( kamienie grobowe, malowidła hafty na całunach i figurki) tak szczegółowo, że wzory skóry przedstawiane na nich są identyczne z tymi pochodzącymi ze skamieniałości. Wymienić należy, że kamienie zostały odkryte na długo przed pierwszymi skamieniałymi kawałkami skóry dinozaurów. Całkowicie milczy na ten temat. Mówi natomiast o obaleniu wielu podróbek nie precyzując o jakie chodziło. Milczy też na temat podróbek pośrednich ogniw jakich dokonywano oraz naciąganych interpretacji skamieniałości. W tej książce Bolesława A. Uryna "Mongolia wyprawy w tajgę i step" na stronie 132 znajduje się zdjęcie żyjącej w czasach współczesnych kobiety, której czaszka aż krzyczy by mylnie wziąć ja za pośrednie ogniwo. W III Rzeszy lub w USA przez działaczy ruchu eugenicznego została by naukowo zakwalifikowana do którychś z kopalnych Homo tylko dla tego, że wtedy "NAUKOWO" mierzono wymiary czaszki. Dzisiaj "JUŻ WIEMY" przyskoczyliśmy na DNA i RNA i dalej robimy to samo. Same fakty nie są w stanie obalić do końca żadnej tezy dlatego, że zawsze można tak zneutralizować dany „fakt”, że teza lub teoria ostałaby się mimo to. Na pytanie jaki dowód miałby obalić teorię ewolucji Richard Dawkins odpowiada, cytując J.B.S. Haldane, któremu zadano to pytanie: „Skamieniałości królika w prekambrze”. W rzeczywistości jest to jednak liczenie na naiwność adresatów tego argumentu. Istniałaby przecież cała masa możliwości spacyfikowania takiego faktu. Można by było na przykład ogłosić, że skamieniałość ta została błędnie wydatowana, nie da się jej poprawnie wydatować z takich czy innych powodów (np. zanieczyszczenie lub zły stan próbki) lub po prostu znalazła się przypadkowo w niewłaściwej prekambryjskiej warstwie. Nie jest przecież tajemnicą, że warstwy w jakich znajdują się skamieniałości bardzo często posiadają zakłócone sekwencje, to znaczy coś znajduje się w warstwie niezgodnej z datacją ewolucjonistów i jest powyżej znalezisk młodszych od niego lub poniżej znalezisk starszych od niego (zgodnie z założeniami ewolucjonistów powinno być odwrotnie). Darwiniści argumentują wtedy, że nastąpiło to w wyniku przemieszczenia się warstw spowodowanego jakimś procesem geologicznym (na przykład trzęsienie Ziemi, powódź, powodów można znaleźć tysiące, wystarczy trochę pomysłowości).Ciekawostką jest odkrycie tetrapoda w Polsce w osadach w których wg. ewolucji w ogóle nie powinno go być. No to mamy owego królika który miałby przyprawić o zwątpienie ewolucjonistów, a oni co robią? Poprawiają podręczniki i już się wszystko zgadza.http://www.tetrapod.net.pl/

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 11 June 2013 2013 12:19

koksiaz
+5 / 9

Ale czy Ci naukowcy odkrywali to wszystko z zamiarem powiedzenia: "To stworzył Bóg" NIE!
Wiara u naukowców jest zazwyczaj czysto osobistą sprawą, nie mieszają jej do nauki.Poza tym, zazwyczaj jest to wiara panteistyczna, czyli taka, która za Boga uważa prawa natury i fizyki, nie zaś personalny byt.

Odpowiedz
Siemaq
0 / 4

Gdybyś wiedział nieco więcej na temat religii chrześcijańskiej wiedziałbyś, że utożsamianie Boga z wszechobecnym ładem nie jest poglądem błędnym.

lucian
0 / 2

Dokładnie Kolego Siemaq to nazywa się Panteizm.

lucian
-5 / 5

A czemu nie?

Xar
-3 / 13

Jasne,a slyszales o czyms takim jak bog-zapchajdziura? Czegos nie wiemy, to zwalamy na bostwa: kiedys bostwami byly slonce i inne ciala niebieskie, pozniej bostwa sie zmienialy, ale ogolnych schemat pozostawal-nie rozumiemy czegos,to napewno boska interwencja - do tej pory tak jest(por. cuda).

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 June 2013 2013 9:14

Odpowiedz
0bcy
-4 / 12

W religii katolickiej nigdy słońce nie było Bogiem a to o tej religii jest mowa. Proszę nie przypisywać błedów innych religii religii katolickiej bo to jest bez sensu.

lucian
-2 / 8

XAR - Odsyłam cię do odpowiedzi udzielonej koksiarzowi. Tak się składa, że współczesna nauka potrafi już rozumieć dogmaty wiary, które w poprzednich wiekach wydawały się nienaukowe. po prostu naukowcy mieli zbyt prymitywny język by je opisać.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 June 2013 2013 13:31

koksiaz
+2 / 4

@lucian: Dziwne, jakoś religie zwykły odwoływać dogmaty które są niezgodne z nauką i moralnością aby przypodobać się ludowi. Dlaczego nie kamienujemy za cudzołóstwo? Dzięki rozwojowi cywilizacyjnemu, napędzanemu przez naukę.

Xar
+2 / 2

To, ze cos jestes w stanie opisac uzywajac innych slow nie oznacza wcale,ze jest to prawdziwe. Wiesz, moze czytalem nie ten komentarz, ale merytorycznej tresci za wiele tam nie znalazlem-w kazdym razie nie odnoszacej sie do mojego komentarza. 0bcy, w democie jest napisane o wierze, nie konkretnie o religii katolickiej.

0bcy
0 / 0

No według mnie wiara z demota w domyśle mówi o takolicyźmie i to z prostego powodu. Wszytskie przykłady z demota dotyczą katolików.

lucian
-1 / 3

Jak typowemu ateiście tylko cudzołóstwa ci w głowie. Mój drogi pozwolenie na wszelkiej maści rewolucje seksualne pogrąża nasza cywilizację, a nie powoduje rozwój.

lucian
0 / 2

XAR - jeśli nie znasz się na cybernetyce nie nazywaj jej "OPISYWANIEM INNYMI SŁOWAMI" bo tym samym negujesz MATEMATYKĘ, która również jest językiem i na której cybernetyka się opiera tak samo jak nowoczesna chemia i fizyka.

koksiaz
0 / 2

Czyli, drogi kolego lucianie - wnioskuję że przywrócenie kamienowania byłoby według Ciebie dobrym pomysłem? Nie osądzam, wyciągam wnioski z twej wypowiedzi.

Xar
0 / 2

2 czerwca 2013 o 13:23 mowie o tej wypowiedzi i tych ponizej jej. Tam nie ma ani slowa o cybernetyce,tylko jakies wypowiedzi o braku dowodow na wyzszosci materii nad duchem. Tylko pytanie - a sa w ogole jakies dowody na ten duch,czy to tylko intepretacja religijna nieznanych zjawisk? Bo wiesz, nie sposob podac dowod na to, ze nie istnieja krasnolodki,gdyz nie ma punktow odniesienia. Tak samo jak na to, ze jest jakiekolwiek bostwo(gdzie ksiegi o nich traktujace sila rzeczy nie mozna traktowac jako dowody)

lucian
-2 / 4

XAR - nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi. Świadome udawanie takiej ignorancji by poprzeć swoje stanowisko wręcz uwłacza osobom, z którymi próbujesz tym sposobem dyskutować. Na dodatek wyciągasz krasnoludki. Najpierw w fundamentalnym założeniu swojego ateizmu Materialistycznie twierdzisz, że BÓG to wymysł motywując tym że jak inni bogowie są wymyśleni to ten tez. Co za tym idzie negujesz Trójce jako wytwór mózgu do tego chaotyczny sprzeczny i nie dający się nawet w przybliżeniu opisać językiem naukowym, nie mający logicznych podstaw co ma dowodzić, że jest wymyślony.. Jak dostajesz logiczny opis wyciągasz krasnoludki. Jak ateista krasnoludki wyciąga to już jest ucieczka do pseudonauki bo krasnoludki nie są oparte na metodzie naukowej i nie są intersubiektywnie weryfikowalne. A czy przed chwilą BÓG dla ciebie nie był pseudonauką? Jak potępiając pseudonaukę uciekasz w inna pseudonaukę to twój ateizm jest idealistyczny. Innymi słowy jest WIARĄ, a ty FANATYKIEM RELIGIJNYM. Twoje myślenie ma ten sam kierunek, niestety przeciwny zwrot. NAUKA jest dla ciebie jedynie podstawą subiektywnych wrażeń, których nie rozumiesz lecz budujesz nimi swoją wiarę tak jak czarnuchy i makumby czy grecy wierzący, że burza to gniew Zeusa, który ma ileś tam kochanek i płodzi herosów.
Tak cię boli, że nauka zrobiła krok w stronę BOGA, ale nie "TWOJEGO BOGA ATEIZMU". Że można o zgrozo spójnie, logicznie i naukowo opisać "najbardziej nielogiczne dogmaty"?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 June 2013 2013 12:37

koksiaz
-1 / 1

Lucian, a na jakiej podstawie twierdzisz że Bóg nie jest wytworem mózgu? Dlatego że wierzy w niego 1,2 mld ludzi? Jakie są logiczne dowody na to że Trójca istnieje (wyłączając tę waszą bajkę)? To nonsens. Bóg, który jest jeden, ma syna (Wszechpotężny, wszechmocny, wieczny twór posiadający... syna... no comment) Który jest nim samym. I Bóg, zesłał swojego syna... co ja gadam... SIEBIE, aby ludzie zamordowali go, by ten mógł im wybaczyć ich grzechy, w tym, zabicie go... Czyli jego SYNA, i tak dalej, i tak dalej... jak dla mnie to wielka kupa zmyślonego przez pastuchów łajna, za przeproszeniem.
A skoro mówimy o krasnoludkach - Czy widziałeś lub słyszałeś kiedykolwiek jakiegokolwiek krasnoludka? Raczej nie. A czy widziałeś (nie w tekście, na własne oczy) lub słyszałeś (nie mówię o omamach słuchowych czy schizofrenii, bo na to wskazują rzekome objawienia) Boga? Również, jak w przypadku krasnoludków - raczej nie. Tak więc dowody na istnienie, czy nie istnienie zarówno krasnoludków jak i Wielkiego Dyktatora, zwanego czasami Bogiem, są absolutnie ZEROWE. Co oznacza że o świętości danego zabobonu decyduje ilość ludzi wierzącego weń.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 5 June 2013 2013 22:19

lucian
0 / 2

A na takiej, że w teorii poznania istnieją dwa nurty Materialistyczny i Spirytualistyczny. Materialistyczny znasz: mózg(materia) jest źródłem ducha. Natomiast spirytualistyczny uznaje ducha za źródło materii, Energo -materii lub informacji i energo-materii. Oba są uznawane dlatego, ze nie sposób ich naukowo (empirycznie) podważyć i funkcjonują na zasadzie teorii. Także to o czym piszesz z materialistycznego punktu widzenia jest słuszne. Mało tego Trybunały inkwizycyjne jako pierwsze organa sądowe wpierw badały stan umysłu podsądnego i odstępowały od karania ludzi o "pomieszanym umyśle", czyli chorych psychicznie, ponieważ ich wywody nie były świadomym występowaniem przeciw wierze lecz objawem choroby .Wiara i rozum (Fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek — poznając Go i miłując — mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie. W 1846 Pius IX wydał encyklikę Qui pluribus traktującą o ówczesnych problemach doktrynalnych, wśród których odrzucił fideizm, jako kierunek błędny. Przyczyna dla której uważa się, ze kościół sprzeciwiał się nauce przez szereg wieków nie była jego ciemnota, lecz mętność i brak wykrystalizowania się rzeczowych dziedzin samej nauki. Omówię na przykładzie chemii: Dopiero w 1661 w The Sceptical Chymist, 1661, Robert Boyle przeciwstawił się argumentom Alchemików i podał nowoczesną definicję pierwiastka chemicznego. Bez znajomości pierwiastka nie ma Chemii. Każdy wcześniejszy "chemik" był na poły magikiem i szamanem i nie sposób było rozdzielić tego co chemiczne i naukowe od tego co magiczne, że o powtarzalnych reakcjach nie wspomnę. Bo jak powtórzyć recepturę kiedy nie wiadomo co jest czym i czego i ile dodać? Mało tego waga posługiwali sie tylko do ważenia końcowych produktów oraz uważali oni, że dzięki naczyniu hermetycznemu (alembik lub destylaraka) można uzyskać boskość i nieśmiertelność jak również ów słynny kamień filozoficzny. Sądzili tez że potrafią wyciągać duchy ukryte w przedmiotach. dzisiejsza nazwa spirytus pochodzi od "spirytus vini" który jest niczym innym jak spirytusem z wina. Wg alchemików natomiast udało im się otrzymać ducha wina, który to właśnie "rozwesela duszę człowieka". http://zb.eco.pl/shared/upload/zb/226/alchemia.jpg Niestety mylnie dziś podaje się że alchemikom chodziło o złoto i NAUKĘ podczas gdy uważali oni, ze mogą dzięki swej sztuce uzyskać status boga i władze nad materią, a złoto było dla nich drugorzędne. Kościół nigdy nie pozwoli by jakiś podejrzany szaman uważał się za Boga tym bardziej po wypiciu kilku flaszek. Choć samo otrzymanie spirytusu było pewnym postępem i otwierało możliwości dla rozwoju kuchni medycyny i kosmetyki przez co można było "przedłużyć" kilka lat życie człowieka lecząc go z infekcji i zakażeń, co troche uwiarygodniało Alchemików w oczach 'społeczeństwa" samo w sobie było interpretowane błędnie bo nieśmiertelności osiągnąć się nie dało.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 11 June 2013 2013 12:59

~sliko
0 / 8

Wkład kościoła rzym.-kat. w cywilizacyjny rozwój EUROPY

rola nauki wg św. Augustyna (354 - 430): "wszystko co człowiek powinien wiedzieć jest w Biblii, czego w niej nie ma jest szkodliwe".
przesłanie papieża Grzegorza I (590- -604): "nieuctwo jest matką prawdziwej pobożności".
papież Aleksander III - zakazał zajmowania się chemią.
papież Jan XXII - zakazał zajmowania się fizyką. (doba Oświecenia : piorunochron to heretyckie żerdzie).
papież Grzegorz XVI - sprzeciwił się budowie kolei żelaznych i mostów wiszących.
papież Pius IX - sprzeciwiał się oświetleniu ulic Rzymu: "to Bóg ustanowił dzień i noc".
kultura i sztuka: wiek V - Synod w Arles - zakaz działalności teatru i baletu.
polityka: deklaracja papieża Grzegorza XV - "wolność wyznania, informacji, zgromadzeń i nauczania, to brudny ściek pełen heretyckich wymiocin".
encyklika papieża Piusa IX: "niedorzeczne i błędne nauki lub inne brednie broniące wolności sumienia są największym błędem, zarazą najbardziej dla państwa niebezpieczną".
medycyna: do XVI wieku kościół bezwzględnie zwalczał medycynę, gdyż wg książąt kościoła: "chorzy powinni się modlić, a nie leczyć".
biologia: kobiety "są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała, świadczą o cielesnym i duchowym upośledzeniu, są rodzajem kalekiego, chybionego i nieudanego mężczyzny". (św. Tomasz z Akwinu 1225 - 1274)
higiena: św. Hieronim zabraniał kąpieli uważając ją za profanację chrztu. Brud fizyczny był oznaką czystości duchowej.
astronomia: dzieło Mikołaja Kopernika "O obrotach ciał niebieskich" w 1616 roku Watykan nazwał: "szalone, absurdalne, heretyckie".
filozofia i wiedza: jedną z pierwszych decyzji po uznaniu chrześcijaństwa religią państwową w Rzymie było potępienie, a potem zakaz uprawiania logiki i filozofii, który obowiązywał przez 1000 lat, do okresu Renesansu.
Jan Hus - czeski reformator kościoła - spalony żywcem na stosie 6 lipca 1415 roku.
Giordano Bruno - spalony żywcem na stosie 17 lutego 1600 roku (św. inkwizycja kościoła rzym.-kat.) tylko za to, iż uważał, że istnieje nieskończony wszechświat i niezliczone światy, a gwiazdy są słońcami i centrum planet.
zalecana literatura: dzieło literatury światowej dwóch zakonników dominikanów - Jakuba Sprengera i Heinricha Kramera "Malleus Maleficiarum" (Młot na czarownice) - podręcznik dla łowców czarownic.

Odpowiedz
niebijplx
-1 / 3

Bardzo ładnie powycinałeś fragmenty wypowiedzi zmieniając sens :) Jak zawodowy działacz PełO i Jechowy :)

lucian
-3 / 3

Kolega chyba pomylił chemików z alchemikami. Proszę źródła albo uznaję kolegi wypowiedź za bełkot.

koksiaz
+1 / 3

@Lucian: Poproszę o dowód na istnienie Boga, inaczej jest to zwykły bełkot. Dokładnie taka sama, przegniła logika.

niebijplx
-2 / 4

@koksiaz - daj dowód na nieistnienie Boga :)

koksiaz
+2 / 2

@niebijplx: Nie ma go, ale wystarczy spojrzeć na fizykę, astronomię, czy biologię aby zdać sobie sprawę, że nie potrzeba Boga, aby wszystko idealnie funkcjonowało. Zwolennicy Inteligentnego Projektu twierdzą że Oko ludzkie jest idealnym przykładem tego, jak Bóg stworzył człowieka. Nic bardziej mylnego. A to dlatego, że jeżeli powiększysz powierzchnię oka pod mikroskopem milion razy, najpewniej nie trafisz na nic, co mogłoby widzieć lub odbierać bodźce. Kto zaprojektowałby coś takiego? Albo przełyk, który jednocześnie jest naszą drogą oddechową? KAŻDY inżynier, projektujący pierwszego człowieka, zrobiłby dwa, osobne otwory, na pożywienie i powietrze, to jest logiczne.

niebijplx
-3 / 3

a wiesz co to jest dowód ? Powiedziałeś, że niema i kropka ... Poszukaj sobie teksty w biblii o tym, że Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo i tu masz tą 1 dziurkę :) Nie rozumiem po co ci 2 dziurki, jedna do jedzenia a 2 do oddychania i wcale to nie jest logiczne, jak się odpowiednio używa tej co sie ma to po co kolejna. O teorii oka nie słyszałem, a co ono tak w ogóle ma wspólnego z Bogiem ?

koksiaz
+2 / 2

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale czy ty za dowód bierzesz Biblię? Tego co jest tam napisane używam zazwyczaj jako argumentu przeciwko Bogu jako istocie miłosiernej, bo przez pierwsze 5 ksiąg, morduje on ludzi dla kaprysu. Nie potwierdzono nawet istnienia Mojżesza ani tablic, bo oprócz Starego Testamentu, nigdzie nie ma o nim wzmianki. Co jak co, ale gdyby 50 tys. niewolników uciekło z Egiptu, to raczej by o tym Egipcjanie napisali, a w kronikarstwie byli oni ówcześnie mistrzami. Jeżeli Biblia jest dowodem na istnienie Boga, to "Pieśń Lodu i Ognia" jest dowodem na istnienie 7 królestw.
Nie twierdzę że 2 dziurki są potrzebne, ale projektujący pomyślałby o tym, że Jedząc i mówiąc jednocześnie, możemy się udławić, i zaprojektowałby dwa otwory.
Dalej, teoria Oka ma wiele wspólnego z Bogiem, bo, ponownie, gdy ktoś projektuje teleskop, to projektuje go tak aby można było odbierać obraz z całej jego powierzchni, a nie na 0,0000001 części powierzchni tegoż teleskopu. Więc argumenty za inteligentnym projektem są najzwyczajniej w świecie logicznie upośledzone.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 June 2013 2013 15:36

niebijplx
-3 / 3

A wiesz o tym, że nawet sam Bóg popełnił błąd ? tam gdzie skończyłeś czytać tam było napisane, że popełnił błąd :) A jeszcze dalej jest napisane, że człowiek jest istotą idealna ? A wiesz o tym, że biblie nie bierze się w sposób dosłowny ? Nawet księża mówią o tym, żeby nie brać tego dosłownie a brać sens z pisma świętego :) a co do Mojżesza looknij w google :)

koksiaz
+1 / 3

Równie dobrze możemy powiedzieć że Hitler "popełnił błąd" mordując żydów. To jest dokładnie to samo. i nie biorę tego dosłownie, po prostu przedstawiam co ma Biblia do powiedzenia na ten temat. A jeżeli mówi że Bóg utopił ludzkość dla kaprysu, to jak inaczej mamy to rozumieć? Że dał każdemu po szklance wody?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 June 2013 2013 16:06

niebijplx
-3 / 3

Co do żydów i hitlera to jestem za :) Tylko jest taka różnica, że Bóg powiedział, że to co zrobił było złe, bo ON to zrobił ...I nie dla kaprysu, tylko dla zniszczenia hołoty która się plątała po ziemi :)

koksiaz
+1 / 3

Nie rozumiem jednak, co zrobiły mu choćby... kurczaki, że i je postanowił zgładzić. Tak czy siak, Bóg mordujący swoje "dzieci" nie wygląda na zbyt miłosiernego. A cała historia arki to kompletna bujda, bo jest po prostu fizycznie niemożliwe aby na łodzi o wielkości opisanej w biblii (3 razy mniejsza od Titanica, który mógł zabrać na pokład 3,5 tys ludzi i żywność na 2 tygodnie.) zmieściło się około 5 mln gatunków, czyli 10 mln sztuk zwierząt (pesymistyczny strzał, optymistyczne założenie to tak jak dzisiaj mniej więcej, 8,5 mln gatunków.) Zaś biblia mówi nam, że Noe w chwili rozpoczęcia budowy miał 600 lat. Seems Legit, tyle tylko można na ten temat powiedzieć, pomijając fakt, że bajka o tym jak Bóg wymordował ludzkość świetnie się nadaje na opowieści dla dzieci.

niebijplx
-3 / 5

Już ci napisałem, że bierzesz opowieści zbyt dosłownie. Hahahaha, a może te twoje kurczaki były złem świata ? hahaha ... Bajka idealna dla dzieci, by były grzeczne i odpowiednio się zachowywały :)

lucian
-1 / 3

Koksiarz z twoich wypowiedzi wynika, że czytasz jedynie ateistyczne omówienia Biblii, samej jednak nie przeczytałeś ani razu. Noe nie miał brać wszystkich zwierząt co do gatunku, tylko rodzaju i "nie wszystkie" tylko lądowe i ptaki te które "miały w nozdrzach tchnienie życia" A więc milionów gatunków owadów i ryb nie brał w ogóle tak samo jak waleni. W czasach Biblii nie było współczesnego pojęcia "gatunku" i nawet dziś co chwila to pojęcie jest reinterpretowane i naukowcy są podzieleni w sprawie wyższej systematyki niż gatunek i rodzaj. Co do Materialistycznego i Realistycznego dowodu na istnienie BOGA nie sposób podać podobnie jak na nieistnienie gdyż BÓG jako duch (duch w znaczeniu ponadmaterialnym) jest niepodatny na takie badania podobnie jak atom jest niepodatny na próby rozbicia go przy pomocy młota. Nie ta metodologia kolego. Co do Biblii jest ona bardziej wiarygodna w stosunku do Boga niż wszelkie rozprawy naukowe. I tu też popełniasz błąd starając się podważyć wiarygodność Biblii w stosunku do Boga pokazując w niej np to co jest błędem biologicznym według współczesnej biologii. Niestety celem Biblii nie jest uczenie Biologii, lecz objawianie Boga. Dodatkowo więcej błędów z dziedziny Biologii można znaleźć w rozprawach biologicznych z okresu renesansu czy oświecenia niż w Biblii, która jest o wiele starsza i podobno była przekazywana ustnie przez niepiśmiennych pastuchów, a w dalszym ciągu będziesz je uważał za naukowe.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 June 2013 2013 11:25

koksiaz
0 / 2

Tylko pytanie brzmi: Dlaczego ludzie, w XXI wieku, biorą swoją moralność z księgi tak przesyconej nienawiścią? Wychodzi na to że chyba ty nigdy jej nie czytałeś. Nawet twój ukochany Chrystus mówił że "Kto nie trwa we mnie, ten zostaje wyrzucony precz jak zeschnięta latorośl: takie zbierają i wrzucają w ogień, gdzie spłoną" (Jn 15;6)
I nadal uważasz, że jeżeli coś nie może zostać zbadane ani podważone, to ma to sens? wow.

lucian
-1 / 3

Co ty masz za Biblię? Jakie tłumaczenie, jakiego wyznania i z którego roku? Twoje zdanie:" I nadal uważasz, że jeżeli coś nie może zostać zbadane ani podważone, to ma to sens?" podważa cały kosmos poza zasięgiem naszych urządzeń pomiarowych, bo na razie nie może zostać zbadany. Jak chcesz to go sobie podważaj do woli... Poza tym to ty próbujesz podważać BOGA jako niepoddającego się badaniu. Jakoś nie zauważyłem by ateizm eliminował nienawiści z systemów moralnych. Gdziekolwiek Ateiści budowali taki system robili to na nienawiści do wiary.

koksiaz
0 / 0

Biblia jaką posiadam to "Nowy przekład z języka greckiego. Towarzystwo Biblijne w Polsce, 2008"
I ponownie zapytam, bo najwyraźniej nie dociera - Dlaczego ludzie racjonalnie myślący (w większości, zmniejszającej się niestety) wierzą w coś, czego rzekomo nie wolno podważyć. To wbrew zdrowemu rozsądkowi i logice. Ja np wierzę w ewolucję, lecz wiem że można ją podważyć. Aczkolwiek, w przeciwieństwie do Boga, mamy dowody na to, aby ewentualne próby zakończyły się fiaskiem.

adex26
+8 / 10

Wiara i nauka nie są dopełnieniem, nic nie stoi na przeszkodzie aby naukowiec był wierzący, ale nie musi, wiara i nauka to 2 różnie rzeczy, nie można ich porównywać ani mieszać, bo wtedy nie ma ani wiary ani nauki. Ci ludzie co są na zdjęciach, zapewne nie mieszali wiary z nauką, oddzielali modlitwę od patrzenia przez mikroskop, dzięki temu im coś wyszło, jeśli mieszali by te 2 dziedziny ze sobą to nic by im nie wyszło. Naukowiec może być wierzący, ale może być niewierzący jak to w większości bywa. Co ma piernik do wiatraka, co ma religia do nauki.

Odpowiedz
koksiaz
+7 / 11

Dokładnie adex26. Nic nie stoi na przeszkodzie naukowcowi który wierzy w Boga tego czy innego, dopóki nie zacznie wypełniać Bogiem luk w swoich teoriach.

~Gert
-4 / 6

A czemu nie? Religia zawsze była inspiracją do nauki. Dopiero nasi współcześni wyznawcy Ateizmu uważają że tak być nie może.

koksiaz
+1 / 5

Ktoś tu nie wie czym była Inkwizycja.

lucian
-5 / 7

Tym kimś chyba jest KOKSIARZ:Powszechna wiedza o Inkwizycji bierze się z medialnego bełkotu i pseudointelektualnych bredni. Prym wiodą tu lewicowe media, w których coraz częściej słyszy się porównanie trybunałów inkwizycyjnych do gestapo czy Urzędu ­Bezpieczeństwa ­Publicznego z czasów PRL-u, oraz „historycy-eksperci” przekonujący, iż ­trybunały ­inkwizycyjne skazywały przeważnie na śmierć, a inkwizytorzy byli okrutnymi ­zwiastunami systemów totalitarnych.

Tak prezentowana historia rysuje Inkwizycję jako wymysł powstały w najmroczniejszych rejonach katolickiej wyobraźni. W tym toku rozumowania staje się ona sztandarowym dowodem na to, że prawdziwa wiara, gorliwość religijna i przywiązanie do dogmatów może się stać źródłem fanatyzmu i okrucieństwa wobec bliźnich. Warto więc na początek skupić się przede wszystkim na kontekście czysto historycznym, niezbędnym do zrozumienia instytucji Inkwizycji.

Poszukiwać prawdy
Termin „inkwizycja” pochodzi od łacińskiego terminu inquisitio, który oznacza badanie, dochodzenie (łac. inquirere – „poszukiwać”). Terminem tym nazwano średniowieczną instytucję kościelną powołaną do walki z herezją. Istotny dla zrozumienia instytucji Inkwizycji jest motyw jej powstania. Powołanie trybunałów inkwizycyjnych jako autonomicznych wobec władzy świeckiej, a nawet lokalnych władz kościelnych miało cel dwojaki: obronę czystości doktryny w kontekście zagrożenia chrześcijańskiej Europy przez szerzące się herezje oraz zapobieganie coraz częstszym samosądom, które stawały się nagminną praktyką społeczną w walce z heretykami. Współcześnie zupełnie niesłusznie łączy się działalność trybunałów inkwizycyjnych z innymi praktykami zwanymi ordaliami, czyli „sądami Bożymi” (test niewinności lub prawdomówności oskarżonego oparty na przeświadczeniu, że osobie niewinnej Bóg pozwoli wyjść zwycięsko z próby wody czy próby rozgrzanego żelaza). Była to praktyka powszechnie stosowana we wczesnym średniowieczu na zasadzie samosądów, potępiana przez Kościół, który w roku 1215 wydał oficjalny zakaz stosowania ordaliów.

Władza świecka przeciw heretykom
Pierwsze dotkliwe kary w stosunku do katarów zastosowały władze świeckie, a nie kościelne. Rajmund hrabia Tuluzy wydał dekret nakazujący kierowanie złapanych katarów bezpośrednio na stos, bez sądu i prawa obrony. Podobny dekret wydał król Aragonii Piotr II, nakazując także bezzwłoczne opuszczenie swego królestwa wszystkim heretykom. Wszyscy, którzy się do tego nie zastosują, mieli zostać spaleni na stosie. Król Francji Robert II Pobożny rozpoczął w roku 1022 ściganie heretyków na własną rękę, mimo ostrego sprzeciwu lokalnych władz kościelnych.

Tendencja ta związana była ze starożytną rzymską zasadą, zgodnie z którą cesarz postrzegany był jako pontifex maximus, wskutek czego jego władza dotyczyła zwierzchności nad Kościołem, także w kwestiach doktrynalnych. Dlatego też Sacra Congregatio Inquisitionis formalizując prawnie i teologicznie dbałość o czystość wiary wprowadziła w miejsce samosądów skodyfikowane procesy, oparte na prawie stanowionym, ujednolicone zarówno co do doktryny, jak i wymierzanej kary.

W okresie przedinkwizycyjnym Kościół stosował już w stosunku do heretyków system kar, lecz były to głównie kary kanoniczne i taryfowe, w rodzaju określonej pokuty czy zalecanej pielgrzymki. Karą najcięższą była ekskomunika, czyli wyłączenie ze społeczności Kościoła. W okresie tym wszelkie próby rozwiązania problemów z herezją leżały w gestii władz lokalnych i niejednokrotnie dochodziło – nie tylko w kwestiach wymierzania kary, ale i doktrynalnych – do ostrego konfliktu pomiędzy władzą świecką a kościelną.

Pewnym zabiegiem przygotowującym urząd inkwizytora był synod biskupów w Tours w roku 1163, na którym podjęto decyzję o przeciwstawieniu się fali herezji zagrażającej czystości wiary chrześcijańskiej.

http://www.pch24.pl/od-ordaliow-do-swietego-oficjum,497,i.html#ixzz2V3edXHfH

lucian
-4 / 6

KOKSIARZ -Narodziny Inkwizycji
Formalne początki Inkwizycji datują się jednak na pontyfikat papieża Lucjusza III (1181-1185), blisko związanego z Bernardem z Clairvaux. W roku 1184 na synodzie w Weronie papież wraz z cesarzem Fryderykiem Barbarossą uzgodnili wspólny front w walce z herezjami, formalizując go w bulli Ad abolendam diversarum haeresum pravitatem, którą wielu historyków Kościoła uznaje za początek instytucji Inkwizycji. Formalizowała ona urząd inkwizytora, określając jego kompetencje w stosunku do głosicieli teorii niezgodnych z oficjalną doktryną Kościoła. Bulla ta wyraźnie traktuje zagrożenie herezją w dwu kontekstach: w kontekście wiary i ładu społecznego (w bulli jest wprost mowa o tym, że heretycy winni są obrazy majestatu władzy doczesnej, gdyż ta pochodzi z nadania samego Boga). Początkowo urząd inkwizytora powierzony został lokalnym biskupom odpowiedzialnym wszak za stan wiary we własnej diecezji. Bulla precyzuje częstotliwość wizytacji kanonicznych w poszczególnych parafiach, mających na celu badanie ich pod kątem czystości doktryny, oraz system kar kanonicznych. Wbrew obiegowej opinii, bulla fundująca Inkwizycję nie rozpoczęła pogromów heretyków. Wystarczy prześledzić szczegółowo historię tego okresu, by dostrzec, że w pewnym sensie wręcz je powstrzymała. Do niepohamowanych pogromów heretyków dochodziło bowiem przed powołaniem instytucji Inkwizycji. Istnieją liczne źródła historyczne wskazujące na konkretnych biskupów, którzy przeciwstawiali się samosądom, narażając się na konflikt z lokalnymi władzami. Wystarczy przeczytać bullę Lucjusza III Ad abolendam diversarum haeresum pravitatem, by dostrzec, że system kar za odstępstwo od wiary w ogóle nie przewidywał kary śmierci za herezję. Pierwsza bulla fundująca Inkwizycję była raczej hamulcem w stosowaniu represji wobec heretyków niż jej katalizatorem. Dostrzeżemy to, porównując bullę papieską z wydanym w roku 1224 przez Fryderyka II edyktem padwańskim, który nakazywał władzy świeckiej na terenie całego Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego karę spalenia na stosie za recydywę w zakresie herezji.

Zaostrzenie metod
Pewną zmianę w ściganiu heretyków spowodowała śmierć archidiakona Piotra de Castelnau wysłanego do Tuluzy w celu głoszenia kazań poddanym hrabiego Rajmunda IV, który sprzyjał albigensom. 15 stycznia 1208 archidiakon został zamordowany przez grupę albigensów. Męczeńską śmierć Piotra de Castelnau można potraktować jako zwrot w metodach stosowanych przez Inkwizycję. Zaostrzenie metod uwidoczniło się już w roku 1215, na Soborze Laterańskim IV, na którym zastanawiano się nad praktycznym problemem pokonania herezji. Na soborze tym podjęto decyzję, by opornych heretyków jak i herezjarchów (ludzi tworzących doktryny niezgodne z Magisterium Kościoła) przekazywać, po orzeczeniu kar kanonicznych, władzy świeckiej. Pewnym wzmocnieniem działań trybunałów wiary było zatwierdzenie przez papieża Honoriusza III zakonu dominikanów, których szczególne zadanie i charyzmat stanowiła walka o czystość doktryny katolickiej.

O słabości Inkwizycji biskupiej świadczy fakt zmian wprowadzonych za pontyfikatu Grzegorza IX. Papież ów, bliski przyjaciel św. Franciszka i późniejszy protektor zakonu franciszkańskiego i dominikańskiego (z którego głównie wywodzili się późniejsi inkwizytorzy) bullą Excomunicamus et anathematisamus z lutego 1231 roku powołuje urząd inkwizytora, który zatwierdza cztery lata później jako powszechnie obowiązujący w całym Kościele. Ów znaczący krok na drodze instytucjonalizacji trybunałów wiary daje nowe kompetencje specjalnie powołanym przez Stolicę Apostolską inkwizytorom działającym zupełnie niezależnie od lokalnych władz, zarówno świeckich, jak i kościelnych, podlegającym zaś w swej posłudze jedynie Stolicy Apostolskiej. Dotychczasowe sądy biskupie okazały się nieskuteczne i uwikłane w lokalne spory, stąd decyzją papieża należało powołać niezależnych inkwizytorów. W okresie tym prawnicy i teolodzy Stolicy Apostolskiej tworzą normy pr

lucian
-3 / 7

Dlaczego śmierć?
W roku 1231 papież Grzegorz IX wydaje rozporządzenie, by heretyków potępionych przez Kościół wydawać władzy świeckiej, która wymierzy im stosowną karę (animadversio debita). Stosowną karą była także kara śmierci. Tak surowy wymiar kary motywowano porównaniem majestatu ziemskiego z majestatem Bożym – jeżeli za obrazę majestatu ziemskiego karzemy surowymi karami, to w celu zachowania proporcji prawnej o wiele surowiej należy karać tych, którzy dopuszczają się obrazy i bluźnierstwa wobec majestatu Bożego. Argumentację taką utrzymuje też największy autorytet ówczesnych czasów, św. Tomasz z Akwinu, który w 11. zagadnieniu swej Sumy teologicznej, w paragrafie poświęconym heretykom pisze tak: Heretycy popełniają grzech, którym zasługują sobie nie tylko na karę klątwy, czyli wyłączenia z Kościoła, lecz także na karę śmierci. O wiele bowiem cięższą zbrodnią jest psuć wiarę, która stanowi o (nadprzyrodzonym) życiu duszy niż np. fałszować pieniądze, które służą życiu doczesnemu (…) Ze strony zaś Kościoła jest miłosierdzie troszczące się o nawrócenie błądzących stosownie do nauki Apostoła (2 Tm 2, 24) Nie potępia się ich od razu, lecz dopiero po pierwszym i drugim upomnieniu; po tym zaś, skoro heretyk nadal trwa w uporze, straciwszy nadzieję na jego nawrócenie, mając na uwadze zbawienie innych, Kościół karą klątwy wyklucza go ze swojego łona i następnie zostawia go sądownictwu świeckiemu, by przezeń był usunięty ze świata karą śmierci.
Argumentację dotyczącą stosowania kary śmierci na heretykach użytą w Sumie teologicznej Tomasza z Akwinu przywoływał niejednokrotnie papież Innocenty III w dekrecie Vergetis in senium, traktując w nim herezję na równi z obrazą majestatu i tak też nakazując ją osądzać. Stolica Apostolska zadbała również o to, by na urząd inkwizytora nie powoływać osoby nieodpowiedniej, dlatego inkwizytorów rekrutowano głównie spośród zakonników najlepiej wykształconych i cieszących się nieskazitelną opinią. Minimalną granicą wieku dla inkwizytora było czterdzieści lat (ze względu na doświadczenie życiowe oraz by go uchronić przed młodzieńczą pochopnością w wydawaniu wyroków). Nie mógł on też nosić broni. Inkwizytorzy bywali często podróżnikami, ciekawymi świata intelektualistami i wytrawnymi teologami i kaznodziejami, choć, niestety, również zdarzały się wśród nich postacie sprzeniewierzające się swojemu powołaniu (na przykład: Robert Bougre, Konrad z Marburga czy Konrad Dorso).

Tortury mocno obwarowane
Pierwszy i zarazem końcowy etap formowania się trybunałów wiary datowany jest na 1252 rok, kiedy wydana została bulla Innocentego IV Ad extirpanda. Kodyfikowała ona i porządkowała dotychczasowe dekrety dotyczące działalności Inkwizycji, dodając nowy element w walce z heretykami: możliwość stosowania tortur. Warto jednak w tym miejscu zwrócić uwagę na fakt, że tortury stosowano w tym okresie (praktycznie bez żadnych ograniczeń) w prawodawstwie świeckim. Wskazywanie na bullę papieża Innocentego IV jako początek masowego średniowiecznego systemu tortur jest nieporozumieniem. Statuty miast włoskich przewidywały stosowanie tortur w zasadzie przy każdym wykroczeniu, uratować podsądnego mogło jedynie uiszczenie wysokiej opłaty. Było to związane z powrotem świata średniowiecznego do praktyk prawa rzymskiego (w postaci tzw. kodeksu weneckiego z 1228 roku).

Ponadto, grubym nieporozumieniem jest mówienie o stosach jako o wymyśle inkwizytorów, albowiem jeszcze przed nastaniem trybunałów inkwizycyjnych, wzorem prawa rzymskiego, na stos kierowano fałszerzy monet, przestępców dopuszczających się rabunku z włamaniem czy fałszerzy oszukujących na wadze. W penitencjarnej historii Europy apogeum stosowania tortur przypada na przełom XVI i XVII wieku, czyli na kilka stuleci po ogłoszeniu bulli Ad extirpanda. Systemy prawa świeckiego w większości krajów europejskich możliwość stosowania tortur zniosły dopiero w XIX wieku. Bulla papieża Innocentego IV zatem pod pewnymi względami wyprzedzała swą epokę, gdyż wprowadziła liczne

koksiaz
-1 / 5

@lucian: cały twój wywód można sprowadzić do tego: Jeżeli w imię twojej wiary zginęła choć jedna osoba, to wiara ta zawodzi jako przewodnik moralności. A co do Boga, pozwolę sobie teraz na małe odejście od tematu. Skoro jest wszechmocny, wszechpotężny, miłosierny i wszystkowiedzący - dlaczego po prostu nie ujawni się, aby rozwiać wszelkie wątpliwości? A co do miłosierdzia. Jeżeli to naprawdę Bóg stworzył to wszystko (co jest kompletnym nonsensem jak pokazują nam choćby badania wieku skał) to jak możemy nazwać MIŁOSIERNYM kogoś, kto stworzył gatunek glizdy, który w tej chwili wgryza się w oko jakiegoś głodującego dziecka w Afryce powodując ogromne cierpienia i w końcu doprowadzając do jego oślepienia? Skoro Bóg może wszystko, dlaczego po prostu nie zlikwiduje głodu i wojen? Nie chce mu się? Jest TAJEMNICZY?! Co jest tajemniczego w byciu leniwym i okrutnym dupkiem?

niebijplx
-1 / 7

@koksiaz - a co ten twój ateizm robi ? Poza pierd**eniem na forach i atakowaniu religii katolickiej nie pomagacie żadnym ludziom, tylko namawiacie do swojej religii/sekty która jest przeciwko ludziom :) katolicy chociaż robią coś dobrego dla świata :) a taki PS. Ateizm to jest już religia/sekta, bo wierzycie w nieistnienie Boga :)

koksiaz
-1 / 3

@niebijplx: Zajrzyj sobie do słownika i sprawdź definicję religii bądź sekty, wtedy pogadamy. Albowiem ateizm jest ŚWIATOPOGLĄDEM nie wiarą. Idziemy dalej - Nie tylko religii katolickiej - każdej religii, jako przeciwieństwa rozumu. Kościół tylko pomaga?! Powiedz to ludziom w Afryce, gdzie 1/4 umiera co roku w wyniku AIDS, którym kościół katolicki zabrania używania prezerwatyw ze względu na osobiste przekonania jakiegoś palanta w złotej sukience. Kościół który przenosi księży gwałcących małe dzieci z parafii do parafii zamiast oddać ich pod sąd jest dobry?! Lecz się, człowieku.

niebijplx
-1 / 7

Słownikowy kolega się znalazł :) Ateizm już jest religią/sektą, a to dlaczego się tak dzieje otwórz swoją głowę i rozejrzyj się w koło co robi ateizm z ludźmi, no chyba że jesteś ograniczony tylko na swój pogląd i tylko ateizm widzisz :) Nie napisałem że kościół tylko pomaga, ale że pomaga ludziom :) (a gdzie twoja religia pomaga ? hum ?) Palantem jesteś ty, bo zaczynasz przegrywać rozmowę i zaczynają się wyzwiska :) A poczytaj dokładniej jakie są założenia religii katolickiej na temat AIDS i współżycia z kim :) A to, że takie przypadki zdarzają się u księży to zdarzają się też u islamistów, żydów, jechowych, buddystów, twojej religii (ateistów) i innych, tylko zauważ, że robiona jest propaganda atakująca KK na którą jesteś podatny jak lep na muchę:)

koksiaz
-1 / 5

Na rany tego twojego Żyda. ATEIZM NIE JEST RELIGIĄ, TO ŚWIATOPOGLĄD. A założenia religii na temat AIDS i współżycia są takie, że jeżeli współżyjesz tak, aby nie zarazić się AIDS (używasz prezerwatyw) trafiasz do piekła. Tak, pedofilia występuje też w Islamie, ale tam księża na to zezwalają, tak już tam jest, i temu też się przede wszystkim sprzeciwiam, ludzie tam nie mają, albo nie mogą mieć nic przeciwko temu. Ale gdy tu, w Polsce, ludzie wiedzą o tym, i sprzeciwiają się temu, to oni i tak dalej to ukrywają. To jest ZŁE, i nie powinieneś temu zaprzeczać.

niebijplx
-2 / 8

Wiara w Boga, jest światopoglądem, tak samo jak niewiara w Boga też jest światopoglądem :) Upraszczając Ateizm jest religią:) A powiedz mi, skoro atakujesz KK na temat pedofilów, to czemu nie atakujesz Islamistów ? Boisz się, że wybuchniesz ? :D Idź broń swojej religii i stań przeciwko Islamowi również, no Chyba, że się boisz murzyna (ups poprawność, czarnoskórego) z maczetą w ręce :)

koksiaz
0 / 4

Okej, można chyba tylko tak do Ciebie przemówić. https://pl.wikipedia.org/wiki/Religia
I Islam też atakuję, uważam każdy system religijny za zły, po prostu skoro teraz mówimy o katolicyzmie, to mówimy o katolicyzmie. A jeżeli chodzi o poprawność polityczną - jestem całym sercem przeciwko temu wynaturzeniu. Uważam że jeżeli jakiś Ciapaty, albo 2 miliony Ciapatych nie chce się podporządkować, to powinni wypieprzać tam skąd wrócili.

niebijplx
-3 / 5

Przeczytałem sobie tą twoją wiki :) i nikt nie wziął uwagi na bardzo ważną rzecz, na nawoływanie ludzi do bycia ateistami, teraz staje się to bardzo popularne (po części przez takie głupie komentarze). A już samo nawoływanie do ateizmu, śmierdzi mi religia :) Nie wierzysz, że ateiści nawołują do przejścia na swoją stronę? Przejrzyj internet i strony ateistów :)

koksiaz
+1 / 3

lepiej to skończmy bo to się roi irytujące. Po prostu odmawiasz przyznania się do tego, iż nie wiesz czym jest religia. Religia to nie zjawisko, w którym nawołuje się do przejścia "na właściwą stronę". religia to SYSTEM WIERZEŃ W BYTY NADPRZYRODZONE, więc nazywanie ateizmu religią jest błędem logicznym. Racja, ateiści dyskutują i przekonują ludzi do swych racji, lecz to samo robią politycy, prezesi koncernów i wielu wielu innych, a jakoś nie przyznajesz Orlenowi miana religii. Poza tym, jeszcze nie słyszałem, by ateista, gdy ktoś się z nim nie zgadza, mówił: Będziesz płonął przez wieki. Za to ludzie religijni którzy to mówią są rzeczą powszechną, choćby w USA.

niebijplx
-3 / 5

Wiem czym jest religia i tą religią staje się ateizm :) a jak orlen ma mnie namawiać do wiary ? lol ? to nie ta działka i nie myl rzeczy :) A wy wierzycie, że te byty nadprzyrodzone nie istnieją. Tak, ateista tego nie mówi, tylko nazywa innego "wierzącym idiotą" :) Poza tym ateiści z logicznego punktu widzenia są na przegranej pozycji :) Jeśli Bóg istnieje to tracicie a wierzący zyskują, jeśli nie istnieje to nikt nie traci i nikt nie zyskuje :) Skoro kierujecie się logiką, to logika podpowiada, żeby wierzyć :)

koksiaz
+2 / 2

Teraz muszę już zapytać w mniej uprzejmy sposób - czy ty jesteś upośledzony? 4 razy chyba, popełniasz ten sam błąd, którego nie chce mi się tu już przywoływać. Chryste, przywołałem Orlen, aby Ci chociaż ułatwić zrozumienie argumentacji, chodzi o dyskusję, nie zaś o nawoływanie do wiary. A ta przegrana pozycja o której mówisz: Równie dobrze mogę zapytać: Co jeżeli ty się mylisz? Na to samo wyjdzie. Jeżeli się pomylę i Bóg istnieje, to w pewnym sensie też będzie to wygrana, jeżeli chodzi o to, iż nie jest on miłosierny, bo ześle mnie do piekła. Gdzie znajdę się w towarzystwie takich osobistości jak Einstein czy Hitchens. Ale to tylko bajka, mająca zastraszyć ludi nie potrafiących myśleć samodzielnie. Więc nie logika, a zwykły strach podpowiadają aby wierzyć. A teraz seriously, skończmy to, bo to do niczego nie prowadzi. Miło zająłem sobie popołudnie, choć nie wiem w końcu czy jesteś trollem czy zwykłym narodowcem. Jeżeli chcesz wierzyć - wierz sobie, nie mam zamiaru odbierać Ci tego prawa, a nawet powiem więcej - jeżeli ktoś spróbuje Ci prawo do modlitwy i chodzenia do kościoła odebrać - stanę razem z tobą w szeregu by go bronić, bo masz prawo do modlitwy. Ale nie wpychaj innym swej religii do gardła. To nie kutas. Choć czasami, szczególnie jeśli chodzi o Islam, śmierdzi podobnie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 June 2013 2013 16:44

niebijplx
-3 / 5

Doczepię się jeszcze na koniec :) Einstein nie powiedział nigdy, że Boga niema i nie powiedział, że jest (korespondował z kimś tam na temat czy Bóg istnieje czy nie), nie pamiętam dokładnie o co chodziło, ale przeciwko Bogu nie był :) No i żebyś ty nie wpychał ludziom ateizmu (religii ateistycznej :P )

niebijplx
-4 / 6

@catgroove - dziecko, gdybyś nie zauważyła to tutaj prowadzimy rozmowę bez obrazy nikogo :) widocznie nie dorosłaś jeszcze do pełnoletnich osób by z nimi rozmawiać :) Dorośnij, zapytaj rodziców jak należy się zachować wokół dorosłych i wpadnij na poważne rozmowy :)

niebijplx
-3 / 3

Skoro nie widzisz tego co napisałaś, to po co mam z tobą dyskutować ? Dorośnij proszę :)

koksiaz
+3 / 9

Cokolwiek byśmy o tym nie myśleli - wystarczy otworzyć pierwszy znaleziony podręcznik do historii aby zobaczyć jaki stosunek chrześcijaństwo miało i ma do nauki przez ponad 2000 lat. Nawet dzisiaj, w imię osobistych poglądów Papierza zakazuje się badań nad komórkami macierzystymi. To haniebne!

Odpowiedz
niebijplx
-4 / 8

Dziś popier**lony komentarz, a jutro co ? Pójdziesz na marsz przeciwko GMO ? puknij się kamieniem w głowę :)

Siemaq
-4 / 4

Chrześcijaństwo = inkwizycja, Ateiści = komuchy i wielka rewolucja francuska, jak widać jedni i drudzy się z naukowcami zbytnio nie lubili. Teraz jedni i drudzy naukowców lubią. Pohandluj z tym.

koksiaz
-2 / 4

Wypraszam sobie, jestem ateistą i liberałem, nie zaś komunistą. Jestem przeciwko komunizmowi i wszelkim totalitaryzmom. I twoje porównanie powinno wyglądać tak: komuch = ateista. Bo większość komunistów to ateiści (ateizm jest częścią komunizmu) ale komuinizm, nie wypływa z ateizmu.

adex26
+1 / 1

Są ateiści, są teiści, nie ma sensu się kłócić bo istnienia, ani nieistnienia, a tym bardziej osobowego boga nigdy nie dowiedziemy, możemy się tylko domyślać. A GMO jest chu*owe i nic tego nie zmieni, w laboratorium inżynieria genetyczna może, a nawet powinna być praktykowana, dzięki niej moglibyśmy leczyć choroby o podłożu genetycznym, ale nie może być w masowej produkcji, i nie chodzi to o szkodliwość dla organizmu człowieka, ale o szkodliwość dla natury. Tak samo jak GMO sprzeciwiam się chemizacji rolnictwa, kupuje jedzenie tylko od gospodarstw ekologicznych.

koksiaz
+2 / 4

@niebijplx: Co mają komórki macierzyste do GMO? Poczytaj sobie ich definicję.

niebijplx
-4 / 4

Hah, ta cała biologia idzie w tym samym kierunku kolego :)

Siemaq
-1 / 1

Jakbyś studiował matematykę wiedziałbyś, że relacja równości jest relacją równoważności, w szczególności jest symetryczna, a więc jeśli x=y to y=x. A moje "utożsamienie" (bo wcale nie uważam, że każdy ateista to komuch, ale niektórzy uważają, że każdy katolik to zapaprany inkwizytor i ciemnogród) wynika z utożsamienia, którego używaliście wcześniej, że "Kościół=katolicy=inkwizycja hamowali postęp naukowy". Równie dobrze można by było powiedzieć "Ateiści=komuchy=mordercy, którzy splamili honor ludzkości". Tylko że o inkwizycji uczą w szkołach (ach jaki ten Kościół zły, niedouczony itd.), natomiast o wyczynach komunistów ze względu na poprawność polityczną (no przecież nie wolno obrażać naszych sąsiadów ze wschodu...) w szkole się za dużo nie dowiesz o ile nie masz uprzejmych nauczycieli albo kogoś, kto poleci Ci odpowiednie książki.

koksiaz
+2 / 2

Jestem przeciwko poprawności politycznej, i uważam że niezależnie od tego czy się kogoś obrazi czy nie, powinniśmy mówić o zbrodniach komunistów. Ale cóż, nasi politycy trzęsą dupami ze strachu przed "Matką Rosją"

~sliko
+2 / 10

Ponad 93% naukowców Narodowej Akademii Nauk USA i Królewskiej Akademii Nauk Anglii jest ateistami. Trzeba mieć niezły tupet, by wierząc z gadające węże i rodzące dziewice uważać się za intelektualistę najwyższej próby. Proponuję parafianom by sprawdzili dawne znaczenie słowa parafianin. Proponuję też by zastanowili się, kto tak pierwotnie nazywał. Dla ułatwienia podpowiem, że to nie byli komuniści!

Odpowiedz
niebijplx
0 / 6

Twój komentarz na temat tych % rozbawił mnie do łez, skąd bierzesz te % ? Oczywiście poza wymyślaniem :)

~slikoo
0 / 0

Dane z 1998. Źródło: "Nature", zob. New Survey: Scientists "more likely than ever" to reject God belief

niebijplx
-2 / 4

Nowe masz te badania ... Całe 15 lat :) na dodatek bardzo religijna ta strona :)

V Vkandis
+2 / 2

http://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_atheism#Distribution
Poza tym badania Pew Research Centre z 2009 roku.
Badania socjologiczne odnoszące się do roli religii w nauce z 2006 roku.
Badania Larsena i Withama z 1998 roku.
Pytanie nie powinno brzmieć "dlaczego 85% naukowców odrzuca Boga?", ale "dlaczego aż 15% NAUKOWCÓW tego nie robi?". Zresztą zadane przez Neila deGrasse Tysona w 2006 roku komentującego wyniki tychże badań z 1998 roku.
Badania te są przeprowadzane od 1921 roku i za każdym razem odsetek ateistów wśród naukowców jest coraz większy.
O ile w 1998 roku to było 85%, to w 2009 już właśnie 93%. Z kolei w 1921 roku ateizm deklarowało "tylko" 34% (co biorąc pod uwagę ówczesne trendy i tak było szokującym odsetkiem), a w 1951 roku 54%.
Jeszcze coś? Może chcecie całą biografię dotyczącą tego zagadnienia? To w sumie tylko jakieś kilkaset pozycji wydawniczych, i parę razy tyle artykułów i publikowanych wyników badań ;P

~sliko
+1 / 1

Myślałeś że to dane z Naszego Dziennika? Powiadasz 15 lat - sądzisz, że na Zachodzie, w którym wyburza się kościoły, lub je przebudowuje na budynki użyteczności publicznej się poprawiło? Warto tu jeszcze dodać inne ciekawe dane - w USA, gdzie ateiści stanowią około 10% społeczeństwa, w więzieniach siedzi ich tylko 0,2%. Najwięcej jest w nich katolików

koksiaz
+1 / 1

Nowsze są badania New York Times'a z 2011 roku.

niebijplx
-2 / 4

@Sliko - "Powiadasz 15 lat - sądzisz, że na Zachodzie, w którym wyburza się kościoły, lub je przebudowuje na budynki użyteczności publicznej się poprawiło? " Oj poprawiło się, robi się z kościołów meczety i publicznie się niewiernych zabija :)

V Vkandis
0 / 2

@kyd - Ech. Ciężko rozróżnić pomiędzy "ogólnie wśród naukowców" a "wśród naukowców National Academy of Sciences"?
Zdajesz sobie sprawę, że to co podałeś dotyczy WSZYSTKICH naukowców, w tym np. naukowców na "uczelniach wyznaniowych" np. katolickich, gdzie odsetek wierzących jest bliski 100%?
Może po prostu opublikuj dane z KULu i potwierdź swoją tezę, że 100% naukowców wierzy w Boga chrześcijańskiego w odmianie rzym.-kat.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 June 2013 2013 15:18

zxccxz
+1 / 3

"Pytanie nie powinno brzmieć "dlaczego 85% naukowców odrzuca Boga?", ale "dlaczego aż 15% NAUKOWCÓW tego nie robi?"" Tutaj jego wystąpienie, z którego pochodzi cytat. http://www.youtube.com/watch?v=2s9xZyW7cck
Bardzo interesujące.

~jellycrusher1
+5 / 5

Że niby przykład paru księży-naukowców ma o czymś świadczyć? Naukowców jest w śród duchownych dużo więcej, ale jednak większość hierarchii przedkłada nad naukę słowo boże. Nie wspominam już o tym, że przeor Mendla patrzył na jego badania nieprzychylnie (no bo ROZMNAŻANIE groszku), tak że w końcu zakonnik zaprzestał doświadczeń.

Odpowiedz
F Franklin
+4 / 4

Można całość podsumować tak: idioci są wrogami nauki, nie ludzie religijni jako tacy. Problem tkwi w tym, że jedynym miejscem, w którym idiota może łatwo zyskać autorytet i posłuch wśród ludzi jest kościelna ambona a religia daje mu uniwersalny argument na jakiekolwiek słowa. Nie ma szans, żeby wszyscy księża byli dobrzy odpowiedzialni i inteligentni, przez co potem okazuje się, że kościół naucza, że piorunochron to żerdź szatana albo że świat ma 6000 lat.

Odpowiedz
macros1980
0 / 0

Tylko, że kreacjonizm jest wymysłem amerykanów i to chyba protestantów (ale tego nie jestem pewien)

F Franklin
0 / 0

Fundamentalistów, wiem. Nie twierdzę, że ktoś tak u nas mówi. To samo z piorunochronem. To są po prostu wydatne przykłady, jakie bzdury można ludziom wmówić z odpowiednim autorytetem. Mogłem pojechać że wmówili ludziom istnienie faceta pośród chmur i istnienie cudów, ale się powstrzymałem, żeby Was nie obrazić. Doceń to.

0bcy
-1 / 3

Wiara a nauka o dwie różne rzeczy - nauka odpowiada na pytanie JAK a religia DLACZEGO. Jeśli ktoś uważa, że nauka jest ponad religią albo religia ponad nauką to znaczy, że nei wie o czym mówi. To tak samo jakby powiedzieć, że historia wygrywa z biologią albo odwrotnie... to dwie różne rzeczy...

Odpowiedz
macros1980
0 / 0

Akurat to, że jakiś film został wykonany w technologii animacji (nawet rysunkowej) nie oznacza to, że jest to bajka.

koksiaz
+5 / 9

Nie zmienia to jednak faktu, że są to wyjątki. Ogromna większość naukowców, to ateiści. Najlepszym przykładem jest USA. gdzie 48% obywateli wierzy, że świat powstał przed rewolucją neolityczną (jakieś 6000 lat temu) a kolejna połowa wierzy że wszystko zostało zapoczątkowane przez Boga. Oto elektorat największej potęgi militarnej na świecie. Ale wróćmy do tematu: Gdyby w tej chwili wszyscy ateiści opuścili stany Zjednoczone, to zniknęłoby 93% wszystkich Amerykańskich naukowców, oraz, uwaga.... 0,2% przestępców. Czyli tu również wali się argument że Ateizm "to samo zło"

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 June 2013 2013 10:14

Odpowiedz
~Gert
-1 / 5

I znowu wypowiadam magiczne słowo - SPRAWDZAM. Podaj link do rzeczonych statystyk. Mam nadzieję, że nie wysysasz ich z palca.

M max12383
+1 / 3

Dokładnie koksiaz. Wiara jest pożyteczna dla władz państwa, bo bądźmy szczerzy, gdyby komuś nie wpajać od małego, że będzie drugie życie po śmierci i, że to życie na Ziemi jest nic niewarte względem tego drugiego, to taki człowiek na pewno nie poszedłby na wojnę oddać swoje życie za sprawy polityków. Wiara zawsze była narzędziem do osiągania różnych celów. Gdyby Bóg na prawdę istniał i był taki jak to głosi Chrześcijaństwo, to dawno pozbawiłby życia miliony ludzi którzy w jego imię mordują i krzywdzą niewinnych.

koksiaz
+2 / 2

Jest to ankieta przeprowadzona przez New York Times'a w 2011.

M max12383
+1 / 1

Gert Ty za to masz magiczne zdanie: "jeśli nie udowodnisz, że coś nie istnieje to, to może istnieje"

M max12383
-2 / 4

Kyd zgadza się, wiara i nauka nie są wrogami, wiara we własne możliwości i nauka.

Odpowiedz
K Kawasak
+2 / 2

I TAK największym problemem w zrozumieniu wszystkiego jest lenistwo

Odpowiedz
K Kalia24
0 / 0

A niby jak inaczej mamy poznawać otaczający nas świat? No chyba nie przez wiarę... Tak samo Boga naukowo poznać się nie da. Ale ludzie lubią kłócić się "o marchewkę" i radykalizować, więc przekonanie, że wiara i nauka nie mogą iść razem ma się dobrze i kwitnie.

Odpowiedz
A antaranin
+2 / 2

Moim zdaniem religia i nauka się nie dopełniają. One są po prostu od siebie mniej lub bardziej niezależne. I w ten sposób mamy genialnych naukowców (jak ci w democie) wierzących i mamy też takich niewierzących (Einstein, Hawking itd.). Ale jak zwykle nie pasuje to ani wojującym katolikom ani ateistom, bo przecież albo religia jest hiper super jedyna dobra rzecz na świecie, albo jest złem absolutnym.

Odpowiedz
~Alone2
0 / 0

Tak to jest jak się nie ma kobiety to się nudzi :P

Odpowiedz
~MeshPL
+1 / 1

Najpierw ignorujemy, potem zaprzeczamy, następnie piętnujemy tych, którzy tak mówią, a gdy nie dajemy już rady mówimy, że tak jest, a nasze dogmaty miały sens symboliczny.

Odpowiedz
zazzerpan
0 / 0

Całkiem dobry demot. :) Wiara i nauka nie powinny sobie przeszkadzać, bo się zajmują czymś innym. Wiara dotyczy rzeczy które są całkowicie poza możliwością naukowego poznania - np. nauka nie może stwierdzić, czy istnieje Bóg. Problem jest taki, że niektórzy próbują na siłę wykorzystać obie te strony przeciwko sobie. Są osoby, które twierdzą, że wiara jest antynaukowa, że nauka udowadnia że Boga nie ma, chociaż przecież nauka w ogóle się do tego nie odnosi. Tak samo z drugiej strony są osoby, które za to wykorzystują religię by atakować naukę - np. kreacjoniści którzy głoszą, że ewolucja to nieprawda bo ich religia tak mówi, albo ludzie którzy twierdzą że homoseksualizm to wybór, bo "to grzech a grzech się zawsze wybiera", podczas gdy nauka udowodniła co innego. Konflikt między nauką a religią jest sztucznie nakręcany przez fanatycznych ateistów i wyznawców religii.

Odpowiedz
M marunia3000
0 / 0

Dokładnie ^^ Zamknięcie się na coś innego, zapatrzenie w jednym kierunku, fanatyzm! To jest największy problem..

~looooolo
-2 / 2

Georges Lemaitre , który jest twórcą teorii wielkiego wybuchu ? Zaprzecza samemu sobie . Jest księdzem , powołującym się na Biblie , a zaprzecza jej , szerząc teorię wielkiego wybuchu . HIPOKRYZJA

Odpowiedz
M marunia3000
+1 / 1

Ajajaj... o.O i nagle religia jest na równi z nauką? nauka z religią? wszystko fajnie tylko o co ta konkurencja? Nie rozumiem większości poniższych wypowiedzi, są po prostu bzdurne - bezsensowna wymiana pustych poglądów które nie docierają do drugiej strony.. każdy swoje.. ale po co? dlaczego się kłócicie? Nie jest sukcesem wygrać wojnę atakując i niszcząc, prawdziwym sukcesem jest ją wygrać bez użycia żadnej siły, prawdziwym sukcesem jest odnalezienie wspólnego porozumienia [bezmyślnie niszczyć potrafi każdy...Ale tylko człowiek inteligentny widzi lepsze rozwiązania] - ZGODA!, znajdźcie ścieżkę porozumienia ;)

I w religii i w nauce są błędy, nie doskonałości[tak jak i w nauce]; nie chodzi tu o wzajemną walkę, wykluczenie się poglądów.. nie da się, bo to są dziedziny[o ile tak można to określić] na zupełnie różnych płaszczyznach, i skąd pomysł żeby je wgl. ze sobą konfrontować? [znacie Koncepcję rozwoju cywilizacji Johna Williama Drapera??? zapoznajcie się ;) ] Religia wnosi dużo dobrego, podstawowe wartości, - kultura, tradycja, wartości moralne.. z założenia każda religia jest dobra, fajnie i tak dalej...to kościół ***- chora instytucja która pod maską zbawienia ludzkości szuka sposobu na dojście do władzy i pieniędzy niszczy wiarę.. to księża*** wymyślają bzdurne interpretacje tekstów biblijnych, to oni mieszają się w politykę, to oni wpieprzają się z religią wszędzie gdzie jeszcze jej nie ma...
Religia jest dobra, ale w rękach i umysłach ludzi dobrych i zacnych ^^ [Nie zapominajmy jednak że religię - wiarę stworzył człowiek, tak my ją stworzyliśmy i tworzymy dalej.. i jeśli coś się nie zmieni to każda religia stanie się zła, będzie obiektem zwalczania; Jestem Ateistą, i jestem z tego dumny, znam Torę i Biblię, czytałem wile tekstów apokryficznych, mają one dużą wartość, ale głownie etyczną/moralną, nieraz pomagają zrozumieć jakieś rzeczy, zjawiska.. ponoszą "na duchu" Traktuję religię jako coś co jest pożyteczne jeśli ktoś jej potrzebuje, jeśli ktoś potrzebuje oparcia, pomocy, zrozumienia.. może je znaleźć w Bogu, po to stworzył go człowiek, takie były podstawowe założenia religii, miała ułatwić człowiekowi życie, poznanie....
Możecie się nie zgodzić ale nauka a religia to jedna podstawowa różnica... Religia pochodzi od człowieka, to on ją stworzył, wiara miała swój początek w umyśle ludzkim, i "wyszła na zewnątrz"... zaś nauka także powstawała w umyśle, lecz na początku były to wnikliwe obserwacje, doświadczenia.. czyli coś co pochodzi z zewnątrz i dopiero trafia do umysłu człowieka i tam zostaje poddane pewnym procesom, analizie.. zostają wyciągnięte wnioski, sformułowane zasady... ITD [chodzi o to że Religia/Wiara jest czymś co nie jest niezbędne.. nauki zaś nie da się wykluczyć, bo to dzieje się tu i teraz, to jest to wszystko co nas otacza, rzeczy, zjawiska....

Koniec walki! - Ateista i wierzący to nadal jest tylko, lub aż człowiek, taki sam jak wszyscy, i ma takie same możliwości...
RELIGIA/NAUKA = DOBRO/ZŁO [i jedno i drugie w złych rękach posłuży w złej intencji i złych celach, zaś wykorzystane przez ludzi rozsądnych i dobrych będą także przynosić dobre rezultaty.. ^^] Jeśli ktoś nie potrzebuje religii - OK[jeśli zna podstawowe zasady moralne; jest Dobry ^^ i niech nie walczy z wierzącymi], jeśli ktoś wieży - OK [niech nie dyskryminuje i nie walczy z Ateistami i agnostykami, i niech jego wiara nie przeradza się w fanatyzm] a co ma do tego nauka?
Ateista/Wierzący = Dobry/Zły [to zależy tylko i wyłącznie od nas samych ^^]
Nauka=Religia[NIE!] ; Religia+Nauka=Brak ograniczeń [zaś pojedyńczo są one nieuniknione]
"Nauka bez religii jest kaleka, religia bez nauki jest ślepa." [każdy zna? :D; chwila zastanowienia hmm.. Taaak! Bingoo! Jeśli pozbawimy naukę religii stanie się kaleką, a to dlatego iż to właśnie wiara pozwala nam na pierwsze kroki na świecie, pierwsze kroki w nauce, to religia daje podstawowe zasady i pozwala zrozumieć podstawowe wartości rządzące się na świecie..[te dobre, bo To religia uczy nas tych dobr

Odpowiedz
B BHSK
0 / 2

To działa trochę inaczej, Wiara tłumaczy to czego nie rozumiemy i uniemożliwia zmiany swojego stanowiska wobec ich, nauka natomiast chce dokładnie dociec odpowiedzi na niezrozumiałe zjawiska.
Wiara i nauka nie uzupełniają się tylko wzajemnie ograniczają. Wiara ma ograniczenia moralne natomiast nauka wyłącznie finansowe. Poniekąd popatrzcie na wiarę z innej strony wierzymy sobie w Boga. no i on nam mówi co będzie się działo po śmierci. Może nam to mówić b nie mamy jak tego podważyć (na te chwile). Ale dawniej inne bóstwa mówiły nam czym są lub były np. Ogniem, Wiatrem itp. Wiara narodziła się aby chwilowo zapełnić pustkę, której ludzie nie znoszą i pozwolić się zastąpić przez naukę. Mam nadzieje że uniknę komentarzy w stylu "Na stos", albo "G*wno prawda". Liczę na inteligentne i uargumentowane odpowiedzi, a nie w stylu "Bo tak ma być". FIN

Odpowiedz
~marunia300
0 / 2

Racja ;) Bo takie było założenie religii.. Dać ludziom nie wykształconym prostą odpowiedź na wszystko czego nie rozumieją, poczucie bezpieczeństwa, by nie martwili się o juto.. by mogli zająć się sobą, życiem..Np. uprawianiem roli.. :P
Jeśli coś było nie zrozumiałe to wytłumaczenie jest/było zawsze w Bogu..
W obliczu dzisiejszego postępu, jesteśmy na tak wystarczającym poziomie by potrafić wytłumaczyć więszość rzeczy/zjawisk, jeśli nie do próbujemy to zrobić, mamy take możliwośći... A religia staje się/ stała się zbędna, nie potrzebna.. [tylko Ci ktorzy mają z tego jakiś zyski przeciwstawiają się by nie starcić łatwego sposobu na zarobek :P i dojście do władzy, dziś religi nie chodzi o wiarę..Dziś to jest największa partia polityczna - ogólnoświatowa..]

lucian
0 / 0

Niestety podajesz tylko materialistyczne wytłumaczenie.

~MQ
+3 / 3

Mendel nie był Czechem - był Niemcem, pochodzącym ze Śląska Austriackiego.

Odpowiedz