Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1343 1508
-

Zobacz także:


ThomasHewitt
+24 / 30

greed, jak ktoś nie był w takiej sytuacji nigdy, to nie zrozumie. Ja też chciałem to zrobić w wieku 15 lat. Byłem głupi, wiem. Ale skrupulatnie to planowałem i list miałem napisany. Jednak poukładało się i jestem. Ale było ciężko, więc rozumiem takich ludzi. Tobie życzę trochę empatii.

G greed666
-5 / 9

@Michelangelo122 nie wiem jak mogłem przeoczyć tak cudowny komentarz oczywiście (+) dla ciebie:) ale zastanów się nad sobą ja mowie o kimś kogo już nie ma bo smaży się w piekle:D (no cóż samobójcy już tak maja) a jako katolik muszę ich potępiać hmm potępiam ich głownie bo są głupi ale argument wiary tez fajna sprawa;) a ty chcesz "przy****ć" sztacheta (co w konsekwencji może prowadzić do śmierci) młodemu, radosnemu, przedrzymskim ŻYWEMU chłopakowi z planami na przyszłość to TY jesteś bezduszny;( i tak jak pisałem nie jestem bezduszny pomagam ludziom jeśli maja potrzebę wspieram innych kiedy maja problem ale jeśli słyszę o samobójstwie no to sorry (2 moich bliskich znajomych miało takie próby wiec po prostu powiedziałem nara nie chce cie znać bo jesteś bezdusznym egoista nie po to się do ciebie przywiązuję i spędzam z tobą w ch.uj czasu żebyś ty sobie wymyślił/wymyśliła ze sobie umierasz:/) możecie mnie potępiać o czym świadczy ocena mojego komentarza ale taka jest prawda samobójcy to debile za którymi nie powinno się płakać bo to ICH ŚWIADOMY wybór amen.

M masti23
0 / 0

@ThomasHewitt.Tez mialem ciezka sytuacje i sporo myslalem o samobojstwie,ale sobie poradzilem.Osoby slabe psychicznie jak nie daja powinny probowac szukac pomocy,wiem ze to b.ciezkie,ja sobie poradzilem z tym sam,a jezeli koles daje sobie wejsc na glowe,to znaczy ze cos z nim nie tak.Znam sporo osob,co dziwnie sie zachowywaly,ale mieli sporo kumpli,cos co przyciagalo innych do nich,nawet jak nazwalo sie takiego debilem,to on sie tym nie przejmowal,ale oczywiscie kazdy jest inny.Chociaz sam mialem depresje i rozmyslalem o samobojstwie,to bylo cos co nie pozwalalo mi tego zrobic,uwazalem ze samobojstwo to ponizajaca forma smierci,na dodatek probowalem sie pocieszac ze to tylko przejsciowe,ze po jakims czasie wszystko sie zmieni.Z reszta samobojstwo nie jest dobrym sposobem na ucieczke od problemow,jest to pokazanie swojej glupoty.

KTU
+7 / 11

Jak ktoś chce popełnić samobójstwo dlatego że ktoś go gnębił to mógłby się przynajmniej zemścić na tych co go doprowadzili do takiego stanu bo jak ktoś popełni samobójstwo przez załóżmy takiego greeda który jeszcze będzie dumny z siebie że wyeliminował słabą jednostkę to jak już ktoś czuje że nie ma nic do stracenia to lepiej kogoś takiego zaj***ć a dopiero potem odebrać sobie życie. Przynajmniej oprawca nie będzie dalej korzystać z życia kiedy ktoś przez niego gryzie piach a samobójca w jakiś sposób zachowa honor a nie że będzie po nim tylko pojazd że jest ciotą bo się zabił.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 3 July 2013 2013 19:44

Khulik
+5 / 11

Drodzy zwolennicy prawa dżungli ("przetrwają najsilniejsi") : powiedzcie, czy naprawdę dzisiaj siła=użyteczność oraz czy siła>mądrość? Nie ważne czy chodzi tu o siłę fizyczną czy psychiczną- ogólnie pojęta siła, przewaga jednej jednostki nad drugą.

A o samobójcach to mówcie co chcecie, ja nie będę ich osądzał, gdyż ilu samobójców, tyle różnych historii. Powiem tylko, że na pewno nie nazwałbym samobójstwa łatwym wyborem, ponieważ według mnie samobójstwo to mechanizm psychologiczny człowieka- trudno też nazwać ostateczne działanie "łatwym".

M masti23
+5 / 5

@Khulik.Samobojca nie mysli trzezwo/logicznie,ma krzywo postrzega rzeczywistosc,czuje sie nie zrozumiany/brak akceptacji i boi sie mowic o swoic problemach,bo mysli ze ktos go wysmieje lub nie zrozumie.Wiec dokonuje najlatwiejszego dla siebie wyboru,czyli samobojstwa,bo latwiej uciec od problemow niz stawic im czolo.Najgorsze sa przypadki proby powieszenia sie,bo nie zawsze umiera sie od razu,a czesto jak juz uda sie uratowac taka osobe to konczy sie calkowitym paralizem,lub nawet spiaczka(tak skonczyl moj znajomy).Najtragiczniejsze sa sytuacje,gdy np:samobojca bierze spora dawke lekow,a jednak nie ma zamiaru umierac(nie byl pewny swego wyboru) a na uratowanie jest za pozno,swiadomosc tego moze byc okrutna.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 4 July 2013 2013 0:15

Zamrok
+7 / 7

Jak tak czytam komentarze ludzi pokroju greeda666 to i mnie nachodzą myśli samobójcze. Nie dlatego ,że jestem słaby psychicznie ,mam trudne życie czy coś w tym stylu. Po prostu powoli na tym świecie nie ma "z kim żyć"... Może to troll może nie ,ale takie zezwierzęcenie to już coraz częstsze zjawisko. Spotykam tylu niby różnych ludzi - wszystkich z tą sztuczną pewnością siebie w oczach. Cenią się wysoko , nie dopuszczają do siebie myśli że mogą być omylni. Lecz głęboko w podświadomości mają zakodowaną prawdę o sobie - i po to im to całe przedstawienie ,żeby nikt jej nie wyszarpał na zewnątrz. Nie przetłumaczysz takiemu niczego - od razu ,bez żadnych podstaw zrównają cię z błotem , otwarcie czy tylko w myślach. Tak właśnie działają ludzie pokroju Greeda666 , jeśli też chcecie się tak opancerzyć to bierzcie z niego przykład. Nigdy za wiele kolosów na glinianych nogach!

G greed666
-4 / 6

yyy zezwierzęcenie czy człowiek któremu nie da się nic przetłumaczyć bo śmieszą mnie samobójcy? ahahhahaha stary są śmieszni bo jak można targnąć się an własne życie tylko dlatego ze ktoś cie przezywa w szkole nooo jaja jakieś. czytałeś artykuł który wrzuciłem? nie bo po co lepiej powiedzieć ze bez żadnych podstaw oceniam ludzi i nie mam nic w głowie a pisze to osoba która nawet nie chce mnie zrozumieć bo fajnie jest powiedzieć komuś ze to tylko skorupa a tak naprawdę jestem nieśmiały tez bez żadnych podstaw bo nie wiesz jak ludzkie odruchy mam w innych sytuacjach... także ten ogarnij się:p

K KotJarka
+2 / 8

@ greed666. jesteś niedojrzałym człowiekiem albo masz zadatki na psychopatę. Nie mieć empatii dla samobójczej śmierci dziecka, to kwalifikuje Ciebie tylko na księdza.

K4mil
+90 / 102

Co się dziwić. Od dziecka powtarza nam się, że musimy być szczęśliwi, a całą resztę utożsamia z porażką. Wszędzie wokół kreuje się ludzi sukcesu, a właściwie ich karykatury. Jakikolwiek ból trzeba usunąć jak najszybciej wszystkimi możliwymi środkami... a tak się składa, że cierpienie jest tak samo naturalnym elementem naszego życia jak i bycie szczęśliwym. Póki się tego nie zauważy, o ironio, bardziej boli nas fakt naszego cierpienia niż ono samo, bo zgodnie z współczesną, masową "filozofią", bólu i cierpienia być nie powinno w ogóle i trzeba je wyeliminować natychmiast i za wszelką cenę. Nie ma różnicy czy chodzi o cierpiące z głodu dziecko w Afryce, czy o cierpiącego z powodu problemów rówieśniczych nastolatka, nikt cierpieć nie powinien i koniec kropka.

Odpowiedz
~Pershing5155
+8 / 26

A lewicowcy mówią, że to Korwiniści mają skrzywione spojrzenie na świat. A sami są tak naiwni, że wierzą w świat równości i szczęścia...

worldisnotperfect
+14 / 20

Prawda profesorze Chwin ;) Lepsi i gorsi zawsze byli, są i będą. Nie każdy ma równe umiejętności, talent, możliwości, ambicje, itd. Wszelkie ludzkie próby wyrównywania szans prowadzą jedynie do równania w dół. Poziom edukacji cały czas spada, bo "dzieci nie nadążają". A to tylko sprawia, że hamowane są wybitne jednostki, a raczej te predysponowane do zostania takimi. Tworzenie iluzji i wmawianie ludziom, że mogą osiągnąć wszystko lub gorzej - że muszą to osiągnąć, często prowadzi do takich tragedii jak ta przytoczona w treści demota. Wielkim dramatem ludzkości jest to, że cierpi na ogromny deficyt odwagi potrzebnej by stawić czoła rzeczywistości.

K4mil
+5 / 5

@worldisnotperfect - oj tam, od razu Chwin. To prawda, że przeczytanie wywiadu z nim zwróciło moją większą uwagę na te kwestie i pozwoliło lepiej je wyklarować, ale nie powiedział w nim nic, czego wcześniej bym już nie zauważył i o czym w komentarzach, mniej lub bardziej bezpośrednio, nie wspomniał.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 July 2013 2013 17:32

mydestination91
+7 / 7

Zauważmy, że w życiu jest więcej cierpienia niż szczęścia a nie każdy jest w stanie poradzić sobie psychicznie z przeciwnościami losu.

Tuminure
+3 / 7

"w życiu jest więcej cierpienia niż szczęścia" - zależy jak żyjesz. I nie, nie zależy to od ilości pieniędzy, czy otoczenia. Zależy to przede wszystkim od Ciebie.

~Idanraell
-2 / 2

@Taminure Co racja, to racja. Otoczenie nie chce zmienić nastawienia do ciebie mimo upływu jakiegoś tam czasu i jakichś tam działań? Wyciągnij z tego wnioski. Zmień się sam. Człowiek przede wszystkim jest zmienny. Wszelkie gadanie typu "Bądź sobą!" jest akuratne, tylko jeśli ów byt jest dobry dla ciebie i innych.

K4mil
0 / 2

@Radygon_Wielki - z opisu tego przypadku wynika raczej wyjątkowa słabość chłopaka niż niczym niepohamowana agresja otoczenia względem niego. Czytając wynurzenia jego autorstwa można stwierdzić jedynie, że odbierał swoją mierną pozycję w gronie rówieśników jako osobistą porażkę. Jego największym problemem był on sam, nie rówieśnicy. To on, (oczywiście na skutek otoczenia, wychowania, doświadczeń i wrodzonych predyspozycji - ale nadal tylko on) postawił się w określonej sytuacji bez wyjścia - cała seria stwierdzeń "muszę". Nie widzę tam rezygnacji spowodowanej porażkami, widzę rezygnację spowodowaną wygórowanymi oczekiwaniami i niechęcią, a wręcz strachem przed podjęciem jakiejkolwiek walki. Zresztą, jak niby likwidować poniżanie, ignorowanie, kpienie przez kogoś z innych? Z tym trzeba sobie radzić, po prostu. Oczywiście, przydałaby mu się pomoc, ale był nawet zbyt słaby by jej poszukać. Niektórych nie da się uratować i nie ma sensu obwiniać o to kogokolwiek.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 July 2013 2013 19:23

S seiryu777
0 / 2

W życiu mamy więcej cierpienia niż szczęścia bo przy władzy i decyzjach za innych dla dobra społeczeństwa stoją debile którzy sobie robią z nas teatrzyk. To też wina społeczeństwa że jest głupie i nie potrafi zrobić nic by poprowadzić cywilizację w kierunku szczęścia.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 July 2013 2013 20:42

S snoop10
+3 / 3

Szczerze mówiąc to Twoje spojrzenie na tę sprawę ma sens i po części się z Tobą zgadzam, ale myślę, że nie dotyczy to wszystkich. Przypuszczam, że ten chłopak musiał mieć poważny problem, skoro popełnił samobójstwo, ale istnieje też druga strona.
Trzy lata temu sama miałam 14 lat i pamiętam, że to naprawdę ciężki czas, ale w pamięć zapadło mi także to, że jako jeszcze trochę młodsza (12/13 lat) marzyłam o tym okresie, kiedy będę się buntować i będę taka nieszczęśliwa. To tkwiło w mojej podświadomości, bo widziałam w filmach, czy choćby bajkach (tak, tak, zasrane pokolenie disneyowskich Hann, czy innego badziewia) rozwydrzone, pyskate gówniary i wydaję mi się, że miało to na mnie spory wpływ. Teraz wstydzę się pewnych swoich zachowań i jestem przekonana, że było to podyktowane w dużej mierze moimi hormonami, ale otoczenie ma na to duży wpływ. Kiedy byłam dzieckiem wydawało mi się, że super jest być zamkniętą w sobie, wymalowaną na czarno buntowniczką, że to takie cool i nie wiem czy to ja jestem świrem, czy wydaję mi się, że właśnie taki wizerunek często był kreowany w mediach. Teraz wspominając siebie sprzed 4/5 lat jest mi wstyd za to jaka głupia i niewdzięczna byłam, ale faktem jest, że mnie w tym okresie brakowało zrozumienia, które rodzice starali mi się dać. Mimo to brakowało mi go. Czasami wieczorami, po kłótni z rodzicami albo rodzeństwem, wyobrażałam sobie co by było, gdybym popełniła samobójstwo. Myślałam, że wcale by nie cierpieli, albo marzyłam o tym, żeby płakali nad moją trumną z wyrzutami sumienia. Chore, wiem. Ale wciąż wydaję mi się, że w mojej głowie lata wcześniej powstał właśnie TAKI wizerunek nastolatka - pogrążonego w stanach depresyjnych i ciemności. Czy wy też tak mieliście?

phasma
0 / 0

Wyjątkowo słaby komentarz, jak na autora. Toteż jestem dosyć mocno zdziwiony wysokim poparciem, jakie uzyskał u tutejszej społeczności. Zapewne ma to związek z przedstawianiem obecnego statusu quo jako czegoś nieuniknionego, czy nawet pożądanego, co niejako zapewnia racjonalizację dla zaprzestania prób jego zmiany. C'mon, postaraj się bardziej-wiem, że potrafisz.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 July 2013 2013 2:38

K4mil
0 / 0

@phasma - wyjątkowo słaby komentarz jak na ciebie. Tak słaby, że nie jestem w stanie się do niego odnieść. Naprawdę nie mam pojęcia co miałeś na myśli, pomijając tę pobieżną analizę motywacji głosujących. Co do oceny natomiast, to gdy widzę, że któryś z moich komentarzy jest oceniany tak wysoko, a jego treścią nie jest ironiczny przytyk, to na ogół mam obawy, że nie zostałem dobrze zrozumiany. O taką ocenę nie jest zresztą wcale trudno. Wystarczy mieć na początku trochę szczęścia, znaleźć się na górze jako "najlepszy komentarz", a ludzie zanim przeczytają już są do niego pozytywnie nastawieni, widząc wyróżnienie i wysoką ocenę. Chyba już nie raz ci wspominałem, że przeceniasz ludzką refleksyjność, a bagatelizujesz proste, podświadome odruchy. W pewnym momencie było bodajże 52/52, no ale gdy ktoś już zrobił wyrwę w ścianie, powoli zaczęła się sypać.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 4 July 2013 2013 19:30

phasma
0 / 0

A jednak to zrobiłeś. Jakość odpowiedzi co prawda może budzić pewne wątpliwości, będąc co najmniej dyskusyjną, wciąż jednak Ci się to udało. Stawia to pod wielkim znakiem zapytania początek Twojego komentarza, a zwłaszcza Twoją ocenę. W każdym razie, taki wstęp odgrywa raczej rolę dystrakcji, niż wprowadzenia-dlatego przejdźmy już do treści właściwej. Miałem wrażenie, że moja wypowiedź jest dostatecznie jasna, przynajmniej w kontekście początku tego wątku. Niemniej, mogę spróbować jeszcze raz. Ewentualnie, jeszcze lepiej, mogę pozwolić Ci rozwinąć Twoją myśl i upewnić się, że prawidłowo ją zrozumiałem, dając Ci też przy okazji szansę na zauważenie oczywistych błędów, o ile występują. Proszę, powiedz co dla Ciebie znaczą i implikują takie słowa "a tak się składa, że cierpienie jest tak samo naturalnym elementem naszego życia jak i bycie szczęśliwym" czy też "Póki się tego nie zauważy, o ironio, bardziej boli nas fakt naszego cierpienia niż ono samo, bo zgodnie z współczesną, masową "filozofią", bólu i cierpienia być nie powinno w ogóle i trzeba je wyeliminować natychmiast i za wszelką cenę"?

K4mil
0 / 0

@phasma - fakt, nie wyraziłem się jasno. Odpowiedziałem ale nie odnosząc się do najistotniejszej części twojej wypowiedzi, czyli krytyki treści mojego komentarza, bo krytyka ta była tak zdawkowa i niejasna, że zwyczajnie nie wiedziałem do czego się odnieść. Co do cierpienia i bycia szczęśliwym, to są to, w sporym uproszczeniu, dwa odmienne stany emocjonalne, które występują z różnym natężeniem i częstotliwością u każdego człowieka. Nie dostrzegam powodu by sądzić, że którykolwiek z tych stanów jest stanem anormalnym, a tym samym wymagającym natychmiastowej i całkowitej likwidacji. To jasne, że, pożądamy wyłącznie pozytywnych emocji, lub przynajmniej tak uważamy. Jednak nasza ocena w tej kwestii jest niepełna, ograniczona biologicznymi właściwościami. Na dodatek, jeżeli przyjmiemy, że zaspokajanie potrzeb jest równoznaczne z odczuciami pozytywnymi, a niemożność ich zaspokojenia z negatywnymi, to eliminację odczuć negatywnych można zapewnić wyłącznie w drodze zaspokajania wszystkich potrzeb. Uważam, że jest to zwyczajnie niemożliwe, stąd 'aprobata' dla statusu quo. Ale to nie wszystko, dokonujemy także oceny tych stanów, nadając im kulturowe i społeczne konotacje, co następnie również wywiera wpływ na przeżywanie przez nas określonych emocji. I tak, dochodząc do drugiego zacytowanego przez ciebie fragmentu, jeżeli utożsamimy nieokreślone bliżej poczucie szczęścia i zadowolenia z cenionymi społecznie wartościami, to odczucie jego braku i związanymi z nim, raczej negatywnymi, emocjami będzie jeszcze bardziej potęgowane przez oczekiwania, które stawiamy sami sobie na skutek wpływu społeczeństwa względem niego samego. Im więcej niezaspokojonych potrzeb, tym więcej cierpienia, im więcej zaspokojonych potrzeb, tym więcej poczucia szczęścia, obecnie sporą część potrzeb i właściwy sposób ich zaspokajania kreuje właśnie społeczeństwo. Jakiekolwiek negatywne odczucia, czy to natury fizycznej czy psychicznej są zewsząd bombardowane przez propagandę powszechnego sukcesu, a co za tymi idzie zupełnie nie pasują do kreowanego obrazu człowieka. Stąd nikt nie ma zamiaru żyć i tym samym radzić sobie z negatywnymi emocjami, lepiej wziąć tabletkę przeciwbólową, poprawiającą nastrój, zażyć jakiś narkotyk, sprawić sobie nowe cacko, które powinno poprawić nam samopoczucie, ewentualnie rozważyć samobójstwo, w końcu po co żyć skoro nie posiada się najcenniejszej wartości w życiu człowieka - szczęścia? A jeśli komuś się to nie uda, to będzie czuł, że zupełnie do społeczeństwa nie pasuje. Skoro nie potrafi być człowiekiem wciąż zadowolonym i szczęśliwym, to jego życie, zgodnie z tym co się nam powtarza, jest kompletną porażką. Tak w ogóle to nie lubię używać słowa "szczęśliwy", bo kojarzy mi się z pewnym społecznym, a zarazem zupełnie abstrakcyjnym, obowiązkiem. Jak dla mnie, ludzie po prostu odczuwają całą gammę zróżnicowanych emocji i tyle. Podział na bycie szczęśliwym i nieszczęśliwym jest dla mnie tak samo przekonujący jak podział na dobro i zło.

Zmodyfikowano 6 razy Ostatnia modyfikacja: 6 July 2013 2013 18:32

M maciek007d
+10 / 14

To zależy od odporności psychicznej - ja mogę jej mieć dużo, tak, że wszystko po mnie spłynie jak po kaczce, a ktoś inny może rozpłakać się za pierwszą błahą przykrością. Odporności nie wyrabia się z czasem, po prostu uczymy się, jak ją wykorzystać. Z kolei nie da się korzystać z czegoś, czego nie ma dostatecznie dużo - dlatego sobie nie dał rady. Z wieloma rzeczami miał rację, nie wziął jednak pod uwagę, że głupota nastolatków jest problemem stworzonym przez nich samych - dają społeczne przyzwolenie, akceptację na debilizmy, jak na przykład malowanie genitaliów na ścianie sprejem (czyżby jakieś kompleksy?) czy zwykłe chamstwo. Niestety, ale sami to promują, bo te 20%, jak on to określił robi to właśnie po to, żeby być dostrzegalnym, zostać ''samcem alfa'', wykazać odwagą, która jest w rzeczywistości debilizmem. Gdyby nie robiło to na nikim wrażenia, natomiast piętnowane byłyby tego typu zachowania (podobnie jak poniżanie), to takich smutnych historii w życiu by nie było. No, ale zawsze przez głupotę/szaleństwo (dyktatorzy poniekąd w większości byli szaleni) cierpi dużo więcej niż jedna osoba.

Odpowiedz
M maciek007d
+8 / 8

Chociażby, że próba pocieszania się tym, że nie jesteśmy małym dzieckiem z Afryki do niczego nie prowadzi, bo problemy zawsze się znajdą, niezależnie od statusu społecznego, podłoża finansowego etc., będą się różnić szczegółami, ale wagą będą równe. Miał też rację mówiąc o generalizacji, bo też to zauważyłem.

G greed666
-3 / 5

i to jest niby racja? ;/ tak w ch.uj równe. śmieją się z kogoś na przerwie = osoba 2 tygodnie nie je umiera w katuszach. taaaaaaak i to ja jestem bezdusznym ignorantem;) nauczyciele mieli racje mówiąc takie coś ale żeby to zrozumieć to trzeba mieć mózg i patrzeć dalej a nie na czubek własnego pierdo.lonego (przepraszam za przekleństwa bo w tym momencie jestem zirytowany twoim komentarzem:) ) nosa! ludzie na świecie są bici gwałceni siedzą w piwnicach nie umieją czytać nie maja dostępu do neta wyjście na ulice może zakończyć się tym ze dostanie kulką w głowę nawet się nie myją bo nie maja wody żeby ja pic a co dopiero się wykapać;/ i co równość, drobne szczegóły? koleś - go kill yourself :) i coś na koniec powinni to czytać dzieciom w przedszkolu jako lekturę :) : http://volantification.pl/2012/01/06/niewdzieczniku-skoncz-narzekac

M maciek007d
0 / 0

Gościu, przeczytaj jeszcze raz. Problemy takie, jak brak dostępu do wody pitnej NIE ELIMINUJĄ takich jak powyższy. Widać, że byłeś pseudokozaczkiem i nigdy po mordzie żeś nie dostał. Twoja wrażliwość jest na poziomie g.ówna za przeproszeniem, bo nikt Cię jej nie nauczył. Przejawiasz obecnie egoizm i arogancję, bo po prostu pieprzysz o czymś, o czym nie masz pojęcia, bo widziałeś najwyżej z trzeciej osoby. Jeżeli masz kogoś za sobą to bardzo łatwo znaleźć motywację do uderzenia, dużo większych jaj potrzeba, żeby uderzyć samotnie. Jeżeli nie masz nikogo, w kogo możesz przelać gorycz, zwierzyć się etc., a jesteś zajebiście atakowany, to prędzej czy później się zabijesz, bo nie wyrobisz. Bo dla kogo żyć, skoro nikogo nie obchodzisz? Skrzywienia są zauważalne nawet u mnie, w stosunku do rówieśników z najbliższej okolicy bardzo rzadko uczestniczę w imprezach, bo takie wydarzenia nie powodują u mnie radości, pełno tam ludzi tępych, którzy o życiu wiedzą tyle, co ja o My Little Pony (zero bezwzględne). Rozmowa daje złudzenie, że jednak jest jeszcze dla kogo się bić, kto życzy nam sukcesu. Jest więc po prostu motywacją. No, ale na 90% nie zrozumiesz o czym mówię. Ja w pewnym sensie do takich osób należałem i zakładając, że nie strzeliłbym sobie w czerep i zaniechał odbierania tego co moje, to należałbym do tej pory. A gdybyś uznał, że jest mi za dobrze - oboje rodziców zarabia po 1500-2000zł, ojciec ma cukrzycę, a matka wrzody na żołądku. Ja obecnie dostaję od rodziców ok. 50zł miesięcznie, dlatego w wakacje dorabiam sobie przy pracach sezonowych, żeby mieć jakieś fundusze.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 July 2013 2013 17:44

Lipton92
+11 / 13

No on już na pewno nie ma żadnych problemów.

Krzychu25
-2 / 18

No cóż, szkoda chłopaka, ale wygląda na to że część problemów sam sobie stworzył.

Odpowiedz
A agatkaaa123
-2 / 16

ja w jego wieku mialam tak samo albo i gorzej i jakos nie popelnilam samobojstwa... tyle rozumial a nie rozumial, ze w zyciu raz lepiej raz gorzej, czasem warto zacisnac zeby i przetrwac ciezkie chwile, zycie nie jest uslane rozami, ale sa chwile dla ktorych warto zyc

Odpowiedz
adex26
+5 / 5

Też mu się dziwię, też miałem podobne problemy ale przez nie przebrnąłem, jakby mi bardzo przeszkadzały to miałem ptasznika i formikarium, zawsze mógłbym komuś wrzucić robactwo za kołnierz i by się zesrał ze strachu. No cóż jak to powiedział Carlin "Chcesz pomóc swoim dzieciom? Daj im ku*wa spokój!" rodzice którzy ciągle narzekają na naukę dziecka robią mu sporą krzywdę bo może przecież mieć inne problemy dla niego ważniejsze.

K Knajcior
-5 / 5

zazwyczaj jak ktoś ma słabe oceny to jest to lenistwo.

~ghjgh
+11 / 21

jak was czytam to mam ochotę każdemu wyj**** tacy kozacy ciekawe, może on miał bardziej przerąbane niż myślicie, może cała szkoła dawała mu w kość, ciekawe ilu z was by to wytrzymało.

Odpowiedz
DexterHollandRulez
+10 / 12

^ Zabił się pewnie właśnie przez takich geniuszy jak Ty. Musisz mieć niezłe kompleksy skoro rekompensujesz to sobie takim kozaczeniem w internetach. (Mam nadzieję, że tylko w internetach)

ThomasHewitt
+1 / 21

Nie śmiejcie się z samobójców. Im trzeba pomagać, a nie odtrącać. Oni mają większą odwagę, niż ci, którzy żyją, bo muszą. Oni kierują swoim życiem i decydują o nim. Jeśli kiedyś zobaczę, że nie dam rady dłużej żyć w upokarzający sposób, zabiję się. Jest to normalne. Albo żyję godnie, jak Człowiek, albo nie żyję wcale.

Odpowiedz
H Hilbert
+12 / 20

Nie. Odwage i sile to maja osoby, ktore mimo swoich problemow caly czas podnosza sie po upadku. Jak juz mamy umierac to dajmy z siebie wszystko aby nasze zycie mialo chociaz jakis sens. Pokazmy swiatu, ze nie bylismy tylko maszyna zuzywajaca tlen. Dzieciak mial powazne problemy w szkole i jego zdaniem to byla sytuacja bez wyjscia? Gdybym byl na jego miejscu to bym poprostu odmowil chodzenia do tej szkoly. Nie wazne ile razy musialbym uciekac z domu. W koncu do kogos by dotarlo, ze dzieje sie cos zlego. W ostatecznosci pocialbym nozem jednego z napastnikow i ch*j z tego co by mi zrobili bo bym zyl. Wszystko jest lepsze od zalosnej samobojczej smierci.

K Kalia24
+6 / 14

Logika "mądrego" nastolatka - napisać w necie, co jest nie tak (nie trzeba być specem od psychologii społecznej żeby wiedzieć, że im większa grupa "gapiów" tym mniejsza szansa, że ktokolwiek pomoże) zamiast zwrócić się do otaczających ludzi po czym popełnić samobójstwo. Tak, obydwa kroki z pewnością rozwiązały wiele problemów - nie uzyskał żadnego wsparcia (zresztą tekst jest zredagowany raczej jako ciąg narzekań, nie prośba o pomoc) i zostawił rodzinę w żałobie...

Odpowiedz
K ksdfg100
+12 / 12

U młodych osób próba samobójcza jest wołaniem o pomoc, u starszych wołaniem o śmierć.

Odpowiedz
S Siewcazaraz
+1 / 1

ksdfg100. Pięknie ujęte! Jeśli był w depresji a pewnie był, to nikt takiego nie zrozumie w pełni i baaardzo trudno pomóc człowiekowi w takim stanie. W głębokiej depresji człowiek nawet nie widzi tak kolorów jak zdrowy, ma przytłumiony węch. O lęku przed "jutrem" i przejmującym smutku nie wspomnę. Intelektualnie może być bardzo sprawny ale brak energii jest powodem tej słabości. Farmakologia, alkohol pozwalają przetrwać ale nie usuwają przyczyny. To tak jak by mieć boreliozę czy AIDS (jakiegoś wampira) i nie wiedzieć o tym.

Zmodyfikowano 4 razy Ostatnia modyfikacja: 4 July 2013 2013 11:44

~ppp968746
+8 / 10

Chodząc do podstawówki, byłem małym grubaskiem, co było powodem do dokuczania mi wysmiewania, a także mojej młodszej siostrze, która chodzila do tej samej szkoły, byłem bity i wyzywany, wziąłem się za siebie, i w gimnazjum byłem juz wysportowany i szybki, jednak przemoc w gimnazjum to zadna nowosc, czasami mialem dosc wszystkiego, jednak dałem sobie rade i przesedłem przez ten młodzenczy okres co wzmocniło moją psychikę. Każdy przechodzi ten wiek i nie każdy popełnia samobójstwo.

Odpowiedz
zazzerpan
+10 / 16

Według mnie, jakakolwiek przemoc w szkole powinna być surowo karana. Agresywne osobniki powinny być izolowane w specjalnych ośrodkach. W przypadku, gdy ktoś jest bity, powinno się wezwać policję, młodych bandziorów wyprowadzić ze szkoły w kajdankach, i już nigdy nie powinni do niej wrócić, bo są zagrożeniem dla bezpieczeństwa innych.

K4mil
+6 / 8

@zazzerpan - przy okazji warto też uczyć ludzi jak sobie z przemocą radzić, a nie tylko ją zwalczać, bo to nie uda się nigdy. Przemoc jest naturalnym elementem życia społecznego. Niewątpliwie może być jej mniej lub więcej, w zależności od wielu czynników, ale będzie zawsze. To zresztą bardzo podobna sytuacja jak ta opisana w democie. Ludzi uczy się, że przemocy być nie powinno, więc skoro ma jej nie być, to nikt nie uczy innych jak sobie z nią radzić.

KTU
+1 / 1

zazzerpan, niestety czasami jest zbyt dużym idealistą :/ Jak kiedyś pisałem że nauka sztuk walk i siłownia dla każdego to najlepszy sposób to się ze mną nie zgodził a to by bardziej pomogło niż jakieś pogaduszki i prewencja typu przeniesienie do innej do szkoły.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 July 2013 2013 20:42

zazzerpan
0 / 0

Siłownia i sztuki walki mogą trochę pomóc, ale z drugiej strony "i Herkules d*pa, kiedy wrogów kupa", a szkolne bandziory zwykle w pojedynkę nie atakują. Według mnie, najlepiej będzie jakby był monitoring na żywo, i jak tylko się gdzieś pojawi przemoc, to ochrona łapie agresorów, dzwoni po policję, i to jest ostatni dzień bandytów w tej szkole. Reszta edukacji dla nich będzie w zakładzie poprawczym.

~blanciarz
+12 / 12

Jeśli nie potrafisz znaleść czegoś dla czego chciałbyś żyć to postaraj sie znaleść coś za co chciałbyś umrzec.~ Tupac Shakur

Odpowiedz
~9818758
0 / 8

sory ale w zyciu trzeba byc zaradnym i wziasc sprawe w swoje rece, tempia go w szkole to powiec rodzicom lub wychowawcy, lub sie postaw rowieśnikowi, czy nastrasz rodzenstwem, taka prawda ze kazdy ma problemy, a to od nas zalezy co z tym zrobimy.

Odpowiedz
~9889078
+5 / 7

Ta, ale pomyśl, postawi się, wleci paru innych i ma jeszcze gorzej. A co da rodzeństwo ? Nic..

M maciek007d
+8 / 8

Greed666 jesteś najbardziej zarozumiałym, rozpieszczonym kretynem jakiego udało mi się dostrzec, co uznałbyś za przykre wiedząc, kogo mam nieprzyjemność znać. @9818758 skarżenie się komukolwiek tylko pogarsza sprawę, bo będą go wyzywać od sprzedawczyków i raczyć podobnymi epitetami. Jeżeli nie masz starszego brata (bo siostrą to nie nastraszysz), który nie jest naprawdę groźnym typem, to krótko mówiąc, bez dużej dozy szczęścia i odporności w odpowiednim czasie jesteś, za przeproszeniem, udupiony. Ja załatwiłem swoje rachunki brutalnie, bo koksowałem przez cały rok, wydałem kupę pieniędzy na białko i odżywki dla mięśni, dostosowałem dietę, regularnie ćwiczyłem na hantlach (w domu) i na siłowni (sztanga). Nie miałem dużo pieniędzy, więc dorabiałem jak mogłem, pomagałem rozwozić węgiel, odśnieżałem odpłatnie chodnik (opłata w zależności od powierzchni, z tego co pamiętam max. 10zł wyciągnąłem. Wbrew jednak pozorom nie wygrałem dzięki sile fizycznej, ale przewadze psychicznej, bo takich dissów, jakie ja potrafiłem wymyślić w mgnieniu oka, nikt inny nie mógł wymyśleć, a kąśliwe uwagi spływały po mnie jak po kaczce.

Khulik
+4 / 4

greed666, na razie robisz z siebie wyjątkowo tępego bachora. Mam gdzieś ile masz rzeczywiście lat, ile twoi starzy zarabiają i ile dostajesz kieszonkowego (?) od swoich starych i nie sądzę, aby to kogokolwiek obchodziło.

Jak rozumiem nie masz nic ciekawszego do roboty niż dowartościowywać się kosztem ludzi, którzy sobie nie poradzili ze swoimi problemami? Spox, w kamieniołomach się coś znajdzie...

G greed666
-2 / 4

jeżeli ktoś zarzuca mi ze jestem rozpieszczony bla bla bla to po prostu mu odpowiadam nie zauważyłeś? ;) nie bo po co jak można się przywalić o coś z dupy;)

~EtaBetaEwa
0 / 0

Jakkolwiek Greed666 jest wkurzający, jego zachowanie jest właśnie tym, czego powinni nauczyć się przynajmniej częściowo ci młodzi ludzie z problemami. Brutalne, ale prawdziwe. I może Greed moim zdaniem posuwa się troszkę za daleko w swoich osądach i wypowiedziach, to samo wsparcie w wypadku młodych osób z problemami nauczy ich tylko, że ktoś za nich będzie walczył. Jasne, że takie osoby potrzebują wsparcia, nie twierdze, że nie, ale potrzebują też przysłowiowego "kopa w dupę" i po prostu samodzielnego zastanowienia się co jest nie tak i jak to zmienić. A tego nikt za nich nie zrobi. I na koniec, tak tez byłam osobą z problemami, która się cięła i wykazywała zachowania autodestrukcyjne, ale bliskim nawet nie umiała odpowiedzieć o co chodzi o jakiej pomocy potrzebuje. Więc jak mieli mi pomóc...

L Loolipop
+6 / 10

W społeczeństwie przyjęto, że trzeba być szczęśliwym. A jeśli nie jesteśmy, czujemy się przegrani. ” — Z filmu: 'Weronika postanawia umrzeć'.

Odpowiedz
~Angiex
-3 / 7

gnoili go w szkole, a dorośli nie rozumieli, aha, jeszcze "yolo" okazało się nie prawdą? serio? o matko,, aż sama się dziwie, ze przeżyłam bycie nastolatką, no, ale wtedy nie mówiło się jeszcze "yolo", reszta była mniej więcej taka sama.

Odpowiedz
~123adrian123
+7 / 7

dokladnie z tym chlopcem sie zgodze .. mialem w szkole od podstawowki gimnazjum szkole srednia oraz w wojsku ,a takze obecnie w pracy horror bylem wysmiewany gnebiony i wszycy ze mnie żartowali z moich pogladow na zycie , z mojej kultury bycia , z zainteresowan , poprostu ze wszystkiegoi i nadal tak jest ,,,, lecz bylem na tyle silny ze daje rady z tym , obecnie gdy niektorzy mnie widza jest im głupiobo ten nie udacznik ze szkoly ma stabilna robote (jestem gornikiem) ten nieudacznik ma żone ten nieudacznik ma dziecko i samochód, dzialke a teraz planuje budowe domu ...

Odpowiedz
~Mirandaa
+14 / 14

Chłopak wyraźnie napisał, że jest poniżany, atakowany i ignorowany w szkole. Może zamiast rozwodzić się nad tym, czy dla niego był ratunek, zastanówcie się ile osób sami w ten sposób skrzywdziliście. Ile kolegów/koleżanek z klasy na przestrzeni lat każde z was gnębiło, powiedziało złe słowo, odepchnęło. Każda taka krzywda zostaje w człowieku.

Odpowiedz
~Marian_Van
+7 / 7

Dokładnie. Zgadzam się. Moglibyśmy też się zastanowić czy nie znamy takich osób którym można w jakiś sposób pomóc.

P przemoo88
0 / 2

Ja myślę, że należy jeszcze wziąć pod uwagę to, że nie każdy sobie radzi z jakimś problemem tak jak inni. To często jest powód podobnych zdarzeń, bo przecież "każdy musi być twardy".

Odpowiedz
D Dieselman
+3 / 5

Też chciałem popełnić samobójstwo, ale coś sobie uświadomiłem - te sukinsyny nie będą mieli ze mną tak łatwo i jeszcze się ze mną pomęczą!

Odpowiedz
~lKamil
+4 / 6

Nie popieram tego, co zrobił, ale.. Jeżeli już się musiał zabić - nie mógł wcześniej zrobić czegoś dla społeczeństwa i zabić tych, którzy go do tego doprowadzili?

Odpowiedz
~Marian_Van
+7 / 9

Łatwo oceniać, ale nie znamy do końca psychiki samobójców ani tego co nimi kieruje.

mydestination91
+5 / 5

Może nie dla głupich ale dla słabych psychicznie. Często takich, którzy nie mają przy sobie bliskich osób, które mogą pomóc.

patelnia123
+8 / 8

Marian to w takim razie wyobraź sobie, że wpadasz pewnego dnia tak bez powodu w takiego doła, że nic nie jest wstanie cię z niego wyciągnąć, nic cię nie cieszy, nie wiesz dlaczego czujesz taką pustkę. Na szczęście u mnie zdarza się to rzadko i nie na długo, zawsze w takiej sytuacji pocieszam się tym, że to mi przejdzie.

~Marian_Van
+1 / 3

patelnia123, jasne, miewam czasami doły, ale nigdy nie miałem takiego który powodował u mnie targnięcie się na życie i oby taki nie nastąpił

K Knajcior
+1 / 3

Ale powiedzcie, jak można być na tyle słabym psychicznie żeby nie móc z tym walczyć, a na tyle silnym by mieć odwagę targnąć się na swoje życie?

D dutty_ego
+9 / 9

ja to rozumiem choc nie jestem nastolatkiem. wiekszosc ludzi z nastolatkami wogole sie nie liczy, nie maja prawa glosu, kazdy uwaza, ze ich problemy to tak naprawde blahostki. wiem co przechodzil ten chlopak bo ja mialem podobnie - czujesz totalna niemoc, poniewaz na nic nie masz wplywu, nie decydujesz o swoim zyciu. wiekszosc nastolatkow to idioci, moze dziewczyny sa bardziej dojrzale, choc obecnie ten pulap sie wyrownuje, czasem dziewczyny przewyzszaja chlopakow w glupocie. rowiesnicy nie rozumieja, ze dany czlowiek nie wybiera jak wyglada lub z jakiej pochodzi rodziny. wysmiewaja i niszcza zycie innym, ktorzy sa 'gorsi' od nich.
potrafia nasmiewac sie nawet z tego co masz do zjedzenia na lancz. nalezy brac pod uwage ,ze sa wsrod nich ludzie slabsi psychicznie, emocjonalni, wrazliwsi, ktorzy nie potrafia sobie poradzic w sytuacji kiedy nikt ich nie slucha. samobojstwo tego chlopaka jest wina jego otoczenia poprzez brak akceptacji i jakiejkolwiek pomocy czy zrozumienia ze strony otaczajacych go doroslych ludzi ten chlopak stracil chec do zycia. wszelka walka z jego strony z gory byla skazana na niepowodzenie.
jedyne co mogl zrobic to zacisnac zeby i znosic to wszystko czekajac az lata przemina i sie usamodzielni, bedzie mogl sam o sobie dcydowac lub odebrac sobie zycie. on wybral ta druga opcje zostawiajac list i majac nadzieje, ze ktos go przeczyta i pomoze to mu spojrzec inaczej na te rzeczy i zrozumiec w jakim polozeniu znajduje sie wiele nastolatkow. niestety pedagodzy czy wychowawcy tego nie rozumieja lub maja to gdzies, nie pomagaja takim ludziom.
wiem,ze dorosli tego nie rozumieja bo sa zbyt wpatrzeni w siebie i swoje 'ciezkie' i pelne 'prawdziwych' problemow dorosle zycie. oni nie wiedza, ze ich zycie czesto jest latwiejsze od zycia mlodych ludzi, ktorzy zostaja postawieni pod sciana,w sytuacji bez wyjscia,gdzie czesto jedynym racjonalnym wyborem jest smierc.
oni nie wiedza,ze moze byc cos trudniejszego i bardziej skomplikowanego niz praca i utrzymywanie domu. 'Byc mlodym jest dzis trudniej niz umierac' to cytat z tekstu Peji. :(

Odpowiedz
H Hisen88
-1 / 9

A tak się zapytam, jaki problem ma mieć do jasnej ciasnej nastolatek? Dorosły? Ma wyżywiać rodzinę, a jego rodzice mają umrzeć? Może ma iść do pracy? Może ma mieć dorosłe problemy?
Tak, dziecięce problemy, nastoletnie problemy, bo są nastolatkami i dziećmi, ja też do tej grupy należę i chyba nie chodzi o to, żebym w moim wieku miał dorosłe problemy żeby wiedzieć co to problemy.
Słabeusz czy nie, jedno pokazał. Problemy to problemy, dla niektórych 14-latek chyba powinien pracować w chińskich fabrykach, żeby mu pomóc w problemie, bo w innym przypadku to nie problem. NA SZCZĘŚCIE ja w moim wieku mam takie ''proste problemy'', a nie mi ludzie będą gadać, że to ''nastoletnie problemy'' czy ''dziecięce problemy'' zawsze to problemy a chyba 9-latek, 12-latek czy 14-latek czy 16-latek nie będzie miał problemów 26-latka czy 45-latka. Mam wrażenie, że niektórzy wręcz próbują zarzucić młodzieży, że mają takie kłopoty jak pierwsze zakochanie czy inne rzeczy. No co w tym złego, że człowiek się zakocha i ma problem bo ktoś go rzuci czy ma problem bo coś tam.
Pomijam fakt czy autor był słabeuszem, debilem, bohaterem, męczennikiem czy agentem CIA. Ale taki jest problem, niektórzy mogą powiedzieć ''jesteś jeszcze młody'', spoko. Ale ja nie mogę zrozumieć ludzi, którzy mają jakieś 30 lat mówią ciągle ''eee ta masz jakieś młodzieńcze problemy, ja mam gorsze'' . No to chyba logiczne, że ma młodzieńcze problemy bo należy do młodzieży. A ty masz gorsze, bo jakbyś nie wiedział dorosłość przynosi odpowiedzialność, w twoim wieku ten młodzieniec też będzie miał takie problemy.

Odpowiedz
O ostry5523
-3 / 5

Gó#wno prawda!!!! Nie ma takiej rzeczy która zmusiłaby mnie do popełnienia samobójstwa. Może gdyby zginęli wszyscy moi bliscy pomyślałbym o tym ale i tak by ta myśl odeszła bo musiałbym zajmować się ich grobami... Co tu dopiero mówić o jakichś nic nieważnych drwinach ze strony byle czopków... Wszystko zależy od toku myślenia!! Powiedzcie mi że co ja mogę wiedzieć? Mogę. Bo straciłem jedno z rodziców właśnie przez taką śmierć...

Odpowiedz
Illusive_man
+2 / 4

Szkoda chłopaka ale prawdę mówiąc w każdej klasie znajdzie się osoba mniej lubiana/ nie lubiana. Więc nie on jeden przez to przechodził. Sam w prawdzie nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Ale sądzę, że każdy był kiedyś wyśmiany lub upokorzony. Więc trzeba zacisnąć zęby i iść dalej, niestety takie jest życie.

Odpowiedz
S skulls
+11 / 11

jemu nie dałoby się już pomóc w żaden sposób skoro było już tak źle, że się zdecydował na samobójstwo. i weźcie ku*wa nie oceniajcie nikogo bo h*ja wiadomo co się np u niego w domu działo i jakie miał myśli na co dzień. bo podejrzewam że codziennie myślał o najgorszych rzeczach jakie go w życiu spotkały. nie każdy ma szczęśliwą i całą rodzinkę w komplecie, czy hajsu na tyle żeby móc sobie pozwolić na coś więcej. pozdro dla tych, którzy są w stanie zrozumieć czemu on tak postąpił a nie inaczej.

Odpowiedz
~S_E_V
+1 / 3

Z jego listu wynikało, że przejmował się WSZYSTKIM, nawet głodnymi dziećmi w Afryce. Wbrew obiegowej opinii samobójcom trudno zarzucić egoizm i to w dwóch powodów: egoizm łączy się z instynktem przetrwania, zatem jeśli człowiek chce zakończyć swój żywot, bo to najwyraźniej musi być altruistą. Ba! Przyczyną samobójstwa może być nadmierna, niekontrolowana empatia, czyli przejmowanie się nadmiarem CO2 w atmosferze. Może to głupie ale zachwiany balans między empatią a egoizmem nadaje się do leczenia psychiatrycznego. Kłopot w tym, że ciężko wykryć jakąkolwiek chorobę psychiczną u nastolatków ze względu na ich burzliwy okres życia, czyli burzę hormonalną, która i tak robi im wodę z mózgu. Jak to się mówi - to ten głupi wiek. Głupi, ponieważ między zatarcie granicy między dzieciństwem a dorosłością wiąże się z mega-huśtawką nastrojów, odrywaniem nowych uczuć i wartości. Nastolatkowi najtrudniej zbilansować uczucia i zdrowy rozsądek (o ile taki nabrał w toku lat dziecięcych).

Himera81
0 / 2

ah zycie nastolatka jest maksymalnie ciezkie:( niestety wielu rodzicow borykajacych sie z wlasnymi problemami bagatelizuje problemy dzieci.

Odpowiedz
G gigaherc
0 / 4

Jakie nastolatkowie mają problemy? Pieniądze, dzieci, związek, praca to wszystko poza ich zasięgiem. Ja wierzę w Boga i jakoś daję radę. AAN, zawalone studia, 2 poważne 3 letnie związki, czasem suchy chleb z przyprawami i masłem + woda z kranu na posiłek, ale dostaniesz tak po dupie od życia i poradzisz sobię. Trzeba znaleźć motywację. Wiele razy myślałem o samobójstwie, ale mama mnie tak wychowała, że samobójstwo nie spodobało by się Bogu, więc tak on daję mi siłę.

Odpowiedz
bartek3033
0 / 0

Przy odrobinie pecha, wszystkie w.w problemy, mogą spokojnie dotyczyć 16-17 latka.
A wcześniej tzn w młodszym wieku, związki rodziców, nieraz rozwalone rodziny, niepoświęcanie im czasu, problemy w sql, znęcanie się nad nimi, i wiele wiele innych.

NarcyzZ
-1 / 5

Gardzę samobójcami... ja nie żałuję takich ludzi możecie mnie nazwać nie czułym sku^wi^lem ale jak ktoś się poddaje bo ma ciężko bo mu źle bo nikt go nie rozumie nie zasługiwał by żyć. Jest dużo ludzi co ma gorzej a oni mimo to chcą żyć walczą dalej o lepsze jutro. Ja nigdy by tego nie zrobił ze względu na rodziców tyle lat mnie wychowywali ciężko pracowali bym zawsze był najedzony schludnie ubrany i mógł się uczyć a ja miałbym im po tylu latach podziękować zabijając siebie bo mi smutno bo mi źle? Nosz ku**a

Odpowiedz
W wojtasek12
0 / 0

Możecie nie pozostawić na mnie suchej nitki,
ale ja będąc w wieku młodzieżowym po prostu dużo imprezuję, piję, palę i zapominam na jakiś czas o problemach, których i tak nie rozwiąże...
Nie przejmuję się tym, że mogę poważnie zachorować albo obudzić się z ręka w nocniku za parę lat...
Trudno..

Odpowiedz
bartek3033
+6 / 6

Takie pier***nie o szopenie, Że zostawił bliskich itd.
A co jeśli ktoś w domu też ma nie halo? Jeśli po powrocie ze szkoły zamiast otrzymać wsparcie, trafia na jeszcze większą patologię? Teraz po fakcie będzie, jeju, dlaczego tego nie zauważyłam, jak mogliśmy tego nie dostrzec, tak bardzo za nim tęsknimy. A wcześniej przez długi czas, wręcz daję się do zrozumienia, że lepiej by było gdyby go nie było. Albo ma się gdzieś jego problemy.

A jeśli patologia jest skrajna, np totalna bieda połączona z alkocholizmem, to mało że nie będą po nim płakać, a wręcz będą zadowoleni że mniej o jednego "darmozjada"...

I kto niby ma pomóc w takiej sytuacji?
Psychologog też odpada, bo raz że go zaraz by z tamtąd zabrali, to z tego co wiem, do osiągnięcia pełnoletności o całej terapi ma prawo wiedzieć rodzic, dlatego wydaję mi sie że mało kto bylby się w stanie otworzyć przed kimś, kto rzekomo jest twoim przyjacielem, a za chwile przekaże wszystko dalej...

Dlatego nie dziwię się co niektórym samobójcom, i podejrzewam, że być może zrobił bym tak samo.
Owszem, są ludzie bardziej i mniej odporni na problemy, jednak wydaję mi się, że przy odpowiednio dużej ich ilości, i braku żadnego wsparcia, każdy prędzej czy później, by nie wytrzymał.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 3 July 2013 2013 23:00

Odpowiedz
lacrimosa1995
+4 / 4

No właśnie, dobrze, że wspomniałeś o domu, bo w domach nieraz z pozoru normalnych nie raz mogą dziać się straszne rzeczy..

L larwamotyla
+1 / 1

Żal dzieciaka , że nie pojawił się na jego drodze nikt kto mógłby mu pomóc , nikt na tyle silny żeby go odwieźć od tej tragicznej nieodwracalnej decyzji .... słuchajmy uważnie swoich dzieci !!!!!!!

Odpowiedz
lacrimosa1995
+4 / 4

No i nawet pod tym demotem musieli pojawić się nic nierozumiejący debile... biedne są dzisiaj dzieci, młodzież.. im się nie pomaga.

Odpowiedz
~Marian_Van
+2 / 2

Wiem że może lekko odbiegnę od tematu ale naszła mnie pewna rozkmina. Od razu mówię że nie są to moje poglądy które wyznaje. Przyjęło się że samobójca w swoim postępowaniu kieruje się egoizmem, chciałbym to teraz odwrócić. Czy ludzie pragnący aby człowiek żył a mu nie pomagają wyjść z samobójczych myśli, problemów sami nie są egoistami? Chcą mieć czyste sumienie, chcą aby żył, ale nie interesują się jego stanem psychicznym, pragną go tu i teraz przy tym nie udzielając pomocy... Chciałbym dodatkowo napomnieć że naturalnym jest że każdy człowiek w swoim życiu kieruję się w mniejszym lub większym stopniu egoizmem, to jest naturalne... taką stworzyła nas natura...

Odpowiedz
C cycu2007
-1 / 1

Tylko ze taki zasrany egoista ma w dupie z czym rodzice muszą żyć do końca życia, na to nie ma wytłumaczenia.

Odpowiedz
T TheRaceManiac
+1 / 1

Większość i tak jest głupia, dowodem są rządy demokratyczne i np. moja sytuacja w klasie.

Odpowiedz
~S_E_V
-2 / 4

Jakby się dobrze zastanowić, to samobójstwo nastolatków można potraktować jako świetnie skonstruowany mechanizm naturalnej selekcji. Pomyślcie przez chwilę - taki nastolatek ma góra trzy zmartwienia: zdać do następnej klasy, mieć przyjaciół i wybrać w co pograć na PS3. Jeżeli na tym etapie życia nie dają sobie rady, to w życiu późniejszym są skazani na porażkę, bo z czasem jest tylko trudniej. Zatem eliminacja osobników słabszych tylko oczyszcza naszą planetę, pozostawiając tych co są godni przekazywać swoje geny dalej. Celem każdego gatunku jest przetrwanie, a skoro ktoś wali sobie w łeb lub się wiesza, to najwyraźniej zmienił mu się cel, ergo nie należy do gatunku. Szkoda czasu na pomaganie samobójcom, dajmy im odejść w spokoju.

Odpowiedz
~Nana00
0 / 0

Polecam książke "Ścieżka miłości" - DON MIGUEL RUIZ w oryginale to brzmi THE MASTERY OF LOVE. można ją w pdf dostać na internecie.

Odpowiedz
partyzant1989
0 / 0

Ja w wieku 16 lat przez miesiąc mówiłem o tym , że planuje się zabić . wszyscy znajomi o tym wiedzieli , byli w ciężkim szoku gdy wyszedłem oknem z trzeciego piętra . każdy pytał się dlaczego ? ale nikt nie zrobił nic żeby mnie powstrzymać kiedy jeszcze mieli okazje. teraz mam 24 lata i wiem że to co zrobiłem było głupie ale nadal żałuje , że się nie udało osiągnąć zamierzonego celu.

Odpowiedz
S Siewcazaraz
+1 / 1

Odłóż ten cel na później. Zawsze możesz to osiągnąć. Trzymaj to jako ostateczną tabletkę przeciwbólową, a póki co stań obok wszystkiego i patrz jak na przedstawienie. Nawet ty nie jesteś autorem swoich zachowań ani swojego losu, bo nie widzisz reżysera, który ci taką ch.yową rolę narzuca ;)

D dziki1515
0 / 0

Smutna historia ale niestety w dorosłym życiu są większe problemy niż w gimnazjum czy liceum chociażby dlatego że w czasie szkoły zawsze ktoś ci może pomóc a w dorosłym życiu często i gęsto jesteś zdany na siebie i jeśli ktoś nie umie sobie z tym poradzić i popełnia samobójstwo to jest przegranym bo przegrannym nie zostaje się przez niczego nie osiagniecie w życiu ale przez samobójstwo bo jest to najłatwiejsza z dróg.

Odpowiedz
~smutneTo
0 / 0

to jest właśnie totalny szczyt hipokryzji - 90 procent dorosłych w ogóle nie pamięta już jak to było ja się było nastolatkiem, co było WTEDY prawdziwymi problemami... "zapomniał wół jak cielęciem był" polskie przysłowia jak zawsze ponadczasowe.

Odpowiedz
~pjkpredator
0 / 0

Ja to muszę być słaby psychicznie... Nie mam złej sytuacji, mam kochających rodziców, biedy nie ma, w szkole same piątki a na myśl o samobójstwie moja reakcja to: czemu nie. Sam się sobie dziwie, chyba przez to, że mam tak łatwo to aż nie chce mi się żyć, może jest zbyt nudno... Ale jak najbardziej rozumiem tych, którzy chcą popełnić samobójstwo, tak, to jest droga na skróty, ale czasem i jej można użyć. Ale niektórzy mają na tyle źle, że naprawdę ciężko im zyskać wsparcie, jeśli np. mieszkają w sierocińcu, koledzy ich biją i straszą, że jak komuś powiedzą to wiecie co. W szkole słabo sobie radzą, nie mają przyjaciół i kto wie co jeszcze. Jak w takiej sytuacji można sobie radzić ? To, że ja jestem na tyle p***bany, żeby tak podchodzić do samobójstwa nie znaczy, że wszyscy mają głupie powody...

Odpowiedz
kacits12
0 / 0

heh byłem prześladowany od 4 klasy podstawówki dopiero w gimnazjum się w miarę uspokoiło, ciągłe myślałem o samobójstwie rodzice jak chciałem z nimi o tym porozmawiać śmiali się jak bym żartował i bagatelizowali sprawę nawet już wszystko zaplanowałem, ale rok temu zdałem sobie sprawę że żeby rozwiązać mój problem trzeba sobie odpowiedzieć czego się boje odpowiedzi była śmierci a potem przyszła myśl czemu mam się bać jedynej pewnej rzeczy w życiu i oswoiłem się z tym faktem ale zamiast zniknąć strach przed śmierciom zniknęły: strach całkowicie, stres całkowicie, empatia całkowicie, oraz smutek stałem się częściowym psychopatom (ale nie tak popierdo***** jak Ted Bundy czy Albert Fish po prostu zyskałem cechy psychopaty które pozwoliły mi normalnie żyć) a teraz czerpie z życia garściami a z samopoczuciem wręcz perfekcyjnie no i odkąd nie odczuwam ciągłego stresu lepszy pomyślunek ale wracają do tematu dla ludzi z kiepskim zdrowiem psychicznym to niech spróbują poszukać pomocy a jeśli jej nie znajdziecie to dowiedzcie się czego się boicie zrozumcie ten strach, bo człowiek boi się tego czego nierozumnie a jeśli zniknie strach to przestaniesz uciekać bo przecież samobójstwo to ucieczka a przed czym się ucieka przed strachem (no a jeśli to i wszystkie sposoby nie pomogą to poczekaj aż umrzesz naturalnie potraktuj to jak samobójstwo z opuzinionym zapłonem ;P [ostatnia części komentarza jest radom jak by ktoś tu miał takie problemy mi pomogło morze komuś też pomorze nigdy nic nie wiadomo]) już czekam jak zostanę ostro zhejtowany ale pozdro.

Odpowiedz