Każdy rower ma unikalny numer pod ramą. Numer ten jest też zapisany w karcie gwarancyjnej. Jeśli więc założyć, że ta historia jest prawdziwa i dziewczynie ukradziono rower, to być może miała w domu kartę gwarancyjną, a na umówionym spotkaniu oglądając rower sprawdziła sobie ten numer. Są nawet strony internetowe gdzie ludzie podają numery skradzionych rowerów. Zresztą jeśli ktoś by Ci ukradł rower i na drugi dzień zobaczyłbyś identyczny na Allegro, a sprzedawca byłby z Twojego miasta albo okolic, to jakie jest prawdopodobieństwo, że to nie byłby Twój rower?
szkoda, że nie wzięła tylko za sobą policjanta, to złodzieja/pasera by przy okazji aresztowali i byłaby szansa, że komuś w mieście nie "zniknąłby" rower. no ale po co mieszać policję...
Dokładnie. To co trzeba zrobić, to sfotografować swój rower i przede wszystkim zrobić fotkę nr-u seryjnego ramy. Wtedy w przypadku kradzieży i namierzenia roweru można przyjść z policją i zlikwidować złodzieja.
Zabierz złodziejowi swoją własność, a jeszcze oskarży cię o kradzież. :P A dla mnie okraść złodzieja to nie kradzież, a już zwłaszcza, gdy zabierasz swoje.
Jeśli myślisz, że żaden rower nie ma znaków szczególnych, to gratuluję inteligencji. Mogła go choćby przemalować czy przyczepić jakąś tasiemkę/ odblask/ cokolwiek.
Tylko co jeśli ktoś kupiła rower od złodzieja w dobrej wierze i wystawił na aukcję? Dziewczyna miała i ma rower. Złodziej ukradł, dostał kasę i jest niewinny bo dziewczyna odzyskała rower. A człowiek który kupił rower od złodzieja został okradziony i jest w plecy.
no..złodziejka własnego roweru..
a dzięki opublikowaniu tego zdjęcia policja z łatwością będzie mogła ją teraz odnaleźć, oskarżyć i skazać..już większe głupoty słyszałam więc taka sytuacja by mnie nie zdziwiła
Miałem analogiczną sytuację, zawiadomiłem policję, na wszelki wypadek podałem też gdzie ten rower się znajduje (wystawiającym był lombard), co by nie było za trudno. Policja odzyskała rower tego samego dnia. Postępek tej dziewczyny był delikatnie mówiąc niezbyt mądry.
Mój kumpel zobaczył ukradziony rower swojej siostry (po około miesiącu). Miał rysy w tych samych miejscach, więc kiedy miał już pewność.. ukradł go ;D.
A skad 100% pewnosc, ze to jej?
OdpowiedzTeż dwa koła ma.
http://i254.photobucket.com/albums/hh84/OriginalPiMan/Abraham-Lincoln-Internet-Quote.png
Wiesz Lance, Ty się lepiej nie wypowiadaj tej.
Każdy rower ma unikalny numer pod ramą. Numer ten jest też zapisany w karcie gwarancyjnej. Jeśli więc założyć, że ta historia jest prawdziwa i dziewczynie ukradziono rower, to być może miała w domu kartę gwarancyjną, a na umówionym spotkaniu oglądając rower sprawdziła sobie ten numer. Są nawet strony internetowe gdzie ludzie podają numery skradzionych rowerów. Zresztą jeśli ktoś by Ci ukradł rower i na drugi dzień zobaczyłbyś identyczny na Allegro, a sprzedawca byłby z Twojego miasta albo okolic, to jakie jest prawdopodobieństwo, że to nie byłby Twój rower?
Przeciez jej rower jest AUTENTYCZNY... Co za glupota, teraz Ona pojdzie siedziec. Gratulacje
OdpowiedzNo i spoko :)
Odpowiedzszkoda, że nie wzięła tylko za sobą policjanta, to złodzieja/pasera by przy okazji aresztowali i byłaby szansa, że komuś w mieście nie "zniknąłby" rower. no ale po co mieszać policję...
OdpowiedzDokładnie. To co trzeba zrobić, to sfotografować swój rower i przede wszystkim zrobić fotkę nr-u seryjnego ramy. Wtedy w przypadku kradzieży i namierzenia roweru można przyjść z policją i zlikwidować złodzieja.
Niestety w tym wypadku "krótkowzroczność" zwyciężyła ... a mogło byc o jednego złodzieja mniej.
a mogła wsiąść wibro, a nie psa jak na rower szła..:D konfituro:):D
Gdyby to była polska to złodziej roweru oskarżyłby ja o kradzież.
OdpowiedzZabierz złodziejowi swoją własność, a jeszcze oskarży cię o kradzież. :P A dla mnie okraść złodzieja to nie kradzież, a już zwłaszcza, gdy zabierasz swoje.
OdpowiedzTylko, że producent z jakiś dziwnych pobudek (np. chęci zysku) mógł wyprodukować więcej niż jeden egzemplarz danego modelu.
OdpowiedzNie wierzę w to, co piszesz. Przecież nikomu nie może aż tak bardzo zależeć na zysku!
i pewnie miał ten sam numer seryjny... please!
Jeśli myślisz, że żaden rower nie ma znaków szczególnych, to gratuluję inteligencji. Mogła go choćby przemalować czy przyczepić jakąś tasiemkę/ odblask/ cokolwiek.
Tylko co jeśli ktoś kupiła rower od złodzieja w dobrej wierze i wystawił na aukcję? Dziewczyna miała i ma rower. Złodziej ukradł, dostał kasę i jest niewinny bo dziewczyna odzyskała rower. A człowiek który kupił rower od złodzieja został okradziony i jest w plecy.
Odpowiedzdlatego należy kupować rowery z pewnych źródeł!
no..złodziejka własnego roweru..
Odpowiedza dzięki opublikowaniu tego zdjęcia policja z łatwością będzie mogła ją teraz odnaleźć, oskarżyć i skazać..już większe głupoty słyszałam więc taka sytuacja by mnie nie zdziwiła
Miałem analogiczną sytuację, zawiadomiłem policję, na wszelki wypadek podałem też gdzie ten rower się znajduje (wystawiającym był lombard), co by nie było za trudno. Policja odzyskała rower tego samego dnia. Postępek tej dziewczyny był delikatnie mówiąc niezbyt mądry.
Odpowiedzta jasne a rower chyba warty jest 100zl
Odpowiedzsiadełko jest więcej warte.
I co z tego, że historia może być nie prawdziwa, ale dziewczyna sprytnie postąpiła. Trzeba walczyć o swoje ! : )
OdpowiedzMój kumpel zobaczył ukradziony rower swojej siostry (po około miesiącu). Miał rysy w tych samych miejscach, więc kiedy miał już pewność.. ukradł go ;D.
OdpowiedzA kierowca autobusu wstał i zaczął klaskać...
Odpowiedznawet jesli to nie prawda to nie warto czekac na reakcje policji bo oni tylko umia umorzyc sprawe i tak nie znajda
Odpowiedzja swój skradziony aparat znalazłem po pół roku na allegro
OdpowiedzW Polsce by pewnie odpowiadała po tym co zrobiła za kradzież :-)
Odpowiedz