Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1619 1735
-

Zobacz także:


nike79
+37 / 57

Nie lubię takich zestawień. Łatwo tak manipulować. Można na przykład zestawić tego zadbanego, sytego chłopca, który stracił ojca, gromadce zagłodzonych, chorych sierot z Somalii. Tylko po co? Nie powinniśmy ośmieszać niczyich problemów nawet jeśli wydają nam się błahe. Porównywanie czasami krzywdzi. Nikt nie będzie lekceważył swoich trosk dlatego, że inni mają większe zmartwienia.

Odpowiedz
~Angelan
+7 / 19

Nikt nie mógł tego lepiej ująć

F fifi169
-4 / 16

@Nike naprawdę, problemy tych nastolatek nie są problemami.

~jedzpasztet
+27 / 29

@fifi169- owszem, są. Na każdym etapie życia człowiek ma problemy, które za 10 lat wydają mu się błahe. Dla małego dziecka problemem będzie strach przed ciemnościami-czy to znaczy, że na siłę mamy mu gasić światło i zamykać drzwi, bo MY się nie boimy i wiemy, że taki strach jest irracjonalny? Nie wiem ile masz lat, ale chyba nie chcesz mi powiedzieć, że już od dziecka bagatelizowałeś własne problemy- w domu, szkole, pierwsza porażka, złamane serce, przejechanie się na kimś bliskim-bo przecież na świecie są wojny, głód itp? Zawsze znajdzie się ktoś, kto ma od Ciebie lepiej i kto ma gorzej. Sama miałam ciężko w życiu, ale wiem, że są ludzie którzy mieli gorzej. To nie znaczy, że moje problemy wydały mi się mniej ważne, nie cierpiałam i nie przeżywałam dramatów. @nike79- zgadzam się w całej rozciągłości, dobrze ujęte :)

Xar
+4 / 8

Nie musi to umniejszac Twoich problemow,ale moze spowoduje, ze zaczniesz doceniac, to co masz. Bo inaczej nie bedziesz sie niczym roznil od zalosnych plastikow z najnowszymi smarfonami od kochajacych rodzicow, ktorzy twierdza,ze swiat jest okrotny, nikt ich nie kocha(bo jakis przystojniak ze szkoly nie zwraca na nie uwagi,a w ogole sie nie znaja) i najwieksza tragedia w historii przydarzyla sie im, bo im sie kawalek lakieru od paznokcia odlupal.

~Ktosiewski
+3 / 3

Tak jak wyżej, nie mógłbym lepiej tego ująć :)

~jedzpasztet
+4 / 8

@Xar- primo, nie jestem nastolatką, tylko dorosłą kobietą, także takie problemy mnie już nie dotyczą(i właściwie nigdy nie dotyczyły;)). Secundo, taka nastolatka może narzekać, że nie ma wypasionego ajfona czy fajny chłopak nie zwraca na nie uwagi, ale umówmy się, to nie są jedyne problemy nastolatków. Nawet puste lalunie mają swoje problemy. I nie chodzi mi już nawet o problemy ciężkiego kalibru, jak patologia czy bieda w domu, choroby itp. Ale złamane serce, nieodwzajemniona miłość, zdrada ze strony przyjaciół,złe kontakty z rodzicami-któż tego w młodości czegoś z tej listy nie doświadczył:)? Ile to się nie chodziło przybitym, zapłakanym itp? I wydawało nam się, że to taki straszny dramat. Każdy ma jakieś problemy, mniejsze, większe, takie które rzutują na następne lata albo takie, z których śmiejemy się po kilku miesiącach. Nie umniejszajmy problemów innych, bo nas nie dotyczą, bo są gorsze rzeczy na tym świecie. To, co dla Ciebie jest trudne, z czym ciężko się uporać, dla mnie może być proste i względnie bezbolesne. Kiedy nas coś dotyka, nie myślimy o innych, tylko o sobie. Każdy ma prawo do przeżywania tego, co go spotyka, na swój własny sposób, każdy ma swoje priorytety i słabe punkty i nie ma jednej, słusznej listy, za czym można płakać i się przejmować a za czym nie. I jasne, zgadzam się, świadomość, że inni mają gorzej, sprawia, że inaczej się patrzy na to, co się ma. Ale wciąż, nie umniejsza problemów. Może pomaga, nie wiem, myśl, że ludzie radzą sobie w gorszych sytuacjach, ale nie płaczemy i nie martwimy się za innych-tylko za siebie. To, że rodzice koleżanki się rozwodzą nie sprawi, że mniej będę cierpiała po tym, jak mnie mój pierwszy chłopak zdradził. Także można sobie pomyśleć, że czym jest brak zainteresowania ze strony popularnego chłopaka, przy poważnych problemach i dojrzeć do tego, że pewne problemy są błahostkami, że nie ma aż takiej tragedii, i właściwie mamy też w życiu wiele rzeczy, które warto docenić. Ale nie jesteśmy w skórze drugiej osoby i nie nam oceniać czy jej problemy są "słuszne" czy "niesłuszne". Trzeba pamiętać, że kiedyś największą tragedią każdego dziecka było, że Jasio zabrał naszą zabawkę a Ania pociągnęła za warkoczyki ;)

P pamela101
0 / 2

@jedzpasztet Bardzo dobrze powiedziane. Zresztą warto zauważyć, że pewne problemy są wynikiem innych znacznie poważniejszych problemów. Ja przykładowo jako młodsza dziewczyna byłam dosyć nieśmiała. Nie miałam w ogóle żadnych przyjaciół, a dodatkowo często mi dokuczano z powodu tego, że nie garnę się do towarzystwa. Miałam złe relacje z matką i właściwie nikogo bliskiego. I bywało, że jakiś kolega powiedział mi coś głupiego w ramach podrywu albo żartu i dla mnie to był powód do załamania. Nie to, że ktoś mi coś tam powiedział. Ja się po prostu czułam jak trędowata. Także takie "błahe" problemy mogą mieć głębszy aspekt psychologiczny który może nam na całym życiu zaważyć, jeśli sobie z tego nie zdamy sprawy w porę i nie pozbędziemy się kompleksów, lęków i tym podobne.

Xar
0 / 0

Fajnie jedzpasztet,tylko,ze moja wypowiedz odnosi sie do tego, co napisal nike79 ,ale brawo za czujnosc:D !

~jedzpasztet
0 / 0

@xar- właściwie Twoja wypowiedź mogła odnosić się i do jego wypowiedzi i do mojej ;) a że była bezpośrednio pod moją, to założyłam, że to do mnie ;) Błędnie, ale ok, co z tego :P

L lagerrr
+5 / 9

nie, no sorry "zatrzymywanie metek z ulubionych sklepów" to problem? Z jakiej racji tam są nieśmiertelniki martwych przyjaciół? Ktoś chce zbierać sobie metki, a Ty mu powiesz: "NIE!! Nie możesz tego robić, bo na wojnie umierają ludzie i tam się zbiera nieśmiertelniki!"
Albo spotyka się dwóch kumpli i jeden mówi: "kur@a, nie mogę się coś wyspać ostatnio", a drugi na to: "jak Ty możesz tak mówić? Na wojnie ludzie w ogóle nie wiedzieli co to sen!". W związku z powyższym rozumiem, że autor demota to urodzony optymista, który nie przejmuje się żadnymi problemami, nigdy nie narzeka, ani nie powie złego słowa, bo "na wojnie jest gorzej"! Ekstra :)

Odpowiedz
~Paneme
-1 / 5

Pora na autoreklamę?

Krzysiek9375
+1 / 3

Prawdziwymi problemami? Dla mnie te sytuacje na obrazku nie sa problemami w ogole. Ja tak tego nie nazwe. Dla mnie problemem jest to, ze nie zdalem egzaminu. To, ze ktos stracil kumpla na wojnie mnie nie interesuje, bo to dla mnie problem nie jest

Odpowiedz
~wiosna_97
0 / 2

a dla mnie twoj problem jest smieszny bo to tylko zalatwienie egzaminu...ale w 1997 widzialem zima w nocy rozwalonego kumpla ...mozg mu inny wkladal do czaszki ....droga i zimno ....a my tylko szlismy na posterunek...to byl nasz kumpel i jedyny syn pewnej kobiety .....kapujesz problem...bo twoje egzamisny sa smieszne, mozna je powtarzac ale nie zycie! glabie

~Grzybek__
-1 / 1

Wrzućcie na kwejka, bo nastolatki nie wchodzą na demoty :|

Odpowiedz
~oszpecona
+1 / 1

Macie się zwyczajnie przestać rozczulać nad swoimi problemami. Też nienawidzę robienia z siebie skończonej ofiary losu, cięcia się, piep***nia o samobójstwie, wiecznego narzekania. Trzeba wreszcie docenić to, co się ma, a nie oczekiwać chuchania i dmuchania na was, bo zwyczajnie przesadzacie. to tak, jakby wbiła mi się malutka drzazga w palec, a ja przez tydzień chodziłabym i przeżywała, że teraz na pewno odetną mi rękę, nie znajdę pracy, chłopaka i to jest koniec mojego życia. No nie wkurzałoby was to?

Odpowiedz
zaymoon
-3 / 3

Prawdziwe problemy, to cierpienie ofiar amerykańskich agresji zbrojnych w Iraku i Afganistanie. A teraz ci faszystowscy bandyci wzięli na celownik Syrię.

Odpowiedz
~hdiu2hw
+1 / 3

Mam 25 lat i już prawie straciłam swoje życie, widziałam mnóstwo cierpnienia, sama też cierpiałam i znieść nie moge jak znajomi przejmują sie duperelą eh

Odpowiedz
P pamela101
+1 / 3

Tylko płytka i egoistyczna osoba ośmiesza czyjeś zmartwienia. "Ja to dopiero przeżyłem, wy to nic nie warci gówniarze". Wszyscy na coś musimy narzekać, bo wszyscy czegoś pragniemy a bez doszukiwania się braku nie byłoby postępu. Dużo lepiej jest wzajemnie się wspierać zamiast ośmieszać. Powiedzieć: "tak, martwi cię to czy tamto, ale pomyśl, ile masz możliwości. Ja ich nie miałem w twoim wieku." I ta głupia konfrontacja "nastoletnie" mądrości kontra "prawdziwe" problemy. Nie masz pojęcia, ile zmartwień mają nastoletnie osoby. W tym wieku właśnie się przytrafia najwięcej samobójstw, depresji. Człowiek czuje się bezradny, a jednocześnie wie, że nie jest już dzieckiem i postawa właśnie takich płytkich osób jak ty. Ja na szczęście już wyrosłam z tego, wiem, że wszystko zależy ode mnie, ale nie zawsze tak myślałam. Czasy się zmieniają, problemy też, ale ludzie tak samo mają emocje i pragną przede wszystkim ZROZUMIENIA. Jeśli się tego nie nauczysz, to nie licz na to, że ktoś będzie ciebie prawdziwie szanował. Wymądrzać się każdy potrafi, trudniej wyciągnąć rękę.

Odpowiedz
~woksa
+1 / 1

Problemy błahe i mniej, ale każdy potrzebuje dodatkowego pierwiastka - wsparcia. Ps. Jakie według autora problemy powinien mieć nastolatek? Wojna? Głód? Dobrze w takim razie autor życzy młodzieży...

Odpowiedz
~woksa
0 / 0

Problem błahy czy nie, potrzeba tym ludziom dodatkowego pierwiastka - wsparcia. Ps. Jakie autor proponuje problemy dla młodzieży? Wojnę? Głód? Dobrze im autor życzy w takim razie...

Odpowiedz
Snooker
+1 / 1

Patrząc na to, jak strasznie mało empatii ma autor, mam tylko nadzieję, że nie jest ani nie zostanie rodzicem.

Odpowiedz
~Zasker
0 / 0

Więc jeśli nie przesiedziałem kilka lat w zatęchłym okopie, nie straciłem ojca, brata czy przyjaciela na wojnie, ba - sam w żadnej nie walczyłem i na przykład nie mam w związku z tym koszmarów jak wszyscy weterani, próbujący tyleż desperacko, ile bezskutecznie wyprzeć z pamięci okropieństwa i złe wspomnienia, skoro nie byłem ranny, nie przejechał mnie czołg ani granat nie urwał mi ręki, skoro nie byłem Żydem w Auschwitz czy innym Dachau, to już nie mam prawa mieć problemów i określać tym właśnie słowem jakichś życiowych przeszkód? Dobrze wiedzieć - dopiero teraz do mnie dotarło, że żyję sobie beztrosko. Jezu, przecież w porównaniu z wojną czy cholernym Holokaustem, wyciąganym zresztą przez Żydów przy każdej możliwej okazji, wszystko wygląda błaho.

Odpowiedz
O oidhche
0 / 0

To uczucie, kiedy obcy ludzie w internecie bagatelizują twoje problemy, bo "inni mają gorzej".

Odpowiedz
~looololol
0 / 0

Szczera prawda a to porównanie do wojny jest bardzo dobre

Odpowiedz