Pewnie że się da. Kierowcy zawodowi są szkoleni co robić w przypadku utraty kontroli nad pojazdem żeby zminimalizować obrażenia. Co robić po wypadku. Piloci ćwiczą za to różne scenariusze awarii i dopiero po opanowaniu maszyny w ciężkich warunkach mogą dostać licencję pilota (przynajmniej na myśliwce)
Da się ale jedni są bardziej podatni na stres inni mniej. Tego nie zmienisz, ale fakt możesz w jakimś stopniu kontrolować. Dlatego na wszystkich instrukcjach PP pisze że za prowadzenie ewakuacji odpowiedzialny jest ten kto jest wyznaczony stanowiskiem bądź osoba najbardziej racjonalnie myśląca i opanowana :) Swoją drogą brawo la pilota za bezbłędne lądowanie bez napędu :)
Da się zmienić. Podatność czy odporność na stres to cechy wynikające z wychowania, nabyte - nie wrodzone. Po prostu większość ludzi nie podlega takim treningom i mają te cechy w takim stopniu, w jakim je życie przynosi.
Samolot to tam wszystko da się zrobić jeszcze, bo są konstruowane jak szybowce, które nie maja swoich silników a jednak latają. Pomyślcie co by było jakby to był f16 to zostaje tylko katapulta, najgorzej maja piloci helikopterów silnik padł to i niedługo na nich czas.
E, wcale nie. Śmigłowce potrafią opadać w sposób kontrolowany dzięki tzw. autorotacji, o ile tylko mają na to odpowiednią wysokość i prędkość. Nie musi być wcale jakaś bardzo duża - ale po szczegóły odsyłam do wujka googla.
No nie do końca z tymi helikopterami. W ostateczności pozostaje autorotacja, która jest obowiązkowym elementem szkolenia. Kolega wyżej był sekundę szybszy :)
Zmodyfikowano
2 razy
Ostatnia modyfikacja: 4 September 2013 2013 19:07
Taki test przechodzi każdy, kto robi sobie licencję pilota. Instruktor odłącza dopływ paliwa i masz lądować awaryjnie, więc nie ma czym się stresować, tym bardziej przy takiej pogodzie...
Każdy samolot ma obliczoną swoją "doskonałość" w liczbie, która określa ile da się przelecieć bez silnika lotem szybowym. Na każdym kursie (nawet na licencję turystyczną) uczą wyboru miejsca lądowania awaryjnego w nagłych sytuacjach, oraz dolotu do tego miejsca bez silnika. Uczą również wychodzenia z korkociągów wykonując je w rzeczywistości. Nawiasem mówiąc... kolejki górskie się chowają :D
Pozdrawiam :)
P.S.: Mi skubani poduszek nie dali xD
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 4 September 2013 2013 20:38
Zapomniałeś dodać, że doskonałość to liczba km które można przelecieć w locie postępowym za utratą wysokości, z 1000m. Czyli, jeśli szybowiec ma doskonałość 35 (SZD 51-1 Junior) z 1000m może przelecieć 35km w warunkach doskonałych, czyli zero wiatru, ciśnienie 1013,25 hPa, temperatura 15 stopni Celsjusza :) analogicznie z 2000m może przelecieć 70km, lecz należy pamiętać, o tym, by zostawić sobie jaki margines bezpieczeństwa, na dolotach szybowcowych zazwyczaj jest to około 50-100m (przy doświadczonym w takich dolotach pilocie). Reszta musi wracać nad lotnisko na 300m czyli musi mieć 1300m żeby z 35 kilometra dolecieć na tym typie do lotniska :) Pozdrawiam, Szybownik :)
zgaaadza się, ale nie chcę tu książki pisać, tylko orientacyjnie xD ja aktualnie po skończonym kursie na pilota turystycznego i się teraz sadzę na zawodowego i potem na liniowy, ale to śpiewka przyszłości :D
Owszem da, da się nauczyć pewnych zachowań w sytuacjach zagrożenia.
OdpowiedzPewnie że się da. Kierowcy zawodowi są szkoleni co robić w przypadku utraty kontroli nad pojazdem żeby zminimalizować obrażenia. Co robić po wypadku. Piloci ćwiczą za to różne scenariusze awarii i dopiero po opanowaniu maszyny w ciężkich warunkach mogą dostać licencję pilota (przynajmniej na myśliwce)
Da się ale jedni są bardziej podatni na stres inni mniej. Tego nie zmienisz, ale fakt możesz w jakimś stopniu kontrolować. Dlatego na wszystkich instrukcjach PP pisze że za prowadzenie ewakuacji odpowiedzialny jest ten kto jest wyznaczony stanowiskiem bądź osoba najbardziej racjonalnie myśląca i opanowana :) Swoją drogą brawo la pilota za bezbłędne lądowanie bez napędu :)
OdpowiedzDa się zmienić. Podatność czy odporność na stres to cechy wynikające z wychowania, nabyte - nie wrodzone. Po prostu większość ludzi nie podlega takim treningom i mają te cechy w takim stopniu, w jakim je życie przynosi.
Z takiej wysokości każdy potrafi
OdpowiedzSamolot to tam wszystko da się zrobić jeszcze, bo są konstruowane jak szybowce, które nie maja swoich silników a jednak latają. Pomyślcie co by było jakby to był f16 to zostaje tylko katapulta, najgorzej maja piloci helikopterów silnik padł to i niedługo na nich czas.
OdpowiedzE, wcale nie. Śmigłowce potrafią opadać w sposób kontrolowany dzięki tzw. autorotacji, o ile tylko mają na to odpowiednią wysokość i prędkość. Nie musi być wcale jakaś bardzo duża - ale po szczegóły odsyłam do wujka googla.
No nie do końca z tymi helikopterami. W ostateczności pozostaje autorotacja, która jest obowiązkowym elementem szkolenia. Kolega wyżej był sekundę szybszy :)
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 4 September 2013 2013 19:07
Taki test przechodzi każdy, kto robi sobie licencję pilota. Instruktor odłącza dopływ paliwa i masz lądować awaryjnie, więc nie ma czym się stresować, tym bardziej przy takiej pogodzie...
OdpowiedzKażdy samolot ma obliczoną swoją "doskonałość" w liczbie, która określa ile da się przelecieć bez silnika lotem szybowym. Na każdym kursie (nawet na licencję turystyczną) uczą wyboru miejsca lądowania awaryjnego w nagłych sytuacjach, oraz dolotu do tego miejsca bez silnika. Uczą również wychodzenia z korkociągów wykonując je w rzeczywistości. Nawiasem mówiąc... kolejki górskie się chowają :D
Pozdrawiam :)
P.S.: Mi skubani poduszek nie dali xD
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 September 2013 2013 20:38
OdpowiedzZapomniałeś dodać, że doskonałość to liczba km które można przelecieć w locie postępowym za utratą wysokości, z 1000m. Czyli, jeśli szybowiec ma doskonałość 35 (SZD 51-1 Junior) z 1000m może przelecieć 35km w warunkach doskonałych, czyli zero wiatru, ciśnienie 1013,25 hPa, temperatura 15 stopni Celsjusza :) analogicznie z 2000m może przelecieć 70km, lecz należy pamiętać, o tym, by zostawić sobie jaki margines bezpieczeństwa, na dolotach szybowcowych zazwyczaj jest to około 50-100m (przy doświadczonym w takich dolotach pilocie). Reszta musi wracać nad lotnisko na 300m czyli musi mieć 1300m żeby z 35 kilometra dolecieć na tym typie do lotniska :) Pozdrawiam, Szybownik :)
zgaaadza się, ale nie chcę tu książki pisać, tylko orientacyjnie xD ja aktualnie po skończonym kursie na pilota turystycznego i się teraz sadzę na zawodowego i potem na liniowy, ale to śpiewka przyszłości :D
to zwykle ladowanie z wylaczonym silnikiem a nie awaryjne
Odpowiedznajciekawsze jest to że śmigło się nie kręci : D
Odpowiedzpedzie
Odpowiedz