Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1439 1496
-

Zobacz także:


H Hilbert
+19 / 39

Prawdziwi artysci kochaja piractwo :) Dzieki temu ich muzyka, filmy itp moga docierac do wielu ludzi.

Odpowiedz
Soul_shade
+15 / 15

Raczej niektórzy(nie mówię o tym badziewiu puszczanym w tv) mają jakkolwiek zysk - dzięki muzyce w necie można przed kupnem posłuchać zamiast brać kota w worku(niektórzy prawdziwi artyści sami wrzucają swoje utwory do internetu). Prawdziwy fan i tak kupi płytę. Po prostu kto ma kupić to i tak kupi, a kto nie ma kupić to nie łudźmy się że wyda kasę bo nie ma czego słuchać. Dzięki temu więcej osób może się zdecydować na kupno płyty, która mu się PODOBA.
Inna sprawa - to ceny, które niejednokrotnie są wzięte z kosmosu.

H Hilbert
+17 / 21

Jakim cudem maja mniejszy zysk? Malo znany artysta moze liczyc powiedzmy na 1000 fanow. Jezeli kazdy z nich kupi plyte po 50zl to bedzie 50 000zl zysku z czego malutki procent trafi do artysty. Umieszczajac jego muzyke w sieci moze stac sie o wiele bardziej popularny i jego liczba fanow wzrosnie do 100 000. Jezeli 2% z nich kupi plyte to juz bedzie mial 2x wiekszy zysk. Ludzie biznes nie polega na tym, zeby ciagnac na chama pieniadze od kazdego. Czasami trzeba duzo stracic zeby zyskac jeszcze wiecej.

H Hilbert
+6 / 10

Dodam jeszcze, ze umieszczajac muzyke za free mozna zarobic nawet jezeli fani nie beda placic. Na przyklad popularny psy(gangnam style) zarobil na youtube kilka milionow mimo, ze zaden fan nie zaplacil ani centa. Popularnosc jest najwazniejsza. Jezeli ludzie wymieniaja sie twoja muzyka i staje sie bardzo bardzo popularne to rozne miejsca zaczna ja puszczac a zeby legalnie puszczac muzyke w klubach, pubach itp to trzeba placic=>zysk. Do tego koncerty, t-shirty, gadzety z logo zespolu itp. Malo znany artysta moze w krotkim zasie stac sie hitem i zarobi fortune.

G gregor2
+2 / 2

To prawda, coraz częściej zdarza się, że artyści oddają swoje płyty za darmo (do pobrania, często na licencji CC), i proszą by płacić ile kto chce. Zazwyczaj zarabiają na tym więcej, głównie dzięki pominięciu wydawcy który "pobiera" (patrz kradnie) większość dochodów. Prawda jest taka, że muzycy najwięcej zarabiają na koncertach. Wydawców nie interesuje jakość muzyki, tylko parcie na szkło "artysty", jeśli jest bardziej znany, częściej kupuje się jego płyty i inne śmieci (np.:plakaty, plecaki, testy ciążowe itd.). Coraz rzadziej ludzie świadomie, sami wybierają czego chcą słuchać (zazwyczaj wpycha się im to co przynosi zysk). http://www.youtube.com/watch?v=Uvt7dqAQWAQ

kognitywny
0 / 2

przychodzi mi na myśl jeden kontrprzykład: Andy McKee, świetny gitarzysta fingerstyle, bardzo niepochlebnie się odnosi do sharingu, także nie każdy kocha piractwo :))

L litttt
+2 / 10

Nic nie zabija muzyki, bo ta ma się bardzo dobrze.

Odpowiedz
E ewabialkowska012
+1 / 11

Bardzo dobrze? To pseudomuzyka, bo pod moją definicję "muzyki" to coś nie podchodzi

L litttt
+10 / 10

To, że Ty słuchasz jak sama mówisz "pseudomuzyki" nie oznacza, że każdy ma tak mocno ograniczone horyzonty, że nawet nie potrafi wykonać prostej czynności jaką jest znalezienie jakiejś bardziej sensownej współczesnej muzyki.

E ewabialkowska012
0 / 8

Mówię o muzyce, którą ogólnie się promuje. Sam wolę słuchać stare, dobre piosenki nie dlatego, że są "lepsze" tylko dlatego, że lubię wspomnienia i sentymenty. Ale słysząc o biberku, miley gangamach itd nie trudno się nie zrazić

~von_Stolzhammer
+1 / 7

Jeśli uważasz, że biberki, gangam i miley to jedyne, co się dzieje w nowej muzyce, to oznacza to tyle, że po prostu nie wiesz co się w muzyce dzieje. To nie jest wstyd, bo za dobrą, nową muzyką trzeba poszperać, natomiast nie jest to powód, żeby powielać fałszywe stereotypy. Albo nie, zmieniam zdanie. To jednak wstyd. Masz dostęp do internetu, forów, last fm, spotify... dlaczego nie korzystasz z takich zasobów? Lenistwo? Ale to wtedy proszę nie narzekać.

Soul_shade
+2 / 2

@ewabialkowska012 z twojego pierwszego postu wynika, że "stare dobre piosenki" to też pseudomuzyka. Muzyka ma się na prawdę dobrze, ja nie znam żadnych "hitów" (oprócz tych, których nie da się słyszeć bo puszczają je wszędzie - na poczekalni, w autobusie itd itd), nie potrafiłbym wymienić zbyt wielu top piosenek. A wcale to nie oznacza, że słucham samych starych piosenek. Oczywiście, można też lubić TYLKO starą muzykę sprzed lat, ale to nie daje prawa mówić, że to co jest teraz to nie muzyka (i powtarzam, nie mówię o "piosenkach" gdzie przez 5 minut powtarzają jedną nutę i 3 słowa)

DexterHollandRulez
-1 / 1

Mnie tam na przykład irytuje to, że żeby znaleźć dobry zespół muszę siedzieć godzinami przy kompie i przekopywać różne strony aż na coś trafię, a potem nie mogę nawet obejrzeć w internecie koncertu tego zespołu w normalnej jakości, bo nie jest wystarczająco popularny i takich nagrań po prostu nie ma. Na muzykę, która mi się podoba nie mogę się w tej chwili natknąć przypadkiem słuchając radia, bo lecą w nim wyłącznie syfy popowych i poprockowych gwiazdek, a jak już trafi się coś normalnego to są to jakieś hity z długą siwą brodą. Po prostu miło by było, gdyby moje słuchanie muzyki nie polegało na bronieniu się rękami i nogami przed zalewem chłamu i spędzaniu połowy dnia na węszeniu w różnych zakamarkach sieci z nadzieją, że znajdę jakiś nowy, ciekawy zespół.

~Okkel
+5 / 7

Jest w kwestii piractwa coś, czego nie rozumiem, może ktoś tutaj mi to wyjaśni. Powiedzmy na przykład, że ściągnę sobie z neta jakąś płytę 2Paca (abstrahując od tego, że akurat 2Pac nie żyje, bo nie o to tu chodzi); ktoś powie, że okradłem go w ten sposób, ale przecież gdybym nawet kupił tę samą płytę legalnie, on sam i tak dostałby z tego jakiś marny grosz, o ile dostałby w ogóle cokolwiek, bo nie sądzę, aby artystom w takiej Ameryce skapywało cokolwiek, kiedy w Polsce ktoś kupi ich płytę. Pomijając już argumenty w stylu "na biednego nie trafiło" i tym podobne, jedyną grupą, która traci na piractwie są wielkie koncerny i wytwórnie muzyczne, sami artyści akurat na tym korzystają. Prawda?

Odpowiedz
H Hilbert
+10 / 12

To czy traca akurat nie jest takie oczywiste. Wielu ludzie sciaga plyty i dzieki temu poznaje wielu ciekawych artystow. Pozniej chodza na ich koncerty, kupuja t-shirty, plyty i inne gadzety. Gdyby nie piractwo to nie znalbym 99% zespolow, ktore znam. Dlaczego? Bo nie puszczaja ich w radiu a plyt nie ma w zwyklym empiku. Piractwo wymusza na producentach wiele zmian. Po co sprzedawac drogie plyty jezeli mozna sprzedawac pojedyncze piosenki online o wiele taniej? Po co mi cala plyta jezeli lubie tylko 1-2 piosenki danego artysty? Jezeli te dwie piosenki sa na oddzielnych plytach to musialbym kiedys kupic obie plyty za 50zl kazda. 100zl za dwie piosenki. Teraz moge kupic obie piosenki po 1€. Te zmiany zostaly wymuszone przez piractwo.

~Twój_nick
+5 / 7

Już kilka gwiazd się wypowiedziało, że nie mają nic przeciwko piractwu ich muzyki, gdyż sami i tak więcej zarabiają z koncertów.

Odpowiedz
Lipton92
+1 / 1

No bo Polaków rzadko stać na oryginalne płyty. W Stanach najwięcej zysków maja z płyt (nie liczac działań reklamowych, itp).

DexterHollandRulez
-2 / 2

No nie wiem, ja czytałem wypowiedzi kilku muzyków ze Stanów, którzy wypowiadali się, że ze sprzedaży płyt nie dociera do nich praktycznie nic, główny zysk mają z koncertów i częściowo z gadżetów związanych z zespołem.

N nanab
0 / 4

No tak, bo każdy porządny zespół powinien nagrywać płyty charytatywnie. Z własnej kieszeni pokrywac wszystkie koszty i rozdawać je na ulicy.

Odpowiedz
L LazC
+1 / 1

To nie badziewne zespoły zabija muzykę, tylko brak konsekwencji i samokrytyki w wykonaniu muzyków i wydawców. Prawie każdy mówi, że jego następna płyta to najlepsza esencja muzyki sama w sobie, idealne połączenie dawnego stylu i nowego. A potem nie raz okazuje się, że wychodzi szmira. Gdyby autorzy uczciwie mówili: "ta płyta jest bardziej z >tego< gatunku" albo "ta jest zupełnie inna niż poprzednie", gdyby było dużo serwisów recenzujących muzykę, a najlepiej gdyby płyty kosztowały tyle, bym mógł sobie pozwolić na eksperymentowanie i kupienie zespołu, którego wcześniej nie znałem, albo nowej płyty znanego zespołu, której nie przesłuchałem wcześniej na YT, to wtedy nie musiałbym "piracić". Ale póki co takie rzeczy tylko w promocjach MediaMarkt.

Odpowiedz
Turucano
-2 / 4

Wiedziałem że miłośnicy piractwa będą stawać na rzęsach żeby usprawiedliwić to co robią. To prawda że muzyka jest zbyt droga, że zbyt dużo idzie do wydawcy i że czasem trudno ją zdobyć w sposób legalny. Trzeba z tym walczyć, ale nie poprzez nielegalne ściąganie i kopiowanie muzyki. Darmowa rozrywka nie jest twoim prawem, jeżeli cię nie stać, masz prawo nie kupować. W dobie radia internetowego i Spotify tylko zwykły cwaniak ściąga nielegalne pliki. Jeżeli jakiś muzyk pozwala ściągać jego muzykę za darmo albo za "co łaska" to chwała mu, ale jeżeli inny muzyk tego ynie chce to trzeba to uszanować. Jeżeli "prawdziwy artysta" popiera ściąganie swojej muzyki za darmo, to widocznie Bob Dylan nie jest "prawdziwym artystą". Na szczęście klawiaturowi wojownicy o tym nie decydują. Prawdziwy fan chętnie zapłaci za muzykę. Możliwe że dzięki istnieniu piractwa artyści ostatecznie zarabiają, ale tylko i wyłącznie dlatego że ich muzyka do kogoś kto ma sumienie w odpowiednim miejscu i zapłaci za kupioną/ściągniętą muzykę. Ciekawe co byście powiedzieli gdyby ktoś zabrał wam owoce waszej pracy bez płacenia i powiedział że "prawdziwemu X wystarczy że ludzie korzystają z tego co zrobił/wyprodukował". Sam kupuję płyty i śpię snem sprawiedliwego, nie musząc uspokajać buntującego się sumienia. Kupno oryginalnej płyty, przesłuchanie jej, postawienie jej na półce i słuchanie jej od czasu do czasu daje więcej satysfakcji niż pospiesznie ściąganie pojedyńczych piosenek.

Odpowiedz
niccoe
0 / 4

Prawda jest taka, że muzyk powinien zarabiac na trasach koncertowych, a nie na sprzedaży płyt, dlatego piractwo przeszkadza jedynie dystrybutorom i producentom

Odpowiedz
SailorJackSparrow
-1 / 1

To prawda , piractwo pomaga użytkownikom przejrzeć to co dobre by potem samemu kupić oryginalny produkt. A jak w muzyce mamy to co mamy to nic dziwnego że jest mala oglądalność i " słuchalność" oprócz gimbusów urodzonych po roku 2000. To gówno co teraz leci nie może się równać z muzyką lat 70 , 80 i 90. Wracajac do piractwa. Jeżeli jakas gra komputerowa została wycofana ze sprzedaży np gultowa seria gothic ( gamebooka ciężko znaleźć) to nie ma innej możliwoście jak " po piracku" A jeżeli chodzi o muzykę to szkoda ze nie ma drugiego elvisa , gee gees itd

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 September 2013 2013 8:21

Odpowiedz
A AlfonsoIng
0 / 2

To nie media tylko ludzie, widocznie chcą słuchać badziewia .

Odpowiedz