Demotywatory.pl

Menu Szukaj

#1. Show must go on

W momencie nagrywania tego utworu Freddie Mercury był już tak chory, że ledwo mógł się poruszać. Brian May nagrał partię wokalu jako wzór, śpiewając falsetem, ponieważ tonalność piosenki była zbyt wysoka jak na jego możliwości. "Fred, nie wiem, czy dasz radę to w ogóle zaśpiewać". - powiedział May. Mercury miał odpowiedzieć: "I\\\'ll fucking do it, darling", po czym wypił nieco wódki i zaśpiewał bez żadnych cięć.

#2. Two Minutes to Midnight

"Dwie minuty do północy" to aluzja do "Zegara dnia sądu" ("Doomsday Clock" - projektu magazynu Bulletin of Atomic Scientists, który ukazał się w 1947 roku i został wydany przez twórców pierwszej bomby atomowej. Obecnie gazetę wydaje Uniwersytet w Chicago i od czasu do czasu na pierwszej stronie magazynu drukowana jest ilustracja zegara, którego wskazówki pokazują czas kilku minut przed północą. Im mniej czasu zostało do północy, tym bardziej prawdopodobny jest wybuch wojny atomowej (według naukowców). Obecnie zegar pokazuje 23:55, a najbliżej do wybuchu było w 1953 roku, kiedy wskazówki pokazywały godzinę 23:58.

#3. Light my fire

Kiedy zespół The Doors został zaproszony do słynnego programu The Ed Sullivan Show, organizatorzy poprosili muzyków o zamianę fragmentu tekstu "Girl, we couldn\\\'t get much higher" na coś bardziej przyzwoitego. Morrison obiecał "skorygować" tekst, ale podczas występu zaśpiewał go bez żadnych modyfikacji. Wokalista tłumaczył się silnym stresem, ale The Doors już nigdy nie zaproszono do tego programu.

#4. Stairway to Heaven

W styczniu 1991 roku stacja radiowa KLSK FM ze stanu Nowy Meksyk postanowiła zmienić format nadawanej muzyki na klasyczny rock i obwieściła to słuchaczom nadając "Stairway to Heaven" przez całą dobę. W rezultacie piosenka zabrzmiała w eterze 200 razy, a stacja została zawalona listami i telefonami od zirytowanych słuchaczy. \\nDwa razy do rozgłośni przyjechała policja. Za pierwszym razem ktoś uznał, że DJ miał zawał, a potem, że radio zajęli terroryści, wysłani przez wielkiego fana Led Zeppelin, którym był... Saddam Husajn.

#5. Satisfaction

5 czerwca 1965 roku The Rolling Stones grali dla trzytysięcznej widowni na stadionie w Clearwater, w stanie Floryda. Gazeta St. Petersburg Times następnego dnia napisała, że około 200 młodych fanów zespołu starło się z policją ochraniającą koncert. Do tego momentu muzycy zdążyli zagrać ledwie cztery utwory. Właśnie tej nocy Keith Richards obudził się z grającym w jego głowie riffem i refrenem "I can\\\'t get no satisfaction". Zaspany muzyk nagrał fragment na taśmę i wrócił do spania. Kiedy przyniósł nagranie do studia okazało się, że oprócz gitarowego riffu nagrało się także... chrapanie.

#6. Another brick in the wall

Szkolny chórek, który słychać w piosence, zespół znalazł w pobliskiej szkole. Śpiewało 23 dzieci w wieku od 13 do 15 lat. Nagrany śpiew nałożono na siebie dwanaście razy, dzięki czemu wydaje się, że chór jest o wiele bardziej liczebny.\\nPo wydaniu płyty wybuchł skandal, ponieważ dzieciom nie zapłacono za udział w nagraniu, a temat utworu nie spodobał się dyrekcji szkoły.

#7. Smoke on the water

Piosenka Deep Purple opisuje prawdziwe wydarzenia, które przytrafiły się muzykom. Zespół chciał wykorzystać leżące na brzegu Jeziora Genewskiego kasyno w Montreux (Szwajcaria) do nagrania kilku utworów. Pracę należało jednak przerwać z powodu pożaru, który strawił pomieszczenie. Muzycy dokończyli nagrania w opuszczonym i nieogrzewanym Grand Hotelu. W jeden z tych dni Roger Glover obudził się i wypowiedział słowa "Smoke on the water" - najprawdopodobniej śnił mu się pożar i dym unoszący się nad wodami jeziora.

#8. Venus

W momencie nagrywania utworu Mariska Veres nie znała angielskiego i tekstu piosenki nauczyła się fonetycznie. Stąd "szisgaret" (she\\\'s got it), które słyszą niektórzy słuchacze i "godness" zamiast "goddess" na początku utworu. Co ciekawe, słowo "godness" weszło do potocznego języka angielskiego i znaczy "bardzo ładna dziewczyna".

+
247 359
-

Zobacz także:


~tacos
+11 / 11

Tylko że jeżeli chodzi o Pink Floyd i "Another brick in the wall", dzieci, które brały udział w nagraniu, uczęszczały do szkoły muzycznej i dostały możliwość nagrania w prywatnym studiu używanym przez PF i wyprodukowania przez ten już wtedy kultowy zespół płyty, gdy będą dorosłe. Szansę tę wykorzystały w większości.

Odpowiedz
L litttt
-5 / 7

Chyba piosenki, które są tak oklepane, że każde kolejne odsłuchanie powoduje odruch wymiotny.

Odpowiedz
~Yuukarii
0 / 4

Miejmy nadzieję,że muzyka której ty słuchasz jest mniej oklepana.

Turucano
0 / 2

Ciekawostki na temat "Light My Fire" i "Stairway" nie mają nic wspólnego z powstaniem tych piosenek. Autorze wiedz co piszesz.

Odpowiedz
~Twój_nick
0 / 0

Nie ma w muzyce czegoś takiego jak "zbyt wysoka tonalność" .

Odpowiedz
~grazynag
0 / 0

Przynajmniej jego życie tak jak jego śmierć miało sens. Jest to dla mnie jedyny przypadek gdzie śmierć (odejście) ma ens. Takie dzieło jak The must go one tylko w takim wypadku było nazbyt prawdziwe, sugestywne.

Odpowiedz
D djroomy
0 / 2

Co to jest The must go one? hahaha