Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1139 1296
-

Zobacz także:


MarianKa
+8 / 12

Zależy w jakich szkołach. Swego czasu uczęszczałam do jednej z prestiżowych polskich szkół katolickich z internatem (nie z własnej woli, i na szczęście tylko przez 3 miesiące), i możecie wierzyć lub nie, ale wyłącznie w czwartki miałam do dwóch godzin wolnego czasu po szkole.

Odpowiedz
juru30
+7 / 9

Salezjanie Oświęcim?

MarianKa
+10 / 10

Niepokalanki, Szymanów.

~Polak_Katolik
+9 / 21

Dokładnie, ja w swojej szkole w klasie 1 [ 7 lat ] miałem lekcje 2 dni w tygodniu od 8:15 do około 11:45 i 3 dni w tygodniu od 11:55 do 15:35, prace domowe głównie skupiały się na inteligencji więc szły mi w 30 minut.
A do Autora demota; Skoro dziecko chodzi do świetlicy przez ponad 5 h to czemu tam nie robi lekcji na bieżący dzień ?

~szkolny
-1 / 1

Kazał ci iśc ktoś do takiej katolickiej szkoły? Zawsze nie lubiłam tych kujonów z takich szkół, sami wybierali a później przechwalali się i narzekali jak oni maja "gorzej".

K KotJarka
+3 / 5

"Liczba robotów na 10 tysięcy pracowników w Polsce wynosi 14, podczas gdy średnia światowa to 55, a unijna – 77. Najwyższe wskaźniki są w Korei Południowej – 347. A mimo to bezrobocie tam nie istnieje.
i tworzą kolejne południowokoreańskie plany 5-letnie – szósty z lat 1987-1991 i siódmy z lat 1991-1996 – zakładały rozwój elektroniki i nowych technologii.
Przy takim samym PKB w 1985 roku wartość siły nabywczej tam i tu, była taka sama. W Korei rządy wybrane w demokratycznych wyborach są od 1987 r. i tworzą kolejne południowokoreańskie plany 5-letnie – szósty z lat 1987-1991 i siódmy z lat 1991-1996 – zakładały rozwój elektroniki i nowych technologii. Na inwestycje przeznaczano ponad jedną trzecią PKB rocznie.”. Na co w III RP idzie 1/3 PKB, chyba nie warto się pytać.

H Hilbert
-3 / 5

Oczywiscie, ze ma. Program w pl jest bardzo ciekawy tylko uczniowie leniwi i nieciekawi swiata.

MateuszMmz_
+4 / 4

Gdybyś to normalnie napisał, to nie sprawiałbyś wrażenia jakiegoś fanatyka. A tak to cały twój przekaz w piz*u.

~sielker
+7 / 15

Ten na górze dobrze mówi : w sejmie nie ma prawicy, PIS TO NIE JEST PRAWICA, jeśli ktoś tak pomyśli.. ja osobiśćie zagłosuje na KNP w te wybory może wreszcie wejdą do sejmu

Odpowiedz
F fu3i
+10 / 14

1 klasę czego? Moze pierwszy rok studiów? Nie wierzę, że podstawowka czy gimnazjum ma tyle zadane do nauki, by to robic przez 4 godziny dziennie. A to ze siedzi na swietlicy tzn, ze rodzice pracuja i nie maja go z kim zostawic. Ale to juz ich sprawa.

Odpowiedz
~fu3i_racja
-1 / 1

Zgadzam się. Nie da się ukryć, że dzieciaki mają dużo zadane, ale nie czarujmy się, nie można się nauczyć jak poprzez systematyczną pracę i ćwiczenia, a nie każdemu dziecku godzinka dziennie wystarczy, A jeśli chce nauczyć się czytelnie pisać, płynnie czytać, do tego znać dodawanie, odejmowanie, ortografię czy inne rzeczy... Każdy z nas przez to przechodził i większość wspomina szkolne lata z rozrzewnieniem, ile to miało się czasu na zabawę i beztroski. Jeśli ktoś zająłby się dzieckiem w świetlicy, wtedy miałoby odrobione lekcje, a w domu pozostałby czas na spędzenie go z rodziną. Można sobie wszystko zorganizować, ale lepiej biadolić.

~kobieta_XXX
-1 / 1

A która matka polka przyzna się że jej dziecko jest mniej zdolne? Żadna, dlatego mamuśki pchają dzieci do najbardziej wymagających szkół żeby póxniej narzekac jak ich biedne dziecko musi sie dużo uczyc. I świetlica. Nie każde dziecko chodziło do świetlicy! Wynajmij kogos żeby odprowadzał je szkoły jezeli jest daleko ta szkoła. Moja była oddalona od domu pók km, ale ja jestem rocznik 87-wtedy mamy nie trzymały dzieci przy swojej spódnicy aż do ukończenia przez 18 lat.. Nie przypominam sobie też żebym odrabiała lekcje a juz napewno nie trzy godziny! Albo wybrałas za trudną szkołe albo masz mało zdolne dziecko...Przykro mi

SailorJackSparrow
+2 / 8

Dlatego cieszę się że szkoła już zamną. NIGDY PRZEGNIGDY więcej szkoły! gdybym w wieku 6 lat poszedł do szkoły i tak bym sie nie uczył dzieciństwo jest jedno i nie można go marnować bo rząd ma taki zasrany kaprys.

Odpowiedz
docxent
+6 / 12

A wiecie co jest najlepsze? Że połowa tych rzeczy, które się uczą, potem do niczego w późniejszym życiu nie będzie przydatna...

Odpowiedz
~ehhht
+1 / 13

Szkoła:
1. Uczy wiedzy ogólnej bo w wieku 10 lat mało kto wie jaka kariera go czeka.
2. Uczy organizacji pracy i daje dziecku jakieś obowiązki.
3. Uczy logicznego myślenia i zmusza do rozwiązaywania powierzonych zadań.
4. Rozwija relacje społeczne
Co innego miało by robić dziecko jak nie chodzić do szkoły? Pracować w polu? Siedzieć przed komputerem?
Człowieka, który nie wie kiedy była bitwa pod Grunwaldem nazywa się tumanem, a czy ta wiedza przyda się w życiu? Raczej nie.

~nojaniemoge
+1 / 7

W życiu też uczysz się mnóstwa rzeczy, które nie są ci przydatne. A jednak się ich uczysz. To coś w stylu: po co sprzątać, jak i tak zaraz się pobrudzi?

~kamil34689
0 / 0

Tak samo uczysz się na pamięć kodów do gierek itp. , a czy przydadzą ci sie w życiu?

~ehhht
+8 / 8

1. To, że dziecko siedzi w świetlicy w Polsce wynika z braku czasu jego rodziców, a nie chęci zmuszenia go do nauki.
2. 5h w świetlicy. To nie można wtedy odrabiać zadania?

Odpowiedz
~kobieta_XXX
+1 / 1

Widac dziecko bez mamusi nie odrobi. To nie wina systemu edukacji tylko jakiegoś dziwnego narkotyku który biora od pewnego czasu matki polki. I jak osoba niżej, nie wierze, ze lekcje zaczynaja sie o 13.30 kazdego dnia.

mefisto7
0 / 2

W podstawówkach klasy dzielą się na takie zaczynające od rana i takie zaczynające od ok. 13tej. Sam tak miałem 13 lat temu. Ale wciskanie świetlicy jako "obciążenia" jest żałosne. Właśnie wtedy się zadania odrabia. A że dzieciarnia teraz jest wychowywana na niesamodzielne mondzioły przez społeczeństwo a szczególnie rodziców, to mamy takie demoty. Boki zrywać.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 September 2013 2013 0:34

~ktoos2
+3 / 3

Po pierwsze: nie wierzę, że w każdy dzień lekcje rozpoczynają się o 13:30. Muszą też być przecież kiedyś na 8:00. (albo jakąś inną poranną godzinę) - chociaż wtedy pewnie by dziecko siedziało w świetlicy po południu(?), więc to bez większej różnicy... Po drugie: To dziwne ( i chyba niespotykane), że lekcje trwają do 18:10. Czy przepadkiem autor demota nie wliczył w to jakiś zajęć dodatkowych? Po trzecie : Lekcje (jak już ktoś zauważył ) można odrabiać na świetlicy. Jeśli dziecko togo nie robi, to znaczy, że się bawi. Bo na tym polega spędzanie 95% czasu na świetlicy...więc straszna krzywda mu się nie dzieje. Po czwarte : Lekce pierwszaka nie trwają 4 godzin! Ja w klasie maturalnej zamykałam się w 2h!

Odpowiedz
~ja
+1 / 1

Autor miał pewnie na myśli zajęcia na tzw. drugą zmianę, praktykowane zwykle w klasach I-III podstawówki.

~ktoos2
+1 / 1

* po czwarte : oczywiście chodziło mi o to, że odrabianie lekcji nie trwa 4h ( a właściwie 3h jak twierdzi autor)
Nie mam aktualnej wiedzy na temat sposobu w jaki układa się pierwszakom plan, ale chyba autor dramatyzuje odrobinkę ;)

Novilius
0 / 2

Dokładnie, nie pasuje mi ten plan. Nie słyszałem nigdy by jakaś szkoła organizowała świetlice od 8 do 13 tylko po to, by od 13 do 18 poprowadzić zajęcia. Żadna szkoła tak nie robi, specjalnie organizują zajęcia rano - nawet badania wykazały że wtedy się człowiek najefektywniej uczy. Dopiero na uczelniach wyższych się przesiaduje do późnych godzin (18, 20, 22) ale to i tak raczej w niewielu i nie codziennie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 September 2013 2013 14:51

Odpowiedz
mefisto7
+2 / 2

Część podstawówek tak robi. W mojej 13 lat temu też tak miałem. Głównie w szkołach, w których w jednym budynku ma się zmieścić 6 roczników.

General1234
0 / 0

Ja tak miałem w 2 lub w 3 klasie podstawówki (nie codziennie), bo nauczycielka wróciła z macierzyńskiego i poranne godziny jej nie pasowały. Najczęściej były lekcje gdzieś od 11 lub 12 do 15,16 lub czasem do 17 (na tym etapie edukacji maksymalnie chyba było do 6 lekcji,ale tylko w dni gdy zajęcia były na 8:00 lub na 9:00. Uczniowie, których rodzice pracowali szli do świetlicy i odrabiali tam lekcje. Część czasem pozostawała do odrobienia w domu,ale w godzinę szło odrobić te resztki.

~Chitoge
0 / 0

Lol do jakich wy podstawówek chodziliście. Ja pamiętam to zajęcia były na 8 do 13 i wsio.

Odpowiedz
~Tak_Na_Poważnie
0 / 2

Mój plan na pierwsze półrocze : poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek 7:10-15:10 a w środę zajęcia praktyczne 7:00-15:00 a tutaj ktoś się żali, że od 13:30 do 18:10 to jest skandal... Czy autor naprawdę uważa, że 4 godziny i 40 minut (w tym przerwy) to faktycznie za dużo jak na pierwszoklasistę?

Odpowiedz
M men2014
0 / 0

Ile sześcioletnie dziecko nauczy się o 16? 17? 18? Może, jako dorosły lepiej uczy ci się wieczorami ale nie jest to dobry pomysł dla 6-latka. Kiedy ja chodziłam do szkoły w I czy II klasie nie było popołudniowych lekcji. Mieliśmy swoją klasę, której nie dzieliło się z inną pierwszą. No i miałam 7 lat a nie 6. I to w czasach kiedy był wyż demograficzny. Teraz mamy niż demograficzny a mimo to szkoły są niewydolne. Państwo wprowadza kolejną reformę edukacyjną przyśpieszając edukację. Wmawia się nam, że 6-letnie dziecko nauczy się więcej niż 7-letnie. Kłamstwa na których pozna się każdy kto ma dzieci. Przyśpieszanie edukacji z pewnością nie jest dla dobra dzieci. Rok wcześniej pójdą do szkoły to o rok szybciej pójdą do pracy.

~Inudog
0 / 0

Fajna szkoła. Mój niespełna 6-letni syn poszedł do 1 kl. Zajęcia ma zazwyczaj na 8:55- 15:30 ze względu na zajęcia sportowe. Książki zostają w szkole, chyba, że jest jakaś praca domowa albo czegoś nie zdąży zrobić. Świetlica działa od 7:30 do 17.

Odpowiedz
~tylda2
+1 / 1

W szkołach zajęć jest za dużo. Jak pamiętam "za moich czasów" zawsze miewałem 30-33 godzin w tygodniu. Człowiek poszedł na studia i nagle okazało się, że wystarczy być na uczelni 12-18 godzin w tygodniu (100% obecności na zajęciach obowiązkowych). A wiedzy przyswaja się tyle tam w tydzień, ile w "szkółkach" w semestr. Jest takie piłkarskie powiedzenie, że lepiej mądrze stać niż głupio biegać. Na takim głupim bieganiu niestety schodzi 12 lat życia :/

Odpowiedz
ThomasHewitt
0 / 0

Na tym polega system dwuzmianowy przecież. Chyba autorka wiedziała gdzie i na jakich zasadach posyła dziecko.

Odpowiedz
~Ihthil
+1 / 1

1. Od 8:00 do 13:25 siedzi w świetlicy - ten czas ty jako rodzić mu zająłeś/ąś . Równie dobrze dziecko mogło by być wtedy u dziadków, ewentualnie nauczone drogi do szkoły mogło by jeszcze siedzieć w domu. Jeśli bardzo nie chcesz by szło samo do szkoły, poszukaj czy w pobliżu nie mieszka jakiś kolega z jego klasy by razem z nim i/lub jego rodzicem dziecko szło do szkoły.

2. Jeśli dziecko w 1-szej klasie podstawówki potrzebuje aż 3 godzin by odrobić zadanie to jest po prostu głupie.

Nie szukaj na siłę wytłumaczenia własnych błędów.

Odpowiedz
T TheAsd
0 / 0

Może matka każe mu się uczyć każdej czytanki na pamięć? :D

M men2014
0 / 0

Dla niezorientowanych:
Dziecko do 6 lat nie może samo chodzić po ulicy. Dziadkowie nie żyją lub mieszkają w innym mieście. W świetlicy jest tak wiele dzieci, że nauczyciel nawet nie zauważył że jeden 6-letni maluch zrobił kupę w majtki (nie wolno im wychodzić samemu do łazienki a dziecko bolał brzuch). System rejonizacji sprawia, że dziecko chodzi do tej szkoły do której przynależy. Nie stać mnie na szkołę prywatną. Pracuję tak jak i moi znajomi więc jeśli chcielibyśmy aby dziecko było w domu a nie w świetlicy musimy wynająć opiekunkę - nie stać mnie. W szkole mojego dziecka jest II zmianowość. Syn chodzi trzy razy w tygodniu na zajęcia popołudniowe.

M men2014
0 / 0

Radzisz mi nauczyć 6-latka drogi do szkoły, aby mógł samodzielnie do niech chodzić? Po pierwsze to niezgodne z prawem aby taki maluch poruszał się sam po mieście, a po drugie to... głupota.Nie będę tłumaczyć, bo wiem że jeśli się chwilę zastanowisz sama dojdziesz do tego dlaczego to jest bardzo zły pomysł.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 October 2013 2013 14:26

~kubs2000
0 / 0

Zgodze sie, te porównanie jest naciągane, świetlica 5 h to nie nauka, a dziecko może wtedy próbować robić zadania samodzielnie ,a nie rodzic płacze że potem wieczorem dziecko lekcje robi, to że mało go w domu nie znaczy, że ma całe życie zawalone szkołą,

~ona1234566
+1 / 1

Myślę, że niektórzy z komentujących nie znają tematu. Dziecko od 8 do 13 jest w świetlicy, bo rodzice muszą pracować, żeby miało w co się ubrać i co jeść. Niestety mało kogo stać, żeby jedno z rodziców siedziało w domu. Dziadkowie też pracują - pamiętajmy, że emerytura jest od 68 roku życia, a średnio dziadkowie 6 latka mają 55-56 lat. 6 latek nie może zostać sam w domu i sam iść do szkoły. Polskie prawo zabrania poruszania się po drodze (chodniku) poza strefą zamieszkania (obszary oznaczone niebieskim znakiem, zwykle osiedla) dzieciom poniżej 7 roku życia, więc rodzić musi takie dziecko zaprowadzić do szkoły przed pracą a potem po pracy odebrać. W szkolnej świetlicy nie da się odrobić lekcji bo zwykle przebywa w niej około 60 innych uczniów i nie ma ku temu warunków. Lekcje są od 13 bo po masowym zamykaniu szkół teraz w wielu brakuje miejsc i muszą pracować na 2 zmiany, żeby pomieścić wszystkie dzieci. Jeśli ktoś nie wierzy polecam zgłębić temat, w sieci o tym sporo.

Odpowiedz
T TheAsd
0 / 2

Człowieku... Ja znam świetnie temat. Ale nie rozumiesz, że nie możesz winić państwa za to, że dziecko siedzi w świetlicy? Powinnaś się cieszyć, że państwo mu to umożliwia, bo w innym wypadku miałabyś problem, gdzie zostawić dziecko.
W świetlicy nie ma warunków? Rozśmieszasz mnie... To zmień szkołę. Wyobraź sobie, że w mojej szkole BYŁY, czasem tam zostawałem, zawsze było dużo miejsca, a panie pilnujące zawsze chętne, by pomóc w zadaniu domowym. Jak byłem starszy i nie miałem nic do roboty, to też czasem komuś w czymś pomogłem. "W SIECI O TYM SPORO"? hahahahahahahahaha bardziej ośmieszyć się nie mogłaś... W sieci znalazłabyś zapewne nawet przepis, jak powiększyć piersi przy pomocy sierści psa.

M men2014
0 / 0

TheAsd jesteś świetnym przykładem ludzi, którzy hołdują zasadzie "nie znam się ale i tak się wypowiem"

~43211
0 / 0

Jak każesz dziecku chodzić do świetlicy, to nie marudź, ona NIE JEST OBOWIĄZKOWA, może Ciebie nikt o tym nie uświadomił... -.- Nienawidzę, jak ktoś sam sobie "nawali" obowiązków (albo swojemu dziecku), a potem narzeka, jaki jest biedny, wszyscy dookoła są okropni, bo tyle musi robić itp. Wyobraź sobie, że w liceum dojeżdżałem, chodziłem na dodatkowe zajęcia i czasem miałem tak, że wychodziłem o 6 z domu, a wracałem o 20 (robiłem jeszcze w międzyczasie prawo jazdy i wtedy miałem tak prawie codziennie), mógłbym narzekać, ale tego NIE ROBIŁEM, bo sam się zapisałem na dodatkowe zajęcia, nikt mi nie kazał na nie chodzić. Twoje dziecko ma lekcje od 13 do 18 i na tym skończmy, każesz mu chodzić na świetlicę, ale państwo mu tego nie każe.

Odpowiedz
T TheAsd
0 / 0

Ludzie, wy nie narzekajcie, dzieci tutaj nie mają tragedii, siedzą 4 h w szkole, zadane tyle, że zrobią to w 30 minut (no, chyba że dziecko jest upośledzone...), przeprowadźcie się na pół roku do Chin i może coś do was trafi. Narzekajcie na to, na co naprawdę można i trzeba narzekać. Rozmawiałem z dwoma Chinkami, opowiedziały mi, jak tam wygląda nauka i nikt NIE ŚMIE narzekać. Może wolisz, autorko demota, by Twoje dziecko w podstawówce przerabiało całki (wiesz w ogóle co to?) i miało lekcje od 7 do 20 (bez przerwy i same ciężkie typu matematyka, fizyka), a potem całą noc robiło lekcje, nie myśląc o nauce na sprawdziany?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 September 2013 2013 23:09

Odpowiedz
~marcin_t
0 / 0

ja sie nie znam, ale czy zajecia na swietlicy sa obowiazkowe?

Odpowiedz
~Wi
0 / 0

1* Świetlica to nie lekcja... to czas na zabawy, odrabianie lekcji i tym podobne, inaczej mówiąc czas dla dziecka (którego rodzic w tym czasie nie może mu poświęcić bo najczęściej rano pracuje).
2* Do 22 zdąży?? no to tu już przesada... nawet w liceum tyle nie trzeba poświęcać na odrabianie lekcji...
Co innego z nauką, ale to też nie trzeba robić na ostatnią chwilę przed snem, tylko w świetlicy, rano, w pełni sił... Dodatkowo poziom nauki spada więc nie mówmy, że jest tak ciężko...
Jeżeli chodzi o internaty to jest oczywiste, że nie zostawiają dzieciom dużo wolnego czasu, bo kontrola nad dzieckiem musi jakaś być, inaczej opiekunowie by zostali oskarżeni o skrajną nieodpowiedzialność za dzieci w wieku przed 14 rokiem życia.


Odpowiedz
Q quisti
-1 / 1

Generalnie demot albo przesadzony albo dla podpuchy.
Jeżeli to prawda: Smutne to, że dziecko tyle czasu przebywa samo w świetlicy. Z jednej strony- rozumiem, praca, trzeba zarobić. Z drugiej- jak się robi dzieci to powinno się przewidzieć takie warunki, mieć dla nich czas. Kiedy bawisz się, rozmawiasz z dzieckiem? W weekendy wg. tej rozpiski?

Odpowiedz
M men2014
0 / 0

Tak to prawda. I bardzo przykre ale do pracy trzeba chodzić. Najczęściej przebywa się w niej 8 h plus dojazd. Jeśli nie ma się do pomocy dziadków dziecko musi niestety przebywać w świetlicy. 6-latek nie może sam chodzić po ulicy, a gdyby nawet mógł wątpię aby rodzice się na to zdecydowali. Na opiekunkę mnie nie stać i nie nie znam nikogo kogo byłoby na to stać. Stwierdzenie : "powinno się przewidzieć takie warunki" pozostawiam autorowi do zapamiętania, gdy sam zdecyduje się na potomstwo.

M men2014
0 / 0

Dużo osób wypowiada się tu wg zasady "nie znam się to się wypowiem" lub sądzi, że z racji tego że dopiero co ukończyli podstawówkę mają najlepszą wiedzę w tym temacie.
Po pierwsze, szkoły prowadzą lekcję na kilka zmian. Niedowiarkom proponuję wyszukanie w necie planu lekcji w np. Warszawie. Więc nie jest czymś nadzwyczajnym, że pierwszaki zaczynają szkołę po południu.
Po drugie, 6-latek nie może sam poruszać się po ulicy. Jeśli wyślesz swoje 6-letnie dziecko do szkoły bez opieki licz się z mandatem w wysokości 5 tys zł. Nie wspomnę nawet o tym, że wykażesz się przy tym nieodpowiedzialnością i głupotą. Pozostaje ci więc...świetlica.
Po trzecie, jeśli oboje rodzice mają to szczęście i pracują a dziecko zaczyna lekcję na popołudniową zmianę, to dorośli z racji nie rozpowszechnionej jeszcze metody teleportacji muszą dziecku zabezpieczyć podróż i czas przed szkołą najczęściej decydując się właśnie na świetlice.
Po czwarte. Dziadkowie - na których część z was tu się powołuje jako alternatywa świetlicy niebawem będą również musieli pracować podobnie jak rodzice do 67 roku życia. No chyba, że załatwicie im uszczerbek na zdrowiu i wyślecie na głodową rentę.
Po piąte. Stwierdzenie, że skoro zdecydowałeś się na dziecko było sobie "to zorganizować" sugeruje, że wraz z posiadaniem dziecka powinno się zrezygnować z pracy lub żywić się szczawiem z nasypu ewentualnie mirabelkami.
itd itd

Odpowiedz