mają wyjaśnienie, jeden debil powiedział że nie mają i wszyscy się cieszą. szklanka czy naczynie z ciepłą wodą roztapia szron/lód pod sobą poprawiając przewodnictwo cieplne. tajemnica rozwiązana. koniec. kropka.
Nie mamy pewności, że eksperyment był prowadzony w lodówce ze szronem; czytałem keidys o tym dużo i pamiętam, że to po cześci moze wynikac z wewnętrznych własciwości cząsteczek w danej temperaturze, to nie takie proste ;)
No i warto też pamiętać, że ciecz gorąca, jako że ma wyższą energię, szybciej oddaje to ciepło, chcąc jak najszybciej, zgodnie z zasadami termodynamiki, uzyskać stan równowagi termicznej z otoczeniem, czyli zamrażalnikiem w tym wypadku. I dlatego szybciej zamarza.
Tylko nie róbcie tego w domu, bo termostat w zamrażarce spieprzycie :P
ehh. myślicie punktowo. punkt a) jest cieple, punkt b) jest już zamarznięte. To tak nie działa. Zjawisko jest o tyle ciekawe, że ciepła ciecz w końcu zrówna się z temperaturą tej chłodniejszej, wiec wyjaśnienie komodora jest bezsensowne. To o czym powiedział DJozor ma więcej sensu
ehh.
nie, nie ma. konwekcja przyspiesza to fakt. ale kiedy miseczka zimniejsza i cieplejsza zrównają się temperatura to powinny dalej już zmniejszać temperaturę razem prawda ? A że nie zmniejsza to teoria obalana :< tak czy siak zjawisko ciekawe
Jak najbardziej ma - cieplejsza ciecz ma cząsteczki o wyższej energii (wyższej dynamice), które szybciej oddają tę energię niż cząsteczki o niższej energii (bardziej statyczne).
Jeżeli chodzi o to zjawisko to mam pewne niepotwierdzone twierdzenie . Jak wiadomo cząsteczki w wyższych temperaturach znajdują się dalej od siebie i wtedy otaczająca je temperatura może je okrążyć w łatwiejszy sposób . Chodzi mi o to że cząsteczki zmieniając temperaturę tak czy innaczej się stykają . Ale im dalej są od siebie tym ta temperatura łatwiej jest przekazywana . (rys do tego imageshack.us/scaled/landing/854/7qf9.png) . Myślałem że mamy dobrych astrofizyków w Polsce ale nie myślałem że nawet tak prostą sprawą nie potrafią się zająć . Bujahhhhh.......
Po pierwsze nie chodzi o dowolną ciecz tylko o wodę (lub wodny roztwór itp, głównym składnikiem ma być woda), po drugie jeśli chodzi o opublikowane wcześniej "wyjaśnienia" - wszystkie okazały się błędne (a niektóre z nich są po prostu idiotyczne), gdyż żadne z nich nie tłumaczy zjawiska jeśli wziąć pod uwagę dokładne pomiary, z którym okazało się m.in., że woda, która początkowo była zimniejsza dłużej trwa w stanie równowagi woda-lód w temperaturze 0st (lub nawet w stanie cieczy przechłodzonej), zaś cieplejsza krócej i szybciej zamarza. Pomimo wielu teorii i pomiarów zjawisko wciąż jest niewyjaśnione, choć niektóre modele i teorie wyjaśniają je częściowo.
Z wykresów zmian temperatury widać, że tempo ochładzania (nachylenie krzywej) jest takie samo w obu przypadkach, gorąca woda wcale nie ochładza się szybciej, lecz krócej zatrzymuje się w temperaturze 0st, zaś woda pierwotnie zimniejsza dłużej (aby zamarznąć całkowicie musi przekroczyć 0st, a normalne jest to, że w momencie przemiany fazowej temperatura się zatrzymuje na pewien czas). W temperaturze 0st woda ZACZYNA zamarzać (coraz więcej lodu, coraz mniej wody, ale o tej samej stałej temperaturze 0st), a gdy obniża temperaturę poniżej 0st wiadomo, że zamarzła całkowicie. Wykresy dla wody gorącej i zimnej są takie same do momentu chwilowego zatrzymania na 0st, w tym momencie woda pierwotnie gorąca zamarza szybko i schodzi poniżej 0st, zaś pierwotnie zimna dużo wolniej - i gdy ta druga mija 0st, pierwsza jest już dawno zamarznięta.
Zmodyfikowano
2 razy
Ostatnia modyfikacja: 15 October 2013 2013 0:05
no ja słyszałem o takim wyjaśnieniu, że cząsteczki/atomy (nie jestem prymusem z chemii) w ciepłej wodzie są od siebie położone w większych odległościach, no i tak jakby te puste miejsca między cząsteczkami/atomami dają lepszą termocyrkulację
mają wyjaśnienie, jeden debil powiedział że nie mają i wszyscy się cieszą. szklanka czy naczynie z ciepłą wodą roztapia szron/lód pod sobą poprawiając przewodnictwo cieplne. tajemnica rozwiązana. koniec. kropka.
OdpowiedzNie mamy pewności, że eksperyment był prowadzony w lodówce ze szronem; czytałem keidys o tym dużo i pamiętam, że to po cześci moze wynikac z wewnętrznych własciwości cząsteczek w danej temperaturze, to nie takie proste ;)
No i warto też pamiętać, że ciecz gorąca, jako że ma wyższą energię, szybciej oddaje to ciepło, chcąc jak najszybciej, zgodnie z zasadami termodynamiki, uzyskać stan równowagi termicznej z otoczeniem, czyli zamrażalnikiem w tym wypadku. I dlatego szybciej zamarza.
Tylko nie róbcie tego w domu, bo termostat w zamrażarce spieprzycie :P
ehh. myślicie punktowo. punkt a) jest cieple, punkt b) jest już zamarznięte. To tak nie działa. Zjawisko jest o tyle ciekawe, że ciepła ciecz w końcu zrówna się z temperaturą tej chłodniejszej, wiec wyjaśnienie komodora jest bezsensowne. To o czym powiedział DJozor ma więcej sensu
@RXsmok Konwekcja przyśpiesza proces przekazywania ciepła, więc teoria Komodor166 ma sens.
ehh.
nie, nie ma. konwekcja przyspiesza to fakt. ale kiedy miseczka zimniejsza i cieplejsza zrównają się temperatura to powinny dalej już zmniejszać temperaturę razem prawda ? A że nie zmniejsza to teoria obalana :< tak czy siak zjawisko ciekawe
Chemia fizyczna atakuje nawet na demotach
OdpowiedzDo dziś nie zostało wyjaśnione....chyba przez Ciebie
OdpowiedzTo tak jak kobiety, mimo to istnieją ale brak logicznego wyjaśnienia..
OdpowiedzKpina. Plyn z wyzsza temperatuta oddaje szybciej enwrgie pod postacia ciepla z powodu wiekszej roznicy temperatur. Dziekuje za uwage
OdpowiedzJak najbardziej ma - cieplejsza ciecz ma cząsteczki o wyższej energii (wyższej dynamice), które szybciej oddają tę energię niż cząsteczki o niższej energii (bardziej statyczne).
Odpowiedzwedług "znafcuf" zimniejsza ciecz czeka i nie oddaje ciepła gdy tej cieplejszej się spieszy... zgłoście się po nobla
OdpowiedzAleż mają całą masę logicznych wyjaśnień. Wystarczy poszukać: http://math.ucr.edu/home/baez/physics/General/hot_water.html
OdpowiedzJeżeli chodzi o to zjawisko to mam pewne niepotwierdzone twierdzenie . Jak wiadomo cząsteczki w wyższych temperaturach znajdują się dalej od siebie i wtedy otaczająca je temperatura może je okrążyć w łatwiejszy sposób . Chodzi mi o to że cząsteczki zmieniając temperaturę tak czy innaczej się stykają . Ale im dalej są od siebie tym ta temperatura łatwiej jest przekazywana . (rys do tego imageshack.us/scaled/landing/854/7qf9.png) . Myślałem że mamy dobrych astrofizyków w Polsce ale nie myślałem że nawet tak prostą sprawą nie potrafią się zająć . Bujahhhhh.......
OdpowiedzOtaczajaca je temperatura? Czlowieku, czy Ty w ogole wiesz czym jest cieplo?!
Dokładnie jak polski rząd - też nie ma logicznego wytłumaczenia !
OdpowiedzPo pierwsze nie chodzi o dowolną ciecz tylko o wodę (lub wodny roztwór itp, głównym składnikiem ma być woda), po drugie jeśli chodzi o opublikowane wcześniej "wyjaśnienia" - wszystkie okazały się błędne (a niektóre z nich są po prostu idiotyczne), gdyż żadne z nich nie tłumaczy zjawiska jeśli wziąć pod uwagę dokładne pomiary, z którym okazało się m.in., że woda, która początkowo była zimniejsza dłużej trwa w stanie równowagi woda-lód w temperaturze 0st (lub nawet w stanie cieczy przechłodzonej), zaś cieplejsza krócej i szybciej zamarza. Pomimo wielu teorii i pomiarów zjawisko wciąż jest niewyjaśnione, choć niektóre modele i teorie wyjaśniają je częściowo.
Z wykresów zmian temperatury widać, że tempo ochładzania (nachylenie krzywej) jest takie samo w obu przypadkach, gorąca woda wcale nie ochładza się szybciej, lecz krócej zatrzymuje się w temperaturze 0st, zaś woda pierwotnie zimniejsza dłużej (aby zamarznąć całkowicie musi przekroczyć 0st, a normalne jest to, że w momencie przemiany fazowej temperatura się zatrzymuje na pewien czas). W temperaturze 0st woda ZACZYNA zamarzać (coraz więcej lodu, coraz mniej wody, ale o tej samej stałej temperaturze 0st), a gdy obniża temperaturę poniżej 0st wiadomo, że zamarzła całkowicie. Wykresy dla wody gorącej i zimnej są takie same do momentu chwilowego zatrzymania na 0st, w tym momencie woda pierwotnie gorąca zamarza szybko i schodzi poniżej 0st, zaś pierwotnie zimna dużo wolniej - i gdy ta druga mija 0st, pierwsza jest już dawno zamarznięta.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 15 October 2013 2013 0:05
OdpowiedzTo proste. Duża część wody ciepłej wyparuje, więc zmniejszy się jej objętość czyli również pojemność cieplna
OdpowiedzTylko nikt nie dodał, że różnica w czasie zamarzania jest tak mała, że nie da się tego zaobserwować w domowych warunkach.
OdpowiedzTo zostało pierwszy raz zaobserwowane właśnie w domowych warunkach, różnica w czasie jest zauważalna i dość znaczna.
no ja słyszałem o takim wyjaśnieniu, że cząsteczki/atomy (nie jestem prymusem z chemii) w ciepłej wodzie są od siebie położone w większych odległościach, no i tak jakby te puste miejsca między cząsteczkami/atomami dają lepszą termocyrkulację
Odpowiedz