Demotywatory.pl

Menu Szukaj

Kolejny "triumf" demokracji

www.demotywatory.pl
+
2756 3265
-

Zobacz także:


ABAROS
+61 / 99

Osoby niezadowolone z pracy prezydent Warszawy (plus kilka pojedynczych zadowolonych osób) poszły na referendum. Osoby zadowolone zostały w domu, a osoby mające sprawę w dupie zostały w domu, czyli de facto były zadowolone. Hanna Gronkiewicz-waltz została na stanowisku, ponieważ w referendum brało udział za mało osób.

Odpowiedz
A Antonio1985
+3 / 17

@To5Morrow: Oczywiście, że zwiększenie podatków to błąd. Tylko co ma do tego prezydent Warszawy? A co do długu publicznego to on rośnie głównie właśnie przez nasze emerytury.

A Antonio1985
+13 / 19

@arakiz: Pomiędzy dyktaturą a demokracją jest jeszcze sporo miejsca. Np demokracja z kartami elektorskimi. Jak prawo głosu, decydowania o losach swoich i państwa, może mieć człowiek, który nie rozumie podstawowych zasad funkcjonowania państwa, zapinania budżetu, podstaw ekonomii itp. Żeby jeździć samochodem musisz zdać egzamin na prawo jazdy, bo inaczej możesz zrobić sobie lub innym krzywdę. Tak samo z państwem, żeby decydować o jego losach, musisz zdać egzamin na kartę elektorską, bo inaczej zrobisz krzywdę sobie i innym.

A Antonio1985
+12 / 18

@Anomimowski: W demokracji łatwiej jest terroryzować obywateli, bo ciemny lud wszystko kupi.

~Andrzej22222
-2 / 16

Brak oznakowania gdzie są lokale wyborcze, deklaracje Tuska i KOMOROWSKIEGO ( Prezydent powinien byc neutralny) żeby pozostać w domu. To nie jest demokracja.

A Antonio1985
+7 / 11

@kondi9992: Nie ma czegoś takiego jak dobra demokracja. Jest co najwyżej wykształcone społeczeństwo, które mądrze głosuję. Szwajcaria nie miała 45 lat komunizmu i ludzie nie są przyzwyczajeni, że coś im się należy, tylko dlatego, że istnieją. Szwajcaria nie została też zniszczona w czasie II Wojny Światowej i nie miała 125 lat zaborów. Szwajcaria jest na tyle bogata (czytaj ludzie są bogaci, wzbogacili się na dziesiątkach lat kapitalizmu), że może pozwolić sobie na demokrację.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 October 2013 2013 17:55

Xar
+2 / 6

Pomylilem strony, mylisz wybory z referentum. W referendum bylo, czy jestes za, jesli nie zaglosowales to nie pokazales, ze jestes za. Krotka pilka

Xar
0 / 6

PomylilemStrony, tutaj sytuacja jest troche inna jak juz pisalem. W tym referendum frekwencja swiadczy rowniez o czym, czy jest ono wazne. Osoby nie glosujace bezposrednio nijako posrednio wskazuja, ze nie sa niezadowolone z obecnej sytuacji(nie mylic z tym,ze sa zadowolone) i nie chca jej zmiany. Tutaj frekwencja miala wplyw na wynik - innymi slowy na wybory mieli isc tylko ci, ktory ewidentnie wladza sie nie podobala. Wszyscy inni mieli to referendum gdzies, wiec posrednio wybrali opcje glosowania na nie(tzw. glosowanie nogami).Z wyborami jest troche inaczej - bo frekwencja nie ma wplywu na waznosc wyborow,w przeciwienstwie do tamtego referendum(nie pojscie oznaczalo,ze "pasi jak jest" ). Gdyby frekwencja w wyborach miala wplyw na procent obsadzenia stanowisk(np. wprost proporcjonalnie do ilosci glosujacych to osoby wybrane,a reszta to np. dopelniani alfabetycznie ludzie z organizacji X) gdzie reszta bylaby obsadzona przez X, to wtedy faktycznie nie zaglosowanie na partie byloby zaglosowaniem na X. Ale w Polsce nie ma alternatywnej grupy z ktorej sa wybierani parlamentarzysci, ilosc mandatow jest rozlozona wg wynikow wyborow(a jakby procent osob nieglosujacych pozostawial proporcjonalna ilosc wolnych miejsc to ciagle musielibysmy miec wybory,bo by nikt nie mial wiekszosci,nawet wszystkie partie jako jedno). KONKLUZJA: nie zaglosowanie za odwolaniem(obojetnie,czy glosujac na TAK, czy w ogole nie glosujac) oznacza zgode na pozostanie do konca kadencji.

P piotk
+2 / 8

Fajna manipulacja. Jak się doda info "95% z ... 25 proc uprawnionych" to już nie wygląda to tak różowo :). W pełni się zgadzam z ABAROSem. Zresztą.. tylko potwierdziło się jak mocno zorietnowana politycznie jest administracja demotów :). Te obraźliwe demoty na głównej to ŻADEN "pszypadeq". Cholernie chore jest robienie ze strony "humorystycznej" politycznej tuby.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 16 October 2013 2013 22:32

J janhalb
+8 / 36

Dokładnie 95% z 25,66% (bo tyle poszło do urn). Czyli spośród uprawnionych do głosowania za odwołaniem było 24,377%. Moja propozycja: zostaw politykę, wróć na razie do szkoły. Zwłaszcza na WOS i matematykę.

Odpowiedz
Elenhnor
+14 / 18

Czemu nie można lajkować moderatorów?

J janhalb
+5 / 23

@Arnau: Powtórzę: wróć na lekce WOS. Zacznij może od sprawdzenia, jaka jest zasadnicza techniczna różnica pomiędzy referendum a wyborami. W wyborach NIE MA PROGU FREKWENCJI. Co oznacza, że jeśli do urn pójdzie choćby tylko 10 osób w całym kraju, wybory i tak będą ważne. Co z kolei oznacza, że niepójście na wybory oznacza zdanie się na wybór tych, co poszli. Referendum ma PRÓG FREKWENCJI, poniżej którego jest nieważne (niewiążące). A to znaczy, że w przypadku referendum (inaczej niż w przypadku wyborów) pozostanie w domu także jest formą wyrażenie opinii o sprawie, której dotyczy referendum. W przypadku referendum w Warszawie widać to było wyraźnie: ci, co chcieli odwołania HGW - poszli i głosowali. Ci co nie chcieli - zostali w domach. Tak, mnie też odpowiada zasada "nieobecni nie mają racji" - dlatego wolałbym, żeby próg frekwencji w referendum nie funkcjonował. Ale dopóki funkcjonuje - jest tak, jak jest. Dodam, żeby było jasne: nie mieszkam w Warszawie od 11 lat, mam w... głębokim poważaniu kto w niej rządzi. Ani mnie ziębi, ani grzeje czy HGW zachowa swój stołek, czy nie. Mówię tylko o faktach i zasadach funkcjonowania demokracji - i o tym,że autor demota ich nie rozumie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 October 2013 2013 8:47

D ddiabelekk
0 / 8

@janhalb to że coś się się rozumie jak działa, nie oznacza, że jest to fajne rozwiązanie i się to popiera.

J janhalb
+7 / 11

@ddiabelekk: Oczywiście, rozumiem. Ale skoro takie są reguły, i wszyscy wiedzą że one takie są, to oburzanie się na wynik uważam za śmieszne. Gdyby nie było progu frekwencji, to obie strony robiłyby wszystko, aby zmobilizować swoich zwolenników do wzięcia udziału w referendum. Ponieważ próg jest - jednej stronie zależało na wysokiej frekwencji, drugiej wręcz przeciwnie. No i ta pierwsza strona nie zdołała zmobilizować dostatecznej liczby zwolenników - albo / i zwolenników odwołania HGW było po prostu za mało. Jedno nie ulega wątpliwości: najwyraźniej większość mieszkańców stolicy nie była zwolennikami odwołania. I tyle. Dlatego wypisywanie że HGW "zostaje, choć 95% było za jej odwołaniem" jest albo demagogią, albo nieznajomością reguł rządzących organizacją referendum...

~chincz
+6 / 6

Arnau - To oblicz jeszcze, o ile mniej osób poparło pis.

Ajuto
0 / 8

@janhalb, wnioski wyciągane przez ciebie na podstawie faktu istnienia progu wyborczego, są zbyt daleko idące. To, że ktoś nie poszedł na wybory lub na referendum, wcale nie koniecznie oznacza, że wyraził w ten sposób swoje poparcie lub dezaprobatę - to równie dobrze może oznaczać, że w ogóle nigdy nie chodzi na wybory, albo jest zmęczony przepychankami, nie ma zdania, dlatego nie uczestniczy. W sposób nieuprawniony zakładasz, że wszystkie decyzje o udaniu się do urn lub nie udaniu się, są wyłącznie decyzjami świadomego wyboru taktycznego, związanymi z myśleniem dwustanowym: popieram albo nie popieram. To jest nadinterpretacja. Stosując twój sposób rozumowania, można śmiało przyjąć, że HGW ma w Warszawie 74% poparcia, bo tyle osób nie poszło na referendum. Chyba nawet ty nie wierzysz, że HGW ma 74% poparcie.

~JasiekXI
+1 / 5

@janhalb ma po racje. Jak nie bierzesz udziału w wyborach to jest to twoja sprawa, że wolisz by ktoś wybierał za ciebie. Ale przy referendum, brak opini jest opinią za lub przeciw. W tym wypadku, brak opinii lub wisimito było poparciem dla pani prezydent.

A co do założeń statystyki. Jest to jedna z najbardziej kłamliwych działów matematyki ;] Bo powiedzmy robimy ankietę ogólnopolską i w niej pytamy czy jesteś hetereo czy homo. I na 100 respondentów wychodzi że 50% jest homo 50% hetero, to idąc tokiem rozumowania statystyki co 2 osoba tutaj to gej lub lesbijka ;] pzdr. Nigdy nie wierzcie statystyce ;P

C Chung
+2 / 4

Nie lubię PO, PiSu i nie mieszkam w Wawie. (jak by ktoś pytał). Denerwuje mnie to że jak wchodzę na onet, czy tam czytam wybiórczą -> tam jest tylko wychwalanie jakie to „PO” jest świetne. -> Dlatego przestałem czytać onet. Wszedłem na demoty, a tam admin Arnau sam sobie wrzucił demota na główną który szykanuje PO… (zwróciliście uwagę że on sam jest jego twórcą?). Nie ma już wolnego internetu?

Referendum jak już ktoś powiedział ma próg frekwencji – i dobrze że go ma. Inaczej muzułmanie mogli by zrobić referendum 1 stycznia, że 100% kościołów zamieniamy na meczety i zanim byśmy „wytrzeźwieli” po chorobie filipińsko-sylwestrowej było by pozamiatane. Kolejnym argumentem jest fakt że niektórzy chcieli by referenda co tydzień np na wprowadzenie acta – może kiedyś ludziom się znudzi chodzenie na referenda (przeciwnikom) i byśmy mieli pozamiatany internet bo głosowali by tylko Ci z wiejskiej...

Xar
0 / 6

Ajuto, tylko, ze referendum dotyczylo odwolania kogos - to nie jest tak, ze wiekszosc ma stanac w obronie, tylko wiekszosc ma chciec odwolania( i to okazac). Widac wiekszosci nie mieli, wiec po co ogole te teksty? Rownie dobrze mozna napisac, ze w Polsce jest 38mln ludzi a 90% osob transsexualnych ma zaburzenia osobowosci(przyklad poprostu), to nie oznacza, ze 90% z 38mln je ma, tylko 90% z osob transsexualnych. Widzicie roznice?

Ajuto
-5 / 5

@Xar, jeżeli nie rozumiesz "po co te teksty", to wyjaśniam specjalnie dla ciebie. W wyborach parlamentarnych w 2011 roku średnia frekwencja wynosiła 49%. Zawsze tak jest. Twierdzenie, że skoro 51% lub 74% ludzi nie poszło do wyborów, to znaczy, że na kogoś celowo oddają swój głos, to kompletna bzdura. Przyjmując poziom frekwencji z poprzednich wyborów (ostatni miarodajny wynik), można obliczyć, że do wyborów świadomie nie poszło 23% (49% - 26%). Skoro z tych, którzy poszli do urn 95% głosowało przeciw, to znaczy, że przeciw było 24,7% wyborców. To oznacza, że gdyby wybory zanotowały taką samą frekwencję jak wybory parlamentarne w 2011 roku, to nawet optymistycznie zakładając, że wszyscy, którzy teraz celowo nie poszli do urn, głosowaliby za HGW, to i tak zostałaby odwołana: 24,7% > 23%. To, że HGW zachowała stołek, nie wynika z jakiegoś jej wielkiego poparcia, tylko z masowego olewania wyborów przez ponad połowę populacji - co ma miejsce zawsze i przy wszystkich wyborach, oraz z tego, że w referendum został ustanowiony sztuczny próg, liczba wzięta z sufitu. Równie dobrze próg mógłby wynosić 10%, 25% lub mogłoby go nie być wcale. Gdyby komuś strzeliło do głowy, że próg należy obniżyć do 25% , to HGW zostałaby odwołana. To ma być wyznacznik poparcia dla niej?

Xar
+1 / 1

Ajuto,przeczytaj pierwszy komentarz. Osoby chcace odwolania, czyli niezadowolone, poszly glosowac. Reszta, czyli osoby nie niezadowolone zostaly. Krotka pilka. To tak, jakby o losach 10tysiecy mialo decydowac 100 osob, bo tylko one o tym rozmawialy, nawet jesli beda mieli ze soba zgodnosc 100% to i tak ta 100 osob to tylko 1% calosci. Wybory i referendum to cos innego,pamietaj o tym.

Ajuto
-1 / 1

Xar, przeczytaj jeszcze raz powyższe wyliczenia. Powtarzam, robisz dwa nieuprawnione założenia: *** Nr 1: Osoby niezadowolone poszły głosować. *** Nr 2: Osoby, które nie poszły głosować są zadowolone. *** Co do tego ile osób, o czym ma głosować, twoja argumentacja także nie wytrzymuje krytyki, ponieważ w wyborach (nie w referendum), np. w wyborach do Sejmu, lub do władz samorządowych, w tym na prezydenta Warszawy, właśnie tak jest: decyduje ta grupka, która pójdzie do wyborów, i jakoś nikogo to nie dziwi. Gdyby w Warszawie do wyborów poszło tylko 100 osób, to te 100 osób legalnie wybierze nową władzę. Próg referendalny to tylko sztuczna liczba, może być dowolnie inna. Żeby nie było wątpliwości w kwestii referendum: ja nie polemizuję z wysokością progu referendalnego, niech będzie taki jaki jest, twierdzę natomiast, że HGW została na stanowisku tylko i wyłącznie dzięki olewającemu stosunkowi ponad połowy populacji do wyborów. Ci ludzie po prostu nigdy nie chodzą na wybory. Sondaże wykonywane tuż przed wyborami przez TNS wykazywały, że HGW zostanie usunięta ze stanowiska, większość deklarowała chęć pozbycia się jej. Te sondaże były sygnałem alarmowym dla ekipy władzy, że jedyną szansą na zachowanie HGW jest sztuczka formalna, zbicie frekwencji tak, aby unieważnić referendum. Przy zawsze biernej postawie 51% społeczeństwa, wystarczyło namówić MNIEJSZOŚĆ, czyli zaledwie 23% aby unieważnić tą demokratyczną procedurę.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 October 2013 2013 9:27

Xar
0 / 0

Ajuto, miales moze funkcje na matmie? To, ze funkcja nie jest rosnaca, nie oznacza od razu,ze jest nierosnaca. Tak samo tutaj, to ze nie sa niezadowoleni nie oznacza, ze sa zadowoleni.

Ajuto
-1 / 1

@Xar, napisałeś to, co próbuję wyjaśnić ci od początku. To, że ktoś nie poszedł na referendum wcale nie oznacza, że jest zadowolony z rządów HGW - nie poszedł bo nie, bo nigdy nie chodzi na żadne wybory. Z faktu, że ileś tam procent osób nie poszło na referendum, wywodzenie wniosku takiego, że ci co nie poszli, to są zadowoleni, jest nieuprawnione.

O oliveira
+8 / 18

Żałosne. 95% przeciw przy 25% frekwencji to coś około 24% spośród wszystkich uprawnionych. Więc to jest demokracja. Natomiast wszelkie próby obalenia legalnie wybranych władz czy to krajowych czy samorządowych wszędzie są uznawane za ZDRADĘ. Są ustawowe terminy wyborów, zgodnie z prawem w ich czasie decydujesz. Jeżeli wybrane władze łamią prawo, zawiadamiasz prokuraturę. Jeżeli nie potraficie przegrywać, nie powinniście się później publicznie ośmieszać takimi wypowiedziami.

Odpowiedz
~Eeeeeeeeeeeeeeeeeeee
-1 / 7

Nic dziwnego że ludzie nie chcieli iść na to referendum skoro i tak gówno, to by dało jak niedługo będą wybory samorządowe.

Odpowiedz
~Alechand
+3 / 9

ile to 95% z 25% ? w mysl osoby dodającej jezeli pojdzie jedna osoba i odda głos za odwołaniem to bedzie 100% głosów....BRAWO za "inteligencje"

Odpowiedz
~utyyj
+3 / 11

tylko pisowski baran mógł stworzyć takiego demota

Odpowiedz
~kaczorowski
+4 / 6

Anakin też zwątpił w demokracje i wiecie jak skończył...

Odpowiedz
S susza89
+1 / 9

No bo Polaki biedaki cebulaki nie lubia demokracji bo trzeba samemu pomyslec na kogo zaglosowac zainteresowac sie choc troche i isc na wybory wiele km przez snieg ... Zyjecie dalej komuna i takie wybory to najlepszy przyklad podoba wam sie ,ze mowia wam co macie robic , jak macie sie ubierac , jak macie myslec . Potem narzekanie ,ze w Polsce zle ,a co zrobilismy jako spoleczenstwo zeby to zmienic ? A no tak nie idziemy na wybory albo glosujemy na 2 partie na zmiane od lat . Tak trzymac na pewno bedzie lepiej .

Odpowiedz
~adfsdgf
+5 / 7

. Coś ci sie pomyliło w obliczeniach. Wychodzi 76% na tak, więc zostaje.

Odpowiedz
H Hidhorse
+4 / 10

Widać autor nie rozumie co to demokracja bezpośrednie.
I z matmą też kiepsko. 95% z 26%? Jak dla mnie wychodzi że około 70% jest zadowolonych.

Odpowiedz
zaymoon
-4 / 8

Nie idziesz na wybory, nie obchodzi cię ich wynik, taka jest zasada. Na jakiej niby podstawie sądzisz że te 70% chciało by HGW dalej została na stołku? Jedynym miarodajnym wskaźnikiem jest kartka na TAK lub NIE wrzucona do urny. A w przypadku ludzi nie chodzących na głosowania można jedynie przyjąć że mają w dupie ich wynik, czyli nie powinni być wogóle brani pod uwagę. Dlatego ten przepis o wymaganej frekwencji powinien być skasowany.

phasma
-1 / 3

Nie, taka zasada wcale nie istnieje. A sądząc po tym, że sztab Gronkiewicz-Waltz wybrał jako swoją główną linię obrony bojkotowanie referendum, można się domyślić, że najprawdopodobniej zdecydowana większość lojalnego wobec niej elektoratu została w domach.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 16 October 2013 2013 21:43

Xar
0 / 2

Niezadowoleni zaglosowali na TAK, reszta nie zaglosowala na tak(albo nie glosujac w ogole, albo glosujac na TAK). Skoro prawie wszyscy niezadowoleni zaglosowali na TAK, oznacza to, ze reszta jest nastawiona CONAJMNIEJ neutralnie.

zaymoon
-1 / 1

@phasma
Wiem że nie istnieje i to jest smutne i mało demokratyczne bo promuje bierność obywatelską. Zwolennicy HGW zostali w domach, ale niema żadnego miarodajnego wskaźnika ilu z tych 70% to byli jej zwolennicy, a ilu to referendum wcale nie obchodziło, dlatego tylko głosy oddane w referendum na TAK albo na NIE mogą to obiektywnie rozstrzygnąć, a osoby obywatelsko bierne wogóle nie powinny być brane pod uwagę.

cinek40
-3 / 5

PO uważa demokrację w Polsce za "rozwiniętą", bo PO wygrywa większość wyborów a średnia frekwencja na wszelkich głosowaniach to ok. 43%, więc tak na prawdę większość ma w du*ie takie państwo, takie rządy i po prostu pokazują to przez niechodzenie na wszelkie głosowania. Myślę że nawet bez tej całej kampanii PO nawołującej do pozostania w domach, frekwencja na referendum nie byłaby wyższa niż 30%.

Odpowiedz
M matiszak
+2 / 4

A później się dziwicie, że co inteligentniejsi to uciekają z polski...

Odpowiedz
Z zjadaczplackow
+2 / 6

95% biorących udział w referendum kretynie. Reszta, będąca na "tak", po prostu została w domach.

Odpowiedz
phasma
0 / 6

95% z dwudziestu kilku, geniuszu. Jak zwykle idioci udowadniają, że nie mają pojęcia o matematyce.

Odpowiedz
A ASLDM
+2 / 4

Chyba człowieku, nie wiesz na czym polega demokracja. Jak 1304 osoby które dały mocne.

Odpowiedz
marcel0001
+1 / 3

Nie jestem z Warszawy i nie wiem, może mi ktoś podać, powody, dlaczego tak nie lubicie tej Hanny? Zawsze tylko słyszę że źle rządzi... no ale konkretów nie słyszałem, może ktoś napisać co jest tym powodem, oprócz tego że "źle rządzi", bez głupich odpowiedzi, po prostu chciałem wiedzieć...

Odpowiedz
D dudi1982
+2 / 2

A czy Ty słyszałeś kiedykolwiek, żeby polityk krytykujący innego polityka za nierozwiązywanie problemów ludzi, podawał konkretne propozycje rozwiązania tychże problemów? Ja nie. PiS mówi, źe PO jest be, ale co zrobić, by było lepiej nie mówi. A jak mówi, to się to kupy nie trzyma. Bilety w W-wie za drogie, to PiS ceny obniży. A na pytanie jak wtedy domkną budżet - milczą. W sejmie głosowanie nad budżetem a PiS obrażony wychodzi z obrad, zamiast podawać swoje propozycje budżetu. I tak samo jest z Hanną. Gdyby zmieniła barwy na PiS, to by zaraz ją Kaczyński pokochał :)

olo555
+1 / 3

zasadniczo demokracja jest systemem w którym połowa niezna się na polityce, a większość drugiej połowy to idioci

Odpowiedz
D dudi1982
+2 / 4

A gdyby do referendum poszło 5 (słownie: pięciu) obywateli, i 100% byłoby za odwołaniem prezydent, to też byście na demokrację wyzywali? Czy może odwoływać prezydent bo 5 osób tak chciało? Trzeba było iść tłumniej na referendum, uzyskać odpowiednią frekwencję, a nie się teraz na demokrację obrażać.
Tusk dobrze powiedział - nieuczestniczenie w referendum to też zajęcie stanowiska w tej sprawie. A że niektórzy tego pojąć nie mogą to już ich problem.
U mnie w Częstochowie było podobnie jak Pana Wronę odwoływali. Jego zwolennicy namawiali do bojkotu referendum i mieli do tego prawo. Z tym, że się przeliczyli, bo frekwencja była i Wronę odwołaliśmy.

Odpowiedz
P POLAK6
-2 / 4

Osoby niezdecydowane z pracy HGW powinny pójść na referendum i zagłosować przeciw jej odwołaniu. Zostając w domach ludzie pokazali, że im to po prostu wisi. Nie powinno być żadnego progu do uznania referendum bo to idiotyczne, że ludzie którzy maja to głęboko w dupie mogą przeważyć szalę na którąś stronę. Jest ogromna porażka demokracji i ludzi. Później się dziwicie, że politycy mają was gdzieś skoro nawet nie potraficie porządnie korzystać z naszego ustroju ....

Odpowiedz
M Maslany
-1 / 3

Mówcie sobie co chcecie, że wygrała, że przegrała, dla mnie to nie jest istotne... Ciekawym natomiast jest, że opinie specjalistów są z goła inne, twierdzą oni iż "Nie dobrze jest, kiedy o wyborze decydują nieobecni". Natomiast w mojej opinii, jest to daleki krok w tył w kreowaniu społeczeństwa obywatelskiego. No... Przynajmniej w Warszawie, gdyż Elbląg był tego zupełnym przeciwieństwem. A co do partii rządzącej, zadziwiające jest to że kiedy było jej na rękę, namawiała do głosowania - /watch?v=RjMwTds_OTc . Zatem bardzo smutne jest to że partia rządząca jawnie pokazuje brak szacunku dla z trudem wywalczonej demokracji, a co gorsze, są ludzie którzy fanatycznie to aprobują.

Odpowiedz
~Student29
0 / 2

Premier mówił aby nie głosować i zostanie w domu to też decyzja. Zapamiętam to przy najbliższych wyborach gdzie chciałem głosować.

Odpowiedz
Serratus
+1 / 3

W najbliższych WYBORACH nie będzie progu wyborczego. Twoja nieobecność nie będzie równoznaczna z oddaniem głosu na "NIE" tak jak to jest w REFERENDUM. Jeśli nie pójdziesz na wybory to skrzywdzisz własną partię.

M Mariusz005
+1 / 1

Na 100% Donald osobiście postarał się o to by referendum się nie powiodło. W Elblągu odwołali prezydenta z PO, więc nie chcieli by w Warszawie też się to udało

Odpowiedz
K kozok
+2 / 4

Prawdziwe wyniki to ponad 70% poparcia. Nieuczestniczący w referendum poparli Gronkiewicz-Waltz. Autor demota jest zapewne idiotą.

Odpowiedz
R Robos1990
0 / 2

już mam dość pier***** o referendum w waraszfce, wszędzie o niej gadają, piszą, śpiewają i tańczą na przemian. Chce ktoś fajny pomysł na demot? Polskie radio jako JEDYNE media w Polsce o zasięgu ogólnopolskim odmówiło "reklamy" dotyczącej udziału w referendum w warszafce gdyż wydarzenie to tyczyło sprawy GMINNEJ ! Co mieszkańca (......tu wstawić dowolną gminę/miasto) obchodzi to czy Hanka obniżyła ceny biletów, czy inne pierdoły nie dotyczące pośrednio,lub w jakikolwiek inny sposób mieszkańca (tu wstaw dowolne miasto/gmine). Źródło: feliotony dziennikarskie w poprzednim numerze Angory. A Polskie radio mogło sporo zarobić gdyby się zgodziło ( a cierpi mocno ostatnio na brak dofinansowania) mimo to chciało zachować swój charakter i misje. pozdrawiam

Odpowiedz
P powerq
-1 / 1

hmmm po przeczytaniu komentarzy widzę, że głównym problemem jest brak zrozumienia jak działa referendum. W przeciwieństwie do wyborów parlamentarnych ważna jest ilość odpowiadających TAK na zadane pytanie. I jeśli autor trochę by się zainteresował treścią o jakiej się wypowiedział, to na pewno by znalazł termin "głosowanie nogami", ukuto go właśnie w tym celu: wq*wieni idą na pytanie odpowiedzieć TAK lub NIE w zależności od tego, jak sformułowano pytanie i jeżeli zbierze się kworum ich głosowanie jest ważne. Dlaczego musi być kworum, bo jak ktoś dobrze zauważył w innym wypadku można by przepchnąć jakiś idiotyzm np. głosami 5 osób, gdy reszta pomyślała by że pytanie zadawane w referendum jest np. żartem. Wybory parlamentarne zaś są zwykłym plebiscytem i wygrywa ten, który zbierze więcej głosów. Wiedza na temat narzędzi demokracji jest podstawą demokracji, ale jak można o tym wiedzieć jak ktoś ma maturę od Giertycha.

Odpowiedz
~macarenas12
0 / 0

Tak na prawdę to 95 % z 27% osób , które poszły ,czyli 26 % - to aż takie niejasne ?

Odpowiedz
Keroq
0 / 0

niecałe 25% na nie. 95% biorących udział w referendum, w którym wzięło udział 26% uprawnionych. Czyli typowa manipulacja faktami.
Prawda jest taka, że te 25% na nie zbiega się z liczbą obywateli uprawnionych do głosowania, którzy nie głosowali na HGW w 2010 roku... Innymi słowy to referendum potwierdziło wyniki wyborów samorządowych w 2010 roku. Wyrzucony w błoto pieniądz miasta, nic więcej...

Odpowiedz