Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
495 528
-

Zobacz także:


rokitnik
+3 / 3

prawda jest taka, że Paryż bardzo mnie rozczarował. :| bród, smród i stare gacie leżące na środku chodnika. A po powrocie do Polski: "o rany! jak tu wszędzie czysto T_T" - true story

Odpowiedz
A AnaMuyBien
+2 / 2

dokłanie, ja też byłam rozczarowana Paryżem.
Masto mody, ciekawe gdzie ta moda jest ? bo na ulicach nie było widac super ubranych ludzi.
Ogólnie bród do okoła.

Odpowiedz
~Sedan_1871
+2 / 2

Doskonały przykład na to, do czego prowadzi stereotypowe myślenie i jak niewiele ma ono wspólnego z rzeczywistością; wszystkim wydawało się, że Paryż to jakiś metropolitarny ósmy cud świata, pełen wymuskanych kobiet w futrach i mężczyzn w głupawych berecikach, chustach i koszulkach w pasy, z kręconymi wąsikami i bagietkami pod pachą, a tutaj nagle okazało się, że Francuski i Francuzi ubierają się normalnie, zaś sam Paryż w niczym nie odbiega od Berlina, Madrytu czy Sztokholmu, chyba że na własną niekorzyść. Czekam teraz na "Syndrom niemiecki", kiedy do stereotypowo myślących ciemniaków dotrze wreszcie, że Niemki nie są wcale brzydkie, a te, które są wręcz piękne bynajmniej nie mają polskich czy też jakichkolwiek innych korzeni.

Odpowiedz
~Wariatosss
+1 / 1

Zgadzalem sie do czasu kiedy nie wspomniales o niemkach :P

Slawoldinho
+1 / 1

Też się zgadzam aż do momentu o Niemkach. Bywam czasem w Niemczech i tam naprawdę dziewczyny nie są zbyt urodziwe. Owszem zdarzają się wyjątki ale w porównaniu do Polek to niebo a ziemia. Swoją drogą, nawet znany w Polsce Steffen Moller powiedział raz, że jak jechał autobusem w Polsce, to było w nim więcej ładnych dziewczyn niż w jego całym rodzinnym mieście. To był oczywiście żart ale coś w tym jest.

P pesymista666
+1 / 1

Widziałam już różne głupie i bezsensowne komentarze, ale wasze jak na razie są w czołówce. Bo nie wiem, moi drodzy, czy wy sobie zdajecie sprawę z tego, że jest ogromna różnica między "byciem" w Paryżu a byciem w Paryżu. Na czym ona polega? Już tłumaczę. Trudno zwiedzić chociażby ułamek tego całego piękna, jeśli się jest w stolicy kilka dni (chociaż nawet miesiąc byłby niewystarczający), więc ma się subiektywną opinię o mieście. Co innego czekać, żeby wejść na La Tour Eiffel, żeby "cyknąć" parę fotek i się potem chwalić przed znajomymi, a co innego zawitać rankiem do pâtisserie, przejść się którymś ze wspaniałych parków czy wybrać się targ. Że o wszystkich kulturalnych wydarzeniach nie wspomnę. Ale po cóż to? Ha! Przecież można drążyć tą samą drogą, co każdy inny turysta i spędzić czas a) zwiedzając zatłoczone "turystycznie" atrakcyjne miejsca i b) w hotelu. Poza tym, "syndrom paryski" jest czymś, co spotyka głównie azjatyckich turystów (b. często z Japonii), którzy nie mając większego pojęcia o tym, jak Europa właściwie wygląda, tworzą sobie nierealny obraz stolicy Francji. Tym bardziej wy się powinniście wstydzić, bo w EU na miłość świecką mieszkacie i jakiś pojęcie o mieście - mieć powinniście. A berety, żabie udka i inne pierdoły są niczym innym jak symbolami, które ułatwiają ludziom "prostym" kojarzenie czegoś z czymś.

I jak widzę ludzi piszących o "brudzie", to naprawdę nie wiem, czy wy naprawdę chodziliście tylko po paryskich śmietnikach (z pewnością wspaniała rozrywka) czy to po prostu jakaś prowokacja czy też "muszę dać komentarz, choć mało wiem, ale się wypowiem"... I "miasto mody"? To znaczy, że specjalnie dla was ludzie mają na co dzień zakładać swoje najlepsze ubrania, tylko żeby zrobić na was najlepsze wrażenie? Puknijcie się w czoło. Francuzi właśnie ubierają się skromnie, stonowanie, niezależnie od tego, co się w Paryżu w światku mody dzieje...

Odpowiedz
P Pingwiningwin
+2 / 2

Opinia ogólnie ma to do siebie, że jest subiektywna. A co do Paryża to nie miałem okazji tam być to się nie wypowiem :-)