Mimo bolących kończyn, wstałem i wykonałem serię głośnych oklasków i okrzyków radości. Usłyszeli mnie ludzie przechodzący pod domem. Stanęli i zaczęli również bić brawo. Po 5 minutach klaskało już kilkadziesiąt osób. Jako dowodzący grupą, zaprowadziłem ich na peryferia zajezdni. Tam dałem im łopaty i kazałem kopać wielką na 12m x 2,5m i głęboką na 3m dziurę. Po 2 godzinach mozolnego kopania, podszedłem do swojego wysłużonego M121I, odpaliłem i ustawiłem się na wprost wykopanej dziury. Rozpędziłem się i będąc kilkanaście metrów od dołka, wyłączyłem silnik i wyskoczyłem z autobusu. Ten wpadł idealnie w swoją trumnę. Zostało już tylko go zakopać. To była kwestia zaledwie 15 minut. Gdy po autobusie nie było już widać śladu, przyniosłem kawałek tekturki po opakowaniu z bombonierki, napisałem tam Ś.P. Jelcz, wbiłem ją w ziemię i podszedłem do ludzi. Ze wzruszenia, łzy ciekły im strumieniem, co dodatkowo użyźniło glebę i rokowało nadzieję, że na wiosnę wyrośnie tu nowy Jelcz. Po tym męczącym dniu postawiłem każdemu czteropak piwa i odwiozłem do domu. Prawdziwy kierowca autobusu to nie ten, który zawiezie cię na przystanek, a taki, który zapewni ci niezapomnianą przejażdżkę do końca życia.
...i nagle stał się cud. Zaczęli robić to czego do tej pory nie potrafili. Chłopak padł na ziemię i machnął 10 pompek, dziewczynka zjadła tylko jedno ciastko a inna kopnęła piłkę przez całe boisko... A nie sorry, nic się nie zmieniło...
Skoro autorką jest Angielka, to czy jej uczniem mógł być Jędrek? Już nie tłumaczmy tak dosłownie imion z angielskich anegdotek. Inna sprawa że takie rytuały kojarzą mi się z sekciarstwem.
mój wykrywacz bullshitu wykracza poza skalę. A gdyby jakimś dziwem ta historia była prawdziwa (bo np. nauczycielka nie przygotowała się do lekcji i trzeba było zapełnić czymś 45 minut), to dzieci dostaną pouczającą i bolesną lekcję życia: to że czegoś chcę i że sobie postanowiłem, niezależnie jakby to było uroczyste, nie oznacza że to dostanę/temu podołam.
Ja nie wiem, kto te głupoty pisze?
Jeden z tych dwudziestu 11-latków, którzy dzielnie stali nad "grobem", napisał na kartce "nie potrafię zmusić córki, żeby podlewała kwiaty w pokoju". Taki młody/młoda i córka, tja.
Fake, a temu, co to wymyślił, proponuję popracować nad warsztatem. Jak kłamać, to niech to ma ręce i nogi.
Kto Cie wpuścił do sali i po co skoro nie byłaś ani uczniem ani nauczycielką?
OdpowiedzMetrową dziurę w kwadrans? o.0 Kurde! Są bardziej ergonomiczni od koparki! :D
OdpowiedzDo tego 11-latkolwie :D
Chciałem właśnie napisać o tej 1-metrowej dziurze.
Mimo bolących kończyn, wstałem i wykonałem serię głośnych oklasków i okrzyków radości. Usłyszeli mnie ludzie przechodzący pod domem. Stanęli i zaczęli również bić brawo. Po 5 minutach klaskało już kilkadziesiąt osób. Jako dowodzący grupą, zaprowadziłem ich na peryferia zajezdni. Tam dałem im łopaty i kazałem kopać wielką na 12m x 2,5m i głęboką na 3m dziurę. Po 2 godzinach mozolnego kopania, podszedłem do swojego wysłużonego M121I, odpaliłem i ustawiłem się na wprost wykopanej dziury. Rozpędziłem się i będąc kilkanaście metrów od dołka, wyłączyłem silnik i wyskoczyłem z autobusu. Ten wpadł idealnie w swoją trumnę. Zostało już tylko go zakopać. To była kwestia zaledwie 15 minut. Gdy po autobusie nie było już widać śladu, przyniosłem kawałek tekturki po opakowaniu z bombonierki, napisałem tam Ś.P. Jelcz, wbiłem ją w ziemię i podszedłem do ludzi. Ze wzruszenia, łzy ciekły im strumieniem, co dodatkowo użyźniło glebę i rokowało nadzieję, że na wiosnę wyrośnie tu nowy Jelcz. Po tym męczącym dniu postawiłem każdemu czteropak piwa i odwiozłem do domu. Prawdziwy kierowca autobusu to nie ten, który zawiezie cię na przystanek, a taki, który zapewni ci niezapomnianą przejażdżkę do końca życia.
Odpowiedzchyba tym postem zakończyłeś raz na zawszę erę kierowców autobusu.
Szczerze mówiąc nawet nie czytałem tego demotywatora, wszedłem tylko w komentarze żeby zobaczyć co na to kierowca autobusu.
I po co ten cynizm?
...i nagle stał się cud. Zaczęli robić to czego do tej pory nie potrafili. Chłopak padł na ziemię i machnął 10 pompek, dziewczynka zjadła tylko jedno ciastko a inna kopnęła piłkę przez całe boisko... A nie sorry, nic się nie zmieniło...
Odpowiedza pasażerowie klaskali? kierowca autobusu też?
OdpowiedzZ podpisu wynika, że prawdziwych nauczycieli jest 0,5%.
OdpowiedzSkoro autorką jest Angielka, to czy jej uczniem mógł być Jędrek? Już nie tłumaczmy tak dosłownie imion z angielskich anegdotek. Inna sprawa że takie rytuały kojarzą mi się z sekciarstwem.
OdpowiedzŁo rany, miałem to jako tekst do analizy w podstawówce! :D
OdpowiedzTak... tyle zdarzeń w całe 45 minut. Spk ;P
OdpowiedzBardzo, ale to baaardzo wygodnie czyta się tak wyśrodkowany tekst. Aż dziwię się że książki nie są tak drukowane.
OdpowiedzA kierowca autobusu wstał i klaskał...
Odpowiedzmój wykrywacz bullshitu wykracza poza skalę. A gdyby jakimś dziwem ta historia była prawdziwa (bo np. nauczycielka nie przygotowała się do lekcji i trzeba było zapełnić czymś 45 minut), to dzieci dostaną pouczającą i bolesną lekcję życia: to że czegoś chcę i że sobie postanowiłem, niezależnie jakby to było uroczyste, nie oznacza że to dostanę/temu podołam.
Odpowiedz1. Nie potrafię krzywdzić zwierząt
Odpowiedz2. Nie potrafię zabić człowieka
3.Nie potrafię kłamać
4. Nie potrafię być zły
Andereas Brevick - historia prawdziwa
Ja nie wiem, kto te głupoty pisze?
OdpowiedzJeden z tych dwudziestu 11-latków, którzy dzielnie stali nad "grobem", napisał na kartce "nie potrafię zmusić córki, żeby podlewała kwiaty w pokoju". Taki młody/młoda i córka, tja.
Fake, a temu, co to wymyślił, proponuję popracować nad warsztatem. Jak kłamać, to niech to ma ręce i nogi.
Gdybys czytał ze zrozumieniem to byś zauważył , że to napisała nauczycielka nie uczeń...
ktoś tu chyba przesadza z narkotykami ;p
OdpowiedzGłupota.
Odpowiedz