Coś Wam napiszę - większość tych "szkolnych chamów" terroryzujących całe klasy to w większości przypadków zwyczajne cienkie bolki. Sadzą się, bo mają poklask w grupie, wystarczy się przyjrzeć. Jeden cymbał i wianuszek przydupasów, którzy w razie czego kulą ogonki i siedzą cicho.
Mam wielki szacunek dla ludzi, którzy nie dadzą się podejść, bo to są czysto psychologiczne zagrywki. Jedna plomba bardzo często załatwia sprawę (mam w tej materii doświadczenie! :) ). A jak już "król" leży, na resztę wystarczy tupnąć. Nie dawajcie się dzieciaki!
P.S. Jak napisałem powyżej - tak jest ZAZWYCZAJ. Jeśli facet rzeczywiście jest niebezpieczny, a w dodatku grupa za nim stanie, nie ryzykujcie. Lepiej w tym wypadku być żywym tchórzem (może ciut poturbowanym), niż martwym bohaterem z kosą pod żebrami.
Czasem nie trzeba się bić, wystarczy trochę psychologii. Jednak znajomość technik samoobrony tez się przydaje. Jakby ktoś był z Lublina i miał taki problem mogę spróbować pomóc.
Nie zapominajcie, że to dzieciaki... podstawówka, albo gimnazjum (w sensie, że ten wiek). Nie zawsze jest życiowy tata albo wujek, który przekaże dzieciakowi takie złote zasady i trochę go pouczy. Chłopak jest na pewno gnojony za wygląd "lamera" i psychicznie wykańczany na co dzień. To spotkało kogoś u każdego z Nas w klasie czy szkole. Niestety w tym wieku niewielu ma tak silną psychikę, by móc być ponad obelgami i wyśmiewaniem. Każdy szuka wtedy oparcia, akceptacji... Ale gdy dochodzi do znęcania się fizycznego warto spróbować się postawić... może się okazać, że odwrócimy kartę na jakiś czas przynajmniej.
Ja sam byłem w podstawówce takim "lamusem" ponieważ nie było nikogo po mojej stronie zawsze wszyscy stawali po stronie cwaniaka i jak było 3:1 to wiadomo że dostawałem choć jak było 1:1 to się biłem z rożnym skutkiem raz wygrałem raz dostałem więc te "cwaniaki" wolały się bić w grupie ,ale wiesz co ? To mnie zmotywowało by pójść na siłownie i zacząć trenować boks po roku treningu gdzieś w 2 kl. gimbazjum mimo że nie byłem z nimi w klasie lecz w szkole postanowiłem się odpłacić ;) oni byli chodzi i specjalnie nie urośli (nie byli to żadni fighterzy tylko "cwaniaki" mocne w gębie i z kolegami) zostali porozdzielani więc były wyrównane szanse ,a ja trenowałem i zlałem ich pojedynczo (tzn. tą główną 3 która mi dokuczała w podstawówce) rok temu zlałem trzeciego z nich jak spotkałem go na jakimś festynie i mimo że od tego czasu minęło z ponad 4 lata to ja pamiętałem co on mi kiedyś robił i mu się tym odpłaciłem (jestem osobą bardzo pamiętliwą). Wiem że źle zrobiłem ,ale jak ktoś był kiedyś bity to wie że zostaje po tym uraz w psychice którego trudno się pozbyć. Prawda jest taka że oni najczęściej są mocni tylko w grupie ,wiec jak dochodzi 1:1 i nie ma kolegów w pobliżu to macie spore szanse więc się nie bójcie :D
B.T.W. Nikogo nie namawiam do przemocy ,to jak chcecie to załatwić to wasz wybór ... mam nadzieję że wybierzecie najbardziej słuszny według was :)
Mój kolega opowiadał mi jak kiedyś na niego biegło kilku dresów... trenował sztuki walki ale wiedział ze nie miał z wszystkimi szans... życie to nie film... jednak wybrał największego chojraka i z całej siły przylutował... tamten upadł a reszta pozbierała kolegę i mu odpuściła..
Sam pamiętam taką jedną sytuację. Też mi jeden koleś dopiekał do dnia do dnia gdy przegiął :) W sumie podobna plomba tylko na korytarzu. Potem jeszcze na lekcji karteczki mi podsyłał że przyśle do mnie rumunów. Ale coś nie stać go było na to by poprzeć słowa czynem a jak zaprosiłem go na drugą rundę już po lekcji to nie miał czasu
Natomiast reszta klasy zasługuje tylko na pogardę. Agresywny osiłek podchodzi do słabszego kolegi, a wszystkie oczy pilnie utkwione w tablicy, jakby się tam właśnie ukazał conajmniej Święty Simon Templair.
cios kończący :-)
OdpowiedzPolać mu jeszcze. Good Job.
Odpowiedzi bardzo dobrze ż emu przypier dolił
OdpowiedzCoś Wam napiszę - większość tych "szkolnych chamów" terroryzujących całe klasy to w większości przypadków zwyczajne cienkie bolki. Sadzą się, bo mają poklask w grupie, wystarczy się przyjrzeć. Jeden cymbał i wianuszek przydupasów, którzy w razie czego kulą ogonki i siedzą cicho.
OdpowiedzMam wielki szacunek dla ludzi, którzy nie dadzą się podejść, bo to są czysto psychologiczne zagrywki. Jedna plomba bardzo często załatwia sprawę (mam w tej materii doświadczenie! :) ). A jak już "król" leży, na resztę wystarczy tupnąć. Nie dawajcie się dzieciaki!
P.S. Jak napisałem powyżej - tak jest ZAZWYCZAJ. Jeśli facet rzeczywiście jest niebezpieczny, a w dodatku grupa za nim stanie, nie ryzykujcie. Lepiej w tym wypadku być żywym tchórzem (może ciut poturbowanym), niż martwym bohaterem z kosą pod żebrami.
Czasem nie trzeba się bić, wystarczy trochę psychologii. Jednak znajomość technik samoobrony tez się przydaje. Jakby ktoś był z Lublina i miał taki problem mogę spróbować pomóc.
Nie zapominajcie, że to dzieciaki... podstawówka, albo gimnazjum (w sensie, że ten wiek). Nie zawsze jest życiowy tata albo wujek, który przekaże dzieciakowi takie złote zasady i trochę go pouczy. Chłopak jest na pewno gnojony za wygląd "lamera" i psychicznie wykańczany na co dzień. To spotkało kogoś u każdego z Nas w klasie czy szkole. Niestety w tym wieku niewielu ma tak silną psychikę, by móc być ponad obelgami i wyśmiewaniem. Każdy szuka wtedy oparcia, akceptacji... Ale gdy dochodzi do znęcania się fizycznego warto spróbować się postawić... może się okazać, że odwrócimy kartę na jakiś czas przynajmniej.
Ja sam byłem w podstawówce takim "lamusem" ponieważ nie było nikogo po mojej stronie zawsze wszyscy stawali po stronie cwaniaka i jak było 3:1 to wiadomo że dostawałem choć jak było 1:1 to się biłem z rożnym skutkiem raz wygrałem raz dostałem więc te "cwaniaki" wolały się bić w grupie ,ale wiesz co ? To mnie zmotywowało by pójść na siłownie i zacząć trenować boks po roku treningu gdzieś w 2 kl. gimbazjum mimo że nie byłem z nimi w klasie lecz w szkole postanowiłem się odpłacić ;) oni byli chodzi i specjalnie nie urośli (nie byli to żadni fighterzy tylko "cwaniaki" mocne w gębie i z kolegami) zostali porozdzielani więc były wyrównane szanse ,a ja trenowałem i zlałem ich pojedynczo (tzn. tą główną 3 która mi dokuczała w podstawówce) rok temu zlałem trzeciego z nich jak spotkałem go na jakimś festynie i mimo że od tego czasu minęło z ponad 4 lata to ja pamiętałem co on mi kiedyś robił i mu się tym odpłaciłem (jestem osobą bardzo pamiętliwą). Wiem że źle zrobiłem ,ale jak ktoś był kiedyś bity to wie że zostaje po tym uraz w psychice którego trudno się pozbyć. Prawda jest taka że oni najczęściej są mocni tylko w grupie ,wiec jak dochodzi 1:1 i nie ma kolegów w pobliżu to macie spore szanse więc się nie bójcie :D
B.T.W. Nikogo nie namawiam do przemocy ,to jak chcecie to załatwić to wasz wybór ... mam nadzieję że wybierzecie najbardziej słuszny według was :)
i tak tego nikt nie przeczyta :)
Ja zawsze mialem wyj**ane :)
Mój kolega opowiadał mi jak kiedyś na niego biegło kilku dresów... trenował sztuki walki ale wiedział ze nie miał z wszystkimi szans... życie to nie film... jednak wybrał największego chojraka i z całej siły przylutował... tamten upadł a reszta pozbierała kolegę i mu odpuściła..
Odpowiedzodważny kolega, gratulacje dla niego ;)
Bo to zazwyczaj dziala tak: http://www.youtube.com/watch?v=UPJEgfD1o7I
Odpowiedzto jest udawane
Odpowiedzgarda za nisko :)
OdpowiedzRasista! Czarnego uderzył!
Odpowiedzhahah tobry kogucik. Trzeba pokazać się z jak najlepszej strony. W szkole słabość Cię zniszczy...
OdpowiedzSam pamiętam taką jedną sytuację. Też mi jeden koleś dopiekał do dnia do dnia gdy przegiął :) W sumie podobna plomba tylko na korytarzu. Potem jeszcze na lekcji karteczki mi podsyłał że przyśle do mnie rumunów. Ale coś nie stać go było na to by poprzeć słowa czynem a jak zaprosiłem go na drugą rundę już po lekcji to nie miał czasu
OdpowiedzMój sprawdzony patent z ulicy: Łokieć w splot/krtań/skroń i kozak leży. KAŻDY.
OdpowiedzWszystko w temacie.
Dobry jest. Ja bym na to nie wpadł.
OdpowiedzI jeszcze jeden szkolny nokaut tym razem podwójny.
Odpowiedzhttp://www.youtube.com/watch?v=ViZ2oJIJ_24
To tez.
OdpowiedzStare, ale jare:
https://www.youtube.com/watch?v=A2fpRO6ni8M
Natomiast reszta klasy zasługuje tylko na pogardę. Agresywny osiłek podchodzi do słabszego kolegi, a wszystkie oczy pilnie utkwione w tablicy, jakby się tam właśnie ukazał conajmniej Święty Simon Templair.
OdpowiedzTen dzieciak zdobył szacunek bo pobił murzyna ?
Odpowiedz