co mieli ku*wa zrobić jak pożar po jednej stronie toru a hydrant po drugiej? zaraz dojdziemy do wniosku, że mieli czas przekopać się pod spodem, przecież się nie pali...
tak poza tym co w tym demotywującego? czemu takie debilizmy trafiają na główną?
@Trepan, chyba sobie kpisz dzieciaku. Procedury w takim przypadku są jasne: linia zasilająca nie może iść po torowisku. Strażacy powinni przekopać się pod torowiskiem, albo zgłosić dyżurnemu zapotrzebowanie na większą ilość zastępów, najlepiej GCBA albo SCZ (aczkolwiek tych zazwyczaj jest mało w okolicy). Procedury są po to, żeby ich przestrzegać. Mnie to po prostu śmieszy, że policjant który nie przestrzega procedur - jest publicznie napiętnowany (ostatnio modne jest robienie zdjęć źle zaparkowanych radiowozów - co tam, że jadą na interwencję, że jakiś alkoholik robi borutę... Tego nikt nie napisze) i często wylatuje z pracy. Lekarz którzy nie przestrzega procedur - jest publicznie napiętnowany i wylatuje z pracy. Nauczyciel który nie przestrzega procedur - jest publicznie napiętnowany i najczęściej wylatuje z pracy... A strażak który nie przestrzega procedur? Społeczeństwo głaszcze go po główce, bo przecież strażacy to ludzie idealni i bez skazy. Aż przypomniał mi się słynny wyczyn "zawodowych" strażaków ze Szczecina (polecam obejrzeć na YT, "Wybuch przy rondzie Szarych Szeregów - Szczecin") - tam już totalnie olano procedury i akcja skończyła się, jak skończyła. Ale oczywiście nikt na strażaków złego słowa nie powie, mimo że brawurowo spartaczyli akcję i narazili innych ludzi na realną utratę życia i zdrowia (żeby było śmieszniej, największe zjoby po tej akcji dostali od społeczeństwa policjanci, to już chyba tak "w imię zasad", bo nie wiem co oni tam zawinili).
@Rafał Kłębek (wpis z FB), owszem, strażacy to tylko ludzie i doskonale o tym wiem. Chodzi mi o to, że w każdym innym zawodzie wszelkie błędy są piętnowane, a gdy strażacy coś zrobią źle, są głaskani po główkach. Sorry, ale ja sam wolałbym dostać po łbie w niektórych sytuacjach dla mojego dobra, niż żeby się ze mną cackali. Sam byłem świadkiem wielu błędów, jeszcze więcej widziałem w necie. Nie ma co się oszukiwać, straż pożarna nie odstępuje na krok policji i służby zdrowia pod względem nieprawidłowości, ale tylko PSP ma ciche przyzwolenie na popełnianie błędów. I tak rośnie nam pokolenie strażaków-leserów, którzy potrafią działać tylko szybkim natarciem, a jak przyjdzie im rozwinąć linię z odcinków, to jest wielki problem. A jakby jeden z drugim dostał po uszach za popełnione błędy, to by się w końcu nauczył jak to wszystko ma wyglądać - i według mnie dużo lepiej instytucja PSP by na tym wyszła.
@~JRG666 serio? pomyślmy ile czasu zajmie ściągnięcie koparki, przekopanie się pod torowiskiem, przeciągnięcie węża wodnego i wreszcie możemy zacząć gasić, hip hip hurra. zaledwie kilka godzin po przybyciu na miejsce. ponadto widać specjalne urządzenia do zabezpieczenia węża, czyli skoro je wożą to ukochana "procedura", o której tyle gadasz widać dopuszcza takie rozwiązanie. kolejna sprawa, popatrz na wóz gaśniczy, jest nieco inny niż te w Polsce, tak samo stroje strażaków, do tego fakt, że samochody są zaparkowane po lewej, czyli prawdopodobnie mamy do czynienia z UK. sądząc po tym jak odnosisz się do strażaków to chyba miałeś do czynienia właśnie z takimi co rozpoczęli gaszenie według tych "właściwych" procedur, czyli po kilku(nastu) godzinach od dotarcia.
Jakiś ty ograniczony, zwykłym łomem lub nawet kluczem hydrantowym podkopiesz pod torami. Kocham to jak ludzie wypowiadają sie w tematach o których nie mają pojęcia. Wyjdź na dwór i zobacz jak to wygląda w praktyce. To urządzenie to mostki przejazdowe dla SAMOCHODÓW, żeby nie przejeżdżały przez węże, a nie pojazdów szynowych. A tak w ogóle to auta posiadają zbiornik wody, więc zanim opróżnisz (typowe 2500 l) to zdążysz wykopać miejsce nawet dla siebie.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 7 April 2014 2014 14:44
@Ploss a wiesz czemu się nie prowadzi węża po torowisku? mówi coś ostre brzegi kamieni nasypu? samo podłożenie pod szynę może spowodować zniszczenie węża ten sposób, więc to "podkopanie w 5 minut" i przewlekanie węży między szyną a nasypem jest najbardziej kretyńskim pomysłem jaki padł panie "ekspert". kwestia "SAMOCHODÓW" chyba nikt normalny nie kładł by węża w poprzek toru bez uprzedniego telefonu do dyspozytora ruchu, żeby zamknął odcinek
@Trepan, Już jakiś czas w tej PSP pracuję i wiem jak to ma wyglądać w praktyce. To, co dla Ciebie jest czymś niezwykłym (przekopanie miejsca na linie zasilające), dla jednej, dobrze zorganizowanej roty to raptem kilka minut pracy. Więc nie wyskakuj mi tutaj z mądrościami, skoro nie masz bladego pojęcia o pracy strażaków. Jesteś typowym internetowym specem, który snuje swoje wizje, a nie ma pojęcia o tym, co pisze. Dziękuję za uwagę.
@Trepan Pracujesz może w psp czy strażaków widziałeś tylko w serialu i filmach? Internetowy specu, wąż tłoczny nie jest tak delikatny jak twój w spodniach. Węża nie wciska się pod szyny tylko robi odpowiednio dużo miejsca aby mógł "ruszać się". Po co zamykać odcinek torowiska skoro można przeciągnąć pod? Po co opóźniać pociąg nawet o kilka godzin? W ogóle miałeś kiedyś w ręku węża strażackiego (napełnionego/pustego), że wypowiadasz się na temat jego wytrzymałości?
co mieli ku*wa zrobić jak pożar po jednej stronie toru a hydrant po drugiej? zaraz dojdziemy do wniosku, że mieli czas przekopać się pod spodem, przecież się nie pali...
Odpowiedztak poza tym co w tym demotywującego? czemu takie debilizmy trafiają na główną?
A pociąg się od tego nie wykolei?
@Trepan, chyba sobie kpisz dzieciaku. Procedury w takim przypadku są jasne: linia zasilająca nie może iść po torowisku. Strażacy powinni przekopać się pod torowiskiem, albo zgłosić dyżurnemu zapotrzebowanie na większą ilość zastępów, najlepiej GCBA albo SCZ (aczkolwiek tych zazwyczaj jest mało w okolicy). Procedury są po to, żeby ich przestrzegać. Mnie to po prostu śmieszy, że policjant który nie przestrzega procedur - jest publicznie napiętnowany (ostatnio modne jest robienie zdjęć źle zaparkowanych radiowozów - co tam, że jadą na interwencję, że jakiś alkoholik robi borutę... Tego nikt nie napisze) i często wylatuje z pracy. Lekarz którzy nie przestrzega procedur - jest publicznie napiętnowany i wylatuje z pracy. Nauczyciel który nie przestrzega procedur - jest publicznie napiętnowany i najczęściej wylatuje z pracy... A strażak który nie przestrzega procedur? Społeczeństwo głaszcze go po główce, bo przecież strażacy to ludzie idealni i bez skazy. Aż przypomniał mi się słynny wyczyn "zawodowych" strażaków ze Szczecina (polecam obejrzeć na YT, "Wybuch przy rondzie Szarych Szeregów - Szczecin") - tam już totalnie olano procedury i akcja skończyła się, jak skończyła. Ale oczywiście nikt na strażaków złego słowa nie powie, mimo że brawurowo spartaczyli akcję i narazili innych ludzi na realną utratę życia i zdrowia (żeby było śmieszniej, największe zjoby po tej akcji dostali od społeczeństwa policjanci, to już chyba tak "w imię zasad", bo nie wiem co oni tam zawinili).
@Rafał Kłębek (wpis z FB), owszem, strażacy to tylko ludzie i doskonale o tym wiem. Chodzi mi o to, że w każdym innym zawodzie wszelkie błędy są piętnowane, a gdy strażacy coś zrobią źle, są głaskani po główkach. Sorry, ale ja sam wolałbym dostać po łbie w niektórych sytuacjach dla mojego dobra, niż żeby się ze mną cackali. Sam byłem świadkiem wielu błędów, jeszcze więcej widziałem w necie. Nie ma co się oszukiwać, straż pożarna nie odstępuje na krok policji i służby zdrowia pod względem nieprawidłowości, ale tylko PSP ma ciche przyzwolenie na popełnianie błędów. I tak rośnie nam pokolenie strażaków-leserów, którzy potrafią działać tylko szybkim natarciem, a jak przyjdzie im rozwinąć linię z odcinków, to jest wielki problem. A jakby jeden z drugim dostał po uszach za popełnione błędy, to by się w końcu nauczył jak to wszystko ma wyglądać - i według mnie dużo lepiej instytucja PSP by na tym wyszła.
Jak się oszczędza kasę na straż i szkolenia to tak potem jest...
@~JRG666 serio? pomyślmy ile czasu zajmie ściągnięcie koparki, przekopanie się pod torowiskiem, przeciągnięcie węża wodnego i wreszcie możemy zacząć gasić, hip hip hurra. zaledwie kilka godzin po przybyciu na miejsce. ponadto widać specjalne urządzenia do zabezpieczenia węża, czyli skoro je wożą to ukochana "procedura", o której tyle gadasz widać dopuszcza takie rozwiązanie. kolejna sprawa, popatrz na wóz gaśniczy, jest nieco inny niż te w Polsce, tak samo stroje strażaków, do tego fakt, że samochody są zaparkowane po lewej, czyli prawdopodobnie mamy do czynienia z UK. sądząc po tym jak odnosisz się do strażaków to chyba miałeś do czynienia właśnie z takimi co rozpoczęli gaszenie według tych "właściwych" procedur, czyli po kilku(nastu) godzinach od dotarcia.
OdpowiedzJakiś ty ograniczony, zwykłym łomem lub nawet kluczem hydrantowym podkopiesz pod torami. Kocham to jak ludzie wypowiadają sie w tematach o których nie mają pojęcia. Wyjdź na dwór i zobacz jak to wygląda w praktyce. To urządzenie to mostki przejazdowe dla SAMOCHODÓW, żeby nie przejeżdżały przez węże, a nie pojazdów szynowych. A tak w ogóle to auta posiadają zbiornik wody, więc zanim opróżnisz (typowe 2500 l) to zdążysz wykopać miejsce nawet dla siebie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 April 2014 2014 14:44
@Ploss a wiesz czemu się nie prowadzi węża po torowisku? mówi coś ostre brzegi kamieni nasypu? samo podłożenie pod szynę może spowodować zniszczenie węża ten sposób, więc to "podkopanie w 5 minut" i przewlekanie węży między szyną a nasypem jest najbardziej kretyńskim pomysłem jaki padł panie "ekspert". kwestia "SAMOCHODÓW" chyba nikt normalny nie kładł by węża w poprzek toru bez uprzedniego telefonu do dyspozytora ruchu, żeby zamknął odcinek
@Trepan, Już jakiś czas w tej PSP pracuję i wiem jak to ma wyglądać w praktyce. To, co dla Ciebie jest czymś niezwykłym (przekopanie miejsca na linie zasilające), dla jednej, dobrze zorganizowanej roty to raptem kilka minut pracy. Więc nie wyskakuj mi tutaj z mądrościami, skoro nie masz bladego pojęcia o pracy strażaków. Jesteś typowym internetowym specem, który snuje swoje wizje, a nie ma pojęcia o tym, co pisze. Dziękuję za uwagę.
@Trepan Pracujesz może w psp czy strażaków widziałeś tylko w serialu i filmach? Internetowy specu, wąż tłoczny nie jest tak delikatny jak twój w spodniach. Węża nie wciska się pod szyny tylko robi odpowiednio dużo miejsca aby mógł "ruszać się". Po co zamykać odcinek torowiska skoro można przeciągnąć pod? Po co opóźniać pociąg nawet o kilka godzin? W ogóle miałeś kiedyś w ręku węża strażackiego (napełnionego/pustego), że wypowiadasz się na temat jego wytrzymałości?
ale to nie w POLSCE drogie dzieci
OdpowiedzRadą jednego z użytkowników który się tutaj wypowiada, poszukałem w necie błędów polskiej straży. Przy tym torowisku to pikuś...