fdgdg a wiesz że ty mieszkasz w mieszkaniu , lub twoi rodzice mieszkali w takim mieszkaniu które otrzymały? Zdajecie sobie sprawę że macie gdzie mieszkać tylko dlatego że za komuny przydzielano mieszkania?
Dziś młodzi ludzie nie maja gdzie się wyprowadzić. Zapracować na swoje mieszkanie. W jaki sposób? Ja rozumiem że iść do pracy. Pracuje i nie stać mnie nawet na kawalerkę? Więc co mam jeszcze zrobić? Kraść? Bo nie rozumiem?
@sinamics
Bzdury gadasz. Znam naprawdę sporo osób, które sobie poradziły w życiu. Nie musisz przecież na starcie wynajmować całego mieszkania, wystarczy pokój. Zmienisz pracę na lepszą to znajdziesz sobie mieszkanko. No ale po co kombinować, pracować skoro można siedzieć na garnuszku u rodziców i nie martwić się o obiadki, pranie, sprzątanie? W tym właśnie leży problem. No i - jak chcesz porównywać to rób to z głową. Wolni jesteśmy od 25 lat, nie da się w tym czasie nadgonić zachodu. A i tak idzie nam nieźle - wystarczy spojrzeć chociażby na Węgry i tamtejsze rozwarstwienie społeczeństwa.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 12 April 2014 2014 15:55
Zawsze w takich sytuacjach podaję przykład mojej bliskiej koleżanki. Ona, 24 lata, licencjat z pedagogiki, pracuje w przedszkolu. Jej obecny mąż jest od niej starszy o kilka lat, robi jakieś zaoczne studia, pracuje w firmie kurierskiej. Parą byli przez chyba 10 lat, w zeszłym roku się pobrali, po 2 latach narzeczeństwa. Przez te 2 lata udało im się uzbierać pieniądze na ślub i na kawalerkę. Nie siedzieli na tyłku i nie narzekali na demotach, tylko zapierniczali do roboty. On nawet zatrudnił się w drugiej pracy. Oczywiście coś mi też pomogła rodzina, ale nie dużo, bo oboje pochodzą z zwykłych rodzin. Nie mieszkają w centrum miasta, ale na jego obrzeżach. Kawalerkę kupili za gotówkę, nie brali żadnego kredytu. Przez pierwsze kilka lat małżeństwa im spokojnie wystarczy.
@sinamics
A gdyby ci sami ludzie mieszkali w biedniejszym kraju to nie zarobiliby ani na pokój, ani na chatkę z gliny... Gdybać można w nieskończoność. I tak mamy dobrze, że żyjemy w miarę stabilnym miejscu, bez wojen, terroryzmu, głodu i nieuleczalnych chorób (gorączka krwotoczna). Doceńmy to wreszcie zamiast dobijać się porównywaniem do najbogatszych państw świata.
Lewaki niech zapracują na swoje mieszkanie
OdpowiedzRaczej zakupu niż otrzymania, bo nikt za darmo mieszkań nie rozdaje...
Odpowiedzfdgdg a wiesz że ty mieszkasz w mieszkaniu , lub twoi rodzice mieszkali w takim mieszkaniu które otrzymały? Zdajecie sobie sprawę że macie gdzie mieszkać tylko dlatego że za komuny przydzielano mieszkania?
OdpowiedzDziś młodzi ludzie nie maja gdzie się wyprowadzić. Zapracować na swoje mieszkanie. W jaki sposób? Ja rozumiem że iść do pracy. Pracuje i nie stać mnie nawet na kawalerkę? Więc co mam jeszcze zrobić? Kraść? Bo nie rozumiem?
Nieprawda, ja nie żyję w mieszkaniu będącym komunistycznym prezentem. Nigdy w czymś takim nie mieszkałam.
@sinamics
Bzdury gadasz. Znam naprawdę sporo osób, które sobie poradziły w życiu. Nie musisz przecież na starcie wynajmować całego mieszkania, wystarczy pokój. Zmienisz pracę na lepszą to znajdziesz sobie mieszkanko. No ale po co kombinować, pracować skoro można siedzieć na garnuszku u rodziców i nie martwić się o obiadki, pranie, sprzątanie? W tym właśnie leży problem. No i - jak chcesz porównywać to rób to z głową. Wolni jesteśmy od 25 lat, nie da się w tym czasie nadgonić zachodu. A i tak idzie nam nieźle - wystarczy spojrzeć chociażby na Węgry i tamtejsze rozwarstwienie społeczeństwa.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 April 2014 2014 15:55
Zawsze w takich sytuacjach podaję przykład mojej bliskiej koleżanki. Ona, 24 lata, licencjat z pedagogiki, pracuje w przedszkolu. Jej obecny mąż jest od niej starszy o kilka lat, robi jakieś zaoczne studia, pracuje w firmie kurierskiej. Parą byli przez chyba 10 lat, w zeszłym roku się pobrali, po 2 latach narzeczeństwa. Przez te 2 lata udało im się uzbierać pieniądze na ślub i na kawalerkę. Nie siedzieli na tyłku i nie narzekali na demotach, tylko zapierniczali do roboty. On nawet zatrudnił się w drugiej pracy. Oczywiście coś mi też pomogła rodzina, ale nie dużo, bo oboje pochodzą z zwykłych rodzin. Nie mieszkają w centrum miasta, ale na jego obrzeżach. Kawalerkę kupili za gotówkę, nie brali żadnego kredytu. Przez pierwsze kilka lat małżeństwa im spokojnie wystarczy.
Odpowiedz@sinamics
A gdyby ci sami ludzie mieszkali w biedniejszym kraju to nie zarobiliby ani na pokój, ani na chatkę z gliny... Gdybać można w nieskończoność. I tak mamy dobrze, że żyjemy w miarę stabilnym miejscu, bez wojen, terroryzmu, głodu i nieuleczalnych chorób (gorączka krwotoczna). Doceńmy to wreszcie zamiast dobijać się porównywaniem do najbogatszych państw świata.
A ja myślałem, że po prostu patrzą psu w dupę
Odpowiedztak masz rację patrzą w dupę psa z której gówno wyjdzie czyli wszystko się zgadza
W ramach "mieszkania dla młodych" nie rozdaje się żadnych mieszkań...
OdpowiedzOTRZYMANIA? A rząd skąd ma te mieszkania? Z naszych podatków!!!!
Odpowiedz