Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
2439 2532
-

Zobacz także:


UzeQ
+1 / 27

W prywatnych szkołach realizuje się dokładnie ten sam program, co w szkołach państwowych. Ewentualnie trochę się go rozszerza. Zresztą w Państwowych szkołach to wiele nauczycieli ma tak głęboko nauczanie, że aż szkoda pisać. Sam chodziłem do prywatnej podstawówki, zajęcia od poniedziałku do piątku od 8 do 13.30. Codziennie godzina w-f. Niedawno miałem okazję wracać PKS'em, który zatrzymywał się obok lokalnej szkoły. Godzina 10.40 - myślałem, że będę sam w pojeździe - skąd... Dzieciaki skończyły lekcje i całymi klasami opuściły budynek szkoły...

Odpowiedz
wasp_9277
-1 / 13

Właśnie! Ja też nie wiem o co chodzi autorowi z tą hipokryzją? Przecież szkoły niepubliczne tak samo podlegają ministerstwu edukacji... Autorze, sam się najpierw naucz zasad, jakimi kieruje się polska oświata, a dopiero potem nauczaj nas, co to hipokryzja, ok?

kokosnh
0 / 2

Jak bym miał kasę, to moje dzieci puszczał bym do szkoły publicznej od kiedy będą miały 7 lat ( na kilkanaście godzin w tygodniu żeby miały jakieś zdolności interpersonalne ), a uczyły by się indywidualnie w domu. 2-3 godziny w dni szkolne i 6 w wolne, oczywiście zarezerwował bym też czas na pasje dzieci. Zdawały by egzaminy indywidualnie, spokojnie mogły by ominąć 3 lata bezsensownego powtarzania materiału. Jeszcze z 2 godziny baseny w tygodniu i 2 tenisa ziemnego, bo brak ruchu odbija się dość negatywnie na zdrowie i budowę ciała. Niby ładnie, tylko kasa jest na to potrzebna i to nie mała. Na studia poszły by publiczne, gdyż akurat publiczne uczelnia w Polsce mają dość wysoki poziom ( choć zależy które )

puercemai
0 / 2

Szczytem hipokryzji jest, kiedy przedstawiciele władz nie szczepią swoich dzieci.

A Antonio1985
+18 / 44

Dziwi was to? PO, PiS, SLD, E+, PSL to KŁAMCY! Jasne, że prywatne szkoły są lepsze. Każdy odpowiedzialny rodzi, jeżeli go stać, pośle swoje dziecko do prywatnej szkoły. Dlaczego? bo są lepsze. Więc po co utrzymywać gorsze państwowe? /// Teraz szkolnictwo prywatne to luksus - jest drogie. Gdyby jednak było powszechne - byłoby tańsze. /// Także chodzi o UCZCIWOŚĆ! Dlaczego ja mam płacić za edukację czyichś dzieci?

Odpowiedz
A Antonio1985
+13 / 27

@Elenaaa: Może w Twoim mieście nie ma dobrych prywatnych szkół. Znajdź sobie na ranking szkół średnicj w Polsce. Zobacz na czołówkę to prywatne szkoły.

zgredek94
+7 / 11

O tym czy szkoła jest dobra czy nie decydują jej uczniowie, nie nauczyciele. Jeżeli jedno pokolenie uczniów załatwi szkole renomę, to potem więcej im podobnych będzie się do tej szkoły pchało, więc renoma się utrzyma. Gdyby tych samych nauczycieli z renomowanej szkoły rzucić na pastwę patoli z Wypiizdziewa, to nie nauczyliby ich ani trochę więcej niż nauczyciiele-olewacze.

sla
+3 / 11

@zgredek94
Oj mylisz się. Dobry nauczyciel czyni cuda - potrafi zachęcić ucznia do nauki, pomóc mu rozwinąć jego wrodzone talenty i zainteresowania. Łatwiej jest w ten sposób odnosić sukcesy niż jakby uczeń miał to robić wbrew całemu światu. To połączenie zdolnego ucznia i nauczyciela - pasjonata tworzy naprawdę dobre placówki.

wasp_9277
+5 / 7

No własnie sla - zgadzam się. Tylko że w państwówkach o nauczyciela się nie dba. O ucznia też nie. Rozwój indywidualny traktowany jest po macoszemu, bo samorząd nie daje pieniędzy np na dodatkowe kółka zainteresowań - nauczyciele w państwówkach wszystko co dodatkowe robią za darmo. W prywatnej nauczyciel ma płacone za każdą godzinę, bo prywatna ma fundusze, żeby za to mu zapłacić. O podejście indywidualne, rozwijanie talentów i zainteresowań łatwiej też w 12 osobowej klasie niż w 30 osobowej. Nauczyciele pasjonaci, pracujący w państwówkach szybko się wypalają, bo co krok dowiadują się, że nie ma funduszy a to na wyjście do muzeum, a to na zapłacenie za dodatkowe, ciekawe pomoce - bo przecież nie można rodziców narażać na dodatkowe koszty, samorząd nie ma a fundusze z unii już raz przyznane poszły na modernizację pokoju nauczycielskiego. W prywatnej szkole nie ma tego problemu. Znam 3 nauczycieli-pasjonatów swojego przedmiotu (moja wychowawczyni klawa babka i 2 znajomych rodziców), którzy nie wytrzymali w państwówce i przenieśli się do szkół prywatnych. A to tylko w moim otoczeniu. Ilu jest takich w Polsce?

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 12 April 2014 2014 14:07

sla
-2 / 6

@wasp_9277
Podstawówka nie jest problemem. Ważniejsze jest gimnazjum / liceum. Chodziłam do państwowej szkoły gdzie nagromadzenie nauczycieli - pasjonatów było spore (minimum jeden od każdego przedmiotu) a klasy były maksymalnie 20 osobowe. Są takie placówki, trzeba tylko chcieć je znaleźć.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 April 2014 2014 15:58

wasp_9277
+5 / 7

Nie znajdziesz takiej placówki w mieście 200 tysiecznym, gdzie 5 lat temu polikwidowano połowę szkół. Tutaj w KAŻDEJ państwówce, od zerówek po licea jest min 30 osób w klasie, bo placówki nie dostają funduszy na np więcej niz 3 klasy danego rocznika. Więc wielkie pozdro :) (pomijając już fakt patologii, że szkoła może otworzyć tylko tyle klas na ile pozwoli jej budzet samorządu, a więc w istocie Warszawa. Prywatna otwiera tyle, na ile ma zapotrzebowanie. Już na tym poziomie widać wyższość niepublicznego zarządzania)

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 12 April 2014 2014 16:43

sla
-3 / 5

@wasp_9277
Nie trafiłeś. Szkoła, o której pisałam, znajduje się właśnie w 200 tys. mieście.

wasp_9277
+1 / 1

Nie rozumiesz. Pisałam o swoim mieście...

zgredek94
+3 / 5

@Sla Ale ja przecież nie twierdzę że nie ma nauczycieli pasjonatów. Podchodzę do problemu jakby z drugiej strony, mówię że nauczyciel wcale nie ma tak ogromnego wpływu jak mogłoby się wydawać. Nauczyciel w moim rozumowaniu jest jakby rzemieślnikiem, który gdy dostanie gówno do obrobienia to i gówno z tego wyjdzie. Jeżeli wśród gówna trafi się parę perełek, które zapewnią szkole renomę, to więcej perełek będzie chciało do niej trafić. Mogłoby się wydawać że przykład o którym mówię jest abstrakcyjny, wymyślony, ale jest najprawdziwszą obserwacją z miasta gdzie chodziłem do LO. :) Poza tym, żeby rozwijać jakiekolwiek talenty, zdolności i predyspozycje, to UCZEŃ musi chcieć. Nauczyciel, nawet jeżeli jest jednym z pasjonatów (miałaś fart że u ciebie było ich tak dużo), może jedynie truć głowę młodemu, ale to czy coś z tego będzie zależy tylko od niego (młodego). Inna sprawa że nie każdy ma naturalne talenty. Większość ludzi jest zwyczajnych do bólu, nie wierzę że żadna z was tego nie zauważyła chodząc do szkoły publicznej. ;]

NightAnasazi
+3 / 3

@Sla - miejsce pierwsze - Liceum Akademickie UMK w Toruniu, gdzie przyjmują tylko wybitnych. A samą szkołę tak naprawdę prowadzi Uniwersystet, który jeszcze dotuje szkołę milionem złotych. Rektor pisał listy z prośbą o pomoc do przedsiębiorców - co prawda odezwał się jeden, ale to jest informacja ważna, bo mówi, że pieniądze mogą iść na szkołę od prywatnego. W zeszłym roku chcieli się przekształcić w szkołę niepubliczną! (koszt miał wynieść 300zł miesięcznie). Drugie miejsce też pod patronatem uczelni. Ba stworzone na mocy porozumienia Rektora Uniwersytetu Szczecińskiego i Kuratora Oświaty. Suma sumarum, szkoły te działają niemal jak prywatne. Gdyby w tym momencie przekształcić je w prywatne tj. finansowanie nie szłoby z budżetu, tylko od uczniów i sponsorów to te szkoły w ogóle by tego nie odczuły - nie było by żadnych problemów organizacyjnych.

sla
-2 / 2

@wasp_9277
Pisałeś ogólnie, nie o konkretnym mieście. A Toruń akurat 200 tys mieszkańców ma, pewnie jakieś szkoły także i tam zamykają (niż demograficzny). Wiem, że Gimnazjum i Liceum Akademickie funkcjonuje inaczej niż większość szkół, lecz od momentu powstania do chwili obecnej jest placówką PUBLICZNĄ i tego tak chętnie nie zmienią - no chyba, że zostaną całkowicie bez kasy. Dlatego napisałam, że Antonio1985 nie trafił, bo pierwsze miejsca rankingu zajmują może i nieco odmienne, lecz nadal PUBLICZNE szkoły. I o to mi tylko chodziło. Nie zgodzę się także, że działają jak szkoły prywatne, w których jakość edukacji jest często śmieszna - chociażby przez brak wymagań wobec uczniów (ja płacę? ja chcę zdać).

Zmodyfikowano 6 razy Ostatnia modyfikacja: 12 April 2014 2014 20:44

Soloholic
+4 / 4

@Elenaaa Kpisz sobie, że szkoła prywatna nie potrafi dobrze przygotować do matury? Chodziłam do prywatnej szkoły i zarówno ja jak i kilku moich znajomych z klasy zdało maturę na bardzo wysoki procent. Nie wiem, na jakiej podstawie wyciągasz wniosek, że szkoła prywatna nie przygotuje do matury. Odnoszę wrażenie, że dużo osób ma taki tok myślenia "O, prywatna? Ile płacisz za oceny?"- nie jeden raz spotkałam się z takim pytaniami. A tymczasem w mojej szkole nauczyciele "cisnęli" i to mocno.

wasp_9277
0 / 0

@sla normalnie facepalma teraz zrobiłam. Lepiej wiesz o czym pisałam nie? Fu*k me... No to inaczej : Miałam na myśli moje miasto, kiedy to pisałam. Dotarło? :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 April 2014 2014 1:18

L lordgaben
-1 / 1

@Antonio1985
Jak PiS cos zle zrobi to jest, ze: "Kaczor".
Za to jak PO cos zle zrobi to z kolei:"Wszyscy sa zli".
Nie ma, ze JA jako wyborca sie pomylilem, tylko, ze WSZYSCY sie pomylilismy jako wyborcy.
Gdzie jest sens obarczac wszystkie partie za to co robi Minister Edukacji Narodowej, ktora przynalezy do Platformy Obywatelskiej??

I placisz nie za edukacji czyichs dzieci, tylko placisz za to, zebys to nie TY placil CALY rachunek za utrzymanie budynku szkoly oraz, zebys to NIE TY SAM musial placic pensje nauczycielom oraz calemu personelowi szkoly...

Tak zwane podatki :)

OCZYWISCIE nie bronie tu wysokosci danych podatkow, bo to juz zupelnie inna historia.

Ale chodzi mi o to, ze pomimo twojego wieku gadasz straszne glupoty.
Od kiedy jedna jednosta jest na miejscu ocenic za kazda osobe w kraju "Czy szkola prywatna jest lepsza od panstwowej?"

WEDLUG MNIE jest to sprawa gust* (Wedlug relacji moich kolegow oraz kolezanek).

WEDLUG INNYCH moze to byc sprawa finansowa, etyczna etc. powodow moze byc mnostwo, za to ty wychodzisz poza szereg i Stwierdzasz, ze "są lepsze."


"Każdy odpowiedzialny rodzi, jeżeli go stać, pośle swoje dziecko do prywatnej szkoły."
Czyli moi rodzice sa nieodpowiedzialni, bo pozwolili mi pojsc do publicznej szkoly, czy to ja jestem winien bo bylem zbyt mlody by decydowac o swojej przyszlosci.

Īe, nie ma zamiaru kontynuowac tej dyskusji.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 April 2014 2014 4:12

Kamelieon
+3 / 5

Haha. Szkoły prywatne są drogie, a jak rozwalimy państwowe to magicznym sposobem będą tanie. No rozwalają mnie ci korwiniści. Nie. Po zlikwidowaniu szkół państwowych powstaną twory szkołopodobne o poziomie adekwatnym do ceny. Wychodzi tylko na to, że będzie trzeba płacić za to, co i tak już jest cholernie drogie biorąc pod uwagę podręczniki. A to oznacza spadek wykształcenia. To jest Polska.

NightAnasazi
+1 / 1

@Sla - bardzp spodobało mi się to stwierdzenie - bez wymagań. A co powiesz na to, że istnieją szkoły, które naprawdę nic nie wymagają - dosłownie, a dzieciaki wypadają lepiej, o wiele lepiej niż w szkołach publicznych. Mowa tutaj o szkołach demokratycznych (w Polsce nawet zaczęły powstawać - od trwającego roku szkolnego, niestety, uczniowie muszą pisać państowe idiotyczne testy co roku). Aby zgłębić temat, możesz zacząć od :http://www.youtube.com/watch?v=LJtFe6jSEQk

NightAnasazi
+1 / 1

@Kamelieon Jakoś wczoraj ominął mnie Twój komentarz. 1) Szkoły prywatne nie są drogie. Nie muszą być drogie. 2) Żadna magia tylko dwa proste czynniki. A) W cenach obecnie jest masa podatków, większość produktów to +/- 50% ceny (to nie tylko VAT, ale m.in. CIT, podatki dochodowe pracowników, ZUSy pracowników, akcyza itd. – to wszystko jest włożone w cenę produktu, bo chyba nie uważasz, że pracodawcy mają na te podatki pieniądze z kosmosu? Dochodzą też olbrzymie koszty księgowe liczenia tych wszystkich należności) B) Konkurencja powoduje spadek ceny. Gdy szkoły będą ze sobą konkurować to cena będzie mniejsza. Naturalna kolej rzeczy. Jakby chleb był państwowy to też byś go miał po 20zł, zamiast po 2zł. 3) Po likwidacji szkół państwowych powstaną szkoły… albo i nie. Bo szkolnictwo nie równa się edukacja. Edukować można na wiele sposobów. 4) Jest cholernie drogie, bo musisz płacić nie tylko za szkołę, ale i ministerstwo edukacji, kuratoria CKE i wiele innych. Drogie zaś podręczniki to … podręcznikowy przykład nieudolności państwowego. Szkole prywatnej zależeć będzie na jak najniższych kosztach, aby przyciągnąć klientów i mogą np. zamawiać podręczniki hurtowo z rabatem, przy dużych ilościach można negocjować ceny, mogą mieć bibliotekę książek, których dzieci nie noszą, tylko biorą konkretną książkę na konkretną lekcję, mogą nie używać podręczników, mogą używać podręczników elektronicznych i wiele innych. A to wszystko oznacza wzrost poziomu kształcenia. Ale… dla Ciebie to magia….

Darkbloom
+14 / 40

Jaki szczyt hipokryzji? Przecież wiadomo że szkoła prywatna będzie lepsza od publicznej. To tak samo jak ze szpitalami - państwowymi i prywatnymi, to że minister zdrowia będzie się leczył w prywatnych nie oznacza, ze jest hipokrytą. Nie da się zrobić tak, by państwowe było lepsze od prywatnego. Państwowe zawsze będzie tylko "być" - może być od przeciętnego w dół. Dlatego najlepiej byłoby to sprywatyzować.

Odpowiedz
lkrysztofik
+7 / 11

Ogólnie to każdy jest po części hipokrytą, tego wymaga dopasowanie się do społeczeństwa. Hipokrytami zazwyczaj nie są tylko społeczne wyrzutki którzy przez szczerość, prawdomówność i własne zdanie, mają całe życie pod górkę. No ale z pewnością szczytem hipokryzji tego nazwać nie można

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 12 April 2014 2014 13:38

~as
-1 / 1

Kolejny KUC z gimnazjum.

P panna_zuzanna_i_wanna
-1 / 5

"Przecież wiadomo że szkoła prywatna będzie lepsza od publicznej." Skąd Ty bierzesz te bzdury? Akurat szkolnictwo jest dokładnym zaprzeczeniem teorii o tym, że prywatne jest lepsze od państwowego. Prywatne szkoły są znacznie GORSZE od państwowych, bo w prywatnych wyznacznikiem sukcesów ucznia nie jest jego rozum, tylko portfel rodziców. W prywatnej szkole nie ma fizycznej możliwości, aby uczeń nie zdał do następnej klasy. W prywatnej szkole nie ma fizycznej możliwości, aby uczeń miał słabe oceny. W prywatnej szkole to nauczycielowi bardziej zależy na edukacji ucznia, co wcale nie przekłada się na jego wiedzę, a jedynie na lepsze oceny, które o niczym nie świadczą. W państwowej szkole, jeśli uczeń ma słabo oceny, jest to jego wina. W prywatnej jest to wina nauczyciela. W państwowym liceum (nie ma rejonizacji) przyjmują w zależności od ilości punktów zdobytych w gimnazjum. W prywatnej przyjmują każdego, kto zapłaci. Prywatna daje Ci iluzję lepszej, bo masz dodatkowe lekcje wfu, tańca i gry na gitarze, a nauczyciele są dla Ciebie mili. Tylko co z tego, skoro jeśli nie zaliczysz sprawdzianu, to robią Ci drugi - łatwiejszy, a jeśli i tego nie zaliczysz, dostajesz jeszcze łatwiejszy. W konsekwencji masz piątkę, a tak naprawdę nic nie umiesz. Koleżanka chodziła do prywatnego gimnazjum, a gdy przyszła do państwowego liceum, to zderzyła się z rzeczywistością i było to bardzo bolesne. Bo chociaż w gimazjum miała piątki ze wszystkich przedmiotów, to z większości absolutnie nic nie umiała i poziom państwowego liceum po prostu ją przerósł. W państwowym nikt Cię po główce nie głaszcze i nie stawia piątek za nic. Ale jeśli tego oczekujecie, to oczywiście chodźcie do prywatnych szkół i tam tez posyłajcie dzieci. Tylko przypominam, że matura jest taka sama w całym kraju.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 April 2014 2014 20:40

K kabexxx
0 / 2

Och, jaka to głupota [komentarz "panna_zuzanna_i_wanna "]. Nie wierzę, że ktoś może być takim debilem :/
Szkoły prywatne i państwowe się nie różnią od siebie - ot tylko rodzice są omamieni, jakie to prywatne są strasznie zajebiste itp. I nie są ani lepsze, ani gorsze - ale jeśli kogoś stać na płacenie na szkołę - mniej wydatków państwa.
Jeśli ktoś będzie chciał załatwić swojemu dziecko miejsce w szkole o poziom wyższej - to przkupi dyrekcję 'nowej' szkoły, a nie płacić za oceny, które nie mają żadnego wpływu na nic.
Po prostu nie wierzę, co przeczytałem...
Mam znajomych ze szkół prywatnych i publicznych i naprawdę - i w państwowych i w prywatnych zdarzają się tacy, co mieli niski poziom w szkole, a także tacy, którzy mieli wysoki. A moja szkoła była jakby połączeniem - w ciągu roku nauczyciele cisnęli, ale pod koniec można było zdawać po 300 razy aż do skutku... I ta metoda była chyba najlepsza, bo więcej, niż o jedną ocenę względem proponowanej podnieść się nie dawało...
Taa... Licealista/ka, a nie wie, że oceny są gówno warte?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 April 2014 2014 8:09

P panna_zuzanna_i_wanna
0 / 0

kabexxx chłopaczku, po pierwsze wyzywając kogoś od debili, wystawiasz opinię tylko i wyłącznie sobie. Po drugie, szkołę już dawno skończyłam. Po trzecie, nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Najpierw się naucz, a potem komentuj. Ja nie wiem, że oceny nie są nic warte? Przecież dokładnie to napisałam. W szkołach prywatnych uczniowe mają dobre oceny, bo za nie płacą, ale wiedzę mają znacznie niższą niż ich koledzy ze szkół państwowych. Masz znajomych ze szkół prywatnych, a słyszałeś kiedykolwiek, żeby któryś z nich nie zdał do następnej klasy? Albo żeby miał słabe oceny? Żeby kiepsko się uczył? Ja nie słyszałam. Znam natomiast nauczycieli z prywatnych szkół, którzy są regularnie wzywani do dyrektora i muszą się tłumaczyć, dlaczego Magda, Bartek czy Michał ma tylko tróję z matematyki (fizyki, polskiego, czegokolwiek).
"Jeśli ktoś będzie chciał załatwić swojemu dziecko miejsce w szkole o poziom wyższej - to przkupi dyrekcję 'nowej' szkoły, a nie płacić za oceny, które nie mają żadnego wpływu na nic." Naprawdę przyłóż się do czytania ze zrozumieniem. I ćwicz matematykę, rozwija logiczne myślenie, którego najwyraźniej Ci brakuje... Co z tego, że rodzice przekupią dyrekcję, żeby dziecko dostało się do szkoły o poziom wyższej, skoro się w niej nie utrzyma? W moim liceum poziom mieliśmy jeden dla wszystkich i jeśli ktoś nie dawał rady, to albo ostro zakuwał, albo brał korki, albo odwiedzał szkołę w sierpniu. Widzę, że teraz poziom spada na łeb na szyję, bo jeszcze pare lat temu (albo moja szkoła była wyjątkiem) nie było czegoś takiego jak zdawanie 300 razy aż do skutku. Był sprawdzian, była poprawa sprawdzianu. Trzeba było mieć co najmniej 50%. Jeśli po koniec roku okazywało się, że nie zaliczyłeś 3 sprawdzianów, odwiedzałeś szkołę w sierpniu. Jeśli jednego, nauczyciel najczęściej dawał szansę na jego poprawę. Jedną szansę, jak nie to sierpień. Co więc takim rodzicom da, że "kupią" miejsce w tej szkole? Nie kupią nic więcej. Natomiast w szkole prywatnej kupią "poziom dostosowany do ucznia". Jak ktoś jest krótkowzroczny, to niech wierzy, że to jest "indywidualne pochodzenie do potrzeb ucznia". Ale niestety jest to tylko wmawianie ludziom, że wszyscy muszą skończyć licea ogólnokształcące i wszyscy muszą iść na studia. Wszyscy muszą być magistrami, a najlepiej jeszcze doktorami. Dlastego poziom trzeba do nich dostosować. I to właśnie robią prywatne szkoły. A potem prywatne uczelnie. Jak w ogóle można mówić o wysokim poziome szkół, do których nie ma żadnych wymagań, aby zostać przyjętym?

~inexile
0 / 6

A co ma piernik do wiatraka? Posyła swoje dziecko do tej szkoły co chce, a nie jaką wybiorą mu obywatele :>

Odpowiedz
Z ZiomDG
+2 / 8

Prywatne szkoły są złe. Znam kilka osób do nich chodzących, lekko mówiąc wiedzy za dużej nie mają, mimo bardzo wysokich średnich. Prywatne uczelnie to też porażka, tam po prostu kupuje się dyplom, dlatego jest tylu bezrobotnych z " wyższym" wykształceniem......

Odpowiedz
wasp_9277
-2 / 8

Wiecie skąd się wzięła nagonka na prywatne szkoły? (nie uczelnie, szkoły do poziomu liceum. Szkolnictwo wyższe rządzi się innymi zasadami) Bo dla biednych polaczków (nie tylko pieniężnie, ale przede wszystkim tych biednych intelektualnie) to synonim snobizmu i luksusu. A jak ktoś ma luksus to znaczy, że to złodziej, oszust i krętacz. Pracuje w budownictwie i stać go na nowe be em wu i prywatną szkołę dla dzieciaka? Trzeba o tym dać znać skarbówce! Skandal! A tak serio na prywatną szkołę wydaje rodzic TYLE SAMO pieniędzy co na państwową - bo w prywatnej płacisz czesne i z tego masz już podręczniki, opłacone wycieczki, teatry, muzea, pomoce dla szkoły(np tablice interaktywne, tablety) i dla dziecka, nie ma tam też takiej organizacji jak komitet rodzicielski, który straszy małe dzieci, ze jak rodzice nie zapłacą deklarowanej we wrześniu kwoty, to one nie dostaną świadectwa. W publicznej nie ma czesnego, ale tą samą kasę wydaje rodzic na książki, pomoce, mundurki, wycieczki do kina, teatru, nie mówiąc już o tych kilkudniowych, na które wstyd dziecka nie posłać, bo zaczną rodzice podejrzewać, ze nie mamy kasy. Jedyna różnica jest taka, że w prywatnej nauczyciele są lepiej opłacani i bardziej szanowani, więc lepiej wykonują swój zawód niż ci z molochów. To nie są teorie, to jest fakt.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 12 April 2014 2014 12:18

Odpowiedz
~papier_toaletowy
+3 / 3

Cy naprawdę szkolnictwo prywatne jest lepsze od państwowego? A jak to się odnosi do prywatnych szkół wyższych znanych jako producenci dyplomów toaletowych?:))

Odpowiedz
wasp_9277
0 / 4

Porównywać szkolnictwo wyższe do obowiązkowego to tak jakby porównywać papier toaletowy do papieru ręcznikowego. Niby podobne, ale różnią się zasadniczo i cele stosowania, i sposoby wykorzystania.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 April 2014 2014 19:07

P panna_zuzanna_i_wanna
0 / 0

Niczym się nie różnią. Niby dlaczego miałby się różnić? Działają dokładnie tak samo. Wymaganie, aby się dostać, są żadne (poza pieniędzmi). Wymagania, aby się utrzymać i skończyć są dostosowywane do ucznia. Im słabszy uczeń, tym mniejsze. Nauczyciele, którzy tam uczą, powinni kończyć Hogwart. Bo ich zadaniem jest z najsłabszego ucznia zrobić co najmniej dobrego, przy jego minimalnym (a najlepiej żadnym) wkładzie własnym. Ponieważ Hogwartu nie skończyli to zaczarować ucznia nie potrafią. Mogą za to zaczarować jego sprawdzian i nawet najsłabszy uczeń może mieć same piątki.

~Ma_Racje
-2 / 4

w publicznych szkołach panuje pruski system edukacji a w prywatnych nie , może i mają prywatne szkoły narzucane przez men co maja uczyć ale i tak zrobią to lepij i w inny sposób bo nie są nastawione na produkcje niewolników tylko ludzi co mają coś osiągnąć

Odpowiedz
H HerringVanq
+1 / 3

Jeżeli ojciec zarabia 2500 na rękę a matka 1500 to wspólnie mają 4000netto.. gdyby nie koszty pracy byłby to około 6000zł.. dalej jest VAT z tego co zarobią.. gdyby go zmniejszyć razem z akcyzą i innymi podatkami pośrednimi to siła nabywcza obu rodziców była mniej więcej na poziomie 8000-9000 zł (na szybko).. i teraz niech mie jakiś socjalista powie, że gdyby 2 całkiem przeciętnych rodziców (4000zł netto dla obojga rodziców to standard) miało to 9000zł do dyspozycji, to nie stać byłoby na prywatną szkołe dla dzieci, prywatne ubezpieczenie zdrowotne dla rodziny (nie musze porównywać państwowej sł. zdrowia do prywatnej i to samo szkolnictwa) i odkładac na emeryture (no chyba, że będą liczeć na dzieci- to ICH decyzja)?
...
Nim pojawili się sojaliści, szeregowego robotnika stać było na utrzymanie 5 dzieci (moja prababcia miała 11rodzeństwa) i żony bo nie oddawał 2/3 tego co wypracował, socjalnemu państwu. Technologia poszła na na przód, ale jakoś sobie nie wyobrażam by rodzice zarabiający razem(!!!) 4000zł netto byli w stanie utrzymać taką rodzine... no ale przyszli socjaiści z obietnicami wmawiając, że "państwo im coś da" !!
I mamy to co mamy!! prawie 1mln urzędników, ponad 2/3 tego co wypracujemy idzie do budżetu przez ręce bezproduktywnych urzędników przyznających sobie pensje liczone w milionach!! O załużeniu państwa na 1'000'000'000'000 zł (bilion!!!) już nie wspomne.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 April 2014 2014 22:06

Odpowiedz
~wattt
+2 / 2

W niektórych prywatnych przynajmniej religii dzieciom nie wciskają i nie mieszają im w głowach :/

Odpowiedz
P panna_zuzanna_i_wanna
-1 / 3

Tak swoją drogą, to zastanawiam się, co Was tak wszystkich bolą te państwowe szkoły i wszyscy chwalicie prywatne. Nie lepiej, żeby szkoły miały widocznie rozróżnialny poziom? Jesteś genialny, to idziesz do świetnej szkoły, gdzie dostają się tylko najlepsi. Jesteś dobry, to idziesz tam, gdzie próg jest dość wysoki. Jesteś przeciętny, idziesz do przeciętnej. A jak jesteś słaby, chcesz tylko umieć pisać i dodawać, to idziesz do słabej, nabywasz podstawowe umiejętności, żeby funkcjonować w społeczeństwie i idziesz do pracy. Jaki jest sens w wyrównywaniu tego do jednego poziomu? Przecież właśnie to robią szkoły prywatne. Bo skoro każdy może się tam dostać, to logicznym jest, że będą tam i dobrzy i przeciętni i bardzo słabi. Myślicie, że do jakiego oni poziomu będą równać? Tych najlepszych, czy tych najgorszych? Uczeń w prywatnej szkole nie ma się przepracowywać. Ma chodzić na tańce, jeździć konno i grać na fortepianie. Model amerykański, w którym uczniowie mają maksymalnie okrojony program nauczania i w efekcie są debilami, którzy uważają, że Polska, Ukraina i Czechy to jedne ze stanów. Oczywiście nie popieram naszego programu, gdzie biedne dzieci uczą się o cyklu rozwojowym wiesiołka czworokątnego, ale dążenie do modelu amerykańskiego, to nic innego jak robienie z ludzi debili i wmawianie im, że są superinteligentni.

Odpowiedz
wasp_9277
0 / 2

Nie znasz zasad szkolnictwa publicznego. Nie, to nie jest pytanie, to stwierdzenia faktu. Gimnazjum i podstawówka - to one nie mają prawa odmówić nikomu z ich rejonu - i gdzie tu może dostać się każdy? Myślimy, zanim coś piszemy, myślimy...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 April 2014 2014 21:52

P panna_zuzanna_i_wanna
0 / 0

Tak, podstawówka i gimnazjum nie może odmówić nikomu. No i co z tego? Liceum prywatne nie odmawia NIKOMU, kto ma kasę. Myśl zanim coś napiszesz i staraj się wysławiać się jaśniej, bo naprawdę ciężko Cię zrozumieć. Zarzucasz mi, że nie rozumiem zasad szkolnictwa, ale nie podajesz żadnego argumentu.