Ze stolu szewdzkiego mozna jesc sporo,jedyna wazna rzecz to:nie brac duzo na talerz,lepiej podejsc kilka razy i za kazdym razem na osobne talerzyki,jedzenie nie moze sie wylewac z tego talerza,nie wpychamy tez jedzenia jak by 1-wszy raz od wielu dni cos jedli.
Hotel za granicą, wakacje, all inclusive: Polacy nakładają na talerze dużo, ale z reguły wszystko zostaje zjedzone. Arabki i Hiszpanki na stół znosiły kopiaste talerze z czego zjadały dwa kawałki i szły po następny talerz. Znam z własnych wczasów. Z reguły nasi brali po kawałku na spróbowanie a inni po talerzu :P Nie taki Polak straszny jak go Polacy malują.
Zapomnijmy o błędach i wpadkach pokolenia, które wychowane było z okresie socjalizmu, gdzie nic nie było stabilne - dzisiaj jesz, jutro nie jesz. Nowe pokolenie, nowa krew, nowy wizerunek. Wyjdźmy z kompleksów do zachodu. Zignorujmy go. Z historii wiemy, że wykazaliśmy się bardziej szlachetną postawą niż on, dlatego spróbujmy utrzymać ten status, nie zważając na nacjonalistyczne gazetki zachodu, które plują nam w twarz. "Orężny wstanie hufiec nam / Duch będzie nam hetmanił / Pójdziem gdy zabrzmi złoty róg / Tak nam dopomóż Bóg" - sto lat temu pani Konopnicka. Z dumą podnoszę głowę, mówiąc za granicą, skąd jestem. Nie chwalę się, że dużo wypiję - chwalę się, że dam pomocną dłoń przyjacielowi w potrzebie, że nie ucieknę pod przykrywką, że mam wartości wyższe od tych materialnych. Łza mi się w oku kręci, gdy za granicą słyszę za plecami "Widać, że z Polski" wypowiedziane z wyrzutem, a przecież powinienem podziękować. Suki nie przyznają się do Narodu, jednocześnie machając biało-czerwoną flagą 11 listopada. Wyrzekają się tysiąca lat historii, powstań, konspiracji, podziemia, milionów ludzi walczących o to, żeby właśnie było 'widać, że z Polski'.W szkole zaś, zamiast w białych koszulach czytać i szukać prawdy w utworach Juliusza Słowackiego, to w pół godziny analizujemy jak świetnie rymy dobrał i zachował fonetyczne brzmienie. To już nawet nie jest przykre.
Lubię leżeć na słońcu, więc byłem tu i tam. 9 razy jak mnie jeszcze było stać. Znałem opowieści krezusów o tym, co Polacy wyprawiają, ale to po prostu trzeba zobaczyć. Przede wszystkim standardem chamstwa jest nakładanie jedzenia na talerz w takiej ilości, że 4 osoby tego nie przejedzą. I takie jedzenie po prostu zostaje. Standardem jest wynoszenie jedzenia (choć większość hoteli i restauracji zabrania tego) i chowanie w torebkach. Standardem jest robienie zdjęć jedzenia głośne komentowanie, wbijanie bez kolejki po "dokładkę" i robienie awantur obsłudze za płatny sok (który zawsze jest płatny, jeśli roznoszą kelnerzy). Ale hitem jest sytuacja z Polski, z Pizza Hut, kiedy to sieć wprowadziła sałatki za 9,90 i jesz ile chcesz:
Siedzę przy stoliku, oglądam kartę. Stolik obok obsiadła rodzina (dosłownie), złożona z ojca, matki i czterech dzieci. Kelnerka w miły sposób poinformowała, że pani otrzyma talerz za 9,90 i może korzystać z baru sałatkowego. Dialog wyglądał mniej więcej tak:
- ... i otrzyma pani talerz do sałatek, o tam - wskazuje lodówkę - może pani nałożyć dowolna porcję.
Babka ślepia wytrzeszcza:
- Hę? Ale mam jeden talerz, a nas jest piątka!
- Owszem - odpowiada miło kelnerka - ponieważ to jest na jedną porcję. Dla pozostałych osób należy wykupić dodatkowy talerz za dziewięć złotych i dziewię...
- A to nie.
Gdy kelnerka odeszła, kobieta wstała, kierując kroki do lodówki. Nabrała sałatki - na moje oko - jakieś 30, 35 cm i musiała dociskać ręką, aby to nie spadło. Ale przy stoliku był schodek, więc kiedy robiła krok (a była nadmiernie otyła), całość jebła na ziemię, dywan, stół, schodek, parkiet i dosłownie wszędzie. Co zrobiła kobieta? Wróciła z pustym talerzem i nabrała tyle samo, tym razem stawiając bardziej ostrożne kroki.
Zawsze w takich sytuacjach przypomina mi się Oekotel (Hotel oblegany przez Polaków jadących do Chorwacji). Sytuacja wyglądała tak, że płaciło się za nocleg + śniadanie. Śniadanie było w formie szwedzkiego stołu. Kiedy pojechałem do Chorwacji drugi raz i znów nocowałem w tym hotelu na drzwiach jadalni był już napis po Niemiecki i Polsku "Proszę nie wynosić jedzenia" xD
a ty czosnku widziałeś jak i co żrą twoi pobratymcy
OdpowiedzZe stolu szewdzkiego mozna jesc sporo,jedyna wazna rzecz to:nie brac duzo na talerz,lepiej podejsc kilka razy i za kazdym razem na osobne talerzyki,jedzenie nie moze sie wylewac z tego talerza,nie wpychamy tez jedzenia jak by 1-wszy raz od wielu dni cos jedli.
OdpowiedzNieprawda, Niemcy z byłego NRD i Ruscy, są gorsi, a dodatkowo obcinają paznokcie u nóg nad basenem.
Odpowiedzchyba nie widziałaś pozostałych narodów, jak zachowuja się gdy mają szwedzki stół a co gorsza all inclusive.
OdpowiedzHotel za granicą, wakacje, all inclusive: Polacy nakładają na talerze dużo, ale z reguły wszystko zostaje zjedzone. Arabki i Hiszpanki na stół znosiły kopiaste talerze z czego zjadały dwa kawałki i szły po następny talerz. Znam z własnych wczasów. Z reguły nasi brali po kawałku na spróbowanie a inni po talerzu :P Nie taki Polak straszny jak go Polacy malują.
OdpowiedzZapomnijmy o błędach i wpadkach pokolenia, które wychowane było z okresie socjalizmu, gdzie nic nie było stabilne - dzisiaj jesz, jutro nie jesz. Nowe pokolenie, nowa krew, nowy wizerunek. Wyjdźmy z kompleksów do zachodu. Zignorujmy go. Z historii wiemy, że wykazaliśmy się bardziej szlachetną postawą niż on, dlatego spróbujmy utrzymać ten status, nie zważając na nacjonalistyczne gazetki zachodu, które plują nam w twarz. "Orężny wstanie hufiec nam / Duch będzie nam hetmanił / Pójdziem gdy zabrzmi złoty róg / Tak nam dopomóż Bóg" - sto lat temu pani Konopnicka. Z dumą podnoszę głowę, mówiąc za granicą, skąd jestem. Nie chwalę się, że dużo wypiję - chwalę się, że dam pomocną dłoń przyjacielowi w potrzebie, że nie ucieknę pod przykrywką, że mam wartości wyższe od tych materialnych. Łza mi się w oku kręci, gdy za granicą słyszę za plecami "Widać, że z Polski" wypowiedziane z wyrzutem, a przecież powinienem podziękować. Suki nie przyznają się do Narodu, jednocześnie machając biało-czerwoną flagą 11 listopada. Wyrzekają się tysiąca lat historii, powstań, konspiracji, podziemia, milionów ludzi walczących o to, żeby właśnie było 'widać, że z Polski'.W szkole zaś, zamiast w białych koszulach czytać i szukać prawdy w utworach Juliusza Słowackiego, to w pół godziny analizujemy jak świetnie rymy dobrał i zachował fonetyczne brzmienie. To już nawet nie jest przykre.
OdpowiedzW polskich hotelach szwedzki stół bywa jak komedia, kolejki, ścisk, rozlewanie napojów
Odpowiedzchomik z Radomia
Odpowiedznie każdy jest typowym przedstawicielem cebulolandii jak ty.
OdpowiedzChyba Ty
OdpowiedzJa bym to nazwał: "Chytry chomik z terrarium".
OdpowiedzLubię leżeć na słońcu, więc byłem tu i tam. 9 razy jak mnie jeszcze było stać. Znałem opowieści krezusów o tym, co Polacy wyprawiają, ale to po prostu trzeba zobaczyć. Przede wszystkim standardem chamstwa jest nakładanie jedzenia na talerz w takiej ilości, że 4 osoby tego nie przejedzą. I takie jedzenie po prostu zostaje. Standardem jest wynoszenie jedzenia (choć większość hoteli i restauracji zabrania tego) i chowanie w torebkach. Standardem jest robienie zdjęć jedzenia głośne komentowanie, wbijanie bez kolejki po "dokładkę" i robienie awantur obsłudze za płatny sok (który zawsze jest płatny, jeśli roznoszą kelnerzy). Ale hitem jest sytuacja z Polski, z Pizza Hut, kiedy to sieć wprowadziła sałatki za 9,90 i jesz ile chcesz:
OdpowiedzSiedzę przy stoliku, oglądam kartę. Stolik obok obsiadła rodzina (dosłownie), złożona z ojca, matki i czterech dzieci. Kelnerka w miły sposób poinformowała, że pani otrzyma talerz za 9,90 i może korzystać z baru sałatkowego. Dialog wyglądał mniej więcej tak:
- ... i otrzyma pani talerz do sałatek, o tam - wskazuje lodówkę - może pani nałożyć dowolna porcję.
Babka ślepia wytrzeszcza:
- Hę? Ale mam jeden talerz, a nas jest piątka!
- Owszem - odpowiada miło kelnerka - ponieważ to jest na jedną porcję. Dla pozostałych osób należy wykupić dodatkowy talerz za dziewięć złotych i dziewię...
- A to nie.
Gdy kelnerka odeszła, kobieta wstała, kierując kroki do lodówki. Nabrała sałatki - na moje oko - jakieś 30, 35 cm i musiała dociskać ręką, aby to nie spadło. Ale przy stoliku był schodek, więc kiedy robiła krok (a była nadmiernie otyła), całość jebła na ziemię, dywan, stół, schodek, parkiet i dosłownie wszędzie. Co zrobiła kobieta? Wróciła z pustym talerzem i nabrała tyle samo, tym razem stawiając bardziej ostrożne kroki.
Przepraszam ale to za długie i tego nie przeczytam ;xx xd
Zawsze w takich sytuacjach przypomina mi się Oekotel (Hotel oblegany przez Polaków jadących do Chorwacji). Sytuacja wyglądała tak, że płaciło się za nocleg + śniadanie. Śniadanie było w formie szwedzkiego stołu. Kiedy pojechałem do Chorwacji drugi raz i znów nocowałem w tym hotelu na drzwiach jadalni był już napis po Niemiecki i Polsku "Proszę nie wynosić jedzenia" xD
Odpowiedztam powinna być cebula
Odpowiedzjakby twoje Mudżiny lepiej się zachowywały...
Odpowiedz