Za to autor ma konto na demotach :-) Swoja droga powodzenia w zyciu bez zadnych kont na portalach spolecznosciowych. Nawet wykladowcy na studiach zalatwiaja wiekszosc spraw przez internet.
mam fb i jakoś żyje, ba nawet ze znajomymi chodzimy do pubu na piwo xd ale co autor może o tym wiedzieć. Może to auto jest jakiś inny skoro nie idzie z duchem czasu?
Ojejku, internet i portale społecznościowe takie złe, tak nas demoralizują. Przez nie nie możemy umówić się ze znajomymi na wyjście dokądkolwiek. Ludzie, jeśli od dzisiaj chcecie się z kimś umówić na wyjście nie korzystajcie z internetu, portali społecznościowych no i oczywiście telefonów (Bo mają w sobie internet z dostępem do portali społecznościowych a to przecież wielkie zUo i beeee). Rozwiązanie jest proste, jeśli chcemy się z kimś umówić to nie dzwonimy do tej osoby ani nie piszemy do niej za pośrednictwem portalu społecznościowego typu Fb, twitter. Wysyłamy najlepiej dwa tygodnie wcześniej tradycyjny list albo pocztówkę, z nadzieją że nasza wspaniała poczta polska nie zgubi ów rękodzieła w trakcie dostarczania. Ostatnie co nam zostaje to liczyć na rychłą odpowiedź, i nie waż się korzystać z portali społecznościowych przez ten czas! Ewentualnie możesz wrzucić kilka demotów o życiu.
Witam, nie mam konta na żadnym serwisie społecznościowym, jedynie kilka kont na specjalistycznych forach dotyczących konkretnych zainteresowań z różnych dziedzin, i o zgrozo da się żyć, mam realnych znajomych z którymi się umawiam przez telefon i tyle, cały społecznościowy syf (choć gdy to powstawało to idea była całkiem słuszna), wieśbuki i inne nasze klasy tudzież twittery urabiające ludzi do szczęścia mi nie są potrzebne i akurat rozumiem demota... Nie znoszę słów "moda", "trend", "marketing" itp. Te słowa maja dla mnie pejoratywny wydźwięk... Niektórzy mówią "a bo wszyscy to i tamto..." Ja nie jestem "wszyscy"...
W dzisiejszych czasach na mediach społecznościowych można się dorobić nawet drugiej pensji, nie demonizowałbym tak Internetu.
Odpowiedztak, ale myślę że autorowi demota chodziło o te dzieciaki, które zamiast spotkać się z kimś w prawdziwym życiu siedzą w internetach :)
Mam konto na fejsbuku i to czyni ze mnie kogoś gorszego, wg. dziwnych standardów autora ? Rzekomo nie jestem sobą ? Bardzo wydumana teoria autorze
OdpowiedzZa to autor ma konto na demotach :-) Swoja droga powodzenia w zyciu bez zadnych kont na portalach spolecznosciowych. Nawet wykladowcy na studiach zalatwiaja wiekszosc spraw przez internet.
OdpowiedzStworzone przez faceta z 4500 demotami :) Tak...ty wiesz co to prawdziwe zycie!
Odpowiedzmam fb i jakoś żyje, ba nawet ze znajomymi chodzimy do pubu na piwo xd ale co autor może o tym wiedzieć. Może to auto jest jakiś inny skoro nie idzie z duchem czasu?
Odpowiedz@ahmedo: Pójście z duchem czasu - czyli sprzedane się w internecie, swojej prywatności, danych, życia?! Nie dziękuję.
Też mam fb i twittera, ale jakoś nie przeszkadza mi to w posiadaniu życia.
OdpowiedzOjejku, internet i portale społecznościowe takie złe, tak nas demoralizują. Przez nie nie możemy umówić się ze znajomymi na wyjście dokądkolwiek. Ludzie, jeśli od dzisiaj chcecie się z kimś umówić na wyjście nie korzystajcie z internetu, portali społecznościowych no i oczywiście telefonów (Bo mają w sobie internet z dostępem do portali społecznościowych a to przecież wielkie zUo i beeee). Rozwiązanie jest proste, jeśli chcemy się z kimś umówić to nie dzwonimy do tej osoby ani nie piszemy do niej za pośrednictwem portalu społecznościowego typu Fb, twitter. Wysyłamy najlepiej dwa tygodnie wcześniej tradycyjny list albo pocztówkę, z nadzieją że nasza wspaniała poczta polska nie zgubi ów rękodzieła w trakcie dostarczania. Ostatnie co nam zostaje to liczyć na rychłą odpowiedź, i nie waż się korzystać z portali społecznościowych przez ten czas! Ewentualnie możesz wrzucić kilka demotów o życiu.
OdpowiedzWitam, nie mam konta na żadnym serwisie społecznościowym, jedynie kilka kont na specjalistycznych forach dotyczących konkretnych zainteresowań z różnych dziedzin, i o zgrozo da się żyć, mam realnych znajomych z którymi się umawiam przez telefon i tyle, cały społecznościowy syf (choć gdy to powstawało to idea była całkiem słuszna), wieśbuki i inne nasze klasy tudzież twittery urabiające ludzi do szczęścia mi nie są potrzebne i akurat rozumiem demota... Nie znoszę słów "moda", "trend", "marketing" itp. Te słowa maja dla mnie pejoratywny wydźwięk... Niektórzy mówią "a bo wszyscy to i tamto..." Ja nie jestem "wszyscy"...
Odpowiedz