Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
69 165
-

Zobacz także:


K KrisQ18
+17 / 17

sam akurat w duchy nie wierze, ale ta historyjka nr 10 dobra bierzesz kawałki drewna łamiesz kładziesz na podłoge robisz sprincik dookola domu by sie spocić i przyspieszyć bicie serca no i szarpiesz drzwi jak poje**** a potem :D

Odpowiedz
M MaWaw
-4 / 10

Niektóre historie są ostre (zwłaszcza z zalanym mostem w Indiach, obóz 2011, demoniczne zjawiska w pokoju po powrocie z wieczoru kawalerskiego, duch dziewczynki w kącie pokoju).

Odpowiedz
B bromba69
+8 / 10

A dlaczego zaćmienie słońca z pierwszej historii wracało ze szkoły pieszo? Zepsuł się rydwan Heliosa?
Innych bzdur typu "żarówka przeszła" (skąd dokąd?) nawet nie chce mi się komentować. Historia o cioci i babci zrozumiała tylko w pierwszym zdaniu, bo potem to nie wiadomo już kto się źle poczuł i dlaczego ciocia zmarłaby gdyby nie wróciła z babcią. Nadmiar zaimków i nieścisłość wypowiedzi zabiły opowiastkę. Nie wiem ile lat mają ci co wpuszczają to na główną, ale proponowałabym im najpierw skończyć podstawówkę. Praktycznie w każdej historyjce są tak rażące błędy, że na miejscu autora spaliłabym się ze wstydu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 October 2014 2014 10:40

Odpowiedz
~Parasoul
-1 / 1

Przeszła - przepaliła się :D

Gats
+1 / 1

To nie są błędy tylko tłumaczenie przez Translatora creepypast z Reddita czy innego 4chana:):) A że nikt tego nie edytuje przed wstawieniem na demoty, to już inna sprawa

T tete78
+2 / 8

Evandro, daj nr tel. swojego dilera - naprawdę dobre zioło ci sprzedał, że takie bajery byłeś w stanie napisać.

Odpowiedz
Pierdomenico
+3 / 3

Już kiedyś pisałam pod "paranormalnym" demotem historię, która mi się przydarzyła ale napiszę i tutaj ;) Będąc sama w domu przez kilka dni, poszłam wieczorem do łazienki, gdzie było kilka szafek starego typu zamykanych na mocne magnesy, które trzeba naprawdę mocno szarpnąć, aby otworzyć. Wchodzę, a tam wszystkie szafki pootwierane na oścież. Chcąc nie chcąc zawsze przypomina mi się to, gdy słyszę o różnych niewyjaśnionych zjawiskach bo widziałam to na własne oczy i wiem, że nie było możliwości, żeby ktoś zrobił mi kawał bo nikogo wtedy nie było.

Odpowiedz
lkrysztofik
+1 / 1

Jakieś rozmagnesowanie chiwlowe? ;D U mnie w rodzinie krążą jakieś niesamowite historie, ale jakoś nie chce mi się wierzyć w żadne. Jakoś mnie nigdy nic nie spotkało ciekawego :( Choć pewnie gdyby spotkało, to posądziłbym się po prostu o problemy z psychiką. Choć dzisiaj miałem coś takiego,że wychodziłem do kuchni to było zamknięte... poszedłem dosłownie na sekundę, wracam a tu otwarte na oścież. Na początku miałem niezłego dezorienta, ale uznałem,że po prostu nie pamiętałem jak otwierałem. Jak się tak zastanowić to miałem jednak sporo jakichś "niewyjaśnialnych" sytuacji... ale nic odjechanego. Zwalam to na swoje wielkie roztargnienie, wiele przedmiotów mi po prostu wyparowało. Trzeba jednak przyznać, co tak naprawdę ja, wielce ograniczony człowiek moge o czymkolwiek wiedzieć... otacza nas transcendentna entropia której nie sposób pojąć :)

R Redokoks
0 / 0

Ja mam gorszą historię. Wiesz jak to jest dorastać w bloku? Słyszysz, że ci na górze się kłócą, ci naprzeciw upuścili łyżkę, a te dzieciaki dwa piętra nad tobą znowu biegają po mieszkaniu. Ale wiesz co jest najgorsze jak od dziecka wychowywałeś się w hałasie? Cisza. Jak jest cicho to coś jest nie tak. Włączasz telewizor by ukoić uszy i nagle pojawia się takie dziwne uczucie, że ktoś po cichu stoi w przedpokoju, taka głupia myśl, ale wpadłeś na nią przez tą ciszę, tą która pozwala się w słuchać w obecność innych.

Gats
+2 / 2

,,Przepocony smoking" wymiata-on ten smoking na gołe ciało narzucił?;) I kto teraz smoking nosi, to niemodne od co najmniej dekady. Ogólnie opowiastki takie sobie, takie bajki z mchu i paproci w większości

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 October 2014 2014 2:16

Odpowiedz
~Zn4
-2 / 2

Historia 15... a wiecie, że pies to symbol wierności małżeńskiej?

Odpowiedz
K KoriD
0 / 0

Historię może niektóre naciągane ale fajnie się czyta przynajmniej dla mnie bo przydarzyła mi się też jedna. Byłem na zielonej szkole (okolica obok Krakowa oddalona jakieś 40 km on samego miasta) byłem wtedy w 2 gim. więc takim dzieckiem nie byłem. Wycieczka trwała 5 dni łącznie z dojazdem ale głównie chodzi mi o to co się stało dnia 3 tak coś koło 18-19 godziny. szukałem mojej siostry, a od kogoś się dowiedziałem, że widział ją na boisku (trawiaste boisko nikogo zazwyczaj tam nie było) no więc udałem się z kolegą w stronę boiska idziemy i jak już było widać boisko nagle usłyszałem kopnięcie piłki i widzę jak owa piłka leci (była ona brudno brązowo-zielona a takiej w asortymencie niestety nie mieliśmy) piłka przestrzeliła przez bramkę (była bez siatki) i przedarł się przez dość dużą trawę za bramką ( trawa była tak z 0,5 m a samo boisko był ładnie wykoszone) no i gdy zobaczyłem piłkę to podbiegłem z kolegą i patrze tam nikogo niema ale jak to przecież teren boiska był dość rozległy żadnych szelestów oprócz piłki nie słyszałem ani nie widziałem nikogo ( widziałem tylko lot piłki "zawodnika niestety nie") no i tak dobre 10 min. szukaliśmy owej piłki ale ze strachu nie chcieliśmy się zapuszczać w głąb lasku. Nie było kompletnie mowy o kimkolwiek bynajmniej nie zdołał by tak szybko uciec albo przynajmniej uciec bez szelestu co było by nieuniknione ponieważ trawa jak już mówiłem była wysoka. Po dziś dzień nie jestem w stanie wyjaśnić tej sytuacji ale ja jaki i mój kolega z którym wtedy szedłem widzieliśmy i słyszeliśmy piłkę oraz to jak wchodzi w dużą trawę z dość dużym impetem. btw. był to pensjonat Kaja w okolicach Krakowa.

Odpowiedz
~makakak
+2 / 2

4:
'nie czułam się prawidłowo'
najstraszniejsze z tego wszystkiego

Odpowiedz
Unelith
+1 / 1

11 - To jest możliwe, potwierdzam!
Ja mam coś podobnego. Zegar u mojej babci jest po pradziadku, pradziadek umarł około godziny 13 i od tamtej pory za każdym razem o tej godzinie zegar staje i trzeba go ręcznie przesuwać dalej. Tak przynajmniej babcia opowiedziała.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 October 2014 2014 22:42

Odpowiedz
~Paweł_DKL
+1 / 1

Historia numer 11. W domu moich pradziadków wisi stary zegar który zawsze nakręcał i ustawiał tylko mój pradziadek. W dniu jego śmierci stanął, jak się go nakręci to chodzi około minuty a zegarmistrz twierdzi, że z nim wszystko ok.

Odpowiedz
CrystaliaShy
+1 / 1

U mnie w rodzinie też były dziwne historie... Moja mama opowiadała jak mój świętej pamięci dziadek wracał z przyjacielem z kościoła i usiedli na ławeczce. Nagle usłyszeli hałas przewracającego się drzewa, tak jakby je ktoś ściął. Wrócili na drugi dzień, a wszystkie drzewa w okolicy rosły jak rosły. Drugą sytuację miał dziadek, jak wracał polami do domu, wiadomo, pusta przestrzeń, i nagle usłyszał za sobą chrzęst łańcuchów. Biegł co sił w nogach do domu, podobno często działy się dziwne rzeczy właśnie w tamtym miejscu i ludzie postawili kapliczkę Matki Boskiej.

Odpowiedz
fantine
0 / 0

Mi się raz zdarzyła taka historia. Jak byłam mała, to rodzice na wakacje i ferie wysyłali mnie do babci, żeby się mnie z domu pozbyć. Babcia mieszkała na samym końcu miasteczka, a dalej były już tylko pola. Którejś nocy obudził mnie dziwny szelest na polu, myślałam, że zaraz zamilknie, ale ciągle go słyszałam. Zapytałam babci, co to jest, a ona odparła: to dziadek z kosą idzie. I wtedy ze stolika spadła szklanka z wodą i się stłukła.

Odpowiedz
~grrrrrrrrrrrr
0 / 2

No kur...!!! Kto Was uczył języka polskiego?! "przyjacielom"? "bladzy"? "w te same noce"? Co za gimbaza... A jeszcze śnił mu się koszmar i w najgorszym momencie się nie obudził? Co za dno! Ja wiem, że można w pośpiechu pisać, ale już pierwsza historyjka dała mi do zrozumienia jaki poziom prezentuje pozostała część... Dziękuję, ale nie.

Odpowiedz
~dooom
0 / 0

takie straszne historyjki, że przy dwóch ostatnich popłakałam się ze śmiechu :P

Odpowiedz
wiktaka
0 / 0

Co do pierwszego, Kto czytał Felix, Net i Nika oraz pałac Snów, ten wie...

Odpowiedz