Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
398 780
-

Zobacz także:


I idiot678
+3 / 15

@Rocky666 - Możesz iść na piechotę, albo jechać samochodem. W tym drugim przypadku możesz drzeć mordę do telefonu ile wlezie.

ThomasHewitt
+13 / 17

Rozumiem, gdy jest to ważny, krótki telefon w celu poinformowania. Ale jak jakaś kobieta zaczyna półgodzinną spowiedź z całego dnia w zatłoczonym autobusie, to jest to przesada.

ANIMAVILISIUS
+3 / 5

Rocky666 tu nie chodzi o ograniczanie wolności tylko o to żeby normalni ludzie ni musieli słuchać rozmów np typu w jakich pozycjach cię dziś wezmę w wykonaniu nie skromnej młodzieży, lub kłótni o nie zakręcenie szamponu

Sadunia
0 / 0

w zeszlym tygodniu posluchalam fascynujacej opowiesci o kolonoskopii...

rafal1901
+2 / 2

słońce, wyjmij kindla i czytaj, wtedy dźwięki z otoczenia dużo mniej docierają:)

eitur
+13 / 19

Nie ubezwłasnowolnienie, tylko nauka szacunku do innych. Naprawdę, nie interesuje mnie czyjeś życie osobiste czy hemoroidy na dupie ciotki Halinki.

Odpowiedz
windrunner
0 / 6

W takim razie powinniśmy też całkowicie zabronić jakichkolwiek rozmów w miejscach publicznych. Co za różnica czy ktoś mówi o swoim życiu osobistym czy też hemoroidach swojej ciotki do telefonu czy do drugiej osoby?

D drakan
0 / 2

windrunner to całkiem niezły pomysł. Nieraz zdarza mi się dosłownie przepychać przez stojące w drzwiach i szczebiocące o dupie maryni towarzystwo tak zajęte tą dupą że nie zważające zupełnie na innych chcących wsiąść lub wysiąść. Jak po kilku powtórzeniach "przepraszam" w końcu popchniesz toto, jedno z drugim to jeszcze się obrusza. Wiec może zakaz paplania nie byłby taki zły.

Resus
+6 / 8

Są kraje gdzie to jest kwestia kultury a nie ograniczeń prawnych. Ale my żyjemy w cebulandii... tutaj kultura to zjawisko powszechnie unikane, więc baranki z wiejskiej muszą kombinować.

Odpowiedz
Soloholic
+11 / 11

Wszystko jest kwestią kultury. Osobiście nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś w autobusie rozmawiał przez telefon komórkowy- kwestia tego, czy potrafi prowadzić taką rozmowę cicho czy nie może powstrzymać się od darcia się...

Odpowiedz
~annemone
+8 / 8

To nie jest problem prawny, tylko brak kultury osobistej naszych obywateli. Bo ktoś, kto w zatłoczonym tramwaju opowiada komuś przez telefon krwawe szczegóły porodu kuzynki, o tym, że X leje żonę, że szef się bzyka z sekretarką, a Y dłubie w nosie, jest po prostu kwestią braku kultury.

Odpowiedz
~BB_PW
+4 / 12

Osoba, która wrzuciła tu ten obrazek z takim komentarzem jest prawdopodobnie jedną z tych osób, które jak gówniarze z z gimnazjum, jeżdżą autobusem z włączonym głośnikiem słuchając muzyki lub przez całą podróż rozmawiają przez telefon o swoich problemach zatruwając życie innym. Trochę empatii, kultury i myślenia o innych. Jak ktoś mi gada przez telefon w zatłoczonym autobusie zazwyczaj głośno mówię aby było słychać w słuchawce "ALE CO TO MNIE OBCHODZI"

Odpowiedz
~krokodylznilu
+3 / 9

Bardzo dobrze. Powinni jeszcze do tego dopisać muzyczkę umcy umcy puszczaną bez słuchawek. A oburzonym proponuję, żeby poskarżyli się na mamy, które trzymały ich za rękę przy przechodzeniu przez ulicę. Przecież to tez było ograniczenie wolności

Odpowiedz
~wkurzona1
+2 / 6

Głupi tekst. Nie lubię gadać przez telefon w pojazdach, ale nienawidzę debili, którzy planują cały tydzień w "telekonferencji" i komentują kolejną piękną kupę swojego dzieciaka. WRESZCIE DOŚĆ!!!

Odpowiedz
~astyg
+3 / 5

Żeby korzystać z wolności nie wystarczy zewnętrzne podobieństwo do człowieka. Wypada jeszcze mieć odrobinę rozumu. Skoro ktoś nie potrafi korzystać z wolności to ją traci.

Odpowiedz
stachuW
0 / 10

Śmieszne, że wiele osób narzeka na głośno rozmawiające osoby, że chamy, że cebulaki idt., a nie podejdą do niej i nie zwrócą uwagi. Jak taka osoba głośno rozmawia i widzi, że nikt nie zwraca uwagi na to to myśli sobie, że może to robić. Niedługo będą mandaty za to, że za głośno oddychamy, chodzimy czy mówimy. Dla władzy korzystne jest abyśmy wszyscy byli tacy sami, lepiej się nami manipuluje i rządzi.

Odpowiedz
~Deznee
+2 / 6

Pani/e autorze/autorko, niech pan spróbuje jechać przez pół godziny autobusem, kiedy przed panem siedzi dwójka ok. 10 letni dzieci. Oboje piszczą tak, że drapanie po tablicy to przy nich czysta muzyka. W połowie drogi któreś z nich dzwoni do kogoś i drze ryja na cały autobus. I tak dwa razy dziennie, pięć dni w tygodniu. Wtedy niech pan/i się zastanowi, czy to na pewno ubezwłasnowolnienie.

Odpowiedz
~bond_james
+2 / 4

i bardzo dobrze. Ile mozna słuchac o wczorajszych imprezach, jak to się chlalo całą noc, czy kupowało parę butów przez 8 godzin. Co kogo tp obchodzi. Chcesz o tym pogadać, to pogadaj w domu przez telefon a nie żeby wszyscy słyszeli. Bo guzik mnie obchodzi twoja impreza, kac czy zakupy.

Odpowiedz
J JeseFan
+3 / 5

i bardzo dobrze, bo to niemiłosiernie irytuje, jak ktoś KRZYCZY do telefonu w komunikacji miejskiej. Przeciwko krótkie, cichej rozmowy szeptem, nie mam nic przeciwko, ale jeżeli ktoś wykrzykuje do telefonu o jakiś bzdetach, które słychać w drugim końcu autobusu.

Odpowiedz
True_story_Bro
+2 / 8

Czym różni się głośna rozmowa przez telefon o grzybicy pochwy cioci Stasi, od tak samo głośnej rozmowy na ten sam temat, tyle że prowadzonej przez dwóch pasażerów tego samego autobusu?

Odpowiedz
True_story_Bro
+2 / 6

no dobra, ktoś zminusował - a może pokusi się o konstruktywną odpowiedź?

True_story_Bro
+3 / 3

serio? nikt? bo ja jestem głupi i chciałbym zrozumieć o co ten szum.

~Will_Prince
+3 / 3

Was qrwa powaliło chyba, to jest ubezwłasnowolnienie. Owszem to jest niekulturalne, ale nikt niema prawa zakazywać komuś takich rzeczy. Jedynie sam powinien ogarnąć d*pę i nie wqrffiać ludzi telefonem w busie.

Odpowiedz
Yetiiii
+2 / 2

Raz jechałem prawie godzinę w korku w dość zatłoczonym autobusie. Pech chciał, że chłopak obok mnie akurat był w momencie zrywania z dziewczyną. Co chwilę się rozłączał, mówiąc, żeby do niego nie dzwoniła więcej, po czym odbierał znowu. Później dzwonił do ziomków w celu umówienia się na "flaszeczkę". Generalnie chcąc nie chcąc poznałem wiele aspektów życia tego typa.

Odpowiedz
~Ajbnjhvug
0 / 2

Nie ubezwłasnowolnienie tylko próba nauczenia "obywateli" podstawowych zasad kultury. Nikt nie ma ochoty słuchać czyichś wynurzeń przez pół godziny jazdy.

Odpowiedz
~Casiell
-1 / 1

Ubezwłasnowolnieniem bym tego nie nazwał. Wyraźnie napisane jest: "głośne rozmowy telefoniczne". Myślę, że jeśli ktoś będzie normalnie rozmawiał tak jak np z człowiekiem stojącym obok to ok, ale jeśli ktoś zacznie drzeć mordę do telefonu (co się bardzo często zdarza) to wtedy będzie problem (i słusznie). A tak na marginesie jak to jest, że ludzie nie rozumieją, że jeśli to oni nie słyszą to głośniejsze mówienie nie poprawi im słuchu?

Odpowiedz
~19szym89
0 / 0

To mu zwróć uwagę. Tak po prostu powiedz, że Ci to przeszkadza i czy może ciszej rozmawiać, bo nie jest sam. Ja tak robię. I wiesz co? tadaaam - działa! :) Dlaczego urzędnik ma Cię w tym wyręczać. Już i tak wyręcza Cię np w pomaganiu bliźnim, którzy trafili na ulicę, czy zadbaniu o wywóz Twoich własnych śmieci.

Anubis_
-1 / 1

Jak raz jechałem autobusem to jakiś koleś się darł do telefonu: "Ile? Za tyle to mi możesz laskę zrobić!". I tak na cały autobus. Nie wszyscy muszą tego słuchać.

Odpowiedz
~19szym89
+2 / 2

Co jeszcze będziemy regulować prawnie? Ilość spuszczanej wody w klozecie? A no tak, tym już zajęła się Komisja Europejska. Spoko, bydło trzeba pętać - wiadomo. Bo jeszcze poczuje zew wolności i przestanie być bydłem. I jak wtedy zagonić je do obory, co?

Odpowiedz
unda89
-1 / 1

Tu gdzie mieszkam jest to tak naturalne i normalne, to samo przy kasie w sklepie w jakiś innych urzędach czy miejscach publicznych... Cieszę się że i w Polsce będzie kulturka!

Odpowiedz
Unquestionable
0 / 2

Ubezwłasnowolnienie? Ja osobiście czuję się trochę osaczona, kiedy siedzę koło osoby, która głośno, bez skrępowania rozmawia przez telefon. Niektórzy powinni nauczyć się współegzystowania z innymi ludźmi.

Odpowiedz
Zibioff
-1 / 5

To znaczy, że zamontują w autobusach urządzenia do pomiaru decybeli? W dodatku nie może być jedno na cały autobus tylko np. jedno co 1 metr, żeby wychwytywało głośne rozmowy na całej powierzchni środka komunikacji miejskiej. Czy określą następnie jaki poziom decybeli jest "rozmową głośną" a jakie "dopuszczalną" ja wiem np. 99 dB można, ale 100dB już nie..Czy kierowca będzie miał ekran ,a którym będą wyświetlane "problematyczni głośnorozmówcy" - czy od razu internetami rzecz zostanie zgłoszona na najbliższej komendzie straży miejskiej? Czy osoby niedosłyszące, które przez swoje kalectwo zwykle podnoszą głos w trakcie rozmowy tel.- będą zwolnione z mandatu? Jaka będzie dopuszuczalna ilość dB pracy silnika w autobusie i tramwaju i jak urządzenie do pomiaru wychwyci różnicę? Kolejny MAKSYMALNIE i ZATRWAŻAJĄCO durny przepis, który czyni z nas niewolników. Przepis w dodatku niemożliwy do zweryfikowania.

Odpowiedz
~asdfghjklee3
+1 / 1

Czekam aż zakażą rozmów dwóch osób. W końcu wtedy słyszy się dwie strony, a nie jedną....

Odpowiedz