"Fajny", bo co? Bo jego dziadek jest w domu opieki, czy dlatego, że jest zaskoczony, iż jego dziadek ma w tym wieku nową kobietę? Też bym była zaskoczona. A co do tego, ze niektórzy staruszkowie lądują w domach opieki, to powiem Ci tyle: pracuję w takim domu i historie ludzi sa różne. Niektórzy to po prostu margines, który chlał na umór, nie zajmował się swoimi dziećmi itd. Czy kimś takim mają się te biedne dzieci zajmowac? Albo historia jednego faceta z mojego DPSu: zostawił żonę i 3 dzieci, poszedł do innej babki i dzieci nigdy więcej nie widział. Po tym, jak pan do nas trafił, jego syn w rozmowie telefonicznej powiedział, że możemy do niego zadzwonić tylko w przypadku śmierci "tego pana", ponieważ on nie chce mieć z nim nic wspólnego. Dziwne? Wg mnie nie. Ale są też sytuacje, gdzie rodzina kocha swojego staruszka, jednak nie da rady się nim zajmować (ale bliscy odwiedzają go dzien w dzien, czy co 2 dzień), bowiem jego stan fizyczny wymaga całodobowej opieki, co jest naprawdę trudne w przypadku osób, które pracują (jeśli np. staruszek ma tylko syna i nikogo więcej, to jak biedny facet ma się zajmowac ojcem? A wynajęcie opiekunki nie jest możliwe na 24h). A jeszcze gorzej jest wtedy, kiedy stan psychiczny można porównac do ruiny, bo wtedy taka osoba nie wie kompletnie nic o otaczającym ją świecie, a opiekowanie się nią to istny horror. Zanim ktoś skrytykuje osoby, które umieszczają swoich bliskich w DPSach, niech najpierw przepracuje tam chociaz tydzien i zapozna się z historią mieszkańców, a dopiero potem ocenia.
To fajny z Ciebie wnuczek....ehh
Odpowiedz"Fajny", bo co? Bo jego dziadek jest w domu opieki, czy dlatego, że jest zaskoczony, iż jego dziadek ma w tym wieku nową kobietę? Też bym była zaskoczona. A co do tego, ze niektórzy staruszkowie lądują w domach opieki, to powiem Ci tyle: pracuję w takim domu i historie ludzi sa różne. Niektórzy to po prostu margines, który chlał na umór, nie zajmował się swoimi dziećmi itd. Czy kimś takim mają się te biedne dzieci zajmowac? Albo historia jednego faceta z mojego DPSu: zostawił żonę i 3 dzieci, poszedł do innej babki i dzieci nigdy więcej nie widział. Po tym, jak pan do nas trafił, jego syn w rozmowie telefonicznej powiedział, że możemy do niego zadzwonić tylko w przypadku śmierci "tego pana", ponieważ on nie chce mieć z nim nic wspólnego. Dziwne? Wg mnie nie. Ale są też sytuacje, gdzie rodzina kocha swojego staruszka, jednak nie da rady się nim zajmować (ale bliscy odwiedzają go dzien w dzien, czy co 2 dzień), bowiem jego stan fizyczny wymaga całodobowej opieki, co jest naprawdę trudne w przypadku osób, które pracują (jeśli np. staruszek ma tylko syna i nikogo więcej, to jak biedny facet ma się zajmowac ojcem? A wynajęcie opiekunki nie jest możliwe na 24h). A jeszcze gorzej jest wtedy, kiedy stan psychiczny można porównac do ruiny, bo wtedy taka osoba nie wie kompletnie nic o otaczającym ją świecie, a opiekowanie się nią to istny horror. Zanim ktoś skrytykuje osoby, które umieszczają swoich bliskich w DPSach, niech najpierw przepracuje tam chociaz tydzien i zapozna się z historią mieszkańców, a dopiero potem ocenia.
Zajebisty demon, o co chodzi?
OdpowiedzJezeli nazywasz demota demonem to wiedz ze cos sie dzieje...