A co jest złego w tym, ze kobiety uwazają sie za inteligentniejsze/ambitniejsze/lepiej nadające się do zdobywania kariery itp od mezczyzn? Skoro kobiety ani troche nie odstaja w tych dziedzinach od mezczyzn, to maja prawo tak się oceniać. Dziwi mnie tylko, ze tak mało kobiet uwaza, ze kariera jest lepsza od małżenstwa i daje wiecej szczescia... duzo kobiet twierdzi ze szczesliwe małzenstwo jest wazniejsze od awansu. Wstyd.
@BIueAlien Czyli nie ma złego w ukazywaniu siebie jako lepszego (w tym przypadku kobieta jest lepsza od mężczyzny bo tak). Skoro tak, to czemu gdy mężczyzna pisze że "A co jest złego w tym, ze mężczyźni uważają się za inteligentniejszych/ambitniejszych/lepiej nadających się do zdobywania kariery itp od kobiet?" od razu jest dyskryminacja kobiet. Podwójne standardy ? P.S.Według mnie rodzina to rzecz ważniejsza od pracy, czyli jestem według ciebie idiotą... a nie... jestem idiotą według ciebie bo jestem mężczyzną........
faceci uwazali sie za wyzszych baardzo długo, wiec to normalne, ze w koncu zaczeło to byc dyskryminacją. Pozatym tu w democie jest napisane ze lepsze BADŹ RÓWNE, czyli ze NIE SĄ GORSZE pod tym wzgledem, niektore mają prawo mowic ze sa lepsze, skoro rzeczywiscie są, te ktore nie sa mysla o sobie jako o równych, wiec wszystko gra. W kazdej płci znajda sie wyjatki.
Acha, czyli kobiety mogą dyskryminować mężczyzn, poniżać i być seksistowskie wobec mężczyzn bo są kobietami... no i nie ma nic złego w dyskryminacji mężczyzn a wręcz przeciwnie, ale napisz że kobieta jest w czymś gorsza to od razu. Według ciebie kobiety są albo lepsze od mężczyzn albo są w błędzie bo myślą że są na równi z podgatunkiem jakim (w twoim mniemaniu są mężczyźni). Typowy seksizm.
"Dziwi mnie tylko, ze tak mało kobiet uwaza, ze kariera jest lepsza od małżenstwa i daje wiecej szczescia... duzo kobiet twierdzi ze szczesliwe małzenstwo jest wazniejsze od awansu. Wstyd." Wow wow, istna propaganda tyrania pod wielkie korporacje, tylko, kariera i ambicje(dotl. kariery oczywiście), jak ludzie są naprawdę inteligentni i wysoce ambitni to nie podcierają dupy przełożonym tylko stają się niezależni w dosłownym znaczeniu, a nie niezależni bo dostaje średnią krajową, a z drugiej strony może dostać kopa w dupę w każdej chwili jak szef postanowi "restrukturyzować" firmę, i w tej samej chwili nagle stracą swoja zdolność kredytową, bo wszystko było od banku, pojęcie dzisiejszego dobrobytu i sukcesu, śmieszne. Ja wolę, życie spędzić na tym co lubię robić, a nie na pogoni za mamoną i lansem. Śmieszne jest też to, że prawie 50% chce mieć dziecko niekoniecznie być w parze, czyli dzisiejsze priorytety kobiet wyzwolonych to 1 praca w firmie i podlizywanie się innym czyli kariera, bo ambicje 2 dziecko, bo hormony 3 znaleźć kogoś z kim żyło by się dobrze. No, ok, nie mam pytań, choć dla mnie to nieco głupie.
dlaczego od razu sie podlizywać? kariera czyli np praca gdzie sie duzo zarabia, praca na najwyzszym stanowisku samemu zarządzając np firmą, tudzież praca w wymazonym zawodzie. Jesli dla kobiety marzeniem i jednoczesnie karierą jest praca jako reporter filmujac zmagania ludzi w dziczy, tudziez np opowiadając o pieknych zakątkach swiata, co wiaze sie np z podróżowaniem, wiec nie ma sie czasu dla partnera i dzieci, to est to dla ciebie podlizywanie sie? To tez jest kariera. I jesli jakas kobieta woli miec dziecko niz robic to co w zyciu ja interesuje, znaczy, ze nie ma pasji,zainteresowan, w ogole celu w zyciu, jest tylko krową rozpłodowa, pionkiem w grze biologii i natury. Mozna miec dziecko i robic kariere, ale woleć poświecic kariere, marzenia na rodzine.... tak robia ludzie puści i bez ambicji. Nijacy.
Z seksizmu wobec mężczyzn przeskoczyłaś na seksizm wobec kobiet, gratuluje. Wygląda na to że według feministek kobieta której życiowym celem nie jest kariera a rodzina to idiotka, pusta i żałosna jak to napisałaś. Znajdź sobie bogatego męża i pracuj za 50'000 $ jako ktoś tam, bo jak widać tylko to się w twoim życiu liczy... pustej hipokrytki lecącej tylko na kasę i dobrą pracę...
Czyli pracowanie za nijakie pieniądze powinno być ważniejsze od miłej rodzinnej atmosfery? Czyli ciężka praca jest lepsza niż posiedzieć z rodziną i obejrzeć wspólnie film? Czyli branie nadgodzin lepsze niż wyjście z dziećmi do kina? Zgłaszanie się do wszelkich projektów itp fajniejsze od romantycznej kolacji z mężem? Pracowanie po nocach lepsze niż noc pełna wrażeń z mężem? Wyjeżdżanie do pracy wcześnie lepsze niż wspólne śniadanie z rodziną? Jeśli tak będzie to twoja rodzina się rozpadnie, rozwód z twojej winy, dzieci trafią do ojca albo domu dziecka, bo tobie sąd nie przydzieli praw opieki bo nie ma Cię cały dzień domu. Jeśli ojciec weźmie dzieci to może alimenty będziesz płacić. I będziesz żyła sama co końca życia bo nikt nie będzie chciał zapracowanej rozwódki.
Nie rozumiem problemu. Kobiety po prostu wreszcie MOGĄ mieć jakieś ambicje, mogą się kształcić, realizować zawodowo, zarabiać dużo pieniędzy. Po prostu mogą realizować typowo ludzkie potrzeby. Jest bardzo wielu mężczyzn, którzy pną się po szczeblach kariery i całkowicie zaniedbują rodzinę i nikt takiemu mężczyźnie niczego nie wypomina, bo jemu "wolno". Równie dobrze możecie tych facetów zapytać "Czyli branie nadgodzin jest lepsze niż wyjście z dziećmi do kina?". Skoro kobieta ma duże ambicje zawodowe i pnie się po tych szczeblach kariery, to może WY zabierzecie dzieci do kina? Jak zwykle piersi do ustalania priorytetów kobiet, ale ostatni do realizowania tych priorytetów samemu. Dlaczego sami nie poświęcicie życia dzieciom? Dlaczego nie porzucicie dobrej pracy i nie zostaniecie kurami domowymi na pełen etat na kilka lat? Dla mnie rodzina jest ważniejsza niż kariera, ale ta rodzina to również ja i moje potrzeby. Obowiązek utrzymywania i wychowywania dzieci spoczywa na obojgu rodzicach.
Blue Alien, wiesz, że nie każdy ma szanse zostać reporterem czy wykonywać jakiś inny ciekawy zawód, nie dla każdego praca jest pasją. Ale dlaczego Ty musisz koniecznie obrazić każdego, kto przedstawia inny system wartości niż Twój? Dla mnie szczęśliwe małżeństwo jest dużo ważniejsze od awansu. I nie wstyd mi z tego powodu, wcale. Uważam, że szczęście w życiu prywatnym jest ważniejsze od wspinania się po szczeblach kariery. Nie jest dla mnie niczym atrakcyjnym zarządzanie firmą. Nie zależy mi na zarabianiu dużo, zależy mi na rodzinie. Według Ciebie jestem już podczłowiekiem, pustakiem bez ambicji, pionkiem biologii itd. Dziękuję. To nie znaczy, że nie mam zainteresowań, mam, ale żadnym z nich nie jest robienie kariery na stanowiskach kierowniczych. Spotkałam ludzi, którzy poświęcili życie rodzinne dla pracy i wiesz co? Nie są szczęśliwi. Dziwne, prawda? Ty jeśli uważasz, że praca da Ci szczęście, masz prawo tak sądzić i żyć jak Ci się podoba. Ale dlaczego inni nie mogą pragnąć innego życia?
Fantine, oczywiscie ze mogą. Tylko ze ja takie osoby uwazam za bez ambicji, ktorym kieruje biologia. Jeśli kobieta chce mieć rodzine bardziej niz spełniac własne marzenia, to nic złego, swiadczy to jedynie o tym, ze kieruje nią instynkt. Jej potrzeby są pierwotne. Nie mowie tu o jakies pracy awansie i takich rzeczach, jesli jednak kobieta chce to osiągnąć, a jednoczesnie chce miec dzieci i wybiera dzieci, choć chce obie rzeczy to wtedy uwazam ze to jest złe. Bo mozna wybrac obie rzeczy. Karierą moze byc nawet praca kwiaciarki czy masazystki, bo w wymarzonym zawodzie. Jesli kobieta pragneła byc masażystką, ale zrezygnowała bo pragneła miec dzieci, i teraz pracuje w warzywniaku i jest niezadowolona z życia (z rodziny owszem, ale ma jedno niespełnione marzenie) to wtedy nie jest w pełni szczęśliwa. A w Polsce jest jak jest niestety. Mało kasy sie dostaje, a jak taki mąż odejdzie do młodszej? To stać ja bedzie na to wszystko co miała, pracując w tym warzywniaku? Matka26 ma racje, od facetów nie wymaga sie poswiecania kariery rodzinie. Jak faceta w domu nie ma, bo zarabia, to nikt sie nie czepia. Ale jak tylko jakaś kobieta tak robi to wyzwiska ze wyrodna matka, ze jest taka sraka i owaka, ze babochłop, tak jak Dziekciu napisał "Czyli pracowanie za nijakie pieniądze powinno być ważniejsze od miłej rodzinnej atmosfery? Czyli ciężka praca jest lepsza niż posiedzieć z rodziną i obejrzeć wspólnie film? Czyli branie nadgodzin lepsze niż wyjście z dziećmi do kina? Zgłaszanie się do wszelkich projektów itp fajniejsze od romantycznej kolacji z mężem? Pracowanie po nocach lepsze niż noc pełna wrażeń z mężem? Wyjeżdżanie do pracy wcześnie lepsze niż wspólne śniadanie z rodziną? Jeśli tak będzie to twoja rodzina się rozpadnie, rozwód z twojej winy, " - bo jak facet pracuje, to rozwodu nie ma, wszystko jest ok, a jak kobieta pracuje to zło nad złem. Skończcie z tym średniowieczem!! " I będziesz żyła sama co końca życia bo nikt nie będzie chciał zapracowanej rozwódki." - yay, naprawde straszne. Świat sie zawali.
Blue Alien, a jeśli marzeniem kobiety jest rodzina? Jest gorsza od Ciebie, bo ma inne potrzeby i pragnienia? Od nikogo nie wymagam poświęcania kariery dla rodziny, ale to smutne, że jeśli kobieta robi to z własnej woli to jest szykanowana przez feministki, które powinny jej bronić. Nie każda kobieta jest w stanie robić to, o czym marzy. Jak marzy o pracy w warzywniaku to spoko, ale zazwyczaj zdobycie upragnionej pracy nie jest proste. Mi już w podstawówce powiedzieli, że nie będę mogła pracować w wymarzonym zawodzie i co zrobię? Można także mieć zainteresowania i ambicje które nie pokrywają się z pracą. To, że kobieta nie jest aktywna zawodowo nie znaczy, że całymi dniami tylko niańczy dzieci. Rozumiem, że Twoim zdaniem pragnienie miłości i bliskości jest pierwotne, gorsze, mogę cieszyć się razem z Tobą, że go nie odczuwasz, ale większość ludzi w dalszym ciągu posiada pierwotne potrzeby. Kara, "Podwójne standardy to te, które reprezentuje fantine. Z jednej strony kobiete, która stawia kariere wyżej nad rodzine nazywa się nieczułą, zimną, samolubną,najlepiej to wogole ja powiesic bo to feministka, a jak feministka to nie kobieta jak powiedzial JKM. Z drugiej strony ci sami potencjalni linczujący stają się obrońcami wzorowych matek mówiąc, że każdy ma prawo wyboru" - tylko że ja nie powiedziałam nic podobnego, co więcej, nie obraziłam kobiet, które wybierają karierę. Uważam, że mają do tego prawo, nie nazywam ich nieczułymi czy samolubnymi. Nie. Mają prawo tak czuć, tego pragnąć i tak zdecydować. Ja tylko tłumaczę, że te, które czują inaczej nie są gorsze i nie są podludźmi czy zwierzętami. "Kobity, które postawiły sobie za cel wyłącznie rozmnażanie, bez konieczności zarobku i potrzeby posiadania własnego grosza, zdające się wyłącznie na mężusia i jego pieniążki są beznadziejne. Takie osoby nie różnią się niczym od zwierząt, którymi żądzi instynkt nakazujacy reprodukacje." to Ty i Blue Alien napadłyście na kobiety, dla których ważniejsza jest rodzina. Ja uważam, że mają prawo do takiego wyboru i jeśli ktoś wybiera inaczej nie jest gorszy. Gratuluję hipokryzji i polecam kurs czytania ze zrozumieniem.
Ja myślę, że tu bardziej chodzi o to, że posiadanie dziecka nie jest żadnym wyczynem. Jeśli ktoś czuje się dumny z tego powodu, że zrobił dzieciaka, to równie dobrze może być dumny ze swojej porannej kupy. Czysta fizjologia. Wychowanie to już inna kwestia. Osobiście nie kontestuje posiadania rodziny, każdy ma prawo wyboru, ale spłodzenie to żadna filozofia, a postawy roszczeniowe mamusiek to już w ogóle idiotyzm ;]
Kara, nie "młowimy o kobietach, które używają macicy zamiast mózgu i dlatego nie różnią sie od zwierząt, znam osobiście kilka przypadków kobiet, które bez żadnego wykształcenia, nie skonczona zawodówka zabrały sie za lekcje biologii od strony praktycznej, zaciążyły, przerwały nauke. Najpierw jedno dziecko, potem drugie, zdane na mężusia. Dzieciątko podrzucane dziadkom, w miedzyczasie trzecie. Co z tego że nie ma za co utrzymać?! 2 z nich znudzili się mężowie. Zostały same, siedzą na zasiłku i na garnuszku rodziców. Ani myślą o podnoszeniu kwalifikacji.". Mówimy o kobietach, dla których rodzina jest ważniejsza od kariery. A to jeszcze nie czyni ich takimi, jak w Twoim opisie. To, że rodzina jest dla nich ważniejsza, to nie znaczy, że nie mają wykształcenia, pracy czy zainteresowań i zajmują się wyłącznie rodzeniem dzieci ani że są niezaradne życiowo. Pisząc w taki sposób to Ty wrzucasz wszystkie do jednego wora, można wiedzieć, kiedy ja to zrobiłam? Mam ciekawsze rzeczy do roboty niż wymyślanie specjalnie dla Ciebie ciekawych ripost, żebyś poczuła się usatysfakcjonowana. A swoją drogą, to Ty też żadną nie zabłysnęłaś.
Fantine, czy ja czegokolwiek komukolwiek zabroniłam? Nie uwazam ze ich marzenia sa gorsze. W ogole jak to brzmi? Gorsze marzenia? Czyli np jak ktos chce latać samolotem a inny zwiedzic swiat, to ktorys ma gorsze marzenie? Mi chodzi o ambitność. Kobieta ma mozliwosc zwiedzenia swiata, w ogole to robic z zyciem co chce, a marnuje to na wychowanie rodziny, POŚWIECAJĄC pozostałe marzenia. Nie mam nic do kobiet ktore maja marzenia i spełniaja co sie da, czyli i maja dzieci, bo chciały, i zwiedzają swiat, bo chcą, i np cwiczą joge, skoro chcą. Ale wkurzają mnie kobiety "nie mogłam zrobic kariery choc miałam predyspozycje, bo dzieci" "nie moge chodzic na joge bo dzieci" "nie moge zwiedzac swiata bo dzieci". Chciały dzieci wiec zrezygnowały z drugiego marzenia, z dwóch czy trzech wybrały jedno, najbardziej pierwotne, które marzeniem ciezko nazwać, po to jest po prostu czysta fizjologia - dzieci. Jak zwierzęta... I to one sie poswiecają. A facet sie poswieca dla rodziny? Od niego sie nie wymaga czegoś takiego. Z resztą, powiedzieli ci ze sie nie nadajesz. A kto ma prawo prócz ciebie decydować do czego sie nadajesz a do czego nie? Jesli masz odwage, to w dupie sie ma uwagi otoczenia, ze nie mozesz byc np pilotem. A juz najbardziej wkurza mnie jak ktoś komus wciska kit ze nie nadaje sie do jakiegos zawodu, bo jest kobietą. No to jest po prostu bezczelność. _____@Varant, tobie odbija jeszcze bardziej, więc odstaw swoje.
Blue Alien, nazywając je osobami bez ambicji, krowami rozpłodowymi, pionkami w grze biologii oczywiście nie dajesz do zrozumienia, że są gorsze. Co to jest ambitność? Zaczęło się od kobiet, dla których rodzina jest ważniejsza od kariery, nie było nic o poświęcaniu marzeń. Pozwolę sobie zacytować: "Dziwi mnie tylko, ze tak mało kobiet uwaza, ze kariera jest lepsza od małżenstwa i daje wiecej szczescia... duzo kobiet twierdzi ze szczesliwe małzenstwo jest wazniejsze od awansu. Wstyd.". Stwierdziłaś tutaj jednoznacznie, że kobiety, którym szczęśliwe małżeństwo daje więcej szczęścia od awansu powinny się tego wstydzić. Czy to nie świadczy o tym, że uważasz ich pragnienia za gorsze? Skoro Twoim zdaniem powinny się ich wstydzić? Dla niektórych wychowywanie dzieci nie jest marnowaniem się. Prócz mnie niestety o tym do czego się nadaję ma prawo decydować lekarz. Niezależnie od odwagi nic nie zrobię i wyzwolenie nie pomoże.
chciałem napisać coś mądrego, nawet zacząłem, ale patrząc na te wszystkie procenty i stwierdzenia doszedłem do wniosku że nikt nie pier.oli logiki tak jak współczesne kobiety...mają swoją moralność, swoje wartości swoją hierarchię i wszystko mają gdzieś, całkowicie sie w łbach poprzewracało, całkowity brak sensu i do tego tak opętana władczość i ambicja...gdzie podziały się ideały i poglądy kobiet z poprzedniego wieku
"48% kobiet chciałoby mieć dziecko przed 35 rokiem życia nawet, jeśli nie wyjdzie za mąż"
oraz "76% wierzy, że życie kobiety może być wspaniałe i spełnione, nawet jeśli nie ma dzieci". Lekka sprzeczność.
teraz juz wiem skad sie biora 100kilowe laski z mordami jak z horroru ktore sie oglodaja za dobrze zbudowanymi, dobrze zarabiajacymi i wyksztalconymi facetami. kobiety dzis maja tak wysoka samoocene jakby luster w domach nie mialy.
Te dane wzajemnie się wykluczają. 41% nie ma nic przeciwko znajomościom na jedną noc, a 82% narzeka na skłonności mężczyzn do zdrady. 75% uważa, że związek może być udany bez dziecka, a 48% że chce mieć dziecko przed 35 rokiem życia. To jakaś schizofrenia czy tylko skiepszczone badania? A może kobiece niezdecydowanie?;)
Cóż. Dziwi mnie trochę 31 biorąc pod uwagę że z 10 najbogatszych mężczyzn każdy sam doszedł do sukcesu, a z 10 najbogatszych kobiet, 9 z nich zawdzięcza to spadkowi.
no to nic dziwnego, że 84% chce by facet siedział w domu z dziećmi tyle, że dodatkowo pewnie ma zarabiać wiecej niż one lub na nie i na ich bale i spa hehe ;)
boże co za żenada. ludzie SERIO? takie gówno jak ktoś chce oglądać to se pójdzie na strony ze zdjęciami bab. to jest żałosne! demotywatory schodzą na psy coraz bardziej!
Wybaczcie niektórzy ale WEDŁUG MNIE kobieta która na nic innego w życiu nie jest nastawiona, tylko na rozród i rodzinę bazuje wyłącznie na najniższych instynktach przetrwania. Nie mówię że posiadanie potomstwa jest złe ale kobieta która nie zarabia, nie jest samowystarczalna jakoś specjalnie nie przykuwa mojej uwagi. Nie mam jakiejś śmiesznej, instynktownej męskiej ambicji która nakazuje "mieć jaja" i więzić kobietę w kuchni, uważam ponadto że mężczyzna który myśli i działa tak aby kobieta tylko rodziła i wychowywała dzieci zwyczajnie boi się konfrontacji z lepszymi od siebie kobietami i w tym przypadku sam pokazuje że nie "ma jaj".
~222222222222222222222q, nic takiego nie napisałem. Mając potomstwo można zarabiać i robić karierę. W końcu dzieci mają dwoje rodziców a nie tylko jednego.
Baby to ścierwo nic nie warte, wolę przeznaczyć kasę na prostytutkę i wiem że nie będę żałował 150 zeta... A w związku jesteś z taką rurą co nigdy nie masz pewności czy nie obrabia gały innemu na boku, i też ci nie da więcej niż raz na tydzień a potem raz na rok (po ślubie). Walę takie debilki, a tak będąc kawalerem w siebie najlepiej zainwestujesz, karnet na Muay Thai czy Karate i idziesz na trening, na siłownię też idziesz bo cie stać! Jedzenie lepsze czyli jakieś "stejki" i jesz jak facet, sport uprawiasz bez ograniczeń czy to sobota czy niedziela. Masz kasę to se kupisz konsolę PS4 i dwie gry co miesiąc, PCta se z najlepszych i najdroższych części złożysz. Mając własny pokój w domu to rodzice nie będą ci truli żebyś się wyprowadził, dokładasz rodzicom pieniędzy na swoje utrzymanie z wypłat, więc możesz sobie siedzieć o nich i do śmierci! Będzisz słuchał opowiadań znajomych i sąsiadów że jak inni się "ustatkowali" i mają rodziny, a wiadomo że to są problemy i daremna farsa a ty się z tego śmiejesz na całego i nabijasz z tych debili co im sperma mózg zalała i poświęcili swoje życie na te 5 sekund spustu które wykonują raz na rok. Mogą ludzie nazywać cię dzieciakiem i niedojrzałym ALE to przez to że wkurza ich twoja niezależność ;) Na koniec kiedy rodzice umrą (ze starości czy różnych powodów) wtedy ty tylko będziesz opłacał mieszkanie jak to było i też bez nerwów.
Biedna Sansa..
OdpowiedzPowinno być, jak wygląda kobieca samoocena. I widzę że jest chyba wysoka.
OdpowiedzA co jest złego w tym, ze kobiety uwazają sie za inteligentniejsze/ambitniejsze/lepiej nadające się do zdobywania kariery itp od mezczyzn? Skoro kobiety ani troche nie odstaja w tych dziedzinach od mezczyzn, to maja prawo tak się oceniać. Dziwi mnie tylko, ze tak mało kobiet uwaza, ze kariera jest lepsza od małżenstwa i daje wiecej szczescia... duzo kobiet twierdzi ze szczesliwe małzenstwo jest wazniejsze od awansu. Wstyd.
@BIueAlien Czyli nie ma złego w ukazywaniu siebie jako lepszego (w tym przypadku kobieta jest lepsza od mężczyzny bo tak). Skoro tak, to czemu gdy mężczyzna pisze że "A co jest złego w tym, ze mężczyźni uważają się za inteligentniejszych/ambitniejszych/lepiej nadających się do zdobywania kariery itp od kobiet?" od razu jest dyskryminacja kobiet. Podwójne standardy ? P.S.Według mnie rodzina to rzecz ważniejsza od pracy, czyli jestem według ciebie idiotą... a nie... jestem idiotą według ciebie bo jestem mężczyzną........
faceci uwazali sie za wyzszych baardzo długo, wiec to normalne, ze w koncu zaczeło to byc dyskryminacją. Pozatym tu w democie jest napisane ze lepsze BADŹ RÓWNE, czyli ze NIE SĄ GORSZE pod tym wzgledem, niektore mają prawo mowic ze sa lepsze, skoro rzeczywiscie są, te ktore nie sa mysla o sobie jako o równych, wiec wszystko gra. W kazdej płci znajda sie wyjatki.
Acha, czyli kobiety mogą dyskryminować mężczyzn, poniżać i być seksistowskie wobec mężczyzn bo są kobietami... no i nie ma nic złego w dyskryminacji mężczyzn a wręcz przeciwnie, ale napisz że kobieta jest w czymś gorsza to od razu. Według ciebie kobiety są albo lepsze od mężczyzn albo są w błędzie bo myślą że są na równi z podgatunkiem jakim (w twoim mniemaniu są mężczyźni). Typowy seksizm.
"Dziwi mnie tylko, ze tak mało kobiet uwaza, ze kariera jest lepsza od małżenstwa i daje wiecej szczescia... duzo kobiet twierdzi ze szczesliwe małzenstwo jest wazniejsze od awansu. Wstyd." Wow wow, istna propaganda tyrania pod wielkie korporacje, tylko, kariera i ambicje(dotl. kariery oczywiście), jak ludzie są naprawdę inteligentni i wysoce ambitni to nie podcierają dupy przełożonym tylko stają się niezależni w dosłownym znaczeniu, a nie niezależni bo dostaje średnią krajową, a z drugiej strony może dostać kopa w dupę w każdej chwili jak szef postanowi "restrukturyzować" firmę, i w tej samej chwili nagle stracą swoja zdolność kredytową, bo wszystko było od banku, pojęcie dzisiejszego dobrobytu i sukcesu, śmieszne. Ja wolę, życie spędzić na tym co lubię robić, a nie na pogoni za mamoną i lansem. Śmieszne jest też to, że prawie 50% chce mieć dziecko niekoniecznie być w parze, czyli dzisiejsze priorytety kobiet wyzwolonych to 1 praca w firmie i podlizywanie się innym czyli kariera, bo ambicje 2 dziecko, bo hormony 3 znaleźć kogoś z kim żyło by się dobrze. No, ok, nie mam pytań, choć dla mnie to nieco głupie.
dlaczego od razu sie podlizywać? kariera czyli np praca gdzie sie duzo zarabia, praca na najwyzszym stanowisku samemu zarządzając np firmą, tudzież praca w wymazonym zawodzie. Jesli dla kobiety marzeniem i jednoczesnie karierą jest praca jako reporter filmujac zmagania ludzi w dziczy, tudziez np opowiadając o pieknych zakątkach swiata, co wiaze sie np z podróżowaniem, wiec nie ma sie czasu dla partnera i dzieci, to est to dla ciebie podlizywanie sie? To tez jest kariera. I jesli jakas kobieta woli miec dziecko niz robic to co w zyciu ja interesuje, znaczy, ze nie ma pasji,zainteresowan, w ogole celu w zyciu, jest tylko krową rozpłodowa, pionkiem w grze biologii i natury. Mozna miec dziecko i robic kariere, ale woleć poświecic kariere, marzenia na rodzine.... tak robia ludzie puści i bez ambicji. Nijacy.
Z seksizmu wobec mężczyzn przeskoczyłaś na seksizm wobec kobiet, gratuluje. Wygląda na to że według feministek kobieta której życiowym celem nie jest kariera a rodzina to idiotka, pusta i żałosna jak to napisałaś. Znajdź sobie bogatego męża i pracuj za 50'000 $ jako ktoś tam, bo jak widać tylko to się w twoim życiu liczy... pustej hipokrytki lecącej tylko na kasę i dobrą pracę...
Czyli pracowanie za nijakie pieniądze powinno być ważniejsze od miłej rodzinnej atmosfery? Czyli ciężka praca jest lepsza niż posiedzieć z rodziną i obejrzeć wspólnie film? Czyli branie nadgodzin lepsze niż wyjście z dziećmi do kina? Zgłaszanie się do wszelkich projektów itp fajniejsze od romantycznej kolacji z mężem? Pracowanie po nocach lepsze niż noc pełna wrażeń z mężem? Wyjeżdżanie do pracy wcześnie lepsze niż wspólne śniadanie z rodziną? Jeśli tak będzie to twoja rodzina się rozpadnie, rozwód z twojej winy, dzieci trafią do ojca albo domu dziecka, bo tobie sąd nie przydzieli praw opieki bo nie ma Cię cały dzień domu. Jeśli ojciec weźmie dzieci to może alimenty będziesz płacić. I będziesz żyła sama co końca życia bo nikt nie będzie chciał zapracowanej rozwódki.
Nie rozumiem problemu. Kobiety po prostu wreszcie MOGĄ mieć jakieś ambicje, mogą się kształcić, realizować zawodowo, zarabiać dużo pieniędzy. Po prostu mogą realizować typowo ludzkie potrzeby. Jest bardzo wielu mężczyzn, którzy pną się po szczeblach kariery i całkowicie zaniedbują rodzinę i nikt takiemu mężczyźnie niczego nie wypomina, bo jemu "wolno". Równie dobrze możecie tych facetów zapytać "Czyli branie nadgodzin jest lepsze niż wyjście z dziećmi do kina?". Skoro kobieta ma duże ambicje zawodowe i pnie się po tych szczeblach kariery, to może WY zabierzecie dzieci do kina? Jak zwykle piersi do ustalania priorytetów kobiet, ale ostatni do realizowania tych priorytetów samemu. Dlaczego sami nie poświęcicie życia dzieciom? Dlaczego nie porzucicie dobrej pracy i nie zostaniecie kurami domowymi na pełen etat na kilka lat? Dla mnie rodzina jest ważniejsza niż kariera, ale ta rodzina to również ja i moje potrzeby. Obowiązek utrzymywania i wychowywania dzieci spoczywa na obojgu rodzicach.
Blue Alien, wiesz, że nie każdy ma szanse zostać reporterem czy wykonywać jakiś inny ciekawy zawód, nie dla każdego praca jest pasją. Ale dlaczego Ty musisz koniecznie obrazić każdego, kto przedstawia inny system wartości niż Twój? Dla mnie szczęśliwe małżeństwo jest dużo ważniejsze od awansu. I nie wstyd mi z tego powodu, wcale. Uważam, że szczęście w życiu prywatnym jest ważniejsze od wspinania się po szczeblach kariery. Nie jest dla mnie niczym atrakcyjnym zarządzanie firmą. Nie zależy mi na zarabianiu dużo, zależy mi na rodzinie. Według Ciebie jestem już podczłowiekiem, pustakiem bez ambicji, pionkiem biologii itd. Dziękuję. To nie znaczy, że nie mam zainteresowań, mam, ale żadnym z nich nie jest robienie kariery na stanowiskach kierowniczych. Spotkałam ludzi, którzy poświęcili życie rodzinne dla pracy i wiesz co? Nie są szczęśliwi. Dziwne, prawda? Ty jeśli uważasz, że praca da Ci szczęście, masz prawo tak sądzić i żyć jak Ci się podoba. Ale dlaczego inni nie mogą pragnąć innego życia?
Fantine, oczywiscie ze mogą. Tylko ze ja takie osoby uwazam za bez ambicji, ktorym kieruje biologia. Jeśli kobieta chce mieć rodzine bardziej niz spełniac własne marzenia, to nic złego, swiadczy to jedynie o tym, ze kieruje nią instynkt. Jej potrzeby są pierwotne. Nie mowie tu o jakies pracy awansie i takich rzeczach, jesli jednak kobieta chce to osiągnąć, a jednoczesnie chce miec dzieci i wybiera dzieci, choć chce obie rzeczy to wtedy uwazam ze to jest złe. Bo mozna wybrac obie rzeczy. Karierą moze byc nawet praca kwiaciarki czy masazystki, bo w wymarzonym zawodzie. Jesli kobieta pragneła byc masażystką, ale zrezygnowała bo pragneła miec dzieci, i teraz pracuje w warzywniaku i jest niezadowolona z życia (z rodziny owszem, ale ma jedno niespełnione marzenie) to wtedy nie jest w pełni szczęśliwa. A w Polsce jest jak jest niestety. Mało kasy sie dostaje, a jak taki mąż odejdzie do młodszej? To stać ja bedzie na to wszystko co miała, pracując w tym warzywniaku? Matka26 ma racje, od facetów nie wymaga sie poswiecania kariery rodzinie. Jak faceta w domu nie ma, bo zarabia, to nikt sie nie czepia. Ale jak tylko jakaś kobieta tak robi to wyzwiska ze wyrodna matka, ze jest taka sraka i owaka, ze babochłop, tak jak Dziekciu napisał "Czyli pracowanie za nijakie pieniądze powinno być ważniejsze od miłej rodzinnej atmosfery? Czyli ciężka praca jest lepsza niż posiedzieć z rodziną i obejrzeć wspólnie film? Czyli branie nadgodzin lepsze niż wyjście z dziećmi do kina? Zgłaszanie się do wszelkich projektów itp fajniejsze od romantycznej kolacji z mężem? Pracowanie po nocach lepsze niż noc pełna wrażeń z mężem? Wyjeżdżanie do pracy wcześnie lepsze niż wspólne śniadanie z rodziną? Jeśli tak będzie to twoja rodzina się rozpadnie, rozwód z twojej winy, " - bo jak facet pracuje, to rozwodu nie ma, wszystko jest ok, a jak kobieta pracuje to zło nad złem. Skończcie z tym średniowieczem!! " I będziesz żyła sama co końca życia bo nikt nie będzie chciał zapracowanej rozwódki." - yay, naprawde straszne. Świat sie zawali.
nikt chyba tego jeszcze nie napisał więc będę pierwszy: DO GARÓW!
Blue Alien, a jeśli marzeniem kobiety jest rodzina? Jest gorsza od Ciebie, bo ma inne potrzeby i pragnienia? Od nikogo nie wymagam poświęcania kariery dla rodziny, ale to smutne, że jeśli kobieta robi to z własnej woli to jest szykanowana przez feministki, które powinny jej bronić. Nie każda kobieta jest w stanie robić to, o czym marzy. Jak marzy o pracy w warzywniaku to spoko, ale zazwyczaj zdobycie upragnionej pracy nie jest proste. Mi już w podstawówce powiedzieli, że nie będę mogła pracować w wymarzonym zawodzie i co zrobię? Można także mieć zainteresowania i ambicje które nie pokrywają się z pracą. To, że kobieta nie jest aktywna zawodowo nie znaczy, że całymi dniami tylko niańczy dzieci. Rozumiem, że Twoim zdaniem pragnienie miłości i bliskości jest pierwotne, gorsze, mogę cieszyć się razem z Tobą, że go nie odczuwasz, ale większość ludzi w dalszym ciągu posiada pierwotne potrzeby. Kara, "Podwójne standardy to te, które reprezentuje fantine. Z jednej strony kobiete, która stawia kariere wyżej nad rodzine nazywa się nieczułą, zimną, samolubną,najlepiej to wogole ja powiesic bo to feministka, a jak feministka to nie kobieta jak powiedzial JKM. Z drugiej strony ci sami potencjalni linczujący stają się obrońcami wzorowych matek mówiąc, że każdy ma prawo wyboru" - tylko że ja nie powiedziałam nic podobnego, co więcej, nie obraziłam kobiet, które wybierają karierę. Uważam, że mają do tego prawo, nie nazywam ich nieczułymi czy samolubnymi. Nie. Mają prawo tak czuć, tego pragnąć i tak zdecydować. Ja tylko tłumaczę, że te, które czują inaczej nie są gorsze i nie są podludźmi czy zwierzętami. "Kobity, które postawiły sobie za cel wyłącznie rozmnażanie, bez konieczności zarobku i potrzeby posiadania własnego grosza, zdające się wyłącznie na mężusia i jego pieniążki są beznadziejne. Takie osoby nie różnią się niczym od zwierząt, którymi żądzi instynkt nakazujacy reprodukacje." to Ty i Blue Alien napadłyście na kobiety, dla których ważniejsza jest rodzina. Ja uważam, że mają prawo do takiego wyboru i jeśli ktoś wybiera inaczej nie jest gorszy. Gratuluję hipokryzji i polecam kurs czytania ze zrozumieniem.
Ja myślę, że tu bardziej chodzi o to, że posiadanie dziecka nie jest żadnym wyczynem. Jeśli ktoś czuje się dumny z tego powodu, że zrobił dzieciaka, to równie dobrze może być dumny ze swojej porannej kupy. Czysta fizjologia. Wychowanie to już inna kwestia. Osobiście nie kontestuje posiadania rodziny, każdy ma prawo wyboru, ale spłodzenie to żadna filozofia, a postawy roszczeniowe mamusiek to już w ogóle idiotyzm ;]
Kara, nie "młowimy o kobietach, które używają macicy zamiast mózgu i dlatego nie różnią sie od zwierząt, znam osobiście kilka przypadków kobiet, które bez żadnego wykształcenia, nie skonczona zawodówka zabrały sie za lekcje biologii od strony praktycznej, zaciążyły, przerwały nauke. Najpierw jedno dziecko, potem drugie, zdane na mężusia. Dzieciątko podrzucane dziadkom, w miedzyczasie trzecie. Co z tego że nie ma za co utrzymać?! 2 z nich znudzili się mężowie. Zostały same, siedzą na zasiłku i na garnuszku rodziców. Ani myślą o podnoszeniu kwalifikacji.". Mówimy o kobietach, dla których rodzina jest ważniejsza od kariery. A to jeszcze nie czyni ich takimi, jak w Twoim opisie. To, że rodzina jest dla nich ważniejsza, to nie znaczy, że nie mają wykształcenia, pracy czy zainteresowań i zajmują się wyłącznie rodzeniem dzieci ani że są niezaradne życiowo. Pisząc w taki sposób to Ty wrzucasz wszystkie do jednego wora, można wiedzieć, kiedy ja to zrobiłam? Mam ciekawsze rzeczy do roboty niż wymyślanie specjalnie dla Ciebie ciekawych ripost, żebyś poczuła się usatysfakcjonowana. A swoją drogą, to Ty też żadną nie zabłysnęłaś.
Fantine, czy ja czegokolwiek komukolwiek zabroniłam? Nie uwazam ze ich marzenia sa gorsze. W ogole jak to brzmi? Gorsze marzenia? Czyli np jak ktos chce latać samolotem a inny zwiedzic swiat, to ktorys ma gorsze marzenie? Mi chodzi o ambitność. Kobieta ma mozliwosc zwiedzenia swiata, w ogole to robic z zyciem co chce, a marnuje to na wychowanie rodziny, POŚWIECAJĄC pozostałe marzenia. Nie mam nic do kobiet ktore maja marzenia i spełniaja co sie da, czyli i maja dzieci, bo chciały, i zwiedzają swiat, bo chcą, i np cwiczą joge, skoro chcą. Ale wkurzają mnie kobiety "nie mogłam zrobic kariery choc miałam predyspozycje, bo dzieci" "nie moge chodzic na joge bo dzieci" "nie moge zwiedzac swiata bo dzieci". Chciały dzieci wiec zrezygnowały z drugiego marzenia, z dwóch czy trzech wybrały jedno, najbardziej pierwotne, które marzeniem ciezko nazwać, po to jest po prostu czysta fizjologia - dzieci. Jak zwierzęta... I to one sie poswiecają. A facet sie poswieca dla rodziny? Od niego sie nie wymaga czegoś takiego. Z resztą, powiedzieli ci ze sie nie nadajesz. A kto ma prawo prócz ciebie decydować do czego sie nadajesz a do czego nie? Jesli masz odwage, to w dupie sie ma uwagi otoczenia, ze nie mozesz byc np pilotem. A juz najbardziej wkurza mnie jak ktoś komus wciska kit ze nie nadaje sie do jakiegos zawodu, bo jest kobietą. No to jest po prostu bezczelność. _____@Varant, tobie odbija jeszcze bardziej, więc odstaw swoje.
Blue Alien, nazywając je osobami bez ambicji, krowami rozpłodowymi, pionkami w grze biologii oczywiście nie dajesz do zrozumienia, że są gorsze. Co to jest ambitność? Zaczęło się od kobiet, dla których rodzina jest ważniejsza od kariery, nie było nic o poświęcaniu marzeń. Pozwolę sobie zacytować: "Dziwi mnie tylko, ze tak mało kobiet uwaza, ze kariera jest lepsza od małżenstwa i daje wiecej szczescia... duzo kobiet twierdzi ze szczesliwe małzenstwo jest wazniejsze od awansu. Wstyd.". Stwierdziłaś tutaj jednoznacznie, że kobiety, którym szczęśliwe małżeństwo daje więcej szczęścia od awansu powinny się tego wstydzić. Czy to nie świadczy o tym, że uważasz ich pragnienia za gorsze? Skoro Twoim zdaniem powinny się ich wstydzić? Dla niektórych wychowywanie dzieci nie jest marnowaniem się. Prócz mnie niestety o tym do czego się nadaję ma prawo decydować lekarz. Niezależnie od odwagi nic nie zrobię i wyzwolenie nie pomoże.
Czy tylko ja mam wrażenie że tego typu galerie powstają by wstawić na demoty zdjęcia kobiet?
OdpowiedzWrażenie masz tylko ty. Pozostali o tym od dawna wiedzą.
No naprawdę niesamowite.
Odpowiedz"A w jakim celu ta cała galeria przerobionych w photostopie fotografii? A i źródło "wiedzy" by się przydało.
OdpowiedzW takim samym celu w którym ty się rano malujesz ?
Typowe prezentacja dotycząca wyższości kobiet nad mężczyznami......
Odpowiedzchciałem napisać coś mądrego, nawet zacząłem, ale patrząc na te wszystkie procenty i stwierdzenia doszedłem do wniosku że nikt nie pier.oli logiki tak jak współczesne kobiety...mają swoją moralność, swoje wartości swoją hierarchię i wszystko mają gdzieś, całkowicie sie w łbach poprzewracało, całkowity brak sensu i do tego tak opętana władczość i ambicja...gdzie podziały się ideały i poglądy kobiet z poprzedniego wieku
OdpowiedzTy serio wierzysz w tę całą "sondę"?
,,gdzie podziały się ideały i poglądy kobiet z poprzedniego wieku'' To znaczy z którego i jakie? :D
"48% kobiet chciałoby mieć dziecko przed 35 rokiem życia nawet, jeśli nie wyjdzie za mąż"
Odpowiedzoraz "76% wierzy, że życie kobiety może być wspaniałe i spełnione, nawet jeśli nie ma dzieci". Lekka sprzeczność.
@Agness92 Niby dlaczego? Jeżeli 40% kobiet chce mieć dziecko o 70% nie chce to powiedz mi że tu nie ma sprzeczności
Już rozkminiłem - kobiet jest po prostu 124% :D
teraz juz wiem skad sie biora 100kilowe laski z mordami jak z horroru ktore sie oglodaja za dobrze zbudowanymi, dobrze zarabiajacymi i wyksztalconymi facetami. kobiety dzis maja tak wysoka samoocene jakby luster w domach nie mialy.
Odpowiedzto musiała być amerykańska sonda.
OdpowiedzTe dane wzajemnie się wykluczają. 41% nie ma nic przeciwko znajomościom na jedną noc, a 82% narzeka na skłonności mężczyzn do zdrady. 75% uważa, że związek może być udany bez dziecka, a 48% że chce mieć dziecko przed 35 rokiem życia. To jakaś schizofrenia czy tylko skiepszczone badania? A może kobiece niezdecydowanie?;)
OdpowiedzCo za bzdura.... doszłam do 11ego zdjęcia i już mam dość...
OdpowiedzCóż. Dziwi mnie trochę 31 biorąc pod uwagę że z 10 najbogatszych mężczyzn każdy sam doszedł do sukcesu, a z 10 najbogatszych kobiet, 9 z nich zawdzięcza to spadkowi.
Odpowiedzno to nic dziwnego, że 84% chce by facet siedział w domu z dziećmi tyle, że dodatkowo pewnie ma zarabiać wiecej niż one lub na nie i na ich bale i spa hehe ;)
OdpowiedzNo głupie to strasznie, qle jedno trzeba kobietom przyznać- cycki są zajfajne i nogi też no i pupcie :-D
Odpowiedzboże co za żenada. ludzie SERIO? takie gówno jak ktoś chce oglądać to se pójdzie na strony ze zdjęciami bab. to jest żałosne! demotywatory schodzą na psy coraz bardziej!
OdpowiedzZ tymi dziećmi to jest tak, najpierw laska ma dzieciaka z kimkolwiek, a potem płacze bo nikt jej nie chce, właśnie ze względu na dziecko.
OdpowiedzWybaczcie niektórzy ale WEDŁUG MNIE kobieta która na nic innego w życiu nie jest nastawiona, tylko na rozród i rodzinę bazuje wyłącznie na najniższych instynktach przetrwania. Nie mówię że posiadanie potomstwa jest złe ale kobieta która nie zarabia, nie jest samowystarczalna jakoś specjalnie nie przykuwa mojej uwagi. Nie mam jakiejś śmiesznej, instynktownej męskiej ambicji która nakazuje "mieć jaja" i więzić kobietę w kuchni, uważam ponadto że mężczyzna który myśli i działa tak aby kobieta tylko rodziła i wychowywała dzieci zwyczajnie boi się konfrontacji z lepszymi od siebie kobietami i w tym przypadku sam pokazuje że nie "ma jaj".
OdpowiedzCzyli dzisiaj żyje się tylko dla kariery i pieniędzy.
~222222222222222222222q, nic takiego nie napisałem. Mając potomstwo można zarabiać i robić karierę. W końcu dzieci mają dwoje rodziców a nie tylko jednego.
nudna ta galeria
OdpowiedzOdpowiedzi udzielali ankietowani z familiady.
OdpowiedzSkąd masz te dane? Zmyśliłem, ale są cycki więc kogo to obchodzi...
Odpowiedzjakie urocze dziewczyny, czuje się jak w sadzie z młodymi szczepionym czereśniami :D
Odpowiedzidiotyczne, połowa stwierdzeń zaprzecza drugiej połowie, widać, że jakiś gimbazjalista to wymyślił...
OdpowiedzBaby to ścierwo nic nie warte, wolę przeznaczyć kasę na prostytutkę i wiem że nie będę żałował 150 zeta... A w związku jesteś z taką rurą co nigdy nie masz pewności czy nie obrabia gały innemu na boku, i też ci nie da więcej niż raz na tydzień a potem raz na rok (po ślubie). Walę takie debilki, a tak będąc kawalerem w siebie najlepiej zainwestujesz, karnet na Muay Thai czy Karate i idziesz na trening, na siłownię też idziesz bo cie stać! Jedzenie lepsze czyli jakieś "stejki" i jesz jak facet, sport uprawiasz bez ograniczeń czy to sobota czy niedziela. Masz kasę to se kupisz konsolę PS4 i dwie gry co miesiąc, PCta se z najlepszych i najdroższych części złożysz. Mając własny pokój w domu to rodzice nie będą ci truli żebyś się wyprowadził, dokładasz rodzicom pieniędzy na swoje utrzymanie z wypłat, więc możesz sobie siedzieć o nich i do śmierci! Będzisz słuchał opowiadań znajomych i sąsiadów że jak inni się "ustatkowali" i mają rodziny, a wiadomo że to są problemy i daremna farsa a ty się z tego śmiejesz na całego i nabijasz z tych debili co im sperma mózg zalała i poświęcili swoje życie na te 5 sekund spustu które wykonują raz na rok. Mogą ludzie nazywać cię dzieciakiem i niedojrzałym ALE to przez to że wkurza ich twoja niezależność ;) Na koniec kiedy rodzice umrą (ze starości czy różnych powodów) wtedy ty tylko będziesz opłacał mieszkanie jak to było i też bez nerwów.
Odpowiedz