Wiecie, ja rozumiem, że nie wypada słuchać muzyki w miejscach publicznych i robić masowych mszy czy chodzić na golasa bo to jakoś tam może kogoś urazić. No ale telefonu odebrać nie można? Jeszcze trochę i taki zakaz będzie obejmował przystanek autobusowy a potem inne miejsca publiczne. To chyba już lekka przesada :P
Masz rację, ale i autor demota po części też ją ma, tylko trochę przesadził. Myślę, że rozmowa telefoniczna podczas jazdy autobusem wcale nie jest czymś niestosownym. Byle tylko mówić w miarę cicho. Apel "nie drzyj ryja" jest jak najbardziej uzasadniony, bo niektórzy mówią do telefonu przesadnie głośno. Jednak "nie drzyj ryja" wcale nie musi oznaczać całkowitej rezygnacji z rozmowy. Wystarczy po prostu mówić ciszej i tyle.
To spróbuj wytrzymać koło blondi, która po raz enty informuje pasażerów wokół że ...impreza była zaj...ista, całą noc rzygała....
Przy piątym rozmówcy niestety wysiadłam, ale pozostali jadący dalej na pewno zastanawiali się ile jeszcze kontaktów to to ma.
ALE BÓL DUPY, mnie totalnie nie przeszkadza jak ludzie gadają (tak normalnie), i tak jest hałas (od ulicy, ludzi mowiacych do siebie w autobusie itd - jaka roznica?????? czy ktos gada z osoba na zywo czy przez kom - ten sam dzwiek). MACIE PROBLEMY SERIO...... dla mnie problem to miec raka a nie taka bzdeta. Maśc na ból tylka - biegiem!
Też nie rozumiem tego bulwersu, tramwaj to nie sanktuarium tylko normalne miejsce. I zamierzam rozmawiać przez telefon z kim i kiedy zechcę. Jakbym gadał z kumplem siedzącym obok, to by było ok. Jak z nim gadam przez telefon to jestem chamem. F**k logic.
Wiecie, ja rozumiem, że nie wypada słuchać muzyki w miejscach publicznych i robić masowych mszy czy chodzić na golasa bo to jakoś tam może kogoś urazić. No ale telefonu odebrać nie można? Jeszcze trochę i taki zakaz będzie obejmował przystanek autobusowy a potem inne miejsca publiczne. To chyba już lekka przesada :P
OdpowiedzMasz rację, ale i autor demota po części też ją ma, tylko trochę przesadził. Myślę, że rozmowa telefoniczna podczas jazdy autobusem wcale nie jest czymś niestosownym. Byle tylko mówić w miarę cicho. Apel "nie drzyj ryja" jest jak najbardziej uzasadniony, bo niektórzy mówią do telefonu przesadnie głośno. Jednak "nie drzyj ryja" wcale nie musi oznaczać całkowitej rezygnacji z rozmowy. Wystarczy po prostu mówić ciszej i tyle.
Po prostu jest wiele takich różnych troglodytów że jak przyłożą telefon do ucha to drą wtedy mordę zamiast normalnie mówić.
To spróbuj wytrzymać koło blondi, która po raz enty informuje pasażerów wokół że ...impreza była zaj...ista, całą noc rzygała....
OdpowiedzPrzy piątym rozmówcy niestety wysiadłam, ale pozostali jadący dalej na pewno zastanawiali się ile jeszcze kontaktów to to ma.
NO OK, to jak jedziesz z kolezanka - mozecie rozmawiac miedzy sobą. A jak telefon to juz zle? A jaka jest roznica w dzwieku / przekazie?
ALE BÓL DUPY, mnie totalnie nie przeszkadza jak ludzie gadają (tak normalnie), i tak jest hałas (od ulicy, ludzi mowiacych do siebie w autobusie itd - jaka roznica?????? czy ktos gada z osoba na zywo czy przez kom - ten sam dzwiek). MACIE PROBLEMY SERIO...... dla mnie problem to miec raka a nie taka bzdeta. Maśc na ból tylka - biegiem!
Odpowiedzskomentował odpowiednio ->@wicik przez taką wlepę się kultury Odechciewa
OdpowiedzTeż nie rozumiem tego bulwersu, tramwaj to nie sanktuarium tylko normalne miejsce. I zamierzam rozmawiać przez telefon z kim i kiedy zechcę. Jakbym gadał z kumplem siedzącym obok, to by było ok. Jak z nim gadam przez telefon to jestem chamem. F**k logic.
Odpowiedz