Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1748 1917
-

Zobacz także:


Illidanek
+42 / 58

@moherowy_beret Powiedzenie "Jarek proszony do kasy" jest ujawnianiem danych osobowych? Przecież nie mówią "Franek Kowalski, mieszkający na ulicy Stokrotki z trzema psami, twoja żona dzwoni mówiąc że znowu zapomniałeś spuścić wodę po sraniu". . Poza tym zwykle przecież i tak mają na bluzce spinkę z napisanym imieniem, co jest dobrą strategią bo zbliża ich do klienta.

Illidanek
+3 / 13

@moherowy_beret Ale skąd będą wszyscy wiedzieć????? Przecież nie używa się nazwisk!!

zaqwsx88
+17 / 21

@moherowy_beret
W obozach też dbali o ochronę danych osobowych?
Żeby sąsiad z baraku obok się nie dowiedział, że idziesz do komory?

~Pan_Hagrd
+15 / 17

@Illidanek
Załóżmy, że jest 3 Janków pracowników w sklepie, jak ich wywołać osobno? Po nazwisku (beee) czy po numerze?

~twuj_nick
+8 / 12

@Illidanek: A jak w sklepie pracuje kilku Jarków, to co wtedy? Numerek pozwala na szybkie, bezbłędne przywołanie pracownika, bez ujawniania jego danych osobowych, imiona mogą być zawodne, jeśli imiona się powtarzają.

Illidanek
+4 / 4

@~Pan_Hagrd @~twuj_nick W takim przypadku mogą mówić Janek T. , czy wymyślić inny sposób odróżniania ich. Ale ja nie mówię że ten system z numerkami jest zły, jak poniżej @majstefan wyjaśnił dlaczego tak jest,i ma to sens.

N Nikator
+1 / 3

ochronie podlega zestawienie 3 danych np.: imie+nazwiko+ adres albo imie+nazwisko+telefon pesel+nazwisko

~zenek980
0 / 0

@moherowy_beret tak i 10 jarków idzie do kasy.

J jarasek724
-1 / 3

Przecież i tak każdy pracownik nosi plakietkę że swoim nazwiskiem i stanowiskiem...

P pvr
+1 / 29

Kukiz to zlikwiduje! Kukiz zlikwiduje wszystko, jak Kononowicz.

Odpowiedz
RafalAW
+7 / 23

@pvr Albo Kukiz zlikwiduje zagraniczne koncerny z naszego kraju. Albo Polak w swoim kraju będzie tylko robolem. Niech szlak trafi UE.

~Tryre
+3 / 7

Po pierwsze, chyba miałeś na myśli szlag. Po drugie, Polak we własnym kraju powinien mieć wybór czy chce kupować polskie produkty, czy zagraniczne. Ja wolę zagraniczne i chcę je kupować. Zabroń mi.

KapitanKorsarzPirat
+1 / 3

@pvr PO wszystko wprowadzi, wprowadzi wszystko jak Korea Północna!

~Innkeeper
+1 / 1

@RafałAW Jakby Hong Kong i kilka podobnych miejsc miało się źle będąc siedzibami zagranicznych koncernów...

P pvr
+32 / 36

@gt419 Pędzę lecę kupować w małych sklepikach, gdzie mam cenę 200% z marketu. Ja też cię całuję!

pypyty
+6 / 6

@gt419 Kupowanie w polskich sklepach ale 2 razy droszych nie odmieni tego kraju, no przynajmniej nie na leszpe. Jezeli Polak moze kupic albo w Polskim sklepie czekolade za 4zł, a w hipermarkecie obok jest ta sama za 2 zł, to kupujac w hipermarkecie ten Polak, ma i czekolade i 2zł czyli spoleczenstwo sie wzbogacilo. Gdyby kupil to w polskim sklepie to kazdy Polak, ktory tworzy spoleczentwo a wiec spoleczenstwo ogolem bedzie mialo mniej. Wiec kupowanie w drogich polskich sklepach nie poprawi sytuacji tylko pogorszy.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 20 June 2015 2015 18:38

M Morela01
+8 / 8

Małe sklepy mają zwykle mały wybór, a dużej ilości produktów nie mają wcale. Czasami można obejść kilka i niewiele kupić. Niedawno mój chłopak zapomniał zapakować żelu pod prysznic. Nie chciało mu się po jedną rzecz iść do hipermarketu, więc odwiedził najbliższy mały sklep. Potem kolejny i jeszcze kolejny. chyba dopiero w szóstym udało mu się kupić męski żel. A miastem tym były Kielce, stolica województwa.

R razi
-1 / 7

@gt419 I w tym właśnie problem. Za grosze oddajemy kapitał innym krajom, a nasza gospodarka leży, „bo u nich taniej”. Nie ma nic gorszego niż cieszenie się z tego że mamy zagranicznych inwestorów, bo to znaczy że przyjechali nas wyzyskiwać, a my się z tego cieszymy.
@Morela01: tak to jest, jak się całe życie po hipermarketach chodzi, a nie wie co w jakim sklepie powinno być. Jak szukał żelu pod prysznic w spożywczaku to potem są takie efekty.

~Innkeeper
+3 / 3

@gt419 Ta. Będziemy mieli 2 raz mniej pieniędzy i zlikwidujemy kilka sieci supermarketów, które dają zatrudnienie sporej liczbie osób. Sielanka!
@razi Wnioskuje o zbadanie tego pana. Jego wypowiedź sugeruje niepoczytalność w stopniu kwalifikującym do leczenia klinicznego.

G gt419
0 / 0

wiem, że jest taniej. Dlatego napisałem ''kiedy naprawdę nie możecie''. Pieniądze, które emigranci przesyłają do domu w Polsce są wydawane w zagranicznych marketach. Następnie bez opodatkowania wytransferowane są zagranicę. W Polsce nie zostaje NIC, poza groszami, za które market kupił towar od terroryzowanego producenta. Bo jak market nie kupi po kosztach to kto kupi?!

pypyty
0 / 0

@gt419 To jest kolejna sprawa, kazda zlotowka wydana w Polsce, ale w zagranicznej firmie zostaje w Polsce. Zlotowkami mozna placic tylko i wylacznie w Polsce, wiec jezeli hipermarket zarobi X złoty, to i tak musi to zostawic w Polsce. bo za granica zlotowki sa nieprzydatne i nic za nie nie kupi. Problemem jest to, ze Polska traci nie majac swoich inwestycji.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 June 2015 2015 0:56

R razi
0 / 0

@pypyty: o przewalutowaniu słyszał? Zagraniczne firmy w Polsce mają się lepiej niż polskie, bo mają ulgi podatkowe itd. Jak ma się u nas coś rozwijać? Powstaje jedynie bezsensowny obrót pieniędzy „na przetrwanie”, bo u nas w kraju nikt na tym faktycznie nie zarabia, a jak nikt nie zarabia – nic się nie rozwija. @~Innkeeper: a widziałeś ile mniejszych sklepów zamknięto z powodu otwarcia większych marketów, które przyciągają takich jak chłopak Morela0, którzy nie potrafią ogarnąć w jakim sklepie co można kupić? Jakby w mojej wsi postawili jakąś Biedronkę, to co najmniej 4 sklepy (z 6 większych) pójdą z torbami. A ilość zatrudnionych osób: stosunek wielkości zakładu do ilości pracowników nie jest liniowy i jest odwrotny do zapotrzebowania jaki pokrywa.

R razi
0 / 0

@pypyty A wracając jeszcze do tego przykładu z czekoladą za 2zł, a za 4zł: co ten Polak kupi za te pozostałe 2 zł, o które „społeczeństwo się wzbogaciło”? Drugą czekoladę od Francuza. Czyli społeczeństwo nic się nie wzbogaciło, tylko Janusz ma 2 czekolady, Francuz sprzedał 2 czekolady za 2 zł i zabrał zarobione 40 gr. do siebie.

pypyty
0 / 0

@razi Ok. napisalem w uproszczeniu. Co z tego ze ta zagraniczna firma zamieni te pieniadze na swoje Euro, te zlotowki i tak musza zostac w Polsce, bo zagranica sa nieprzydatne. A Polak -spoleczenstwo polskie ma dwie czekolady zamist jednej - na tym sie wzbogacilo. Tutaj dziala prawo asocjaji Ricarda o ile sie nie myle - jezeli kazdy narod robi to w czym jest najlepszy, to nawet jezeli jakis narod jest we wszystkim gorszy to i tak oba narody zyskuja na wymianie.

Zmodyfikowano 12 razy Ostatnia modyfikacja: 21 June 2015 2015 1:54

G gt419
+1 / 1

spowoduje to, że moc nabywcza pieniądza spadnie i za 2 lata za te same 4 zl kupisz już jedną czekoladę i to od zagranicznego producenta, do tego produkt odpad, którego nikt na zachodzie nie kupi dlatego wysylają do Polski. Bo tam, nie wiadomo dlaczego cieszą się, że napisane na opakowaniu po niemiecju, angielsku, francusku...etc,etc... mószę mieszkać w niemczech i tu, też kupuję kiedy mogę Polskie produkty, a przynajmniej z fabryk na terenie Polski, choć wybieram jeśli mogę firmy czysto Polskie. Jeśli nie wiem kto jest właścicielem fabryki - najpierw sprawdzami, wtedy kupuję lub nie. Często ceny są wyższe.

R razi
0 / 0

@pypyty: czekolady zeżre i g*wno z tego będzie nie inwestycja. Problem w tym że stać nas na przeżycie, ale nie rozwój, przez co sam poziom życia jest niski.

pypyty
0 / 0

@gt419 Tu sie zgadzam, Polakow nie stac na inwestycje, ale nie bierz doslownie tych czekolad to moze byc cokolwiek - odkurzacz, komputer czy jakies sprzety sluzace do pracy, moze to byc cos trwalszego niz jedzenie np. ubranie - zamist jednego polskiego swetra moze miec zagraniczna koszulke i swetr - i tutaj spoleczenstwo znów zyskalo (zreszta potrzeba glodu tez musi byc zaspokajana, wiec jezeli jest zaspokojona taniej niz drozej to rowniez jest to zysk). Jednak to prawda - Poslce brakuje kapitalu na porzadny rozwoj, skąd wziąc kapitał? Kapital powstaje nie inaczej niz przez pracę, ale jezeli Polakom zabiera sie 60% (lub wiecej) ich pracy to powstanie kapitalu jest bardzo spowolnione.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 21 June 2015 2015 19:26

~afswew
+9 / 11

Jak usłyszycie kiedyś " Grupa tysiąc proszona na magazyn, czy gdziekolwiek"
to uciekajce ze sklepu bo znaczy, że się pali :D

Odpowiedz
Qrvishon
+4 / 12

Mam Kauffland 10 minut od siebie i też zawsze śmieję się z tego obozu/sklepu. Już chyba lepiej po ludzku, "pani Hania" czy coś wołać

Odpowiedz
pypyty
-1 / 3

@Qrvishon Ano tak, jest jedna pani Hania i jeden pan Piotr i w ogole imiona sie nie powtarzaja. Ja nie wdze w tym nic zlego, zeby mowic numerami.

~obserwator_cebulaków_90
-1 / 1

@Qrvishon @Qrvishon A gdzie mieszkasz, że nie wiesz iz tak jest bardzo nie kulturalnie mówić? Tj pan/pani +imie ZDROBNIALE. Przeciez od dawna wiadomo, że to sztyt buractwa i braku ogłady. Przekażcie to swoim matkom, babciom bo aż xle sie robi jak je słyszy. Ostanio miało to miejsce w przychodni, podchodzi pani taka ok 50 lat i mówi do pielęgniarki "pani Basiu prosze mnie umówić do lekarza...x" po czym dodała "a bo ja słyszałam jak mówiła koleżka tak do pani.." (na mine zdziwionej pani BARBARY). PANI, PANI, PANI. Żadna Basia, Ola itp. Już lepiej Barbara albo Aleksandra. Ale zdrobinienia śeiadczą o braku szacunku i obycia!

J JaroWars
0 / 0

@up A ja zwracam się do ludzi "Pani/Panie + zdrobnienie", o ile nie jest zbyt protekcjonalne, np. nie mówię "Panie Krzysiu", ale już np. "Panie Arku" to owszem. A dlaczego? Bo lubię, kiedy ludzie w ten sposób się zwracają do mnie. I tyle, żadne wymysły mnie nie obchodzą - i tak będę tak robić.

M maurycy009
+12 / 12

Ja pracuje na Kopalni Węgla W Bogdance tam wiedzą kim jesteś ale na dole najważniejszy jest numer znaczka, który przydzielany każdej osobie. I nikt z tego nie robi żadnych problemów i afer. A nawet jest to dobrym sposobem na wszelkie nieporozumienia, wpisując numer w komputerze dostanie ktoś informacje o konkretnej osobie, a nie Janie Kowalskim których może pracować dwóch w jednym zakładzie pracy. I wtedy nasuwa się pytanie który to ?

Odpowiedz
M majstefan
+18 / 18

Wynika to z tego, że do funkcji przypisany jest numerek. Na sklepie pracuje kilkadziesiąt osób i osoba w informacji może nie wiedzieć, że Jadwigi dziś nie ma i zastępuje ją Helena. Wbrew pozorom nie jest to skomplikowane, jak pójdziecie do pracy w dużej firmie to zrozumiecie. Narazie ukończcie gimnazjum.

Odpowiedz
~Innkeeper
+2 / 4

@majstefan Dokładnie. W innych sklepach też nie wołają "Sorry Piotrek rusz d*pę na kasy!" Tylko "Kierownik działu.... proszony jest do kas".

~sadgvbtudnyfubdtv
0 / 8

kumpel jeździ do niemców na sadzenie jakichś roślinek i żeby odebrać skrzynkę podaje swój numerek... cały czas namawiam go żeby napisał sobie ten numerek na przedramieniu i im pokazywał...

Odpowiedz
~Felek_Zdankiewicz
-1 / 5

Szwabów w Niemczech została tylko garstka teraz tam same parchy ,ciawaruchy i polacy .

Odpowiedz
~Heinrich_Himmler
-1 / 3

Każdy bez wyjątku Żyd, którego pochwycimy, będzie podlegać eksterminacji. Jeżeli nie uda nam się teraz zniszczyć biologicznych podstaw żydostwa, to pewnego dnia Żydzi zniszczą naród niemiecki.

~JosephHood
0 / 2

Himmler na demotach, cud się stał, moi drodzy! Czego to człowiek w internetach nie znajdzie.

~Innkeeper
-1 / 3

Szwabów w Niemczech jest niewiele, bo to określenie na mieszkańców Szwabii. To tak jakbyś szukał Mazurów w górach.

~jkopek
+6 / 6

Łatwiej i szybciej usłyszysz numer niż brzdęk nazwiska przez te ich głośniczki...

Odpowiedz
~Klejpax
+5 / 5

Jako pracownik mogę powiedzieć że te numery poczęsci oznaczają hierarchie bo 101 to dyrekcja 913 to sprzątaczka. Nie jest tak ciężko w Kauflandzie, chodź czasem kierownictwo traktuje naprawdę pracowników jak niewolników.

Odpowiedz
~Pracownik_Kauflandu
0 / 0

A numery 101-1XY to nie kasjerki? Dyrektor ma 01 (przynajmniej u mnie)

J JaroWars
+1 / 1

"Nie jest tak ciężko w Kauflandzie, chodź czasem kierownictwo traktuje naprawdę pracowników jak niewolników." Czyli ogółem nie jest źle, choć czasem jest zje*anie.

~Michał
+1 / 1

"Grupa 100", pracownicy ddo I-wszej pomocy
"grupa 1000" tak samo jak "gr.100"ale "strażacy"

Odpowiedz
~rrrrrrfsdss
+3 / 3

W ochronie gdziekolwiek jest tak samo w policji także... Może nie każda kasjerka chce żeby wszyscy dookoła wiedzieli jak się nazywa.

Odpowiedz
~Innkeeper
+1 / 1

Przede wszystkim w policji każdy ma numer legitymacji, bo niby jak? Mundur można kopic w byle jakim sklepie. W szkołach i na uczelniach też są numery.

sadzio132
+1 / 5

Tak, tak, porównujcie obozy zagłady z pracą w markecie...

Odpowiedz
~gim5lbn
+7 / 7

U mnie w szkole było podobnie. Nauczyciela nigdy nie interesowało nazwisko, tylko "Jaki masz numer?", bo tak trudno było im sprawdzić, gdzie w alfabecie jest dana litera... Mieliśmy tylko jednego nauczyciela, który nam mówił: "Nie obchodzi mnie, jaki masz numer w dzienniku. Nie jesteście numerami, jesteście ludźmi. Jak się nazywasz?".
Szkoła? Czy obóz?

Odpowiedz
~Innkeeper
+4 / 4

Jak masz w klasie 20 uczniów na tą samą literę to chyba łatwiej znaleźć ją w dzienniku?

~Olga199
+3 / 3

No i bardzo dobrze, ja bym nie chciała aby moje dane znali obcy ludzie czyli klienci

Odpowiedz
~Anonymous
-1 / 1

Perfidnie z****ane z sadistic. Jak zresztą kilka(naście) innych demotów.

Odpowiedz
~rosered
+4 / 4

w markecie w Oswiecimiu wola sie pracownikow marketu po nazwisku a nie numerami, poniewaz w tym miescie jest to zle kojarzone

Odpowiedz
J Jplatforme
+1 / 1

@moherowy_beret
Mówiąc Jarek T. też nie rozwiązujesz wsz. problemów
np. jest Jarek Turowski i Jarek Trynkiewicz i co??

Odpowiedz
J JaroWars
0 / 0

@Jplatforme Albo Jarek Wars.

~x1234fc
+2 / 4

Osobiście wolałabym że ktoś mnie wołał na cały sklep po numerku niż "KOWAAAAALSKAAAA"

Odpowiedz
K kbmnp
+3 / 3

Słusznie. Ja również nie mam życzenia, żeby np. w kolejce u lekarza wszyscy znali mnie z imienia i nazwiska. A tu z gabinetu wychyla się pielęgniarka i głośno i wyraźnie wywołuje po nazwisku właśnie. Jak to się ma do ustawy o ochronie danych osobowych?

Paszeko
+2 / 2

Nie słyszałem, żeby kogoś wołali po numerze. Po prostu nie byłem nigdy w Kauflandzie.

Odpowiedz
~vorax
+2 / 2

Numery to najlepszy system.... nazywaj się Brzęczyszczykiewicz i jedz do pracy na zachód, za cholerę cię nie wyczytają, a numer jednak dużo łatwiej trafi do twojej świadomości.

Odpowiedz
DameMitHermelin
+1 / 3

Pragne was krótko poinformowac, ze "niestety" w samych Niemczech w kazdym Lidlu, Kaisersie czy Rossmannie podaja jak najbardziej nazwiska i co i rusz slychac zapowiedzi w rodzaju "Frau Schmidt, Frau Weiß czy inny Herr Müller, bitte zur Kasse Nr. 3".

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 June 2015 2015 20:53

Odpowiedz
J JaroWars
0 / 0

@DameMitHermelin Przyznaj się: chciałaś po prostu wypróbować niemiecką klawiaturę, co?

DameMitHermelin
0 / 0

Tak, to mnie gnoicie za nieuzywanie polskich znaków :) Nie, pomyslalam po prostu droga pierwszych skojarzen o mojej lekarce, a potem o grubej sasiadce z góry (a jedna z pan przerobilam na pana, zeby nie bylo seksizmu i feminizmu).

~jabadabadooooooo
0 / 0

Ludzie ludziska tosz to numery telefonów służbowych które posiadają pracownicy, a cały ten "numer " wstukujemy na telefonie wewnętrznym i dzwonimy prosto do gościa. O Ci cała historyja.

Odpowiedz
~jasionik
0 / 0

Każdy od urodzenia ma numer obozowy. tak zwany PESEL. Z racji tego, że zorientowali byśmy się, iż jest coś nie tak, nie tatuują nam ich, tylko każą nosić w kieszeni.

Odpowiedz
Andriej69
0 / 0

Niemcy nigdy nie wyzbyli się swoich nawyków. Mogą się nie przyznawać, ale od czasów barbarzyńskich plemion byli znani jako krwiożercze dzikusy

Odpowiedz
AnalnyPenetrator
-1 / 1

Ale głupoty, pracuje w Kauflandzie, nikt nas nie woła po numerach tylko każdy pracownik ma pod sobą dział, więc jak coś się dzieje na warzywach, to wołany jest "pracownik działu warzywa proszony jest do informacji" itd, numerki są wywoływane jak coś się dzieje, dokładnie nie pamiętam, ale na pożar czy inne zdarzenie mamy osobny numer grupy. Ten demot to stek bzdur.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 June 2015 2015 22:34

Odpowiedz
~Pracownik_Kauflandu
0 / 0

@AnalnyPenetrator , każda kasjerka ma swój numer, Ochrona ma swój numer, HL, VHL mają, kierownicy dnia i ekipa sprzątająca. No i kasa główna. A reszta to tak jak powiedziałeś "Pracownik działu XYZ proszony do ZYX"

AnalnyPenetrator
0 / 0

Możliwe że kasjerzy mają, ja pracuje na zmiany nocne więc ich już nie ma :D

~CiaroQueSi
+2 / 2

Taa jasne, ochrona danych. . . Facebooki, tweetery, nasze klasy, instagramy, smartfony, podawanie imion, nazwisk, adresów, e-maili, numerów telefonów przy zakładaniu przeróżnych "kart stałego klienta", ale nasze dane są chronione XD :P

Odpowiedz
~Pracownik_Kauflandu
0 / 0

Jako pracownik Kauflandu chciałbym coś wyjaśnić. Chodzi o to, ze woła się nie osobę, a kogoś z danego stanowiska. Na przykład "912 proszony do informacji" to wezwanie ekipy sprzątającej. I tak, również chodzi o ochronę danych. Plus, pomyślcie, sklep w którym pracują 4 Joanny? I co, będą wołać z nazwiskiem? Na tych głośnikach ledwo słychać cokolwiek, a co dopiero czytelne nazwisko. Tu chodzi o ułatwienie, cyfry łatwiej zrozumieć

Odpowiedz
~ja
0 / 2

Tumanie, to ochrona danych. Każdy szanujący się pracodawca tego przestrzega ...

Odpowiedz
~micbart
+1 / 1

A jak na zmianie będą trzy kasjerki i jescze dwie osoby z obsługi na sklepie o tym samym\ imieniu??
Wystarczy odrobinę pomyśleć. Kolejna sprawa każda kasa i konkretne stanowisko ma swój numer a codziennie pracuje tam kto inny, to dziewczyna wywołująca ma cały czas szukać na liście kilkunastu osób jakie imie w danej chiwli jest na zmianie??
Zanim wstawi się coś tak debilnego to trzeba by się zastanowić nad stanem faktycznym

Odpowiedz
T TomekABCD
0 / 0

numery i takie same stroje służą osłabieniu indywidualności człowieka (żołnierze, więźniowie), dzięki temu staje się on bardziej posłuszny i łatwiej jest mu się podporządkować, aczkolwiek już od dawna badania psychologiczne pokazują, że pracownicy u których się podkreśla indywidualne cechy (przeciwieństwo np. jednolitego ubioru), są znacznie bardziej efektywnymi pracownikami, nie mówiąc już o ich komforcie psychicznym. Być może na tak prostej i mechanicznej pracy jak w sklepie bardziej się opłaca sprawić, żeby każdy był tak samo szary, ale czy warto tak odczłowieczać ludzi dla trochę większego zysku?

Odpowiedz
~Marta1234321
0 / 0

Mieszkam w Oświęcimiu u nas wołają po imieniu:) bo się źle kojarzą numerki :)

Odpowiedz
~reneeeeeee
0 / 0

Nie wiem czy ktoś zauważył, ale ludziom którzy tam pracują, nie przeszkadza ten system.

Odpowiedz
~Ehhhhhhhhh_wy
0 / 0

Owszem pracownicy sieciowej maja numery pracownicze żeby ułatwić ewidencję w firmie(przecież w całej Polsce może być kilka osób o tym samym imieniu i nazwisku zatrudnionych w jednej sieciowce) natomiast numery którymi są wolani pracownicy to nie są ich numery tylko "tajne kody" np. Pracownik działu warzyw proszony o kontakt z nr 109 może oznaczać by pracownik podszedł na swój dział, 110 by odebrał telefon. Przecież nie będą wołać Zdzichu podejdz na warzywa nawazyc kapusty..

Odpowiedz
~kj
0 / 0

Wzywają po numerach wewnętrznych telefonu, jest łatwiej, bo nie wszyscy się znają i szybciej zawołasz 101 niż "Pracownik działu Drogeria proszony jest o podejście do kasy numer 7". Tak po prostu mają.

Odpowiedz