G... prawda.Ten "jamnik"był bardzo popularny i tani,nie ma nic wspólnego z byciem "kimś".Jeśli tworzycie opowieści z dawnych lat,zapytajcie rodziców czy starszego sąsiada o komentarz.Autor demota ośmiesza się pisząc takie bzdury.
@Jarod11
Ja jamnika nie miałem i bardzo zazdrościłem kolegom, którzy mieli. Upokarzające było chodzenie do nich aby móc sobie przegrać jakąś fajną kasetę. A że przysługa za przysługę, to jakoś musiał tworzyć się dług wdzięczności. Zatem tak, ci którzy mieli, byli KIMŚ.
Jeżeli ktoś nie miał nawet jamnika, to nawet jamnik mógł być przedmiotem pożądania. Jednak trzeba obiektywnie przyznać, że trzeszczadełko typu jamnik, to było straszne gówno. A już największym zabijaniem muzyki było kopiowanie na takim gównie z kasety na kasetę. Na takiej kopii nie było już muzyki, tylko jakieś zamulone popiardywanie. Już samo odtwarzanie kaset na tym czymś dawało wybitnie nędzne efekty, ale kopiowanie na tym, to zupełne nieporozumienie. Aczkolwiek takie kopiowanie było powszechnie stosowane.
@Jarod11 Chyba jesteś młody i czasy o których mowa w tym democie nie są ci znane. Mi ojciec przywiózł takiego samego jamnika w 1987 lub 1988 roku z Niemiec i jak go wystawiłam na stoliku w ogrodzie to wszyscy się zatrzymywali i pytali co to. No i co? Byłam wtedy "kimś"... :)
na jamnikach i wymianie kaset video budowało się relacje. Ludzie mieli ze soba kontakt i sie lepiej poznawali. Bo trzeba było wsiąsc na rower i pojechac do znajomego po kasetę. I samemu cos tez przywieźć. Dzieki temu zycie społeczne kwitło. Fajnie było.
Mając taką imitację radiomagnetofonu byłeś kimś? Wow, to musiały być piękne czasy! Za moich czasów, jak miałeś Grundiga lub Unitrę to byłeś ktoś. To już radiomagnetofon Condor był lepszy od tego gówna na democie.
W sumie teraz też jak masz duży dom czy dobry komputer to jesteś kimś, wiele się nie zmieniło.
OdpowiedzG... prawda.Ten "jamnik"był bardzo popularny i tani,nie ma nic wspólnego z byciem "kimś".Jeśli tworzycie opowieści z dawnych lat,zapytajcie rodziców czy starszego sąsiada o komentarz.Autor demota ośmiesza się pisząc takie bzdury.
Odpowiedz@Jarod11
Ja jamnika nie miałem i bardzo zazdrościłem kolegom, którzy mieli. Upokarzające było chodzenie do nich aby móc sobie przegrać jakąś fajną kasetę. A że przysługa za przysługę, to jakoś musiał tworzyć się dług wdzięczności. Zatem tak, ci którzy mieli, byli KIMŚ.
Jeżeli ktoś nie miał nawet jamnika, to nawet jamnik mógł być przedmiotem pożądania. Jednak trzeba obiektywnie przyznać, że trzeszczadełko typu jamnik, to było straszne gówno. A już największym zabijaniem muzyki było kopiowanie na takim gównie z kasety na kasetę. Na takiej kopii nie było już muzyki, tylko jakieś zamulone popiardywanie. Już samo odtwarzanie kaset na tym czymś dawało wybitnie nędzne efekty, ale kopiowanie na tym, to zupełne nieporozumienie. Aczkolwiek takie kopiowanie było powszechnie stosowane.
@Jarod11 Chyba jesteś młody i czasy o których mowa w tym democie nie są ci znane. Mi ojciec przywiózł takiego samego jamnika w 1987 lub 1988 roku z Niemiec i jak go wystawiłam na stoliku w ogrodzie to wszyscy się zatrzymywali i pytali co to. No i co? Byłam wtedy "kimś"... :)
na jamnikach i wymianie kaset video budowało się relacje. Ludzie mieli ze soba kontakt i sie lepiej poznawali. Bo trzeba było wsiąsc na rower i pojechac do znajomego po kasetę. I samemu cos tez przywieźć. Dzieki temu zycie społeczne kwitło. Fajnie było.
Może sprzęt niewiele obecnie warty, ale bardzo łatwo jest go rozmontować i zrobić sobie głośniki do telefonu, więc ciągle może dawać sporo radości.
OdpowiedzTak, był. Piratem.
OdpowiedzA za moich czasów kiedy ktos byl mily, fajny, pomocny i wszyscy go lubili to wtedy byl "kims
OdpowiedzTeraz to jest złom...
OdpowiedzMając taką imitację radiomagnetofonu byłeś kimś? Wow, to musiały być piękne czasy! Za moich czasów, jak miałeś Grundiga lub Unitrę to byłeś ktoś. To już radiomagnetofon Condor był lepszy od tego gówna na democie.
Odpowiedz