No ale powyższe zdjęcie - wcale nie zmienia faktu, że rozjechany i śmierdzący kot na autostradzie jest obrzydliwy..Oczywiście rozjechany i śmierdzący słoń na autostradzie byłby obrzydliwszy. Taki rozjechany i rozkładający się słoń - miałby bowiem nad kotem taką przewagę, że byłoby go czuć pewnie już z odległości jakiegoś kilometra. Trzeba jednak przyznać, że efekt skali ma znaczenie - ponieważ rozjechana mysz w ogóle nie robi na nikim wrażenia i jej zgon w ogóle pozostaje w 99% niezauważony. Chrząszcz to nawet na ten 1% zainteresowania nie może liczyć...
Zgoda, ale rozjechany kot za życia mógł mieć właścicieli, którzy teraz o niego się martwią, brakuje im go, zostanie po nim ulubione legowisko, parę puszek żarcia i pustka. Może i jestem sentymentalna, ale kto z was chcialby znaleźć swoje własne zwierzątko domowe, z którym dzieliło się fotel, rozjechane parę razy, wprasowane w asfalt, z głową leżącą kilkanaście metrów dalej? Byłam świadkiem, jak jakiś jełop wjechał z prędkością ok. 90 km/h w kotka siedzącego na środku drogi, na oczach dzieci, które się z nim bawiły...
Sąsiedzi z naprzeciwka mieli kotka, mały fajny i bawił się z moim psem prawie codziennie. Parę tygodni później w drodze do szkoły znalazłam go (chociaż tyle dobrego) na trawniku z rozjechaną głową, której w sumie chyba połowa została. Znam ten ból, zwierzę to nie śmieć- bo nieraz widziałam rozjechane stworzenie na środku ulicy. Nie łaska zabrać je chociaż gdzieś na bok, jeśli już się odebrało życie? "ludzie" potrafią być straszliwie nieludzcy...
No ale powyższe zdjęcie - wcale nie zmienia faktu, że rozjechany i śmierdzący kot na autostradzie jest obrzydliwy..Oczywiście rozjechany i śmierdzący słoń na autostradzie byłby obrzydliwszy. Taki rozjechany i rozkładający się słoń - miałby bowiem nad kotem taką przewagę, że byłoby go czuć pewnie już z odległości jakiegoś kilometra. Trzeba jednak przyznać, że efekt skali ma znaczenie - ponieważ rozjechana mysz w ogóle nie robi na nikim wrażenia i jej zgon w ogóle pozostaje w 99% niezauważony. Chrząszcz to nawet na ten 1% zainteresowania nie może liczyć...
OdpowiedzSpokojnie mógłby stać w Zachęcie.
OdpowiedzZamrożony łoś się nie rozkłada i nie jest cały w muchach. Mnie nie obrzydza.
Odpowiedzfuj!
OdpowiedzZgoda, ale rozjechany kot za życia mógł mieć właścicieli, którzy teraz o niego się martwią, brakuje im go, zostanie po nim ulubione legowisko, parę puszek żarcia i pustka. Może i jestem sentymentalna, ale kto z was chcialby znaleźć swoje własne zwierzątko domowe, z którym dzieliło się fotel, rozjechane parę razy, wprasowane w asfalt, z głową leżącą kilkanaście metrów dalej? Byłam świadkiem, jak jakiś jełop wjechał z prędkością ok. 90 km/h w kotka siedzącego na środku drogi, na oczach dzieci, które się z nim bawiły...
OdpowiedzSkąd te wszystkie minusy? Coś wam nie pasuje, bezduszni okrutnicy?
W sumie to takie dzieciaki powinny się cieszyć że to nie one zostały wprasowane...
Sąsiedzi z naprzeciwka mieli kotka, mały fajny i bawił się z moim psem prawie codziennie. Parę tygodni później w drodze do szkoły znalazłam go (chociaż tyle dobrego) na trawniku z rozjechaną głową, której w sumie chyba połowa została. Znam ten ból, zwierzę to nie śmieć- bo nieraz widziałam rozjechane stworzenie na środku ulicy. Nie łaska zabrać je chociaż gdzieś na bok, jeśli już się odebrało życie? "ludzie" potrafią być straszliwie nieludzcy...
Ale dlaczego ten karibu stoi? Tak go obrzarli na stojąco i tak se zamarznął.....?!
OdpowiedzKtoś go pewnie postawił, żeby focia wyszła ciekawsza, taka bardziej, hmm, szokująca i "głęboka", że tak to ujmę..
To że stoi przeraża mnie najbardziej...
zapraszam na grilla :) karkówka się rozmraża
Odpowiedzmoże jeszcze żyje? bo stoi
OdpowiedzWygląda smakowicie.
Odpowiedz