Demotywatory.pl

Nie chodzi o to, że pozwalają. Chodzi o to, że to się opłaca. A przynajmniej ci ściągający tak myślą, dopóki nie przyjdzie do rozmowy kwalifikacyjnej.

@Cascabel Mam nadzieję, ze kiedyś choć 30% tego, czego uczą się uczniowie będzie przydatne. Inaczej ściąganie nadal będzie samoobroną przez zaśmiecaniem umysłu.

Potrafisz teraz stwierdzić, co jest przydatne, a co nie? Bo szczerze: pomimo że od końca szkoły minęło zaledwie kilka lat, to zdążyłam już odkryć że lekcje polskiego, historii, czy wkuwanie na pamięć państw i stolic Europy były dość przydatne. Podobnie jak większość zagadnień poruszanych na matematyce. Albo niektóre rzeczy z chemii i fizyki, biologii... nigdy nie wiesz, co w życiu ci się przyda. Nigdy też nie wiesz, co cię zainteresuje - otrzymujesz tylko bazę dzięki której pogłębienie wiedzy staje się łatwiejsze. PS. Patrząc na to że 25% czasu w szkole spędziłeś na nauce czytania, pisania i dodawania/odejmowania/mnożenia/dzielenia, to trudno byś nie wykorzystywał tych 30%...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 October 2015 2015 13:16

@Er wiesz jak się ćwiczy mięśnie? A wiesz jak się ćwiczy pamięć? Wiesz, jak się ćwiczy zdolność rozwiązywanie problemów? Rozwiązując je. A do rozwiązania problemów np. matematycznych potrzebna jest pewna wiedza(a raczej wzory). Nauka w szkole ma być ćwiczeniem zdolności umysłowych. Zobacz, np. w gimnazjum sporo uczniów ma problem z prostym zastosowaniem twierdzenia Pitagorasa, ale po 3 latach w LO to wydaje im się łatwiejsze. Czemu? Bo ćwiczą umysł podejmując coraz trudniejsze wyzwania.

@Max_Rockatansky Przecież nikt nie broni mężczyznom zostawać nauczycielami :D Czy nawet dyrektorami szkół. Przesadzasz jak zwykle.

@lithium222 Akurat tu nie przesadzam.Bardzo dobrze znam to środowisko.Ilu miałaś nauczycieli a ile nauczycielek w swojej szkole? Bo na obowiązkowym etapie nauczania jest ogromna dysproporcja między kobietami a mężczyznami.Nawet w zawodówkach i technikach gdzie młodzież potrzebuje męskiej ręki dominują kobiety,które zupełnie nie nadają się do pracy z młodzieżą i nauczania.Nie wiem czy to odgórny nakaz czy kolejna patologia obecnego systemu edukacji.Po prostu kobiety nie nadają się do tego zawodu,a naszym obecnym okupantom zależy żeby młodzież jak najbardziej zniechęciła się do szkoły i nauki.

@Max_Rockatansky To teraz sprawdź, ilu mężczyzn posiada uprawnienia pedagogiczne a ile kobiet, ilu mężczyzn kończy pedagogikę (zaocznie, podyplomowo, jakkolwiek...) a ile kobiet, a uzyskasz odpowiedź "czemu".

@Max_Rockatansky Przecież człowieku nikt nie chce iść na nauczyciela :D najpierw plujesz się, że kobiety wybierają studia humanistyczne, czy pedagogiczne, a później wielkie zdziwienie, że nauczycielek więcej. Zacznij jeszcze krzyczeć, dlaczego są same przedszkolanki i gdzie są panowie przedszkolanki i dlaczego panowie się nie garną do nauczania dzieci na etapie edukacji 1-3. Rusz czasem swoją kalarepą zamiast wyszukiwania wiecznie teorii spiskowych. Od w-f zawsze była przewaga facetów, historycy, fizycy, matematycy. Miałam nauczycieli. Tak samo dyrektorzy szkół. Panie to głównie biologiczki i polonistki o i na chemika faktycznie nigdy nie trafiłam. Zresztą edukacja to nie tylko szkoła, zawsze można zostać nauczycielem akademickim, a tu jest bardzo dużo panów. Skoro ktoś nie kończy odpowiedniej edukacji, jakim cudem ma nauczać?