Urząd pracy to ostatnia deska ratunku dla ludzi bez kwalifikacji i doświadczenia. Problem tkwi nie w urzędach tylko w tych bezrobotnych, którzy tam idąc np. po socjologii oczekują, że otrzymają stanowisko kierownika w jakimś departamencie za 6-8 tyś/mc. Sam, raz skorzystałem z UP, poszedłem na staż za 600 zł/mc, sprawdziłem się, zostałem i zdobyłem doświadczenie. Teraz na kasę i możliwość znalezienia pracy nie narzekam.
Urząd pracy pomaga w walce z bezrobotnym.
OdpowiedzUrząd pracy to ostatnia deska ratunku dla ludzi bez kwalifikacji i doświadczenia. Problem tkwi nie w urzędach tylko w tych bezrobotnych, którzy tam idąc np. po socjologii oczekują, że otrzymają stanowisko kierownika w jakimś departamencie za 6-8 tyś/mc. Sam, raz skorzystałem z UP, poszedłem na staż za 600 zł/mc, sprawdziłem się, zostałem i zdobyłem doświadczenie. Teraz na kasę i możliwość znalezienia pracy nie narzekam.
Odpowiedz@puszka666 lepiej niech twój szef nie wie w jaki sposób wypowiadasz się pisemnie, skoro nie potrafisz prawidłowo zapisać skrótem słowa "tysięcy"..
Nie ma czegoś takiego jak "rejonowy urząd pracy"....
Odpowiedz