Demotywatory.pl

Menu Szukaj

Charlize Theron

Ojciec Charlize był pijakiem i narkomanem. Gdy był pod wpływem używek, stawał się agresywny i bił swoją żonę. Matka wysłała dziewczynkę do szkoły z internatem, aby ta nie musiała być świadkiem i ofiarą przemocy domowej. Matka znosiła bicie i zdrady do pewnego momentu. Jednej nocy nie wytrzymała i zabiła męża. Sąd uznał to za obronę konieczną. Charlize, która nie chciała zostać tylko „śliczną buźką”, po wygraniu konkursu modelek zapisała się do szkoły baletowej w Nowym Jorku, ale niestety kontuzja kolana uniemożliwiła jej zostanie baleriną. Charlize przeniosła się do Los Angeles, gdzie zajęła się aktorstwem

Kelsey Grammer

Jego rodzice rozwiedli się, gdy Kelsey miał trzy lata. Oddano go pod opiekę dziadkowi, który niestety zmarł, gdy chłopak miał 11 lat. Wkrótce po tym jego ojciec został zabity przez obłąkanego kierowcę taksówki. Później Kelsey został wyrzucony ze szkoły. Jego tragedie nie skończyły się na tym. Siostra została zabita przez gang rabusiów, a Kelsey musiał zidentyfikować jej okaleczone zwłoki, dwaj przyrodni bracia zginęli podczas wypadku przy nurkowaniu (jednego pogryzł rekin). Najbliższy przyjaciel, David Angell zginął podczas ataku terrorystycznego 11 września. Jedna z żon Grammera podczas próby samobójczej zabiła ich nienarodzone dziecko

Jim Carrey

Kto by pomyślał, że uśmiechnięty komik miał smutne dzieciństwo? Do dwunastego roku życia Jim żył sobie sielsko w domu w kanadyjskiej prowincji Ontario. I wtedy ojciec Jima stracił pracę księgowego i musiał szukać nowego zajęcia. Cała rodzina została zatrudniona w fabryce opon i przeprowadzili się do niewielkiego baraku obok fabryki. Jim rzucił szkołę, ponieważ nie wystarczało mu czasu na pracę i na jego hobby - występowanie na scenie. Początkowo komik był bezlitośnie wygwizdywany przez publiczność i żaden z jego skeczy nie zyskiwał aplauzu. Dopiero gdy w wieku 16 lat przeniósł się do Los Angeles, odniósł tam pierwszy spektakularny sukces w programie „In Living Colors"

Ashley Judd

Z książki “All That’s Bitter & Sweet” dowiadujemy się jak wyglądało dzieciństwo tej hollywoodzkiej piękności. Matka Ashley chciała koniecznie zrobić karierę jako piosenkarka. Dziewczyna była obserwatorem wyczynów seksualnych matki oraz widziała ją bawiąca się bronią. Była świadkiem uzależnienia od alkoholu i narkotyków oraz ofiarą molestowania seksualnego. Chodziła do 13 różnych szkół i czuła się niechciana i niekochana. Wszystko to spowodowało, że Ashley ma skłonności samobójcze

Oprah Winfrey

Jedna z najpotężniejszych, najbogatszych i najbardziej wpływowych kobiet Ameryki jest córką dwójki nastolatków, którzy rozstali się niedługo po jej urodzeniu. Oprah wychowywana była przez babkę dewotkę, a kiedy trochę podrosła, przeprowadziła się do matki do Wisconsin, gdzie była seksualnie wykorzystywana przez kuzynów. Te przeżycia sprawiły, że dziewczyna zaczęła brać narkotyki, pić alkohol i w końcu zaszła w ciążę gdy miała 14 lat. Dziecko niestety wkrótce zmarło. Oprah przeprowadziła się do Nashville, gdzie zamieszkała u ojca i tam zaczęła robić karierę w telewizji. Jej sława rosła bardzo szybko, publiczność ją kochała i wspierała w ciężkich chwilach. Oprah chętnie opowiadała o swoim okropnym dzieciństwie. W niedawno wydanej biografii gwiazdy możemy przeczytać, że większość z tych smutnych historii to kompletna bzdura. Oprah nie komentuje zawartości książki napisanej przez jedną z najlepszych dziennikarek śledczych

50 Cent

Syn piętnastoletniej handlarki narkotyków z pewnością nie miał łatwego i przyjemnego dzieciństwa. Matka została zamordowana za długi, gdy Curtis miał 8 lat. Raper mówi, że nigdy nie poznał ojca i właściwie to mało pamięta matkę. Ośmiolatek zamieszkał u babci i dosyć szybko znalazł sobie zajęcie na ulicy sprzedając crack. Kilka razy był aresztowany przez policję. Gdy w końcu postanowił zrobić coś ze swoim życiem i zaczął nagrywać pierwsze utwory, został postrzelony przed domem przyjaciela i wylądował w szpitalu. Potem szczęście się do niego uśmiechnęło i wydał kilka płyt, które przyniosły mu sławę i pieniądze. Znalazł się w pierwsze dziesiątce najbogatszych ludzi. Jednak niedawno 50 Cent ogłosił upadłość finansową. Nie wiadomo do końca, czy był to tylko sprytny zabieg, który miał mu pomóc w sprawie sądowej i uniknięciu zapłacenia 5 mln dolarów odszkodowania, czy faktycznie gwiazdor nie ma już kasy

Nicki Minaj

Ta ostra raperka i aktorka nie miała zbył fajnego dzieciństwa. Cala jej rodzina (15 osób) mieszkała w trzypokojowym domu. Gdy Nicki miała 5 lat przeprowadziła się z rodzicami do Nowego Jorku i zamieszkali tam w dzielnicy, w której rządziły gangi i handlarze narkotyków. Jej ojciec był uzależniony od alkoholu i narkotyków, a dziewczynka oraz jej matka były często ofiarami przemocy domowej. Wiele razy musiała dzwonić po policję czy pogotowie, widząc jak ojciec katuje matkę. Ojciec był kreatywny w swoich aktach przemocy - raz ciągnął żonę po ulicy za włosy przez kilka przecznic, innym razem zamknął ją w mieszkaniu, które następnie podpalił

Keanu Reeves

Keanu miał zaledwie trzy lata, gdy ojciec zostawił go i resztę rodziny. Następnie był świadkiem kilku nowych związków i rozwodów matki. Keanu kilkanaście razy zmieniał szkoły, ponieważ matka przenosiła się z miejsca na miejsce za kolejnymi facetami. Chłopak miał problemy z nauką, ale był za to świetnym hokeistą. Niestety po kontuzji sportowej mógł zapomnieć o grze w reprezentacji narodowej. Siostra Keanu była chora na białaczkę, najlepszy przyjaciel River Phoenix przedawkował narkotyki, urodziło mu się martwe dziecko, a jego dziewczyna zginęła w wypadku samochodowym

Shania Twain

Rodzice gwiazdy country i pop rozwiedli się, gdy Shania miała dwa lata. Następnie matka wyszła za mąż za Indianina z plemienia Odżibwe. W domu się nie przelewało i dzieci często były głodne. Shania nauczyła się polować, żeby zapewnić jedzenie dla siebie i rodzeństwa, a w wieku 8 lat zaczęła występować w barach i w ten sposób zarabiała. Robiła co w jej mocy, żeby nie zabrano ich rodzicom i nie umieszczono w domach zastępczych. Została odkryta gdy miała trzynaście lat i od tamtej pory jej kariera nabrała rozpędu. Jednak w 1987 roku w wypadku samochodowym zginęli jej rodzice i kolejny raz artystka musiała zająć się swoim rodzeństwem

Dylan McDermott

Dylan jest synem nastoletniej matki, a opiekował się nim gangster John Sponza, który nie był jego biologicznym ojcem. Sponza zamordował matkę Dylana, gdy chłopak miał zaledwie pięć lat. Sąd uznał to za wypadek, a nie za morderstwo, z powodu niewystarczających dowodów. Dowody znalazły się dopiero w 2012 roku, gdy gangster już nie żył. Po śmierci matki Dylan zamieszkał u babci w sąsiedztwie złodziei i innych przestępców. Nastoletni McDermott znalazł swojego biologicznego ojca i zaczął pracować u niego w barze, gdzie był barmanem, wykidajłą i sprzątaczem. 23-letnia żona namówiła ojca Dylana, aby ten w końcu legalnie zaadoptował piętnastoletniego wówczas syna

+
54 81
-

Zobacz także:


~hexa208
+16 / 26

@aga90 to nie czytaj

~jk
+6 / 8

Mieli źle ale już nie mają.

Odpowiedz
JohnLilly
+1 / 3

I co z tego? Urazy z dzieciństwa pozostają w umyśle na całe życie.

~Twoj_nick2
-3 / 9

Zwróćcie uwagę na to, że niektóre z tych osób zaczęły pracować w wieku 8, 12, 15 lat. U nasz to by nie przeszło, bo "państwo opiekuńcze", bo "wyzyskiwanie dzieci", a tymczasem możliwość pracy daje szansę kreowania własnego życia i uczy odpowiedzialności za własne życie (nawet jak odbywa się "to za wcześnie"). Przedostatnia historia "(...) a w wieku 8 lat zaczęła występować w barach i w ten sposób zarabiała. Robiła co w jej mocy, żeby nie zabrano ich rodzicom i nie umieszczono w domach zastępczych(...)" to pokazuje, w jak bardzo totalitarnym państwie żyjemy, u nas odbiera się dzieci "bo bieda", a tam bardzo zdeterminowane dzieci mogą wziąć sprawy w swoje ręce i kierować własnym życiem. Ciekawe, czy osiągnęliby to co osiągnęli, gdyby państwo umieściłoby ich w jakimś środku, odebrało wolność, wolę zmian i powtarzano "jakie Ty jesteś bezradne". Ciekawe... Wolność - jest w takich właśnie "małych" niekiedy kontrowersyjnych sprawach. W USA dzieci mogą wyjść na ulicę przed dom i sprzedawać lemoniadę (i dorobić do kieszonkowego), co by było u nas... wiecie. Człowiek nawet jak straci pracę, może iść kupić skrzynkę jabłek, pójść na jakiś bazar (czy gdzieś) i sprzedawać dwa razy drożej, co by było u nas... wiecie. Nikt, kto nie musi nie posyłałby dzieci do pracy, ale "różnie w życiu bywa" i czy lepiej dać im wolność (i pozwolić pracować), czy powiedzieć "nie ma mowy, każdy ma obowiązek przeżywania szczęśliwego dzieciństwa" i wysłanie dziecka do... domu dziecka.

Odpowiedz
fantine
+2 / 6

No, też sądzę, że możliwość pracy w fabryce w wieku 8 lat, jak w XIX wieku, daje szansę kreowania swojego życia i uczy odpowiedzialności. Też się zgadzam, że występowanie w barach pełnych pijanych, niebezpiecznych ludzi to fantastyczna praca dla ośmiolatki, pewnie nie miałbyś nic przeciwko temu, żeby Twoja córka tak zarabiała, nie?

~Twoj_nick2
-1 / 5

No i nic nie rozumiesz, jeszcze raz przeczytaj ostatnie zdanie. Popatrz na to z drugiej strony - skoro 8 latka chce pracować, żeby tylko nie stracić rodziny... to kim jesteśmy (jako społeczeństwo) kiedy stwierdzamy "lepiej nie pracuj, zabierzemy Ciebie rodzinie"? Praca w fabryce w XIX wieku jest "zła" z perspektywy współczesnego człowieka, który siedzi sobie w ciepłym mieszkaniu, przed kompem z pełnym żołądkiem, ale pewna część dzieci w XIX wieku (i obecnie w kilku krajach) miała do wyboru albo praca, albo śmierć z głodu. W Afryce dalej dzieci umierają z głodu, nie ma co prawda fabryk (i barów pełnych pijanych ludzi), ale rozumiem, że będziesz pierwszą osobą, która w momencie ich pojawienia się stwierdzi "umierać na ulicy, bo fabryka to złe miejsce dla dziecka"? Tu chodzi o "alternatywę" w kreowaniu swojego własnego losu, nikt nikomu nie zabroni umierania na ulicy, ale ważne, żeby mieć wybór. I tego bym chciał dla własnych dzieci, żeby zawsze miały wybór, a nie "jeeeeb! My decydujemy za Ciebie."

K Kar4
+1 / 1

@~Twoj_nick2 przez państwo opiekuńcze mamy opiekę społeczną i dzieci nie muszą tak pracować jak w afryce, gdzie tego nikt nie kontroluje lub nie jest nielegalne.

fantine
+1 / 1

A Ty coś rozumiesz? Chodzi o to, żeby dzieci nie były stawiane przed wyborem "praca albo śmierć z głodu". Chodzi o to, żeby dzieci nie musiały umierać na ulicy, tylko ktoś się nimi zajął. Nie uważam, że dom dziecka to dobre rozwiązanie, ale patologiczna rodzina żyjąca w nędzy też nie. Nie sądzę, żeby ośmioletnie dzieci zawsze wiedziały, co dla nich najlepsze. Jak dla mnie rozsądniejsze jest zapewnienie dziecku utrzymania i możliwości kształcenia, nawet jeśli wolałoby zostać ze swoimi rodzicami menelami. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale wydaje mi się jednak lepsze niż cofanie się w rozwoju do XIX wieku.

~Twoj_nick2
0 / 0

Kar4 ale nie o tym jest ten wpis. No jeszcze raz zacytuję "(...) a w wieku 8 lat zaczęła występować w barach i w ten sposób zarabiała. Robiła co w jej mocy, żeby nie zabrano ich rodzicom i nie umieszczono w domach zastępczych(...)" - czyli było państwo opiekuńcze, ale NIE BYŁO przymusu (właściwie to praca nie została zdelegalizowana) i to wszystko się tylko do tego sprowadza. fantine kilka dni minęło, nie wiem, czy przeczytasz, ale i tak odpiszę. " Nie jest to rozwiązanie idealne, ale wydaje mi się jednak lepsze niż cofanie się w rozwoju do XIX wieku." - oj, nie musimy się cofać do XIX wieku, są kraje, w których "taki obrót zdarzeń" jest aktualny w XXI wieku. Dlaczego prawo/wolność wyboru utożsamiacie z "powrotem do XIX wieku". "Nie sądzę, żeby ośmioletnie dzieci zawsze wiedziały, co dla nich najlepsze." - za to urzędnik wie lepiej? N proszę, urzędnicy decydują o tym, o tamtym i kraj nam się sypie, bo urzędnik "wie lepiej". Firmy upadają, ludzie tracą pracę, bo urzędnik wie lepiej. Chodzi o to, że możemy myśleć, myśleć, myśleć i myśleć i tak od 2500 lat (mniej więcej wtedy pojawiła się filozofia) i do tej pory nie stworzyliśmy idealnego systemu. Ba! Im więcej grzebiemy w systemie społecznym, "tym gorzej". Dlatego warto wyzbyć się złudzeń i dać ludziom działać. Swoją drogą, dlaczego nie odniesiecie się do przykładu z dziećmi sprzedającymi lemoniadę, albo do gościa ze skrzynką jabłek? Też Wam nie pasuje? Czy po prostu znaleźliście część wypowiedzi, którą najłatwiej zaatakować (i najciężej wybronić)? Uważacie, że cała wypowiedź jest do niczego, czy tylko ten fragment? Nauczcie się dyskusji, bo Wasza erystyka jest powalająca... Z erystyki stosujecie homonimie, relative – absolute, dajecie wybór między postawioną przez Was tezą, a przejaskrawioną antytezą, metody ironicznej niekompetencji... itp. opanujcie się!

fantine
-3 / 5

Wszystko fajnie, ale co jest błędnego w stwierdzeniu, że ich życie to bajka? Może i mieli trudne dzieciństwo, ale teraz już niczego im nie brakuje, więc rzeczywistość wcale nie jest zgoła odmienna. Autor galerii nie wie co pisze, no tak, typowe.

Odpowiedz
O olenka8787
0 / 0

@fantine A skąd mozesz wiedzieć czy to błędne stwierdzenie czy też nie? Przyjaźnisz sie z nimi wszystkimi? Pieniędzy im nie brakuje, a to nie oznacza, że niczego.

KolorowyJanusz
-1 / 1

Czyli wychodzi na to, że żeby być sławnym trzeba pochodzić z patologicznej rodziny albo połowa rodziny musi nie żyć

Odpowiedz
D dukeofyork
0 / 0

Z goła odmienna? A może z ubrana? Widzisz różnicę w zwrotach "z goła" i "zgoła"???

Odpowiedz
B basstek1
0 / 0

To ja tak z innej beczki. zna ktos nazwisko lektora? Pamiętam, że często piraty na vhs czytał :-)

Odpowiedz
~fergtjwtryu
0 / 0

Z molestowanie Oprah to było kłamstwo, przyznała że to zmysliła żeby jej życie wydawało sie ciekawsze.

Odpowiedz