@mooz
Ale korek na ulicy nie jest warunkowany tym jak ciężko jest wstać rano. Owszem, mi też jest ciężko wstać o 6, zwłaszcza w niedzielę by zdążyć na zajęcia strzeleckie, ale jak setny raz widzę demota, który mówi jak to ciężko jest wstać rano, to momentalnie po prostu wyłączam kartę i nie chce mi się włączać demotów przez kolejne 2 dni. Za pierwszym, drugim czy trzecim razem jak widziałem takiego demota, to było fajnie, "w końcu ktoś kto mnie rozumie", ale teraz po prostu już się przejadłem tym.
Jeśli chodzi o pracę zdalną, to miałem okazję tak pracować i praca w moim odniesieniu jest mało wydajna (jeśli pracujemy w domu), bo prawie nic nas nie mobilizuje do pracy. A to kanapeczki się zrobi, a to 20-sto minutowa przerwa po 15 minutach pracy, a to herbatka czy też spacerek z pieskiem. Niemalże wszystko odciąga od pracy i rozprasza. Coś co w domu robię 5h w normalnych warunkach zrobiłbym w 2h
@Mooz
Możliwe, iż masz racje. Ja niestety, jeśli chodzi o robotę to miałem okazję spróbować tylko informatycznej, dodatku w takiej gdzie ma się ciągle styczność z internetem, więc tylko na tym mogłem się bazować ;)
Narzekanie na poniedziałek i poranne wstawanie, spazmatyczna radość z "piąteczku", ciągłe gadanie o tym, że kawa ratuje życie, no a w grudniu obowiązkowy temat "szał świątecznych zakupów"... Oto problemy pierwszego świata. Problemy ludzi, za których myślą korporacje.
Siła przyciągania głowy do poduszki jest odwrotnie proporcjonalna do czasu snu w przeciągu ostatnich 24h.
OdpowiedzNie tak silne jak o 5 rano ;)
Odpowiedzo 7:00 to ja jestem w pracy
OdpowiedzNie wiem jak innych, ale mnie już nudzą demoty o trudzie porannego życia
Odpowiedz@mooz
Ale korek na ulicy nie jest warunkowany tym jak ciężko jest wstać rano. Owszem, mi też jest ciężko wstać o 6, zwłaszcza w niedzielę by zdążyć na zajęcia strzeleckie, ale jak setny raz widzę demota, który mówi jak to ciężko jest wstać rano, to momentalnie po prostu wyłączam kartę i nie chce mi się włączać demotów przez kolejne 2 dni. Za pierwszym, drugim czy trzecim razem jak widziałem takiego demota, to było fajnie, "w końcu ktoś kto mnie rozumie", ale teraz po prostu już się przejadłem tym.
Jeśli chodzi o pracę zdalną, to miałem okazję tak pracować i praca w moim odniesieniu jest mało wydajna (jeśli pracujemy w domu), bo prawie nic nas nie mobilizuje do pracy. A to kanapeczki się zrobi, a to 20-sto minutowa przerwa po 15 minutach pracy, a to herbatka czy też spacerek z pieskiem. Niemalże wszystko odciąga od pracy i rozprasza. Coś co w domu robię 5h w normalnych warunkach zrobiłbym w 2h
@Mooz
Możliwe, iż masz racje. Ja niestety, jeśli chodzi o robotę to miałem okazję spróbować tylko informatycznej, dodatku w takiej gdzie ma się ciągle styczność z internetem, więc tylko na tym mogłem się bazować ;)
Narzekanie na poniedziałek i poranne wstawanie, spazmatyczna radość z "piąteczku", ciągłe gadanie o tym, że kawa ratuje życie, no a w grudniu obowiązkowy temat "szał świątecznych zakupów"... Oto problemy pierwszego świata. Problemy ludzi, za których myślą korporacje.
OdpowiedzO 7, to ja już jestem w pracy. Ale za to o 5:30 moje łóżko ma przyciąganie silniejsze niż można to sobie wyobrazić :P
Odpowiedz