Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
724 916
-

Zobacz także:


O ocelota
+9 / 15

@mooz jaki Ty naiwny jesteś. Zmiana roboty to nie prosta sprawa. Jeśli zarabia się zbyt mało aby mieć roządne oszczędności to trzeba mieć na prawdę robotę do kitu żeby rzucać. A i szef, i rekruter będą robić z Ciebie głupka. Pieniądze potrafią złamać największego chojraka, gdy weźmiesz kredyt a potem zmienią stopy procentowe albo kurs waluty, w której kredyt mamy, nagle mocno się zmieni. Gdy masz na horyzoncie mieszkanie w noclegowni na bezdomnych to jedynka n semestr to pikuś.

Doda
+7 / 17

Debile... po co bierzecie kredyty... zamiast tego pieniądze które potencjalnie dawać będziecie bankowi co miesiąc wrzucajcie na konto i tyle, szkoła ssie totalnie pracuję już 5 lat po liceum i za nic w świecie bym nie wrócił do szkoły

M Maxim128
+7 / 11

@Fragglesik Wiesz, niektórzy mają na siebie pomysł i tylko czekają aż skończą szkołę i pójdą np. na interesujące ich studia... Nie mierz innych swoją miarą.

~blaiblaibla
+4 / 14

@mooz Biedne dzieciaczki, mają zadania domowe :') W prawdziwym świecie, dorośli, poza pracą, mają masę obowiązków domowych, które trzeba zrobić, a nie odpisać na przerwie jutro. Wolne weekendy? Zwłaszcza w soboty :P A może chcesz mi wmówić, że młodzież całymi weekendami nie imprezuje albo nie siedzi w necie? Do tego duża część ludzi siedzi w robocie po godzinach albo pewne rzeczy załatwia po robocie, czyli też mają swoje "zadania domowe". Jeśli ktoś, jak mówisz, ma pomysł na siebie i robi to, co lubi, to faktycznie jest fajnie. Ale proszę cię, nie pisz bzdur, że dzieciaki są biedne, bo mają odrabiać lekcje po szkole, a dorośli leżą do góry brzuchem i poza pracą (często gęsto więcej niż 8h dziennie plus brak ferii i wakacji czy wolnych weekendów). PS business to po polsku biznes, tak, mamy na to słówko w języku polskim ;)

D Deva_2305
+16 / 34

No cóż, może jestem jakimś wyjątkiem, może jest ze mną coś nie tak, ale szczerze przyznaję, że uwielbiam szkołę od kiedy skończyłam gimnazjum i poszłam do liceum. Co prawda nie wstaję o 6:00, tylko pół godziny później. Poza tym nie czuję się głupia, a moja szkoła pozwoliła mi rozwijać niektóre ze swoich zainteresowań, trafiłam na najlepszą nauczycielkę matematyki, na wspaniałą polonistkę, zapisałam się do kółka teatralnego i poznałam wiele ciekawych osób.

Odpowiedz
TheNiku
-5 / 11

@Deva_2305 Nie jesteś całkiem sama. Ja też raczej lubię szkołę. Mogę się uczyć rzeczy, które mnie interesują, rozwijać się. Nie rozumiem osób, które chodzą tam i tylko marnują swój czas, bo można naprawdę wiele wynieść. :)

TheNiku
0 / 0

@mooz Mogę się nauczyć sama, owszem, ale szkoła to też ludzie, którzy zachęcą do pracy, wyznaczą cele. Wolny czas chętnie spędzę na lekturze interesujących mnie książek, jednak ktoś mnie musiał nauczyć czytać. Gdyby nie obowiązek szkolny pewnie czytać bym nie umiała. Poza tym niektóre przedmioty, aby być dobrze przekazane potrzebują nauczyciela. Trudno zrozumieć i polubić matematykę, jeśli nikt nie pokaże sposobów na rozwiązywanie zadań, trudno rozwiązywać zawzięcie zadania z chemii, kiedy nikt ich nawet nie sprawdzi i nie wytknie błędów. Jak sobie wyobrażasz zdobywanie wykształcenia, stopni naukowych bez szkół i uczelni wyższych, bo ja jakoś tego nie widzę?

D Deva_2305
+1 / 1

@mooz Może coś pominęłam, ale w tej dyskusji chyba nikt nie stwierdził, że szkoła jest konieczna do zdobycia wiedzy, więc nie wiem czemu próbujesz obalić tę teorię akurat tutaj. Tutaj tylko rozchodzi się o to, że szkoła może być dla niektórych czymś przyjemnym.
"Są dwa typy ludzi: ci którzy są ciekawi świata i sami potrafią zdobyć całą wiedzę, oraz ci, którzy niczego się nie nauczą dopóki ktoś im wszystkiego nie wyjaśni i nie będzie prowadził za rękę. Naukowcami czy ambitnymi inżynierami mogą zostać tylko osoby pierwszego typu, bo w tych zawodach wymagana jest samodzielna analiza zjawisk, odkrywanie nowych zależności i robienie rzeczy jako pierwszy na świecie"
A pomyślałeś może o tym, że ci ambitni naukowcy czy inżynierowie mogą być tak wybitni przez to, że ileś tam lat temu znalazł się w ich szkole jakiś wspaniały nauczyciel, który zaszczepił w nich zainteresowanie danym przedmiotem? Który potrafił prowadzić tak interesujące lekcje, że aż sami zaczęli poszerzać swoją wiedzę i stali się tym, kim się stali? Tak, masz po części rację jeżeli chodzi o samodzielne zdobywanie wiedzy, odkrycia, pchanie świata do przodu itd, itp. Każdy powinien w miarę możliwości sam rozwijać swoje zainteresowania, pracować nad tym co lubi. Jednak każdy potrzebuje też jakiegoś bodźca do działania, czegoś, co w nim zainteresowanie rozbudzi (może to być film, książka, rodzic lub właśnie nauczyciel). I nie mówię tu o studiach, tylko o podstawówce, gimnazjum, ewentualnie początkach liceum, kiedy człowiek jeszcze nie wie co go interesuje i musi mieć najpierw jakieś pierwszej zetknięcie z czymś, co później może okazać się jego pasją.

TheNiku
+1 / 1

@mooz tutaj zgadzam się z @Deva_2305 ale z Tobą również. Szkoła to żadna konieczność, owszem, jednak po prostu chcemy powiedzieć, że w szkole wcale nie musi być nudno. Skoro muszę tam być, to chcę wyciągnąć jak najwięcej, z każdych zajęć wyjść z nową wiedzą. Po prostu nie umiem pojąć, jak ludzie często marnują czas na lekcjach nic nie robiąc, a potem płaczą, że jest tyyle nauki, bo ja dzięki uwadze na lekcjach mogę oprócz wkuwania materiału w domu zająć się też własnymi zainteresowaniami, których mam kilka. Dobry nauczyciel naprawdę potrafi wiele w życiu zmienić. I niestety nie wszyscy mają rodziców, którzy poprowadzą ich za rękę i nauczą czytać, czy pokażą magię nauki. Bardzo dobrze, że Twoi tacy byli, tylko pozazdrościć, jednak nie jest to reguła w każdym domu, dlatego dobrze, jeśli trafi się na kogoś innego, kto pomoże i pokaże, iż nie taki diabeł straszny, jak go malują. Taki mały przykład z mojego życia - byłam zawsze bardzo ukierunkowana humanistycznie, odkąd nauczyłam się czytać, pochłaniam książki, uwielbiam poezję i sztukę, jednak ani w podstawówce ani w gimnazjum nie potrafiłam pojąć matematyki. Szybko ją wręcz znienawidziłam, bo wydawała się czarną magią. Teraz jestem w drugiej klasie liceum na profilu z rozszerzoną matematyką, biologią i chemią (i o dziwo nadal trzymam się stopni bardzo dobrych), a to wszystko przez to, że w końcu dobry nauczyciel pokazał mi, iż matematyka może być fajna. Ogólnie jestem osobą, która uwielbia wszelką wiedzę, nawet z dziedzin, które normalnie nie do końca mnie interesują, dlatego też spora część zajęć w szkole mnie ciekawi, a jeśli coś zaintryguje mnie bardziej, sama szukam o tym informacji w internecie, czy odpowiednich książek, aby zgłębić to zagadnienie. Wysnułabym taki mały wspólny wniosek, że szkoła nie jest potrzebna, ale dobrze prowadzona może być świetną okazją do zaczepienia w ludziach pasji, szczególnie, gdy ktoś nie ma wzorców w domu. I jako taką małą dygresję chciałabym dodać tylko, że szkoda, iż tak niewielu nauczycieli zachęca, a tak wielu sieje nienawiść do własnego przedmiotu.

TheNiku
+1 / 1

@mooz Twoje odpowiedzi również czyta się bardzo miło, cieszę się, iż zrozumieliśmy się na wzajem. Przepraszam, iż odpowiadam dopiero po trzech dniach, jednak życie prywatne skutecznie odciągnęło mnie od komputera. Co do zarobków nauczycieli - zdania są bardzo podzielone, osobiście nic nie wiem na ten temat, więc nie będę się wypowiadać, znam to stanowisko tylko ze strony ucznia, jednak na pewno muszę powiedzieć, że jest to zawód bardzo niedoceniany. Nauczyciele zarówno jako grupa jak i jako jednostki zwykle są krytykowani w każdej dyskusji, a uczniowie (szczególnie ci młodsi) zwykle pałają do nich nieuzasadnioną niechęcią, nie rozumiejąc, iż właśnie ten tu człowiek stara mu się pokazać coś nowego. Myślę, że właśnie dlatego jest to praca bardzo niewdzięczna i nawet jeśli ktoś idzie tam z pełnią sił i chęciami po kilku latach może uświadomić sobie, iż to wszystko na nic. W gimnazjum (mimo iż była to szkoła, o której mówią w okolicy, że "stamtąd to takie grzeczne dzieci przychodzą, aż dziwne") zaobserwowałam też takie smutne zjawisko, iż wielu naprawdę dobrych nauczycieli z pasją, którzy nie chcą traktować uczniów jak stado bydła, a podchodzą do nich z szacunkiem jest kompletnie ignorowanych. Jeśli taki nauczyciel nie sprawiał realnego zagrożenia lekcje były katorgą (mimo iż prowadzący je zwykle miał ciekawych rzeczy do powiedzenia), oczywiście przeszkadzali tylko słabsi uczniowie, którym nie zależało, którzy i tak będą mieć dwa, co regularnie podważało moją wiarę w rozum każdego człowieka... Ale się rozgadałam i to kompletnie nie na temat... Wybacz, ale szkoła to bardzo szerokie zagadnienie, można dyskutować godzinami.

~Tgdr
+5 / 25

To ciekawe co powiesz, jak pójdziesz do pracy

Odpowiedz
Nero1111
0 / 16

A ja za szkołą tęsknie...pracuje. czasem wstaje o 5, czasem śpie do południa, a czasem mam nocki ale wiesz czego mi najbardziej brakuje? Tej beztroski, w robocie nie ma tłumaczenia, że coś, nikt nie będzie się z tobą niańczyć. I nie mogę się doczekać jak już pójdę na studia, pierwsze, że codziennie spotykasz spoko ludzi (co w pracy rzadko się zdarza), drugie że niby masz te terminy i wszystko, ale świat się nie zawali jak coś Ci od czasu do czasu nie wyjdzie. Jeśli ktoś narzeka na szkołę i płacze jak mu ciężko bo ktoś go ocenia czy czegoś wymaga to mam radę: weź się w garść, bo jak nie masz taty milionera to będzie ciężko...bardzo ciężko ;)

Odpowiedz
KapitanKorsarzPirat
+2 / 12

@Nero1111 żartujesz? Szkoła i beztroska? Prace domowe, klasówki nieustanne zabieranie wolnego czasu na pierdoły, które nic nie wnoszą do przyszłości. Wzięcie sobie za szkolnictwa za monopol rozporządzanie przyszłości człowieka, niszczenie jego marzeń. Dopiero na studiach wiem, że żyję i mimo, że sesje mam ciężkie nawet sesji nie zamieniłbym na tydzień w szkole. Oczywiście pomijam fakt, ze ludzie na zachodzie nie dość, ze mają większy lajt w szkołach to jeszcze po tym lajcie więcej i tak zarabiają niż tutaj na tym marnowaniu czasu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 December 2015 2015 9:04

Nero1111
0 / 16

Tak beztroska. To co mówisz to są pierdoły. Nie zrobisz zadania albo nie nauczysz się do klasówki to najwyżej dostaniesz jedynkę i tyle :P Ja nie mówię, że szkolnictwo jest dobre, nie o tym jest mój komentarz. Jak chcesz pogadać o oświacie to całkiem inny temat. Spróbuj pójść beztrosko do pracy albo nie przyjść przez dwa tygodnie i przynieść usprawiedliwienie od mamy, ja np za niezamknięcie głupiej bramki przy prasie jestem zagrożony karą 300 zł od BHP-owca :P Powiedz mi gdzie w szkole masz takie ostre przepisy i ogromny reżim. Mówisz że masz ciężkie sesje, a narzekasz na kartkówki, gratuluje logiki. Ja czułem się w szkole beztrosko, przykładałem się do tego co lubiłem, resztę olewałem byle zdać i mam już plan na swoje życie. Chce iść na studia bo to jakby nie było dalszy etap nauki, fajni ludzie i znowu większy jak to mówisz lajt, no i możliwość rozwoju.W moje życie szkoła dużo wniosła, zobaczyłem w czym jestem dobry, czego unikać, jakie kierunki mi się podobają a jakie nie. Jeśli ktoś liczy, że całe życie będzie tylko leżał to rzeczywiście te straszne prace domowe i kartkówki mogą go przerosnąć i spowodować straszne starty w jego życiu :P A pomyśl jeszcze, że trzeba czasem sobie coś ugotować i się pouczyć, to już dopiero skandal i męczeństwo.

centurionek
+4 / 4

@Nero1111 Pierdoły, powiadasz? Cóż, sam udowodniłeś w komentarzu, że byłeś raczej typem nieuka i lekkoducha za młodu. Przy takim podejściu jak Twoje każdy uczeń miałby mnóstwo przysłowiowego luzu. Powiem Ci na własnym przykładzie, że choć bardzo lubię się uczyć "ponad program", to jednak często mam dość i wyczekuję z niecierpliwością dni, kiedy stanę się w pełni odpowiedzialna, pójdę do pracy, po której będę miała czas wolny tylko do swojej dyspozycji. A jeśli się zdarzy, że będę musiała przygotować coś w domu - pracodawca zapłaci mi za dodatkową robotę. W szkole tego nie ma. Dostaję konkretny materiał do nauki, spędzam tam mnóstwo godzin i oprócz tego dodatkowy czas tracę zarówno na odrobienie lekcji, jak i dopracowanie tematu, bo nie czarujmy się - nie każdy nauczyciel to dobry nauczyciel. Jestem w ostatniej klasie, przygotowania do egzaminu, nauka do olimpiady oraz bieżącego materiału połączone z chęcia uzyskania odpowiedniego świadectwa, by dostać się do wymarzonego liceum to koszmar. I za zmarnowany czas (tak, zmarnowany, ponieważ wolałabym mieć poczucie, że mój czas wolny rzeczywiście jest do mojej dyspozycji) nie dostanę złamanego grosza. A gwarancji, że zapewni mi to dobrą przyszłość nie mam żadnej.

Nero1111
-2 / 4

mooz chodziłem do jednego z najlepszych liceów w moim mieście. Rodzice dużo ode mnie wymagali bo byłem tzw: Starszym bratem który musi dać przykład. Co do nieuka...matury mam pozdawane od 80-90% z wyjątkiem matematyki która nie jest mi potrzebna. Po prostu trochę pracy nad sobą i skupienie się na tym co chce robić to chyba normalne :P Co do pracy i tego jak to wygląda to nie chce mi się nawet opowiadać. KapitanKorsazPirat Jeśli będziesz miał dobrą prace to owszem, będzie miło. Ale to już dużo większa odpowiedzialność. A stypendia naukowe? Mo kumpel za ciężką prace wyciągnął parę tysięcy za naukę. Liceum W którym byłem było trzecie pod względem trudności dostania się w całym mieście na kilkanaście szkól. Także ten.

Gosia556
+1 / 3

@Nero1111 tylko pamiętaj, że szkoła szkole nierówna. Ja obecnie jestem również w najlepszej szkole (nie dość, że w mieście to jeszcze w całym kraju), ale tak szczerze to uważam, że nie ma absolutnie żadnych podstawy ku nazywaniu jej najlepszą. A dlaczego to już długo by opowiadać. Także ten.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 December 2015 2015 13:21

K kot1986
+8 / 8

Lepiej o 6 niż jak ja o 3 do pracy, po studiach za nieco wyżej niż najniższa krajowa, chociaż można się cieszyć że umowa o pracę a nie śmieciówka.

Odpowiedz
Anneetta
+1 / 9

Od dawna uważam że obowiązek szkolny powinien zostać całkowicie zniesiony.
Po co szkoła czyli nauczyciele i uczniowie mają się męczyć z kimś kto wcale nie chce się uczyć, jest mu źle w szkole?
Nie chcesz się uczyć, to umożliwić podjęcie pracy i tyle.

Odpowiedz
~The_Atheist
-3 / 9

@Anneetta Tylko wtedy osoby niewykształcone nie powinny mieć prawa głosu w wyborach. Plus powinni być pozbawieni paru innych spraw. Tylko, że jak tacy się dadzą oszukać to zaraz będzie lament i do mediów. W dzisiejszych czasach osoba bez wykształcenia w wieku produkcyjnym to taki trochę upośledzony.

Anneetta
+4 / 4

@mooz
Obowiązek szkolny powinien być zniesiony, a w szkole powinna być selekcja.
W moich klasach zawsze były grupy: leni, słabeuszy, średniaków i geniuszy (nie kujonów)
Lekcje wyglądają tak: lenie śpią lub przeszkadzają, słabeusze prawie nic nie rozumieją, ale coś tam się starają robić, średniacy rozumieją i pracują a geniusze się nudzą grają na komórkach, rozwiązują krzyżówki lub zadania z następnych działów lub roczników.
A gdyby leni wyrzucić za drzwi a resztę podzielić i dostosować do ich tok nauki to by było dobrze, taki geniusz skończył by szkołę w rok, średniak w dwa, a słabeusz w trzy lub cztery lata i każdy miał by ten sam zakres wiedzy.

Anneetta
+6 / 6

@The_Atheist
Nie tak to nie może działać, to że ktoś nie ma wykształcenia to jeszcze nic nie znaczy, znam wiele rozsądnych i mądrych ludzi którzy mają skończoną tylko podstawówkę bo życie zmusiło ich do podjęcia pracy i porzucenia szkoły. A znam też mnóstwo osób dobrze wykształconych którzy mają whiskas zamiast mózgu.
Wiesz to że osobę bez wykształcenia ktoś oszuka jestem w stanie zrozumieć, ale najgorzej jak ktoś jest wykształcony myśli że już wszystkie rozumy pozjadał i go oszukają i wtedy jest lament i to jest najgorsze.

~The_Atheist
-2 / 2

@Anneetta miałem na myśli osoby, które dobrowolnie zrezygnowałyby z edukacji. Z jakiego powodu? W większości z lenistwa. Myślisz, że to rozwiązanie byłoby społecznie dobre po 10-30 latach?

D daclaw
+4 / 4

Całkowicie nie, bo analfabetyzm nie jest dobrą rzeczą. Powinien zostać ograniczony do szkoły podstawowej. Od gimnazjum wzwyż - dla chętnych. Do tego rozwinięte szkolnictwo zawodowe.

B bajk4
0 / 2

@Glarung.....
Ekstrakt celnoßci wypowiedzi.

W wicik
+1 / 7

Jak zaczniesz chodzić w ten sposób do pracy... czyli miejsca do którego przychodzą ludzie i nieustannie robi się z nich głupków (poprzez wypłaty, krytykę i mierne poszanowanie) to zatęsknisz za szkołą........ więc lepiej się ucz. Mniej stresu, więcej kasy.......

Odpowiedz
~Lejalu
-2 / 8

Pomyśl że to tylko wersja demo prawdziwego życia

Odpowiedz
B bajk4
-4 / 4

To po co uczęszczesz do szkoly skoro nie lubisz jej i uważasz to za czas stracony?
Bez sensu to co piszesz....
No i wulgaryzm.
Skocz przez kreskę na scianie.

Odpowiedz
lluckyluke
+3 / 5

bo musi, geniuszu

B bajk4
-3 / 3

Nie musi się uczyć.....tego nie musi.....geniuSiu....
Skumałeś różnicę?

~korpo
+4 / 4

Witaj w korporacji. Szkoła jest tylko wprowadzeniem w twoją przyszłość.

Odpowiedz
~The_Atheist
+1 / 3

Przynajmniej od tego jak zostaniesz oceniony nie zależy to, czy będziesz miał za co rachunki opłacić i co jeść. Więc nie narzekaj, bo odpowiedzialności nie ponosisz prawie żadnej, a złą ocenę możesz poprawić. A nawet jeśli tego nie zrobisz to nie zawali Ci się świat.

Odpowiedz
~gfvc
0 / 4

I dlatego uważam, że szkoła powinna być dla tych co chcą. Jak kto chce się uczyć czytać i pisać od rodziców i od 10 roku życia iść do pracy: jego prawo. Niesprawiedliwość dziejowa zmusiła masy do posłania dzieci do szkół, żeby były nauczane i uczyły się- zmieńmy to.

Odpowiedz
~The_Atheist
+1 / 3

Prostą masą łatwo się steruje. Kler i politycy od teorii spiskowych Ci przy klaszczą. Niestety im większą ma się wiedzę tym trudniej dać sobą manipulować przy użyciu półprawd i naciągania.

AnalnyPenetrator
-4 / 8

Ojej biedny gimbus musi iśc na 6 lekcji do szkoły. Powiem Ci coś co Cię zasmuci: później wcale nie jest łatwiej.

Odpowiedz
~The_Atheist
-3 / 5

@mooz i później mamy dziennikarzynki, które nawet nie potrafią napisać artykułu dotyczącego jakichś prostych zagadnień fizycznych, bo przecież oni to są humaniści. Ile osób wybiera pracę zgodnie z zainteresowaniami i jeszcze udaje im się tą pracę zdobyć? Osoby które tak narzekają na szkołę przeważnie chcą iść po linii najmniejszego oporu.

AnalnyPenetrator
0 / 4

"wybierasz pracę zgodną z własnymi zainteresowaniami i predyspozycjami," Chyba nie żyjemy w tym samym państwie.

R RyanStiles
+8 / 10

Mnóstwo osób mówi "pójdziesz do pracy i zatęsknisz za szkołą", ale moim w przypadku jest inaczej. W wieku 20 lat odkryłam, że to, czego nienawidzę najbardziej, to POCZUCIE MARNOWANIA CZASU. W szkole (i nawet na studiach) spędzałam setki godzin siedząc w ławce i patrząc na zegarek. Tylko kilka przedmiotów mnie interesowało. Wybaczcie, że usychałam z nudów, słuchając o rozkładzie gleb w Polsce, dorzeczach, budowie kwiatka i logarytmach.
Teraz pracuję, mam własne pieniądze, po pracy mam czas DLA SIEBIE (nie muszę odrabiać tony bzdurnych prac domowych). Żyję własnym życiem, bez durnej presji, bez szkolnych wrogów, bez poczucia marnowania czasu.

Tak, mam więcej obowiązków, życie stało się trochę bardziej skomplikowane. Ale trudniejsze nie zawsze znaczy gorsze. Teraz przynajmniej znam uczucie satysfakcji i kontroli nad własnym życiem :) Dziękuję.

Odpowiedz
Krzysiek9375
-2 / 6

Docenicie kiedyś. Docenicie możliwość przeżycia zayebistych akcji ze znajomymi. A gdyby nastały ciężkie czasy np. wojna, to byście robili wszystko, żeby się mimo wszystko kształcić. I wasze dzieci. Doceńcie to co macie. Niektórzy po szkole są takimi tłukami, że szkoda gadać, a pomyślcie co by było gdyby szkoły nie było. Ku*wa wiedza to podstawa do tego, żeby odróżniać się od buszmenów. Kim byście byli bez umiejętności czytania, pisania? Liczenia? Chcecie się cofnąć do epoki kamienia łupanego czy co? Fakt, że jest sporo rzeczy kompletnie niepotrzebnych. Ale uczycie się tego bardziej żeby ćwiczyć pamięć, logikę. Matematyka jest logiczna. A sporo ludzi nie potrafi ogarnąć nawet jej podstaw. Bo nie chcą. Bo niepotrzebne. Policzenie zadania z treścią to zwykła umiejętność myślenia. Napisanie równania. I nie mówcie, że równania się nie przydają. Nie przydały wam się, bo w momencie, gdy mogliście napisać równanie nawet nie wpadliście na to. Szkoła wam daje więcej niż myślicie

Odpowiedz
~xD
-3 / 5

Idź do pracy i opowiedz wrażenia :) Trutniu

Odpowiedz
Gosia556
+3 / 5

Widzę, ze niektórym to się wydaje, że przyjdzie sobie taki uczeń do szkoły, przesiedzi 5 godzin, wyjdzie i przez resztę dnia będzie zbijać bąki. A to często niestety tak nie działa. W dobrej szkole niejednokrotnie spędza się 8-9 godzin, po których jeszcze trzeba odrobić miliard prac domowych i nauczyć się tonę materiału na lekcje, sprawdziany, kartkówki itp. No ale najwyraźniej już zapomnieliście co to znaczy jak szkoła pochłania ponad 90% wolnego czasu. Chyba, że byliście takimi geniuszami (ha ha), że mieliście same lajty. Bez pozdrowień :)

Odpowiedz
D daclaw
+5 / 5

Problem w tym, że z kolei 90% tego czasu, który pochłania szkoła, trzeba przeznaczać na bzdury, skąposzczety, stułbie i Cierpienia Młodego Wertera. Przeciętny Polak, nawet po studiach (innych, niż kierunkowe), nawet z doktoratem nie ma pojęcia jak działa polski sąd, jak działa system bankowy, nie potrafi napisać sensownego pisma urzędowego a przed każdym urzędem drży, jakby miał wejść do smoczej jamy. Nie wspominając o umiejętnościach praktycznych - tu zwykle szczytem jest wymiana żarówki. Z punktu widzenia prawdziwego życia, trudno nie postrzegać szkoły jako straty czasu - i to najlepszych lat.

D daclaw
+4 / 4

Nikt nie lubi być w mocy frustratów ani regularnych psycholi. Na palcach jednej ręki mogę policzyć sensownych nauczycieli, poczynając od podstawówki a kończąc na studiach. Reszta, gdyby nie znalazła zatrudnienia w szkole, sprawdziłaby się w zawodzie kanara. Generalnie za sporą cześć takich akcji ze strony nauczycieli i "kolegów", jakie w szkole są na porządku dziennym i jakie trzeba brać na klatę, w normalnym, dorosłym życiu jest prokurator i/lub sąd. Najpiękniejsze w dorosłości, to mieć to za sobą. :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 December 2015 2015 14:06

Odpowiedz
~RYSYŻ
+5 / 9

Ja pie*dolę, czytam te komentarze i nie mogę uwierzyć, jacy życiowi nieudacznicy tu komentują. Jestem w liceum, więc pewnie zaraz wszyscy stwierdzą, że "nie znam życia", ale nieważne. Codziennie chodzę do tej szkoły, gdzie muszę użerać się z ludźmi, których nie lubię (nie każdy ma pełno przyjaciół w klasie), spędzam 7h na robieniu notatek, bo nauką tego nazwać nie można, a później wracam do domu, i właśnie z tych notatek się uczę. Kilka godzin dziennie. Zadania domowe odrabiam w szkole (na przerwach), więc ich nie liczę. Owszem, zostaje mi trochę czasu wolnego, ale wtedy nie myślę o "rozrywce", tylko o tym, że znowu się opierdzielam, zamiast się uczyć. Tutaj właśnie widać 'przewagę' pracy nad szkołą - wracasz z pracy... i tyle. Wróciłeś z pracy, masz spokój, masz czas dla siebie. Jest inaczej? Zmień pracę. Może na gorzej płatną, trudno, trzeba coś wybrać. Mnóstwo ludzi komentuje, że to żaden czas wolny, bo trzeba gotować/sprzątać/opiekować się dziećmi. Tyle że według mnie nikt wam tych dzieci nie podrzucił, sami się na nie zdecydowaliście - z pełnymi konsekwencjami. Sprzątać też nie musisz codziennie, nikt ci kontroli w domu nie robi. Na gotowanie też nie musisz poświęcać 5h dziennie, serio. Będąc dorosłym masz swobodę wyboru, jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Jesteś niezależny (chyba, że opiekujesz się rodziną, wtedy mniej - ale to twój wybór). A teraz wracam cieszyć się dniami wolnymi, zanim znowu wrócę do "beztroskiej szkoły, pełnej przygód i przyjaciół" :V.

Odpowiedz
L luthien99
-2 / 6

ale przecież nikt ci się uczyć nie każe, możesz ,,zrobić minimum''. Co więcej, mogłeś wybrać jedną z gorszych szkół w mieście i przejść ją bez wymagań i nerwów. Tak jak ty twierdzisz, że możesz sobie ot tak ,,zmienić pracę'' to ja Ci radzę ,,zmień szkołę''.

L luthien99
-2 / 6

@mooz Znam osoby, które jakoś potrafiły postawić na swoim i wybrać szkołę taką jaka im odpowiadała, a nie rodzicom. Wiec się da. Ty nie potrafiłeś, trudno. Wybierali np. technika, mimo, że rodzice chcieli, żeby szli do liceum. Nie wszyscy rodzice wyobraź sobie to tyrani, którzy nie słuchają własnego dziecka. Wszystko jest wyborem.

B buster25
+3 / 7

Przyznam że nie ważne gdzie bym pracował, to nigdy nie będę chciał wrócić do szkoły. Nigdy nie byłem ułomny i jeżeli chciałem, to sobie potrafiłem poradzić w szkole... ale całe dzieciństwo uważam za stracone i ani odrobinę nie tęsknię za tym, co było. Radzę sobie lepiej, gdy już nie ma szkoły.

Odpowiedz
~ja
0 / 6

Przyzwyczajaj się, bo pózniej nie będzie wcale lepiej jak pójdziesz do pracy :) Jeszcze zatęsknisz za szkołą i brakiem obowiązków :)

Odpowiedz
~proletariusz76
-1 / 5

młody pogadamy za naście lat jak bedziesz wstawał o 4 by na 6 być w pracy...............

Odpowiedz
maczeta01
-3 / 5

o jeju jak masz ciężko. To rzuć szkołę idź do pracy i sam się utrzymuj. Bardzo bym chciał żeby obowiązek szkolny był skrócony minimum do 15 roku życia, może przestali by tak pieprzyć. Prawie każdy kto mówi, że szkoła jest do dupy gyd kończy 18 lat ... dalej zostaje w szkole a często potem jeszcze studia itd. Uwierz, że jeszcze zatęsknisz za szkołą bo życie nie jest tak kolorowe jak się wydaje gdy rodzice za wszystko płacą a mama robi obiadki i pierze Twoje rzeczy. Dorośniesz zrozumiesz- jak każdy.

Odpowiedz
ellaella87
0 / 0

dordo12 Szkolne lata to czas kiedy nie tylko zdobywamy wiedzę, rozwijamy się itd, ale jest to czas nawiązywania relacji z innymi, tworzenia przyjaźni, kreowania swojego przyszłego życia. Dla mnie szkoła była właśnie takim dobrym czasem, ale jeśli ktoś tak tego nie czuje to sorry...

~iwa090
-2 / 6

to powodzenia jak przyjdzie czas pójść do pracy...

Odpowiedz
~ddc
-1 / 5

jakieś jaja ale cóż dzieci nie wiedzą że w pracy są ludzie którzy powiedzą że za wolno, źle itd. przerwę masz jedną 30 minut na 9 godzin harówy i ciesz się z tych marnych pieniędzy... mam co prawda 23 lata i studiuje ale narzekanie na gimnazjum jest chore nie mówię że był raj ale dało się wytrzymać ale dorosłe życie was dzieci nauczy, jeśli nie macie bogatych rodziców dowiecie się co znaczy nauka, co znaczy praca...

Odpowiedz
~Zdroworosądkowy
-1 / 3

Autorze demota jeżeli szkoła to dla ciebie problem to lepiej nie wybieraj się do pracy bo tam to dopiero się nie chce iść i jesteś nieustannie oceniany i niestety nie możesz sobie olać jednej kartkówki bo później poprawisz.

Odpowiedz
kszysztow
0 / 6

Jak dzieci, jak dzieci. Szkoła zła bo wstajesz o 6?
Ja do prazu wstaje o 4, 5.15 w pracy szybkie streszczenie doby, 5.30 odprawa, 6.00 rozpoczęcie pracy do 14, potem raporty, 14.30- 14.45 wyjscie i 15.30- 16.00 w domu.
Zrobić obiad 17.00
Jakieś zakupy, drobne domowe naprawy +/- 2 godziny i jest 20.
Chwile odpocząć pogadać z żoną i dziećmi- daj, daj, daj, potrzebuje.... buu zła szkoła , bu głupi nauczyciel.... ble ble ble i jest 22.00 i trzeba iść spać bo wstaje o 4! Q..wa i tak cału tydzień + obota bo kredyt, bo dodatkowe zajęcia dla dzieci, bo na wycieczke itp itd.
Niedziele przesypiam bo taki jestem wyje...ny i od poniedziałku na nowo do kieratu.
Życie!!
Dorośnij szkoła jest fajna tylko trzeba chcieć!
Praca też jest fajna bo masz kase na zapewnienie startu swoim dzieciom
A wiesz kiedy odpoczniesz??? ? Chyba w grobie.. no chyba że cie nastojaka pochowają ;-)

Odpowiedz