Też tak miałem. I jakoś sobie poradziłem z wcześniejszą mizernością ciała. Ale później wcale nie jest lekko, cały czas trzeba jeść, aby nie stracić rzeźby.
A gdzie szacunek do ludzi, którzy nigdy nie doprowadzili się do stanu chorobliwej otyłości, umieli wziąć się do roboty nawet przy szczupłej sylwetce, zdrowo jeść i ćwiczyć od początku? Moim zdaniem to jest dużo bardziej godne podziwu.
@RyanStiles I tu się mylisz. Sporo ludzi chorobliwie otyłych było nieodpowiedzialnie karmionych już od dziecka i gdy byli na tyle świadomi by temu zaprotestować to było już po ptakach. A nałogu w który nigdy się nie wpadło rzucić nietrudno - patrz np. papierosy.
@RyanStiles
@RyanStiles
Jest jeszcze opcja, że te osoby były otyłe od dzieciństwa. W takim wypadku nie do końca mogą ponosić za to odpowiedzialność i mają większe trudności, żeby to zmienić. Dodatkowo, osobie, która nigdy nie była gruba, łatwiej jest utrzymać szczupłą sylwetkę (mniej komórek tłuszczowych (których się nie pozbędziesz) i takie tam). Ci ludzie, o ile utrzymali efekty swojej pracy, do końca życia będą musieli niesamowicie uważać na to co jedzą i jak ćwiczą, żeby nie wrócić do stanu wyjściowego. Nie mam pewności, czy jest to łatwiejsze od utrzymywania szczupłej sylwetki od początku.
@RyanStiles Większość to problemy z kortyzolem. Poczytaj o tym. Jeśli człowiek ma normalny brzuch a ręce i nogi jak słoń to nie jest kwestia jedzenia. Można pić tylko wodę i umrzeć z głodu a waga ani nie drgnie. Nadnercza to francowata przypadłość. Kortyzol wydziela się najbardziej rano i z upływem dnia jego ilość się zmniejsza. W trakcie dużego stresu kortyzol wybija w górę jak rakieta. Może też być problem z tarczycą (niedoczynność) i wtedy się tyje "z powietrza". Jest mnóstwo osób chorych, które nawet o tym nie wiedzą. Ważna jest oczywiście zbilansowana dieta ale nie zawsze nadmiar kalorii jest powodem otyłości.
@Juzwa Większość to nie żadne problemy z kortyzolem, tylko efekt spożywania zbyt dużej ilości pokarmu o zbyt dużej dawce kalorycznej w stosunku do zapotrzebowania. Kiedyś ludzie prowadzili znacznie bardziej aktywny tryb życia i mieli niedostatek pożywienia. Teraz wszystko robią za nas maszyny, a jedzenia jest dużo i jest bardzo kaloryczne. Znacznie bardziej kaloryczne niż się ludziom wydaje. Dlatego jakbyś spytał jakąś otyłą osobę, czy dużo je, to może Ci odpowiedzieć, że nie i niekoniecznie będzie to kłamstwo. Ale to nie znaczy, że ma problemy zdrowotne, tylko po prostu nierozsądnie wybiera sobie jedzenie. Istotny jest tutaj też wpływ mediów i reklamy niby zdrowych produktów, na które takie osoby się łapią i jedzą je, często w nadmiarze, bo przecież mają 3 kcal mniej (batony musli, wafle ryżowe i inne debilne "fit" produkty). Taka prawda, że niektórzy wygrali metablizm na loterii i mogą się obżerać i będą chudzi, a inni muszą się stale pilnować. Ale zwalanie tego na chorobę, to według mnie przesada. Oczywiście współczuję ludziom, którzy byli tuczeni w dzieciństwie, ale to, co robią w dorosłym życiu, to już ich własny wybór. W pewnym momencie naprawdę trzeba powiedzieć sobie "dość!", bo tak potężna nadwaga, to nie tylko kwestia wyglądu, ale przede wszystkim zdrowia. I tak nie rozumiem, czemu większość tych ludzi tak długo czekała. Ale dobre i to.
@maggdalena18 Raczej niekorzystny fason spodni ("dzwony" z niskim stanem), który przy figurze "jabłka" (szeroka góra i chude nóżki) daje właśnie taki śmieszny efekt. Ogólnie pani powinna nosić spodnie z wysokim stanem, aby optycznie przedłużyć nogi i z nogawkami szerokimi na całej długości, żeby zrównoważyć proporcje. Ale ważne, że jest z siebie dumna! ;)
@maggdalena18 Racja, ale nie ona pierwsza i nie ostatnia. Na ulicy można spotkać mnóstwo takich perełek. Inna sprawa, że wiele kobiet po tego typu metamorfozach gubi się w świecie mody, fasonów i na początku skupiają się głównie na tym, że mieszczą się w określony rozmiar, a dopiero z czasem uczą się dobierać ciuchy do swojej nowej figury. Ma dziewczyna pecha, że jej ciało nie jest proporcjonalne, ale i tak uważam, że jest na bardzo dobrej drodze. Nie plujmy jadem ;)
@maggdalena18 Szczerze mówiąc mi jest bardziej żal dziewczyny z drugiego zdjęcia. Zainwestowała na pewno dużo wysiłku żeby schudnąć, była wytrwała, marzyła o pięknym ciele, a i tak coś poszło nie tak i skóra nie zdążyła się obkurczyć. Życie.
@90kudlacz nie mam zamiaru pluć jadem ;) Po prostu stwierdzam fakt. Ale jak jeszcze trochę poćwiczy, czy coś, to będzie lepiej. Zdjęcie nr 2 pokazuje brutalną prawdę o tym, jak wygląda (często) cialo po utracie tylu kilogramów.
Ciekawe co się podziało ze skórą połowy tych ludzi
Dziewczynie z 28 zdjęcia zmieniły się przy okazji tatuaże
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 May 2016 2016 15:59
Odpowiedz@diversen21 No może je po prostu zrobiła jak już schudła..? XD
przykra rzecz, utrata wagi laczy sie z pomiejszeniem piersi, dotyczy rowniez panow na tych zdjeciach hehe
OdpowiedzGrubsze są lepsze...
Odpowiedz@rafalinformatyk ja też tak uważam :)
@avk9 Hehe :D
Też tak miałem. I jakoś sobie poradziłem z wcześniejszą mizernością ciała. Ale później wcale nie jest lekko, cały czas trzeba jeść, aby nie stracić rzeźby.
OdpowiedzA gdzie szacunek do ludzi, którzy nigdy nie doprowadzili się do stanu chorobliwej otyłości, umieli wziąć się do roboty nawet przy szczupłej sylwetce, zdrowo jeść i ćwiczyć od początku? Moim zdaniem to jest dużo bardziej godne podziwu.
Odpowiedz@RyanStiles I tu się mylisz. Sporo ludzi chorobliwie otyłych było nieodpowiedzialnie karmionych już od dziecka i gdy byli na tyle świadomi by temu zaprotestować to było już po ptakach. A nałogu w który nigdy się nie wpadło rzucić nietrudno - patrz np. papierosy.
@RyanStiles
@RyanStiles
Jest jeszcze opcja, że te osoby były otyłe od dzieciństwa. W takim wypadku nie do końca mogą ponosić za to odpowiedzialność i mają większe trudności, żeby to zmienić. Dodatkowo, osobie, która nigdy nie była gruba, łatwiej jest utrzymać szczupłą sylwetkę (mniej komórek tłuszczowych (których się nie pozbędziesz) i takie tam). Ci ludzie, o ile utrzymali efekty swojej pracy, do końca życia będą musieli niesamowicie uważać na to co jedzą i jak ćwiczą, żeby nie wrócić do stanu wyjściowego. Nie mam pewności, czy jest to łatwiejsze od utrzymywania szczupłej sylwetki od początku.
@Critz Jestem pewna, że są i takie przypadki, o których mówisz, ale WIĘKSZOŚĆ to efekt lenistwa i tyle.
@RyanStiles Większość to problemy z kortyzolem. Poczytaj o tym. Jeśli człowiek ma normalny brzuch a ręce i nogi jak słoń to nie jest kwestia jedzenia. Można pić tylko wodę i umrzeć z głodu a waga ani nie drgnie. Nadnercza to francowata przypadłość. Kortyzol wydziela się najbardziej rano i z upływem dnia jego ilość się zmniejsza. W trakcie dużego stresu kortyzol wybija w górę jak rakieta. Może też być problem z tarczycą (niedoczynność) i wtedy się tyje "z powietrza". Jest mnóstwo osób chorych, które nawet o tym nie wiedzą. Ważna jest oczywiście zbilansowana dieta ale nie zawsze nadmiar kalorii jest powodem otyłości.
@Juzwa Większość to nie żadne problemy z kortyzolem, tylko efekt spożywania zbyt dużej ilości pokarmu o zbyt dużej dawce kalorycznej w stosunku do zapotrzebowania. Kiedyś ludzie prowadzili znacznie bardziej aktywny tryb życia i mieli niedostatek pożywienia. Teraz wszystko robią za nas maszyny, a jedzenia jest dużo i jest bardzo kaloryczne. Znacznie bardziej kaloryczne niż się ludziom wydaje. Dlatego jakbyś spytał jakąś otyłą osobę, czy dużo je, to może Ci odpowiedzieć, że nie i niekoniecznie będzie to kłamstwo. Ale to nie znaczy, że ma problemy zdrowotne, tylko po prostu nierozsądnie wybiera sobie jedzenie. Istotny jest tutaj też wpływ mediów i reklamy niby zdrowych produktów, na które takie osoby się łapią i jedzą je, często w nadmiarze, bo przecież mają 3 kcal mniej (batony musli, wafle ryżowe i inne debilne "fit" produkty). Taka prawda, że niektórzy wygrali metablizm na loterii i mogą się obżerać i będą chudzi, a inni muszą się stale pilnować. Ale zwalanie tego na chorobę, to według mnie przesada. Oczywiście współczuję ludziom, którzy byli tuczeni w dzieciństwie, ale to, co robią w dorosłym życiu, to już ich własny wybór. W pewnym momencie naprawdę trzeba powiedzieć sobie "dość!", bo tak potężna nadwaga, to nie tylko kwestia wyglądu, ale przede wszystkim zdrowia. I tak nie rozumiem, czemu większość tych ludzi tak długo czekała. Ale dobre i to.
A ja z kolei przez ostatni miesiąc zrzuciłem 3,8 kg.
Odpowiedzjestem z ciebie dumna
stracić tyle kg to nie problem najtrudniej jest to utrzymać
Odpowiedz22 wtf? Te nogi...
Odpowiedz@maggdalena18 Raczej niekorzystny fason spodni ("dzwony" z niskim stanem), który przy figurze "jabłka" (szeroka góra i chude nóżki) daje właśnie taki śmieszny efekt. Ogólnie pani powinna nosić spodnie z wysokim stanem, aby optycznie przedłużyć nogi i z nogawkami szerokimi na całej długości, żeby zrównoważyć proporcje. Ale ważne, że jest z siebie dumna! ;)
@90kudlacz wygląda to strasznie dziwnie i pokazuje, jaką krzywdę można sobie zrobić źle dobranymi ubraniami.
@maggdalena18 Racja, ale nie ona pierwsza i nie ostatnia. Na ulicy można spotkać mnóstwo takich perełek. Inna sprawa, że wiele kobiet po tego typu metamorfozach gubi się w świecie mody, fasonów i na początku skupiają się głównie na tym, że mieszczą się w określony rozmiar, a dopiero z czasem uczą się dobierać ciuchy do swojej nowej figury. Ma dziewczyna pecha, że jej ciało nie jest proporcjonalne, ale i tak uważam, że jest na bardzo dobrej drodze. Nie plujmy jadem ;)
@maggdalena18 Szczerze mówiąc mi jest bardziej żal dziewczyny z drugiego zdjęcia. Zainwestowała na pewno dużo wysiłku żeby schudnąć, była wytrwała, marzyła o pięknym ciele, a i tak coś poszło nie tak i skóra nie zdążyła się obkurczyć. Życie.
@90kudlacz nie mam zamiaru pluć jadem ;) Po prostu stwierdzam fakt. Ale jak jeszcze trochę poćwiczy, czy coś, to będzie lepiej. Zdjęcie nr 2 pokazuje brutalną prawdę o tym, jak wygląda (często) cialo po utracie tylu kilogramów.
Można? Można!
Odpowiedz