@KoszernyHans To gramy: Sklep jest legalny,a czy ta dziewczynka posiada 1.pozwolenie na handel uliczny,2 kasę fiskalną, 3. książeczkę sanepidowską z aktualnymi badaniami 4. siatkę na włosach skoro pracuje przy żywności i tak dalej i tym podobne,można by grać w to aż do punktu 14, ale po co.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 9 June 2016 2016 0:32
@Hazik W Polsce nie trzeba mieć kasy fiskalnej jeśli roczne zyski nie przekraczają, o ile się nie mylę 20 tyś zł (a jej zyski na pewną nie przekraczają), co nie zmienia faktu, że co najmniej zapłaciła by mandat jeśli nie miała by żadnych innych nieprzyjemności.
@KoszernyHans takie miejsca się omija. Pomijając fakt legalności, załóżmy, że sytuacja dzieje się u nas. Służby miejsca, gdzie coś się dzieje i każdy o tym wie omija szerokim łukiem. A nawet jak tam zajrzą, to i tak nie są w stanie nikomu nic udowodnić - przychodzi "towar", po godzinie już nic w sklepie nie ma. A jak jest dłużej to dobrze ukryty. Więc nie, nie przyczepiliby się :) @Hazik tak właściwie to wszystko zależy od człowieka. Niedawno sam widziałem jak policjant sobie kupował od dziewczynki sprzedającej w taki sposób. Ale akurat z tego co miałem z nim styczność to jest w porządku gość. A byłem też świadkiem, że znajomy rodziców dziecka sprowadził straż miejską, aby przepędziła sprzedające dziecko. Dlaczego? Bo taka mentalność sporej grupy ludzi. Nieważne, czy mi się powodzi czy nie. Problem jest, gdy komuś innemu coś się uda, dokładnie jak w tym kawale o złotej rybce (jeśli nie wierzysz włącz sobie pierwszy lepszy artykuł o sukcesie polskiego sportowca, im sławniejszy tym lepiej widać ten jad).
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 9 June 2016 2016 20:19
Co za bzdury! Ja wiem z pewnego źródła, że dziewczyna sprzedała 115 opakowań ciastek w 2 godziny i 15 minut. I co ważniejsze nie stanęła obok tylko na wprost sklepu.
Od dzieci ludzie kupują chętniej. A Ty? Czy kupiłbyś tak chętnie od 40-letniego faceta, który sprzedaje ciastka na rogu? Raczej wszedłbyś do Biedronki.. Bo prędzej założysz, ze on te ciastka gdzies najpierw ukradł, niż - że uczciwie próbuje zarobić na utrzymanie rodziny, wyjść z bezrobocia...
W Polsce też się tak da, bez żadnych zezwoleń :P Kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje - przebierz się w strój krowy i zacznij sprzedawać mleczne cukierki własnej produkcji. Można? Można, plus trochę szczęścia. Przy czym warto wiedzieć, że złe prawo likwiduje się nie petycjami i strajkami, ale w sposób taki, że równo wszyscy obywatele zaczynają to prawo ignorować... i ono po prostu nie ma już racji bytu ;] myślcie rozsądnie.
'Zdecydowana większość' - według kogo? Mówisz na własnym przykładzie, czy po prostu powtarzasz za fałszywymi statystykami, generowanymi właśnie w celu 'zaostrzania kar'? Dwa, jak można porównać ignoranctwo wobec podstawowych przepisów faktycznie służących bezpieczeństwu, a próbami uzyskania większej wolności w zakresie przedsiębiorczości, hm?
W polsce by ją przegoniła straż miejska i dostała by karę od skarbówki, przejaw zaradności trzeba skutecznie wyleczyć zakazami i nakazami.
Odpowiedz@Samgwa myślę, że jednak bardziej by się przyczepili sklepu z marihuaną.
@KoszernyHans To gramy: Sklep jest legalny,a czy ta dziewczynka posiada 1.pozwolenie na handel uliczny,2 kasę fiskalną, 3. książeczkę sanepidowską z aktualnymi badaniami 4. siatkę na włosach skoro pracuje przy żywności i tak dalej i tym podobne,można by grać w to aż do punktu 14, ale po co.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 June 2016 2016 0:32
@Samgwa Jeszcze by jej ciastka skonfiskowali.
@Glaurung_Uluroki Ani planu lokalizacyjnego od architekta miejskiego.
@Hazik W Polsce nie trzeba mieć kasy fiskalnej jeśli roczne zyski nie przekraczają, o ile się nie mylę 20 tyś zł (a jej zyski na pewną nie przekraczają), co nie zmienia faktu, że co najmniej zapłaciła by mandat jeśli nie miała by żadnych innych nieprzyjemności.
@NewtonRaphson Co do czego?
@KoszernyHans takie miejsca się omija. Pomijając fakt legalności, załóżmy, że sytuacja dzieje się u nas. Służby miejsca, gdzie coś się dzieje i każdy o tym wie omija szerokim łukiem. A nawet jak tam zajrzą, to i tak nie są w stanie nikomu nic udowodnić - przychodzi "towar", po godzinie już nic w sklepie nie ma. A jak jest dłużej to dobrze ukryty. Więc nie, nie przyczepiliby się :) @Hazik tak właściwie to wszystko zależy od człowieka. Niedawno sam widziałem jak policjant sobie kupował od dziewczynki sprzedającej w taki sposób. Ale akurat z tego co miałem z nim styczność to jest w porządku gość. A byłem też świadkiem, że znajomy rodziców dziecka sprowadził straż miejską, aby przepędziła sprzedające dziecko. Dlaczego? Bo taka mentalność sporej grupy ludzi. Nieważne, czy mi się powodzi czy nie. Problem jest, gdy komuś innemu coś się uda, dokładnie jak w tym kawale o złotej rybce (jeśli nie wierzysz włącz sobie pierwszy lepszy artykuł o sukcesie polskiego sportowca, im sławniejszy tym lepiej widać ten jad).
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 June 2016 2016 20:19
Tak, bo nawet jeśli naprawdę jest to sklep z marihuaną, to na pewno wszyscy od razu ją palą zaraz po zakupie - przed sklepem.
OdpowiedzNo tak, bo przecież marihuana strasznie uzależnia i jak jesteś na głodzie to od razu musisz ją użyć... :) (sarkazm)
Co za bzdury! Ja wiem z pewnego źródła, że dziewczyna sprzedała 115 opakowań ciastek w 2 godziny i 15 minut. I co ważniejsze nie stanęła obok tylko na wprost sklepu.
OdpowiedzOd dzieci ludzie kupują chętniej. A Ty? Czy kupiłbyś tak chętnie od 40-letniego faceta, który sprzedaje ciastka na rogu? Raczej wszedłbyś do Biedronki.. Bo prędzej założysz, ze on te ciastka gdzies najpierw ukradł, niż - że uczciwie próbuje zarobić na utrzymanie rodziny, wyjść z bezrobocia...
OdpowiedzSprzedała 117 paczek ciastek 2 godziny. Polska język trudną język
OdpowiedzW Polsce też się tak da, bez żadnych zezwoleń :P Kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje - przebierz się w strój krowy i zacznij sprzedawać mleczne cukierki własnej produkcji. Można? Można, plus trochę szczęścia. Przy czym warto wiedzieć, że złe prawo likwiduje się nie petycjami i strajkami, ale w sposób taki, że równo wszyscy obywatele zaczynają to prawo ignorować... i ono po prostu nie ma już racji bytu ;] myślcie rozsądnie.
Odpowiedz'Zdecydowana większość' - według kogo? Mówisz na własnym przykładzie, czy po prostu powtarzasz za fałszywymi statystykami, generowanymi właśnie w celu 'zaostrzania kar'? Dwa, jak można porównać ignoranctwo wobec podstawowych przepisów faktycznie służących bezpieczeństwu, a próbami uzyskania większej wolności w zakresie przedsiębiorczości, hm?
Czyżby "Córka Gandzia" ?
OdpowiedzDruga część filmu "Babcia Gandzia"...
To nie był sklep z marychą a cafe bar
Odpowiedz